GS/0000 W TATRACH PRZED STU LATY 08/2008
Lato 1908 – ostatnie dni budowy
Lipiec i sierpien 1908 r. byly pochmurne i mokre – "nie mielismy lata tego lata" stwierdzal polzartem Wegier Gyula Hefty. Mimo to ruch turystyczny i taternicki byl ozywiony, a Zakopane i spiskie uzdrowiska pelne ludzi. W Tatrach Polskich glownym szlagierem sezonu bylo otwarcie nowego schroniska nad Morskim Okiem, dokonane 15 sierpnia z udzialem setki gosci. W prasie ukazaly sie obszerne doniesienia – kariere zrobil artykul Hoesicka, barwny, choc nie we wszystkim zgodny z faktami. Z "Kuriera" wzial go "Pamietnik TT", stamtad byl przedrukowywany jeszcze kilka razy. "Taternik" wydarzenia nie docenil i inauguracji nawet nie odnotowal, wspomnial ja tylko w notatce o udziale w swiecie 20 czlonkow STTT i ich wycieczkach na Zabiego Mnicha (grupa Karlowicza) i Zabia Lalke (grupa Chmielowskiego). Gospodyniami schroniska zostaly znane z Dol. Koscieliskiej panie Gorskie. Tymczasem taternicy od razu rozgoscili sie w nowym obiekcie, a Alfred Martin rok pozniej napisal o tych dniach znamienne slowa: "Dla wielu moze zabrzmi to niewiarygodnie, ale jest jednak prawda, ze w Alpach w niewielu miejscach czulem sie w tak elitarnie alpinistycznym towarzystwie, jak zeszlego lata w schronisku nad Morskim Okiem."
W koncu miesiaca z nowego schroniska zrobione zostaly dwa historyczne wypady: 28 sierpnia Zygmunt Klemensiewicz i Aleksander Znamiecki przeszli jako pierwsi polnocna sciane Wysokiej (artykul Kordysa i piekne zdjecie sciany w "Taterniku" 1908), zas 30 sierpnia Gyula Komarnicki i Alfred Martin – rowniez dziewicza polnocna sciane Jaworowego Szczytu (noty techniczne w tym samym roczniku). Wczesniej, bo 17 sierpnia, Kordys i Komarnicki otworzyli do dzis popularny standard, mianowicie "klasyczna" na polnocnej scianie Mnicha. Z sierpnia 1908 mamy tez wyczyn kobiecy: Helena Dluska i Irena Szydlowska weszly na Szczyrbski Szczyt z Doliny Hlinskiej, co bylo pierwsza w Tatrach wspinaczka w zespole czysto zenskim. Pierwsza odnotowana, dopowiedzmy, gdyz sukces obu dziewczat (mialy po 16 lat) nie zostalby zauwazony, gdyby nie ich kartka przypadkiem znaleziona na szczycie.
Wysoka od polnocy z historyczna droga
Latem 1908 ruch wspinaczkowy wydatnie wzmoglo pojawienie sie w czerwcu "z utesknieniem oczekiwanego" (Klemensiewicz) tomu II przewodnika Janusza Chmielowskiego, obejmujacego obszar od Liliowego po Wage i ujawniajacego wszystko, co jeszcze w tej czesci Tatr pozostalo do zrobienia. Tom demonstrowal niewiarygodna erudycje autora, zawieral tez mape "Tatry Wysokie" 1:50 000, wykreslona na podtawie austriackiej "Detailkarte". Sypaly sie wiec pierwsze przejscia, a "Taternik" juz we wstepnym podsumowaniu sezonu doliczyl sie 65 nowych drog. Z cudzoziemcow najwieksza aktywnosc wykazywal wspomniany Alfred Martin, inny wroclawiak, student geologii Gunter Dyhrenfurth (zob. nizej), propagowal Tatry: na zebraniu Sekcji Slask 23 kwietnia 1908 wyglosil zywo komentowana prelekcje o swoich (wraz z Hermanem Rumpeltem) premierach w grupie Krywania w latach 1906 i 1907. "Rejon Soliska i Baszt – mowil – byl wspinaczkowo zaniedbany, stad taka liczba naszych pierwszych wejsc."
W zyjacych wlasnym zyciem Tatrach Wegierskich dominowala turystyka, uprawiana pod wodza 20 przewodnikow, choc wlasnie pojawily sie skargi na coraz czestsze wycieczki "fuhrerlos", pozbawiajace pracy bergfuhrerow. Pierwsze kroki stawiala komunikacja automobilowa, ten – jak pisano – "radosny triumf dwudziestego stulecia". Na waskich podtatrzanskich drogach kanciaste auta roztracaly wozy i furki, ploszac przestraszone konie. Uzdrowiska liczyly wplywy. Sezon podsumowano liczba 12 500 gosci, ktorzy skupiali sie glownie w Starym Smokowcu (4000), Jeziorze Szczyrbskim (2200), Tatrzanskiej Polance (2000), Nowym Smokowcu (1200) i Lomnicy (1100). Szybki rozwoj meldowaly Jaskinie Bielskie. Jezioro Szczyrbskie i Polanka opanowane byly bez reszty przez Niemcow. Uwaga mediow skupiala sie na zjezdzajacych do Szmeksu przedstawicielach rodziny cesarskiej, ktora miala tu wlasne luksusowe wille. Kazdy krok ksieznych i ksiazat byl sledzony i komentowany. Analiza 19 ksiazeczek przewodnickich pozwolila na sporzadzenie statystyki wycieczek lata 1908. Jako cel zdecydowany prym wiodly Rysy: 313 wejsc, dalej szly Lomnica (86), Osterwa (66), Szczyt Franciszka Jozefa czyli Gierlach (46), Lodowy (33) i Slawkowski (29). Po 8 do 15 wejsc mialy Mala Wysoka, Krywan, Hruby i Wysoka. Na Swinice spiscy przewodnicy wyprowadzili 3 partie. Z przeleczy najwieksza popularnoscia cieszyly sie Przelecz pod Chlopkiem (23), Rohatka (12) i Czerwona Lawka (10). Wszystkich wejsc naliczono 723, z tego 465 na szczyty – "oczywiscie jest to tylko minimum tego, co zostalo zrobione", dodawali autorzy zestawienia. Ciekawe, ze turystyke szczytowa uprawiali glownie Niemcy (48%) i Wegrzy (42%), Austriakow (w tym Polakow) bylo tylko 9%. Ambitniejszych wspinaczek dokonano niewielu – informacje o nich gromadzily "Turistak Lapja". Coraz wieksza popularnosc zdobywaly tlumne wycieczki gimnazjalne, przyjezdzajace nawet z Gdanska, Torunia i Tarnowa. W Zielone Swiatki, jak co roku, 150-osobowa wycieczke ze Slaska przywiozl autor przewodnikow, dr August Otto. Atrakcja byla tez huczna wyprawa Krakowskiego Automobilklubu przez Jaskinie Bielskie do Smokowca, gdzie odbyto uroczysta parade pojazdow (15–16 sierpnia). Rozmachu nabieraly sporty zimowe: po obu stronach Tatr organizowano zawody, zawiazal sie rzutki Magyar Skiklub, w Lomnicy otwarto 7-kilometrowa trase saneczkowa (z wyciagiem). W sierpniu w Zakopanem przyszedl na swiat przyszly krol skoczni, Bronek Czech.
Nie braklo oczywiscie wypadkow, a pamietajmy, ze byl to sezon ostatni przed narodzinami TOPR. Te po stronie polskiej krytycznie omowil "Taternik" nr 5/1908. Zer dla prasy stanowilo zaginiecie 22-letniego wiedenskiego studenta medycyny, Antona Nowaka, ktory 30 lipca wyruszyl z Morskiego Oka w strone Pieciu Stawow (jeszcze ze starego schroniska) i wszelki slad po nim zaginal. Do Morskiego Oka przyszedl przez Polski Grzebien, a ostatni list do rodzicow wyslal 27 lipca. Pare lat pozniej natrafiono na koscce ludzkie ponad Zabim Stawem Bialczanskim i pod Koprowym Szczytem, jeden z nich – raczej ten drugi – mogl stanowic szczatki Nowaka. "Turistak Lapja" swoj zeszyt 8-10 poswiecily pamieci Jeno Wachtera, ktory w sierpniu 1907 zginal na Zabim Koniu. Spiski rok tatrzanski 1908 zakonczylo 17 grudnia uroczyste otwarcie kolei szynowej Poprad – Szmeks (Smokowiec) oraz kolejki linowo-terenowej na Siodelko (Hrebieniok).
Tymczasem nasza Sekcja Turystyczna TT na Walnym Zebraniu 22 sierpnia zaostrzyla kryteria czlonkowskie i przeksztalcila sie w stricte taternicki klub zamkniety. Przyjeto do niej duza grupe nowych czlonkow, w tym kilku aktualnych i przyszlych luminarzy nauki i kultury, m.in. takich, jak Ferdynand Goetel, Ferdynand Hoesick, Antoni Jakubski, Edward Strasburger, Jerzy Zulawski, Tadeusz Zelenski (jeszcze nie Boy). Mozemy sie puszyc z dumy, ze i takich mielismy klubowych kolegow. Dodajmy na koniec, ze wyczyn Dluskiej i Szydlowskiej omawia tomik 5(25) naszej Biblioteczki Historycznej zas wejsciu Martina i Komarnickiego na Jaworowy poswiecamy zeszyt 6(26).
Jozef Nyka
GS/0000 W TATRACH DZISIAJ 08/2008
Po stronie slowackiej 12 sierpnia 2008 odbylo sie doroczne liczenie turystow. W tym dniu na teren TANAP weszlo 17 685 osob. Najzywszy ruch panowal na Siodelku, gdzie zarejestrowano 4322 osoby, z ktorych 2770 wyjechalo kolejka. Na drogach pieszych najwiecej turystow naliczono na szlaku do Popradzkiego Stawu – 1682 osoby. Wsrod wejsc szczytowych rekord padl – podobnie jak 100 lat temu – na Rysach, gdzie doliczono sie 865 gosci. W Tatrach Zachodnich najwiekszy ruch panowal w Dolinie Rohackiej. W splywie przez Przelom Pieninski uczestniczylo w tym dniu 5850 osob. Przy innej okazji policzono w Tatrach kozice. Okazalo sie, ze jest ich o 153 wiecej, niz rok temu. W sumie w calym pasmie zyje ich 700, w tym 114 tegorocznych. Na Tatry Polskie przypada z tej liczby 150 sztuk (35 mlodych). W Tatrach Bielskich zaobserwowano 140 kozic. Ubytki w koziej populacji odnotowano w Tatrach Zachodnich (Kopy Liptowskie, Czerwone Wierchy), natomiast wyrazny przyrost w Tatrach Wysokich.
Apoloniusz Rajwa
GS/0000 WETERANI, NIE DAJCIE SIE! 08/2008
Do mlodosci dojrzewa sie z wiekiem. Zgodnie z naszymi prognozami, na Everescie mamy nowego rekordziste metrykalnego. Jest nim Nepalczyk Bahadur Sherchan, ktory jak podano w Katmandu, odezwal sie ze szczytu 25 maja, majac lat bez mala 77. Dzien pozniej na szczycie stanal drugi weteran: 75-letni Yuichiro Miura. Rekord zostal podniesiony bardzo znacznie – dotychczasowy nalezal do 71-letniego Japonczyka Katsusuke Yanagisawy. Nepalczycy dzierza tez prym w liczbie wejsc na Everest, co zreszta wiaze sie z ich przewodnickim fachem. 48-letni Apa Sherpa stanal na czubku swiata 18 razy, z respektem kroczy za nim Chowang Nima z 15 wejsciami, czterej dalsi Szerpowie maja po 13 wejsc. Z nieazjatow 10 wejsc skompletowal Dave Hahn. Do Nepalczykow – mlodych, oczywiscie – naleza rowniez czolowe wyniki w najwyzszym na swiecie Maratonie Everestowskim im. Tenzinga i Hillary'ego. W tegorocznym – w dniu 29 maja – pierwsze miejsce zajal triumfator poprzednich edycji, 27-letni Deepak Rai (3 h 53 min), drugi byl 20-latek Phurba Tamang z Lukli (4 h 10 min). Wsrod pan zwyciezyla 25-letnia Ang Phuti Sherpa (5 h 33 min). Seniorem w gronie zdobywcow Makalu jest obecnie Hiszpan Carlos Soria (12 maja), dobijajacy do siedemdziesiatki.
75-letni Yuichiro Miura
GS/0000 ZMARL MIECZYSLAW KOLODZIEJCZYK 08/2008
Na Nowym Cmentarzu w Zakopanem spoczal zmarly 9 sierpnia 2008 zakopianski taternik, grotolaz i ratownik, Mieczyslaw Kolodziejczyk. Urodzil sie 8 lipca 1945 r., Tatry poznal jako chlopiec. Od r. 1962 chodzil po jaskiniach – podziemny swiat Tatr nie mial dla niego tajemnic. Powolywano go tez w sklad wypraw, latem 1976 reprezentowal GOPR w wyprawie KKTJ i AKG do Gouffre Berger i 1 sierpnia zszedl do syfonu –1122 m (rekord zyciowy). W Grotta di Monte Cuco schodzil ponizej tzw. Salonu Saracco – podana w WET informacja o osiagnieciu owczesnego dna nie jest prawdziwa. Dwa lata pozniej z piatka z GT GOPR wyjechal w Pamir, gdzie wszedl na Pik Lenina (drugi rekord zyciowy). Podjeta przez zespol proba zjazdu na nartach spod wierzcholka powiodla sie tylko jemu ("Taternik" 3/1979 s.110). Jeszcze bogatsza byla jego karta ratownicza. Przyrzeczenie w GOPR zlozyl 25 listopada 1968 r., w 1969 stal sie ratownikiem zawodowym. Jak czytamy w WET, w latach 1979–83 byl szefem wyszkolenia GT GOPR, 1981–83 zastepca naczelnika Grupy. Od 1991 r. jako starszy instruktor kierowal szkoleniem TOPR. Uczestniczyl w bez mala 500 wyprawach ratowniczych, wieloma z nich kierowal. Wyspecjalizowal sie zwlaszcza w akcjach jaskiniowych. "Byl jedna z najwazniejszych postaci ratownictwa tatrzanskiego ostatnich kilkudziesieciu lat" – stwierdza Jan Krzysztof. Jego hobby stanowilo malarstwo na szkle. Za zaslugi ratownicze odznaczony zostal Krzyzem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski. (Jozef Nyka)
GS/0000 G.O. DYHRENFURTH PRZYPOMNIANY 08/2008
22 lipca b.r. w Instytucie Historycznym Uniwersytetu Wroclawskiego zostala obroniona praca magisterska "Profesor Gunter Oskar Dyhrenfurth (1886–1975). Geolog i wspinacz." Jej autorem jest Pawel Kukurowski, promotorem dr hab. Leonard Smolka, recenzentem prof. dr hab. Teresa Kulak. Praca sklada sie ze wstepu, trzech rozdzialow, zakonczenia, aneksu oraz bibliografii. Choc temat sugeruje opis calego zycia "profesora himalajskiego", to we wstepie autor zaweza tematyke pracy jedynie do okresu wroclawskiego, tj. lat 1886–1923. W pierwszym rozdziale zostalo przedstawione srodowisko rodzinne i zycie prywatne G. O. Dyhrenfurtha, jego wyksztalcenie i przebieg kariery zawodowej, udzial w I wojnie swiatowej, okres po I wojnie swiatowej az do wyjazdu do Austrii oraz dzialalnosc w organizacjach gorskich. Rozdzial drugi jest poswiecony dzialalnosci gorskiej Dyhrenfurtha w Sudetach – wyprawom wspinaczkowym i narciarskim. Jest on najwiekszy objetosciowo. Ostatni rozdzial ukazuje aktywnosc wspinaczkowa Dyhrenfurtha w Tatrach. Aneks zawiera wykaz jego wejsc w Alpach i Dolomitach w latach 1904–1913. Zainteresowani lektura pracy moga kontaktowac sie z Pawlem Kukurowskim mailowo pod adresem: leuthen@o2.pl.
G.O. Dyhrehfurth jaho himalaista
GS/0000 POLSKIE SLADY W ANDACH 08/2008
Wertujac ostatnio literature andyjska z satysfakcja odnajdowalem kolejne slady dzialalnosci polskich alpinistow. W r. 1994 wyszla w Ekwadorze dwujezyczna monografia najwyzszego czynnego wulkanu swiata, zatytulowana "Cotopaxi – La montana de luz" (The Mountain of Light). Autorem dzielka jest Freddy Landazuri. Ksiazka omawia srodowisko geograficzne, geologie, wazniejsze erupcje oraz eksploracje wulkanu. Nalezne miejsce znalazl przy tym rzeczowy opis czesko-polskiej wyprawy z 1972 roku (T. 1/1973, ss. 20–23), zakonczonej m.in. pierwszym zejsciem na dno krateru. Obok portretow Humboldta, Whympera i Carrela zamieszczono zdjecie Jerzego Dobrzynskiego – "el primer hombre en el interior del crater". Warto dodac, ze dzieje wyprawy opisal Blahoslav Braun w ksiazce "V ledu a ohni And" (Praga 1976). Ksiazka doczekala sie tez dwu wydan w NRD – "Im Eis und Feuer der Anden" (Lipsk 1981). Polscy wydawcy jakos nie wykazali zainteresowania wynikami wyprawy. Ksiazke o Cotopaxi kupilem w grudniu 1985 po zejsciu ze szczytu w schronisku im. J. Ribasa.
Zupelnie niedawno, bo w 2007 r., wyszla bardzo pozyteczna ksiazka piora Hermanna Kiendlera, zatytulowana "Die Anden. Vom Chimborazo zum Marmolejo – alle 6000-er auf einen Blick" (Panico Alpinverlag). Na 372 stronach autor opisuje z niemiecka precyzja wszystkie 6-tysieczniki andyjskie. Ksiazka zawiera zwiezle charakterystyki szczytow, uzupelnione wiadomosciami praktycznymi, przejrzystymi mapkami i spora liczba fotografii. Autor uczynil pare wyjatkow i omowil tez szczyty nie osiagajace wysokosci 6000 m – Alpamayo, Licancabur, El Misti. Uzyteczne sa wskazowki bibliograficzne oraz zestawienie wszystkich 6-tysiecznikow. To bardzo cenna inicjatywa wydawnicza, zwlaszcza ze dostepna w Europie literatura andyjska jest nieporownanie ubozsza niz w Ameryce. Jak sie wydaje, ksiazka Kiendlera znacznie przewyzsza klasyczne juz opracowanie Johna Biggara "The Andes. A Guide for Climbers" (ostatnie, trzecie wydanie w 2005 roku). Nie brakuje chetnych do zdobywania wysokich andyjskich szczytow, po czesci latwych technicznie a – poza gorami Azji Wysokiej – bedacych najwyzszymi szczytami na Ziemi, totez wydanie ksiazki nalezy powitac z duzym uznaniem. Cena egzemplarza wynosi 29,80 Euro. Rozdzial Puna de Atacama przynosi duzo polonikow. O naszej wyprawie z lat 1936/37 autor pisze z cala powaga, ze "jako najowocniejsza wyprawa andyjska wejdzie ona do annalow historii alpinizmu..." W specjalnych okienkach skrupulatnie wymienia polskie sukcesy z lat miedzywojennych, nie zapomina rowniez o pierwszym udokumentowanym wejsciu na Cerro Solo (6205 m, dawna kota, m.in. w Taterniku – 6190 m), dokonanym przez Polakow w 1972 roku. Nie ma co ukrywac, ze milo nam czytac takie rzeczy.
Marek Maluda
GS/0000 ONE I ONI 08/2008