JOZEF NYKA
Spod bomb w cisze gor
 
[Kinderlandverschickung]
 
  

Copyright (c) 2012 by Jozef Nyka

KINDERLANDVERSCHICKUNG 1940–1945
W Niemczech temat wielkiej wojennej ewakuacji dzieci i mlodziezy szkolnej z atakowanych przez alianckie lotnictwo miast byl na dlugie lata odlozony do akt, po czesci nawet zapomniany, jednak okolo roku 1975 wrocono do niego, i to z duza energia. Zainteresowali sie nim historycy, psycholodzy, socjolodzy, teoretycy pedagogiki, a najgorliwiej – autorzy regionalni, szczegolnie w miastach, gdzie zyli wsrod wspomnien weterani kolonii Kinderlandverschickung (KLV), dla ktorych lata w nich spedzone wiele znaczyly w rozwoju ich osobowosci. W roku 1979 zawiazalo sie specjalne Zrzeszenie Dokumentacyjne KLV, ktore wlaczylo sie do pracy kolekcjonerskiej i badawczej. Poniewaz domowe schowki kryly moc pamietnikow, listow, fotografii – zaczeto publikowac artykuly oraz bogato ilustrowane ksiazki, takze beletrystyczne. Proby syntetycznego opracowania podjal ostatni faktyczny ogolnokrajowy szef akcji KLV, Gerhard Dabel. Kompleksowego ujecia dotad w Niemczech nie ma, sporna pozostaje nawet kwestia statystycznych rozmiarow operacji: czy objela ona 5 milionow uczniow szkolnych czy moze 4 albo tylko 3 miliony? Duze kontrowersje budzi tez sprawa realizowanej przy okazji polityki indoktrynacyjnej rezimu: akcja humanitarna czy nicowanie dzieciecych mozgow?
W akcji Kinderlandverschickung jako „ziemia obiecana” wazna role odegrala oddalona od brytyjskich baz lotniczych gorska czesc Generalnego Gubernatorstwa (wraz z Dystryktem Lwowskim), przez ktora przewinelo sie w latach 1941–44 wiecej niz 100 000 niemieckich dzieci i mlodziezy. Brak nam pelnego rozeznania w polskiej literaturze historycznej, mamy jednak podstawy do przypuszczenia, ze w odroznieniu od Niemiec, u nas ta problematyka lezy raczej odlogiem, jak zreszta wiele innych spraw zwiazanych z tamtym trudnym czasem. Jesli idzie o Podtatrze, nie dostrzegly jej „Wierchy” z lat 1950–60, w monografiach roznych miejscowosci Podhala czytamy pisane przez historykow rozdzialy „Lata wojny i okupacji”, w ktorych albo sa marginalne wzmianki o „pobytach wypoczynkowych Hitler-Jugend”, albo nie ma o nich ani slowa. Brak wiedzy dziwny, chodzi przeciez o watek mocno wpisany w wojenne dzieje miasta, a takze sfere – to prawda, ze mieszkancom przez okupanta narzucona – o sporym znaczeniu gospodarczym dla chudych lat 1940–45.
Publikacje niemieckie prezentuja niemiecki punkt widzenia, dzis politycznie na ogol uczciwy, lecz zlagodzony uplywem lat i sentymentem do czasu mlodosci. Spojrzenie polskie mogloby od niego odbiegac. Mogloby, gdyby ktokolwiek zadbal o sporzadzenie bilansu, kiedy zyli w Zakopanem wiarygodni swiadkowie. Poniewaz nie jest to jedyna biala plama w historii wojennego Podhala, pora najwyzsza, by zastanowic sie nad mozliwoscia wszczecia spoznionych badan. We wstepie do opracowania Marty Schlegel czytamy: „Z kazdym rokiem zmniejsza sie liczba swiadkow wojennej epoki. Bardzo czesto sa oni jedynym zrodlem informacji, poniewaz na koncu wojny wiele dokumentow zniszczono. Zanosi sie na to, ze II Wojna Swiatowa zniknie z powszechnej swiadomosci.” Jesli chodzi o Podhale – juz w wiekszosci znikla, polscy uczestnicy zdarzen byli przeciez starsi srednio o 10 czy 20 lat od owczesnych niemieckich dwunastolatkow. To, co z tej pamieci pozostalo, obroslo taka pajeczyna niesprawdzalnej legendy, ze jest dzis w duzej mierze juz tylko literacka fikcja. Szkoda.
 

GBH0000    33 (2012)
[brak_tresci]

GBH0000  FLUCHT VOR BOMBEN IN DIE BERGE 33 (2012)
Die nun altesten Bewohner von Zakopane, Rabka oder Krynica – 80 Jahre und alter – erinnern sich noch an die Schwarme deutscher Kinder und Jugendlichen, die wahrend des zweiten Weltkriegs in hiesigen Pensionen, Gasthofen und Hausern Zuflucht vor alliierten Luftangriffen suchten. Laut vorhandenem Quellenmaterial, bis zum Sommer 1944 sollten sich im Raum von Zakopane etwa 50 000 Kinder und 5000 Lehrer und Pfleger an den KLV-Lagern beteiligt haben. Die Erweiterte Kinderlandverschickung 1940–45 hat in Deutschland umfangreiche Literatur und Dokumentation, dagegen in Polen – damals einem der wichtigsten Gastgeberlander – scheint sie voll in die Vergessenheit geraten zu sein. Die zweibandige Monographie von Zakopane (beinahe 1500 Druckseiten) sagt daruber fast kein Wort, ungeachtet der Tatsache, dass es sich um eine Aktion von ungeheurem Ausmass und bedeutender wirtschaftlicher Auswirkung auf das magere Kriegsleben in der Stadt handelte. Die deutschen Veroffentlichungen geben einen anschaulichen Einblick in die Lagerverhaltnisse, in die Freuden und Leiden der in die Fremde evakuierten Madchen und Jungen. Interessant ware es zu erfahren, wie wurden die deutschen Zwangsgaste von ihren polnischen Gastgebern gesehen und beurteilt – damals und nach vielen Jahren. Leider niemand hat hier die Initiative ergriffen, um die sparlichen Dokumente in Sicherheit zu bringen und die Zeitzeugen rechtzeitig auszuhorchen. Die meisten von ihnen leben heute nicht mehr, waren ja wesentlich alter als die damalige deutsche Jugend in den Schuljahren. Das heutige Schweigen der polnischen Historiker ist sonderbar, hat aber ihren Grund in der Unwissenheit und nicht in irgendwelcher politischer Einstellung. Es klingt unglaubhaft, es ist aber durchaus moglich, dass die vorliegende Abhandlung die uberhaupt erste in Polen Schilderung dieses Kapitels der Geschichte von Zakopane und Umgebung ist.
Und wie wurde die Kinderlandverschickung in der deutschen „Krakauer Zeitung“ berichtet? In den Jahrgangen 1941–44 gibt es dort nur sparliche Notitzen und 3–4 grossere Beitrage. Von besonderer Bedeutung waren dabei fur das Tageblatt nicht die jungen Gaste aus den bombenbedrohten Teilen des Reiches, sondern die Verschickung der deutschen und volksdeutschen Jugendlichen aus dem Generalgouvernement nach Bayern, Thuringen und in andere Teile Deutschlands. „Deutsche Jugend des GG fahrt ins Reich“, „Entsendegau: GG“ – lauteten die Schlagzeilen. Der Leser in Krakau oder Warschau konnte sich aus der Zeitung keinen Urteil uber den Umfang und die Hintergrunde der Massenevakuierung der Kinder machen. Die EKLV-Zeitschrift „Die Brucke“ – vornehmlich fur die Gebirgsgegend von Zakopane, Rabka und Krynica bestimmt – hat nur 11 dunne Folgen herausgebracht (1943). Nicht anders sah es in den Zeitungen der benachbarten Slowakei. Die KLV-Lager in Tatra-Lomnitz, Smokovec, Csorber See wurden als Gesundheits- und Erholungsreisen der reichsdeutschen Jugend vorgestellt. In den deutschsprachigen zipser Blattern erschienen einige Beitrage, die die wirtschaftlichen Folgen der KLV fur den sterbenden Fremdenverkehr betonten. Im umfangreichen Bericht von der Hauptversammlung 1942 des vorwiegend deutschen Karpathenvereins sehen wir nur einen Satz: „Das Dr. Guhr-Turistenheim ist teilweise von der KLV belegt“. Die Anzahl der kleinen Gaste in der Slovakei ist nicht genau festzustellen, laut zipser Zeitungen verweilten am Fusse der slowakischen Hohen Tatra fortlaufend etwa 10 000 deutsche Kinder und Jugendliche.
Die heute 75- bis 80-jahrigen Veteranen der KLV-Verschickung erinnern sich lebhaft an die fur sie unvergessliche Zeit und besuchen heute einzeln oder Gruppenweise, oft auch wiederholt, Zakopane, Rabka, Szczawnica, Krynica. Unsere Tatra und die angrenzenden Berggebiete haben dadurch in Deutschland viele treuen Freunde und Liebhaber gewonnen.
Mehrere der hier veroffentlichten Informationen und Abbildungen wurden dem Buch von Martha Schlegel entnommen. Der Abdruck der Aufnahmen erfolgt mit wohlwollender Genehmigung des Isensee Verlags Oldenburg, dem ich dafur herzlich danke.
Jozef Nyka