JOZEF NYKA
Organizacje wysokogorskie
w Warszawie
(1927–1977)
 
[Warszawska droga Kominem Stanislawskiego]
Warszawska droga (Komin Stanislawskiego) na polnocnej scianie Malego Kiezmarskiego Szczytu
(12–13 VII 1932): Boleslaw Chwascinski i Wieslaw Stanislawski. Fot. Wiktor Ostrowski

  
Redakcja: MONIKA NYCZANKA

Copyright © 2017 by JOZEF NYKA

1927–1977
Pierwsze samodzielne zrzeszenie taternikow powstalo w Stolicy w r. 1927, a byla nim Sekcja Taternicka AZS. Piecdziesiat lat pozniej, w r. 1977, Klub Wysokogorski Warszawa swiecil swoj zloty jubileusz, a zarzad postanowil wydac z tej okazji broszurke historyczna, w skrotowy sposob przyblizajaca czytelnikom dzieje i dorobek owych 50 lat stolecznego srodowiska wysokogorskiego. Opracowanie publikacji powierzono wyzej podpisanemu, opieka redakcyjna i wydawnicza z ramienia Klubu zajal sie red. Andrzej Sklodowski. Tekst przygotowalem troche na chybcika, przerastal jednak rozmiarami skromny fundusz przewidziany na powielenie publikacji, material zostal wiec przez Andrzeja skrocony o jedna trzecia. Dobralem ilustracje i wyrysowalem makiete. Na tym sie niestety skonczylo, gdyz w kasie KWW zabraklo pieniazkow na wydanie czegokolwiek. Maszynopis – moze w obu wersjach – zalegl wiec w archiwum Klubu, roznej wielkosci kopie pozostaly w moich tekach.
Niedawny artykulik Danka Smigielskiego o z gora 50-letniej tulaczce klubu krakowskiego, zakonczony apelem do KWK o spisanie jego dziejow, przypomnial mi o tym naszym wydawniczym niepowodzeniu sprzed lat. Dzisiaj publikowanie stalo sie nieporownanie latwiejsze, totez z okazji tegorocznego 90-lecia organizacji warszawskiej – 1927–2017 – wracam do zarzuconego kiedys pomyslu i wydaje tekst tak, jak zostal wowczas przygotowany, to znaczy dla pierwszych 50 lat historii osrodka warszawskiego. Przywracam czesc skrotow z wersji obszerniejszej, teksty dostosowuje do aktualnej sytuacji historycznej, zmieniajac tam gdzie trzeba odniesienia kalendarzowe, a czas terazniejszy na przeszly.
Jako autor, siegam do tego dosc pobieznego i tylko wybiorczego szkicu z nadzieja, ze ktos z mlodszych dzialaczy KWW znajdzie troche czasu i natchnienia, by napisac ciag dalszy, albo – jeszcze lepiej – by wniknac glebiej w organizacyjne meandry tamtych lat i opracowac ze szczegolami cala tak przeciez bogata i ciekawa historie warszawskiego wysokogorskiego swiatka – z wszystkimi jego zrzeszeniowymi, personalnymi, ale i politycznymi zawilosciami. Kilka klubow – m.in. Katowice (1999), Poznan (2000), Szczecin (1973, 2003), Trojmiasto (2000), PKG (2009) – z jubileuszowych okazji zdobylo sie juz dawniej na ksiazkowe autobiografie. Czy mogloby zabraknac wsrod nich centrum najwiekszego i najpowazniejszego, czyli Warszawy? Do stulecia zalozenia ST AZS pozostaje jeszcze pelna dekada, nie ma wiec pospiechu, ale z opracowaniem sprawa jest pilna o tyle, ze dzis jest jeszcze kogo pytac o szczegoly ostatniego polwiecza – za 5–10 lat tych swiadkow moze juz zabraknac – ubywa ich z kazdym rokiem.
 

GBH0000    48 (2017)
W GORY STAD SZMAT DROGI
[Stanislaw Staszic]
Popiersie Stanislawa Staszica (1755–1826) z nagrobka na Bielanach. Fot. Jozef Nyka
W spiskich i wegierskich drukach z XVIII i XIX w. powtarzalo sie twierdzenie, ze z Babiej Gory, Lomnicy ale i Durlsbergu czyli Kopy Bielskiej widac nie tylko Krakow, ale i Warszawe. U nas podal te informacje m.in. „Kalendarz” J. Dunczewskiego z r.1768. W swoim manuskrypcie z l. 1703–1719 Georg Buchholtz pozostawil wiadomosc, ze podczas pobytu w Polsce anno 1680 widzial on „10 mil za Warszawa, od Lowicza”, polskie Gory Sniezne [Schneegeburg, tj. Tatry], podobne do stogu siana.
Warszawa lezy na wysokosci 100 m n.p.m. a do najblizszych gor wysokich jest z niej w linii prostej 300 kilometrow. Nic przeto dziwnego, ze w czasach zaprzegow konnych taternictwo nie moglo tu miec tradycji, zas na paradoks dziejowy zakrawa fakt, iz wlasnie z Warszawy wyruszyl na przelomie XVIII i XIX wieku pierwszy polski taternik i badacz Tatr, Stanislaw Staszic. Odbyl on w Tatry kilka podrozy, ktorych czesc opisal w „Rocznikach Towarzystwa Warszawskiego Przyjaciol Nauk” (1810–12), a nastepnie w wydanym w r. 1815 – rowniez w Warszawie – dziele „O ziemiorodztwie Karpatow” – z panorama Tatr od polnocy, bardziej przypominajaca dowcip rysunkowy, anizeli wizerunek realnego pasma gorskiego. Druk „rozpraw” poprzedzilo w latach 1805 i 1806 ich „czytanie” przez autora na otwartych posiedzeniach TWPN, co stanowilo pierwsze w Warszawie – a pewnie i w Polsce – publiczne prelekcje o tematyce gorskiej. Staszic zwiedzil znaczne polacie Tatr – byl na Krywaniu i jak sie przymuje, takze na Lomnicy (byloby to drugie udokumentowane wejscie). Na Kolowym Szczycie stanal jako pierwszy znany z nazwiska turysta.[1]
Pokazal on Polakom droge na tatrzanskie szczyty, nie znalazl jednak zrazu nasladowcow. W 20 lat pozniej w jego slady podazyl „Polak z wyboru”, geolog Georg Gottlieb Pusch, znawca kilku partii Tatr, ktore w swoich ksiazkach bardzo rzeczowo opisal. Pierwszy wypad w Tatry w r. 1821 zrobil z Kielc, w Warszawie zamieszkal w r. 1827. Ksiazki wydawal po niemiecku, po polsku pisywal m.in. w „Bibliotece Warszawskiej”. Pochowany zostal na cmentarzu ewangelickim w Warszawie. Wspolczesnym tatrologom pozostaje on niemal nieznany. W mlodosci z Warszawa byl zwiazany, byc moze nawet tu urodzony, pierwszy Polak na Mont Blanc (ok. 1 sierpnia) i pierwszy zdobywca nizszego szczytu Aiguille du Midi (4 VIII 1818), poeta Antoni Malczewski. Zwiazki z Warszawa mial tez inny poeta, Seweryn Goszczynski. Chodzil on w r. 1832 po utartych sciezkach Tatr – Raczkowa Przelecz, Dolina Bystrej, Piec Stawow, Swistowka, Morskie Oko. Jego oryginalnym wyczynem byly smiale wejscia w mroki wodnej jaskini pod Pisana, czym stal sie jednym z pionierow polskiej speleologii tatrzanskiej.
[Ludwik Zejszner]
Ludwik Zejszner (1805–1871). Rys. Jan Nyka
W tym czasie ruszyl w Tatry wybitny uczony, Ludwik Zejszner. Urodzil sie on i wychowal w Warszawie, tu tez mieszkal do r. 1829, a nastepnie w latach 1857–70. Choc swe liczne wyprawy (takze w Alpy i Dolomity) podejmowal glownie z Krakowa, ich wyniki opisal w „Bibliotece Warszawskiej” w kilku wiekszych artykulach, lacznie obejmujacych 300 stron druku i stanowiacych az po schylek XIX wieku najgruntowniejsza prezentacje Tatr w pismiennictwie polskim. W r. 1829 bawil w Tatrach razem z Puschem. Z Warszawa byli zwiazani inni owczesni popularyzatorzy Tatr, tacy jak Ludwik Pietrusinski, Lucja Rautenstrauchowa, Teodor Tripplin. Pietrusinski wszedl w r. 1844 na Lomnice i zostawil w swych dzielach cenny dokumentacyjnie opis „przelotu z Krakowa na szczyt Lomnicki w Tatrach” (Warszawa, 1845).
CHALUBINSCY, CHMIELOWSKI, KARLOWICZ
[Ludwik Chalubinski]
Ludwik Chalubinski (1860–1933), pierwszy zdobywca Mieguszowieckiego 140 lat temu.
W r. 1873 zaczela sie w turystyce tatrzanskiej era „dochtora” Chalubinskiego. Warszawianie nadawali teraz ton zyciu pod Giewontem, a slynny warszawski lekarz – potezna indywidualnosc – byl wyrocznia we wszystkich sprawach gor dotyczacych. Pisal jego partner wycieczkowy, warszawski przyrodnik i redaktor Bronislaw Rejchman: „... najwieksze, najdluzej trwajace i najwspanialsze wycieczki organizuje prof. dr Chalubinski (...) jest on tych wycieczek dusza i wodzem: obiera dni, wykresla drogi, naznacza noclegi, przewiduje wszystko i mysli za wszystkich.” Wyprawom w stylu Chalubinskiego trwaly pomnik wystawil Stanislaw Witkiewicz – od r. 1875 do 1890 tez warszawianin – w pieknych szkicach „Na przeleczy”, drukowanych w odcinkach w warszawskim „Tygodniku Illustrowanym” (1889–90), a nastepnie w wiele razy wznawianej ksiazce. I to dzielo w wiekszej czesci powstalo w Warszawie.
O ile wycieczki Chalubinskiego odegraly istotna role w dziejach turystyki tatrzanskiej, dzialalnosc jego syna, Ludwika, nalezy juz do historii taternictwa. W dniu 28 czerwca 1877 – rowno 50 lat przed poczatkiem zorganizowanego taternictwa warszawskiego i 140 lat temu – stanal jako pierwszy niegoral i nietopograf na uwazanym za niedostepny Mieguszowieckim Szczycie, dokonujac najwybitniejszego w ogole „warszawskiego” wejscia odkrywczego w Tatrach. Mial wtedy lat niespelna 17... Rownie mlodo wkroczyl w gory tworca nowoczesnego taternictwa polskiego, Janusz Chmielowski, urodzony i do r. 1897 zamieszkaly w Warszawie. Jako warszawianin zapisal on sie w historii m.in. pierwszym w ogole wejsciem na Zadni Gierlach (24 VIII 1895). Swoja przygode z Tatrami rozpoczal tez jako nastolatek Mieczyslaw Karlowicz, uczen warszawskiej szkoly realnej Wojciecha Gorskiego. Miala tez wowczas Warszawa wcale dzielne taterniczki. Europejskiej slawy pianistka Natalia Janothowna[2] byla w r. 1883 jedna z pierwszych pan na Gierlachu. Stanislawa Pisarzewska, pozniej dzialaczka oswiatowa i autorka podrecznikow szkolnych, wziela udzial w pierwszym zimowym przejsciu przez Zawrat w dniu 21 stycznia 1894. Warunki byly ostre, mroz, duzo sniegu. Nocowano w zawianym schronisku w Dolinie Pieciu Stawow. Gdy meska czesc druzyny padla bez sil wokol watry, panna Stanislawa siadla przy ogniu i wziela sie za cerowanie poszarpanych rekawic towarzyszy. Byl to jeden z najambitniejszych wyczynow taternictwa kobiecego do konca XIX wieku – przez 38-letnia wowczas bohaterke wcale tak nie postrzegany.
[Janusz Chmielowski]
Janusz Chmielowski (1878–1968).
Opracowanie graficzne Jozef Nyka
Wspomniane wyzej wejscia w Tatrach byly poczynaniami jednostek. Jako srodowisko Warszawa w wykrystalizowaniu sie taternictwa sensu stricto wiekszej roli nie odegrala. Pierwsza organizacje taternicka – Sekcje Turystyczna Towarzystwa Tatrzanskiego – stworzylo w r. 1903 Zakopane[3], zas glownymi ogniskami ruchu wysokogorskiego byly wowczas Krakow i Lwow. Pierwsza warszawska organizacja gorska byla zalozona tu w r. 1910 Sekcja Milosnikow Gor Polskiego Towarzystwa Krajozawczego (PTK), ktora organizowala wycieczki w Tatry i Beskidy, zdobyla sie nawet na grupowy wyjazd w Alpy. Kierowali nia Wanda Herse (1910–12) i Stanislaw Osiecki (1912–1920). Organizacja ta nie doczekala sie wlasnej monografii. Taternikami z Warszawy byli bracia Aleksander i Kazimierz Schielowie, niezapomniany Mieczyslaw Karlowicz, dwie Wandy – Hersowna i Jerominowna. Wanda Herse, rowniez wioslarka i fotograficzka, stanela w r. 1902 jako pierwsza pani na Mnichu. O pieknej Jeromince i jej wspinajacych sie po balkonach zalotnikach krazyly po Warszawie barwne anegdoty. Karlowicz oprocz zaslug sportowych (pierwsze wejscie na Czeska Turnie) i artystycznych, ma tez zaslugi organizacyjne: dzialal w ST TT, byl jednym z inicjatorow TOPR, pierwszy postulowal utworzenie szkoly taternictwa. Niestety, ma jeszcze jeden prymat: w dniu 8 lutego 1909 r. zginal w lawinie, stajac sie pierwsza w Tatrach ofiara sportu narciarskiego.
RAZEM MLODZI PRZYJACIELE
Po pierwszej wojnie swiatowej, w r. 1918, powstal w Warszawie lokalny oddzial Towarzystwa Tatrzanskiego, ktory z uwagi na wymogi statutu placet Walnego Zgromadzenia TT uzyskal dopiero w dniu 28 czerwca 1919, i to poczatkowo jako „Grupa Warszawska TT”. Pisal „Pamietnik Tow. Tatrzanskiego” w r. 1920 (s. 3): „Warszawa, stolica dawnej i nowej Polski, poczula sie natychmiast do nowych obowiazkow przodowania i przed paru tygodniami (...) utworzyl sie tam osobny Oddzial Tow. Tatrz. (...), ktory ma juz dzisiaj daleko siegajace plany (...) budowy nowego schroniska na Hali Gasienicowej.” OW PTT szybko sie rozwinal, jego dzialaczami byli od lat zwiazani z Tatrami Jan Rzewnicki, Jan Jaroszynski, Stefan Makarczyk, zas rzutkim prezesem – Stanislaw Osiecki. Ten ostatni (1875–1967) byl wplywowym politykiem ludowym, poslem na sejm, w latach 1923–1936 wiceprezesem i prezesem PTT. W latach 1921–25 staraniem OW i osobistym wysilkiem Osieckiego stanal na Hali Gasienicowej „Murowaniec”, a Oddzial wychowal kilku wybitnych turystow gorskich, ktorzy szybko siegneli po taternickie laury. Osiecki zyl dlugo i pozostawal wierny Tatrom i Klubowi. Z lat 60. pamietam go jako drobnego staruszka za stolami prezydialnymi walnych zjazdow KW. W odroznieniu od Generalowej Zaruskiej, mow powitalnych nie wyglaszal.
W r. 1923 zjawil sie w Tatrach warszawiak Mieczyslaw Szczuka (1898–1927) – dzialacz lewicowy i wybitnie uzdolniony artysta plastyk. O jego pozycji w taternictwie polskim pisal z perspektywy lat jego partner, Jan Alfred Szczepanski:
Szczuka byl postacia o cechach przywodcy (...) Jako czynny sportowiec-wspinacz wytyczyl drogi nastepcom, jako organizator przyczynil sie do ozywienia taternickiego srodowiska warszawskiego i osiagniecia niebawem przez to srodowisko roli przodujacej (...). Wsrod propagatorow i tworcow usportowionego taternictwa polskiego, nadania mu charakteru nowoczesnej dyscypliny sportowej w walce z trudnoscia gorskiej przyrody, Mieczyslaw Szczuka zajmuje miejsce wyjatkowe i prekursorskie. Byl w taternictwie nowatorem, jak byl nim w sztuce.
Szczuka propagowal wielkie „wyprawy” tatrzanskie, on tez wystapil z pomyslem zorganizowania taternictwa warszawskiego na wzor krakowski. „Ja tu organizuje Kolo Taternickie – o charakterze klubowym” – pisal 23 listopada 1926 r. do Mariana Sokolowskiego. I w innym liscie: „Krakow – Warszawa to dwie rozne dzielnice z osobistymi ambicjami – tylko ze Krakow ma tradycje i material taternicki, a Warszawa – w pieluszkach.” Tragiczna smierc 30-letniego Szczuki na Zamarlej Turni 13 sierpnia 1927 roku nie zahamowala prac organizacyjnych i Sekcja Taternicka AZS (ST AZS) – pierwsza organizacja wysokogorska w Warszawie – zostala zalozona z data 30 listopada 1927 roku. Prezesem zostal Wilhelm Smoluchowski, absolwent PW i bratanek Mariana, czlonkami Zarzadu byli Roza Drojecka i Jerzy Drzewiecki. Filary sportowe Sekcji stanowili Adam Karpinski i Konstanty Narkiewicz-Jodko. Pierwszy z nich mial juz w dorobku 19 czterotysiecznikow alpejskich, w Tatrach zas dal sie poznac bezprecedensowymi wyprawami graniowymi: m.in. wraz z Narkiewiczem – od Przeleczy pod Kopa do Bialej Lawki z 9 noclegami na grani i 3 w dolinach (1928). Te wyprawe zorganizowala ST AZS w kwietniu 1928 roku.
Niebawem na plan weszla nowa warszawska generacja: trzej koledzy z gimnazjum Lorentza – Boleslaw Chwascinski, Wieslaw Stanislawski i Justyn Wojsznis oraz kilku ich przyjaciol z gimnazjum Reja – bracia Tadeusz i Stefan Bernadzikiewiczowie, Henryk Mogilnicki i inni – do najaktywniejszych nalezal Wiktor Ostrowski. Widzac, ze AZS nie ma zrozumienia dla istoty taternictwa, trzej pierwsi zorganizowali nowe zrzeszenie – Kolo Wysokogorskie przy Oddziale Warszawskim PTT. Skupilo ono caly wartosciowszy aktyw warszawski. Waznym ogniskiem byla usportowiona Politechnika Warszawska, a data zalozenia Kola – 30 maja 1930 roku. Pamietam slowa matki Wojsznisa: „Stanislawski byl w naszym domu codziennym gosciem. Z Justynem chodzili razem do szkoly od wstepniaka. A Bolka Chwascinskiego to mam za drugiego syna.”
[Stanislaw Osiecki, Mieczyslaw Szczuka, Konstanty Narkiewicz-Jodko]
Stanislaw Osiecki (1875–1967). Archiwum NAC.
Mieczyslaw Szczuka (1898–1927).
Konstanty Narkiewicz-Jodko (1901–1963). Archiwum NAC.
Przywodca calej grupy stal sie – lubliniak z pochodzenia – Stanislawski, przebojowy taternik, ktory mimo krotkiego okresu dzialania (1925–33) zdolal sie wybic na czolowe miejsce w calym taternictwie lat miedzywojennych. Pierwszym jego „problemem” byla pokonana z Wojsznisem zachodnia sciana Koscielca. O „warszawskiej” polnocnej Malego Kiezmarskiego (z Chwascinskim i Ostrowskim) pisal „Przeglad Sportowy”, ze jest to „wyczyn, ktoremu w letnich Tatrach zapewne nic nie dorowna”. Stanislawski jako pierwszy zastosowal technike hakowa, a jego wejscia w styczniu 1930 na Zadni Gierlach z Doliny Kaczej i w grudniu tegoz roku na Lodowa Przelecz Wyznia daly pobudzajacy impuls calemu taternictwu zimowemu. Duze znaczenie miala jego zywa dzialalnosc publicystyczna. On i jego koledzy wyprowadzili taternictwo warszawskie „z pieluszek” i 8 lipca 1931 „krakus” Szczepanski musial przyznac w „Przegladzie Sportowym”:
Jak i w roku zeszlym dzialac beda przede wszystkim – w szlachetnym wspolzawodnictwie – dwa srodowiska: warszawskie i krakowskie. Taternicy warszawscy (skupieni w Kole Wysokogorskim przy Oddziale Warszawskim PTT) wykazuja dzis wieksza, jak sie zdaje, preznosc sportowa i silniejszy naplyw mlodych sil; nalezy wiec przypuszczac, ze i w Tatrach osiagna oni lepsze rezultaty.
Oprocz juz wymienionych, partnerami Stanislawskiego bywali Henryk Mogilnicki, Zbigniew Gieysztor, malarz Marek Zulawski, Jerzy Hryniewiecki, znany pozniej architekt i profesor Politechniki Warszawskiej, nb. projektant odznaki KW OW PTTT. Okolo r. 1933 do grona KW OW przylaczyla sie Zofia Radwanska-Kuleszyna (-Paryska), wowczas tez warszawianka, najwszechstronniejsza bodaj taterniczka dwudziestolecia miedzywojennego. KW OW PTT od r. 1931 wydalo 2 nader skromne zeszyciki „przewodnika perjodycznego” „Nowe drogi”. Prochy Stanislawskiego spoczywaja na Powazkach w Warszawie.
Z WARSZAWY W GORY CALEGO SWIATA
Ale nie tylko w Tatrach zbierali laury warszawianie. Ich zasluga – najwieksza zreszta – bylo wypchniecie polskiego taternictwa poza oplotki rodzimych gor. Promotorem byl tu Adam Karpinski, czlowiek o dalekim zasiegu wzroku, ktory juz w r. 1924 wystapil z projektem wyprawy na Mount Everest. Pomysl wyprzedzal o 20 lat rozwoj alpinizmu polskiego, a jego literackim sladem pozostala humoreska Ferdynanda Goetla (w latach 1912–1945 mieszkanca Warszawy) „Wyprawa na Bim-Bam-Buja”.
[Justyn Wojsznis]
Justyn Wojsznis (1909–1965). Fot. Jan Slupski
Ale juz niebawem staraniem Kola Wysokogorskiego zostaly zorganizowane dwie wyprawy – do Ameryki Poludniowej i na Spitsbergen. Dla pierwszej z nich dlugo szukano celu. „Wreszcie padlo slowo: Andy! – wspomina Wojsznis – wymowil je pierwszy Narkiewicz. Najwyzsze poza Centralna Azja gory swiata.” Narkiewicz wyprawe zorganizowal, wielka prace na jej rzecz wykonal Karpinski, projektujac dla niej wyposazenie – niemal w calosci prototypowe. Wyprawa dzialala na przelomie lat 1933 i 34 i przyniosla wyniki, ktore dzis naleza do dorobku alpinizmu swiatowego: pierwsza nowa droge na najwyzszy szczyt kontynentu, Aconcagua (6962 m – Stefan Daszynski i Stefan Osiecki oraz Konstanty Narkiewicz i Wiktor Ostrowski, 6 marca 1934); pierwsze w ogole wejscie na trzeci co do wysokosci szczyt Ameryki – Mercedario (ok. 6800 m – Adam Karpinski i Wiktor Ostrowski oraz Stefan Daszynski i Stefan Osiecki, 18 stycznia 1934). Do tego pierwsze wejscia na Cerro de la Ramada (ok. 6335 m – Narkiewicz samotnie, 2 lutego 1934, po czym Karpinski 14–15 lutego na oba wierzcholki), Alma Negra (ok. 6140 m – Jan K. Dorawski i Wiktor Ostrowski, 9 lutego) i kilka nizszych szczytow.
Rowniez mala wyprawa na Spitsbergen (na jej czele stal Stefan Bernadzikiewicz) osiagnela piekne rezultaty – odkrywcze, ale takze naukowe, w postaci badan lodowcow i pomiarow fotogrametrycznych eksplorowanego rejonu. Wieslaw Stanislawski, ktory 4 sierpnia 1933 r. poniosl smierc u stop Kosciolka, uczczony zostal nazwa calego pasma gorskiego na polarnej Ziemi Torella.
[Wieslaw Stanislawski]
Wieslaw Stanislawski (1909–1933). Fot. Henryk Mogilnicki
Prezesem Kola Wysokogorskiego OW PTT byl glownie Konstatnty Narkiewicz-Jodko, liczylo ono wowczas ok. 40 czlonkow. W lecie 1935 r. z inicjatywy osrodka warszawskiego zorganizowano wyjazd w Kaukaz – pierwszy oficjalny kontakt z mlodym alpinizmem radzieckim. Nawiazane wowczas przyjaznie przetrwaly lata, a Wiktor Ostrowski jeszcze w latach 70. wymienial listy i odwiedziny ze swym partnerem z Dychtau, Aleksym Malejnowem. Warszawiacy Justyn Wojsznis i Stefan Osiecki zwrocili oczy ponownie na Ameryke Poludniowa i zorganizowali II Polska Wyprawe Andyjska (1936–37). Jej wyniki poruszyly nie tylko kraj. Pionierska penetracja geograficzna duzego obszaru dzikich gor, pierwsze wejscia na 5 szczytow 6-tysiecznych, w tym 3 wyzsze niz 6500 m: Nevado Pissis (6884 m, Stefan Osiecki i Jan Alfred Szczepanski – 7 lutego 1937), Nevado Tres Cruces (6630 m, Witold H. Paryski – 26 lutego 1937) i wreszcie drugi co do wysokosci szczyt calego kontynentu, Nevado Ojos del Salado (6893 m, Jan Alfred Szczepanski i Justyn Wojsznis – 26 lutego 1937).
W tym czasie w Warszawie dzialal juz Komitet Himalajski, powolany przez PTT w r. 1936 jako Komisja Himalajska i z rozmachem prowadzony przez jego inicjatora, Adama Karpinskiego, ktory gore godna polskiego proporca widzial zrazu w drugim szczycie Ziemi, K2 (8611 m). Wobec nieuzyskania zezwolenia, ostatecznie celem wyprawy – w calosci zlozonej z warszawiakow – stal sie trudny i piekny szczyt Nanda Devi East (7434 m). Mala 4-osobowa wyprawa, pionierska pod tym wzgledem w himalaizmie, odniosla blyskotliwy sukces: z zalozonej 25 maja 1939 r. bazy i przez linie 5 obozow 2 lipca 1939 r. Jakub Bujak i Janusz Klarner staneli na dziewiczym wierzcholku. Po triumfie przyszedl bolesny cios: 19 lipca w lawinie pod Tirsuli (7150 m) stracili zycie Stefan Bernadzikiewicz i Adam Karpinski. Sukces Polakow – warszawiakow! – dlugo byl niedoceniany, z czasem zostal jednak uznany w swiecie za czolowy wyczyn wspinaczkowy w Himalajach do lat piecdziesiatych[4]. Najwieksza niespodzianke zgotowal Klarner, ktory byl alpinista poczatkujacym, niemal bez doswiadczenia gorskiego.
Cofnijmy sie jednak kilka lat wstecz. Juz w poczatku lat trzydziestych planowane bylo polaczenie polskich organizacji taternickich w jeden Klub Wysokogorski. Dzialacze KW OW PTT Narkiewicz, Chwascinski, Ostrowski i Bernadzikiewicz opracowali projekt statutu, a Kolo Warszawskie na Nadzwyczajnym Walnym Zebraniu w dniu 22 grudnia 1932 r. postanowilo „przeksztalcic sie w Kolo Warszawskie Klubu Wysokogorskiego PTT”. Formalnosci trwaly jednak kilka lat i dopiero 22 wrzesnia 1935 r. odbylo sie w Zakopanem Walne Zgromadzenie ST PTT, na ktorym kilka odrebnych organizacji taternickich – dwiema glownymi byly ST oraz KW OW PTT – polaczylo sie w jeden Klub Wysokogorski. Jego siedziba postanowiono uczynic Warszawe, dokad jesienia przeniesiono z Krakowa wszystkie agendy. Warszawa stala sie na 10 lat urzedowa stolica polskiego sportu wysokogorskiego. Przypominal miesiecznik „Turysta w Polsce” (8/1935):
Dawna Sekcja Turystyczna, obecny Klub, przenosil wielokrotnie swa siedzibe, dostosowujac ja zawsze do srodowiska, w ktorym panowal najzywszy ruch alpinistyczny Polski. Przypominamy, ze siedziba Sekcji byly kolejno: Lwow, Zakopane, Krakow, ponownie Zakopane, a ostatnio Krakow.
Finalne rozwiazanie Kola Wysokogorskiego OW PTT – nieformalnie „Kola Warszawskiego” – nastapilo 30 stycznia 1936 r., gdy jego ostatnie Walne Zgromadzenie uchwalilo przeksztalcenie sie KW OW PTT w Kolo Warszawskie KW PTT. Kolo to zrzeszalo zrazu ok. 50 czlonkow, w tym 30 zwyczajnych. Ogolnie mozna powiedziec, ze zasluga Kola Wysokogorskiego bylo przeniesienie punktu ciezkosci polskiego alpinizmu do Warszawy, a takze zapoczatkowanie polskich wypraw w gory egzotyczne. „I tu bodajze lezy najwieksze znaczenie dzialalnosci Kola Wysokogorskiego” – pisal w „Taterniku” Maciej Zajaczkowski. – „Przez swa ruchliwosc i zywotnosc, przez swa smiala dzialalnosc, wypchnelo Kolo zamkniety w ciasnych ramach polski ruch wysokogorski na szerokie tory swiatowego alpinizmu egzotycznego.” Natomiast przenosiny redakcji „Taternika” z Krakowa do Warszawy (w jesieni 1936 r. od nru 1 rocznika XXXI) wiazaly sie nie tyle z prestizem osrodka, co z przejeciem prowadzenia pisma z rak Jaszcza przez warszawianina Zdzislawa Dabrowskiego. Powstaly tu wtedy roczniki 31–33 – jedne z najlepszych w calej historii „Taternika”.
WARSZAWA CZASU WOJNY
Miedzywojenny rozdzial historii taternictwa zamknal warszawianin, Tadeusz Orlowski, ktorego drogi staly sie ostatnim slowem wspinaczki klasycznej tamtego czasu. Jego partnerem bywal Wawrzyniec Zulawski, najmlodszy z braci-taternikow, ktory w zyciu srodowiska warszawskiego dopiero mial odegrac swoja role. W lata wojny taternicy warszawscy wslawili sie na roznych frontach[5]. Redaktor „Taternika” Zdzislaw Dabrowski zginal we wrzesniu 1939 r. w obronie Warszawy, Chwascinski, Ostrowski, Zajaczkowski walczyli na Zachodzie, w konspiracji zywo dzialali bracia Mierzejewscy, Orlowski, Zulawski, Mrowiec, a takze do cna zapomniany Slawomir Dunin-Borkowski. Kilka osob wzielo udzial w Powstaniu Warszawskim. W produkcje drukow konspiracyjnych zaangazowani byli Irena Pawlewska-Szydlowska, Borkowski, bracia Mierzejewscy. Ferdynand Goetel nalezal do grona kilku polskich intelektualistow, ktorym Niemcy pokazali ofiary Katynia. Kilku wybitnych taternikow stracilo w Warszawie zycie, a – jak wspominal Justyn Wojsznis – zabezpieczone przez niego archiwa KW splonely w ogniu powstania[6].
W Tatrach lata okupacji staly pod znakiem ekspansji wychowankow podkrakowskich „Dolinek”. Z Warszawy dostep do gor byl utrudniony, tym chetniej sie o nich mowilo i myslalo. Taternicy, jak Aleksander Schiele, utrzymywali lacznosc miedzy placowkami podziemia w Warszawie i na Podhalu. Zarzad konspiracyjnego Klubu Wysokogorskiego dzialal w Warszawie, formalnym prezesem byl Walery Goetel, urzedujacym Justyn Wojsznis, wspierany przez Tadeusza Orlowskiego. Wspominal w „Wierchach” 1948 (s. 279) Stanislaw Siedlecki:
Przodujace przed wojna srodowisko taternickie warszawskie moze sie i w czasie wojny poszczycic doskonalymi wynikami (...) wypadow w gory. Najwieksza jednak niewatpliwie zasluga srodowiska warszawskiego jest podjecie inicjatywy wydawania konspiracyjnego „Taternika”. Mimo wielkiego ryzyka i niezwyklych wprost trudnosci, oficjalny organ Klubu Wysokogorskiego PTT odzyl w czasie wojny i dzieki przede wszystkim Tadeuszowi Orlowskiemu ukazal sie w 5-ciu obszernych numerach (...) Jego apolityczny charakter (...), jego zakres zainteresowania starajacy sie objac caly szeroki wachlarz problemow taternictwa, sa chyba jednym z najlepszych swiadectw tego, ze w tych ciezkich latach zycie w Polsce nie zostalo zdeptane.
WCIAZ TRUDNE POWOJENNE LATA
[Wawrzyniec Zulawski]
Wawrzyniec Zulawski (1916–1957)
Po wojnie ze zniszczonej Warszawy siedziba wladz KW wrocila do Krakowa. Kolo Warszawskie KW reaktywowalo sie 26 stycznia 1947 r. – pod wodza kolejno Boleslawa Chwascinskiego (1947), Tadeusza Orlowskiego (1948) i Wawrzynca Zulawskiego (od 1949). Po 17 grudnia 1950 (polaczenie PTT i PTK w PTTK) mielismy nadal Kolo Warszawskie ale juz nie PTT tylko PTTK. Przewodniczyl mu Jan Strzelecki, sekretarzem byla Krystyna Jakubowska. Czesc czlonkow KW uciekla w r. 1951 pod skrzydla CWKS jako jego Sekcja Alpinistyczna, na krotko jednak tylko. Stoleczni dzialacze byli zdecydowanie przeciwni planom odebrania samodzielnosci Klubowi Wysokogorskiemu. Kiedy PTTK powolalo tzw. Komisje Organizacyjna i zle wspominany mgr Tadeusz Kerc ruszyl w Polske w agitacyjny objazd osrodkow, Warszawa jako jedyna odmowila mu przyjecia. W liscie z 28 lutego 1953 przewodniczacy Komisji Organizacyjnej KW, prof. Walery Goetel, donosil, ze „dawne zarzady kol K.W. w Krakowie, Warszawie i Zakopanem” rozwiazaly sie i beda zdolne do dzialania dopiero po nadaniu Klubowi „nowego regulaminu”. 17 maja 1953 odbylo sie przy ul. Senatorskiej tzw. I plenum Komisji Taternictwa ZG PTTK, ktore przyjelo do aprobujacej wiadomosci wejscie w zycie tej komisji i ubezwlasnowolnienie KW. Jej prezydium ukonstytuowalo sie w skladzie: Wlodzimierz Marcinkowski (prezes), Zdzislaw Dziedzielewicz (wiceprezes), Tadeusz Kerc (sekretarz), Krzysztof Fiedler, Andrzej Pietsch (czlonkowie). W 14-osobowej Komisji Taternictwa Warszawe reprezentowali inz. Fiedler i Justyn Wojsznis.
[Tadeusz Orlowski]
Tadeusz Orlowski (1917–2008)
Po rozwiazaniu sie Kola Warszawskiego KW, Walne Zebranie „jego bylych czlonkow” w dniu 22 kwietnia 1953 w oparciu o Oddzial Warszawski PTTK powolalo do zycia Sekcje Taternicka (ST), w lipcu 1953 „mianowana Komisja Taternictwa OW PTTK”. Prezydium stanowili: Julian Laszkiewicz przewodniczacy, Zenon Wegrzynowicz i Jerzy Strojny wiceprezesi, Zbigniew Lesnobrodzki sekretarz. Jan Staszel otrzymal referat szkolenia, Jerzy Sawicki referat propagandy. Sawicki wydal w latach 1953–54 3 numery „Krzesanicy” – pierwszego lokalnego pisma taternickiego w Warszawie. 1 stycznia 1955 nastapilo przemianowanie ST w Sekcje Alpinizmu zas z dniem 1 lipca 1956 w Stoleczne Kolo Taternickie i wreszcie od 1 stycznia 1959 w Stoleczne Kolo Tatrzanskie PTTK.
Komisja Taternictwa ZG PTTK urzedowala jeszcze w Krakowie, ale srodowisko warszawskie – glownie Wawrzyniec Zulawski – wyjmowalo juz alpinizm z objec PTTK, doprowadzajac w dniach 26 i 27 czerwca 1954 do konferencji na Polanie Chocholowskiej i do utworzenia – z siedziba w Warszawie – Sekcji Alpinizmu PTTK i GKKF. Po plenum na Kalatowkach (17–18 XII 1955), z dniem 9 grudnia 1956 doszlo do odrodzenia Klubu Wysokogorskiego, podleglego GKKF, z Zulawskim jako prezesem. Kolo Warszawskie KW zrzeszalo w tym czasie juz 275 czlonkow, podczas gdy krakowskie mialo ich 135. Nie stracil jednak bytu alpinizm w pionie PTTK, a wspomniane wyzej Stoleczne Kolo Tatrzanskie w wyniku uchwaly Walnego Zebrania Organizacyjnego w dniu 9 marca 1961, nie przystapilo do KW i z dniem 1 lipca 1961 stalo sie Stolecznym Klubem Tatrzanskim PTTK.[7] Zarzad Klubu ukonstytuowal sie w tymze dniu nastepujaco: Prezes – Julian Laszkiewicz; wiceprezesi – Czeslaw Mrowiec i Zbigniew Lesnobrodzki; sekretarz – Alina Stawnicka; zastepca sekretarza – Andrzej Zawada. SKT Oddzialu Stolecznego PTTK byl wiec kontynuatorem poprzednio dzialajacych na terenie Warszawy struktur organizacyjnych PTTK, ktorych nazwy i charakter organizacyjny byly rozne, jednakze mimo przeksztalcen zachowana byla ciaglosc dzialania. Klub istnial i istnieje niezaleznie od KW. Wciaz cieszy sie duza popularnoscia, a jego praca kulturalna byla zawsze wysoko ceniona. Regularnie wydawal dobrze redagowany „Komunikat”, organizowane w SKT wieczornice miewaly takich prelegentow, jak Boleslaw Chwascinski, Wiktor Ostrowski, Tadeusz Orlowski, Jerzy Hajdukiewicz, Michal Jagiello. Lata 1951–1956 byly okresem ciaglych zmian organizacyjnych i zasluguja na szczegolowe zbadanie.
Dzialaly tez sekcje akademickie i nieformalne grupy, jak „Korsarze”, „Debinisci” czy Prywatny Klub Tatrzanski. Zostaly po nich m.in. skromne zeszyciki „PKT – Alpinist” i dwa grube voluminy „Korsarza”, recznie ilustrowane dowcipnymi gwaszami.
I ZNOW INICJATYWA WARSZAWY
Nie bez poczucia dumy przychodzi nam stwierdzic, ze wyprawowe idee Adama Karpinskiego odzyly na nowo w jego miescie – Warszawie. Przed atakiem na Himalaje postanowiono sprobowac sil w gorach nieco latwiejszych, za to calkiem dziewiczych: w Hindukuszu Afganskim. Boleslaw Chwascinski, jeden z tworcow KW OW PTT, partner Stanislawskiego i Ostrowskiego z polnocnej sciany Malego Kiezmarskiego, zorganizowal i latem 1960 r. wzorowo poprowadzil I Polska Wyprawe w Hindukusz Wysoki. Pech chcial, ze Polakow wyprzedzili o kilka dni Japonczycy i nasza wyprawa musiala sie zadowolic drugim wejsciem na najwyzszy szczyt Afganistanu, Noszak (7492 m, 27 sierpnia 1960), dorzucajac do tego pierwsze wejscia na kilka nizszych szczytow. Srodowisko warszawskie na szczycie Noszaku reprezentowali Jerzy Krajski i Stanislaw Kulinski. Otwarta zostala nowa wielka karta dziejow polskiego alpinizmu, na ktora niebawem wpisac sie mialy swietne zwyciestwa w Karakorum i Himalajach, tez nota bene po czesci przygotowywane w Warszawie.
[Julian Laszkiewicz, Wanda Rutkiewicz, Witold H. Paryski]
Zakopane. Julian Laszkiewicz (1912–1991) z Wanda Rutkiewicz i Witoldem H. Paryskim. Fot. Jozef Nyka
Do Warszawy nadal sciagali na studia lub do pracy wspinacze z innych miast. Na ogol pozostawali na stale: goral Jano Staszel z Koscieliska, Jan Kowalczyk i Pawel Czartoryski z Lublina, Czeslaw Momatiuk z Katowic, Maciej Popko z Czestochowy, Bogna Skoczylas z Lodzi, Zbigniew Jurkowski z Trojmiasta, Wanda Rutkiewicz z Wroclawia, Michal Jagiello z Zakopanego... Ok. 1960 r. Kolo Warszawskie liczylo 250 czlonkow i bylo najliczebniejsza sekcja terenowa Klubu. O jego czlonkach glosno bylo w Alpach, Kaukazie i innych gorach. Nie zapominano takze o Tatrach. Trudno byloby wymienic „warszawskie” nowe drogi i pierwsze przejscia zimowe – ograniczmy sie do jednego wymownego przykladu: W dniach od 27 marca do 14 kwietnia 1959 r. ekipa KW KW dokonala pierwszego zimowego przejscia grani calych Tatr – od Przeleczy Zdziarskiej do Hucianskiej, bez grup wspierajacych i bez wiekszych opuszczen. Uczestnikami tego historycznego przejscia byli Jerzy Krajski, Czeslaw Mrowiec, Kazimierz W. Olech, Andrzej Sobolewski, Szymon Wdowiak i Andrzej Zawada jako kierownik. Tym samym warszawiacy zrealizowali marzenie calej generacji. Dosc liczne warszawianki, zwlaszcza Halina Kruger (-Syrokomska) i Danuta Topczewska (-Baranowska), maja duze zaslugi dla rozwoju samodzielnego taternictwa kobiecego wyzszych trudnosci, zas warszawscy wspinacze Czeslaw Momatiuk, Janusz Kurczab, Krzysztof Zdzitowiecki i Adam Szurek byli wspoltworcami pierwszych w Tatrach drog o ekstremalnych trudnosciach – lewego filara wprost i tzw. Momatiukowki na Kazalnicy. Nie majac w poblizu skalek, uczono sie wspinaczki i trenowano na... debach w Lasku Bielanskim, gdzie mala towarzyska szkole taternictwa prowadzil student AWF, Czeslaw Momatiuk. W latach 60. niedaleko Warszawy odkryto bunkry w Czosnowie i Janowku. Niedzielne wyjazdy tam klubowej braci przemienialy sie w wesole pikniki.
Do oddanych dzialaczy klubowych nalezeli Wawa Zulawski, Jan Strzelecki, Julian Laszkiewicz, Zbigniew Lesnobrodzki, Andrzej Niesiolowski, Czeslaw Mrowiec, Wlodzimierz Obojski, Tadeusz Jacobi, Antoni Janik, Piotr Mlotecki, Andrzej Sobolewski, Ryszard Dmoch. Wczesniej na dwie strony dzialal Justyn Wojsznis, aktywny w KW, a od 1950 zarazem w prezydium PTTK i w Komisji Organizacyjnej Rady Turystycznej. Dobrym duchem finansow najpierw PKG, pozniej PZA byl Jerzy Wesolowski. 1 grudnia 1959 r. podjela prace w ZG KW Hanna Wiktorowska, przez niemal pol wieku filar biura Zwiazku (od 1964 urzedujacy czlonek zarzadu, od 1969 sekretarz generalny). W r. 1960 czlonkiem ZG KW zostal Andrzej Paczkowski, od r. 1974 dlugoletni prezes PZA. Wsrod czlonkow kola i klubow nie brakowalo luminarzy kultury i nauki, jak Jan Strzelecki, Pawel Czartoryski, pozniejsi profesorowie Orlowski, Paczkowski, historyczka sztuki Iza Galicka i inni.
W dziedzinie wypraw sytuacja byla dosc osobliwa. Organizowaly je samodzielnie kola slabsze od warszawskiego, Warszawa zas pozostawala w tyle, bowiem jej aktyw byl badz zaangazowany w przedsiewziecia centralne, badz tez tworzyl stoleczne agentury wyprawowe dla innych osrodkow. W SKT szefem rzutkiej Komisji Wypraw byl Maciej Popko, rownolegle dzialajacy w KW.
[Tadeusz Jacobi]
Tworca PKG Tadeusz Jacobi (1918–1984)
Wyjazdy i wyprawy warszawskie organizowal tez Polski Klub Gorski (PKG), stowarzyszenie wbrew nazwie glownie stoleczne, zalozone w latach 1957–58 (14 grudnia 1957) przez Tadeusza Jacobiego jako Klub Turtystow Gorskich. Nazwe na obecna zmieniono w r. 1966. Dzialalnoscia Klubu kierowal glownie Piotr Mlotecki, a czlonkowie dokonywali m.in. wejsc na Pik Lenina (7134 m – od r. 1967), Pik Korzeniewskiej (7105 m – w r. 1972), Pik Kommunizma (7483 m – w r. 1972). Owocna eksploracyjnie wyprawa PKG do Mongolii w r. 1967 w gorach Tawan bogd uul zostawila na mapach nazwe Lodowca Warszawa (Warszawa most uul). W dniach 7–10 sierpnia 1970 r. inna wyprawa tego Klubu zdobyla w Pamirze trzy dziewicze szczyty, nadajac im polskie nazwy: Pik Warszawa (6042 m), Pik Poronin (6205 m) i Pik Tatry (6142 m). Dorzucmy tu informacje, ze od r. 1967 w rejonie Bezingi w Kaukazie byl turnia ok. 4000 m, nazwana Pikiem Warszawy, a w r. 1969 w Pamiro-Alaju nazwe Pik Warszawa otrzymal tez zdobyty przez wyprawe KW strzelisty szczyt o wysokosci 5484 m (Pik Minteke, 5 VIII). Nazwy te towarzysze radzieccy z czasem pousuwali.
Od ok. 1965 r. efektywna dzialalnosc szkoleniowa, sportowa i kulturalna rozwijaly akademickie kluby i sekcje alpinistyczne przy uczelniach – w Warszawie szczegolnie AKA Politechniki Warszawskiej, Akademii Medycznej i UKA Uniwersytetu Warszawskiego. W lutym 1971 r. kluby te – a bylo ich wtedy w Polsce, nie liczac jaskiniowych, przeszlo 20 – zrzeszyly sie w Federacje Akademickich Klubow Alpinistycznych (FAKA) z siedziba w Warszawie. Pierwszym przewodniczacym Rady FAKA byl Andrzej Sikorski. Kluby organizowaly zycie towarzyskie, wyjazdy w gory Europy i wyprawy, wydawaly tez wlasne pisma i pisemka. Od czasu do czasu wyjezdzaly z Warszawy male wyprawy prywatne, jak np. Macieja Popki z paroma partnerami w gory Przedniej Azji – z pieknymi wejsciami w pasmie Cilo Dagh w Turcji (1967 i 1968).
Bogata w wyniki wyprawe w Hindukusz – z polskich byla ona piata z kolei – doprowadzili do skutku stoleczni akademicy z Politechniki Warszawskiej. Kierowal nia Kazimierz W. Olech. Poszerzyla ona rejon dzialania Polakow dalej w glab Wachanu, przyniosla tez takie pierwsze wejscia, jak Lunkho-i Maghreb (wierzcholki 6400 i 6450 m, 11 i 20 sierpnia 1968), Lunkho-i Dosare (wierzcholek zachodni 6868 m, 24 sierpnia), a takze II wejscie na Kohe Urgunt (7016 m – Kazimierz W. Olech i Zbigniew Pawlowski, 13 wrzesnia 1968). W r. 1970 Kolo Warszawskie wespol z Akademicka Sekcja Wspinaczkowa zorganizowalo interesujaca wyprawe w gory Iranu. Jej kierownikiem byl Andrzej Marczak.
Na swa pierwsza duza wyprawe Kolo Warszawskie KW zdobylo sie dopiero w r. 1972, z inicjatywy i staraniem Janusza Kurczaba. Celem byl Hindukusz Wysoki. Wyprawa wrocila z doskonalymi wynikami. Dokonano m.in. pierwszych wejsc na szczyty W82 i W81 (po ok. 5980 m), pierwszego trawersowania 4 wierzcholkow Asp-e Safed (6607 m – Andrzej Lapinski, Andrzej Marczak i Janusz Onyszkiewicz, 15–18 sierpnia 1972), pierwszego przejscia 1600-metrowej poludniowo-zachodniej sciany Noszaka (7492 m – Jan Holnicki-Szulc, Janusz Kurczab i Krzysztof Zdzitowiecki, 20–23 sierpnia). Wejscie w ramach tej wyprawy dwoch Polek – Wandy Rutkiewicz i Ewy Czarnieckiej – na Noszak (7492 m) wraz z pamirskimi sukcesami czlonkini PKG Anny Okopinskiej (Pik Korzeniewskiej, Pik Kommunizma) dalo warszawskim alpinistkom prowadzenie w europejskim kobiecym alpinizmie wysokosciowym i stworzylo podwaliny pod niedalekie triumfy w Karakorum.
[Andrzej Zawada, Boleslaw Chwascinski, Aleksander Schiele]
A diablu ogarek... Kolo Warszawskie podczas pochodu 1-majowego w r. 1950.
Oryginal zdjecia w albumie Czeslawa Mrowca
Tymczasem na obozie AKA Politechniki Warszawskiej w Tatrach powstala mysl urzadzenia zimowej wyprawy w Hindukusz. Zorganizowala ja grupa osob, ktora na kierownika zaprosila Andrzeja Zawade. Wyprawa zakonczyla sie efektownym sukcesem: wejsciem 13 lutego 1972 r. Andrzeja Zawady i Tadeusza Piotrowskiego ze Szczecina na Noszak (7492 m) – pierwszy na swiecie 7-tysiecznik zdobyty w zimie. Byl to poczatek programowego himalaizmu zimowego, czego organizatorzy wyprawy nawet nie przeczuwali. Latem 1973 Stanislaw Bratkowski poprowadzil wyprawe na polnocna sciane Alam Kuh w Iranie. Wytyczyla ona na tej slynnej scianie druga droge warszawska – rownolegla do tej z r. 1971.
W r. 1974 Polski Klub Gorski zorganizowal silna wyprawe w Himalaje. Kierowal nia Piotr Mlotecki, a celem byl Kangbachen (7902 m) w masywie Kangchendzongi. Po rozwinieciu linii obozow, w dniu 26 maja 1974 roku staneli na szczycie jako pierwsi ludzie Wojciech Branski, Wieslaw Klaput, Marek Malatynski, Kazimierz W. Olech i Zbigniew Rubinowski (jedynie ten ostatni spoza Warszawy). W tym samym czasie staraniem studentow z Politechniki Warszawskiej doszla do skutku polsko-niemiecka wyprawa na Shispare w Karakorum, ktora pod kierownictwem Janusza Kurczaba dokonala pierwszego wejscia na ten trudny i efektowny szczyt (7611 m – 21 lipca 1974, 7 osob, z Warszawy Leszek Cichy, Jan Holnicki i Andrzej Mlynarczyk).
W r. 1974 mialo miejsce jeszcze jedno wazne wydarzenie – juz nie sportowe. Pod reformatorskim naciskiem GKKFiT, Walne Zebranie KW w dniu 3 marca przeksztalcilo Klub Wysokogorski w Polski Zwiazek Alpinizmu. Kolo Warszawskie dzialalo czas jakis jako oddzial terenowy PZA, by na swoim walnym zebraniu stac sie autonomicznym KW Warszawa, do PZA przyjetym z data 1 lipca 1975 roku. Prezesem nowo powolanego PZA zostal warszawianin Andrzej Paczkowski, ktory mial ta organizacja kierowac przez z gora 20 lat. Utworzenie Zwiazku nie wszystkim bylo na reke. I tak PKG dlugo zwlekal z akcesem, jego Sekcja Alpinizmu (nie caly Klub) zrobila to dopiero z koncem r. 1977, formalne przyjecie uzsyskujac na Walnym Zjezdzie 5–6 lutego 1978. Dla odmiany Sekcja Alpinizmu SKT, prowadzona przez Macieja Popke, wstapila do PZA na samym poczatku.
[Andrzej Zawada, Boleslaw Chwascinski, Aleksander Schiele]
Warszawa – trzy pokolenia: Andrzej Zawada (1928–2000), Boleslaw Chwascinski (1909–1992) i Aleksander Schiele (1890–1976). Fot. Wiktor Ostrowski
Oryginalnym pomyslem byl warszawski wyjazd zimowy w marcu 1975 r. w masyw Olimpu (kierownik Andrzej Sklodowski). Lupem naszej ekipy bylo I zimowe przejscie znanej drogi Comiciego. Z inicjatywy KW Warszawa zrodzila sie tez jedna z najowocniejszych wypraw ostatnich lat: tzw. kobieca wyprawa w Karakorum w r. 1975, kierowana przez Wande Rutkiewicz. Zespolom czysto warszawskim przypadly w udziale tak swietne sukcesy, jak nowa droga na Gasherbrum II (8035 m – Leszek Cichy, Janusz Onyszkiewicz i Krzysztof Zdzitowiecki, 1 sierpnia), jak pierwsze w dziejach alpinizmu wejscie na szczyt 8-tysieczny zespolu czysto kobiecego (Halina Kruger-Syrokomska i Anna Okopinska na Gasherbrum II, 12 sierpnia) czy wreszcie pierwsze w ogole wejscie na Gasherbrum III (7952 m) przez zespol Wanda Rutkiewicz i Alison Chadwick-Onyszkiewicz, z Januszem Onyszkiewiczem i Krzysztofem Zdzitowieckim, 11 sierpnia 1975 roku. Byl to absolutny rekord wysokosciowy pierwszego wejscia kobiecego, a chodzilo o najwyzszy z wszystkich 7-tysiecznikow, 15. na ogolno swiatowej liscie.
Glownie staraniem warszawskich dzialaczy zostala przygotowana pod wodza Janusza Kurczaba centralna wyprawa na drugi szczyt Ziemi, K2 (8611 m), ktora zawrocic musiala doslownie o krok od wierzcholka.
Bylo dziejowym paradoksem, ze z nizinnej Warszawy ruszyl w Tatry pierwszy znany z nazwiska polski taternik. Bylo paradoksem, ze nie Zakopane, lecz odlegla od gor Warszawa wycisnela znaczace pietno na taternictwie miedzywojennym. Bylo wreszcie paradoksem, ze z tego nizinnego miasta wyszly idee wielkich wypraw, ktore sprawily, ze nie ma niemal na swiecie gor, w ktorych nie lopotalyby polskie barwy. Dodajmy do tego, ze glownie w Warszawie tworzyla sie kulturowa otulina polskiego ruchu gorskiego. Wspomnielismy dziela Staszica, Pietrusinskiego, Tripplina, rozliczne prace Zejsznera. Tu w „Slowniku geograficznym” drukowal swoje znakomite tatrzanskie hasla Bronislaw Gustawicz, tu ujrzala swiatlo dzienne botaniczna ksiazka Berdaua (1867–1890), tu w „Tygodniku Illustrowanym” 1889–90 drukowal swe arcydzielo „Na przeleczy” Stanislaw Witkiewicz. W Warszawie duza czesc zycia spedzil piewca Tatr, Kazimierz Przerwa-Tetmajer. W latach 1897–1898 nie w Zakopanem, nie w Krakowie, lecz w Warszawie w do dzis zachowanej rotundzie na Dynasach wystawiono slynna „Panorame Tatr”, namalowana przez wybitnych malarzy. W Warszawie ukazala sie pierwsza drukowana relacja z wyprawy – Chwascinskiego i Wojsznisa „Wsrod gor Maroka” (1935), tu powstawaly wspomnienia Jana Alfreda Szczepanskiego (od 1949 warszawianina), w malym mieszkanku przy ul. Chocimskiej Justyn Wojsznis napisal swych „Polakow na szczytach swiata” (1964). Od r. 1951 nakladem „Sportu i Turystytki” wychodzily tomiki „Tatr Wysokich” Witolda H. Paryskiego, a od r. 1959 w pracowni na Saskiej Kepie rodzily sie kolejne tomy monografii dra Saysse-Tobiczyka „W skalach i lodach swiata”. W r. 1963 do Warszawy znow wrocil „Taternik”, ktorego naklad przekroczyl 10 000 egz., z czego ok. 1500 prenumerowane bylo z zagranicy. W Warszawie dzialali eksperci himalajscy – Lech Wroblewski i Zbigniew Kowalewski. Ten drugi mial slawe miedzynarodowa, z jego wiedzy korzystali Anders Bolinder, Adams H. Carter (AAJ), Toni Hiebeler (Der Bergsteiger), Annie Bertholet (La Montagne), Etienne Gross (Die Alpen)...
***
Ile lat liczy warszawski alpinizm dzis – w roku 2017? Od smialych wypraw Staszica minelo przeszlo 200 lat, od wejscia Ludwika Chalubinskiego na Mieguszowiecki – 140, od zalozenia ST AZS – 90. Kazde sztywne ustalenie jest fikcja, nie odpowiadajaca rzeczywistosci, gdyz na nasz obraz czasow dawnych skladaja sie jedynie fakty z jakichs powodow zapisane. Prawda jest tylko to, ze alpinizm ma w nizinnej Warszawie bardzo odlegle tradycje, a jej cmentarze kryja prochy wielu wybitnie zasluzonych gorolazow – od Staszica i Puscha poczynajac, a na Zawadzie i Orlowskim konczac. Tekst powyzszy wymienia stolecznych pogromcow szczytow, probuje jednak tez wydobyc z mroku sylwetki ludzi, ktorzy – jak Osiecki, Laszkiewicz, Lesnobrodzki, Jacobi – po wiele lat zycia wlozyli w rozwoj naszej wysokogorskiej parafii. W medialnej wrzawie wokol asow – ksiazki, filmy, patronat szkol, nazwy ulic, tablice – ci cisi dzialacze wyrzuceni zostali na zlomowisko historii, choc ich faktyczne zaslugi sa nierzadko wieksze, niz – nic nikomu nie ujmujac – niejednego lodowego championa. Osobny temat stanowi i na opracowanie czeka historia warszawskich taternikow jaskiniowych – znowu z nazwiskami Staszica i Goszczynskiego na pierwszej karcie.
PRZYPISY
 1.  Zdobycze Staszica tak sa ujmowane przez historykow, mozna jednak miec co do nich watpliwosci, sygnalizowane przez autora tego tekstu w „Glosie Seniora” 12/2005 (Staszic 200 lat temu). Za pierwszego na Kolowym jest podawany Christian Genersich, jednak jego wzmianka o widoku ze Szczytow Czerwonostawianskich („ich sah von den Roth-See-Spitzen”, s. 195) przy owczesnym chwiejnym nazewnictwie i lakonicznosci zapisu nie jest informacja, lecz zaledwie watla poszlaka.
 2.  Natalia Janothowna, utalentowana pianistka i kompozytorka, urodzila sie w Warszawie w r. 1856. Na Gierlachu stanela z Mackiem Sieczka 22 VIII 1883 r. Byla tez prekursorka w dziedzinie przelamywania tabu dotyczacego stroju turystycznego. Podobno jako pierwsza w Tatrach zakladala podczas wspinaczek spodnie. (Przypis Monika Nyczanka)
 3.  Do powstania Sekcji doprowadzil przybyly w r. 1897 z Warszawy Dyonizy Bek. Choroba nie pozwalala mu na uprawianie taternictwa, ale obracal sie w kregach wspinaczy i dzialaczy TT i o sportach gorskich informowal w redagowanym przez siebie „Przegladzie Zakopianskim”. (Przypis Monika Nyczanka)
 4.  W r. 2015 (w scianie 24 IX – 1 X 2015) silna wyprawa angielska probowala wejsc grania NE i zawrocila z wysokosci 6865 m. W swoim sprawozdaniu w internecie niemal pol tekstu poswiecila ona osiagnieciu z 1939 roku, kiedy „Heroic Poles” poprowadzili droge o alpejskich trudnosciach TD, bedaca „by far the hardest pre-war climb in the Himalaya” (zdecydowanie najtrudniejsza przedwojenna wspinaczka w Himalajach).
 5.  Jozef Nyka:: Taternicy Ojczyznie 1939–1945. GBH z. 6(26) 2008. Szerzej: – Jozef Nyka::Taternicy Ojczyznie 1939–1945. Explorers Festival Lodz, 2009.
 6.  Chyba jednak nie splonely doszczetnie, gdyz kilka przedwojennych segregatorow – podobno m.in. „Nanda Devi” – wykradl Zbigniew Lesnobrodzki podczas likwidacji akt PTTK.
 7.  Daty podaje Komunikat SKT 1/1964 z 13 IV 1964. O tych przemianach i dalszej historii SKT pisze szerzej Elzbieta Jaworska w artykule „Jubileusz SKT” w „Glosie Seniora” 5/2008.