GS/0000 15 LAT TEMU NA LHO LA 05/2004
27 i 28 maja 1989 r. na przeleczy Lho La (6026 m) rozegrala sie najwieksza tragedia w calej historii alpinizmu polskiego: smierc ponioslo 5 czlonkow wyprawy na Everest. Droga wspinaczki wiodla przez poludniowa czesc (6408 m) Khumbutse i przez Lho La, a w gorze przez Kuluar Hornbeina (oboz V). Po probach Carlosa Carsolia oraz dwojki Dasal – Gardzielewski (do 8500 m), do akcji przystapili Eugeniusz Chrobak i Andrzej Marciniak. 24 maja o godz. 1 w nocy opuscili oni oboz V (8000 m) a szczyt Everestu osiagneli dopiero o godz.20. Poslugiwali sie sprzetem tlenowym i rozpinali poreczowki. Schodzili w nocy i do obozu V wrocili o godz. 3 nad ranem. Na Lho La czekali na nich obydwaj Mirkowie – Dasal i Gardzielewski. Nastepnego dnia z dolu doszli Zygmunt A. Heinrich i Waclaw Otreba. 27 maja cala szostka opuscila Lho La i o godz. 10 weszla w kuluar w dolnej czesci stokow Khumbutse. Okolo godziny 13 kuluarem zeszla wielka lawina, ktora pozrywala poreczowki i zniosla wszystkich wspinaczy. Dasal, Gardzielewski i Otreba zgineli na miejscu, w pol godziny pozniej nie zyl takze Heinrich. Genek Chrobak ze zlamana noga i w szoku oraz ocalaly Marciniak zabiwakowali na miejscu tragedii. Nazajutrz rano Chrobak zmarl, natomiast Marciniak dotarl do wyposazonego w zywnosc i gaz obozu I (5850 m) – osleply, gdyz w lawinie stracil okulary. Niezwlocznie powiadomil o wypadku baze.
[Eugeniusz Chrobak, Zygmunt Heinrich]
Eugeniusz Chrobak (z lewej) i Zygmunt A. Heinrich.
Fot. Jozef Nyka.
Akcja ratunkowa ruszyla 29 maja, grupa cofnela sie jednak z powodu lawin. Inicjatywe przejal przebywajacy w Katmandu Artur Hajzer, ktory zorganizowal maly zespol ratowniczy. Tworzyli go – oprocz niego – Nowozelandczycy Rob Hall i Gary Ball oraz trzej znajacy rejon Rongbuku Szerpowie. W zalatwianiu formalnosci dopomogl Reinhold Messner. Po 55 godzinach podrozy i podejscia, ratownicy dotarli pod przelecz Lho La i do Andrzeja Marciniaka. 2 czerwca byl on juz w Katmandu. Dzieki lacznosci radiowej, w kraju srodki masowego przekazu wydarzenia z Everestu mogly przekazywac biezaco jako wiadomosci dnia.
Dramat pod Everestem okryl zaloba caly alpinizm polski, a pustki, jaka pozostala po naszych przyjaciolach, do dzis – mimo uplywu 15 lat – zycie nie zdolalo wypelnic. Zly los zrzadzil, ze rowniez Hall i Ball – swietni alpinisci i wspaniali ludzie – pozostali w Himalajach na zawsze: Hall na Everescie a Ball na Dhaulagiri. (Obszerniej: "Glos Seniora" 7/1989)
GS/0000 MONTE CASSINO (519 m) 05/2004
60-lecie bitwy o Monte Cassino (11–18 maja 1944) bylo w tym roku swiecone bardzo uroczyscie, jako ostatnia okragla rocznica za zycia wiekszej liczby bohaterow tego wydarzenia. Przypomnijmy z tej okazji, ze w kalendarzu American Alpine Club na r. 2002 w swiatowym przegladzie wielkich czynow gorskich wymieniono 4 sukcesy polskie, w tym zdobycie opactwa Monte Cassino "with heavy casualties, by Polish troops". W r. 1969 25-lecie bitwy nie bylo obchodzone w Polsce, pamietaly jednak o nim osrodki polonijne. Harcerze andynisci z Buenos Aires, w wiekszosci corki i synowie bohaterow bitwy, zorganizowali jubileuszowa wyprawe we wczesniej omijany przez alpinistow lodowcowy rejon Cordillera de Santa Clara w Andach Centralnych, na polnoc od Tupungato. Weszli na 4 dziewicze szczyty, a najwyzszy z nich (wg altymetru 5220 m), zdobyty 14 stycznia 1969 przez Ryszarda Czerniawskiego, nazwali "Monte Cassino". Podsumowanie wyprawy zawarto w "Biuletynie Informacyjnym HKT Tatry" 1/1969, ukazal sie artykul w "Taterniku". Przypomnijmy tez, ze pod Monte Cassino walczylo kilku naszych starszych kolegow klubowych, wsrod nich Wiktor Ostrowski, Czeslaw Wrzesniak, Ludwik Januszewicz i Tadeusz Pawlowski. Liczne zdjecia Ostrowskiego opublikowal Melchior Wankowicz w swej 3-tomowej monografii "Bitwa o Monte Cassino", przy czesci przemilczajac nazwisko autora.
GS/0000 WYSOKA WIOSNA 2004 05/2004
Setka ludzi wyrusza rano z bazy chinskiej na Everest. Na Jannu zmeczeni i zziebnieci alpinisci pokonuja ekstremalne trudnosci w sypiacym sniegu i na wysokosci 7600 m. Na polnocnej scianie Everestu 2 noce na 8600 m i potem jeszcze szostkowe skaly. Szerpa wbiega na Everest z bazy w 8 godzin, Brytyjczyk Richard Meredith-Hardy i Sycylijczyk Angelo d'Arrigo 24 maja przelatuja nad tym szczytem w otwartych aparatach ultralight i delta plane. No i wreszcie mocne uderzenia Rosjan – w samej koncowce sezonu...
Na Everescie, zgodnie z naszymi przewidywaniami, padl nowy rekord liczby wejsc: Eberhard Jurgalski mowi nam z koncem maja, ze ma juz ok. 300 nazwisk, choc brak mu jeszcze paru Szerpow. Zwraca uwage, ze sporo bylo wejsc bez sprzetu tlenowego. Jak zwykle, ludno bylo na Cho Oyu i Shisha Pangmie, wchodzono na Dhaulagiri, Annapurne, Makalu, nawet na Yalung Kang. Sezon znamionowaly jednak wielkie sukcesy sportowe, obszernie relacjonowane na naszej stronie internetowej. Chyba najpiekniejszym jest direttissima mitycznej polnocnej sciany Jannu (7710 m), ktora w drugim natarciu (po jesieni 2003) pokonala rosyjska wyprawa Aleksandra Odincowa. Na szczyt weszly 26 i 28 maja 2 zespoly: Aleksandr Ruczkin i Dmitrij Pawlenko oraz Siergiej Borisow, Giennadij Kirijewski i Nikolaj Totmjanin. Drugi szlagier, to liczaca 3000 m wysokosci polnocna sciana Everestu – tutaj wyprawa rosyjska kierowal Wiktor Kozlow, a szczyt osiagnely 3 zespoly (8 ludzi) – jako pierwsi 30 maja Andriej Marijew, Pawel Szabalin i Iljas Tuchwatullin. Z tradycyjnie ciezkimi wyprawami Rosjan zywo kontrastuje trzeci przeboj sezonu: lekkie wejscie trojki Francuzow kilkukilometrowa dziewicza polnocno-wschodnia grania Makalu – z smialym solowym finalem Yannicka Grazzianiego. Czy w Himalajach mozna jeszcze zrobic cos wiecej? Odpowiedz na to pytanie poznamy byc moze niedlugo.
Nowe drogi Urubki i Moro na Baruntse NW (7014 m) i Lafaille'a na Makalu II (7650 m), ktore moglyby byc ozdobami zwyklych sezonow, tym razem nie zrobily wiekszego wrazenia. Natomiast gazety nepalskie duzo pisaly o nowym rekordzie szybkosci wejscia na Everest, ustanowionym 20–21 maja przez Pemba Dorje Sherpe, ktory z bazy na szczyt wszedl w 8 godzin i 10 minut, poprawiajac zeszloroczny wynik Lakpy Gelu, wynoszacy 10 godzin i 56 minut. W dniu 17 maja swoj wlasny rekord mnoznych wejsc na Everest do 14 podwyzszyl Appa Sherpa. Podziw wywolala 30-letnia Szerpanka Lakpa, ktora 20 maja weszla na Everest po raz czwarty, czego nie dokonala dotad zadna z everestowskich pan. W r. 2001 w wejsciu towarzyszyla jej 15-letnia siostra Mingkipa, do ktorej nalezy rekord dolnej granicy wieku kobiet na czubku swiata.
Udzial polski w tym supersezonie byl marginalny. Mieszkajacy w Seattle Marek Wencel wszedl na Shisha Pangme Centralna, zas Jakub Lerner samotnie na Cho Oyu. Szeroko relacjonowana wyprawa Piotra Pustelnika szturmowala Annapurne sciana poludniowa (droga angielska), nekana niepogodami zawrocila jednak 21 maja z wysokosci 7300 m, dokad dociagnieto poreczowki. Everest byl celem Urszuli Tokarskiej (41) z Toronto, absolwentki ASP w Gdansku a obecnie profesorki Ontario College. Zapowiadala, ze stanie na Everescie jako pierwsza Kanadyjka i trzecia Polka – 27 maja cofnela sie z wierzcholka poludniowego. Oczywiscie sa tez kaski dla lowcow sensacji: bylo kilka trudnych do wyjasnienia zgonow (Everest, Makalu), okazuje sie, ze direttissima rosyjska na Everescie w gornej czesci wcale nie jest taka prosta, jak pokazywaly internetowe zdjecia, zakwestionowano tez rekord Pemby Dorje Sherpy, a to z racji niepogody, jaka miala w jego Wielkim Dniu panowac na Everescie. Znow beda mialy o czym pisac gorskie magazyny.
[Xxxx Xxxxxxx]
Mount Everest – gorna czesc polnocnej sciany.
Fot. www.Russianclimb.com.
GS/0000 WLADYSLAW TERZYUL 05/2004
Byl najefektywniejszym alpinista wysokosciowym Ukrainy, zginal po wejsciu na swoj prawie czternasty osmiotysiecznik. "Prawie", gdyz do Korony Himalajow zabraklo mu glownego wierzcholka Shisha Pangmy. Z wysokoscia zetknal sie w r. 1979 na Piku Lenina (7134 m). Szybko nastapily pozostale 7-tysieczniki ZSRR, ktorych zebranie dalo mu tytul snieznego barsa. W r. 1991 otworzyly sie Himalaje: Wladyslaw Terzyul wszedl na "polski" szczyt – Nanda Devi Wschodnia (7434 m). Przygode z 8-tysiecznikami zaczal od najtrudniejszych: pierwszym byla Kangchendzonga (8586 m) w r. 1993, drugim rok pozniej K2 (8611 m). Juz wtedy powstal pomysl zaliczenia calej czternastki. Po kolei padaly dalsze szczyty – z wyjatkiem Dhaulagiri wszystkie zdobywane od pierwszego strzalu: 1995 Broad Peak 8051 m, 1996 Annapurna 8091 m (nowa droga, z wyprawa polska), 1996 Gasherbrum II 8035 m, 1997 Nanga Parbat 8125 m, 1999 Everest (8848 m) przez Przelecz Polnocna, 2000 Shisha Pangma Central (8013 m), 2000 Cho Oyu (8201 m), 2001 Manaslu (8163 m) nowa droga, poludniowo-zachodnim zebrem, 2002 Lhotse (8501 m), 2002 Dhaulagiri (8167 m) i 2003 Gasherbrum I (8068 m).
Byl czlowiekiem wielu talentow. Organizowal dla srodowiska zarobkowe prace wysokosciowe, krecil urocze filmy wspinaczkowe, ktore sam montowal, wielu pamieta go jako wspanialego gorskiego pedagoga, uczacego nie tylko techniki, ale i madrego stosunku do swiata skalnego pionu. Jako himalaista niemal nie odczuwal wysokosci. Dwukrotnie otrzymal Order "Za Muzestwo" III i II stopnia. W r. 1999 nadano mu tytul mistrza sportu klasy miedzynarodowej, a w 2000 zasluzonego m.s. Ukrainy. W maju 2004 r., zaproszony przez kolegow z Kazachstanu, atakowal Makalu (8463 m) filarem francuskim. 17 maja z obozu 7800 m ruszyl na szczyt wraz z Amerykaninem Jayem Sigerem. O 15.45 zatelefonowal, ze wchodzi na wierzcholek, lacznosc zerwala sie jednak i dwojka nie odezwala sie wiecej. 22 maja szczyt zdobyli Maksut Zumajew i Wasilij Piwcow, ktorzy na grani na wysokosci 8300 m znalezli zwloki Amerykanina Jaya. Nie wiadomo, co wydarzylo sie w rejonie szczytu i jaki byl los Wladyslawa Terzyula. Na ukrainskich stronach internetowych pozegnal go w serdecznych slowach jego macierzysty Alpklub "Odessa".
[Wladyslaw Terzyul]
Wladyslaw Terzyul Fot. Alpklub "Odessa".
GS/0000 PRZED WYJAZDEM W ALPY 05/2004
Przewodnicy szwajcarscy przestrzegaja alpinistow, by na nadchodzace lato nie planowali polnocnej sciany Eigeru. Po zeszlorocznych upalach, pola firnowe w scianie zanikly, w zwiazku z czym sypia sie kamienie i obrywaja nagle odkryte na wietrzenie skaly. Dotyczy to takze wielu innych scian alpejskich. Spiesza tez z przestrogami ratownicy austriaccy. Po dosc snieznej zimie, w Alpach Wschodnich lezy duzo sniegu, ktorego platy w poczatku lata moga schodzic w rejon 2000 m npm. Lekkie raki i czekan sa wiec wskazane na wycieczki w nawet tak niskie partie. W masywie Mont Blanc warunki turystyczne i wspinaczkowe nadal nie sa dobre, warto tez pamietac, ze z powodu awarii kolejka na Aiguille du Midi nie bedzie kursowala do 16 lipca. Glacjolodzy nie przewiduja, by obfite opady i niskie, jak na razie, temperatury przyczynily sie do szybkiej poprawy warunkow na lodowcach, ktore nadal pozostaja nieprzewidywalne i bardzo niebezpieczne.
GS/0000 A CO U CIEBIE? 05/2004
Andrzej Skupinski, Calgary.
W zimie dzielilem czas miedzy narty a jakies tam niemrawe zarabianie pieniedzy, w czym narty oczywiscie przeszkadzaly. W ciagu sezonu odbylem przeszlo 40 wyjazdow narciarskich. Kupilem skaner do filmow 35 mm Nikon Coolscan i bede mogl wysylac w dobrej jakosci zdjecia z dawnych lat. Ma on specjalny program ICE4, pozwalajacy retuszowac wszystko, lacznie z plamami i zadrapaniami, jest tez mozliwosc ozywiania wyblaklych kolorow. Nowy kwartalnik "Tatry" TPN przyslal mi z Wroclawia Andrzej Grocholski – ojciec redaktora naczelnego, Marka Grocholskiego, a moj kolega z wyprawy do Mongolii, kierownik czwartej grupy kartujacej. Pismo jest ciekawe i generalnie bardzo mi sie podoba. Oby tak dalej!
Maciej Popko, Warszawa.
W koncu maja tego roku przeszedlem z Magda Kapelus najpiekniejszy fragment wschodniej czesci 500-kilometrowego Szlaku Licyjskiego w poludniowo-zachodniej Turcji, kulminujacego w szczycie Tahtali Dag (2366 m). Chociaz bywam w Anatolii od prawie 40 lat, zaskoczyla mnie uroda krajobrazow i oryginalna, niezwykle bogata roslinnosc, ktorej – znajac inne regiony Srodziemnomorza – zupelnie sie nie spodziewalem. Zachecam do pojscia w nasze slady, najlepiej wiosna. Liczne loty czarterowe do Antalyi stwarzaja kazdemu szanse podobnych przezyc.
Jerzy Wala, Krakow.
Jerzy Wala, Krakow. Ostatnio skonczylem kolejne opracowanie grupy gorskiej Masherbrum Mountains w Karakorum. Ukazalo sie ono jako tomik "K6 Group". Na dni 24 i 25 maja pojechalem z Henrykiem Cioncka, Marianem Bala i moim bratem, Antonim, do Sulowa za Zylina, w tamtejsze skalki. Obeszlismy spora czesc terenu wokol Sulowskiej Kotliny. Baszty i grzyby skalne, iglice, jak w naszej Bedkowskiej, wielkie turnie 50 do 100 m wysokosci, najwyzsze nawet 150-metrowe. Bardzo piekny rejon. W piatek 28 maja z dwoma kolegami zrobilem wycieczke z Krowiarek na Babia Gore, gdzie troche pojezdzilem na big footach. Nastepnego dnia bylem w Dolinie Bedkowskiej na spotkaniu "Pokutnikow". Bylo ognisko, osob tylko okolo 30. Coraz mniej nas i juz nie ten, co kiedys, zapal do spiewania slowackich piosenek. Ale milo jest od czasu do czasu spotkac starych znajomych i przyjaciol ze wspolnej liny.
GS/0000 POZEGNANIA 05/2004
GS/0000 ROZNE WIESCI 05/2004