GS/0000 TATRY NA MAPIE GEPPERTA 01/1997
Przeszukujac w latach siedemdziesiatych zasoby wiedenskiego Archiwum Wojennego natknalem sie na przechowywana tam w rekopisie mape Galicji w skali ok. 1:200.000 – zupelnie nie znana historykom tatrzanskiej kartografii. Mapa – opatrzona sygnatura B IXa 389 – zostala wykonana w latach 1810–1812 w pracowniach c.k. Wojskowego Instytutu Geograficznego – jako aneks do powstajacego w sztabach planu obrony Galicji i Wegier. Nie ma ona oryginalnej legendy, a na okladce inna reka wpisala przydlugi tytul: "Operations-Carte zur militarischen Landesbeschreibung von Ost-Gallizien und Ober-Hungarn unter der Direction des Obersten Chev. von Geppert in den Jahren 1810 et 1812 bearbeitet und unvollendet."
Mapa jest bardzo interesujaca, stanowi bowiem posrednie ogniwo pomiedzy dosc rozchwianymi wielkoskalowymi zdjeciami z okresu pierwszych rozbiorow Polski a takimi samymi lecz jednolitymi juz zdjeciami franciszkowskimi z ok. 1820 roku. Jest o pare lat starsza od tyle razy analizowanej i slawionej, choc przeciez dyletanckiej mapy Wahlenberga. Miala objac cale wymienione w tytule obszary, z jakichs przyczyn nie zostala jednak ukonczona. Na szczescie dla nas, opracowane pasy pokrywaja cale Tatry wraz z szerokim podtatrzem (sekcje 6 i 7), na polnocy siegajac poza Babia Gore, Gorce i Ziemie Sadecka, na poludniu zas gleboko poza wal Tatr Niznich. Jest to pierwsza o takim zasiegu calosciowa mapa przegladowa tego rejonu oparta nie na amatorskich szkicach, lecz na fachowych zdjeciach terenowych z lat 1769–1780, wzbogaconych pozniejszymi pracami reambulacyjnymi. Wykonana w technice temperowej (opisy w tuszu), zachowala sie w bardzo dobrym stanie – w odroznieniu np. od mlodszej o lat 20 mapy Aulicha (zob. GS 12/1989). Arkusze wykazuja wprawdzie male niespojnosci i ubytki, np. w rejonie Doliny Rohackiej, ale nie wplywaja one na wartosc calego materialu. Odwzorowanie polskich Tatr Zachodnich jest dosc dobre: doliny Chocholowska, Koscieliska i Malej Laki maja zgodne z terenem zarysy, poprawnie naniesiono odnoge Giewontu z dolinkami, a takze doliny Bystrej i Suchej Wody Gasienicowej. Bardzo wiernie przedstawiono Tatry Bielskie z ich polnocnymi rozgalezieniami. Jest oczywiste, ze kartografowie z tamtej epoki (a materialy wyjsciowe pochodza z lat ok. 1769–1780) musieli wchodzic na okoliczne szczyty i z nich namierzac sie na dominujace w panoramie punkty. Sa tez partie opracowane slabiej, a nawet calkiem balamutnie – generalnie dotyczy to Tatr Wysokich. Skroceniu ulegla boczna gran Lomnicy, zwezily sie doliny Pieciu Stawow Polskich i Rybiego Potoku. Rowniez gran glowna Tatr ma w tej partii przebieg daleki od poprawnosci, co zreszta wynika z usterek map jozefinskich (glownie mapy Mozela). Stawow oznaczono kilkanascie choc nazwano tylko cztery: Czarny Gasienicowy (Clary Staw), Szczyrbskie Jezioro (Sterbsk: Bless), Morskie Oko (Ribi Staw) i Czarny Staw pod Rysami (Czarny). Interesujaca jest szczegolnie ta ostatnia nazwa, wylamujaca sie (w slad za zdjeciem Seegera z r. 1769) z niemiecko-wegierskiego schematu nazewniczego tamtej epoki (Czarny Staw pod Rysami = Meerauge). Nad Tatrami Bielskimi widnieje napis "Plossiva Brg" (zapewne Placzliwa Skala), w Tatrach Zachodnich przyjeta jest nomenklatura dosc zgodna z ta, jaka notowali nasi badacze (np. Zejszner) w polowie XIX wieku – Ciemniak zwany jest Uplazem (Ublow Brg), Starorobocianski – Szczytem (Szyt Brg), Wolowiec – Hrubym (Hrubay Brg – przypomnijmy Kazimierza Lapczynskiego "ogromna gore 6540 stop, ktora podlug Staszka i drugich spotkanych juhasow Hrubym Wierchem, podlug wszystkich mapp Wolowcem sie nazywa" – 1861). Drogi w poprzek pasma sa na mapie Gepperta tylko trzy: przez Pysznianska Przelecz, Goryczkowa Przelecz i Przelecz pod Kopa, ale tez nie chodzilo o wskazanie mozliwosci przejscia, lecz o szlaki przeprawy oddzialow wojskowych z konmi i sprzetem. Bardzo interesujace jest porownanie mapy Gepperta z wykonana w podobnej skali lecz oparta na lepszych zdjeciach mapa kpt. Aulicha (GS 12/1989).
W zasobach Kriegsarchiv znajduje sie tez przechowywane osobno obszerne "Memoire" Plk Gepperta z licznymi nawiazaniami do Tatr. M.in. pod numerkami 34–37 opisane sa wspomniane wyzej drogi przez Tatry – czwarta stanowi piesze przejscie z Jaworzyny przez Zdziar (Zsjar) do Bialej Spiskiej. Plk Georg Baron von Geppert (1774–1835) byl brygadierem Korpusu Saperow i pracowal nad wojskowo-geograficznym opisem Galicji.
GS/0000 SHISHA PANGMA 1964–1996 01/1997
Swiatowy buchalter himalaizmu 8-tysiecznego, Xavier Eguskitza, udostepnil nam swoja karte statystyczna jedynego 8-tysiecznika w calosci tybetanskiego, Shisha Pangma (8027 m). Do konca minionego 1996 roku na szczyt ten weszlo ogolem 152 alpinistow 21 narodowosci, w tym 7 kobiet. Najliczniejsi sa Niemcy (26), Chinczycy i Tybetanczycy (5 i 14), Austriacy (19), Japonczycy (13) oraz Amerykanie (10). Polakow weszlo na szczyt Shisha Pangmy szescioro – czterema roznymi drogami (dwie z nich nie zostaly dotad powtorzone). Byli to: Jerzy Kukuczka, Artur Hajzer, Wanda Rutkiewicz i Ryszard Warecki we wrzesniu 1987 r. oraz Piotr Pustelnik i Krzysztof Wielicki w pazdzierniku 1993. Rekord wieku ustanowil 12 maja 1985 r. 59-letni wowczas Austriak, Balthasar Kendler. Pierwsza pania na Shisha Pangmie byla 30 kwietnia 1981 Japonka Junko Tabei, oprocz niej na szczycie stanely w roznych latach 3 Niemki, Polka (Wanda Rutkiewicz), Meksykanka i Francuzka. (Wierzcholek srodkowy osiagnely 22 kobiety.) Smierc przy szturmach ponioslo ogolem 15 osob (10% w stosunku do liczby zdobywcow szczytu), wsrod nich przeszlo 60-letni Fritz Luchsinger (28 kwietnia 1983). Dwie trzecie istnien ludzkich (10) zebraly lawiny – w r. 1996 zgineli tu w lawinie dwaj znani himalaisci z Ukrainy, Wiktor Pastuch i Gennadi Wasilenko.
Uwaga: Lista zdobywcow Shisha Pangmy nie obejmuje nazwisk Wojciecha Kurtyki, Ewy Pankiewiczowej ani tez Jacka Berbeki, ktorzy – jak na to juz zwracalismy uwage w GS 12/1996 – nie osiagneli glownego szczytu, zadowalajac sie nizszym o 20 m wierzcholkiem srodkowym (8008 m), co nie jest rownoznaczne z wejsciem na Shisha Pangme.
GS/0000 KONCOWKA ROKU 01/1997
Andrzej Zawada ze swoim teamem wieczor wigilijny zorganizowal jeszcze w stolicy Pakistanu – wyjazd ku gorom nastapil w swieta Bozego Narodzenia. Tadzik Wowkonowicz jezdzil w swieta na nartach, glownie w towarzystwie wnusi Julietki, ktora stawia pierwsze narciarskie kroki pod fachowym okiem dziadka. "Warunki sniezne w Chamonix mamy takie, jakich nie bylo od 1959 roku", pisze Teddy. Ryszard W. Schramm spedzil dni Bozego Narodzenia i Nowego Roku w zaciszu domowym w towarzystwie Malzonki. Toni Janik w noc wigilijna wybral sie na Cmentarz Salwatorski na grob Inki, zlozyl tez galazke swierczyny i zapalil znicze na opuszczonym grobie Adama Gorki. W niedzielny wieczor 29 grudnia 1996 telewizja transmitowala uroczysty final Plebiscytu TV na Najlepszego Sportowca Roku 1996. Wsrod 20 finalistow znalazl sie Krzysztof Wielicki, drugi polski zdobywca "korony Himalajow", ktory ostatecznie zajal miejsce 12 – bardzo wysokie, zwazywszy niska popularnosc alpinizmu i doborowe grono mistrzow swiata i zlotych medalistow z Atlanty. Jednym z czlonkow Wysokiej Kapituly byl "nasz czlowiek", Andrzej Ziemilski, a nagrode specjalna z okazji 50-lecia pracy zawodowej otrzymal red. Bohdan Tomaszewski, "legenda" polskiego dziennikarstwa, a przy tym sympatyk i protektor alpinizmu jako galezi sportu. W wieczor noworoczny grono dziennikarzy, oceniajacych rok 1996, wyczyn Wielickiego zaliczylo do trzech wydarzen najlepiej propagujacych nasz kraj w swiecie – obok Nobla Wislawy Szymborskiej i dwu biegunow Marka Kaminskiego. W Nowy Rok TV wyswietlila tez sympatyczna tatrzanska basn filmowa – "Legende Tatr" Wojciecha Solarza. W gronie aktorow zobaczylismy rasowa goralska twarz naszego zakopianskiego przyjaciela, Tadzia Giewonta. W dniu 15 stycznia w siedzibie PZA odbylo sie nieco spoznione spotkanie noworoczne, w ktorym udzial wzial m.in. ex-prezes Andrzej Paczkowski.
GS/0000 KOMUNIKAT SPOD NANGA PARBAT 01/1997
11 stycznia 1997. Dzisiaj jedenasty dzien od zalozenia bazy glownej wyprawy na wysokosci 3700 m w dolinie Diamir pod zachodnia sciana Nanga Parbat (8125 m). Sciana ta ma ok. 4200 m wysokosci i nalezy do najwiekszych na swiecie. Bazy zimowej nie udalo sie zalozyc w tradycyjnym miejscu baz letnich ze wzgledu na brak wody. W zwiazku z tym od podstawy sciany dzieli nas dystans 8 km (prawie 6 godzin marszu) – na szczescie w latwym terenie. Oboz I (4800 m) zstal zalozony 2 stycznia przez Kroskiewicz, Trzmiela i Zurawskiego. Nad tym obozem wznosi sie stromy kuluar lodowy, stanowiacy kluczowy problem techniczny w drodze na szczyt. Rozpiecie lin poreczowych (ok. 1000 m) zajelo prawie 10 dni. Udzial w tej akcji wzieli wszyscy uczestnicy wyprawy. Wczoraj (10 stycznia) Pankiewicz, Pawlowski, Pawlikowski i Fluder dotarli na wysokosc ok. 6000 m z calym sprzetem potrzebnym do zalozenia obozu II. Pankiewicz i Pawlowski zdecydowali sie na prowizoryczny biwak. Noc spedzili bez namiotow – tylko w spiworach. Temperatura byla jak na zime i te wysokosc umiarkowana (-25 st.C), nie bylo tez wiatru. Dzisiaj (11 stycznia) w godzinach poludniowych czolowa dwojka zalozyla oboz II na wysokosci 6100 m, w miejscu zwanym przez wyprawy Orlim Gniazdem. Jutro wyrusza z bazy Kroskiewicz i Zurawski z zadaniem zalozenia obozu II. Nadto przewidujemy zalozenie jeszcze dwoch obozow (III i IV), zanim rozpoczna sie proby osiagniecia szczytu. Pogoda jest ladna, wyjatkowo slabe wiatry i male opady sniegu. Jak dlugo jednak potrwa ta sielanka?
Andrzej Zawada
GS/0000 Z NASZEJ POCZTY 01/1997
Arno Puskas, Dolny Smokowiec.
Od 22 listopada do 1 grudnia uczestniczylem w III Festiwalu Filmow Gorskich w Salzburgu, gdzie glowna impreze towarzyszaca stanowila wystawa moich kolazy "Alle 14 Achttausender" (GS 11/1996). Przez ekrany przebieglo 41 filmow – bardzo ciekawy byl montaz historyczny pokazujacy pierwsze proby przejscia polnocnej sciany Eigeru, duze brawa zebrala wiele razy nagradzana i klasyczna juz amerykanska etiuda "Solo". Wsrod festiwalowych gosci byli m.in. Kurt Diemberger, Norman G. Dyhrenfurth, Sepp Mayerl, Markus Schmuck, Willi Bauer (K2 1986), a takze leciwa juz wdowa po Hermanie Buhlu. Dzieki pomocy moich przyjaciol, Zorki i Harryego Raczow, po festiwalu odbylem wraz z zona podroz po Alpach – po 40 latach (nie do wiary!) znow moglem ujrzec Mont Blanc... Wiosna tego roku mija 40 lat od zdobycia przez Austriakow Broad Peaka (8051 m). Obchody beda organizowane pod haslem "40 Jahre Alpin-Stil im Himalaya", a 19 czerwca w Salzburgu zostanie otwarta z tej okazji kolejna – tym razem duza – wystawa moich kolazy.
Sniegi Snowdonu.
Odpowiedz – niewesola, niestety – na listy kierowane do Jaska Sawickiego otrzymalismy od pana M.W. Drewenskiego, kierownika Penrhos Home: "Pan Jan Sawicki mieszkal u nas na polskim osiedlu w Penrhos w Walii przez rok, dopoki zdrowie nie pogorszylo mu sie. Pod koniec sierpnia zostal przeprowadzony do szpitala w Bangor, gdzie jest lepsza opieka dla osob w starszym wieku z problemami umyslowymi. Odwiedzilem pana Sawickiego 10 stycznia i przeczytalem mu na glos listy, poniewaz w szpitalu nie ma osoby rozmawiajacej po polsku. Szpital jest polozony na tle gor Parku Narodowego Snowdonia. W dniu moich odwiedzin gory te byly cale pokryte sniegiem. Szkoda, ze ze wzgledu na zanikajacy wzrok, pan Jan Sawicki juz ich nie moze ogladac."
Wladyslaw Janowski, Filadelfia.
Dziekuje za ostatnie "Glosy Seniora", ktore zwykle powielam i posylam dalej osobom zainteresowanym. Oprocz "Gor i Alpinizmu" jest to jedyna "gazeta" z kraju, ktora otrzymuje regularnie. Poprzez siec internetu czytuje tez systematycznie "Tygodnik Podhalanski". O tym, co dzieje sie w naszym alpinizmie polonijnym pisuje biezaco w "Gorach i Alpinizmie". Parenascie osob, o ktorych mi wiadomo, wspina sie, i to czasem na zupelnie przyzwoitym poziomie. Na przyklad Bogdan Kaleta w minionym sezonie zaliczyl przejscie OS drogi 5.13a. Na El Capitan mielismy tym razem wypadek, ktory w GiA opisal sam poszkodowany, Tomek Bender. Trzeba przyznac, ze zespol spisal sie dzielnie, wycofujac sie o wlasnych silach z tak powaznej sciany. Miron Chlebosz i Artur Kruk uczestniczyli jesienia w wyprawie na Cho Oyu. Z tego, co mi wiadomo, trafili na kiepska pogode i doszli tylko do wysokosci ok. 7500 m. Koresponduje najchetniej poprzez internet – moj adres: beutler@allegheny.edu.
GS/0000 W SKROCIE 01/1997