GS/0000 TYM, CO Z GOR NIE WROCILI 10/2015
[Jerzy Kukuczka, Artur Hajzer]
Jerzy Kukuczka i Artur Hajzer. Fot. Jozef Nyka
Tragicznie zmarli alpinisci wyprawowi KW w Katowicach maja juz swoj pomnik. Andrzej Hartman, Rafal Cholda, Jan Nowak, Miroslaw Dasal, Jerzy Kukuczka, Artur Hajzer, Henryk Furmanik i Tomasz Kowalski zostali w gorach na zawsze. W dniu 28 pazdziernika 2015 r. w katowickim Parku Kosciuszki nastapi uroczyste odsloniecie poswieconego im monumentu. O budowie pomnika mowiono w katowickim KW juz od lat. Ustalono, ze najlepszym dla niego miejscem bedzie sasiedztwo kosciola pw. Swietego Michala Archaniola, albowiem w tej swiatyni odbywaja sie doroczne nabozenstwa zalobne w intencji tragicznie zmarlych ludzi gor. Pomnik zaprojektowal art. rzezbiarz Boguslaw Burzynski, a jego wykonania podjal sie Marek Klyta. Konstrukcja – symboliczny zbiorowy nagrobek – utworzona jest ze spiralnie skreconych plyt granitu, kazda z imieniem i nazwiskiem zmarlego, data i miejscem smierci oraz medalionem rzezbiarskim i autografem.
Budowe pomnika w znacznej mierze sfinansowali milosnicy gor ze Slaska i z calego kraju. Inicjatywe KW poparly wladze samorzadowe. 29 pazdziernika 2014 Rada Miasta Katowice przyjela odpowiednia uchwale i na dofinansowanie budowy przeznaczyla srodki z miejskiego budzetu.
28 pazdziernika uroczystosc odsloniecia rozpocznie sie o godzinie 17.45, nastepnie o godz. 19 w kosciele pw. Sw. Michala Archaniola odbedzie sie tradycyjne nabozenstwo w intencji zmarlych w gorach taternikow i alpinistow ze srodowiska gorskiego Katowic i okolicy. Zarzad KW w Katowicach serdecznie zaprasza na to swieto.
[Pomnik w Katowicach]
Pomnik w Katowicach. Wizualizacja komputerowa w wykonaniu Kariny Brachmanskiej-Janczarskiej.

Drodzy Przyjaciele
 
Pragniemy zaprosic Was na uroczystosc odsloniecia pomnika poswieconego tragicznie zmarlym w gorach czlonkom Klubu Wysokogorskiego w Katowicach. Odbedzie sie ona 28 pazdziernika na terenie Parku Kosciuszki w Katowicach, w sasiedztwie znajdujacego sie tam kosciola pw. Swietego Michala Archaniola. Uroczystosc ta bedzie zwienczeniem naszych, trwajacych od wielu lat, staran o godne upamietnienie osmiu naszych bliskich i przyjaciol, ktorym nie dane bylo wrocic z gor do domu. Nie udaloby sie nam doprowadzic tego przedsiewziecia do konca, gdyby nie zyczliwosc, zaangazowanie, a takze materialna pomoc wielu osob z calego kraju. Mamy nadzieje, ze dane nam bedzie osobiscie podziekowac im wszystkim podczas odsloniecia pomnika w Katowicach. Uroczystosc rozpocznie sie o godz. 17.45 i trwac bedzie do ok. 18.30. Nastepnie o godz. 19 w kosciele pw. Swietego Michala Archaniola odbedzie sie tradycyjne nabozenstwo w intencji tragicznie zmarlych alpinistow Klubu Wysokogorskiego w Katowicach.
 
Z Taternickim pozdrowieniem
Zarzad KW Katowice

 
GS/0000 ALEKSANDER ROKITA 10/2015
[Olek Rokita]
Olek Rokita. Fot. Marian Bala
Dowcipny i zawsze w dobrym humorze, nalezal do popularniejszych postaci krakowskiego bractwa gorskiego – szczegolnie tych rocznikow, ktore odkrywaly dla siebie skalki i Tatry w lata wojny i tuz po wojnie. Urodzil sie 6 grudnia 1925 r., choc w swojej ankiecie wpisal wlasna reka nie grudzien, lecz luty. Po studiach na Politechnice byl magistrem inz. budownictwa i szmat zycia przepracowal w Biurze Projektow Cementu, Wapna i Gipsu (Biprocemwap). Techniki wspinania uczyl sie pod okiem Pokutnikow, do ktorych sam wkrotce przystal. Mial bogaty dorobek we wspinaniu w skalkach, gdzie od ok. 1945 r. byl niemal coniedzielnym gosciem. Do KW PTT zostal przyjety 13 wrzesnia 1947 r. – wprowadzany przez Krystyne Hellerowne i Adama Dobrowolskiego, czlonkostwo zwyczajne otrzymal 4 wrzesnia 1948 roku. Jego starszy o 5 lat brat Stanislaw, zwiazany z UJ dr praw, w taternictwie zasmakowal pozniej i w szeregach KW znalazl sie dopiero w maju 1949 roku. Olek w Tatrach wspinal sie z wieloma partnerami, nalezeli do nich Andrzej Manda, Jan Slupski, Jerzy Wozniak, Stanislaw Biel, Karol Jakubowski, Zbigniew Krysa, ale takze Jan Staszel, oboje Hajdukiewiczowie, Ryszard W. Schramm, Zdzich Dziedzielewicz, Genek Strzebonski. Lubil wspinanie zimowe, najczesciej ze Staszkiem Worwa na drugim koncu liny. "Tatry Wysokie" WHP wymieniaja go 11 razy. W marcu 1948 uczestniczyl w obozie zimowym KW PTT dla zaawansowanych, pomyslanym jako przygotowanie do przyszlych wypraw (kierownik Witold H. Paryski).
Z jego sukcesow tatrzanskich warto wymienic I wejscie zimowe na Kozia Przelecz Wyznia z Dolinki Pustej (31 III 1948), I wejscie zimowe na Wielka Rogata Szczerbine (14 IV 1949), I przejscie zimowe pn.-wsch. grzedy Mieguszowieckiego Czarnego (18 IV 1949), nowa droge wsch. sciana Koprowego Wierchu (21 IV 1949), I wejscie zimowe pn.-zach. grzeda Mlynarza (25 IV 1949), II przejscie zimowe pn.-zach. komina Zabiego Mnicha (4 IV 1951), I probe zimowego wejscia na Przelecz pod Chlopkiem wprost od pn. (7 IV 1951), II zimowe trawersowanie Mieguszowieckiej Przeleczy Wyzniej z wsch. na zach. (10 IV 1951), I zimowe przejscie grani wariantem od Malej Koszystej do Zawratu (21–22 III 1954), I wejscie lewym filarem zach. sciany Osterwy (14 III 1955). W kwietniu 1956 pomagal grupie podejmujacej zakonczona tragedia probe zimowego przejscia grani Tatr. Jego dzialalnosc poza Tatrami krotko sumuja Kielkowscy w poswieconym mu hasle w WEGA: "W latach 1959 i 60 wspinal sie w Alpach Julijskich, m.in. na Triglavie, Stenarze i Velikim Oltarze. Turystycznie chodzil w Atlasie Marokanskim (wejscie na Tubkal) i Algierskim, w gorach Sahary (Ahagar), na Balkanach, w Karpatach Rumunskich i Ukrainskich, na wyspach Brytyjskich i w Himalajach Nepalu." Tom III "Tobiczyka" (s.400) wymienia jego wejscia droga slowenska na Triglav (13 IX 1959), pn.-wsch. filarem Stenara (14 IX 1959), pd.-wsch. grzeda na Oltar Veliki (23 VIII 1960) i pn. sciana Malej Mojstrovki (27 VIII 1960).
[Olek Rokita, Marian Bala]
Rok 2007, Morskie Oko. Olek Rokita w rozmowie z Marianem Bala.
Praca organizacyjna interesowala go mniej, nie widac go w skladach zarzadow ani wsrod uczestnikow konferencji organizacyjnych, choc uczestniczyl w alpiniadzie zimowej w marcu 1954 roku. Na liscie ok. 90 taternikow sklasyfikowanych w r. 1955 brak jego nazwiska. Natomiast aktywny byl w towarzyskim zyciu klubowym, takze jako juz taternicki emeryt. Barbara Morawska Nowak wspomina, ze "uczestniczyl we wszystkich spotkaniach krakowskich seniorow KW, jeszcze w biezacym roku – choc juz slaby – zjawil sie wiosna nad Morskim Okiem". Mial letnia chate na gorczanskiej Hubie, gdzie chetnie goscil klubowych przyjaciol. Zmarl 28 wrzesnia 2015, do dziewiecdziesiatki zabraklo mu zaledwie dwoch miesiecy. Spoczal 5 pazdziernika na cmentarzu Rakowickim.
Jozef Nyka
GS/0000 BOZENA GROCHOWSKA 10/2015
19 pazdziernika, po ciezkiej chorobie, zmarla w Lodzi Bozena Grochowska. Byla corka Jozefa S. Piatowskiego, profesora prawa i w l. 1965–68 rektora UL. Z wyksztalcenia byla matematyczka, przez szereg lat zawodowo pracowala jako programistka w lodzkim EKORNO. W latach 1980–81 byla dzialaczka "Solidarnosci". Jako studentka uprawiala plywanie, zeglarstwo morskie, takze taternictwo, wspinala sie nie tylko w skalkach i Tatrach, ale i w Pirenejach. Przewodnik Puskasa odnotowuje jej wspolautorstwo nowej drogi czy wariantu. Marka poznala w r. 1968 w Klubie Wysokogorskim. O dolach i niedolach dlugoletniej "zony himalaisty" interesujaco opowiedziala w r. 1994 w rozmowie z Violetta Gnacikowska, w wywiadzie "Slub z gorami". Urodzona w r. 1946, zmarla w wieku 69 lat – "zal, ze musiala odejsc za wczesnie" napisaly w nekrologu jej przyjaciolki. Spoczela w grobie rodzinnym na Starym Cmentarzu w Radomiu. Na pogrzeb dotarlo przeszlo 80 osob, w wiekszosci ze srodowiska gorskiego. Z Markiem i synem Piotrkiem laczymy sie w bolu po stracie Zony i Mamy.
Wojciech Swiecicki
GS/0000 POLSKIE DROGI W GORACH TAGAS 10/2015
W Tagas Group w Karakorum bawila w koncu lata 2015 wyprawa z Warszawy w skladzie Maciej Bedrejczuk, Maciej Janczar, Tomasz Klimczak i Marcin Wernik. Byla to pierwsza wyprawa, ktora uzyskala pozwolenie na wejscie do doliny rzeki Lachit Lumba – do jej ujscia do rzeki Kondus. Z doniesien medialnych wynika, ze w dniach 4–6 wrzesnia w otoczeniu doliny Lachit cala czworka weszla na dziewiczy szczyt 5809 m, i to trudna droga jego 1400-metrowa sciana polnocna (ED1/2 AI5, M5). W koncu miesiaca zespol wytyczyl jeszcze jedna droge: 1500-metrowym niemal pionowym kuluarem na przelecz 6004 m (ED2, AI5, M7–; 18–21 wrzesnia). Sa to piekne sukcesy sportowe, jesli chodzi o ich ocene eksploracyjna, brak ciagle blizszych szczegolow topograficznych. Tu dodam tylko, ze na szczyt Changi Tower (6475 m) w grani zamykajacej doline Lachit od polnocy (w sasiedztwie K6, 7281 m) pierwszego wejscia dokonali Amerykanie Scott Bennet, Steve Swenson i Graham Zimmerman w sierpniu 2015 roku. Weszli grania pn.-zach. z Polish Col (ok. 6000 m) – droga proby polskiej z 2010 r. i korzystajac z naszych informacji. Bennet i Zimmerman zrobili nadto I wejscie z Doliny Nangmah na Baltistan Peak West (7040 m) w masywie K6. W minionym sezonie w nizszych partiach Karakorum wiele sie dzialo, jednak szczegolowe materialy beda sie splywaly powoli.
Jerzy Wala
GS/0000 SWIETO LOJANTOW 2015 10/2015
3 pazdziernika w schronisku nad Morskim Okiem odbyl sie kolejny – chyba juz XIV z kolei – zlot taternikow sredniego pokolenia, tzw. Lojantow, pierwszy, w ktorym wzielam udzial. Po smierci w Tatrach inicjatorki i aranzerki spotkan, niezapomnianej Eli Fijalkowskiej, organizacja imprezy zajela sie z pelnym powodzeniem Ewa Szczesniak – zreszta rowniez lodzianka. Pokolenie "Lojantow" dorasta juz do wieku emerytalnego i powoli zaczyna sie zblizac do srodowiska Seniorow. Jak zapowiedzielismy w GS 9/2015, w tym roku do ich spotkania dolaczyla sie spora grupka starszych rocznikow, ktora udzial w uroczystej kolacji powiekszyla do 130 osob. Pogoda byla piekna, zwlaszcza w sobote, bo w niedziele powialo chlodem. Wielu uczestnikow odbywalo mniejsze i wieksze wycieczki, ja wybralam sie do Czarnego Stawu. Wsrod gosci z zagranicy byli Rysio Szafirski, oboje Kielkowscy, ale takze funkcjonariusze brytyjskiego Alpine Club, Iwona i Tadeusz Hudowscy z Londynu. Kto byl z pokolenia starszych i sredniego wieku seniorow? Z Krakowa Marian Bala, Staszek Biel, Wojtek Kapturkiewicz, Hanka Skoczylas, oboje Slupscy, Jurek Wala, Ewa Waldek-Kurtyka, Alka Bednarz, Jas Bagsik z zona, Jacek Poreba, Kazik Liszka, ze Slaska oboje Popowiczowie, Adam Zyzak, z Warszawy Andrzej Piekarczyk i Maciek Wlodek Colorado. Z mlodszych zapamietalam Janusza Majera, Krzysia Barana, Grzegorza Chwole, Marka Zierhoffera i jego siostre, Krysie, Andrzeja Marcisza, Andrzeja Samolewicza, Bogusia Marcinkiewicza, Jurka Sokulskiego... Trudno byloby wymienic wszystkich. Nestorka imprezy byla Jadzia Slupska (93), uczestnikiem z 70-letnim stazem taternickim Staszek Biel. Zreszta roznice wieku zacieraly sie, nastroj spotkania byl jak zwykle serdeczny, a chwilami nostalgiczny. W te sloneczna sobote przy starym schronisku przez caly czas pasly sie lanie z mlodymi, pod wieczor juz nawet cztery, ktore chetnie pozowaly do zdjec. Aby wejsc do schroniska jedna z nich musialam delikatnie przeprosic. Wracalismy autem przez Jaworzyne i Podspady, by za Nowym Targiem na pare godzin utknac w korkach na zakopiance. Fotoreportaz ze spotkania dla portalu "Wspinanie" przygotowywal Krzysio Baran.
Barbara Morawska-Nowak
[Ramolada]
Wladek Janowski vel Rudaw Janowic nie przylecial z Ameryki na tegoroczny Zlot Lojantow, uczcil go jednak poprowadzeniem nowej pieknej drogi (linia czerwona, 5,11b) w swoich przydomowych skalkach i nadaniem jej okolicznosciowej nazwy "Ramolada". Linia zolta jest droga amerykanska z r. 1996 (5.12a).
GS/0000 CHOD TATRZANSKI 1925 10/2015
Modne w ostatnich latach wysokogorskie biegi terenowe i trudne maratony uwazane sa za pomysly ostatnich dekad, a jednak maja one w Tatrach odleglejsza tradycje. Nikt juz nie pamieta, ze w Tatrach Polskich pierwsza taka impreze, skromnie nazwana "Chodem Tatrzanskim", zorganizowano 90 lat temu – 15 sierpnia 1925 r. – na trasie Kuznice – Czerwone Wierchy – Dolina Mietusia – Mala Laka – Zakopane. 25-kilometrowy dystans z przeszlo 1000-metrowym przewyzszeniem zawodnicy pokonywali w 3–4 godziny. Rekordowy czas wyniosl 2 godz. 59 minut. Sprawnie przygotowana przez sportowego "Sokola", impreza nie znalazla uznania wsrod owczesnych wplywowych sfer. Na lamach "Kuriera Sportowego" nr 28 glos zabral pisujacy o sprawach sportu Mieczyslaw Swierz. Stwierdzil on, ze konkurencja taka moze byc grozna dla zdrowia zawodnikow i dodal z oburzeniem, ze oto Tatry, "rodzaj swiatyni i klejnot bezcenny Rzeczypospolitej", staly sie "martwym przyrzadem sportowym". Zaproponowal, zeby niefortunny wynalazek odlozyc do archiwum. W numerze 31 gazety rzeczowa i rozsadna polemike ze Swierzem podjal Adam Krzeptowski, niemniej jednak do chodu juz wiecej nie powrocono. Rowniez poklosie prasowe imprezy bylo niewielkie, a to z calkiem innego powodu: bieg poprzedzil o 10 dni sensacyjny wypadek Kasznicow pod Lodowa Przelecza i uwaga dziennikarzy gorskich koncentrowala sie na tym wydarzeniu. A Mieczyslaw Swierz zapomnial, jak to 10 lat wczesniej biegal po swiatyniach gorskiej przyrody z numerem startowym na piersiach, tyle, ze na nartach. (Jozef Nyka)
GS/0000 IN MEMORIAM 10/2015
GS/0000 SILVA RERUM 10/2015