29.12.2004 TATRY PO KALAMICIE 12/2004 (46)
W 5 tygodni po katastrofalnym huraganie na Slowacji zbilansowano juz wiekszosc strat. Zniszczony zostal pas lasu o szerokosci 2,5 do 5 km i dlugosci 50 km od Podbieli po Tatrzanskie Kotliny. Najgorzej sytuacja przedstawia sie na wschod od Wyznich Hag. Poludniowa granica strefy zniszczen pokrywa sie tu z granica parku narodowego, na polnocy przebiega w rejonie warstwicy 1200 m (z portalu www.tanap.org: mapa 1; mapa 2, rzut 1, rzut 2). Zdewastowany obszar liczy 14 000 ha powierzchni, z tego 2/3 stanowia lasy panstwowe a 1/3 to lasy prywatne. O rozmiarze katastrofy z cala pewnoscia zadecydowaly bledy lesnikow. Zniszczeniu ulegly monokultury swierka w wieku 40 do 110 lat (glownie polacie sadzone w miejsce wyrebow z pierwszych dekad XX wieku i wiatrolomow z lat trzydziestych). Las wielopietrowy, zlozony z roznych gatunkow drzew w roznym wieku, jest bez porownania odporniejszy tak na choroby, jak i na ataki wiatru. Tatrzanskie drzewostany rosnace powyzej poziomicy 1200 m, zlozone z wielu gatunkow w roznym wieku stawily czola huraganowym podmuchom. Ponizej Lomnickiego Stawu, gdzie zarejestrowano uderzenia wiatru dochodzace do 194 km/h, nie ma strat w drzewostanie!
Na Slowacji trwa dyskusja o sposobach usuwania skutkow kataklizmu i zapobiegania pladze kornika w obrebie wiatrolomow. W ostatnich tygodniach bardzo stanowczo wypowiada sie w tych sprawach zawiazana z poczatkiem grudnia organizacja pozarzadowa Mimovladny Vybor Nase Tatry, ktora skupila wokol siebie wiele juz wczesniej aktywnych stowarzyszen i wplywowych osob. Nase Tatry domagaja sie od najwyzszych wladz opracowania planu usuwania skutkow huraganu (z wyjatkiem obszarow zurbanizowanych), bezzwlocznego przyjecia przygotowanego w roku 2003 przez Dyrekcje (Sprave) TANAP podzialu obszaru Tatr na strefy ochrony i dostosowania sposobow ingerencji do tego podzialu (w objetej scisla ochrona "zonie A" nie wolno podejmowac zadnych dzialan). Nase Tatry nie godza sie tez na uszczuplenie dotychczasowych terenow lesnych na obrzezach Tatr.
Tymczasem 22 grudnia, tuz przed wigilijno-noworocznym szczytem przyjazdowym, TANAP oglosil, ze oczyszczono juz polowe wylaczonych wczesniej z ruchu szlakow turystycznych (42 km z 96 km). Sa to m.in.: "Magistrala" z Podbanskiej do Trzech Studniczek, szlaki w dolinach Koprowej i Cichej, drogi do Popradzkiego Stawu (ze Szczyrbskiego Jeziora i od stacji kolejki elektrycznej), trasa saneczkowa Siodelko -- Stary Smokowiec i wszystkie szlaki powyzej Siodelka, lacznie z "Magistrala" w obu kierunkach i szlakiem na Slawkowski Szczyt, sciezki w Dolinie Kiezmarskiej. Wciaz zawalone wiatrolomami sa natomiast oba szlaki laczace Szczyrbskie Jezioro z Trzema Studniczkami, szlak z Wyznich Hag do Batyzowieckiego Stawu, drogi z Tatrzanskich Zrebow i Starego Smokowca w kierunku Slaskiego Domu, z Tatrzanskiej Lesnej i Lomnicy Tatrzanskiej do Wodospadow Zimnej Wody oraz szlak lacznikowy Lomnica Tatrzanska -- Dol. Kiezmarska. Czynne sa tez wszystkie schroniska (z wyjatkiem zamykanej kazdej zimy Chaty pod Rysami). Przed swietami ruszyly wyciagi narciarskie i kolejki gorskie. Kursuje kolejka zebata z Tatrzanskiej Szczyrby do Szczyrbskiego Jeziora oraz sklady kolejki elektrycznej z Popradu do Starego Smokowca i ze Smokowca do Lomnicy Tatrzanskiej. Tylko linia ze Starego Smokowca do Szczyrbskiego Jeziora jest jeszcze wylaczona z ruchu i tu dziala zastepcza komunikacja autobusowa.
Monika Nyczanka
29.12.2004 PAMIECI OTAKARA STAFLA 12/2004 (46)
Przypadajace na przelom roku jubileusze: 120-lecie urodzin i 60-lecie smierci taternika, malarza Tatr i tworcy Cmentarza Symbolicznego pod Osterwa sa okazja do przypomnienia jego sylwetki. Nasi sasiedzi w polowie grudnia otworzyli trzy wystawy poswiecone Staflowi: w Willi Flora w Starym Smokowcu oraz w Popradzie, w siedzibie Muzeum Podtatrzanskiego i w sali wystawowej przy ulicy Alzbietinej. Stafl byl Czechem, w Tatry przyjechal po raz pierwszy w roku 1913 i pozostal im wierny do konca zycia. Tatrom poswiecil wiekszosc swoich prac plastycznych, byl autorem ilustracji ksiazkowych, pocztowek (reprodukcja) i wydanych w roku 1926 znaczkow pocztowych o tematyce tatrzanskiej. W latach 1926--39 dzierzawil schronisko nad Popradzkim Stawem. Razem z zona, jako taterniczka o wiele szerzej znana od meza, zginal w roku 1945 podczas amerykanskiego nalotu na Prage. O obojgu przypomina tablica pamiatkowa na Cmentarzu Symbolicznym pod Osterwa zawieszona w roku 1947. Wystawy poswiecone Staflowi w Starym Smokowcu i Popradzie mozna ogladac do 13 lutego 2005.
Monika Nyczanka
29.12.2004 ECHA ZJAZDU 12/2004 (46)
Walny Zjazd PZA juz daleko poza nami, nie milkna jednak jego echa. Na stronach internetowych i w czasopismach pojawiaja sie omowienia obrad i nazwiska czlonkow nowych wladz PZA, amatorzy fotografii opracowuja swoje reportaze i kontynuuja ich publikacje (polecamy ok. 200 zdjec w witrynie AKG Lodz!). W popularnym wsrod taternikow "Tygodniku Podhalanskim" pisze o Zjezdzie Beata Slama, Basia Morawska relacjonuje Podlesice w "Co slychac?" PTT. O naszych skromnych lamach pamieta niezawodny Bogdan Jankowski -- jego zdjecia zamieszczone w GG 12/04 z 03.12.2004 wzbudzily podziw czytelnikow, szczegolnie panorama bez mala setki uczestnikow zjazdu (jak on to zrobil -- szeroki obiektyw? laczenie klatek?). Tu zamieszczamy kilka dalszych refleksji pozjazdowych oraz pare, glownie kuluarowych i zwiazanych z postaciami seniorow, fotomigawek Bogdana Jankowskiego (mini galeria).

Z pozjazdowymi uwagami redakcji, wyrazonymi w zakonczeniu informacji zamieszczonej w GG 12/2004, w zasadzie sie zgadzam. Nie widze jednak wsrod nich opinii na temat braku zainteresowania sprawami tatrzanskimi. Jezeli pominac sprawozdanie Komisji Rewizyjnej, na sali obrad slowo "taternictwo" nie padalo w ogole. Nawet w nowym skladzie zarzadu trudno dostrzec osobe, ktora ta problematyka mialaby sie zajmowac (przy dwoch desygnowanych do spraw wspinaczki sportowej). Dziwi troche brak troski o nasza baze, o stosunki z Tatrzanskim Parkiem Narodowym, no i o mimo wszystko podstawowy dla wielu z nas -- byc moze dla wiekszosci -- teren wysokogorskiego dzialania, jakim byly, sa i pozostana Tatry.
Andrzej Piekarczyk

Jako jedno z wazniejszych osiagniec Zarzadu ostatniej kadencji uznano reaktywacje "Taternika". Czytajac omowienie Walnego Zjazdu w "Gazetce Gorskiej" ktos moglby odniesc wrazenie, ze wczesniej "Taternik" w ogole sie nie ukazywal. To nie tak. Przypomne, ze podczas kadencji 1998-2001 wyszly wszystkie zeszyty -- w nowej szacie, w kolorze, z drogimi reklamami w srodku. Tymczasem w roku 2002 nie otrzymalismy ani jednego numeru, a reaktywacja polegala na znalezieniu nowego redaktora -- po tym rocznym przestoju.
Wojciech Swiecicki

Budujemy coraz wiecej scianek wspinaczkowych -- i slusznie -- rownoczesnie ogranicza sie jednak i jakby zamiera samo taternictwo, ktore lezalo u podstaw zorganizowania sie alpinizmu sto lat temu. Spodziewana jest nowa ustawa o kulturze fizycznej, ktora powinna uregulowac wiele spraw -- trudno jednak przewidziec, jaki bedzie jej ostateczny ksztalt i w jakim kierunku pojda nowe rozwiazania. Zjazd nie dokonal zadnych zmian strukturalnych, ktore postulowal artykul kol. Artura Paszczaka w "Taterniku" nr 4/2004. Tezy tego artykulu w ogole nie weszly pod obrady, a z proponowanych wariantow wybrany zostal wariant inercyjny. Takze wybory nie przyniosly spodziewanej odnowy.
Barbara Morawska-Nowak
26.12.2004 WSZYSCY WSZYSTKIM SLA ZYCZENIA 12/2004 (46)
W dni Bozego Narodzenia i Nowego Roku komputer "Glosu Seniora" staje sie osrodkiem polskiego wysokogorskiego swiata, szczegolnie tego po szescdziesiatce. Ze wszystkich stron splywaja sie mile zyczenia, niektore wsparte kolorowymi fotkami i fotogramami (zdjecie) lub dowcipnymi wierszykami. Odzywaja sie nasi przyjaciele zza morz i oceanow, zdarzaja sie i tacy, ktorzy znikneli nam z pola widzenia wiele lat temu. Wszystkim pamietajacym o nas bardzo bardzo dziekujemy i polecamy sie dalszej zyczliwosci. A oto kilka nieco obszerniejszych swiatecznych depesz:
Czeslawa i Andrzej Mandowie, USA.
U nas juz pachnie z kuchni grzybami, piernikiem i mielonym makiem. Czego Wam zyczyc na te swieta, na ten Nowy Rok? Po prostu zwyklego ludzkiego szczescia, radosnego przezywania swiatecznych dni i tego magicznego czasu, kiedy Stary Rok zmienia sie w Nowy. Jak to bylo w goralskich zyczeniach? "Cobyscie sie tak mieli, zawse zdrowi, weseli, jako w niebie Janieli..." My -- chociaz tak oddaleni -- jestesmy zawsze gotowi wyciagnac do Was ramiona w gescie serdecznych, starych, z gor wyniesionych i nigdy nie rdzewiejacych przyjazni, ciagle majac nadzieje spotkania sie z Wami gdzies, hen, w sloncu na podniebnych graniach... Wierzymy, ze kiedys to przeciez nastapi.
Jan Mostowski, Bellingam.
Donosze Wam, ze na jesieni sprzedalismy nasze mieszkanie w San Francisco i przenieslismy sie do Bellingam w stanie Washington, na wybrzezu Pacyfiku, 30 km od granicy Kanady i 40 km od Ryska Berbeki. Jak Wam pewnie wiadomo, sa tu najladniejsze gory Stanow Zjednoczonych poza Alaska, a takze bardzo atrakcyjne wybrzeze, wyspy, jeziora etc. Mam nadzieje, ze nasz seniorat klubowy trzyma sie krzepko i zdrowo, tego tez wszystkim zycze z okazji Swiat, wszystkiego najlepszego! Serdeczne pozdrowienia dla Przyjaciol i znajomych. Nasz e-mail pozostaje ten sam.
Andrzej Skupinski Maharadza, Calgary.
Kochani! Chcialbym zlozyc Wam zyczenia, W dzien Bozego Narodzenia, Aby nam sie dobrze zylo, I na stole wszystko bylo: Mnostwo jadla i nalewka, Nie zabraklo tez i drzewka, A na drzewku gwiazdek moc, W wigilijna ciemna noc.
Anka i Andrzej Gardasowie, Warszawa (jeszcze nie seniorzy).
Ostatnie lato spedzilismy w Dolomitach, w masywie Selli. Wspinalismy sie na drogach krotszych i dluzszych (do 350 m), na ogol o trudnosciach od 4c do 6b. Pozniej przerzucilismy sie w rejon Arco, gdzie udalo nam sie przejsc kilkanascie drog 5c- 6c. Niestety, skala w bardziej uczeszczanych partiach zaczyna tu byc sliska, podobnie jak w naszej Jurze czy bardziej zdeptanych wapiennych pasmach Alp (np. w Wilder Kaiser). Z okazji swiat Bozego Narodzenia zyczymy wszystkim Seniorom, zeby zdrowie im dopisywalo i pozwalalo na realizacje w Nowym Roku wszelkich planow i zamierzen -- gorskich i nie tylko gorskich.
Andrzej Drescher, Minnesota.
Z przemarznietej (-20C) ale bez sniegu (i gor, niestety) Minnesoty najwspanialsze zyczenia swiateczne i noworoczne. Zdrowia, zdrowia i jeszcze raz zdrowia. Ja ostatnio malo chodze po gorach, za to moj syn uprawia bouldering, wspina sie tez po skalnych drogach w Tetons, Newadzie czy Kolorado. Dla mnie najblizsze gory (?), to Black Hills w Poludniowej Dakocie -- najblizsze, ale to i tak 800 km jazdy. W tej sytuacji zajmuje sie glownie lowieniem pstragow (zdjecie), ktorych mamy tu moc, a potoki wsrod morenowych pagorkow Minnesoty czy sasiedniego Wisconsin sa przepiekne i bardzo czyste. Dbajcie o siebie, bysmy przez wiele jeszcze lat mogli wymieniac gwiazdkowe i noworoczne zyczenia.
Roman Redziejowski -- Zyrafa, Szwecja.
Ktos przyslal mi niedawno link do "Glosu Seniora", wiec korzystam z okazji, by odnowic stare znajomosci i zlozyc wszystkim dawnym gorskim Partnerom i Przyjaciolom serdeczne zyczenia wesolych Swiat i szczesliwego Nowego Roku. Od lat nie bylem na zadnym wielkim szczycie, ale odwiedzam rozne gory wysokie i niskie. Najczesciej bywam na wierszku, ktory ma zaledwie 72 m npm, za to oddalony jest o 15 minut spacerkiem od domu. W Tatrach nie bylem od wyjazdu z Polski w 1965 roku, ale mam tam jeszcze porachunki: 1) Piec Stawow Spiskich i Jordanke; 2) Gierlach; 3) banke z benzyna do "granata", ktora schowalismy z Jurkiem Fiettem na grani Rysow, jako zbedna podczas naszego przejscia grani Tatr w 1958 roku. Nie wiem, czy w tym zyciu uda mi sie rozliczyc choc jeden z tych rachunkow.
26.12.2004 MSiT W NOWEJ SIEDZIBIE 12/2004 (46)
Z prawdziwa przyjemnoscia informuje o zakonczeniu przeprowadzki Muzeum Sportu i Turystyki do nowej siedziby. Od stycznia 2005 roku korespondencje prosimy kierowac na adres: Muzeum Sportu i Turystyki, Centrum Olimpijskie, Wybrzeze Gdynskie 4; 01-531 Warszawa. Telefony: Dyrektor 56 03 807; sekretariat 56 03 800; dzial muzealiow 56 03 803; biblioteka 56 03 808. Oficjalne otwarcie ekspozycji stalej planowane jest na pozna jesien 2005 roku. Do tego czasu o naszej dzialalnosci informujemy na naszej stronie internetowej www.muzeumsportu.waw.pl. Przypominamy, ze do dorocznych imprez MSiT naleza przeglady filmow gorskich im. Wandy Rutkiewicz.
Wszystkim przyjaciolom i sympatykom sportu i gor zyczymy radosnych Swiat Bozego Narodzenia oraz wszelkiej pomyslnosci w Nowym 2005 Roku. Niech dotychczasowe problemy znajda szczesliwe rozwiazanie, niech marzenia i plany spelnia sie, tak jak spelnily sie naszemu Muzeum, ktore nareszcie doczekalo sie nowego locum. Mam nadzieje, ze bedzie to dobry rok dla nas Wszystkich -- zarowno w sferze zawodowej, jak i w zyciu prywatnym.
Dyrektor Muzeum Sportu i Turystyki
Dr Iwona Grys
16.12.2004 CO WLOZYC POD CHOINKE? 12/2004 (46)
Glowicie sie Drodzy Czytelnicy nad prezentami pod choinke? Polecamy te dwie atrakcyjne choc niedrogie pozycje wydawnicze. Obie ukazaly sie w listopadzie, maja ten sam format i zblizona objetosc (po ok. 350 stron), o niemal 1/3 okrojona w stosunku do roku poprzedzajacego (455 i 465 stron). "Wierchy" redaguje od lat (mlodziez sadzi, ze od zawsze) Wieslaw A. Wojcik, "Pamietnik" -- Barbara Morawska-Nowak. Oba tomy (69. "Wierchow" i 12. "Pamietnika"), przynosza moc cennego materialu goroznawczego, a ich lektura moze nas przeniesc w swiat gor na cale bozonardzeniowe swieta.
"Wierchy" -- glowna polska skladnica wszelkiej wiedzy gorskiej -- maja charakter bardziej naukowy, a ich artykuly obejmuja zarowno Tatry, jak i inne polskie (i niepolskie) gory. W lzej redagowanym "Pamietniku PTT", podobnie jak i w poprzednich tomach -- dominuje tematyka tatrzanska (95% czesci artykulowej). Z ciekawostek "Wierchow" (okladka) wymienmy arkusz poetycki z wierszami Michala Jagielly, dziennik prof. Antoniego Wrzoska z wedrowek po Tatrach w r. 1939, Tomasza Boruckiego rozprawe o wycieczkach Chalubinskiego w Tatry, czy odnoszacy sie do Bieszczadow i Beskidu Niskiego ale niezwykle cenny i nowatorski pod wzgledem metod badawczych artykul nazewniczy Wojciecha Krukara. Z ok. 40 nazwisk "Kroniki zmarlych" (s.338-343) przeszlo 10 to zasluzeni taternicy. Na stronach 143--146 mile slowa o Ani Czerwinskiej i Krysi Palmowskiej, tegorocznych laureatkach cenionej nagrody literackiej im. W. Krygowskiego.
"Pamietnik PTT" 2003 dedykowany jest jubileuszowi TPN (ss.27--99), a seniorat klubowy zainteresuje w nim szczegolnie wybor wspomnien prof. Tadeusza Orlowskiego, niezwykle rzadko dzielacego sie swoimi bogatymi gorskimi przezyciami i przemysleniami. Tomasz Borucki tu pisze dla odmiany o wedrowkach tatrzanskich Stanislawa Staszica, Zbigniew Jaworowski o przygodzie z Kristofem Zlatnikiem, Stefan Kozlowski o Macieju Mischkem i lawinie w Dolinie Pieciu Stawow. Kolekcjonerow zainteresuje artykul Jozefa Durdena stanowiacy przeglad odznak TT i PTT (w tym i KW).
"Wierchy" nie ida za naszymi sugestiami (por. GG 22 III 2004) i znow nie podaja roku na grzbiecie, "Pamietnik" zas w kilku miejscach (s.56, 114, 342 i inne) wyprzedza datowanie, dajac w tomie 2003 wiadomosci z r. 2004, ktorych za pare lat nikt tam przeciez nie bedzie szukal. "Pamietnik" najkorzystniej zamowic wprost w redakcji (ul. Konarskiego 21/5; 34-049 Krakow, tel. 0-12 634-05-89), "Wierchy" rozprowadzaja ksiegarnie gorskie i turystyczne w cenie ok. 30 zl, w Krakowie punkt ksiegarski COTG PTTK przy ul. Jagiellonskiej 6.
Jozef Nyka
Sympatykom piesni gorskich i turystycznych, spiewanych przy ognisku, polecamy swiezo wydany album CD, przedstawiajacy tworczosc trzech zwiazanych z gorami rosyjskich bardow: Wladimira Wysockiego, Jurija Kukina i Jurija Wizbora. Na krazku CD znajduje sie 16 ich utworow. Plyta jest dzielem znanego w srodowisku turystycznym dziennikarza, Dominika Ksieskiego, ktory od ponad 20 lat pasjonuje sie spuscizna tych trzech wybitnych tworcow. Ksieski jest autorem bardzo udanych przekladow tekstow, na plycie sam je spiewa i akompaniuje sobie na gitarze. Dodatek stanowi ksiazeczka z tekstami przekladow i krotkimi refleksjami tlumacza, dotyczacymi poszczegolnych piosenek. Calosc jest starannie wydana, ilustrowana zdjeciami z Kaukazu. Dla zbieraczy nie bez znaczenia bedzie tez niewielki naklad tej plyty (1200 egzemplarzy). Fragmentow piosenek mozna posluchac pod adresem www.paluki.tygodnik.pl. Pod tym samym adresem mozna tez zamowic plyte wydana wczesniej przez Dominika Ksieskiego, zatytulowana "Gdy powieje latem". Sa to 22 znane i chetnie spiewane polskie piosenki turystyczne, w wiekszosci w autorskich wykonaniach.
Monika Nyczanka
16.12.2004 NOWE PRZEJSCIA GRANICZNE ZE SLOWACJA 12/2004 (46)
Slowacka agencja TASR doniosla, ze z dniem 1 stycznia 2005 trzy dotychczasowe przejscia dla tzw. malego ruchu (czyli dla osob zameldowanych w strefie przygranicznej) zmienia kategorie. Beda one przez cala dobe czynne dla wszystkich podroznych i samochodow o ladownosci do 7,5 tony. Chodzi o przejscia Radoszyce (Komancza) -- Palota na granicy Beskidu Niskiego i Bieszczad, Muszynka (Tylicz) -- Kurov w Beskidzie Sadeckim (drogi dojazdowe w zlym stanie) i Jurgow -- Podspady u podnoza Tatr. Dla turystow istotne znaczenie ma tylko to ostatnie. Wielu podroznym skroci ono dojazd w Tatry Slowackie, przede wszystkim jednak odciazy Lysa Polane i niebywale zatloczona droge do Morskiego Oka. Wtajemniczeni korzystali z niego juz w tym roku, od maja do poczatku sierpnia, bowiem po wejsciu naszych krajow do UE przepisy nie byly jasne i na przejsciach malego ruchu sluzby graniczne przepuszczaly wszystkich podroznych z "unijnymi" paszportami. W sierpniu uscislono jednak, ze owszem, sa to przejscia dla wszystkich obywateli UE, ale pod warunkiem, ze sa oni zameldowani w strefie przygranicznej. Wedlug zapowiedzi slowackiej TASR, od 1 stycznia 2005 na naszej poludniowej granicy otwartych zostanie tez 6 nowych przejsc turystycznych w miejsce pozostalych przejsc malego ruchu. Sa to w Beskidzie Sadeckim Milik -- Legnava; Wierchomla -- Kace (w obu miejscach czeka nas przeprawa wplaw przez rzeke Poprad) i Piwowarowka (Piwniczna) -- Pilhov; w Pieninach Sromowce Wyznie -- Lysa czyli Golembark (tu wplaw przez Dunajec) oraz dwa miejsca w Beskidzie Zywieckim: Vychlovka -- Przegibek i Rycerka -- Nova Bystrica. Umowa miedzypanstwowa precyzuje podobno, ze beda one otwarte od godz. 6 do 20, a granice wolno bedzie przekraczac pieszo, rowerem, na nartach i wozkiem inwalidzkim. Dodatkowo na istniejacym juz przejsciu turystycznym Kacwin -- Wielka Frankowa dopuszczono mozliwosc przejazdu wozkiem inwalidzkim badz na nartach. Mamy wiec juz w Karpatach 10 przejsc turystycznych dla inwalidow! Urzednicy z Warszawy i Bratys lawy proponuja osobom na wozkach forsowanie wplaw pokaznych rzek (w dwoch miejsca Dunajca i w dwoch innych Popradu), badz tez przeprawe gorami -- czasem, po calkowitych bezdrozach... "Na pocieszenie" mozemy tylko dodac, ze na Dunajcu pomiedzy Sromowcami Wyznimi a Czerwonym Klasztorem ma w koncu w roku 200x powstac kladka.
Porucznik Marek Jarosinski, rzecznik prasowy komendanta Karpackiego Oddzialu Stazy Granicznej, powiedzial mi w rozmowie telefonicznej w dniu 14 grudnia, ze SG oficjalnie jeszcze nic nie wie o tych wszystkich zmianach, ktore maja wejsc w zycie za dwa tygodnie. Przekazujemy je wiec na odpowiedzialnosc slowackiej agencji TASR.
Monika Nyczanka
11.12.2004 SHISHA PANGMA ZIMA 12/2004 (46)
Druga polsko-wloska wyprawa na zimowa Shisha Pangme (8027 m) aklimatyzuje sie w rejonie Everestu, by baze pod poludniowa sciana zalozyc w drugiej polowie grudnia. Piatka w tym samym, co rok temu, skladzie (bez Kanadyjczykow): Wloch Simone Moro i 4 Polakow -- Jacek Jawien, Piotr Morawski, Jan Szulc i Darek Zaluski. "Pogoda jest jak marzenie -- pisze Simone -- szczyty wbijaja sie w blekit nieba bez jednej chmurki". W zapowiedziach Simone mowil: "Zadnego tlenu, zadnych Szerpow, zadnej innej wyprawy na scianie". Tymczasem w Katmandu uczestnicy dowiedzieli sie, ze poludniowa sciana juz ma poznojesiennego goscia, ktory w najglebszej tajemnicy rozbil baze 14 listopada, by w polowie grudnia stanac na szczycie Shishy. Podobno jest to jakis Francuz. Wczoraj wyszlo szydlo z worka: tajemniczym samotnikiem okazal sie Jean-Christophe Lafaille, ktory publikacje swego planu odlozyl do chwili, kiedy juz bedzie wysoko w scianie. Dzieki typowej dla pierwszej polowy grudnia slonecznej i bezwietrznej pogodzie, szybko zalozyl u stop sciany baze wysunieta (5700 m) a nastepnie jeden czy dwa obozy -- gorny na 7000 m. Myslal o nowej drodze, ostatecznie jednak ograniczyl sie do wariantu do drogi MacIntyre'a, Baxtera i Scotta z r. 1982. Rozpial przy tym kilka lin poreczowych, gdyz sciana jest wolna od sniegu i pokryta twardym ciemnym lodem. Spedzil juz 2 czy 3 noce w obozie 7000 m, utrwalajac aklimatyzacje. Poniewaz pogoda jest jak kazdej poznej jesieni stabilna, juz dzis-jutro chcialby przeprowadzic atak szczytowy. Zna pojecie zimy kalendarzowej, wraca wiec do starej spiewki: "Il faut egalment savoir que la saison officielle de l'hiver en Himaalaya commence le 1er decembre et se termine le 15 fevrier." (zdjecie)
Simone Moro jest zgodny z naszymi pogladami na himalajska zime, czemu daje wyraz w swoich korespondencjach internetowych od przeszlo miesiaca. Poniewaz Lafaille jest nie mniej sprawny publicystycznie a do tego znany ze swej arbitralnosci, mozemy oczekiwac nawrotu zdawaloby sie wygaslej polemiki na temat tego, czy to uzbrojony w okulary urzednik w Katmandu ma wyznaczac alpinistom dlugosc sezonow i co na prawde jest himalajska zima. A moze ministerstwo w Katmandu narzuci nam nowa "oficjalna" skale trudnosci? (J. Nyka)
Post scriptum. W dniu dzisiejszym (11 grudnia 2004) Jean Christophe Lafaille wszedl na szczyt Shisha Pangmy. Wejscia dokonal samotnie, dodajac do drogi brytyjskiej wlasny 1300-metrowy wariant. Pogoda byla piekna, wspinajac sie noca widzial na horyzoncie swiatla Katmandu. "C'etait magnifique, magnifique!" -- wolal z obozu 7000 m do dzwoniacej z Francji zony Katii. Mimo iz wejscie nie moze byc uznane za zimowe, jest bardzo pieknym wyczynem, a Francuzowi juz tylko trzech szczytow brak do kompletnej czternastki: Everestu, Makalu i Kangchendzongi.
11.12.2004 POLKI W GORACH PAKISTANU 12/2004 (46)


Byl to szczesliwy pomysl pani Ambasador. Termin okazal sie krotki i na realizacje pozostalo niewiele czasu, ale nasze dziewczyny sprezyly sie i kolorowe plansze pokryly sciany duzej sali wystawowej Mazowieckiego Centrum Kultury i Sztuki przy ul. Elektoralnej 12 w Warszawie. Wernisaz odbyl sie 9 grudnia, gospodarzem byla Jej Ekscelencja Ambasador Pakistanu, pani Fauzia Nasreen, ktora milo zaskoczyla gosci przemowieniem wygloszonym po... polsku. W imieniu alpinistek wystapila Ania Czerwinska. Zarzad PZA reprezentowala Hanna Wiktorowska, ktora prezentowane na wystawie wyprawy kosztowaly kiedys wiele wspolorganizatorskiego trudu. Frekwencja byla jak na warszawskie wystawy nadspodziewanie duza: sporo ponad setka osob. Nasze himalaistki niemal w komplecie -- tak miejscowe, jak i przyjezdne. Najbardziej brakowalo Wandy Rutkiewicz, ktora w kobieca eksploracje gor Pakistanu wlozyla najwiecej z wszystkich kobiet swiata. Bardzo licznie zjawili sie koledzy seniorzy z ex-prezesem KW, Leszkiem Lackim i dlugoletnim sekretarzem generalnym, Jankiem Kowalczykiem na czele. Na planszach pokazane zostaly poszczegolne wyprawy kobiece i z udzialem kobiet. Jak ogolnie wiadomo, przyniosly one polskim alpinistkom swiatowej rangi sukcesy, m.in. pierwsze wejscia zenskie na trzy z pieciu pakistanskich 8-tysiecznikow -- Gasherbrum II (8035 m), Broad Peak (8051 m) i K2 (8611 m); pierwsze wejscie wyprawy czysto kobiecej na Nanga Parbat (8125 m); pierwsze w ogole wejscie na Gasherbrum III (7952 m) -- najwyzszy szczyt na swiecie, w ktorego zdobyciu uczestniczyly kobiety, a takze pamietny udzial samodzielnej dwojki Czerwinska-Palmowska w pierwszym przejsciu nowej wielkiej drogi na Rakaposhi. Nota bene wejscie na nielatwy Gasherbrum III zostalo powtorzone dopiero w tym roku, w bez mala 30 lat od jego zdobycia.
W duzej masie zdjec i komentarzy (w dodatku ogladanych w scisku) nie zauwazylismy wiadomosci, ktora na tej wystawie powinna sie byla znalezc, tego mianowicie, ze w jednej z wypraw Wandy Rutkiewicz -- na Gasherbrum I -- uczestniczyla alpinistka pakistanska, Shad Meena (zdjecie). "First Pakistani woman to assault Gasherbrum I" -- z duma pisaly pakistanskie gazety. Szkoda tez, ze organizatorki wystawy zbyt pozno dowiedzialy sie o tym, iz pokazany na zdjeciu spod Nanga Parbat Pakistanczyk Nazir Sabir jest od dwoch tygodni czlonkiem honorowym PZA. Wernisaz uswietnil recital muzyki Fryderyka Chopina w wykonaniu mlodego pianisty, Jakuba Tchorzewskiego. Pomijajac cenny efekt propagandowy, dzieki wystawie z prywatnych szuflad uczestniczek wypraw wydobyty zostal i ocalony od rozproszenia i wyplowienia duzy komplet historycznych fotografii, ktore -- utrwalone w zapisie cyfrowym -- mozna bedzie wykorzystywac takze w przyszlosci. (J. Nyka)
08.12.2004 FILMY GORSKIE W KINIE "LUNA" 12/2004 (46)
Witam serdecznie! Przypominam, ze dzisiaj zaczynamy warszawski Przeglad Filmow Gorskich i Podrozniczych. Zapowiada sie interesujaco , bo na zakonczonym wlasnie Festiwalu w Krakowie dwa z prezentowanych u nas filmow zdobyly glowne nagrody -- pierwsza film "Na krawedzi" z zimowej wyprawy na K2, a druga "Ciao Martina" Darka Zaluskiego. Bedzie tez sporo ciekawych fantow od sponsorow (m.in. namiot od Bergsona, film "Czekajac na Joe" na DVD, albumy gorskie i podroznicze) no i mam nadzieje mila, gorska atmosfera. Przypominam, ze program i nieco wiecej informacji o przegladzie mozna znalezc na stronach: www.annapurna.com.pl oraz www.kinoluna.pl.
Bilety do kupienia w kinie Luna -- ul. Marszalkowska 28 (rezerwacja 621-78-28, do wykupienia na godz. przed seansem). W przypadku zbiorowych zamowien (15 szt. na 1 seans -- cena 11 zl).
Wszystkich chetnych zapraszam, bo naprawde jest co ogladac!
Roman Goledowski
/organizator/
Tel. 022 641 22 49, 0602-765-577.
03.12.2004 NOWE PRZEPISY W TPN 12/2004 (46)
1 grudnia weszlo w zycie "Zarzadzenie Dyrektora TPN z 30 listopada 2004 w sprawie ruchu pieszego, rowerowego, oraz uprawiania narciarstwa na terenie TPN". O fakcie tym dowiedzielismy sie z lakonicznej notatki agencyjnej. Dyrekcja TPN nie opublikowala dotad tekstu zarzadzenia, jednak wczoraj (2 grudnia) upublicznil go jeden z uczestnikow forum dyskusyjnego www.topr.com.pl. W zarzadzeniu wprowadzono podzial na dwa polrocza: od 1 kwietnia do 30 listopada wszystkie formy turystyki mozna uprawiac tylko "za dnia" -- od switu do zmierzchu. W drugiej polowie roku nie ma zakazu poruszania sie po Parku po zapadnieciu zmroku. Glowne zmiany dotycza turystyki zimowej. Dokument zezwala na uprawianie na terenie Parku turystyki pieszej i narciarskiej na wszystkich znakowanych szlakach (z wyjatkiem trzech wymienionych nizej), niezaleznie od pogody i stopnia zagrozenia lawinowego. Turysta musi zdawac sobie sprawe, ze to on podejmuje decyzje o wyjsciu w gory i on ponosi ew. skutki tej decyzji. Powinien we wlasnym zakresie przeanalizowac komunikaty TPN i TOPR dotyczace pogody i zagrozen. Poniewaz powyzej linii lasu nie ma zimowego znakowania, zdany jest tez na wlasne sily przy wyborze kierunku marszu: liczy sie jego znajomosc topografii i umiejetnosc czytania mapy. Nowe zarzadzenie stanowi tez, ze powyzej gornej granicy lasu wolno sie poruszac z "ewentualnym odstepstwem" od przebiegu szlaku letniego, jednak tylko "w najblizszej odleglosci zapewniajacej bezpieczenstwo poruszania sie" (czyli mowiac jasniej: po tzw. zimowych wariantach szlakow). Trzy szlaki sa zamkniete od 1 grudnia do 31 maja: Przelecz w Grzybowcu -- Wyznia Kondracka Przelecz; Dolina Tomanowa -- Chuda Przelaczka; Dolina Pieciu Stawow -- Swistowka -- Morskie Oko. Zarzadzenie mowi wprawdzie, ze sa one zamkniete "ze wzgledu na ochrone przyrody", ale zapewne chodzi raczej o zapobieganie czestym na tych szlakach wypadkom. W stosunku do ujawnionego w poczatku listopada projektu zarzadzenia, TPN wycofal sie z zimowego zamkniecia szlakow z Hali Gasienicowej przez Krzyzne do Pieciu Stawow i wschodniej czesci Orlej Perci. Szczesliwie nie wprowadzono tez w zycie zapisu mowiacego o tym, ze turyscie na nartach wolno poruszac sie tylko po oznakowanych szlakach, czyli w warunkach zimy do granicy lasu. To co najwazniejsze w nowych przepisach, to pozostawienie turystom wolnej reki przy podejmowaniu decyzji o wyjsciu na zimowa wycieczke. Rozwiazanie to forsowal TOPR. Nie bez racji podnoszono argument, ze czesc gosci TPN nabrala mylnego przekonania, iz w okresach kiedy nie obowiazuja zakazy zwiazane z zagrozeniem lawinowym, wycieczka w gory nie wiaze sie z niebezpieczenstwem (a przynajmniej ryzykiem zejscia lawiny). Wiele wskazuje na to, ze Dyrekcja TPN nie jest w pelni zadowolona z nowych regulacji. Park nie publikuje tekstu (ktory powinien ukazac sie przed sezonem) , a na stronie www.tpn.pl nie ma zadnych informacji na temat prac nad zarzadzeniem, obecnie zas, juz po wejsciu w zycie nowych przepisow, nie ma o nich nawet wzmianki! W doniesieniu agencyjnym podkreslono, ze zarzadzenie bedzie na razie obowiazywalo tylko przez rok -- do 30 listopada 2005. Byc moze czegos wiecej dowiedza sie uczestnicy spotkania z dyrektorem TPN, Pawlem Skawinskim, i naczelnikiem TOPR, Janem Krzysztofem w sobote 4 grudnia podczas II Krakowskiego Festiwalu Gorskiego (www.wspinanie.pl).
Monika Nyczanka
03.12.2004 DWA DNI W PODLESICACH 12/2004 (46)
W dniach 27 i 28 listopada 2004 odbyl sie XI Walny Zjazd Delegatow PZA -- tym razem nie w Zakopanem, lecz w skalkach, w Podlesicach, w Zajezdzie Jurajskim, dysponujacym duza (i tania!) baza hotelowa a takze pelnym zapleczem konferencyjnym, w tym piekna sala posiedzen. Obrady zagail ustepujacy prezes, Janusz Onyszkiewicz (zdjecie). Zjazdy -- powiedzial -- sa w zyciu Zwiazku wydarzeniami szczegolnymi. Ten zas jest szczegolnie szczegolny. Po pierwsze, z uwagi na nowe miejsce spotkania, po drugie -- na nasze wejscie w drugie stulecie organizacyjnego bytu i po trzecie -- z uwagi na kres epoki Hani Wiktorowskiej, ktora przechodzi na emeryture, po pelnych 45 latach matkowania w KW i PZA wszystkiemu i wszystkim. Wyrazem uznania i sympatii dla Haneczki bylo gromkie "Sto lat" i owacja na stojaco.
Obrady plenarne. Wladze sportowe (PKS) reprezentowal dyr. Tomasz Marcinkowski, natomiast z uwagi na oddalenie od gor nie bylo nikogo z TPN ani z TOPR. Nie bylo tez ex-prezesa Andrzeja Paczkowskiego -chyba po raz pierwszy w minionym polwieczu. Przewodniczenie obradom powierzono tradycyjnie Leszkowi Dumnickiemu (zdjecie), w prezydium zasiedli nadto Marek Zierhoffer i Jacek Rusiecki, a jako sekretarz zjazdu -- Ela Fijalkowska. Odczytano listy od Andrzeja Wilczkowskiego, Kazimierza W. Olecha, Ryszarda Gradzinskiego i Stanislawa Zierhoffera, minuta ciszy uczczono pamiec tych, ktorzy w trakcie kadencji odeszli w szczesliwsze swiaty. Nastapil wybor komisji proceduralnych i przewodniczacych komisji roboczych. W sklad Komisji Matki weszli Andrzej Ciszewski, Michal Kochanczyk, Marek Kujawinski i Artur Paszczak. Ustepujacy prezes, Janusz Onyszkiewicz, swe sprawozdanie z przebiegu kadencji ograniczyl do kilku wezlowych punktow, po szczegoly odsylajac do wydanej drukiem broszurki. Do sukcesow zaliczyl m.in. bujny rozkwit narciarstwa wysokogorskiego, nowa siedzibe Zwiazku i KWW w Warszawie oraz renesans "Taternika", ktory pod sprawna reka Janusza Kurczaba wrocil do dawnej mlodosci i stopniowo odzyskuje czytelnikow.
Komisja Rewizyjna (jej sprawozdanie odczytal Andrzej Piekarczyk) nie dopatrzyla sie w pracy Zarzadu uchybien, przeciwnie -- jej opinia byla bardzo pozytywna, zarowno o poczynaniach calego Zarzadu, jak i poszczegolnych dzialaczy. Wysoko oceniono prace Prezesa, Sekretarza Generalnego, skarbnika w osobie Andrzeja Sobolewskiego, Janusza Kurczaba jako redaktora "Taternika" i Waclawa Sonelskiego, kierujacego akcja "Wspinaczka -- sport wszystkich dzieci". Za slabszy punkt Komisja Rewizyjna uznala kontakty Zwiazku z mediami, postulujac powolanie przy nowym zarzadzie funkcji rzecznika prasowego. Udzielenie ustepujacemu Zarzadowi absolutorium bylo juz tylko formalnoscia.
W dyskusji nad sprawozdaniami skupiano sie na sprawach regulacji i "nadregulacji" prawnych, szkolenia, kursow roznego rodzaju, informacji i propagandy, uwiklania PZA w przewlekle spory sadowe, ale takze na animozjach miedzy poszczegolnymi czlonkami. Jacek Rzadkowski i Janusz Majer przedstawili problemy Fundacji im. Jerzego Kukuczki, a Grzegorz Glazek wyniki pracy i plany Centrum Dokumentacji Wysokogorskiej, skupionej na opracowaniu i wydaniu nowoczesnej mapy Karakorum.
Czlonkowie honorowi. Wobec nieobecnosci wszystkich trzech kolegow tworzacych Kapitule Czlonkostw Honorowych i Odznaczen, Walny Zjazd powolal kapitule ad hoc, w skladzie Jan Serafin (przewodniczacy), Bogna Skoczylas, Jerzy Wala i Jozef Nyka. Wrocila ona do sprawy sprzed roku, kiedy to na Zjezdzie Jubileuszowym w Krakowie przez aklamacje obdarzono godnoscia czlonkow honorowych duza grupe zasluzonych osob, niebawem okazalo sie jednak, ze Zjazd nie ma quorum i jego uchwaly nie maja mocy prawnej. W tej sytuacji obecna Kapitula przedstawila Walnemu Zjazdowi liste sprzed roku do formalnego zatwierdzenia, co nastapilo ponownie przez aklamacje. Nowymi czlonkami honorowymi PZA sa wiec:
Marian Bala
Janusz Baryla
Andrzej Ciszewski
Helga Egger (Austria)
Marek Grochowski
Antoni Gasiorowski
Antoni Janik
Robert Janik
Bogdan Jankowski
Harish Kapadia (Indie)
Walter Klappacher (Austria)
Stanislaw Kulinski
Jerzy Michalski
Barbara Morawska-Nowak
Nazir Sabir (Pakistan)
Maciej Popko
Jan Serafin
Jadwiga Slupska
Jan Slupski
Andrzej Sobolewski
Jan Stryczynski
Juliusz Szumski
Hanna Wiktorowska
Adam Zyzak
Wnioski i nowe wladze. Tymczasem Komisja Matka poinformowala, ze proponuje na najblizsza kadencje 12-osobowy sklad Zarzadu i przedstawila kandydatury. Z sali liste te rozszerzono o dalsze 6 osob.
W trybie nadzwyczajnym (glosowali wszyscy obecni) Walny Zjazd wypowiedzial sie na temat pewnego obiegowego terminu z zargonu taternickiego, jak sie okazalo znanego niemal wszystkim uczestnikom zebrania, i to od wielu lat. Niemal wszyscy tez obecni na sali kojarza go z okreslonym przezwiskiem osobowym.
Kilka godzin zajela dyskusja nad wnioskami, ktore cierpliwie referowala Agnieszka Gajewska. Podczas dawniejszych Zjazdow stosowalismy podzial na wnioski (wiazace dla Zarzadu) i dezyderaty. Sposrod dyskutowanych w Podlesicach postulatow, wiekszosc kwalifikowala sie do kategorii "dezyderaty", szkoda wiec, ze o tym praktycznym i odciazajacym nowy zarzad podziale zapomniano. Wiekszym zainteresowaniem dyskutantow cieszyly sie sprawy szkoleniowe i instruktorskie, wspinaczka skalkowa, cyrkulacja informacji w Zwiazku i w srodowisku, szersze korzystanie z internetu, poprawa kontaktow z mediami. Alpinisci i wspinacze sa od dawna za zniesieniem "kart taternika", natomiast grotolazi chcieliby je utrzymac, m.in. jako certyfikaty pozyteczne w dzialalnosci za granica. W roznych wypowiedziach posrednio lub bezposrednio powracal motyw finansow. Z okolo 25 wnioskow, wiekszosc zostala przez delegatow przyjeta, z czescia nowy Zarzad bedzie mial sporo klopotow, zwlaszcza ze Zbigniew Skoczylas przypomnial dobry obyczaj rozliczania sie ustepujacego zarzadu z realizacji pakietu otrzymanych do zalatwienia wnioskow.
Tymczasem Komisja Skrutacyjna podliczyla wyniki wyborow i przedstawila je zebranym. Wydano 62 karty do glosowania, delegaci oddali 60 glosow waznych. Okreslone w ordynacji minimum kwalifikacyjne wynosilo 50% wszystkich glosow, czyli 30. W sklad nowego Zarzadu PZA weszly nastepujace osoby (funkcje wedlug ustalen zebrania konstytuujacego):
Janusz Onyszkiewicz (prezes)
Jerzy Natkanski (wiceprezes)
Agnieszka Gajewska (wiceprezes)
Rafal Kardas (skarbnik)
Dariusz Porada (Komisja Szkoleniowa)
Piotr Xieski (wyprawy i unifikacja)
Piotr Drobot (wspinaczka sportowa)
Marcin Bibro (wspinaczka sportowa)
Marek Wierzbowski (Komisja Szkoleniowa)
Hanna Wiktorowska (sekretarz generalny)
Zofia Bachleda (Komisja Narciarstwa Wysokogorskiego)
Komisja Rewizyjna:
Leszek Cichy
Andrzej Klos
Jerzy Tillak
Stanislaw Misztal
Jan Serafin
Sad Kolezenski
Janusz Ferenski
Ryszard Kowalewski
Bogdan Jankowski
Janusz Majer
Marek Grochowski
Poniewaz w glosowaniu na czlonkow zarzadu wymagane minimum glosow (30) uzyskalo tylko 11 osob, na propozycje Artura Paszczaka przeprowadzono wyborcza "dogrywke", ktora niestety tez nie wylonila dwunastego czlonka zarzadu.
Kilka uwag na goraco. Przysluchujac sie uwaznie dyskusjom na sali obrad, odnosilismy wrazenie, ze glownymi dyscyplinami w PZA sa taternictwo jaskiniowe, narciarstwo wysokogorskie i wspinaczka sportowa. Jest faktem, ze na tych polach mamy znaczne sukcesy, nie ulega jednak kwestii, ze byloby sie tez czym pochwalic w gorach swiata, szczegolnie w kategorii big wall climbing. Tymczasem taternictwo i alpinizm nie przewijaly sie przez obrady, o wyprawach -- ktore kiedys byly glownymi tematami dysput zjazdowych -- na sali obrad nie rozmawiano w ogole. Nie musnieto uwaga takich kwestii, jak strategia rozwoju polskiego alpinizmu, jak program naszej dalszej obecnosci w gorach Azji Centralnej i w innych wysokich pasmach, jak zaniedbanie wciaz mozliwej w Azji dzialalnosci eksploracyjnej, jak niska skutecznosc staran zmierzajacych do tworzenia kadr wyprawowych, na co w ostatnich latach tak wielki nacisk klada kraje alpejskie. Czeka na dyskusje i realne posuniecia sprawa nowoczesnego i calosciowego przewodnika wspinaczkowego po Tatrach, szczegolnie Polskich, gdzie tomiki WHP maja wartosc juz tylko historyczna. Przydalaby sie koordynacja poczynan licznych stron internetowych i czasopism klubowych, a takze wydelegowanie kogos do wspolpracy ze stronami www za granica. Takich na prawde istotnych tematow jest wiele, na Zjezdzie przegrywaly one jednak z pochlaniajacymi cenny czas sprawami biezacymi, a takze z interesami grup a nawet osobistymi zadrami czlonkow klubow, dla calej spolecznosci wysokogorskiej nie majacymi wiekszego znaczenia. Faktem jest tez jednak, ze godzin na zjazdach jest zawsze zbyt malo, co w przyszlosci warto by moze w jakis sposob rozwiazac, np. droga przedzjazdowych debat, przygotowujacych przemyslenia i wnioski na dni zjazdowe.
Bylismy przeciwni organizowaniu zjazdu w skalkach, okazalo sie jednak, ze wybor nowego miejsca byl trafny i szczesliwy. Frekwencja byla nadspodziewanie duza, nas seniorow cieszyl mlody wiek wiekszosci delegatow, mily byl nam tez jednak widok siwych glow kolegow 60+ (a zjechalo sie ich kilkunastu), z uwaga wsluchujacych sie w dyskusje, a nawet w nich -- jak kol. kol. Morawska-Nowak, Serafin, Janas, Wala, Sobolewski, Kus czy oboje Skoczylasowie -- efektywnie uczestniczacych. Wsrod seniorow byli dawni prezesi KW, Leszek Lacki (1963-65) i Toni Janik (1963-69), wiceprezesi Stanislaw Kulinski i Zbigniew Skoczylas, wreszcie sekretarze generalni, prof. Jan Kowalczyk (1963-69) i Andrzej Kus (1969-72). Do "rodzinnej" fotografii ustawilo sie przeszlo 80 osob (zdjecie) -- co najmniej kilkanascie zajetych bylo fotografowaniem. To daje pojecie o frekwencji. Za trzy lata nastepny walny zjazd -- oby znowu z naszym udzialem.
Jozef Nyka
01.12.2004 HISZPANSKIE DROGI 12/2004 (46)
Hiszpanie naleza od paru lat do nacji najaktywniejszych w gorach wysokich. Josep Paytubi przyslal nam rocznik Federacion Espanola de Deportes de Montanya y Escalada (Annuario FEDME 2003), zawierajacy wybor sukcesow hiszpanskich sprzed roku, przedstawionych przez specjalne Jury do nagrodzenia hiszpanskim Zlotym Czekanem (Piolet de Oro). Krotkie raporty ilustrowane sa zdjeciami scian i uproszczonymi schematami drog. Selekcja obejmuje: wejscia na Pico Azara i Cerro Bravo w grupie Fitz Roya; zimowa lancuchowke 3 scian w cyrku Gavarnie; kuluar pn.-wsch. Drus; nowa droge na Rurec (5080 m) w Cordillera Blanca (850 m, 7a, A4); zjazd na nartach pd.-wsch. sciana Artesonraju (6100 m); wejscie pn. sciana Huaguruncho (5780 m) w Cordillera Central; wspinaczki w Namibii drogami 300-500 m o trudnosciach do 7a+; nowa droge na scianie El Gigante w Meksyku (50 wyciagow, 6b, A3+, zdjecie); powtorzenie drogi slowenskiej na Trango Nameless Tower; przejscie drogi El Ninio na El Capitanie (950 m, 8a+). Do najciekawszych nalezy opis nowej drogi o nazwie "Hidrofilia", poprowadzonej w sierpniu przez Cecilie Buil i Brazylijke Roberte Nunes. Droga ma 31 wyciagow i ocene VI, 6c+/7a, A2+. Jest jednym z najswietniejszych sukcesow alpinizmu czysto kobiecego ostatnich lat.
Duzo miejsca rocznik poswieca roznego rodzaju zawodom wspinaczkowym, w ktorych mlodzi Hiszpanie tez zajmuja wysokie miejsca.
01.12.2004 NA SLOWACJI WRE PRACA 12/2004 (46)
Slowackie srodki masowego przekazu obszernie informuja o postepie prac przy usuwaniu skutkow katastrofalnej wichury, ktora spustoszyla poludniowe podnoza Tatr. Caly ubiegly tydzien oczyszczano drogi i linie kolejowe. Dzieci mialy dodatkowe ferie. W sobote, 27 listopada premier Mikulas Dzurinda odwiedzil kolejarzy pracujacych przy naprawie linii kolejki elektrycznej z Popradu do Starego Smokowca. Przywrocono juz ruch na odcinku Poprad -- stacja Pod Lesom. Po 9 dniach przerwy, w niedziele 28 listopada do domow i hoteli w Podbanskiej poplynal prad elektryczny (uszkodzona byla linia i transformator). Wciaz nieprzejezdna jest szosa ze Starego Smokowca na Siodelko. W Wyznich Hagach straty wyrzadzone przez wichure w samej miejscowosci oszacowano na 13 mln koron, w Tatrzanskiej Polance na 50 milionow. Slowacy licza na uzyskanie pomocy finansowej ze srodkow unijnych. Na lamach prasy toczy sie juz dyskusja na temat kierunku dzialan. Kola biznesowe, ktore od dawna domagaly sie wiekszej swobody w inwestowaniu na obrzezu TANAP, deklaruja pomoc w likwidacji skutkow huraganu w zamian za zgode na budowe nowych hoteli i urzadzen narciarskich. O koniecznosci modernizacji osrodkow pod Tatrami i inwestycjach narciarskich mowil tez w ubieglym tygodniu slowacki minister gospodarki, Pavol Rusko. Z kolei radykalni ochroniarze postuluja, by w ogole nie usuwac wiatrolomow, pozostawiajac wolna reke przyrodzie. Mimo ciezkiej sytuacji w regionie, w ostatnia sobote w Szczyrbskim Jeziorze zainaugurowano sezon narciarski. Okolo 500 osob skorzystalo z bezplatnych wyciagow i 80-centymetrowej warstwy sniegu. Otwarcia dokonal sam prezydent Ivan Gasparovie`. Zapewniano zimowych gosci, ze na ich przyjazd wszystko bedzie gotowe. Dwa ostatnie sezony zimowe u podnoza Tatr Slowackich byly zdecydowanie slabsze, niz sie spodziewano. W tym roku juz wczesna jesienia zapowiadano obnizki cen karnetow oraz darmowe parkingi dla narciarzy. Klopoty z usuwaniem skutkow huragany raczej nie poprawia sytuacji...
Monika Nyczanka