JOZEF NYKA
Hitlerowski przemysl zbrojeniowy
na Podhalu
 
[]
 
  

Copyright (c) 2008 by Jozef Nyka

ZANIM UMRZE OSTATNI SWIADEK
O latach okupacji na Podhalu napisano setki artykulow, nakrecono kope filmow, z ksiazek uzbieralaby sie spora biblioteczka. Jak juz o tym wspominalismy gdzie indziej, pozostalo jednak kilka sfer wojennego zycia publicystycznie nietknietych – jedna z nich to hitlerowski przemysl zbrojeniowy na Podtatrzu. Powazna luka historyczna, zwlaszcza, ze w biednej wojennej ekonomice regionu nie byl to wcale czynnik blahy. W granicach Podhala przemysl ten reprezentowaly 4 zaklady drzewne, pracujace glownie – choc nie tylko – na potrzeby Luftwaffe, usytuowane w Nowym Targu, Czarnym Dunajcu oraz (dwa mniejsze) w Zakopanem. Z roznych przyczyn dzisiejsza wiedza o nich ogranicza sie do ich nazw, i to czesto blednie przytaczanych[1]. W wydanej w r. 1999 ksiedze o gminie Nowy Targ[2] czytamy na s. 175, ze w lata wojny drewno z Gorcow i okolic „przerabiano (...) glownie w tartakach w Czarnym Dunajcu i Obidowej”. W rownie okazalej monografii Czarnego Dunajca[3] mowi sie o wojennej biedzie, potegowanej przez „brak przemyslu, zacofanie gospodarcze” (s. 437). Bezowocne pozostaja tez poszukiwania w bogatej przeciez wojennej literaturze niemieckiej, gdzie na temat „Hobagu” i „Delty” pojawia sie wiecej pytan, anizeli rzeczowych konstatacji.
Jak sie latwo domyslic, zaklady te przetwarzaly surowiec grabiony z naszych gorskich lasow. Owe cztery tartaki lacznie przecieraly co dnia ok. 300 m3 drewna, rabanego w sposob rabunkowy w Gorcach, Borach Orawskich, na Podhalu, na Babiej Gorze, Zeleznicy, glownie jednak w Tatrach – od Doliny Chocholowskiej po Kopy Soltysie. Maszyny biegly non stop, wiec w ciagu roku przez pily gatrow przechodzilo w sumie 100 000 m3 swierka i jodly. Dziwi wiec, ze te dewastacje lasow mogly przeoczyc duze monografie TPN „Tatrzanski Park Narodowy” (wydania 1955 i 1962) oraz „Przyroda TPN” (1996)[4], ktore spustoszenia z lat wojny widza glownie we... wzroscie poglowia owiec. Temat ten nie interesowal tez jakos naszych historykow, ktorzy jeszcze 15–20 lat temu mogli byli siegac do wspomnien dawnych pracownikow zakladow.
Tak sie zlozylo, ze przez przeszlo 4 lata pracowalem w jednym z tych przedsiebiorstw – w Czarnym Dunajcu – przez prawie rok jako 15-letni robotnik „placowy”, pozniej jako wszystkiego ciekaw kancelista (Burogehilfe). Dalo mi to wglad w calosc spraw obiektu, a po trosze i firmy. Juz wtedy z zapalem fotografowalem, a ponadto prowadzilem sekretny dziennik – skupiony na zdarzeniach powszednich, ale cenny dzis jako szczere w swej naiwnosci zrodlo wiedzy m.in. o pracy fabryki. Szybko tez opanowalem jezyk niemiecki i wczesnie wszedlem do lokalnej konspiracji. Wszystko to razem czyni mnie chyba ostatnim dzis swiadkiem zdolnym do odtworzenia przynajmniej zarysu tamtych ciekawych spraw, a suchej narracji miejscami przyda ton osobisty. Staram sie unikac nacechowanej martyrologicznym patosem retoryki z lat 50. i 60. To prawda, ze byly to nielatwe, a nierzadko dramatyczne lata, ale pamiec mrokow zycia zaciera czas, lagodzi ja tez aura wtedysiejszej mlodosci i ozywiajacej ludzi nadziei na lepsze jutro.
Wszystkie publikowane tu dane, a takze prawie wszystkie fotografie, ukazuja sie w druku po raz pierwszy i stanowia zapewne – moze przesadzam? – jedyna zachowana calosciowa dokumentacje tamtych zdarzen. Mam w szufladach oryginalne odbitki zdjec, a nawet calkiem dobry material negatywowy. Powinienem dodac, ze jako fotograf zdjecia w niemieckiej fabryce zbrojeniowej robilem z narazeniem zycia, co nie byloby prawda, gdyz w „Hobagach” – choc ze scian grozily smiercia afisze – nikt sie tajemnica wojskowa nie przejmowal.
Jozef Nyka
 

GBH0000    27 (2008)
[brak_tresci]

PRZYPISY
 1.  Tak np. w monografii Czarnego Dunajca slyszymy o „Homagu” (s. 448), Alfons Filar wspomina „tartak Hobaka przy rondzie” („Za pasem bron” 1980 s. 34) a historyk wojennego Podhala, Jozef Kasperek, na s. 156 pisze o „»Homag« i »Holzbau« w Czarnym Dunajcu”, jak gdyby o dwoch roznych przedsiebiorstwach. Robert Mendler (Roman Reibeisen) opowiada o swojej pracy w Czarnym Dunajcu w firmie Flusskies, ktora miala sie rzekomo nazywac „Poland Minning”.
 2.  Feliks Kiryk i Bronislaw Gorz (red.): U podnoza Gorcow. Wczoraj i dzisiaj wsi podhalanskich Gminy Nowy Targ. Nowy Targ 1999.
 3.  Feliks Kiryk (red.): Czarny Dunajec i okolice. Zarys dziejow do roku 1945. Krakow 1997.
 4.  Tatrzanski Park Narodowy. Praca zbiorowa. Wyd. I, Krakow 1955; wyd. II 1962. – Przyroda Tatrzanskiego Parku Narodowego. Red. Zbigniew Mirek. Krakow–Zakopane 1996. Zob. s. 680.
 5.  Zwierzyniec (Zakopane I). Na miejscu ogrodu zwierzecego Homolaczow (stad nazwa), 24 wrzesnia 1882 uruchomiono „tracza nowego, poruszanego znacznym pedem wody” z Potoku Foluszowego („Pamietnik TT” 1885 s. 78). Faktycznie byla to rekonstrukcja starszego obiektu. Od 1889 wlasnosc Wladyslawa hr Zamoyskiego a od 1924 Fundacji Kornickiej. W latach 30. mial 2 traki i stolarnie maszynowa, rocznie przecieral 8000 m3 drewna. W koncu 1939 r. przejety przez „Hobag” i rozbudowany: 2 traki, stolarnia z duza liczba obrabiarek. 29 I 1945 zniszczony przez Vernichtungskommando, partie murowane i ciezkie maszyny zdetonowano.
 6.  Jaszczurowka. Wodna pila czynna obok kapieliska byla wspominana przez turystow. Odnotowuje ja dr Kuczynski w r. 1868 (Spraw. Kom. Fizjogr. 1869 s. 22), a Victor Tissot w 1880: „z prawej strony strumyk, przybierajacy tu pozory halasliwego potoku, obraca kolo tartaku” (Przegl. Zakopianski 10 V 1900 s. 1). Ok. 1930 tartak Jerzego Uznanskiego poruszany byl dwiema turbinami i mial 2 tracze oraz 3 cyrkularki i heblarke. Okresami polaczony byl z gonciarnia oraz wytwornia welny drzewnej.
 7.  Artykul o zakladzie w Muszynie: Rafal Zebrowski: Zydzi w Muszynie wobec Holokaustu. Almanach Muszyny 2003 s. 47–59.
 8.  Ewa Jelen i Jan Krupski: Stacja koncowa Zakopane. 100 lat kolei zakopianskiej 1899–1999. Warszawa, 1999.
 9.  Henryk Jost: Zakopane czasu okupacji (Wspomnienia). Wydanie II, Zakopane 2001 (s. 57–58, 265–6). Wzmianki nie dotycza jednak charakterystyki zakladow, lecz odnosza sie glownie do ich napedu.
10.  KLV lub EKLV = Erweiterte Kinderlandverschickung. Rozszerzona wysylka dzieci z miast narazonych na alianckie naloty. W Zakopanem przebywaly ich tysiace. Zob. Jozef Nyka: Spod bomb w cisze gor. Gorska Biblioteczka Historyczna nr 17 (2005).
11.  Boleslaw Borys Saczuk, dr inz, w „Hobagu” pracowal od maja 1942 r., po wojnie osiadl w Warszawie, zmarl 25 wrzesnia 1997. Notowany w encyklopediach i leksykonach lesnictwa.
12.  Mieczyslaw Jerzy Adamczyk, Pawel Skawinski, Tadeusz Zieba, Jozef Babicz: Tatrzanska Wspolnota Lesna. Nowy Targ 1995. Na s. 152 czytamy: W lasach Wspolnoty „etat ciec wyliczony byl na 6427 m3/rok. W czasach okupacji pozyskiwano rocznie przecietnie 10 tys. m3 drewna, przekraczajac tym samym ustalenia planu.” Sa to szacunki wyraznie zbyt niskie, na dodatek w owych 10 000 m3 miescic sie musi nie tylko grabiez okupanta, ale takze normalna gospodarka wspolwlascicieli.
13.  Jozef Nyka: A potem zapadla cisza. Zydzi w obozach pracy pod Tatrami. Gorska Biblioteczka Historyczna z. 2(22), Warszawa 2007.
14.  Jehuda L. Stein: „Die Steins. Judische Familiengeschichte aus Krakau 1830–1999”. Konstanz 1999. Dosc obszerny epizod czarnodunajecki wymagalby sporych korekt.
15.  W tej sytuacji opis Stanislawa Miedzy-Tomaszewskiego w jego ksiazce „Benefis konspiratora” (II wyd. 1964, s. 40) o wydelegowaniu go wiosna 1941 r. przez warszawskie podziemie na Glodowke w celu zdobycia informacji o niszczeniu przez Niemcow lasow w Tatrach, sa zwyklymi bajkami, jakich w tym „dziele” pelno. O swoich ew. „ustaleniach” autor nie wspomina nawet slowem.
16.  A. Marczynski: Organizacja Obwodu Armii Krajowej w okresie od wrzesnia 1944 do stycznia 1945. „Studia Historyczne” 1976, s. 271, 609.
GBH0000  RUSTUNGSBETRIEBE AM FUSSE DER HOHE TATRA 1939–45 27 (2008)
Die Tatra und ihr nordliches Vorland sind ein ausgepragtes Waldgelande. Schon im XIX Jahrhundet waren hier grossere Wassersagen im Betrieb. Wahrend des zweiten Weltkrieges hat die Verwaltung des GG vier Sagewerke – in Czarny Dunajec, Nowy Targ (Neumarkt/Dunajec) und Zakopane – der Firma »Hobag« Holzbau A.G. Breslau ubergeben. Vier weitere waren in der Umgebung von Neu Sandez (Nowy Sacz) tatig. Die Sagewerke wurden im Blitztempo ausgebaut und mit neuesten Maschinen ausgestattet. Im Fruhling 1940 waren sie voll einsatzfahig. Sie produzierten hauptsachlich fur die Luftwaffe und waren der Aufsicht des Kommandos des Rustungsbereiches Krakau (Rustungskommando Krakau) unterstellt. Jedes hatte 2–3 Sagegatter und war im Stande taglich 80 bis 100 m3 Langholz zu verarbeiten. In Czarny Dunajec lag die Fabrik an der nach Nowy Targ fuhrenden Strasse, auch das Werk Neumarkt (Dunajec) grenzte mit der Eisenbahnlinie. In Zakopane lagen beide Sagewerke abseits – das grossere unter der Krokiew (Zakopane I), das kleinere (Zakopane II) in Jaszczurowka. „Hobag“ Czarny Dunajec stand unter der Leitung von Georg Sacher (Breslau), dem ab 1 Mai 1943 auch das Werk Neumarkt (Dunajec) anvertraut wurde. Die Betriebsleitung ubte Ernst Kruber aus. Die Belegschaft fasste ca 250 polnische Arbeiter und Angestellte mit 12–6 (die Zahl schrumpfte durch Kriegseinberufungen) reichsdeutschen Zimmerlauten zusammen. Fur die Bewachung der Werke war der Werkschutz verantwortlich – meist alte Leute, ohne polenfeindliche Einstellung. Ahnlich sah es in Neumarkt und in Zakopane aus. Aus Mangel an deutschem Verwaltungspersonal, wurden auch die Produktionsabteilungen durch polnische Baumeister geleitet. Die Polen erfreuten sich relativer Ungebundenheit. Die grauen Personalausweise schutzten sie vor Verhaftung oder polizeilicher Misshandlung. Die Leute wurden von den Deutschen kameradschaftlich behandelt. Der jahzornige deutsche Polier Hermann Barufke wurde zwei Mal von Polen blutig geprugelt – ohne ernste Folgen fur die Tater. Die „Hobag“ gehorte zu den Firmen, die offiziell die Sklavenarbeit der Juden ausnutzen durften. In den Jahren 1940–1943 fast jeder Betrieb beschaftigte 40–50 judische Arbeiter (ausschliesslich Manner), die vom Ende August 1942 bis Ende Mai 1943 in werksinternen Zwangsarbeitslagern fur Juden interniert wurden. Sie arbeiteten zumeist im Freien. Sie waren das „Eigentum“ der SS, die mehrmals Sammelhinrichtungen durchfuhrte. Am 25. Mai 1943 erfolgte die Auflosung der Judenlager Czarny Dunajec und Neumarkt und die verbliebenen Haftlinge wurden in das Lager Plaszow verschleppt (Naheres in unserem Heft No 22).
Die Firma „Hobag“ verwaltete im Generalgouvernement in den Distrikten Krakau und Galizien insgesamt 17 kriegswichtige Holzindustriebetriebe. In den nahen Beskiden waren es die Werke Grybow, Rytro, Muszyna und Nawojowa, am Rande des Niepolomicewaldes – die Dampfsage Klaj. Nach dem Beginn des Russlandfeldzuges fuhr Direktor Sacher in die ostlichen Beskiden, um dort fur die „Hobag“ geeignete Sagewerke ausfindig zu machen. Im Fruhjahr 1943 wurden die 17 Hobagwerke im GG durch eine neugegrundete Reichsgesellschaft „Delta“ ubernommen. In den Podhale-Werken erfolgte die Uberfuhrung am 1 April 1943 (Teilweise schon am 15. November 1942). Die Betriebe fuhrten nun den Namen „Delta Flugzeughallen- und Barackenbau G.m.b.H“, doch der alte Name – „Hobag“ – galt weiterhin als umgangsprachliche Bezeichnung.
In dem Werk wurden fur die Luftwaffe Flugzeughangars (bis 2500 m2 Grundflache) und verschiedenartige Mannschaftsbaracken (Foto) hergestellt. Seit 1943 produzierte das Werk auch kleine Holzhauser (Foto) fur die reichsdeutschen Bombenopfer. Zeitweilig fabrizierten die Werke Schneezaune fur die Ostfront und Holzbrucken fur das Reich. Die verschiedenen Typen von Baracken und Flugzeughangars hatten Arbeitsbezeichnungen, wie Hobag-Halle, RLM-Halle, Mannschaftsbaracke, Flakbaracke. Der Versand erfolgte nur auf dem Eisenbahnwege. In der Tatigkeit der Betriebe gab es praktisch kein Dienstgeheimnis. Die polnischen Beamten hatten Einsicht in alle Schriftstucke und Plane, die Ferngesprache wurden durch das lokale Telefonnetz gefuhrt, es gab keine Kodeverschlusselungen oder Tarnnamen, der Bahnversand erfolgte an offene Adressen (Empfangbahnhof Saporozhje, Flugplatz Catania Sizilien usw.). Direktor Sacher war offensichtlich polenfreundlich und hat wahrend der Jahre mehrere Arbeiter und Angestellte der Gestapo entzogen. Er wird im guten Angedenken behalten.
Die Werke haben den Tatra- und Podhalewaldern schwere Schaden zugefugt – riesige Kahlschlage verunstalteten die Berghange. Die wertvollsten Holzbestande wurden aufgearbeitet, darunter auch Schutzwalder. Als die Rote Armee vorruckte, kamen die Vernichtungskommandos zum Einsatz – alles ist niedergebrannt worden. In Nowy Targ hat man das Werk teilweise wiederaufgebaut, in Zakopane und Czarny Dunajec ist heute keine Spur sichtbar.
Das Problem der deutschen Rustungsindustrie am Fusse der Tatra ist heute eine empfindliche Wissenslucke. In der Nachkriegszeit niemand kummerte sich um die Geschichte, niemand dachte an Befragung der Zeitzeugen. Leider fand sich auch niemand, der seine Erinnerungen aufgezeichnet hatte. Da bei der planmassigen Vernichtung der Werke auch die gesamte Dokumentation in Flammen ging, ist die vorliegende Skizze – anhand von meinem Gedachtnis und meinem jugendlichen Kriegstagebuch rekonstruiert – eine wichtige Detaildarstellung dieses interessanten Abschnitts der Kriegsgeschichte. Hoffe, dass es mir gelungen ist eine empfindliche Forschungslucke wenigstens teilweise zu schliessen. Das zeigt einmal mehr, welch unbegreifliche Mangel weiterhin in der Zeitgeschichtsschreibung der Kriegsjahre bestehen.