GS/0000 STO LAT NA JEDNEJ LINIE 01/2003
Zacząć trzeba od tego, że nie jest to stulecie polskiego alpinizmu (Malczewski na Mont Blanc 1818), ani też stulecie Klubu Wysokogórskiego (1935), czy tym bardziej PZA (1974), choć Polski Związek Alpinizmu jest sukcesorem kolejnych zrzeszeń, od Sekcji Turystycznej Towarzystwa Tatrzańskiego (ST TT) poczynając.
Dyskusję nad ożywieniem turystyki i taternictwa zainicjował wiosną 1902 r. redaktor "Przeglądu Zakopiańskiego", Dionizy Bek. W marcu odbyło się zebranie dyskusyjne (m.in. Janusz Chmielowski, Adam Lewicki, Klimek Bachleda), rozpisano ankietę, z której wynikł postulat zawiązania osobnego klubu lub sekcji TT. W sierpniu wyłoniono komisję organizacyjną, którą zaakceptował zarząd Towarzystwa. Komisja opracowała statut i wyznaczyła "przedstawicieli zarządu przyszłej »Sekcyi«" w osobach Zdzisława Czaplickiego, Jana Fischera, Adama Lewickiego i Janusza Chmielowskiego. 26 kwietnia 1903 Walne Zgromadzenie TT uchwaliło wniosek Wydziału "względem utworzenia Sekcyi turystycznej z siedzibą w Zakopanem". Formalne ukonstytuowanie się Sekcji nastąpiło na jej I walnym zebraniu, w dniu 25 lipca 1903 roku i ta data uważana jest za dzień narodzin ST TT. W skład pierwszego Zarządu weszli: Janusz Chmielowski (przewodniczący 1903–04), Zygmunt Balicki (zastępca), Apolinary Garlicki (sekretarz), Władysław Bizański, ks. Walenty Gadowski, Tadeusz Łopuszański i Jan Nowicki. Sekcja wzięła sobie "za zadanie przekształcenie taternictwa polskiego w duchu nowoczesnym" (Z. Klemensiewicz 1913). Początkowo zrzeszała też turystów, jednak przymiotnik "turystyczna" w nazwie odpowiadał ówczesnemu rozumieniu tego słowa: wędrowiec górski z ambicjami sportowymi. Kolejnymi prezesami byli: ks. Walenty Gadowski (1904–05), prof. Tadeusz Łopuszański (1905–07), prof. Kazimierz Panek (1907–09).
Po paru latach nastąpiło natarcie młodych (lwowski Himalaja Klub, krakowski Klub Kilimandżaro) i w jego wyniku 1907–08 zmiana orientacji Sekcji na ściśle taternicką. W r. 1907 zaczął wychodzić "Taternik", w latach 1908 i 1909 wprowadzono zasadę przyjmowania członków tylko z pisemną rekomendacją i po rozpatrzeniu kwalifikacji kandydata "tak ogólnej, jak i taternickiej natury". Oto kolejni prezesi: Zygmunt Klemensiewicz (1909–11), Marian Smoluchowski (1911–12), Jan W. Czerwiński (1912–19), a po I wojnie – Walery Goetel (1919–21), Mieczysław Świerz (1921–28), Stefan Komornicki (1928–30), Kazimierz Piotrowski (1930–34) i ponownie Walery Goetel (1934–35).
Sekcja przetrwała wojnę, straciła jednak sportowego ducha, co doprowadziło do powstania zrzeszeń wspinaczkowych poza pionem PTT: Sekcji Taternickich AZS w Krakowie (1924) i Warszawie (1927) oraz Koła Wysokogórskiego Oddziału Warszawskiego PTT (1930). W r. 1935 przez połączenie ST TT z ST AZS w Krakowie i KW OW PTT w Warszawie powstał Klub Wysokogórski, przy czym działania unifikacyjne trwały od r. 1932 (już wtedy opracowano statut, a KW OW PTT – jak wspominał Wojsznis – "uznało się Kołem Warszawskim przyszłego Klubu Wysokogórskiego"). Jedną z ostatnich zasług ST PTT był jej żywy udział w powołaniu do życia Union Internationale des Associations d'Alpinisme (UIAA). Lata 30. były okresem śmiałego wyjścia Polaków w góry świata – od sukcesów w Andach (1934, 1937), w Atlasie, na Spitsbergenie do Nanda Devi East w Himalajach (1939). Prezesami Klubu byli: Marian Sokołowski (1935–36 i 1937–39), Stefan Bernadzikiewicz (1936–37) i Walery Goetel (1939–44, z Justynem Wojsznisem jako p.o. 1940–44).
Klub Wysokogórski nie przerwał działalności nawet w latach okupacji, m.in. wydając podziemnego "Taternika" (1940–44). Jego siedzibą była najpierw Warszawa (1935–45), następnie Kraków. W l. 1946–50 prezesem był Jan K. Dorawski. Już w r. 1947 zorganizowano wyjazd w Alpy, wznowiono też "Taternika".
W połowie grudnia 1950 r. odbył się zjazd zjednoczeniowy PTT i PTK, zakończony 17 grudnia utworzeniem PTTK. Warto przypomnieć, że uczestniczyło w tym akcie spore grono taterników. Popularny w społeczeństwie i broniący autonomii 400-osobowy Klub Wysokogórski był dla nowej organizacji kłopotliwym partnerem. Do końca kwietnia 1951 działał stary zarząd. W maju odbyło się w Krakowie – tym razem pod okiem Zarządu PTTK – Nadzwyczajne Walne Zebranie KW, które wyłoniło nowy zarząd z Kazimierzem Paszuchą jako prezesem. Pod hasłem umasowienia sportu, Klub (już jako KW PTTK) prowadził intensywną akcję szkoleniową, był jednak wewnętrznie skłócony: młodzi contra starzy, Kraków contra Warszawa, obywatel X contra obywatel Y. W maju 1952 Prezydium ZG PTTK przyjęło rezygnację Zarządu i prowadzenie agend powierzyło Komisji Organizacyjnej z prof. Walerym Goetlem na czele. Komisja opracowała nowy "regulamin KW", przez ZG PTTK zatwierdzony w marcu 1953. W myśl tego dokumentu, miejsce KW zajęła Komisja Taternictwa ZG PTTK, a terenowe koła klubu zamieniły się w Sekcje Taternictwa przy oddziałach PTTK. Radykalnie obniżono wymogi członkowskie. Komisja ukonstytuowała się w połowie maja 1953 na I plenarnym zebraniu KT ZG PTTK w Warszawie. Zebranym przedłożono do aprobującej wiadomości nowy regulamin, jak i gotowy skład osobowy Komisji. Siedzibą KT był Kraków, prezesem dr Włodzimierz Marcinkowski, sekretarzem Tadeusz Kerc a później p.o. Andrzej Pietsch. Rzecz ciekawa, że nadal – choć nieprawnie – była w użyciu nazwa "Klub Wysokogórski".
Wiosną 1954 z inicjatywy Komitetu dla Spraw Turystyki i GKKF (Włodzimierza Reczka) rozpoczęto rozmowy ze starszymi działaczami, w których wyniku GKKF (nie ZG PTTK!) powołał Komitet Organizacyjny I Ogólnopolskiej Narady Aktywu Wysokogórskiego, najpierw pod kierownictwem Stanisława Siedleckiego, potem Wawrzyńca Żuławskiego. "Wszystkie zainteresowane strony dojrzały do zrozumienia swych dawniejszych błędów i ożywione były wspólną wolą ruszenia alpinizmu polskiego z martwego punktu" – pisał Żuławski. Narada odbyła się w schronisku na Polanie Chochołowskiej (25–26 VI 1954), a obrady były bardzo konstruktywne. Komisję Taternictwa ZG PTTK rozwiązano, zastępując ją Sekcją Alpinizmu ZG PTTK i GKKF z siedzibą w Warszawie. Uczestnicy narady wybrali 47-osobowe Plenum, które wyłoniło 12-osobowe Prezydium (przewodniczący: Wawrzyniec Żuławski). Sekcja zachowywała oparcie w bazie PTTK, zyskując uprawnienia sekcji sportowej GKKF. Przy 15 oddziałach PTTK powstały Oddziałowe Sekcje Alpinizmu, czynne też były 4 mniejsze Koła. Za priorytetowe zadanie uznano wskrzeszenie zawieszonego od r. 1949 "Taternika". "Zarówno Komisję Taternictwa ZG PTTK jak i Sekcję Alpinizmu (...) można jednak uważać za przejściową kontynuację Klubu Wysokogórskiego" – pisze Witold H. Paryski w WET 1995.
Żywot Sekcji Alpinizmu był krótki. W grudniu 1956 została ona zlikwidowana a do życia wrócił Klub Wysokogórski, reaktywowany przez Walny Zjazd w dniach 8 i 9 grudnia 1956, podległy już nie PTTK, lecz (na prawach sekcji) resortowi sportu, czyli GKKF. Prezesem pozostał Żuławski – na krótko niestety, bo do śmierci w Alpach latem 1957, w zarządzie byli Andrzej Zawada (sekretarz), Jan Długosz, Antoni Janik, Jerzy Hajdukiewicz i inni. Po śmierci Żuławskiego Klubem przejściowo kierowali m.in. Tadeusz Orłowski i Zdzisław Kozłowski. Nowy Klub Wysokogórski liczył 15 kół i niemal 3000 członków. Prezesami byli następnie: Czesław Bajer (1958–60), Jerzy Fiett (1960–63), Leszek Łącki (1963–65), Czesław Bajer (1965–67) i Antoni Janik (1969–74). Komisje klubowe rozwinęły wszechstronną działalność powierzchniową i jaskiniową w Alpach i w górach egzotycznych (od 1960 Hindukusz, od 1969 Karakorum), kulminującą w zdobyciu Kunyang Chhisha (1971) i Noszaka w zimie (1973).
Powstanie obok KW innych stowarzyszeń (szczególnie aktywny był Polski Klub Górski), jak i potrzeba wpasowania taternictwa w model organizacyjny sportu polskiego, doprowadziły do przeorganizowania KW w związek sportowy. Od strony prawnej przygotowaniami kierował Adam Dobrowolski. W dniu 3 marca 1974 Walny Zjazd KW w Zakopanem podjął decyzję o przekształceniu Klubu w Polski Związek Alpinizmu zaś terenowych kół – w samodzielne kluby. Do Związku przystąpiły też inne organizacje, z wyjątkiem PKG, który przez kilka lat zachowywał niezależność. Do historii Związku należą bogata w sukcesy i rekordowa pod względem długości prezesura Andrzeja Paczkowskiego (1974–1995, w zarządach KW nieprzerwanie od 1960), jak i równie rekordowa funkcja sekretarza generalnego Hanny Wiktorowskiej (od 1969 do dziś, w Zarządzie od 1964). Wspomnieć też trzeba głównego mecenasa alpinizmu, Juliana Godlewskiego.
Związek zrzesza obecnie 34 kluby powierzchniowe i 24 kluby i sekcje jaskiniowe, z łączną liczbą 4500 członków. Od listopada 2001 prezesem jest Janusz Onyszkiewicz. Sukcesy polskiego alpinizmu w górach świata pod proporcem PZA są ogólnie znane – zwłaszcza czytelnikom "Głosu Seniora", którzy "sami przy tym byli".
Józef Nyka
GS/0000 NOWA WIELKA JASKINIA W TATRACH 01/2003
W drugiej połowie 2002 r. w masywie Ciemniaka wyeksplorowano nową wielką jaskinię – Jaskinię Małą w Mułowej. Osiągnięto w niej głębokość 361 m. Jest to największe od przeszło 15 lat (wyeksplorowanie Jaskini Koziej) jaskiniowe odkrycie w Tatrach. Ujawniono je dopiero na początku 2003 r., gdyż jak wyjaśniła Anna Antkiewicz, szefowa ekipy z Sądeckiego Klubu Taternictwa Jaskiniowego PTTK, odkrywcom chodziło o to, by w dalszej eksploracji jaskini nie ubiegli ich inni. Przed ogłoszeniem odkrycia chcieli też wykonać dokumentację głównego ciągu, by móc podać dokładną głębokość.
Jaskinia Mała w Mułowej była znana od kilkudziesięciu lat. Jej otwór znajduje się w sąsiedztwie uczęszczanej przez grotołazów ścieżki do Jaskini Ptasiej. Był to obiekt niewielki, o głębokości ok. 8 m, obecnie jest jedną z największych jaskiń Polski, zajmuje 6. pozycję na liście najgłębszych. Ma rozwinięcie pionowe, jest w niej kilka dużych studni, z których największa liczy 110 m głębokości. Sensacją było odkrycie na głębokości ok. 200 m ogromnej komory – największej w Polsce. Ma ona 85 m długości, szerokość 20–30 m i wysokość 50–60 m. Jest tak rozległa, że zmieściłby się w niej krakowski Kościół Mariacki. Jedynie czubki wież (69 i 81 m) wystawałyby w studni.
Badanie jaskini nie jest zakończone, m.in. nie eksplorowano jeszcze znajdujących się w niej kominów. Anna Antkiewicz wyraża przekonanie, że możliwe jest odkrycie przewyższenia i połączenie jaskini z położoną ok. 60 m wyżej Jaskinią Lejbusiową, co dałoby łączną głębokość 420 metrów.
Wojciech W. Wiśniewski
GS/0000 ZIMA NA K2 I GDZIE INDZIEJ 01/2003
Wyprawa Krzysztofa Wielickiego na K2 (8611 m) założyła ok. 20 stycznia obóz II (6600 m), warunki pogodowe są jednak od paru dni bardzo ciężkie: do bardzo niskich temperatur dołączyły się wichury, a ostatnio także śnieżyca. Oprawa medialna wyprawy jest niebywała: Program 1 TV prowadzi codzienne Studio K2 (godz. 16.45), łączące się z bazą drogą satelitarną i przekazujące najświeższe wiadomości i scenki filmowe. Na stronach internetowych wyróżniają się korespondencje Moniki Rogozińskiej, publikowane w portalu "Rzeczpospolitej". Po drugiej stronie granicy, ze Skardu wyruszyła wyprawa baskijska pod zimowy Broad Peak (8051 m). Zdobywca Korony Himalajów, Juanito Oiarzabal z towarzyszami chciałby dokonać wejścia w lekkim stylu – z 1 obozem i biwakiem na wysokości 7000 m. Tymczasem na drugiej półkuli trwa zimowy atak Rosjan na Mount McKinley. Samotna dwójka wspina się po raz pierwszy zimą od strony północnej, przez Muldrow Glacier. Wspinaczka ma zająć około miesiąca. W Kazachstanie trwają przygotowania do lutowej próby drugiego zimowego wejścia na Pik Pobiedy (7489 m). W ramach treningu i aklimatyzacji, 18 stycznia zespół wyruszył na Tałgar – z zamiarem spędzenia nocy na szczycie (5017 m, też 4973 m – pierwsze wejście zimowe).
O przygotowaniach do sezonu zimowego pisaliśmy w Głosie Seniora 11/02, zaś w następnym numerze Władysław Janowski dorzucił kilka dalszych zapowiedzi
GS/0000 NADGRODY JA NIE POTRZEBUJE... 01/2003
Przełomy lat są zawsze czasem bilansów i ocen, od pewnego czasu we wszystkich sferach życia owocujących różnorakimi nagrodami. Kiedyś alpiniści gardzili wyróżnieniami, a podejmowane na Walnych Zjazdach próby ustanawiania medali czy dyplomów napotykały na ostre sprzeciwy ze strony licznych wtedy ortodoksów. Czasy się zmieniły.
Nominacje i listy nagród są cenne także jako przeglądy czołowych dokonań, z których część dopiero tą drogą zostaje ujawniona. Tytuł naszej notatki pochodzi z żołnierskiej piosenki, w latach 50. śpiewanej w "Kurniku", m.in. przez Janka Długosza.
GS/0000 NAD ZIEMIĄ I POD ZIEMIĄ 01/2003