Co dopiero byla Gwiazdka 2000, a tu juz mamy nastepna. Nobla temu, kto przyhamuje ten szalony galop uciekajacego czasu. A my znow zapalimy choinki i na honorowych miejscach – babcie, dziadkowie – zasiadziemy do Wigilii, duchem troche nieobecni, bo pelni nostalgicznych wspomnien tych 60 czy 70 Bozych Narodzen, ktore mamy za soba, a byly wsrod nich gwiazdki dzieciece i mlodziencze, wojenne i wiezienne, byly schroniskowe i biwakowe – jak tu takich nie pamietac? W noc wigilijna ludzkim glosem mowia zwierzeta, ale tez odzywaja sie ludzie, ktorych juz dawno nie ma, ktorzy spoczywaja na roznych cmentarzach, albo trwaja w krasie mlodosci zamrozeni w lodach Mont Blanc czy Lho La. Takze z mysla o nich przelamujemy sie oplatkiem, a wnuki dziwia sie lzom w naszych oczach. Nie rozklejajmy sie jednak, nasi bliscy oczekuja od nas radosci i usmiechu, zycza nam zdrowia i dobrego nastroju, bo Gwiazdka to swieto szczescia wszystkich bez wyjatku, bujnych czupryn i lysych pal. Wiec Kochane Babcie i Kochani Dziadkowie, kiedy bedzie juz po oplatku i po wieczerzy, wezcie do rak umiarkowanej wielkosci kieliszki (wino tylko czerwone) i wspolnie wzniesmy wigilijny toast za ten szczesliwie zakonczony rok i za ten niewiadomy, ktory nas czeka, za nasza trzecia mlodosc, takze za tych co w gorach. Milych, rodzinnych swiat, ze sniegiem za oknami i ze sloncem wspomnien w sercach – do ponownego spotkania pod choinka 2002.
GS/0000 NA WYSOKIEJ CYRHLI 12/2001
Podobnie jak wieczory wigilijne, pamietamy walne zjazdy sprzed lat – niektore wesole, inne burzliwe, poprzedzane spiskowaniem i nie wolne od wyborczych manipulacji. Zarzady KW a potem PZA rozdzielaly pokazne pieniadze i bylo o co walczyc. Tym razem (24–25 listopada 2001) wszystko odbylo sie raczej spokojnie i gladko – drobne incydenty juz poszly w zapomnienie. Na stanowisko prezesa dal sie uprosic tylko jeden kandydat, chetnych do pracy w zarzadzie zrazu bylo mniej, anizeli foteli. Obrady prowadzil tradycyjnie Leszek Dumnicki w asyscie Janusza Ferenskiego. Wojciech Swiecicki, od 20 kwietnia 1999 p.o. prezesa po wycofaniu sie Leszka Cichego, omowil nielatwa kadencje 1998–2001, ktorej Komisja Rewizyjna (referent Andrzej Piekarczyk) wystawila wcale pozytywna ocene. Nowy dyrektor TPN, dr Pawel Skawinski, nota bene czlonek KW od r. 1968, w sympatycznym przemowieniu zapowiedzial pelna gotowosc do wspolpracy z taternikami i reprezentujacym ich Zwiazkiem. Resort sportu i turystyki Zjazdu wlasnym delegatem nie zaszczycil. Dyskusje skupialy sie glownie wokol spraw organizacyjnych i wnosily nowe pomysly, niektore daleko idace, jak np. ten, by z klubu uczynic organizacje masowa, otwarta dla wszystkich zainteresowanych gorami. Obradom z uwaga przysluchiwali sie seniorzy i dlugoletni dzialacze, m.in. Ryszard W. Schramm, Stanislaw Zierhoffer, Bogna i Zbigniew Skoczylasowie, Kazimierz Opyrchal, Jan Serafin, Jerzy Wala, Janusz Majer, Andrzej Sklodowski, Krzysztof Wielicki, obecni byli az czterej dawniejsi prezesi: Leszek Lacki, Toni Janik, Andrzej Paczkowski i Leszek Cichy, niezalezne media reprezentowali m.in. Alek Lwow i Apoloniusz Rajwa. Intensywnie pracowala Komisja-Matka, ktorej przewodzili Michal Kochanczyk i Ela Fijalkowska. Omowienie konczacej sie kadencji otrzymalismy w specjalnej broszurze, na stolach zjazdowych znalazly sie prosto z drukarni numery "Taternika" 3/01 i warszawskiego "A/zero" 2/01.
[Janusz Onyszkiewicz, Marek Janas]
Janusz Onyszkiewicz (z lewej) i Marek Janas. Byli razem w roku 1975 pod Gasherbrumami. Fot. Bogdan Jankowski
Kandydat na prezesa, Janusz Onyszkiewicz (64), wyglosil krotkie expose, zawierajace zarys jego organizacyjnych zamierzen, takich m.in. jak uporzadkowanie uregulowan prawnych, aktywizacja klubow i dazenie do podniesienia ich atrakcyjnosci, bardziej przejrzysty rozdzial srodkow, ozywienie dzialalnosci sportowej, otwarcie sie na ludzi i rzeczywiste potrzeby srodowiska. W tajnych wyborach uzyskal – co dotad zdarzalo sie rzadko – wszystkie wazne glosy w liczbie 55. Jego 12-osobowy team jest w stosunku do poprzedniego odnowiony rowno w polowie ("nowe twarze" oznaczono gwiazdkami):

Agnieszka GajewskaJerzy Natkanski*
Hanna WiktorowskaArtur Paszczak*
Marcin Bibro*Maciej Pawlikowski
Piotr DrobotDariusz Porada*
Rafal KardasAndrzej Sobolewski
Jacek Mierzejewski*Piotr Xieski*

Pracujaca niezaleznie Komisja Czlonkostw Honorowych w skladzie Ryszard W. Schramm, Andrzej Paczkowski i Andrzej Wilczkowski (nieobecny na Cyrhli) zaproponowala kilka kandydatur, w wiekszosci krakowskich, ktore przyjete zostaly przez aklamacje. Jako pewne novum wprowadzono wyroznianie takze ludzi kultury. Czlonkami honorowymi PZA 2001 zostali:

Bogna SkoczylasowaZbigniew Jaworowski
Stanislaw BielJanusz Kurczab
Sir Christian BoningtonStanislaw Worwa
Karol JakubowskiJan Jozef Szczepanski
Jacek Wozniakowski

Za trzy lata spotkamy sie ponownie, choc po drodze moze zdarzyc sie jeszcze nadzwyczajny Walny Zjazd 2003 – dedykowany 100-leciu naszej organizacji. Miejmy nadzieje, ze podupadajacy DW "Cyrhla" nie rozpadnie sie do tego czasu. PZA zrzesza aktualnie 54 kluby i sekcje z laczna liczba ok. 5000 czlonkow. Obszerniejsze sprawozdanie zjazdowe wraz z sylwetka nowego prezesa i podzialem funkcji w zarzadzie zawiera nasza internetowa GG 12/01 z 01.12.2001 i GG 12/01 z 06.12.2001.
Jozef Nyka
GS/0000 NUMER JEDEN – MLYNARCZYK 12/2001
Grzegorz Glazek za przeboje minionego polskiego lata w Tatrach uwaza a) czesciowo nowa droge na scianie Mlynarczyka (Piotr Sztaba i Grzegorz Grochala; GG 12/01 z 07.12.2001); b) lancuchowke Marcina Kacperka (notatka A. Sklodowskiego GG 10/01 z 23.10.2001) i c) II przejscie klasyczne drogi Sadusia na wschodniej scianie Mnicha, ktora na takie powtorzenie czekala 9 lat (Rafal Pietrasik i Roman Pieprzycki 2 sierpnia, trudnosci IX). Sukces na Mlynarczyku polega na stworzeniu w linii hakowej drogi Rybicki i Smida z r. 1974 i jej pozniejszych rozwiniec 12-wyciagowej kombinacji o gesto wystepujacych trudnosciach IX i IX+ (wyciagi VII i VII+ uchodza za "latwiejsze"). Ostateczne przejscie nastapilo 26 sierpnia 2001, chociaz przygotowania i przymiarki rozciagnely sie na lata 1995–2001 i byly prowadzone przez rozne zespoly, z udzialem Piotra Sztaby. W ich trakcie – jak podaje Grzegorz Glazek – osadzono przeszlo 100 punktow asekuracyjnych. Szczegoly w GG 12/01 z 07.12.2001. Pro domo sua przypomnijmy, ze Mlynarczyk jako sciana mozliwa do pokonania zostal wypatrzony 40 lat temu – przez nizej podpisanego, a w pierwszym przejsciu latem 1960 roku uczestniczyli nadto Adam Szurek i niezapomniany "Druciarz", Jerzy Rudnicki.
J. Nyka
GS/0000 POCZATEK ZIMY 12/2001
Ministerstwo Kultury, Turystyki i Awiacji Cywilnej Nepalu oglosilo liste 6 wypraw wyruszajacych na spotkanie z himalajska zima. Dwie grupy – z Japonii (4 osoby) i Wielkiej Brytanii (8 osob) zamierzaja wejsc na odwiedzana kazdej zimy Ama Dablam (6812 m). 10 Japonczykow zaatakuje wschodnia grania Himlung (7126 m), zas 7 Koreanczykow i Nepalczykow – Gurkapo Ri (6891 m). Christophe Profit z 2 towarzyszami wyznaczyl sobie cel sportowy: slynna polnocna sciane Kangtegi (6779 m), przebyta solo przez Babanowa do siodla w grani, nie do szczytu. Najpowazniej jednak brzmi plan 8 Japonczykow, ktorzy od 1 grudnia atakuja poludniowa sciane Lhotse (8511 m), ktora – jak pamietamy – ma dotad jedno pewne przejscie, i to zrobione kosztem okaleczen odmrozeniowych obu czlonkow radzieckiego zespolu. Pragna oni wykorzystac okres dobrej pogody przed nadejsciem wlasciwej zimy. Przewiduja 3 obozy: 6400, 7350 i 8100 m. Kierownikiem jest Osamu Tanabe.
Krzysztof Wielicki, ktory myslal o wyprawie zimowej na K2 od polnocy, ostatecznie wycofal sie z tego zamiaru, odkladajac go do spokojniejszych czasow. Jego cel rezerwowy stanowila Shisha Pangma, ale i ten projekt zawisl na finansowym wlosku. Jak podaje Wladyslaw Janowski, zimowe wejscie na Shisha Pangme przygotowuja alpinisci czescy. Zdecydowali sie oni na droge Kurtyki od poludnia, pamietajac zapewne, ze wyprowadza ona na szczyt centralny, skad do glownego jest jeszcze godzina trudnej grani. Federacja Alpinizmu Iranu organizuje miedzynarodowa wyprawe zimowa na Alam Kuh (4850 m) i inne okoliczne 4-tysieczniki. Wyjazd w gory nastapi 30 stycznia, powrot 11 lutego 2002. Gory sa w zimie trudne, wymagane jest wiec doswiadczenie wspinaczkowe. Czesc kosztow Federacja bierze na siebie, uczestnicy pokrywaja jedynie przylot do Iranu i zywnosc od bazy w gore.
GS/0000 ODESZLI W NIEBIESKIE GORY 12/2001
Stefan Niewiarowski
Zmarl w dalekiej Ameryce, gdzie pracowal przez 30 lat – z Tatr pamietaja go juz tylko nieliczni rowiesnicy. Byl naukowcem, turysta gorskim i taternikiem – do PTT wstapil w roku 1947, pierwsze wspinaczki odbyl w lecie 1949 r., w rok pozniej dorobil sie nawet wlasnego wariantu do drogi Stanislawskiego na Zabim Szczycie Wyznim. W tym samym roku zaliczyl kursy – zimowy oraz dla zaawansowanych. Do jego partnerow nalezeli Jerzy Sawicki, Zbigniew Krysa, Eugeniusz Piatkowski, Pawel Czartoryski, Jerzy i Czeslaw Mierzejewscy, ktorzy tez rekomendowali go do KW (przyjety zostal w styczniu 1950 r. z przydzialem do Kola Warszawskiego). Absolwent Wydzialu Lekarskiego UW (1950), w latach 1951–61 byl pracownikiem Instytutu Hematologii w Warszawie, nastepnie zas (1960–68) kierownikiem Zakladu i Katedry Chemii Fizjologicznej AM w Bialymstoku. W tym okresie czesto bywal w Tatrach. W r. 1968 wyjechal z kraju, znajdujac zatrudnienie w Temple University w Filadelfii (od 1972). W okresie 1978–2000 byl profesorem i kierownikiem Zakladu Fizjologii tej uczelni. Swiatowej slawy badacz fizjologii, patologii i biochemii krwi (m.in. odkrywca dezintegryn) byl doktorem honoris causa Akademii Medycznej w Bialymstoku (1993). W okresie stanu wojennego upamietnil sie jako aktywista komitetu pomocy "Solidarnosci". Urodzony 4 grudnia 1926, zmarl w Bethlehem w Pensylwanii w dniu 25 sierpnia 2001. Spoczal na warszawskich Starych Powazkach.
Wladyslaw Janowski, Filadelfia
Yannick Seigneur
Mieszkal w Chamonix Les Praz i byl moim troche dalszym sasiadem. Na K2 wyszedl calo z dwoch groznych lawin, na Nanga Parbat poturbowal go obryw serakow – smierc omijala go w gorach, przyszla podstepnie w domu, w postaci choroby nowotworowej podobnej do tej, ktora zabrala Andrzeja Zawade. W Alpach i ich przedgorzach dzialal ostro od r. 1963, lista jego sukcesow obejmuje kilkadziesiat nowych drog i wielkich premier zimowych, w tym jedna z najtrudniejszych drog w murze Grandes Jorasses i pierwsze zimowe przejscie calej grani Peuterey. Ma nowe drogi w Hoggarze i na scianie Huascaranu, ale najglosniejszym z jego osiagniec jest duma Francuzow: fantastyczny zachodni filar Makalu (1971). Zostawil tez nowa droge na Gasherbrumie II, gorzej natomiast wiodlo mu sie na K2 (1979 i 1981), na Nanga Parbat (1982) i na Everescie (1983), a to dlatego, ze podejmowal ambitne proby przejscia nowych drog, stosujac pionierski wowczas styl alpejski. Dwie wytkniete przez niego drogi – na K2 i Nanga Parbat – dokonczyli Polacy. Przez szereg lat pracowal jako inzynier w Institut national des sciences appliquees w Lyonie, mial 4 dzieci. Zmarl 28 listopada, spoczal na cmentarzu w Chamonix (wiecej szczegolow w GG 12/01 z 07.12.2001).
Teddy Wowkonowicz, Chamonix
GS/0000 Z ZYCIA ORGANIZACJI 12/2001
GS/0000 LUDZIE 12/2001