GS/0000 Z PAKISTANSKIEGO LATA 07/2006
Takiej koncentracji wypraw chyba jeszcze w Karakorum nie bylo: u stop Gasherbrumow stoja dziesiatki namiotow, a wciaz naplywaja nowi goscie. Okres dobrej pogody umozliwil zespolom szybkie postepy, potem jednak na gory spadly wichury, ktore w dniach 12–15 lipca w 2/3 zniszczyly pozakladane juz obozy – wiele zespolow potracilo caly ekwipunek i musialo zwinac manatki, szczegolnie na K2. 95% ekip, to wyprawy nastawione na mozliwie jak najlatwiejsze zaliczanie szczytow. W toku jest tez jednak kilka ciekawszych prob – m.in. na Gasherbrumie IV, na Latokach, na Gasherbrumie I. Obiecywalismy tez polska droge na Broad Peaku, jednak sprawy potoczyly sie inaczej (zob. wyzej). Ciekawe, ze swiatowe portale internetowe, skupione na 8-tysiecznej masowce, sfera dzialalnosci sportowo-eksploracyjnej jakby sie nie interesowaly. Sezon sportowy otworzyli Slowacy Gabriel Cmarik i Josef Kopold, ktorych blyskotliwe skalne sukcesy odnotowalismy w GS 6/06. Zespol saski – inz. Markus Walter i Szwajcar dr Bruce Normand – obiecywal sobie wejscie na najwyzszy z dotad niezdobytych szczytow swiata – Bature II (7762 m). Po probach do 7100 m dwojka wycofala sie, za to zrobila wejscia na 3 nizsze szczyty, tez przypuszczalnie dziewicze: 5 lipca Nadin Sar (6211 m), 6 lipca P. 5800 m i 8 lipca Caboom Sar (6186 m). Rosyjska droga na Masherbrum, ktora miala byc szlagierem sezonu, nie zostala poprowadzona. Trudnosci srodka sciany zepchnely zespol na filar, i tu jednak bylo zbyt trudno i niebezpiecznie – 18 lipca zapadla decyzja o odwrocie. Jak dotad najciekawszym wydarzeniem sezonu jest odnotowana w "Gazetce Gorskiej" z 9 lipca wyprawa Szwajcara Kari Koblera i jej proba wejscia na Gasherbrum II od strony chinskiej. Otoz tu sukces juz zostal osiagniety. Ueli Steck, Hans Mitterer i Cedric Hahlen zrealizowali projekt, zakonczyli jednak wejscie na Gasherbrumie II Wschodnim (7772 m), gdyz planowana wczesniej droga grania do szczytu glownego byla daleka, a warunki sniegowe ciezkie. Gasherbrum II Wschodni jest zreszta ciekawym celem sam w sobie, i to z wartym przypomnienia watkiem polskim: mial dotad zaledwie pare wejsc, a pierwszego wejscia – kto dzis o tym pamieta? – dokonali 23 czerwca 1983 r. Jerzy Kukuczka i Wojciech Kurtyka.
[GII]
Masyw GII od strony polnocnej. Od lewej kopulasty GII East 7772 m, w srodku ostry GII 8035 m. Zrodlo: Kobler-partner.ch
O sukcesach wyprawy Piotra Pustelnika piszemy wyzej: na szczycie Broad Peaka staneli Piotrowie Pustelnik, Morawski i Hamor a takze Kinga Baranowska. Tymczasem w faze atakow szczytowych weszla wyprawa Wielickiego. Jako pierwsi osiagneli szczyt Gasherbruma II 23 lipca Ryszard Pawlowski i Marek Chmielarski.
Szerokim echem odbily sie w swiecie wydarzenia na Nanga Parbat, gdzie doswiadczony alpinista z Wenezueli, Jose Antonio Delgado, po wejsciu na szczyt (12 lipca) zostal zaskoczony zalamaniem pogody. Po biwaku na wysokosci 7800 m zszedl do obozu IV i tu utknal na dluzej. Mial lacznosc radiowa z baza, gdzie bawil jego towarzysz Edgar Guariguata. 14 lipca skonczyly mu sie zywnosc i paliwo, skarzyl sie na zly stan nog. Tymczasem wladze Wenezueli rozpoczely organizacje akcji ratowniczej i wyasygnowaly na nia duze srodki. 16 lipca Jose oswiadczyl, ze mimo oslabienia sprobuje zejsc do obozu III. To byl jego ostatni komunikat slowny. Nadzieje budzily sladowe proby lacznosci, zapewne pochodzily jednak z innego zrodla. 17 lipca wojskowy helikopter przerzucil do bazy 6 wspinaczy pakistanskich. W tym samym dniu dotarli oni do obozu II. Tu wstrzymala ich niepogoda, ktora uniemozliwiala tez zwiad powietrzny. 20 lipca nastapilo rozpogodzenie, a helikopter wypatrzyl w obozie III (6900 m) namiocik Antonia. Szostka ratownikow dotarla do tego miejsca, niestety namiot byl pusty... W sobotnie poludnie portal wyprawy podal con inmenso dolor wiadomosc, ze alpinista zostal znaleziony martwy – zaledwie ok. 400 m od namiotu, gdzie w trakcie zejscia musialy go ostatecznie opuscic sily. Byl jednym z asow Ameryki Poludniowej, mial 15 lat praktyki gorskiej i wejscia na wiele szczytow, w tym Cho Oyu, Shisha Pangma Central, Gasherbrum II i Everest. Nanga Parbat byla jego piatym szczytem 8-tysiecznym.
GS/0000 MAKALU 2006 07/2006
W sezonie wiosennym uczestniczylam razem w Jerzym Natkanskim w wyprawie na Makalu (8463 m). Formalnie bylismy uczestnikami wyprawy wloskiej, w rzeczywistosci stanowilismy zupelnie odrebny i niezalezny sprzetowo zespol, mielismy jednego Szerpe – Tsiringa – oraz wlasna baze i kuchnie. Aby uniknac dlugiego i trudnego wiosna pieszego podejscia pod Makalu, przeprowadzilismy w dniach 3–15 kwietnia wstepna aklimatyzacje w rejonie Solo Khumbu, po czym 16 kwietnia przelecielismy helikopterem z Lukli do dolnej bazy pod Makalu (4800 m), gdzie dolaczylismy do juz tam obecnych Wlochow.
17 kwietnia wszyscy podeszlismy do gornej bazy (5600 m) – razem z grupa tragarzy, niosacych pierwsza partie ladunkow. W nocy pogoda zepsula sie. Dwudniowy duzy opad sniegu odcial nas w gornej bazie i trzeba bylo czekac az tragarze beda mogli pokonac lodowiec i doniesc reszte ladunkow. 24 kwietnia postawilismy oboz I na wysokosci 6500 m, a 2 maja przenieslismy go na wysokosc 6600 m, blizej pod kuluar prowadzacy na Makalu La. Poreczowanie kuluaru prowadzone bylo przez wszystkich i ze wzgledu na duze ilosci sniegu zajelo nam sporo czasu. 12 maja zalozylismy razem z Tsiringiem oboz II (7400 m) na Makalu La (Jurka wylaczylo wtedy z akcji zapalenie krtani). Nastepny raz wyszlismy juz razem. 21 maja doszlismy do obozu I, 22 maja – do "dwojki" na Makalu La, 23 maja przenieslismy namiot na miejsce obozu III (7600 m).
24 maja i my, i Wlosi wyruszylismy do ostatecznego ataku. Droga byla jednak bardzo dluga i mimo uzywania przez kilka godzin tlenu nie dotarlam przed noca do szczytu. Kilku Wlochow cofnelo sie dosc wczesnie, Jurek zawrocil z wysokosci ok. 8100 m, ja zdecydowalam sie na biwak (ok. 8250 m), ktory na szczescie nie spowodowal zadnych odmrozen. 9 godzin biwaku, 540 minut, kazda minuta to 60 sekund – trudna proba wytrzymalosci i samozaparcia. Nie korzystalam z tlenu, oprocz kombinezonu nie mialam nic, czym moglabym sie odgrodzic od otaczajacej mnie mroznej przestrzeni. Dalsza droga w gore byla jeszcze dluga i nielatwa, choc pomogly mi slady i poreczowki Wlochow (weszlo ich pieciu oraz jeden Szerpa). 25 maja o godz. 9.20 bylam na szczycie Makalu. Staralam sie robic zdjecia, pogoda byla piekna i chcialam utrwalic na cale zycie ten widok, na ktory tak dlugo musialam pracowac. Szczesliwie calo dotarlam wieczorem do obozu III a 27 maja bylismy z powrotem w bazie. Wlosi zeszli juz do dolnej bazy, by poleciec w dol helikopterem, zabrali tez z soba generator, co uniemozliwilo nam naladowanie telefonu satelitarnego i wyslanie wiadomosci do Polski. Po 6 dniach ciezkiego zejscia w pelni monsunu – 3 czerwca bylismy w Katmandu. Na lotnisku w Warszawie czekalo nas mile przyjacielskie powitanie. Juz wtedy wiedzialam, ze za miesiac polece znowu w gory – tym razem na Gasherbrum I (8068 m).
Anka Czerwinska
[Jerzy Natkanski, Anka Czerwinska]
Jerzy Natkanski i Anka Czerwinska
GS/0000 "TRYPTYK" NA BROAD PEAKU 07/2006
W sobote 8 lipca 2006 r. Piotr Pustelnik (HiMountain Team) i Slowak Peter Hamor weszli droga normalna na dwunasty szczyt swiata, Broad Peak (8047 m). Do ataku z obozu III (7200 m) wyruszyli razem z Piotrem Morawskim. Na przeleczy 7900 m spotkali Austriaka Seppa Bachmaira, z objawami deterioracji wysokosciowej. Piotr Morawski natychmiast zrezygnowal z kontynuowania drogi na szczyt i zawrocil, by sprowadzic wyczerpanego alpiniste do obozu III. Wyzej na grani, miedzy Rocky Summit i szczytem glownym, Pustelnik i Hamor natkneli sie na drugiego Austriaka, kierownika wyprawy, niestety bylo juz za pozno na udzielenie mu pomocy: Markus Kronthaler nie zyl.
[Markus Kronthaler]
Markus Kronthaler (39), od 1993 zawodowy przewodnik.
Po spelnieniu poslugi chrzescijanskiej poszli dalej do szczytu, by na glownym wierzcholku stanac o godz. 14 czasu lokalnego. Piotr Morawski z "trojki" ponowil atak nastepnego dnia i idac samotnie droga pierwszych zdobywcow o godz. 12 rowniez osiagnal glowny wierzcholek Broad Peaka. Jest to trzeci masyw 8-tysieczny zdobyty w tym roku przez wyprawe Tryptyk Himalajski. W kwietniu Piotr Morawski i Peter Hamor weszli na Cho Oyu (8201 m), w maju Hamor stanal na glownym szczycie Annapurny (8091 m), podczas gdy Pustelnik i Morawski zawrocili z Annapurny Wschodniej (8010 m), by udzielic pomocy tracacemu wzrok alpiniscie tybetanskiemu. Do bazy pod Broad Peakiem wyprawa Pustelnika dotarla 2 lipca – tak szybkie uporanie sie ze szczytem bylo mozliwe dzieki aklimatyzacji zdobytej w maju na Annapurnie.
Broad Peak zostal po raz pierwszy zdobyty w r. 1957 przez Austriakow. Na jego glownym szczycie do 7 lipca stanelo 265 osob, w tym 10 Polakow i lacznie 10 kobiet. Gora pochlonela 19 istnien ludzkich. Glownym zamierzeniem "Tryptyku Himalajskiego" bylo poprowadzenie nowej drogi poludniowa grania Broad Peaka. 19 lipca zapadla decyzja o rezygnacji z tego planu, gdyz po ostatnich upalach warunki na scianie i grani zrobily sie zbyt niebezpieczne.
Artur Hajzer
[Piotr Pustelnik]
Piotr Pustelnik. Fot. Piotr Morawski. Zrodlo: piotrmorawski.com
W sklad zespolu HiMountain Team na drodze normalnej wchodzili nadto Kinga Baranowska i Andrzej Rusowicz. Kinga wyruszyla z bazy 16 lipca i jednym skokiem (12 godzin) doszla do obozu II (6200 m). Jej towarzysz z powodu choroby musial wycofac sie do bazy. Silny wiatr uwiezil tu Kinge na 3 noce i 2 dni. 20 lipca wraz z poprawa pogody wyruszyla dalej w gore i dotarla do obozu III (7200 m). Tu niepogoda znow zatrzymala ja na kolejna noc. Ostateczny atak Kinga Baranowska rozpoczela w sobote 22 lipca zaraz po polnocy – na szczycie stanela o godz. 16.20 jako jedenasta kobieta w calej polwiecznej historii Broad Peaka. Trzeci etap Himalajskiego Tryptyku zakonczyl sie wiec pelnym sukcesem.
Aleksandra Opiela
GS/0000 SENIORZY NA KAZBEKU 07/2006
Organizatorem naszej eskapady byla agencja z Lotwy, prowadzona przez Zygmunta Grochowskiego (nie spokrewnionego z Markiem). Autobusem dotarlismy do Rygi, samolotem do Tbilisi i samochodem do Kazbegi. Pogoda byla zmienna: w dolinach burze, wyzej w gorach opady sniegu. Konie doniosly nasz bagaz do czola lodowca (3000 m). Nocujac w namiotach, dzwigalismy ladunki do mizernego schroniska w dawnej stacji meteo (3600 m). Na szczyt weszla najpierw grupa mlodych lotewskich klientow Zygmunta a takze on sam, by wejsciem uczcic swoje 70. urodziny. 29 czerwca na Kazbeku staneli Jan Kaminski (39) i Andrzej Perepeczo (50). Nastepnego dnia wejscia dokonala grupa seniorow w skladzie (wedlug wieku) Andrzej Piekarczyk (67), Marek Grochowski (64), Jacek Komosinski (64), Andrzej Baron Sklodowski (62), byli tez kandydaci na seniorow Piotr Pietrzak (56) i Marek Jozefiak (52). O forme zespolu dbala az po sam wierzcholek doktorka Iwona Mosiej-Sklodowska, serwujaca witaminy, soki i inne dodajace sil produkty. Uczestniczyli tez w naszej grupie – bez wejscia na szczyt – korespondentka szwedzkiej agencji prasowej Joanna Kurosz (doszla do 5000 m) i Jerzy Wielunski (do 4400 m), a takze Marek Janas, ktory (podobnie jak i ja) byl juz na szczycie Kazbeku przeszlo 30 lat temu. Wiecej szczegolow o wyjezdzie znajdzie Czytelnik w "Gazetce Gorskiej" z 17 lipca. Z gor zeszlismy w objecia deszczu – lalo jak z cebra przez kilka dni. Pod Kazbekiem spotykalismy glownie turystow z Polski. Przy zalosnym stanie tutejszej infrastruktury, rejon nie moze liczyc na wiekszy naplyw gosci z Zachodu. Towarzysko wyjazd byl super, gorsko – podobnie. Czy trzeba oldbojom czegos wiecej?
Andrzej Baron Sklodowski
[Andrzej Baron Sklodowski, Marek Grochowski]
Andrzej Baron Sklodowski i Marek Grochowski. Fot. Marek Janas
GS/0000 POCZTOWKA Z OLIMPU 07/2006
Do Prioni dojechalismy z Litochoron niedroga taksowka. Szlismy droga normalna, oznaczona jako E4. Dotarlismy do schroniska na wysokosci 2100 m i tam zanocowalismy. 25 czerwca poszlismy dalej szlakiem E4 i weszlismy najpierw na szczyt Skala, potem na Mitikas (2917 m). Byla mgla i zimno, dlatego mamy tylko troche relatywnie kiepskich zdjec. Na poszczegolnych odcinkach miescilismy sie w czasie podawanym w przewodniku: Prioni – schronisko 3 godziny, schronisko – szczyt 2½ godziny. W partiach szczytowych miejsca o trudnosciach I – nadal bez ubezpieczen. Moimi towarzyszami byli Ewa Byszewska-Szpocinska i Andrzej Piatek. Przy okazji przypomnijmy, ze rowno 35 lat temu, 27 lipca 1971 r., w skalnych partiach szczytowych Olimpu zginal wskutek upadku prof. Bogumil Pawlowski, znakomity botanik i zasluzony badacz flory Tatr. Mial 73 lata.
Maciej Popko
GS/0000 SZCZYT NIEPODLEGLOSCI 07/2006
W ostatnim "Glosie Seniora" (6/06) podalismy wiadomosc o decyzji wladz Tadzykistanu, ktore postanowily usunac ze swoich gor dwa nazewnicze slady komunistycznej przeszlosci i przemianowac szczyty Lenina (7134 m) i Rewolucji (6940 m). Odpowiedni dekret wydalo biuro prezydenta kraju. Pik Lenina ma sie odtad nazywac Szczytem Niepodleglosci a Pik Rewolucji – Szczytem Abu Ali Ibn Siny. Nowy patron tego drugiego byl pochodzacym z Tadzykistanu filozofem arabskim o swiatowej slawie, autorem wielu dziel, w literaturze zachodniej znanym jako Awicenna (980–1037). Trzeba przyznac, ze obie nowe propozycje nazewnicze – zwlaszcza druga – sa ze wzgledu na swa tasiemcowosc malo udane. O ile wprowadzona siedem lat temu nowa nazwa Pika Kommunizmu nie przyjmuje sie jakos w literaturze – "Pik Niezawisimosti", utworzony w duchu nazw dawnego ZSRR, juz funkcjonuje w mediach rosyjskich, bedzie on tez zapewne do zaakceptowania przez wspolwlasciciela gory – Kirgistan. Szef bazy na Polanie Szarotek twierdzi zartem, ze kolekcjonerzy siedmiotysiecznikow majacy za soba Pik Lenina, teraz moga zyskac jeszcze jeden punkt wdrapujac sie na Pik Niezawisimosti. W kiedys carskiej a potem radzieckiej Azji Centralnej polityczne modyfikacje nazw najwyzszych gor nie sa niczym nowym – niektore obiekty maja za soba po kilka zmian.
GS/0000 LUDZIE 07/2006
GS/0000 ZAKOPANE I TATRY 07/2006