29.11.2002 Z HIMALAJOW 11/2002 (24)
W Himalajach jeszcze nie skonczyl sie sezon jesienny -- wyprawa andaluzyjska wciaz pracuje na drodze normalnej na Kumbhakarnie (Jannu, 7710 m). Ale juz trwaja przygotowania do sezonu wiosennego, przy czym szeroko wykorzystywane sa hasla jubileuszu 50-lecia zdobycia Everestu. W poczatku listopada z Bhutanu wyruszyl w rejon Kangchendzongi Karma Gyeltshen, by przez 2 miesiace trenowac na szczytach do 6000 m wysokosci. Wiosna 2003 bedzie on uczestnikiem wyprawy Himalayan Mountaineering Institute (HMI), by jako pierwszy alpinista bhutanski sprobowac wejsc na Mount Everest (od strony polnocnej). Rzad i prywatni sponsorzy zebrali dla niego kwote 24.000$ na pokrycie kosztow przedsiewziecia. Rowniez na polnocna gran Everestu wyjedzie silna wyprawa UK Royal Navy i Royal Marines. Ekipa 15 wspinaczy i 7 osob personelu pomocniczego (w tym 3 trekkerami) bedzie kierowal Nick Arding. Z Teksasu odleci pod Everest wyprawa zlozona z inwalidow o roznych uposledzeniach -- od paralizu wszystkich konczyn -- do wad wzroku i sluchu. Jeden z uczestnikow nie ma nogi. Jak zapewnia kierownik zespolu, Garry Guller, ludzie beda pod opieka wyspecjalizowanego lekarza, a w organizacji zatroszczono sie o wszystko, co wiaze sie z bezpieczenstwem. Kierownik nie ma lewej reki, ktora stracil w r. 1986 podczas wspinaczki w Meksyku -- wierzy, ze osobiscie osiagnie wierzcholek. Barry Muth (44), ktory jako major US Army ulegl wypadkowi w Saudi Arabii i stracil wladze we wszystkich konczynach, nie ma aspiracji wspinaczkowych (wozek), a ze swym uczestnictwem w wyprawie wiaze nadzieje na zachecenie spolecznosci San Antonio, gdzie mieszka, do budowy centrum sportowego dla zdrowych i niepelnosprawnych. "Spoleczenstwo -- mowi Guller -- nie powinno wyznaczac granic ludzkiej sprawnosci, a zwlaszcza potencjalowi ludzkiego umyslu i ducha."
28.11.2002 WSPINACZE NA STADIONY! 11/2002 (24)
Finalowe spotkanie wspinaczkowego Pucharu Swiata odbylo sie w slowenskim Kranj w dniach 16 i 17 listopada. Walka byla zacieta, a zawody obfitowaly w emocjonujace momenty. Nalezala do nich porazka kandydata do czolowego miejsca, Czecha Tomasa Mrazka, ktory w pospiechu przeoczyl chwyt i najpierw zostal przez sedziego zawrocony, potem zas (wsrod gwizdow publicznosci) zdyskwalifikowany. Najwyzsze podia zajeli -- z wyrazna przewaga -- Belgijka Muriel Sarkany i (dosc nieoczekiwanie) Hiszpan Ramon Puigblanque. Dziennikarze zagraniczni sa pelni zachwytu nad atmosfera Kranj, publicznoscia i talentem organizatorskim gospodarza spotkan, Tomota Cesena. A oto trojki zwyciezcow calego Pucharu Swiata 2002 (z punktacjami):

Muriel SarkanyBelgia607 p.
Sandrine LevetFrancja443 p.
Martina CufarSlowenia357 p.
Alexandre ChabotFrancja680 p.
Tomas MrazekCzechy436 p.
Gerome PouvreauFrancja410 p.

Pelna lista sklasyfikowanych uczestnikow 7 spotkan pucharowych obejmuje ok. 150 nazwisk (73 panie i 78 panow) -- niestety, nie ma wsrod nich ani jednego polskiego.
Tymczasem dobra wiadomosc dla wspinaczy sportowych. 36 Kongres The International World Games Association (IWGA) w Colorado Springs postanowil wlaczyc zawody wspinaczkowe do programu Sportowych Mistrzostw Swiata w r. 2005 w Duisburgu w Niemczech. Prezes UIAA zostaje wprowadzony w sklad General Association of International Sport Federations (GAISF). Panuje powszechna opinia, ze jest to duzy krok w kierunku uznania wspinaczki zawodniczej za dyscypline olimpijska i zapewnienia jej miejsca w programie Olimpiady wczesniej, niz w roku 2010. Bieda polega na tym, ze IWGA zastanawia sie nie nad tym, jak powiekszyc liczbe dyscyplin olimpijskich, lecz jak ja z roznych wzgledow zredukowac. Do Mistrzostw Swiata pozostaly niespelna trzy lata -- nie jest to duzo na ew. przygotowanie dobrej polskiej druzyny.
26.11.2002 MAREK BRUNNE (2) 11/2002 (24)
Niewiele nowego moge wniesc do gorskiego zyciorysu Marka. Bylem jego instruktorem na kursach dla poczatkujacych i dla zaawansowanych, a takze na kursie zimowym. Pamietam, ze na obu pierwszych jego partnerem byl Jerzy Milewski. W ramach kursu dla poczatkujacych razem zrobilismy piatkowa droge na zachodniej scianie Koscielca oraz uskok Zawratowej Turni, zas na kursie zimowym -- prawa Kazalnice i Tomkowe Igly. Moge tez uzupelnic informacje o sukcesach naukowych Marka. Wspolnie otrzymalismy nagrode Polskiej Akademii Nauk za badania nad laserami duzej mocy z przeplywem mieszanki azot/dwutlenek wegla. Byl to rok 1971 a oficjalna nazwa nagrody PAN brzmiala: "Za badania eksperymentalne molekularnych laserow gazodynamicznych". Otrzymalismy ja w zespole: Brunne, Malaczynski, Stanco i Zielinski. Ta sama dzialalnosc zostala tez wyrozniona przez "Trybune Ludu" i znalazla sie na liscie 10 najpowazniejszych osiagniec roku. "Glos Wybrzeza" uznal ja za najwieksze osiagniecie naukowe roku na Wybrzezu.
Gerard Malaczynski
25.11.2002 POLSKA DROGA NA EL CAPITANIE 11/2002 (24)
Milo nam poinformowac Czytelnikow, iz w dniu 22 listopada 2002 w nocy Jacek Czyz zakonczyl przejscie sciany El Capitana nowa, wlasna i niezwykle trudna droga hakowa (A4+). Z ogolem zrobionych 22 wyciagow 16 prowadzi calkiem nowym terenem. Z wstepnych jak na razie danych wynika, ze trudnosci A4/A4+ wystepuja na 4 wyciagach, zas 13 lub 14 wyciagow otrzymalo wycene A3. Jest to pierwsza polska droga na tej najslawniejszej skalnej scianie na swiecie.
Wladyslaw Janowski
23.11.2002 POLACY W HINDUKUSZU 11/2002 (24)
Swiatowemu ekspertowi hindukuskiemu, Jerzemu Wali (zdjecie), postawilismy pytanie, ilu Polakow stanelo na szczytach 7-tysiecznych Hindukuszu. Z odpowiedzi naszego Kolegi wynika, ze w sumie mielismy w tych gorach 150 wejsc siedmiotysiecznych (dodatkowe 3--4 watpliwe). Poniewaz czesc nazwisk sie powtarza, przyjac mozna, ze chodzilo o ok. 120--130 osob. Najwieksze zainteresowanie budzil Noszak (7492 m). Na jego glowny szczyt weszlo 49 osob (w tym 2 w zimie), zas na boczne wierzcholki Centralny i Wschodni 6 osob. Drugi co do polskiej frekwencji jest Kohe Tez (7015 m), ktorego szczyt odwiedzilo 37 alpinistow polskich. Akher Chaq (7020 m) i Langar Zom (7020 m) notuja po 12 polskich wejsc, Kohe Shkhawr (7084 m) -- 10 lub 13 wejsc. Na wschodnim wierzcholku Langara stanelo 8 Polakow. Na najwyzszy szczyt Hindukuszu, Tirich Mir (7706 m) weszlo tylko 2 alpinistow polskich, zas na jego wschodni szczyt -- 4. Kohe Urgunt, Shingeik Zom i Darban Zom odwiedzilo lacznie 10 osob. Wydarzenia polityczne zamknely Hindukusz afganski w r. 1978 i obecnie odwiedzane sa -- bardzo rzadko i nie przez Polakow -- tylko jego pakistanskie stoki, takze z wejsciami na szczyty graniczne.
23.11.2002 ZIMA NA SIEDEM I OSIEM TYSIECY 11/2002 (24)
Interesujaco zapowiada sie najblizszy sezon zimowy w gorach Azji Centralnej. Najwazniejszym wydarzeniem bedzie proba wejscia na K2 silnej wyprawy Wielickiego -- tym razem od strony polnocnej. Przewidziany jest udzial ekipy telewizyjnej, ktora zapowiada codzienne 10-minutowe odcinki sprawozdawcze. Ale beda tez inne zimowe proby. Do Nepalu wyjechali juz z Hiszpanii Baskowie Alberto Inurrategi i jego partner Jon Beloki. W ramach programu Al filo de lo imposible zamierzaja oni w grudniu wejsc na Cho Oyu (8201 m), nastepnie zas przerzucic sie w Karakorum i w styczniu zaatakowac dziewiczy zimowo Broad Peak (8051 m). Na ten sam szczyt wybiera sie tez inny hiszpanski zespol, ktory tworza Juanito Oiarzabal, Josu Bereciartua, Ferran Latorre (film) i Mikel Zabalza. Przyznaja, ze szanse na sukces nie sa duze, a w Pakistanie chca sie trzymac zimy kalendarzowej. W saznistych artykulach prasowych nie wspominaja o polowicznym sukcesie Macieja Berbeki, ktory dotarl zima do tzw. Rocky Summit (8035 m). Tymczasem w Kazachstanie trwaja przygotowania do proby drugiego zimowego wejscia na Pik Pobiedy (7439 m). 10-osobowym zespolem (w tym 5 osob personelu pomocniczego) kieruje m.s. Nikolaj Czerwonienko. W grudniu ekipa bedzie trenowala w Zailijskim Alatau, z wejsciem zimowym na najwyzszy w tych gorach Talgar (5017 m). Jak zapowiedzial kierownik, wyprawa planowo rezygnuje z uslug "malej awiacji", w pogotowiu bedzie jednak grupa ratownikow z Almaty. Pik Pobiedy mial dopiero jedno, i to ciezko wywalczone wejscie: 4 alpinistow w lutym 1990 roku.
23.11.2002 POZEGNANIE PRIHODY 11/2002 (24)
Wskutek ciezkiej kontuzji glowy przy pracy wysokosciowej, 18 listopada zmarl znany (takze kolegom polskim) alpinista ukrainski Jurij Iwanowicz Hrihorenko-Prihoda. W Kaukazie i Pamirze mial setki wejsc, samych wielkich nowych drog przeszlo 30, wsrod nich srodek polnocnej sciany Baszkary (6A, 1965). Byl mistrzem sportu turystyki sportowej i niezwykle sprawnym skalolazem, na zawodach "dokaszajacym" mlodym. Stale w ruchu, zachowywal mlodziencza sile i pogode ducha, co oddaje rosyjska piosenka o nim: "U Prigody niet plochoj pogody". W wieku 65--66 lat dwa razy wszedl na Mount McKinley, planowal wejscie na Everest z zamiarem poprawienia rekordu wieku. Byl aktywnym organizatorem imprez i championatow, jako instruktor wyszkolil legiony dobrych alpinistow i wspinaczy, dzis siegajacych po himalajskie laury. "Nasz alpinizm stracil kolejna legende" -- napisalo Russkoje Biuro Nowostiej.
20.11.2002 MAREK BRUNNE 11/2002 (24)
Urodzil sie 12 kwietnia 1940 r. w Pruszkowie. Studiowal na Wydziale Lotniczym Politechniki Warszawskiej, pozniej na Wydziale Budownictwa Okretowego Politechniki Gdanskiej, ktora ukonczyl w roku 1963. Po studiach podjal prace w Instytucie Maszyn Przeplywowych PAN w Gdansku, gdzie uzyskal tytul doktora nauk technicznych w zakresie elektrogazodynamiki, habilitacje i profesure. Znano go jako wybitnego specjaliste w dziedzinie teorii i techniki laserowej, autora licznych prac badawczych, wspolautora prototypu lasera, opracowanego przez zespol pracownikow IMP PAN w Gdansku. Niezaleznie od pracy naukowej, zaangazowal sie w dzialalnosc opozycji demokratycznej. W roku 1981 zostal rzecznikiem prasowym "Solidarnosci", w pelnieniu tej funkcji zastepujac Janusza Onyszkiewicza.
Z Tatrami zetknal sie poprzez Klub Wysokogorski "Trojmiasto", szybko staly sie jego wielka pasja (zdjecie). Zaczal sie wspinac na poczatku lat 60., w krotkim czasie stajac sie jednym z czolowych gdanskich wspinaczy. Ma w dorobku takze nowe drogi, tak np. w zespole z Andrzejem Czyzem, Andrzejem Jankowskim, Gerardem Malaczynskim i Jerzym Milewskim w 1964 roku zrobil nowa droge na Nizniej Wysokiej Gerlachowskiej, w przewodniku WHP oceniona na nadzwyczaj i skrajnie trudna. Po kilkunastu latach przerwy spowodowanej praca naukowa powrocil do wspinania w latach osiemdziesiatych.
Zmarl po dlugiej i ciezkiej chorobie 11 listopada 2002 roku w wieku 62 lat. Na cmentarz Srebrzysko w Gdansku-Wrzeszczu odprowadzili go najblizsi i przyjaciele z IMP PAN oraz z Klubu Wysokogorskiego. Pochowano go na jednym z najwyzszych punktow cmentarza, polozonego na wzgorzach morenowych nad Wrzeszczem. Tak jakby nadal chcial byc w gorach...
Krzysztof Nowak
05.11.2002 ZYCIE KLUBOWE NA SWIECIE 11/2002 (24)
Na progu jesieni American Alpine Club (prezes Jim Frush), wchodzacy wlasnie w drugie stulecie istnienia, zrzeszal przeszlo 6800 osob. W ostatnim roku nastapil wzrost liczby czlonkow o prawie 10% (zakladano 7%). Jest to zdaje sie efekt wlasciwej polityki klubu, jak tez ciezkiej pracy i zaangazowania pracownikow i dzialaczy. Wsrod inicjatyw klubowych do najwazniejszych naleza zabiegi o zmiane panstwowych przepisow dotyczacych stalych punktow asekuracyjnych i oplat za wspinanie. Dobrze sie ma Biblioteka AAC. W tym roku otrzymala ona imie Henry‘ego Halla, bylego i honorowego prezesa AAC i (anonimowego) sponsora wielu ekspedycji. Obecnie pelna nazwa biblioteki brzmi: The Henry S. Hall, Jr. American Alpine Club Library. Kontynuowane sa prace nad katalogowaniem zbioru, szybsze ostatnio dzieki otwarciu drugiego etatu bibliotekarza. Trwaja tez prace nad cyfrowaniem American Alpine Journal. Najblizsze roczne zebranie AAC odbedzie sie w dniach 28 lutego -- 1 marca 2003 w Bostonie. (wj)
05.11.2002 ZADUSZKI W SOKOLICH GORACH 11/2002 (24)
W dniu 2 listopada odbyla sie (po raz pietnasty) Msza Swieta w intencji tych, co zgineli w gorach. Po raz pierwszy msza odbyla sie nie bezposrednio w skalkach w nyzy, lecz na obozowisku pod Krzywa, w nowo wybudowanej wiacie. Wiata, mimo ze imponujaco duza, nie pomiescila wszystkich chetnych, ktorzy wyjatkowo tlumnie pojawili sie w tym roku, aby uczcic pamiec kolegow, przyjaciol i nieznajomych ofiar wspinaczkowych tragedii. Po mszy zaprezentowano film poswiecony pamieci Jacka Mierzejewskiego. Jeszcze rok temu po podobnym spotkaniu Jacek zaprezentowal w tym miejscu swoje retrospektywne przezrocza z Alp Francuskich. Dwa miesiace pozniej zginal w wypadku lawinowym w Kotle Lomniczki. Pochowany zostal na pagorku na jeleniogorskim cmentarzu, skad w pogodne dni roztacza sie wspanialy widok na niemal cale pasmo Karkonoszy. Wiate rozswietlaly niezliczone znicze, zapalone ku pamieci tych, ktorych duch pozostal w gorach, a pamiec o nich w naszych sercach. (wj)