CZESLAW BAJER – JOZEF NYKA
Janusz Chmielowski
[Janusz Chmielowski]
Janusz Chmielowski w roku 1909 – jako 30-latek.
Wycinek z fotografii zbiorowej. Opracowanie
graficzne dla „Taternika” 2/1978 (s. 77) J. Nyka

 
Copyright © 1998 by JOZEF NYKA


W kilka dni po pogrzebie Janusza Chmielowskiego w Katowicach, Kolo Warszawskie KW zorganizowalo wieczornice poswiecona pamieci Zmarlego. Wieczory klubowe cieszyly sie wtedy duzym powodzeniem i uczestniczylo w nich do 200 osob. Na program spotkania zlozyly sie dwa nizej przytoczone odczyty, a nastepnie wspomnienia taternikow, ktorzy Chmielowskiego znali i stykali sie z nim w gorach. Poniewaz czasu na przygotowanie referatow bylo malo – nie sa to poglebione studia biograficzne, lecz raczej okolicznosciowe pogadanki. Esej Czeslawa Bajera, wowczas prezesa Klubu, zostal przez niego nieco rozszerzony i powielony w Biurze ZG KW (niestety, z licznymi bledami w przepisywaniu), a nastepnie rozeslany do kol, jako material informacyjny. Publikujemy go w tej drugiej wersji – ze sporymi skrotami, m.in. w partiach powtarzajacych informacje zawarte w pozostalych materialach. Tekst nizej podpisanego uwzglednia uzupelnienia naniesione na maszynopis przed pozniejsza prelekcja w AKA. Nawiasy kwadratowe zawieraja wspolczesne [1998] dodatki i wtracenia. Jako aneks dodajemy wspomnienie posmiertne, wydrukowane w czasopismie „Hutnik” nr 9 z roku 1968, szczegolowo kreslace zawodowa droge Chmielowskiego, a przy tym i koleje jego zycia – napisane bez watpienia w oparciu o opracowanie zony lub jakis sluzbowy zyciorys Zmarlego (stad brak autora). Wiele z zawartych tam informacji uzupelnia i koryguje krazace w literaturze taternickiej biograficzne realia.
W takim zestawieniu materialy te mialy zostac wydane nakladem ZG KW juz w r. 1968, ich powielenie nie doszlo jednak do skutku. Dzis publikujemy je w 30-lecie smierci Janusza Chmielowskiego i w 120. rocznice jego urodzin. Byla to jedna z najwiekszych postaci w calej historii taternictwa, a nasz dlug wobec niej jest – mimo uplywu lat – szczegolnie duzy.
Jozef Nyka
 

BHGS0000    1 (1998)
Czeslaw Bajer
POSTAC JANUSZA CHMIELOWSKIEGO NA TLE EPOKI
Cztery tygodnie temu, dokladnie 26 kwietnia [1968], zmarl w wieku 90 lat Janusz Chmielowski, z wyksztalcenia i zawodu inzynier (jak sie wowczas mowilo – inzynier dyplomowany) metalurg czyli hutnik. Jak zapewne wszystkim wiadomo z nekrologow i notatek prasowych, glowne jednak zaslugi zmarlego odnosza sie do dziedziny taternictwa i alpinizmu polskiego. Janusz Chmielowski byl zalozycielem i pierwszym prezesem naszej organizacji oraz jej pierwszym czlonkiem honorowym – od 1913 roku.
[Janusz Chmielowski, nekrolog]
Zaslugi Janusza Chmielowskiego w rozwoju sportu wysokogorskiego w Polsce sa tak powazne i wszechstronne, ze bez najmniejszych zastrzezen lub watpliwosci uwazamy go za najwybitniejsza postac w historii polskiego taternictwa. Aby jednak zrozumiec w pelni na czym polega wielkosc postaci zmarlego, musimy go ustawic na tle tej epoki, w ktorej jego dzialalnosc odznaczala sie najwyzsza preznoscia mlodosci.
Nasze obecne pokolenie, a zwlaszcza mlodziez taternicka, dla ktorej nawet wypadki II wojny swiatowej sa juz historia a nie osobistym przezyciem, nie moze sobie wyobrazic warunkow bytu narodowego tej epoki, o ktorej pragne mowic, to jest przelomu wiekow XIX i XX w Polsce. Ponadto niewielu jeszcze zyje ludzi, ktorzy znali Chmielowskiego, kiedy dzialal w Klubie i kiedy chodzil po gorach. [...]
Musimy sobie uprzytomnic, ze na przelomie XIX i XX wieku Ojczyzna nasza juz od przeszlo 100 lat pozbawiona byla wlasnej panstwowosci. Narod rozdarty na 3 zabory ulegal wyrafinowanej rusyfikacji badz germanizacji, przede wszystkim za posrednictwem szkolnictwa panstwowego i w czasie sluzby wojskowej. Dla rozwoju kultury polskiej nie tylko brakowalo poparcia ze strony organow panstwowych, ale byla ona duszona i przesladowana w mniej lub bardziej perfidny sposob. Tymczasem, jak wiemy z historii – w braku rzadu narodowego – rzad dusz polskich przeszedl wlasnie na luminarzy kultury polskiej, gdyz tylko szczytowe osiagniecia we wszystkich jej dziedzinach pozwalaly zachowac polskosc w narodzie, a imie Polski utrzymac, mimo przesladowan zaborcow, wsrod innych narodow swiata. [...] Narod nasz, nie zatracajac jednakze historycznie slusznej nadziei na odzyskanie niepodleglosci, instynktownie wyczuwal rowniez, ze tylko wtedy bedzie sie liczyl miedzy narodami, jezeli bedzie w stanie utrzymywac pelne wspolzawodnictwo swiatowe we wszystkich dziedzinach nauki i kultury.
Poniewaz ze wszystkich trzech zaborow monarchia austriacka nalezala do stosunkowo najbardziej liberalnych w odniesieniu do rozwoju kultury polskiej w tzw. Galicji, odkryte przez Chalubinskiego a zagospodarowane przez jego wspolczesnych dzialaczy Towarzystwa Tatrzanskiego – Zakopane stalo sie szybko swoistym centrum i kuznia kultury polskiej wszystkich trzech zaborow. Spotykamy tam w sezonie a czesto i w czasie dluzszych pobytow wszystkie bez mala wielkie nazwiska Polakow. [...] Tatry i Zakopane lacza tych ludzi w swoisty wielki zespol wzajemnie sie uzupelniajacy i inspirujacy, wytyczajacy drogi narodowej nawie, rozsiewajacy na cala Polske we wszystkich zaborach i po calym swiecie swiadomosc polskiego bytu narodowego.
Ale w tym wielobarwnym wachlarzu kultury polskiej owej epoki brak bylo jednego waznego segmentu – kultury sportowej, a szczegolnie tam w gorach: alpinizmu, taternictwa. Przodujace kulturalnie narody Europy rozwinely juz alpinizm, Polacy pozostaja w tyle. W Tatrach uprawiane jest zwiedzanie gor, czasami odwiedzanie szczytow dla pieknych widokow, ale o taternictwie wspinaczkowym, o celach sportowych, w Tatrach jeszcze glucho. I oto zjawia sie Janusz Chmielowski i podejmuje zadanie zorganizowania, mozna powiedziec – stworzenia tej brakujacej dziedziny kultury narodowej.
[Tadeusz A. Kruszynski, Janusz Chmielowski, Czeslaw Bajer]
Drogi Panie Czeslawie! Przyjechalismy dzis rano o 10.30 i zatrzymalismy sie w „Tristanie” (Parcele Urzednicze, ul. Zamoyskiego). Szukalem Pana w „Szopenowce” i odnalazlem w „Warszawiance”. Do widzenia jutro! Sciskam Pana serdecznie. 3 VIII 48, Wtorek. J. Chmielowski
Janusz Chmielowski z domu rodzinnego profesora literatury polskiej (swego ojca[1]) wynosi niemala wiedze i zamilowania humanistyczne, m.in. w zakresie literatury ojczystej i swiatowej, a przede wszystkim doskonale opanowanie jezyka ojczystego. Studia na politechnice i uniwersytecie daja mu solidne wyksztalcenie fizyko-matematyczne. Scisle, naukowe rozumowanie, krytyczna ocena realiow, systematycznosc w dzialaniu staja sie nabytymi cechami jego charakteru. Wielokrotne pobyty za granica, w tym rowniez dzialalnosc alpinistyczna w Dolomitach i Wilder Kaiser, a pozniej takze w masywie Mont Blanc, pozwalaja mu wlasciwie oceniac porownawczo sytuacje w kraju rodzinnym. To wszystko uzupelnia znakomita, wrecz fenomenalna pamiec miejsc, osob i zdarzen, ktora go nie zawodzi az do ostatniego roku zycia.
Wyposazony w takie talenty, a ozywiony goracym patriotyzmem i poczuciem obowiazku sluzenia spoleczenstwu, zwiazany z Tatrami od dziecinstwa i uprawiajacy sportowe taternictwo od 15. roku zycia (I wejscie na Maly Kozi Wierch w 1892 roku[2]), Janusz Chmielowski rozwija od 1902 r. energiczna inicjatywe organizacyjna wokol ruchu taternickiego. Wraz z najwybitniejszym przewodnikiem tatrzanskim, Klimkiem Bachleda oraz turysta wysokogorskim, Dyonizym Bekiem, staje sie w 1903 r. rzeczywistym zalozycielem i pierwszym prezesem Sekcji Turystycznej Towarzystwa Tatrzanskiego, od ktorej wywodzi sie Klub Wysokogorski PTT powolany do zycia w 30 lat pozniej. Uwaga: Wowczas slowo „taternictwo” bylo jeszcze neologizmem oficjalnie nie uzywanym. Nazwa zas „Sekcja Alpinistyczna” prowadzilaby do nieporozumien geograficznych.
Chmielowski przenosi na polski grunt sprzet i zdobycze techniczne alpinizmu europejskiego, studiuje nieustannie wszelka ukazujaca sie literature alpinistyczna w obcych jezykach (a wlada rosyjskim, slowackim, niemieckim, francuskim i wegierskim) i udostepnia ja taternikom polskim, przede wszystkim mlodziezy. Uczy praktycznie sztuki taternictwa i wychowuje doslownie kilka pokolen taternikow i alpinistow polskich. Szkoli rowniez przewodnikow-gorali, zapoznaje ich ze sprzetem, a nawet darowuje niejednemu kute buty, aby przestal uzywac niepraktycznych kierpcow. [...]
Przez dziesiatki lat Chmielowski penetruje ustawicznie wszystkie grupy gorskie, szczyty i zakatki Tatr, zbierajac systematycznie informacje terenowe i opisy drog sportowych. Dokonuje wielu pierwszych wejsc, sposrod ktorych musimy uznac za najznamienitsze pierwsze zimowe wejscie na szczyt Gierlachu w 1905 roku. Pokazuje ono wielki styl sportowy, wskazuje po raz pierwszy na mozliwosci alpinistyczne w Tatrach o skali dajacej porownanie z warunkami alpejskimi, a jednoczesnie dzieki udzialowi slynnego taternika wegierskiego, Karola Jordana, podkresla miedzynarodowe braterstwo alpinistow, jak rowniez wiezi kulturalne miedzy Polakami a Wegrami. Roznego rodzaju wariantow, wyprostowan sciennych, obejsc graniowych, Chmielowski przeszedl bez liku.
Posiadl znakomite opanowanie techniki wspinaczkowej na owczesnym poziomie i wiem z wlasnego doswiadczenia, ze majac ponad 50 lat zycia [autor wspinal sie z Chmielowskim jeszcze w latach 30.] przechodzil swobodnie drogi bardzo i nadzwyczaj trudne, ale poszukiwal w gorach nie tyle trudnosci przejsc, co pieknych, eleganckich i logicznych rozwiazan pokonywanych scian, z reguly uwienczonych wejsciami szczytowymi. Przy tym wszystkim zawsze sam zachowywal bezbledne warunki bezpieczenstwa i uczyl tego innych. Ten wybitny taternik i alpinista w ciagu 62-letniej i bardzo intensywnej dzialalnosci gorskiej nie ulegl ani jednemu wypadkowi. Prosze przy tym nie zapominac, ze Chmielowski wspinal sie zawsze metoda klasyczna i przy minimalnym uzyciu hakow. Nie wiem, czy uda sie znalezc drugi taki nieskazitelny przyklad w Polsce.
Z natury skromny i unikajacy oficjalnych zaszczytow, Chmielowski szybko przekazuje prezesure Sekcji innym a sam poswieca sie dzialalnosci pisarskiej w taternictwie, w ten sposob przewodzac nadal kreowanemu przez siebie ruchowi. Nalezy on do wspolinicjatorow czasopisma „Taternik”, ktore od roku 1907 stale zasila swoimi notatkami i opracowaniami. Niezwykle zwiezly i konkretny w swoich artykulach, przy zachowaniu czystosci i pieknej formy jezyka polskiego, staje sie tworca nowoczesnej postaci pisarstwa alpinistycznego [w naszym kraju]. Pisuje rowniez artykuly do czasopism wegierskich.
[Janusz Chmielowski, dr Marek Korowicz]
Lato 1949. Janusz Chmielowski i zalozyciel Sekcji Wysokogorskiej PTT w Katowicach w roku 1934, dr Marek Korowicz. Fot. Czeslaw Bajer. Oryginal zdjecia w posiadaniu J. Nyki.
Swoja dzialalnosc scisle sportowa Chmielowski laczy z ustawicznymi badaniami gor, do ktorej to pracy zacheca tez wielu przyjaciol i znajomych, zwlaszcza specjalistow z dziedziny nauk przyrodniczych. Dla przykladu, sam chodzi zawsze z altymetrem, sprawdza i koryguje wysokosci szczytow i innych wybitnych punktow. W ten sposob inicjuje rowniez nowa dziedzine wiedzy, ktora proponuje nazwac „tatroznawstwem”.
Dzialalnosc taternicka Chmielowskiego byla dzialalnoscia organizatorsko-spoleczna, jasne jest wiec, ze osiagniecia rozwojowe tej dziedziny kultury narodowej nie sa dzielem jego samego, jako jednostki. Wlasnie zasluga Chmielowskiego jest wynajdywanie talentow i zarazanie ich swoim zapalem, krzewienie umilowania gor wsrod innych, pobudzanie do wielostronnej dzialalnosci, wynajdywanie i dyskutowanie problemow zarowno terenowych, jak ideologicznych. Totez zyje on i dziala w kregu wielu slynnych ludzi, m.in. takich, jak Tetmajer, Witkiewicz, Karlowicz, Lande, Kordys, Klemensiewicz, Goetel, Zaruski, Kroebl, Maslanka, Swierz i wielu, wielu innych, a pozniej wszystkich slawnych taternikow i alpinistow polskich mlodszych pokolen. On jednak byl i pozostaje inicjatorem i zalozycielem sportu wysokogorskiego w Polsce i jego najwazniejszym autorytetem az do okresu starosci.
Ukoronowaniem przeciez zaslug Janusza Chmielowskiego dla rozwoju taternictwa polskiego sa jego przewodniki po Tatrach. Laczac dzialalnosc sportowa z dzialalnoscia tatroznawcza, Chmielowski niezmordowanie kompletuje materialy wlasne i z wszelkich dostepnych mu zrodel do opisu terenu Tatr i opisow drog turystycznych i sportowych w Tatrach. Jest to iscie benedyktynska i naukowo dokladna praca. Osobiscie i za posrednictwem przyjaciol Chmielowski sprawdza setki opisow w terenie. Przy tej sposobnosci ustala i oczyszcza z bledow i zachwaszczen nazewnictwo tatrzanskie.
Chmielowski opracowuje zupelnie nowa, na naukowych podstawach oparta forme przewodnika. Caly olbrzymi material opisowy zostaje bardzo umiejetnie przeselekcjonowany, usuniete zostaja warianty drog bez znaczenia lub technicznej wartosci, wszystko zostaje ujete w szate scislego i czystego jezyka ojczystego. [...] Wydany pierwotnie w latach 1907–1912 (a wiec niezwykle predko, majac na uwadze kolosalny zakres pracy redakcyjnej oraz jednoczesne zajecia zawodowe autora jako inzyniera-metalurga), zostaje przy wspolpracy slynnego taternika dra Mieczyslawa Swierza, polonisty z wyksztalcenia, powtorzony w ulepszonym jeszcze wydaniu kompletnym, w latach 1925–26 – pod tytulem „Tatry Wysokie”. Zupelna nowoscia jest system numeracji drog i rysunki szczytow i scian w miejsce fotografii. Miejmy tez stale na uwadze, ze nie istnialy wowczas subwencje panstwowe dla takiej pracy. Honoraria autorskie wobec malych nakladow nie pokrywaly nie tylko trudu autorow lub redaktorow, ale nawet nie kompensowaly poniesionych przez nich kosztow przygotowania. [...]
[Przewodnik po Tatrach, Tatry Wysokie]
„Przewodnik po Tatrach” (1907–12) doprowadzony zostal do Przeleczy Lodowej, „Tatry Wysokie” (1925–26) nie byly wznowieniem, lecz zupelnie nowym konceptem i opracowaniem w pelni oryginalnym.
Tak wiec dzieki inicjatywie, zapalowi, energii, pracowitosci, patriotyzmowi i ukochaniu rodzinnych gor, a takze dzieki wielu talentom Janusza Chmielowskiego, do roku 1918, czyli do chwili odzyskania niepodleglosci, narod polski szczycic sie moze wspanialym rozwojem tego brakujacego segmentu swojej kultury, zwanego alpinizmem i taternictwem. Niepodlegla Polska jest w stanie natychmiast wstapic w szranki wspolzawodnictwa z innymi, szczesliwszymi narodami swiata we wszystkich dziedzinach kultury. Alpinizm polski okresu miedzywojennego zdobywa w wyniku dzialalnosci Janusza Chmielowskiego wszystkie niezbedne podstawy do stania sie rownorzednym partnerem w swiecie. Dzieki temu Klub Wysokogorski [lata 1930–32, faktycznie byla to wiec jeszcze Sekcja Turystyczna PTT] mogl nawet zostac inicjatorem utworzenia Miedzynarodowej Unii Zrzeszen Alpinistycznych (UIAA), posiadajac dostateczny autorytet do podobnego wystapienia.
Janusz Chmielowski byl nie tylko osoba, stal sie instytucja kultury polskiej. [...] My wszyscy jestesmy przeswiadczeni, ze jak dlugo Polacy beda uprawiac taternictwo, jak dlugo bija gorace serca taternikow, tak dlugo imie Janusza Chmielowskiego bedzie czczone jako imie tworcy – ojca polskiego sportu wysokogorskiego.
Prezes KW – Czeslaw Bajer
BHGS0000    1 (1998)
Jozef Nyka
JANUSZ CHMIELOWSKI
„Po panu Chalubinskim objal berlo taternictwa w Zakopanem” – powiedzial o Chmielowskim zasluzony budowniczy „Orlej Perci”, ks. Walenty Gadowski (1903). W r. 1938 „Taternik” nazwal go „nestorem naszego taternictwa”, powtorzyl to okreslenie w r. 1948 („nestor alpinizmu polskiego”), powraca ono do niego raz jeszcze w r. 1968 – we wzmiance o pogrzebie na cmentarzu Katowice-Dab. Chmielowski zyl lat 90, pamietal Tytusa Chalubinskiego i Sabale, przyjaznil sie z Karlowiczem, byl ostatnim z Polakow, ktorym dane bylo wchodzic na niezdobyte jeszcze wybitne szczyty tatrzanskie.
[Janusz Chmielowski]
Janusz Chmielowski w latach piecdziesiatych. Oryginal zdjecia w posiadaniu J. Nyki
Urodzil sie 9 stycznia 1878 r. w Warszawie, jako syn znakomitego badacza literatury, Piotra Chmielowskiego[3], autora licznych ksiazek i podrecznikow, przy tym milosnika Tatr, czlonka Towarzystwa Tatrzanskiego od roku 1876. „Towarzystwo Tatrzanskie poszczycic sie moze, ze w szeregu swych czlonkow posiadalo pierwszorzedna gwiazde literatury polskiej” – czytamy w nocie posmiertnej, zamieszczonej w „Pamietniku Towarzystwa Tatrzanskiego” (1905). Gimnazjum Janusz ukonczyl w Warszawie, studia politechniczne odbyl w Rydze i Darmstadcie, do czego dolozyl jeszcze Wydzial Matematyczny we Lwowie.
U boku ojca poznal popularne szlaki tatrzanskie, na ktorych bywal od dziecka. W r. 1887 – mial wtedy lat 9 – odbyl z rodzicami pierwsza wycieczke do Morskiego Oka, gdzie pozniej tak czesto i chetnie powracal. W lipcu 1892 w „Kurierze Zakopianskim” ukazal sie artykul pt. „Koscielec”, podpisany inicjalami Chmielowskiego (mial lat 14) i Mieczyslawa Karlowicza (15-latka). Janusz podejmowal potem tury coraz to czestsze i wieksze. W swych odrecznych notatkach pisze o lecie 1893: „W roku tym po przyjsciu do Morskiego Oka przez Wrota Chalubinskiego (ojciec moj, prof. Samuel Dickstein znany matematyk polski, przewodnicy Jozef Tatar oraz Jan Wala i ja) ojciec moj mial juz tak zdarte obuwie (wedlug rady Eljasza stare znoszone obuwie miejskie bylo rzekomo najlepsze na wycieczki w gory!), ze zmuszony byl zaopatrzyc sie w jakies inne (mielismy bowiem isc nastepnego dnia na Rysy a potem na Krywan) i w tym celu odkupil od zandarma austriackiego nad Morskim Okiem jego bardzo dobre i doskonale pasujace na ojca, trzewiki.” Dzialalnosc taternicka rozpoczal w r. 1892 dokonujac m.in. wejscia na Maly Kozi Wierch, do dzis uchodzacego w literaturze za pierwsze[2]. Wedrowal zrazu z roznymi przewodnikami, najczesciej z Jedrzejem Wala mlodszym. W r. 1894 odbyl pierwsza wycieczke z Klimkiem Bachleda (1849–1910), ktory mial sie stac jego glownym partnerem i gorskim przyjacielem. Celem tej wycieczki byla Lomnica, a uczestniczyl w niej rowniez Piotr Chmielowski. Do Towarzystwa Tatrzanskiego zapisal sie w r. 1904.
W poznawaniu Tatr przejawial Janusz niezwykla aktywnosc. Staral sie je zwiedzac w najdrobniejszych szczegolach, zglebiac ich topografie, poznawac zycie. „Widok niezmiernie zajmujacy – mowi o szczycie Baranich Rogow – to tez z uwaga i zamilowaniem turystow, starajacych sie poznac i zatrzymac w pamieci wszystkie najdrobniejsze nawet szczegoly obrazu, rozgladamy sie po turniach, przechodzimy na nizszy, strzaskany piorunem wierzcholek Baranich Rogow, krecimy sie po graniach, fotografujemy...” Barometrycznie mierzyl wysokosc turni, prowadzil dokumentacje fotograficzna, badal u zrodel historie wejsc tatrzanskich. Mieczyslaw Swierz podkresla w swych przyczynkach (Taternik” 1913 s. 100) ped Chmielowskiego „do zwiedzania i penetrowania katow tatrzanskich nieznanych lub dawno zapomnianych”, co uwaza za pierwiastek cechujacy nowozytne taternictwo. Wiele lat pozniej pisal jego dobry znajomy i towarzysz wypraw, Walery Goetel („Wierchy” 1948 s. 208):
Uznal Chmielowski slusznie, ze na to, aby moc Tatry zdobywac trzeba je znac i to w sposob mozliwie wszechstronny i szeroki. Tak polozone zostaly przez tworce wspolczesnego taternictwa polskiego podwaliny pod wiedze taternicka. Uwzglednial on przy tym dorobek nie tylko naszej ale i obcej literatury gorskiej. (...) Ukoronowal te dzialalnosc pomnikowym dzielem: pierwszym na wspolczesnych zasadach opartym przewodnikiem po Tatrach.
Dzialalnosc taternicka Chmielowskiego przypadla na owe szczesliwe czasy, kiedy Tatry mialy jeszcze szereg niezdobytych i bezimiennych turni, w tym tak powazne, jak Rumanowy, Kaczy, Niznie Rysy i inne. Chmielowski po kolei wpisuje je na liste swoich zdobyczy. W roku 1895 wchodzi jako pierwszy na Kolowa Turnie, Przelecz Tetmajera i Zadni Gierlach, w 1902 zdobywa Orla Baszte i Rumanowy Szczyt, w 1903 Poslednia Turnie, w lipcu 1904 Czubata Turnie i Lawinowy Szczyt. Przy przegladaniu wzmianek o jego przejsciach uderza duza liczba dat jesiennych i poznojesiennych. Wiac z tego, ze mial upodobanie do tej pory roku. Oto dla przykladu fragment „Kroniki turystycznej z Tatr” Adama Kroebla (n.b. partnera Chmielowskiego), dotyczacy konca sezonu 1904 roku:
Wrzesien. Dn. 13-go. Janusz Chmielowski z Klimkiem Bachleda wychodza na niezwiedzony jeszcze, bardzo trudny szczyt Mnicha Nr. Il-gi, w grani miedzy Cubryna a Wrotami Chalubinskiego. Dn. 15-go. Ten sam z Klimkiem Bachleda i Jaskiem Bachleda zwiedzili dziewicza »Kozia Turnie« 2116 m. – stojaca w pasmie Jagniecego. [Chmielowski wypatrzyl ja rok wczesniej z Malego Kolowego – J.N.]. – Pazdziernik. Dn. 1-go. Janusz Chmielowski z Klimkiem Bachleda wychodzi od Dolnej Przeleczy Koziej na Zamarla Turnie (nie zwiedzona przedtem). Jedno miejsce przy wejsciu jest niezmiernie trudne i niebezpieczne. Dn. 5-go. Ci sami wdarli sie na dziewiczy Szczyt Kaczy (2395 m.). Wznosi sie on miedzy Szczytem Batyzowieckim (2458 m.) a Szczytem Zmarzlym (2400). Wejscie odbylo sie z Doliny Kaczej, zejscie do Doliny Batyzowieckiej. Wyprawa na Kaczy Szczyt, a zwlaszcza wyjscie od Kaczej Doliny, nalezy do najciezszych z dotychczas w Tatrach dokonanych. Dn. 6-go. Ciz sami na Koziej Straznicy (2235 m.), turni w bocznej grani Zelaznych Wrot, ponad Dolina Zlomisk. Na szczycie znaleziono kamienny kopczyk bez biletow.
W roku 1905 Chmielowski wchodzi jako pierwszy na Niznie Rysy i na Kosciolek, jest tez pierwszym turysta na Zabim Szczycie Wyznim, gdzie staneli juz jednak wczesniej kartografowie austriaccy[4]. W roku 1907 zdobywa Zabiego Mnicha. Przez caly ten okres odkrywa dziesiatki nowych drog, jako pierwszy przekracza przelecze, odwaznie atakuje sciany – m.in. w r. 1904 wraz z Klimkiem Bachleda dokonuje I przejscia polnocnej sciany Swinicy (polnocno-wschodnim zlebem), w 1908 umawia sie z Martinem na polnocna sciane Wysokiej, gdzie ich jednak uprzedzaja Kordys i Znamiecki. W dazeniu do pelnego poznania Tatr wybiera sie w nie rowniez zima. Zapisuje sie tu jednym tylko wyczynem, za to jakze istotnym: 15 stycznia 1905 r. dokonuje w polsko-wegierskim zespole I wejscia zimowego na Gierlach, i to w prawdziwie zimowych warunkach – w glebokim sniegu, przy 20* mrozu i silnym oblodzeniu. Wejscie Zlebem Karczmarza prowadzi Johann Franz senior, zejscie – przez Batyzowiecka Probe – Klimek Bachleda. Towarzyszem Chmielowskiego jest doswiadczony juz zimowiec (m.in. zdobywca Wysokiej zima), dr Karoly Jordan. Zdobycie Gierlachu jest jednym z najwazniejszych dokonan taternictwa zimowego przed I wojna swiatowa. „Wyprawa ta uzyskala rozglos ogromny – napisze w r. 1935 Jan K. Dorawski – i stala sie podnieta do pieknego rozkwitu taternictwa zimowego w latach nastepnych.” Chmielowski interesowal sie tez jaskiniami – jego przewodnik (tom I, 1907) przyniosl pierwsze szersze opisy jaskin Kasprowej Nizniej i Goryczkowej.
[Klimek Bachleda, Odpoczynek nad Zlebem Karczmarza]
Odpoczynek nad Zlebem Karczmarza w drodze na zimowy Gierlach. Z lewej Klimek Bachleda. Fot. Janusz Chmielowski
Towarzyszami tatrzanskich wypraw Chmielowskiego byli w roznych latach wybitni taternicy i ogolnie znani ludzie: Kazimierz Przerwa-Tetmajer, prof. Edward Strasburger, Karoly Jordan (Gierlach zima), Mieczyslaw Karlowicz, bracia Smoluchowscy (chodzil z kazdym z osobna), poeta Jerzy Zulawski, Gyula Komarnicki, Mariusz Zaruski, Roman Kordys, Wanda Jerominowna, Katharine Broske, Mieczyslaw Swierz i wielu innych.
Nim Chmielowski w roku 1907 wybierze sie po raz pierwszy w Alpy Wschodnie, jest wszechstronnie oczytany w literaturze zachodniej, ma tez szerokie kontakty z alpinistami kregu wegiersko-niemiecko-austriackiego. Zna swietnie historie taternictwa i alpinizmu – wstecz az po Petrarke, w r. 1904 porownuje otoczenie Zielonego Stawu Kiezmarskiego z Dolomitami – na podstawie przewodnika Purtschellera. Pod tym wplywem wprowadza w polskie taternictwo nowe pierwiastki. Lansuje sportowy stosunek do gor, polegajacy – jak pisze w „Taterniku” z r. 1907 (s. 96) – „na zwalczaniu najniedostepniejszych scian, na umyslnym wyszukiwaniu trudnych drog”. Posluguje sie sprzetem wspinaczkowym – rakami, czekanem, lina, ktorej „uzywa lecz nie naduzywa”. Sporadycznie odbywa wycieczki bez przewodnika – m.in. w r. 1902 na Mylna Przelecz i Orla Baszte, a w 1903 na „slynny Spiczasty Szczyt”.
Poniewaz chodzenie w Tatry bez przewodnika staje sie pozniej glownym kryterium „nowoczesnosci” w taternictwie, ustala sie poglad, ze Chmielowski – chodzac przede wszystkim z przewodnikami – reprezentuje typ taternictwa jeszcze XIX-wiecznego. Sad ten trzeba przynajmniej w czesci zrewidowac. Podczas gdy w epoce Chalubinskiego goral-przewodnik prowadzi pana w Tatry, wskazuje mu droge, ustawia stopy, oslania przed ekspozycja, dla Chmielowskiego jest on rownorzednym partnerem przejscia, zabieranym na wspinaczke dlatego, ze jest od innych lepszy. Swiadcza o tym chocby dwa nazwiska przewodnikow Chmielowskiego: Klimek Bachleda, najwybitniejszy goralski wspinacz w Tatrach i Giovanni Battista Piaz, czolowy wspinacz Dolomitow. Idac w zimie w glebokim sniegu pod Gierlach Chmielowski podkresla, ze dzwiga worek tej samej prawie wagi, co przewodnicy. Ciekawe swiatlo rzuca na te sprawe pierwsze wejscie na Orla Baszte. Gdy w roku 1867 Eugeniusz Janota zdobywa glowny czubek Swinicy, najpierw wchodzi na niego Maciek Sieczka – „mknac jak koza grania”. W roku 1902 Chmielowski wspina sie na wierzcholek Orlej Baszty najpierw sam, a potem wprowadza na niego czekajace w dole towarzystwo oraz... przewodnika.
W roku 1907 wybiera sie po raz pierwszy poza Tatry – w Dolomity „Poludniowego Tyrolu”, a nastepnie w Wilder Kaiser, pasma uwazane wowczas za najtrudniejsze technicznie na swiecie. Ogranicza sie co prawda tylko do powtorzen, sa to jednak wczesne powtorzenia (od drugiego do dziesiatego), i to najwyzej notowanych drog. Do najwybitniejszych naleza: II przejscie poludniowo-zachodniej sciany glownej turni Torri del Vajolet, VI wejscie polnocno-wschodnia sciana Punta Emma i IX powtorzenie wschodniej sciany Cima Grande di Lavaredo. W Wilder Kaiser – V przejscie Komina Nieberla w Totenkirchl. Latem 1913 r. wspinal sie w masywie Mont Blanc, wchodzac m.in. na Dent du Geant (4014 m – bodaj rekord zyciowy wysokosci).
Sprzet wspinaczkowy wprowadzil Chmielowski – jak juz powiedzielismy – okolo r. 1900, jednakze dopiero wyjazd w Dolomity pozwolil mu na pelne jego opanowanie. Totez – jak pozniej napisze Stanislaw Porebski – w roku 1908 on upowszechnia naprawde w polskim srodowisku technike manipulowania lina, co w konsekwencji prowadzi do podwyzszenia pulapu pokonywanych trudnosci, az po zwycieski atak zakopianczykow na poludniowa sciane Zamarlej Turni wlacznie. Z Alp przywozi Chmielowski i przyswaja polskiej literaturze nowoczesna (wowczas) skale trudnosci, tworzac jej do dzis uzywane okreslenia przyslowkowo-przymiotnikowe. „W polskiej literaturze mozna mowic o wlasciwej skali trudnosci dopiero od roku 1907, kiedy I tom Przewodnika po Tatrach Janusza Chmielowskiego podal 6-stopniowa skale” – pisal w „Taterniku” 1948 (s. 46) Witold H. Paryski.
[Janusz Chmielowski - notka]
Zmiany jakosciowe w taternictwie polskim po r. 1900 oraz kontakt Chmielowskiego z alpinizmem zachodnim sprawiaja, ze staje sie on jednym z glownych rzecznikow wyodrebnienia organizacyjnego taternictwa w ramach Towarzystwa Tatrzanskiego, co konkretyzuje sie przez powolanie do zycia w roku 1903 Sekcji Turystycznej Towarzystwa Tatrzanskiego (ST TT). Chmielowski uczestniczy od samego poczatku w pracach nad jej uformowaniem. Widzimy go (wspolnie z Klimkiem Bachleda) w skladzie pierwszego zebrania inicjatorow w marcu 1902 roku, na ktorym reprezentuje skrzydlo sportowe (przedstawicielem nurtu turystycznego jest red. Dyonizy Bek). On redaguje tekst wniosku do Zarzadu TT o zgode na utworzenie sekcji, zas w sierpniu 1902 wchodzi do tymczasowego zarzadu ST TT, a po formalnym utworzeniu Sekcji (1903) zostaje jej pierwszym prezesem (1903–04). Poniewaz Sekcja Turystyczna jest w prostej linii przodkiem Klubu Wysokogorskiego, mozna powiedziec, ze w Chmielowskim pozegnalismy ostatniego z zalozycieli naszej organizacji.
Dzialalnosc wspinaczkowa Chmielowskiego w Tatrach przypada na okres poprzedzajacy I wojne swiatowa i slabnie po roku 1911, gdy przenosi on sie do Petersburga. Tu spedza czas wojny i przezywa Rewolucje Pazdziernikowa, co od Tatr odrywa go tak dalece, ze „Gazeta Zakopianska” w roku 1922 (nr 16) uwaza go za „zaginionego w bolszewickim kotle”. Do kraju wraca w pazdzierniku 1923 r., a w 1924 osiedla sie na Slasku, gdzie z cala wlasciwa sobie energia wlacza sie do budowy polskiego zycia gospodarczego (od roku 1928 hutnictwa). Odnawia kontakt z Polskim Towarzystwem Tatrzanskim i Sekcja Turystyczna, w Tatrach uaktywnia sie ponownie w r. 1926. Mimo prawie 50 lat wieku, dokonuje wowczas kilku pierwszych przejsc – m.in., w r. 1927, bodaj najpiekniejszej ze swoich drog scianowych – poludniowym zebrem Wolowej Turni, do dzis chetnie przez taternikow odwiedzanym (z M. Swierzem i A. Ferensem). Jako pierwszy przebywa tez wowczas popularny zachod skosem przez polnocne sciany Wolowego Grzbietu na Mala Wolowa Szczerbine (WHP 957). Wlacza sie wtedy na czas jakis w nurt prac ST PTT (w maju 1925 zostaje czlonkiem zarzadu), w latach 1924–28 jest w skladzie Zarzadu Glownego PTT.
[Tadeusz A. Kruszynski, Janusz Chmielowski, Czeslaw Bajer]
W Dolinie Stawow Gasienicowych 30 sierpnia 1949 roku. Od lewej: dr Marek Korowicz, ks. Tadeusz A. Kruszynski i inz. Janusz Chmielowski. Fot. Czeslaw Bajer. Oryginal zdjecia w posiadaniu J. Nyki
Opisujac swoje wspinaczki w Dolomitach i w Wilder Kaiser („Taternik” 1907), Chmielowski wypowiedzial niby blahe, a jednak znamienne zdanie, ktore warto przypomniec. Mowiac o przejsciu jednej z drog na Totenkirchl, stwierdzil na zakonczenie: „Po wydostaniu sie na pierwsza terase powrocilismy [z G. B. Piazem – J.N.] zwyklym szlakiem do schroniska, gdyz dalsza, zupelnie latwa droga na Totenkirchl nie budzila juz w nas oczywiscie zadnego zainteresowania.” Przyznanie to – dla XIX-wiecznej etyki taternickiej wrecz swietokradcze – swiadczy o tym, jak dalece byl Chmielowski (przynajmniej w r. 1907) w swym alpinizmie sportowcem, nastawionym na szukanie czystych trudnosci. Byloby jednak duzym uproszczeniem mniemanie, ze na tym sie jego zainteresowania gorskie wyczerpywaly. Przeciwnie. Chetnie powtarzal znany aforyzm Jana Gw. Pawlikowskiego, „ze taternictwo nie siedzi w nogach, ale w sercu” (1900) i sam byl z Tatrami wlasnie sercem zwiazany. Dowodnie mowi o tym jego spuscizna literacka, zawierajaca rozdzialy swiadczace o wielkiej wrazliwosci na piekno przyrody Tatr i o jego glebokim nimi zafascynowaniu. Zacytujmy fragment artykulu zamieszczonego w „Wedrowcu” w roku 1905, a omawiajacego wycieczke na Baranie Rogi. Zapada noc, Chmielowski biwakuje z towarzyszami w kolebie przy Zielonym Stawie Kiezmarskim:
Na zimnym, ciemnoszafirowym niebie plyna miekkie obloczki, wieszajac sie po zebatych graniach, lub otulajac od czasu do czasu wierzcholki wysmuklych, niezmiernie wysokich szczytow, ktore ukazuja sie i znikaja na przemian; nad dluga Kiezmarska Dolina, oprawna w ciemne ramy smrekowych lasow, zalegly nieprzejrzane cienie nocy, – hen daleko, w odleglych wioskach rowniny spiskiej, migoca niepewne, blade swiatelka.
Nad szczytami wisza jasne, czyste, marzace gwiazdy, mgliste promienie ksiezyca blyszcza na rozkolysanych, chwiejnych i drzacych falach jeziora, plynacych od brzegu do brzegu cicho i wolno, wywolujac cudna gre swiatel; przestrzenia rozchodzi sie w dal niewidzialnymi szlakami coraz szerzej senny szum wodospadow spod olbrzymiego Durnego Szczytu, wznoszacego sie ku poludniowi gdzies w zawrotna wyzyne... ciemna, czarujaca, pelna smutku, tajemnicza cisza snu...
Sposrod pisarzy tatrzanskich Chmielowski najwyzej stawial Tetmajera, w zacytowanym fragmencie jasno widoczny jest wplyw Stanislawa Witkiewicza. Sam byl czlowiekiem do przesady skromnym i moze dlatego o swoich niezliczonych wedrowkach tatrzanskich napisal niezbyt duzo. Lacznie w „Przegladzie Zakopianskim”, „Pamietniku Tow. Tatrzanskiego”, „Wedrowcu”, „Jahrbuch des UKV” i „Taterniku” nie wiecej niz 15 wiekszych artykulow. Jednakze to, co napisal, odznacza sie niezwyklym poziomem obrobki literackiej, a przy tym i fachowosci. Jego relacje z wycieczek tatrzanskich sa do dzis wzorowe, a eseje historyczno-taternickie, jak np. praca o dziejach zdobywania Lomnicy – stanowia poczatek niemal naukowo traktowanego tatroznawstwa (nb. termin stworzony wlasnie przez Chmielowskiego). Zacytujmy jeszcze raz prof. Goetla (1948):
Jakzez rozczytywalismy sie w naszych chlopiecych latach w pierwszym wycieczkowym opisie J. Chmielowskiego »Baranie Rogi i Posrednia Gran« (Pamietnik Tow. Tatrzanskiego tom XXIII, rok 1902, str. 18–33). Wylaniala sie z tego opisu postac spokojna, opanowana, skupiona, rozumna i ujmujaca caloksztalt zagadnien gorskich w sposob gruntowny, rzeczowy, systematyczny, inzynierski, a przy tym godny i pewny siebie. Te wlasciwosci laczyl z glebokim poczuciem piekna.
Jesli chodzi o czasopisma, Chmielowski najscislej wspolpracowal najpierw z „Przegladem Zakopianskim”, a od 1907 r. z „Taternikiem”, ktorego byl wspolzalozycielem (i glownym autorem koncepcji). Poza artykulami, pisywal tu znakomite recenzje, tu tez zamiescil swe nieprzescignione omowienia sylwetek zmarlych taternikow: Klimka Bachledy (1910) i Leopolda Swierza (1911). Krotkie wspomnienie posmiertne o Kazimierzu Tetmajerze wydrukowal anonimowo w „Taterniku” konspiracyjnym w roku 1941, przedrukowane nastepnie przez red. Paryskiego w roczniku 1947. Jego artystyczne zdjecia zamieszczaly czasopisma polskie i zagraniczne, m.in. „Jahrbuch des Schweizer Alpenclubs”, niektore byly publikowane na pocztowkach. Warto tez dodac jako ciekawostke, ze Chmielowski byl pierwszym popularyzatorem taternictwa za posrednictwem radia – w latach 1926–28 jego pogadanki w cyklu „Tatry i taternictwo” nadawala rozglosnia katowicka.
Dopiero na przelomie XIX i XX wieku odradza sie taternictwo zdobywcze, pod wplywem alpinistow przynoszacych w Tatry nowozytna technike wspinania sie i uzytkowania liny. Za przewodem Janusza Chmielowskiego pojawia sie sprzet turystyczny: czekan, lina, buty podkute gwozdziami, raki i plecak. Coraz mniej posluguja sie taternicy przewodnikami goralami. Rozpoczyna sie zloty wiek taternictwa polskiego. W szeregu wypraw podejmowanych zupelnie samodzielnie, w pelni swiadomosci psychicznego podloza, na ktorym wyrastal ten niepohamowany ped do gor, padaja co do jednego wszystkie szczyty i wiekszosc scian i grani, uchodzacych przedtem nieraz za niemozliwe do zdobycia. Polskie taternictwo panuje nad calym obszarem Tatr. (...) W r. 1903 powstaje przy P.T.T. Sekcja Turystyczna, zamkniety klub, zrzeszajacy elite wspinaczy, jak J. Chmielowskiego, R. Kordysa, J. Maslanke...
Rafal Malczewski, „Tatry i Podhale” 1935
Jednakze najdonioslejsza z prac Chmielowskiego – wazna dla rozwoju i taternictwa, i tatrologii – jest jego „Przewodnik po Tatrach”, wydany w 4 nabitych trescia tomikach w latach 1907–1912. Pokryl on co prawda cale Tatry Zachodnie, na wschod jednak zostal doprowadzony tylko do Przeleczy Lodowej. Do tomow I i II wklejone zostaly szczegolowe mapy Tatr Zachodnich (1:75 000) i Wysokich (1:50 000), wydawane tez osobno. Jest to pierwszy w polskim pismiennictwie nowoczesny przewodnik po Tatrach i w ogole pierwszy z tatrzanskich przewodnikow wspinaczkowych. Zdumiewa precyzja opisow, bogactwem szczegolow topograficznych i historycznych. Pojecie o rozmiarach pracy wlozonej w to dzielo daja chocby opisy panoram ze szczytow, zawierajace niekiedy 100 i wiecej nazw – z Pilskiem i Trzema Koronami wlacznie! Znajac tatrzanska pogode mozna sobie wyobrazic, ile razy trzeba bylo na poszczegolne szczyty wchodzic, by te wszystkie detale wynotowac. Przytoczmy dwie lapidarne oceny tego dziela: „Taternik i wydawany wlasnie Przewodnik po Tatrach J. Chmielowskiego sa obecnie najwazniejszymi publikacjami w calej literaturze tatrzanskiej” (Gunter O. Dyhrenfurth w „Zeitschrift des D.u.Oe.A.V.” 1907). I druga: „Ksiazka ta jest w historii taternictwa praca naprawde pomnikowa i fundamentem wszystkich nastepnych wysokogorskich przewodnikow tatrzanskich” – „Taternik” 1928 s. 46. Warto dodac, ze tom trzeci swej pracy dedykuje Chmielowski „Pamieci Klimka Bachledy przewodnika niezrownanego, czlowieka serca, przyjaciela wiernego”.
W latach 1925–26 ukazala sie nowa wersja przewodnika, opracowana przez Chmielowskiego do spolki z Mieczyslawem Swierzem – w 4 tomikach, lacznie 571 stron i 1155 numerow drog. Jest to jedyny do dzis [scislej do r. 1984, kiedy wyszedl tom 24 WHP] polski przewodnik wspinaczkowy, pokrywajacy cale Tatry Wysokie i pod wzgledem celowosci opracowania i selekcji materialu nie przewyzszony, zreszta do dzis uzywany przez bardziej zaawansowanych turystow. Nie bylo to przy tym drugie wydanie „Przewodnika po Tatrach”, lecz redakcja w pelni nowa.
Glebokie zainteresowanie Tatrami, a jednoczesnie wyniesiona z domu erudycja i kultura jezykowa sprawily, ze Chmielowski odegral wazna role w stworzeniu technicznego slownictwa taternickiego, opartego glownie na gwarze goralskiej. Studia nad topografia tatrzanska sklonily go do badan nazewniczych. W swoim czasie byl jednym z czolowych znawcow toponomastyki Tatr i glowna w jej sprawach wyrocznia. Sam wiele nazw stworzyl i wprowadzil do literatury – najpierw przez czasopisma, potem poprzez przewodniki. I tak np. w r. 1898 nadal nazwe Przeleczy Stolarczyka, w 1901 powolal do zycia Szczyt Spiczasty lub – do wyboru – Ostry, w 1902 wprowadzil Zawratowa Turnie, Przelecz Mylna i Przelecz Tetmajera, w 1903 Maly Kolowy, w 1904 Maly Durny, w 1905 Maly Ganek i pozniej wiele, wiele innych nazw. W jego przewodniku otrzymaly nazwy dziesiatki obiektow, w tym tak popularne, jak Szpiglasowa Przelecz czy Czarna Lawka. Wespol z Mieczyslawem Swierzem ochrzcil m.in. takie szczyty i przelecze, jak Podufala Turnia, Oblazowa Przelecz, Zwodna Lawka. Przez dlugie lata byl ekspertem nazewniczym „Taternika” – czytelnicy pamietaja czeste notki „nazwe te wprowadzamy – w porozumieniu z J. Chmielowskim – dla...” M.in. jemu zawdzieczamy czystosc dzisiejszego „krajobrazu nazewniczego” Tatr, ktore udalo sie ustrzec od masowo wystepujacych w innych gorach tworow w rodzaju „Turnia Wandy”, „Szczyt Majunkego” czy „Szczyt Samuela Rotha”[5].
[Tadeusz A. Kruszynski, Janusz Chmielowski, Czeslaw Bajer]
Fragment mapy Chmielowskiego, wklejonej do II tomu „Przewodnika po Tatrach” (1908), a rok wczesniej wydanej osobno. Mapa Tatr Zachodnich 1:75 000 w tomie I byla szkicem graniowym i pierwsza polska tej szczegolowosci osobna mapa tej czesci pasma.
Chmielowski dlugo utrzymal sprawnosc fizyczna. Jeszcze w r. 1947 – zblizajac sie do siedemdziesiatki – powtorzyl wejscie polnocno-wschodnim zlebem na Swinice, przeszedl tez gran Koscielca i byl na Mnichu. Pelna sprawnosc umyslowa zachowal do samego niemal konca zycia, do roku 1963 pracujac na odpowiedzialnym stanowisku kierownika Redakcji Naukowej Dzialu Hutnictwa w Wydawnictwie Gorniczo-Hutniczym w Katowicach. Od r. 1945 do 1965 byl tez redaktorem czasopisma „Hutnik” – tworzonego do spolki z prof. Malkiewiczem, ojcem taternika Tadeusza Malkiewicza. Byl czlowiekiem o mozna powiedziec absolutnej pamieci. Jeszcze po roku 1960 (m.in. w rozmowach z piszacym te slowa) wspominal sytuacje z konca wieku XIX w oprawie szczegolow tak drobiazgowych, ze sie to po prostu nie miesci w glowie. Pamietal, kto co powiedzial, ktora z trzech swoich cuch mial na sobie Bachleda, z pamieci przytaczal daty urodzenia Pawlikowskiego, Ludwika Chalubinskiego, Paderewskiego, z pamieci cytowal roczniki i numery zeszytow pism zawierajacych rzeczy o Tatrach. Jestem w posiadaniu jego odrecznych zapiskow z lat piecdziesiatych, w ktorych polemizuje m.in. z pewnymi sadami dotyczacymi marginalii historii taternictwa. Oto jakie drobiazgi pamieta: „Potkanski byl na Mnichu z Klimkiem Bachleda i Janem Bachleda Tajbrem. Klimek nie swego paska od spodni uzyl do ubezpieczania i pomagania Potkanskiemu, lecz paska Jana Bachledy Tajbra.” (rok 1886). Lub drugi epizod z tej samej gory: „Na wycieczce na Mnicha z Wanda Jerominowna w 1902 roku Klimek Bachleda mial nie line, lecz – jako czlonek zakop, strazy ogniowej ochotniczej – zwykly 10-metrowy sznur strazacki.”
Przewod historyczny taternictwa wylamuje ramy tych rozwazan. Nalezy jednak stwierdzic, ze Polacy w latach 1905–1914 stali sie przodujacym czynnikiem na calym obszarze Tatr, tak indywidualnie jak i zbiorowo. Nikt nie przewyzszyl Chmielowskiego w znawstwie gor i ilosci dokonanych wypraw zdobywczych. Zaden ze spiskich przewodnikow nawet w przyblizeniu nie rownal sie z Bachleda, notorycznym towarzyszem Chmielowskiego.
Ferdynand Goetel, „Tatry” 1953
Co trzeba dodac na zakonczenie? Ze czlonkiem honorowym naszej organizacji byl od roku 1913 – otrzymal te godnosc razem z Kazimierzem Tetmajerem i Janem Gw. Pawlikowskim, w roku 1935 swoim czlonkiem honorowym mianowal go spiski Karpatenverein. Czlonkostwo honorowe PTT otrzymal dopiero w roku 1948, rownoczesnie odznaczony zostal Krzyzem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski. W tatrzanskim nazewnictwie niemieckim i wegierskim upamietnia go zaproponowana w r. 1907 przez Alfreda Martina[6] nazwa Chmielowski-Spitze (Chmielowski-csucs) odnoszaca sie do Sepiej Turni oraz wczesniejsze nazwy Chmielowski-Turm (Chmielowski-torony) dla Posledniej Turniczki, Chmielowski-Scharte dla Posledniej Przelaczki i Chmielowski-Couloir dla spadajacego z niej zlebu. Sam Chmielowski tych pomyslow nie akceptowal. Pamietnikow ani zbiorow nie zostawil. Pamietniki odkladal do emerytury, a zbiory doszczetnie tracil trzy razy: z Leningradu wrocil do Polski z walizeczka, rowniez z walizeczka uszedl w r. 1939 z Katowic do Warszawy. Maly ksiegozbior zrekonstruowany w lata wojny – zniszczylo powstanie warszawskie. Jakkolwiek nalezalo mu sie honorowe miejsce na Peksowym Brzezku w Zakopanem, Chmielowski pochowany zostal na cmentarzu w Katowicach, taka bowiem przed smiercia wyrazil wole[7].
[Janusz Chmielowski, Pogrzeb w Katowicach]
Pogrzeb w Katowicach. Osoby rozpoznawalne – od lewej: Jozef Nyka, Adam Zyzak, Jan Kowalczyk, Stanislaw Biel, po prawej stronie z kwiatami prezes KW, Czeslaw Bajer. Fot. Jerzy Warzanski
BHGS0000    1 (1998)
Aneks
MGR INZ. JANUSZ CHMIELOWSKI
Dnia 26 kwietnia 1968 roku zmarl w Katowicach mgr inz. Janusz Chmielowski, wieloletni redaktor czasopisma „Hutnik”, kierownik redakcji naukowej Dzialu Hutnictwa w Wydawnictwie „Slask”, czlonek honorowy SITPH, a rownoczesnie znakomity taternik i jeden z najbardziej zasluzonych dzialaczy w dziedzinie taternictwa.
Urodzony dnia 9 stycznia 1878 r. w Warszawie, syn znakomitego historyka literatury polskiej, prof. Piotra Chmielowskiego, studia wyzsze odbywal w Rydze, Darmstadcie i we Lwowie, gdzie w r. 1903 ukonczyl wydzial budowy maszyn w Politechnice, a nastepnie w r. 1906 wydzial filozoficzny (dzial fizyko-matematyczny) w Uniwersytecie.
W latach 1906–1908 byl nauczycielem matematyki, fizyki i jezyka francuskiego w II Szkole Realnej we Lwowie. W r. 1908 przeniosl sie do Wilna, gdzie pracowal w Biurze Technicznym „Aleksander Szwede”, a nastepnie w Wilenskim Oddziale Warszawskiego Towarzystwa Ubezpieczen od Ognia.
W styczniu 1913 roku zostal mianowany wicedyrektorem Petersburskiego Oddzialu tegoz Towarzystwa i na tym stanowisku pracowal do marca 1919 r., kiedy wszystkie akcyjne towarzystwa ubezpieczeniowe w Zwiazku Radzieckim zostaly zlikwidowane, wowczas podjal prace w Radzie Gospodarki Ludowej (Sowiet Narodnogo Chozjajstwa), Sekcja Metali w Leningradzie, a w roku 1921 przeszedl do pracy w Ubezpieczeniach Panstwowych jako zastepca zarzadzajacego Leningradzkim Okregiem Ubezpieczen.
Z koncem 1923 r. inz. Janusz Chmielowski wrocil do kraju. W marcu 1924 r. objal stanowisko dyrektora fabryki chemicznej „Bracia Porebscy S.A.” w Rozdzieniu (obecnie Szopienice). W latach 1926–28 byl glownym inzynierem-inspektorem na Gorny Slask Towarzystwa Wzajemnych Ubezpieczen Przemyslowcow Polskich w Warszawie.
W maju 1928 r. objal stanowisko sekretarza technicznego dyrekcji huty Baildon w Katowicach, a w r. 1933 zostal Generalnym Sekretarzem Technicznym koncernu „Huta Pokoj S.A.” w Katowicach. Na tym stanowisku pracowal do wybuchu wojny w r. 1939. Okres okupacji spedzil w Warszawie, pracujac w „Krajowym Towarzystwie Handlu Zelazem”. W sierpniu 1944 r. zostal aresztowany przez Niemcow, a nastepnie przebywal w obozach w Pruszkowie i Skierniewicach.
W marcu 1945 r. rozpoczal prace w Centralnym Zarzadzie Przemyslu Hutniczego w Katowicach, gdzie zostal kierownikiem Oddzialu Ogolno-Technicznego. W roku 1950 inz. Janusz Chmielowski przechodzi do Ekspozytury Panstwowych Wydawnictw Technicznych w Katowicach jako redaktor naukowy Dzialu Hutnictwa. Po przeksztalceniu tej Ekspozytury w „Wydawnictwo Gorniczo-Hutnicze”, a nastepnie w Wydawnictwo „Slask”, pomimo podeszlego wieku pracuje nadal na tym stanowisku az do r. 1965. Wielka dbaloscia o dobor wlasciwych autorow oraz czuwaniem nad starannym opracowaniem merytorycznym i terminologicznym ksiazek przyczynial sie do podnoszenia ich na coraz to wyzszy poziom, nie ustepujacy wydawnictwom zagranicznym.
Kiedy w lipcu 1945 roku wznowiono wydawanie czasopisma „Hutnik”, inz. Janusz Chmielowski wszedl w sklad Komitetu Redakcyjnego i zostal redaktorem. Na tym stanowisku pracowal do 1965 roku. Jego przede wszystkim niestrudzonej i ofiarnej pracy redaktorskiej zawdziecza „Hutnik” wysoki poziom naukowy. W redagowaniu artykulow zwracal uwage nie tylko na strone merytoryczna artykulow i poprawnosc terminologii, lecz rowniez na czystosc jezyka. Bardzo cenne byly rowniez liczne i rzeczowe recenzje ksiazek naukowych, ktore inz, Chmielowski publikowal na lamach „Hutnika”.
Inz. Janusz Chmielowski byl nieprzecietna indywidualnoscia. Cechowaly go wielkie zalety charakteru, odwaga cywilna i gleboki patriotyzm. Z wyksztalcenia inzynier i matematyk, laczyl zainteresowania techniczne z doskonala znajomoscia literatury i historii, umilowaniem ojczystej przyrody i jezyka. Juz w mlodym wieku, rozmilowany w przyrodzie tatrzanskiej, stal sie wybitnym taternikiem. Kiedy w r. 1903 powstala Sekcja Turystyczna Towarzystwa Tatrzanskiego, inz. Janusz Chmielowski stanal na jej czele.
[Janusz Chmielowski, Pogrzeb w Katowicach]
Pogrzeb w Katowicach. Druga od lewej strony Wanda Chmielowska, z tylu Adam Zyzak i Henryk Furmanik, przemawia prezes KW Czeslaw Bajer, obok niego sekretarz generalny, Jan Kowalczyk. Fot. Jerzy Warzanski
Wynikiem jego dzialalnosci byl rozwoj i nadanie nowych tresci tej galezi turystyki wysokogorskiej. W taternictwie widzial On bowiem nie tylko mozliwosc doznawania wrazen estetycznych i rozwijania sprawnosci fizycznej, ale rowniez szkole charakteru, wyrabiajaca samodzielnosc, odwage, kolezenstwo i poczucie odpowiedzialnosci. Z ta dzialalnoscia inz. Janusza Chmielowskiego wiaza sie liczne artykuly, pisane piekna polszczyzna, w ktorych opisy drog tatrzanskich sa przeplatane prawdziwie artystycznymi opisami przyrody gorskiej oraz wydanie w czterech tomach (Lwow 1907–1912) pierwszego polskiego [wspinaczkowego] przewodnika po Tatrach.
Po pierwszej wojnie swiatowej, inz. Janusz Chmielowski opracowal w r. 1923 przy wspoludziale dra Mieczyslawa Swierza nowe wydanie tegoz przewodnika, ktore ukazalo sie w latach 1925 (tom I i II) i 1926 (tom III i IV) w Krakowie. Taternictwo stanowilo Jego pasje zyciowa. Wycieczki w Tatry odbywal nawet w wieku lat 70. Za zaslugi dla rozwoju taternictwa Rada Panstwa nadala inz. Januszowi Chmielowskiemu Krzyz Kawalerski Orderu Polonia Restituta.
Do ostatnich lat zycia cechowala go jasnosc umyslu, doskonala pamiec i zywe zainteresowanie nie tylko sprawami zwiazanymi z wydawaniem ksiazek i redagowaniem czasopisma, lecz rowniez zagadnieniami wyzszego szkolnictwa technicznego i ksztalcenia kadry naukowej. W ocenie ludzi byl surowy, lecz obiektywny, bral pod uwage przede wszystkim kryteria etyczne i moralne. Wobec wspolpracownikow byl zawsze kolezenski i uczynny, w stosunku do mlodszych bezposredni i zyczliwy. Chetnie dzielil sie z nimi bogatym doswiadczeniem i gleboka znajomoscia zagadnien.
Odchodzac pozostawil po sobie pamiec wybitnej indywidualnosci, goracego patrioty i czlowieka o krysztalowym charakterze.
„Hutnik” 1968 nr 9 s. 437 (bez autora)
PRZYPISY 1998
 1.  Piotr Chmielowski (1848–1904) osiedlil sie w Zakopanem w r. 1898, w zwiazku z choroba pluc, ktora ujawnila sie podczas jego wycieczki na Krzyzne. Zaleczony, w r. 1903 otrzymal katedre literatury polskiej na uniwersytecie lwowskim, przeniosl sie tam i umarl w r. 1904. Wdowa po nim mieszkala w Zakopanem w ich domu (zbudowanym w r. 1890, pozniej sprzedanym), gdzie prowadzila maly pensjonat. W r. 1905 mieszkal u niej Leon Wyczolkowski („Listy” s. 105). Chmielowski mial dwoch mlodszych braci i siostre. Jego zona Wanda z domu Szlezynger, urodzona w Petersburgu w r. 1891, byla pianistka, profesorka w Konserwatorium Muzycznym, a po II wojnie swiatowej – PWSM w Katowicach. Pobrali sie w 1924 roku. Brat Witold (1883–1934) chodzil tez po Tatrach.
 2.  Twierdzenie to powtarza m.in. „Wielka encyklopedia tatrzanska” (s. 144, 584), jest ono jednak bledne. Wypad na Maly Kozi Wierch juz cwierc wieku wczesniej polecal popularny drukowany przewodnik. Pozbawione slusznosci jest rowniez przypisanie przez WET Chmielowskiemu pierwszego wejscia na Zabi Szczyt Wyzni (s. 1441). On sam podal, ze byl na tym szczycie pierwszym turysta (choc i to watpliwe), a wiele lat pozniej ujawnil, ze zastal na nim kopiec z zerdka miernicza (z lat 1893–94 lub nawet z r. 1876).
 3.  patrz przypis 1
 4.  patrz przypis 2
 5.  Swiadom swego autorytetu w dziedzinie nazewnictwa, strofowal konkurentow. Polemizowal ze Stanislawem Eljaszem-Radzikowskim (np. w sprawie nazwy Ostrego), ganil propozycje nazewnicze Mariusza Zaruskiego (m.in. Taternik 1/1911), za niepozadane uwazajac nie tylko Baniste Turnie i Siwe Sady, ale nawet Gran Apostolow, Owcza Przelecz i Owczy Zleb. Oponujac przeciw nazewniczemu podzialowi Granatow, pozbawil ich szczyty na wiele lat indywidualnych imion.
 6.  Zdobywca turni, Alfred Martin, wpisal ja w swoj Tourenbuch w dniu 17 VIII 1907 (rekopis w moim posiadaniu): „Unbenannter Gipfel zwischen Egenhofferspitze und Funfseenspitze (»Chmielowskispitze«). Uberschreitung von Ost nach West. I. Ersteigung und Ubersteigung.” Nazwy Chmielowski-Turm, Chmielowski-Scharte i Chmielowski-Couloir byly wczesniejsze, podaje je m.in. przewodnik A. Otta 1903. Chmielowski-Couloir spolszczyl w r. 1977 Witold H. Paryski w „Zleb Chmielowskiego”.
 7.  Od Klubu Wysokogorskiego pozegnal Zmarlego prezes Czeslaw Bajer, od braci hutniczej – prof. Kiejstut Zemaitis. W dniu pogrzebu w Katowicach, w schronisku przy Morskim Oku taternicy zorganizowali wieczor wspomnien. Sylwetke Chmielowskiego i jego role w unowoczesnieniu polskiego taternictwa scharakteryzowal Adam Uznanski, o spotkaniach z nim opowiadali Ryszard Szafirski i Zenon Wegrzynowicz. Bernard Uchmanski omowil osiagniecia Chmielowskiego w Tatrach.
J. Nyka
BHGS00  JANUSZ CHMIELOWSKI 1 (1998)
Am 26. April 1968, kurz nach seinem neunzigsten Geburtstag, verschied in Katowice (Kattowitz) Ing. Janusz Chmielowski, Grunder des neuzeitlichen Bergsteigens in Polen. Geboren am 9. Januar 1878 als Sprossling der Familie des Literturforschers Piotr Chmielowski, seit 1892 hat er in der Tatra unzahlige Wander- und Kletterfahrten unternommen, darunter Dutzende von Erstbegehungen. Uber 10 Tatragipfel bestieg er als erster Mensch: Zadny Gerlachovsky stit (1895), Orla Baszta (1902), Rumanov stit (1902), Zadni Mnich (1904), Kacaci stit (1904), Kozi stit (1904), Niznie Rysy (1905) und andere. Viele vorher unbenannte Gipfel, Turme und Passe taufte er mit Namen. Es lockte ihn auch die winterliche Tatra. Im Jahre 1905 vollbrachte er mit Fuhrern und dem ungarischen Bergsteiger, Karoly Jordan die erste winterliche Besteigung der hochsten Tatraspitze, des Gerlachovsky stit (2655 m) – im tiefen Schnee und bei 23* unter Null. „Eine grossartige, im wahren Sinne des Wortes, hochalpine Tour allerersten Ranges“ – schrieb er in einem deutsch verfassten Bericht. Bereits um 1900 propagierte er die neuzeitliche alpine Ausrustung: Seil, Eispickel, Steigeisen, damals in der Polnischen Tatra fast unbekannt.
Seit 1907 unternahm Chmielowski seine Alpenstreifzuge. Schon der erste – durch die Dolomiten und den Wilden Kaiser – brachte ihm beachtliche Leistungen: Grosse-Zinne-Ostwand (zehnte Begehung), Kleine-Zinne-Nordwand, Punta-Emma-Nordwand (sechste Begehung), Rosengarten-Ostwand, Vajolet-Hauptturm-Sudwestwand (zweite Begehung), Totenkirchl-Nieberlkamin (funfte Begehung) und andere. Seine Seilgefahrten waren u.a. beruhmte Bergfuhrer Giovanni (Tita) Piaz und Giuseppe de Gasperi.
Seines Zeichens Metallurgie- und Maschinenbauingenieur, in den Jahren 1907–12 verfasste Chmielowski seinen „Przewodnik po Tatrach“ (I–IV), den ersten neuzeitlichen Tatra-Kletterfuhrer, welcher spater unter Mitarbeit von Mieczyslaw Swierz in einer ganz neuen Bearbeitung erschienen ist (ebenfalls 4 Bande, 1925–26) und in seiner Qualitat in der Tatra bis in die funfziger Jahre nicht ubertroffen wurde. Als Tatra-Chronist und Publizist, schrieb er zahlreiche Beitrage fur Bergsteigerzeitschriften und war massgebend an der Grundung des bis heute erscheinenden „Taternik“ (1907) beteiligt. Sehr verdient machte er sich 1902–03 mit der Grundung des ersten polnischen Bergsteigerklubs sportlicher Richtung, der Touristensektion des Tatravereins (heute Hochgebirgsklub, Klub Wysokogorski).
Janusz Chmielowski sprach fliessend funf Sprachen und war eine sehr vielseitige Personlichkeit: Bergsteiger, Ingenieur, Sprachlehrer, Publizist, Redakteur (1945–1965 leitete er die Monatszeitschrift „Hutnik“). Es war ihm beschieden 64 Jahre hindurch bergsteigerische Touren vollbringen zu konnen. Dank seiner ungeheuren Erfahrung und Vorsicht erlitt er dabei niemals einen Unfall. Im beruflichen Leben blieb er bis zum 85-ten Lebensjahr tatig. In der Geschichte der bergsteigerischen Erschliessung der Hohen Tatra wird der Name Chmielowski fur immer mit allergrossten Buchstaben geschrieben.
Jozef Nyka