24.01.2008 JAN MOSTOWSKI 01/2008 (70)
Witaj Janku w gronie seniorów starszych! Dzień 25 stycznia zaznaczyłeś pewnie w kalendarzu – bez tej adnotacji mógłbyś o swojej osiemdziesiątce nie pamiętać. Awans do klasy 80-latków nie jest powodem do szczególnej radości – dla poprawienia nastroju przygotowaliśmy więc dla Ciebie prezent urodzinowy w postaci paru fotek – być może nawet nieznanych Ci dotąd – które pozwolą Ci cofnąć się choć na kilka chwil w szczęśliwszą krainę Anno dazumal – bez zadyszki na schodach, bez bólu w krzyżach i bez kłopotów z pamięcią. Oto środek lata 1961 roku, słoneczne łąki u stóp ściany Eigeru, na nich kilka namiotów i gromadka przyjaciół: oprócz Ciebie – wówczas 33-latka – Twój partner Staszek Biel, Jasiek Długosz i Czesio Momatiuk, ale także zaprzyjaźnieni "Angole" – Chris Bonington i Don Whillans, wtedy jeszcze nie światowe sławy choć już znani alpiniści alpejscy i wyprawowi. Wasze próby na Eigerze skutecznie blokowała niepogoda, która 4 i 5 sierpnia spędziła was z dolnych partii ściany. Momo wrócił do kraju, zniecierpliwiony Palant pojechał z Anglikami do Chamonix i w dniach 28-30 sierpnia 1961 wpisał do kronik polskiego alpinizmu Filar Freney. W tym samym czasie Ty i Staszek Biel przeszliście – na wiele lat jako pierwsi Polacy – najpierw północną ścianę Matterhornu (20–21 VIII 1961) a następnie słynną Eigernordwand (31 VIII – 2 IX 1961). W ścianę Eigeru miałeś wrócić raz jeszcze – z Czesiem Momatiukiem wiosną 1963 roku, kiedy tylko cudem nie skręciłeś karku, o czym pisaliśmy także w naszej "Gazetce". Fotografowaliście wówczas wszyscy, ale tu reprodukowane zdjęcia wykonali Czesiek i Janek Długosz. Uciesz serce powrotem w młodsze lata i raźnym krokiem wejdź w Twoją dziewiątą dekadę – oby równie pomyślną, jak dekady poprzednie. Wszystkiego najlepszego!
Józef Nyka
Cały zespół: Stanisław Biel, Jan Mostowski, Jan Długosz i Czesław Momatiuk.
Lato 1961 pod Eigerem. Od lewej: Stanisław Biel, Jan Mostowski i Czesaw Momatiuk. Odwrócony plecami Don Whillans.
Jan Mostowski. Ranne przygotowania do drogi.
W północnej ścianie Eigeru – stoją kolejno: Czesław Momatiuk, Jan Mostowski i Stanisław Biel.
14.01.2008 JAN DŁUGOSZ NA MAŁYM EKRANIE 01/2008 (70)
Informowaliśmy niedawno o pracy nad półgodzinną biografią filmową Jan Długosza "Palanta" (1929–1962). Jak nas informuje autor zdjęć do tego filmu, Andrzej Skoczylas, materiał jest gotowy i za kilka dni znajdzie się w programie TVP "Polonia". Przewidziane są na razie trzy emisje: 17 stycznia o godz. 5.25, tego samego dnia o 22.55 i w piątek 18 stycznia o godz. 15. Reżyseria Krzysztofa Kubiaka, o bohaterze filmu mówią m.in. Andrzej Paczkowski, Zbigniew Jaworowski, Anna Skoczylas, Tomasz Łubieński, Stanisław Biel, Zbigniew Łagocki, Zbigniew Jurkowski, Maciej Popko, Andrzej Łapiński. Zdjęcie Jana Długosza znaleźliśmy w "Przekroju" sprzed 45 lat.
09.01.2008 WIEŃCZYSŁAW KOGUT 01/2008 (70)
Wielce zasmuceni powiadamiamy, że w wieku 83 lat zmarł nasz serdeczny kolega
 
WIEŃCZYSŁAW KOGUT
 
żołnierz AK batalionu Skała i oddziału Kedywu Błyskawica, inżynier mechanik, wieloletni pracownik Instytutu Obróbki Skrawaniem i Centralnego Ośrodka Chłodnictwa, członek zwyczajny Klubu Wysokogórskiego Kraków, instruktor taternictwa, od 1991 r. związany z Sekcją Wspinaczkową KS "Korona" w Krakowie, której był członkiem honorowym.
Odprowadzenie Zmarłego odbędzie się w czwartek, 10 stycznia 2008 o godz. 10.20 ze starej kaplicy na cmentarzu Batowickim w Krakowie
 
Przyjaciele z Sekcji Wspinaczkowej Klubu Sportowego "Korona" Kraków
oraz z Klubu Wysokogórskiego Kraków
WIENIEK
Z początkiem grudnia zostaliśmy wstrząśnięci wiadomością o samotnej śmierci naszego serdecznego kolegi Wieńczysława Koguta. Żył samotnie i umarł samotnie, nie wiadomo kiedy. 3 listopada 2007 roku weszła do jego mieszkania policja i znalazła go martwego. Nie miał rodziny, pozostało grono przyjaciół z Sekcji Wspinaczkowej KS Korona, którego był członkiem honorowym. Zajęli się jego pochówkiem.
Wieńczysław Kogut urodził się 18 maja 1924 roku w Oświęcimiu, ale rodzina już przed wojną zamieszkała w Krakowie, przy ul. Starowiślnej. Ojciec Tomasz, był naczelnikiem Urzędu Skarbowego.
Starszy brat zginął w kampanii wrześniowej 1939 roku, siostra już także nie żyje.
W czasie wojny Wieniek ps. Orlot działał w partyzantce AK, w " oraz w samodzielnym batalionie "Skała" oraz w oddziale Kedywu "Błyskawica". Należał też do harcerstwa.
W 1952 roku ukończył Wydziały Politechniczne AGH i jako inżynier mechanik podjął pracę na stanowisku starszego asystenta w Instytucie Obróbki Skrawaniem, skąd odszedł 31 lipca 1961 roku. Następnie od 1 maja 1963 do 5 sierpnia 1968 był kierownikiem Pracowni Urządzeń Aklimatyzacji w Centralnym Ośrodku Chłodnictwa. Odszedł na własną prośbę (w związku z ujawnioną chorobą, jak mówi Jerzy Wala).
Karol Jakubowski opowiada, że to on wciągnął Wieńka do Klubu Wysokogórskiego jako swego druha z partyzantki. Wielu kolegów trafiło w dolinki podkrakowskie i skałki z lasu, taternictwo, wspinanie były w tych czasach azylem wolności.
Wieniek nie jest jeszcze odnotowany jako kandydat do Klubu w roku 1951. Prawdopodobnie trafił tam w latach 1952-1953, jego partnerzy albo odeszli wcześniej albo cierpią na starczą amnezję. Jerzy Wala mówi, że szkolił go na kursie Adam Górka. Mówi też, że byli razem na obozie zimowym dla zaawansowanych w Tatrach prowadzonym jeszcze przez Wawrzyńca Żuławskiego.
Wieniek szybko i na zawsze połknął bakcyla wspinaczkowego. Jego najczęstszymi partnerami byli w latach pięćdziesiątych Eugeniusz Rachwał, Roman Łazarski ps. Generał, bracia Walowie. Mogę odnotować I przejście prawej części Małego Jaworowego z Romanem Łazarskim (10.08.1956) i II zimowe wejście na Granaty kominem Drege'a, także z Łazarskim (29-30.12.1957).
Gdy poznałam go w dolinkach jako kursantka w roku 1955 miałam go już za dobrego i doświadczonego wspinacza. W 1957 roku (przypuszczalnie) ukończył kurs instruktorski. Jako instruktor brał przez szereg lat udział w szkoleniu komandosów.
Miał dobre wyniki sportowe, trafił więc na listy wyjazdowe i w roku 1959 wziął udział w wyjeździe klubowym w Kaukaz Centralny. Z wyjazdu tego w tomie II "W skałach i lodach świata" s.381 odnotowane są następujące wejścia z udziałem Wieńczysława Koguta:
* Bżeduch (4272 m) pn.-zach. granią, A. Dyrcz, W. Kogut, Z.Siwak, Sitnikowa , 21.07.1959;
* Szcheldy-Tau, wschodni wierzchołek (4320 m), wejście od południa – T. Bartczak, H. Jaremba, W. Kogut, A. Wala, 27-30.07.1959;
* Pik Profsojuzow (4106 m) przez lodowiec Ach-Su, W. Kogut, W. Olech, A. Wala, 3.08.1959;
* Pik Fizkulturnik od północy i zejście na przełęcz Średnią, W. Kogut, W. Olech i A. Wala, 3.08.1959.
Pod koniec lat 60-tych ujawniła się u Wieńka choroba psychiczna – schizofrenia. Odseparował się od dawnych kolegów i przyjaciół, zwłaszcza od tych, którzy chcieli go namówić na leczenie. Z czasem przeszedł na rentę i latami klepał biedę. W 1984 roku umarła mu matka, z którą mieszkał. Zmienił mieszkanie.
Przy życiu trzymało go wspinanie. To może dzięki wspinaniu pozbierał się. Stałe utrzymywanie się w dobrej formie i pokonywanie wspinaczkowych problemów dawało mu wielką satysfakcję. Można go było spotkać na Zakrzówku lub w dolinkach podkrakowskich; wyjazdy w Tatry stały się za drogie. Na Zakrzówku spotykał młodych wspinaczy, którym zaimponował swymi umiejętnościami. Z czasem zaprzyjaźnił się z nimi. Gdy założyli Sekcję Wspinaczkową w Klubie Sportowym "Korona" budując tam sztuczną ścianę przyjęli go do swej Sekcji jako członka honorowego. Jeszcze dwa lata temu imponował im formą i kondycją.
W 2003 roku został wyróżniony przez Polski Związek Alpinizmu medalem stulecia alpinizmu.
Barbara Morawska-Nowak
07.01.2008 ZAPROSZENIA 01/2008 (70)
ZAKOPANE
Galeria Antoniego Rząsy w Zakopanem serdecznie zaprasza na charytatywny karnawałowy bal kostiumowy, zatytułowany "Nieskończoność". Bal odbędzie się w piątek 11 stycznia 2008 r. od godz. 19 w pracowni-galerii w willi Chochlik przy ul. Piaseckiego 14 (dojście od ul. Sienkiewicza przez mostek). Rok temu spotkaliśmy się na balu "Teoria Względności", aby pomóc Annie Król. W tym roku Anna zdecydowała, aby zebrane fundusze w całości przekazać na sprzęt rehabilitacyjny dla Renaty, jej przyjaciółki i partnerki wspinaczkowej. W marcu 2007 roku Renata uległa poważnemu wypadkowi podczas wspinaczki w Tatrach i z powodu urazu kręgosłupa nie może chodzić. Zebrane w czasie balu pieniądze chciałaby przeznaczyć na sprzęt, który pozwoli jej łatwiej poruszać się. W czasie imprezy odbędzie się aukcja dzieł sztuki.
Organizatorzy
WARSZAWA
Zbliża się rocznica śmierci Joli Grzybowskiej. Zamówiłam za nią mszę żałobną na dzień 28 stycznia 2008 o godzinie 18 w kościele Św. Kazimierza przy ul. Czerniakowskiej róg Jazgorzewskiej. Po mszy proponuję spotkanie w oddalonej o około 600 m pizzerii Sopranos przy ul. Bobrowieckiej.
Agnieszka Jonczyk