Kochani Nasi! Na scynście, na zdrowie, na to Boze Narodzynie i tyn Nowy Rok. Coby Wos nie bolała głowa ani bok. Niek Wos krzipota nie męcy, świat niek Wom kwitnie, dziywki (parobci) niek sie Wom podobajom, gorzołka niek wom smakuje, a ludziska niek Wos radzi widzom. Zyjcie godnie i ślebodnie, a jak by Wom cegu chybiało, niek Wom Pon Bóg przycyni. A pamientocie słowa starego Sabały? "Mnie sie jesce, prosem Ik Miłości, straśnie śnijom wirhy." Niekze i Wom, Kochani, w te długie nocki śnijom sie hole! na wiesne zielone, ku jesieni cisawe, zimowom porom biołe, zje, byle jesce nie te niebieskie z Świyntym Pietrem i Janiołami, haj!
 
Zima w Karkonoszach. Fot. Bogdan Jankowski
GS/0000 KSIĄŻKI POD CHOINKĘ 12/2012
Tradycyjnie w grudniu podpowiadamy Czytelnikom, co z naszej tematyki można kupić pod choinkę. Wydawnictwo Stapis wywiązało się z obietnic (GS 08/12) i w ramach serii "Literatura górska na świecie" otrzymaliśmy cztery tytuły. "Solo" to przetłumaczony przez Małgorzatę Kiełkowską wywiad ze znanym szwajcarskim solistą Uelim Steckiem. "Tomaž Humar" jest biografią słynnego alpinisty słoweńskiego, świetnie skreśloną przez Bernadette McDonald i przełożoną przez Macieja Krupę. Całkiem inny problem to etyka wspinaczkowa tytułowego bohatera. I wreszcie kolejna książka Joe Simpsona, tym razem debiut powieściowy zatytułowany "Dźwięk grawitacji" (przekład Kamili Kamińskiej). Już w grudniu trafiała na półki księgarskie jedna z ostatnich książek Reinholda Messnera – "Na szczycie. Kobiety na górze". Jak zwykle w przypadku literatury niemieckojęzycznej, etatowym i wyjątkowo rzetelnym translatorem jest znowu Małgorzata Kiełkowska. Bogato ilustrowana książka jest ważnym przyczynkiem do dziejów alpinizmu kobiecego, zwłaszcza w górach najwyższych, chociaż trudno tu mówić o gruntowniejszej syntezie. Nas cieszy najbardziej jeden z rozdziałów, który jest poświęcony pierwszej damie na K2, Wandzie Rutkiewicz. "To wyjątkowe książki – słusznie stwierdza Wydawca – będące kwintesencją pisania o górach. Polecamy je każdemu, kto choć raz zadał sobie lub usłyszał pytanie: dlaczego się wspina?"
[Atak rozpaczy]
Po 18 latach warszawska Annapurna wznowiła "Atak rozpaczy" Artura Hajzera. Treść pozostała w zasadzie niezmieniona, natomiast osnowa ilustracyjna uległa wzbogaceniu. Tak więc kolejna książka wspinaczkowa doczekała się wznowienia. Ten sam wydawca doprowadził do finału górską biografię Anny Czerwińskiej. Piąty już tom, zatyłowany "GórFanka na himalajskiej ścieżce", jest poświęcony głównie nieudanym wyprawom Pani Ani. Książkę czyta się doskonale, barwny język, ciekawe spostrzeżenia dotyczące nieustannie zmieniającego się Nepalu i sporo niebanalnych ilustracji. Ten pięcioksiąg to wydarzenie bezprecedensowe w piśmiennictwie alpinistycznym. Poza tym Wydawca zapowiada poszerzone wydanie "Lidera" Ewy Matuszewskiej. Wydawnictwa TPN obdarzyły nas starannie opracowanym i ciekawie zilustrowanym Zeszytem Tatrzańskim (nr 1) "Dorobek Paryskich wczoraj – dziś – jutro", stanowiącym zbiór materiałów z sesji popularnonaukowej z czerwca 2011 roku. Z okazji 75. rocznicy urodzin prof. Andrzeja Matuszyka krakowskie wydawnictwo Proksenia przygotowało księgę jubileuszową, zatytułowaną "Góry – Człowiek – Turystyka". Wśród kilkudziesięciu artykułów uwagę zwracają trzy: "Zdobycie południowej ściany Zamarłej Turni" E. Roszkowskiej, "Recepcja przewodnika Kroutila i Gellnera" W.A. Wójcika oraz tekst o A.Z. Heinrichu Ł. Ziółkowskiego. Biuro Promocji Zakopanego wydało reprint VI wydania przewodnika po Tatrach Walerego Eljasza, a co ważne dla Seniorów, zastosowano w nim czcionkę większą niż w oryginale. Wydawnictwo Mayfly oferuje nam kolejną książkę o Evereście (seria 360 stopni) – "Zaginiony" Conrada Ankera i Davida Robertsa. Anker, znany alpinista amerykański, uczestnik wyprawy E. Simonsona z 1999 r., znalazł zasuszone ciało Mallory'ego na na wysokości ok. 8150 m. Książka jest kolejną próbą rekonstrukcji wydarzeń z 1924 roku. Część nakładu sprzedawana jest łącznie z filmem.
Wyjątkowo rzadko wydaje się w Polsce słowackie książki górskie. Podobieństwo obu języków tylko w części tłumaczy ten stan rzeczy. Dobrze się stało, że ukazał się polski przekład jednej z książek Ivana Bohuša, zatytułowanej "Szczyty Tatr i ludzie". Na treść bardzo bogato ilustrowanej książki składają się dzieje poznania turystycznego i taternickiego 50 szczytów tatrzańskich. Podobnie jak słowacką, tak i polską wersję przygotowało wydawnictwo I&B z Tatrzańskiej Łomnicy a nad poprawnością edycji czuwali Z. Ładygin i W.A. Wójcik. Ostatnią pozycją rodzinnego wydawnictwa Bohušów jest niewielka książka poświęcona twórcy najstarszego schroniska po południowej stronie Tatr – Johannowi Georgowi Rainerowi ("J.G.Rainer a Vysoké Tatry").
A więc oferta jest bogata a przecież daleko jej do kompletności. Rodzi się pytanie, jak ocenić rynek książki wspinaczkowej w Polsce. Jeśli chodzi o rodzimą twórczość, to wypada stwierdzić, że jest ona nad wyraz skromna a dominują wznowienia (Hajzer, Klarner, Wilczkowski, Żuławski). Świadczy to dowodnie o dużo mniejszej aktywności naszych alpinistów i znanej niechęci do przelewania na papier swoich przeżyć. Dużo lepiej wygląda literatura obcojęzyczna. Zawdzięczamy to głównie Stapisowi, który regularnie obdarza nas starannie dobranymi pozycjami, obejmującymi tak znane nazwiska, jak Huber, Messner, Moro, Simson, Steck. Parę tytułów dorzucił Sklep Podróżnika (Ardito, Habeler), Mayfly (Krakauer, Anker). Niewątpliwie wydarzeniem mijającego roku było wydanie dwóch książek Bernadette McDonald, a zwłaszcza "Ucieczki na szczyt". Oby nadchodzące lata nie były gorsze, czego z okazji Nowego Roku szczerze życzę wszystkim Czytelnikom Głosu Seniora.
Marek Maluda
GS/0000 ZMARŁ JACEK WOŹNIAKOWSKI 12/2012
Potomek rodu Pawlikowskich, wnuk Jana Gwalberta, wybitny humanista i działacz kulturalny. Był krytykiem i historykiem sztuki, profesorem KUL, wielostronnym publicystą, redaktorem, wydawcą, w latach 1990–91 prezydentem Krakowa. W młodszych latach dużo chodził po Tatrach, które gruntownie poznał. Artykuły o tematyce tatrzańskiej i górskiej publikował w czasopismach, w r. 1974 wydał książkę "Góry niewzruszone", w 1975 wespół z Michałem Jagiełłą dzieło "Tatry w poezji i sztuce polskiej". Walczył w kampanii wrześniowej, w latach 1944 i 45 pełnił funkcję adiutanta dowódcy mieleckiego okręgu AK, którym był ojciec Tomka Łubieńskiego, Konstanty Łubieński. Jako współwłaściciel Domu pod Jedlami, zapewnił na swej posesji w osobnym domku spokojną przystań Zofii i Witoldowi Paryskim. Tu m.in. powstała Wielka Encyklopedia Tatrzańska. Był człowiekiem o wybitnej osobowości a w Zakopanem popularną postacią. Urodził się 23 kwietnia 1920 w Biórkowie Wielkim, zmarł w Warszawie 29 listopada 2012.
GS/0000 MAURICE HERZOG 1919–2012 12/2012
13 grudnia zmarł w wieku 93 lat "alpiniste de légende", pierwszy zdobywca pierwszego z 14 światowych 8-tysięczników, Annapurny. W lata wojny żołnierz Résistance, miał duży dorobek w powtórzeniach najtrudniejszych dróg w Alpach. W r. 1950 powierzono mu prowadzenie wyprawy na dziewiczą Annapurnę (8091 m), na której szczycie stanął wraz z Louisem Lachenalem 3 czerwca 1950 r. – po ciężkiej walce, okupionej odmrożeniami i amputacjami. Ma za sobą bogatą karierę polityczną i administracyjną, był działaczem sportowym, posłem do parlamentu, w latach 1958–63 komisarzem i ministrem młodzieży i sportu, 1968–1977 merem Chamonix, pełnił ważne funkcje w ruchu olimpijskim, nagrodzone członkostwem honorowym MKOl. Jego książka "Annapurna premier 8000" (1951) była głośnym bestsellerem, sprzedanym w 12 milionach egzemplarzy, tłumaczonym na 40 języków, także na język polski (1960, przekład Rafała Unruga). Wydał kilka innych książek, pod jego też redakcją ukazała się wielka (także formatem) monografia "La montagne" (1956). Urodził się 15 stycznia 1919 r. w Lyonie, był kawalerem Wielkiego Krzyża Orderu Narodowego Legii Honorowej a także Krzyża Wojennego Croix de Guerre. "Widzę, co straciłem – mówił pokazując ubytki amputowanych palców – wiem jednak, że zyskałem przez to dużo więcej."
[Maurice Herzog]
Chamonix. Maurice Herzog w r. 1990.
Fot. Józef Nyka
GS/0000 MICKIEWICZ W TATRACH 12/2012
Adam Mickiewicz ma w Tatrach Wodogrzmoty, mało brakowało a miałby Dolinę Rybiego Potoku, co nawet przez 40 lat głosiła specjalna tablica. Spore hasło poświęca mu WET. Sam w Tatrach nigdy nie był, nie ofiarował im też nawet małego soneciku. Sto lat temu Tatry odwiedził jednak jego syn Władysław, który przyjechał do Zakopanego późną jesienią 1912 r., goszczony przez Zamoyskiego i doktorostwo Dłuskich, jego dobrych znajomych z Paryża. W szkole dla dziewcząt generałowej Zamoyskiej w Kuźnicach urządzono dla niego wieczór pieśni polskich, a w sanatorium Dłuskich – widowisko góralskie z tańcami i gawędami. W Zakopanem zwiedził Muzeum Tatrzańskie, wytwórnię kilimów i dom zdrowia Bratniej Pomocy. Mimo zimowych warunków liznął też trochę Tatr. Zawieziono go do ojcowskich Wodogrzmotów Mickiewicza a także na Kalatówki, gdzie oglądał popisy narciarskie. 6 grudnia opuścił gościnne Zakopane. "Przepiękna pogoda pozwoliła Władysławowi Mickiewiczowi oglądać Tatry w całym ich majestacie, skąpane w blaskach słońca" – pisały gazety.
GS/0000 Z GÓR NAJWYŻSZYCH 12/2012
Nie samym Everestem himalaiści żyją, interesujące a na dodatek cenne eksploracyjnie meldunki napływają też z innych partii. W Nepalu Słoweńcy Nejc Marčič i Luka Stražar, laureaci Piolet d'Or 2012, dokonali w rejonie Kangchendzöngi drugiego w ogóle wejścia na Janak (7041 m), i to nową drogą ścianą zachodnią (1400 m, M4 800). Próbę zdobycia dziewiczego szczytu Lashar II (6803 m) przerwała niepogoda. W Himalajach Indyjskich zespół francuskiej Wojskowej Jednostki Wysokogórskiej (GMHM) Didier Jourdain, Sebastién Bohin, Sebastién Moatti i Sebastién Ratel przeszedł zach. ścianę Kametu (7756 m). Droga 5+ 900 ED- pokonuje 2000 m deniwelacji i jest jedyną nitką na tym ogromnym urwisku. W Kaszmirze Anglicy Simon Yearsley, Malcolm Bass i Paul Figg stanęli jako pierwsi ludzie na dziewiczym szczycie Dunglung Khangri (6365 m). W Karakorum Francuzi Antoine Bletton, Mathieu Mayanadier, Pierro Labbre i Sébastien Ratel przeszli pd.-zach. ścianę Latoka II (7108 m). Wiele się działo w górach Chin, gdzie uaktywnili się już sami Chińczycy. Z Lahulu w Indiach mamy nadto miłą sercu inicjatywę polską. W "Tygodniku Podhalańskim" z 29 listopada ukazał się bogato ilustrowany artykuł Apoloniusza Rajwy pt. "Zapomniany szczyt w Dolinie Miyar". 21 sierpnia Michał Apollo, Marek Żołądek i Anglik Philipp Varley weszli na dziewiczy P.5889 m, drogą o trudnościach V+ WI4 lód 40°. Obaj Polacy na szczyt ten próbowali wejść już w r. 2006, kiedy udało im się zdobyć w tym rejonie dziewiczą górę Massala (5680 m). To tylko wybór paru z kilkudziesięciu w tym roku podobnych dokonań w górach najwyższych.
[Janak]
Janak ściana zachodnia. Droga słoweńska – szczyt 22 października Nejc Marčič i Luka Stražar. Źródło: www.gore-ljudje.net.
GS/0000 LAWINA NA MANASLU 12/2012
"Extreme sadness" – tak zaczynały się doniesienia mailowe. Rozpogodzenie ok. 20 września sprawiło, że z soboty na niedzielę 22 na 23 września w rejonie obozów II i III (ok. 6700 m) przebywało przeszło 50 alpinistów. Wczesnym rankiem zeszła lawina 300 m szerokości i 1000 m długości. Życie straciło 11 osób, ok. 15 odniosło obrażenia, po części poważne. Wśród 9 znalezionych ofiar było 4 Francuzów, 2 Niemców i po 1 alpiniście z Włoch, Hiszpanii i Nepalu. Dwóch alpinistów uznano za zaginionych. W akcji ratunkowej, którą kierował Akpa Rita Sherpa, uczestniczyły 4 helikoptery i grupa ratowników nepalskich. Działania utrudniała zła pogoda. Tzw. niższy obóz II ocalał, chroniony wielkimi szczelinami, jedynie podmuch poniszczył namioty. Polskie wyprawy z Warszawy i Tych (kierownicy Jacek Jawień i Zbigniew Bąk) nie ucierpiały. Tragedia nie zniechęciła ludzi w bazie i w dniach 30 września i 1 października na szczyt weszło ok. 30 osób. Przy lawinach do tak masowych strat dochodzi przy dużej koncentracji ludzi – przypomnijmy wieczór 13 lipca 1990 r. na Piku Lenina, kiedy na międzynarodowy obóz na tzw. Patelni zeszła lawina, która uśmierciła 43 osoby. To w historii himalaizmu – oby na zawsze – smutny rekord. Tegoroczna jesień przyniosła też inne ofiary. I tak lawina w dniu 8 października na Annapurnie pogrzebała dwóch Uzbeków, w tym najwybitniejszego himalaistę tego kraju, bohatera czołowych wypraw rosyjskich, m.in. na K2, Iliasa Tuchwatulina. Śmierć nie oszczędziła wypraw polskich. W połowie października podczas próby ataku Artura Hajzera na szczyt Lhotse spadł do podnóża ściany i zginął Temba Sherpa (39), który osierocił troje dzieci. Drugi Szerpa, Tenzing, doznał poważnych odmrożeń dłoni.
GS/0000 AUKCJA 12/2012
24 listopada 2012 odbyła się w Warszawie kolejna aukcja książek, map i grafiki, zorganizowana przez Dom Aukcyjny Lamus. Tradycyjnie jednym z działów katalogu były góry. Wypada stwierdzić, że na aukcjach pojawia się coraz mniej górskich cymeliów. Niewielka podaż powoduje znaczny wzrost cen. Piąte wydanie przewodnika Eljasza z r. 1896 (bez mapy) sprzedano za 650 zł, "Pieniny i Tatry" Stęczyńskiego (1860), zawierające 80 litografii z widokami m.in. z Tatr, osiągnęły cenę 4800 zł. Po raz kolejny znalazło nabywcę, tym razem za 3200 zł, I wydanie "Na przełęczy" Witkiewicza. Poza tym sprzedano komplet przedwojennych "Wierchów" za 2400 zł. Nie zdołano sprzedać stosunkowo rzadkiego kompletu "Pasterstwa Tatr Polskich i Podhala" oraz VIII wydania przewodnika "Die Hohe Tatra" dra Otto (1911–12). Od wielu lat na aukcjach bardzo dobrze sprzedaje się ikonografia tatrzańska. I tak 4 grafiki z dzieła Kořistki sprzedano za 1400 zł, 8 fotografii z Tatr Szuberta z lat 70. XIX w. za 3000 zł, wizerunek górala z "Ziemiorodztwa" Staszica za 300 zł a litografię "Morskie Oko" Stęczyńskiego, zamieszczoną w albumie "Okolice Galicji", za 900 zł.
Marek Maluda
GS/0000 Z KRONIKI 12/2012
[Smiech na lane]
Na Słowacji ukazało się ostatnio wznowienie albumu rysunków Ivana Bajo, "Smiech na lane". Cena 10 euro. Polecamy pod choinkę i tę książkę. Przy jej lekturze święta będą rzeczywiście wesołe.