GS/0000 MACIEJ BARANOWSKI 09/2008
Maciej Baranowski
Maciej Baranowski
Macka poznalem w ponurym okresie poznych lat czterdziestych na basenie Palacu Mlodziezy (YMCA) w Krakowie. Plywalismy w roznych klubach, w grupie mlodzikow. Mature zdalismy w Liceum im. krola Jana Sobieskiego, razem tez studiowalismy na Politechnice Krakowskiej na wydziale Budownictwa Wodnego. Przyjaznilismy sie, bywalismy u siebie w domach. W przeciwienstwie do mnie, Maciek zaraz po dyplomie rozpoczal prace w biurze projektow, ale wkrotce nasze drogi polaczyly sie ponownie na tatrzanskich szlakach, m.in. w r. 1959 jako pierwsi zima przeszlismy filar Baranich Rogow z Doliny Pieciu Stawow Spiskich. Wspinalismy sie tez w skalkach, jezdzilismy na nartach. Sezon zimowy 1958–59, doskonaly pod wzgledem warunkow wspinaczkowych, Maciek spedzil w Tatrach, pracujac jako instruktor i dokonujac z Jankiem Dlugoszem szeregu pierwszych przejsc zimowych, uwienczonych – przy wspoludziale Ryska Berbeki i Zdzicha Jakubowskiego – pokonaniem Komina Pokutnikow. W r. 1961 uczestniczylismy w wyjezdzie klubowym w kaukaska grupe Uszby. W 1962 Maciek wszedl w sklad wyprawy w Hindukusz, dokonujac pierwszego wejscia na siedmiotysieczny (7015 m) Kohe Tez. W r. 1966 obaj z Mackiem, a takze jego zona, uczestniczylismy w kolejnym wyjezdzie w Hindukusz, tym razem w rejon Doliny Kazi Deh. Po latach znow spotykalismy sie w Beskidach, Gorcach, Tatrach, a czesto takze w Lasku Wolskim i podkrakowskich skalkach.
Zauroczenie Macka gorskimi wedrowkami i nartami bylo bardzo intensywne i towarzyszylo mu do ostatnich miesiecy zycia. O jego narciarskich wyczynach pisal w r. 1993 "Glos Seniora": "Danka (Toczka) i Maciek Baranowscy naleza do garstki mlodszych seniorow uprawiajacych w Tatrach to, co w Alpach nazywa sie ski alpinisme. Zjezdzali oni m.in. Rysa z Rysow, wprost wschodnim zlebem z Wolowca, Mnichowym Zlebem, z Koziej Przeleczy, a w Wielkanoc 1992 polnocnym zlebem z Miedzianego i zlebem z Liptowskiej Lawki Wyzniej. Duzo jezdza w Alpach, w rejonie Vanoise-Tarentaise zjechali m.in. z La Grande Motte (3656 m). W r. 1992 bawili w Austrii, gdzie przeszli kurs jazdy na surfie, majac za instruktora syna Piotrka, europejskiej klasy specjaliste w dziedzinie sportow zimowych." Kilka lat temu Maciek z Piotrkiem dwukrotnie wzieli udzial w wypadach narciarskich do Kanady na HeliSki – wracali przeszczesliwi.
Byl kochajacym i ukochanym mezem, ojcem i dziadkiem, do ostatnich dni pelnym energii i planow. Nam, Krysi i mnie, Macka bedzie takze bardzo brakowac.
Ryszard Zawadzki
Maciej Baranowski, ur.14 listopada 1934 w Krakowie. Inzynier budownictwa wodnego. Od r.1967 pracowal w Biurze Studiow i Projektow Budownictwa Wiejskiego "Agrobisp" w Krakowie. W latach 1990–93, po wygraniu konkursu, zostal dyrektorem naczelnym Biura, a od r. 1993 do przejscia na emeryture w r. 2002, po sprywatyzowaniu panstwowej jednostki, wspolwlascicielem, wspolnikiem i prezesem spolki o tej samej nazwie. W r. 1955 uzyskal dyplom instruktora taternictwa. Kilka wazniejszych osiagniec gorskich: 27 III 1959 pierwsze wejscie zimowe prawa czescia pn. sciany Wolowej Turni; 19 III 1959 pierwsze przejscie zimowe Komina Pokutnikow. Zima 1960: trawersowanie grani Maljowicy (2729 m), Orlowca (2686 m) i Lownicy (2570 m) w Rile w Bulgarii. Sierpien 1961 Kaukaz: 10 VIII gran Baszkara – Gadyl – Leksyrtau; 14 VIII Ullukara (4302 m), trzecie wejscie pn.-wsch. sciana. Lato 1962 Hindukusz Wysoki: 17 VIII pierwsze wejscie na Kohe Awal (ok. 5800 m); 30 VIII pierwsze wejscie wyprawowe (czwarte indywidualne) na Kohe Tez (7015 m, wysokosciowy rekord zycia). Lato 1966 Dolina Kazi Deh w Hindukuszu Wysokim: 17 VIII pierwsze wejscie na Kohe Kuczek II (ok. 5240 m); 30 VIII pierwsze wejscie na nienazwany szczyt ok. 5000 m. W "Taterniku" 2/1969 Danuta i Maciej Baranowscy opublikowali ciekawy artykul o wycieczce w Pireneje (odbytej wraz z Kaja i Andrzejem Pietschami); w "Taterniku" 1/1974 Maciej pisal o wejsciu na Sarek w szwedzkiej Laponii (szczyt z zona i dwojgiem towarzyszy 16 VIII 1972). Mial wiele innych zainteresowan, jednym z wazniejszych byla fotografia, ktora zajmowal sie na artystycznym poziomie (wystawy zbiorowe i indywidualne). Cieszyl sie dobrym zdrowiem, zmarl po krotkiej chorobie 2 sierpnia 2008 w Krakowie i spoczal na Cmentarzu Salwatorskim. (Red.)
Wystawa "Gory mojego zycia" Macieja Baranowskiego, Krakow grudzien 2003. Stoja od lewej: Toni Janik, Zdzislaw Jakubowski, Maciej Baranowski, Marek Tarnowski i Henryk Ciacka. Fot. Danuta Baranowska
GS/0000 Z GORSKIEJ POLKI 09/2008
Ogladajac witryny ksiegarn mozna odniesc wrazenie, ze nasi wydawcy zapomnieli o gorach. To jednak pozory, chociaz nigdy nie dorownamy w tej materii Hiszpanom, bo to swiatowy fenomen. Zdopingowany przez redaktora Glosu Seniora, odwiedzilem ksiegarnie oraz nieoceniony internet i na jesienne wieczory przygotowalem pare propozycji dla Czytelnikow GS.
Z duzym uznaniem nalezy odnotowac debiuty nowego wydawcy ksiazek alpinistycznych. Nie od dzis wiadomo, ze nie jest to zbyt lukratywne zajecie: wydawcy ksiazek gorskich czesto uwazaja, ze jak przedsiewziecie nie przyniesie strat, to juz mozna mowic o sukcesie. A przeciez od 19 lat mamy kapitalizm... Wydawnictwo "Annapurna", bo o nim jest mowa, w krotkim czasie obdarowalo nas trzema tytulami. Doczekalismy sie juz 2 tomow wywiadu-rzeki, jakiego udzielila Anna Czerwinska. Po wspomnieniach tatrzansko-alpejskich (GorFanka – Moje ABC w skale i lodzie), otrzymalismy pasjonujacy obraz zmagan Pani Ani z wysokimi osmiotysiecznikami himalajskimi (GorFanka – Na szczytach Himalajow). Najwiecej emocji wzbudzil niewatpliwie opis ataku szczytowego na Makalu. I wreszcie ostatnia ksiazka "Annapurny" – "Moje pagory" Zbigniewa Piotrowicza, tworcy Przegladu Filmow Gorskich w Ladku Zdroju, bylego redaktora Taternika. Dowcipny tytul zapowiada lekkostrawna lekture. I rzeczywiscie: pelna dystansu i pozbawiona patosu a niekiedy zaprawiona autoironia gorska autobiografie Zbyszka czyta sie doskonale. Ksiazka zawiera m.in. kapitalne spostrzezenia dotyczace realiow zycia polskich wspinaczy w Alpach (naklejanie na listy kolorowych nalepek z serkow topionych to byl naprawde przeboj!). Znalazla tez w niej omowienie bodaj ostatnia powazna wyprawa poznanskiego KW, ktorej lupem bylo m.in. pierwsze polskie wejscie na Pik Pobiedy.
Milosnikom Andow polecic mozna ksiazke Wojciecha Lewandowskiego, warszawskiego geografa i podroznika, "Wyzej niz kondory...70 lat pozniej" (Vavapress). Tytul wyjasnia wszystko a ksiazka omawia trzy wyprawy w Andy, podazajace sladami polskich sukcesow z lat 1934 i 1936–37. To bardzo dobrze, ze nie zapominamy o naszych wielkich poprzednikach. Autorowi udalo sie wejsc m.in. na Ojos del Salado, Mercedario, Ramade i Aconcague – oczywiscie przez Lodowiec Polakow. Bodaj najmocniejsza strona ksiazki sa osnowa ilustracyjna oraz spostrzezenia geograficzne.
Jeszcze w zeszlym roku "Plan" – jeleniogorski wydawca map – opublikowal efektowna "Studnie w Kamerunie", z podtytulem "Opowiadania z gor". Kilku autorow, powiazanych towarzysko, m.in. Marek Janas (Gasherbrum II + Solidarnosc), wspomina swoje wyprawy i trekingi w Ameryce Poludniowej (Ekwador, Boliwia), Azji (Karakorum, Pamir) i Afryce. I w tym przypadku na wyroznienie zasluguja ladne zdjecia. Poniewaz dochod z ksiazki zostal przekazany na budowe studni w Kamerunie, stad niezbyt gorski tytul, choc przeciez gory Kamerunu eksplorowal juz w 2 polowie XIX wieku Stefan Szolc-Rogozinski.
Kolejna ksiazka, to niewielka publikacja Dariusza Tokarskiego wydana przez "Elmed" pod tytulem "Elbrus i Dolina Bezingi". Oprocz relacji z wejscia na Elbrus, ksiazka zawiera informacje goeograficzno-historyczne dotyczace regionu i wiadomosci praktyczne. Kandydatom na zdobywcow najwyzszego szczytu Kaukazu na pewno sie przyda. Katowicki "Stapis", zasluzony wydawca Wielkiej Encyklopedii Gor i Alpinizmu, zaproponowal w tym roku trzy wartosciowe tytuly w ramach serii Literatura Gorska na Swiecie ("Caluj albo zabij" Marka Twighta, "Opowiesci z krainy Largo" Johna Longa – pod wzgledem literackim chyba najlepsza ksiazka gorska w tym roku – wreszcie "Moje zycie na krawedzi" Reinholda Messnera). Tytuly te zostaly omowione na lamach krakowskich Gor a autobiografia Messnera takze przez Monike Rogozinska w "Nowych Ksiazkach" 10/2008. -- A wiec nie jest tak zle – okulary na nos i do lektury!
Marek Maluda
GS/0000 RENDEZ-VOUS HAUTES MONTAGNES 40 09/2008
W dniach 11–18 lipca 1993 r. w Alpach Bernenskich zebraly sie czolowe alpinistki swiata, by z udzialem 90-letniej wowczas baronowej Reznicek swiecic 25-lecie istnienia klubu RHM, ktory – chocby przez swoje doroczne zloty – odegral wazna role integracyjna w rozwoju alpinizmu kobiecego. Jedna z niewatpliwych zaslug Baronowej bylo planowe przerzucanie mostow miedzy alpinistkami z Zachodu i Wschodu. Na spotkaniach goscmi bywaly m.in. Wanda Rutkiewicz i Halina Kruger. Inicjatorka i zalozycielka organizacji, Felicitas von Reznicek, napisala historie alpinizmu kobiecego "Von der Krinoline zum sechsten Grad" (1967), a w czasie wojny ocierala sie o smierc jako smiala agentka wywiadu brytyjskiego na terenie Niemiec. W tym roku RHM swieci jubileusz 40-lecia, juz bez udzialu charyzmatycznej Felicitas. O 20 lat starsza od RHM jest inna miedzynarodowa organizacja, mianowicie IKAR (CISA). Powstala ona w r. 1948 z inicjatywy Austrii i zrzesza dzisiaj 60 organizacji z 31 krajow z calego swiata. Prezesem jest Toni Grab.
GS/0000 LATO W PAKISTANIE 09/2008
Sezon w gorach Pakistanu nie zostal dotad w pelni podsumowany, choc Eberhard Jurgalski (8000ers.com) zamknal juz rachunkowo pozycje Nanga Parbat i K2. Na Nanga Parbat weszlo w tym roku – wszyscy droga Kinshofera – 17 osob, w tym 3 kobiety. Najliczniejsi byli Niemcy (8 osob, 2 panie), ciekawostka jest sukces 5 Iranczykow. Pelna lista wejsc na szczyt obejmuje 304 pozycje, kobiet zebralo sie 20, w tym 3 Polki 15 lipca 1985 r. jako w ogole pierwszy zespol kobiecy. Szczyt zebral dotad 66 ofiar (z Polski Piotr Kalmus), w tym roku przybyly dwie: znany Tyrolczyk Karl Unterkirchner (szczelina 15 VII) i Iranczyk Saman Nemat (zaginal 17 VII). Uratowani z pomoca helikoptera towarzysze Karla Walter Nones i Simon Kehrer maja zaplacic za akcje 33 000 euro. Drugi szczyt Ziemi, K2, byl minionego lata w centrum swiatowej uwagi, a to z powodu dramatu, jaki sie tam rozegral 1 sierpnia. W dniu tym na szczyt weszlo grania Abruzzow 18 osob, w tym 5 Koreanczykow, 2 Norwegow i 2 Holendrow. Byly w tej liczbie 2 kobiety – Norwezka i Koreanka. Niestety, przy osmiu zdobywcach widnieja krzyzyki i uwagi "died on descent". Cala lista "osobowejsc" na K2 opracowana przez Eberharda Jurgalskiego zamyka sie liczba identyczna jak na Nanga Parbat: 302. Wsrod 11 kobiet jest tylko jedna Polka, za to na zaszczytnym w ogole pierwszym miejscu. W katastrofie spowodowanej obrywem w dniu 1 sierpnia zycie stracilo 11 alpinistow, 12 osob udalo sie uratowac, w czym duze zaslugi ma Askari Aviation Ltd. W Ministerstwie Turystyki Pakistanu odbylo sie uroczyste spotkanie wladz z ocalonymi i rodzinami ofiar. Znamy tez liczbe wejsc na Gasherbrum II, na ktorym 31 lipca stanal Pawel Michalski z LKW, syn Jurka. Sposrod 200 osob oblegajacych gore, wierzcholek osiagnelo tylko ok. 30. Wsrod tegorocznych ofiar Karakorum znalazl sie takze wybitny wspinacz slowenski, Pavle Kozjek, ktory zginal wspinajac sie nowa droga na Mustagh Tower.
GS/0000 KARPACZ 2008 09/2008
Co roku w Karpaczu na skwerze przed Urzedem Miasta odslaniane sa odlane w brazie slady butow wyprawowych polskich himalaistow. Urzad Miasta i Szkola Gorska honoruja w ten sposob nie tylko sportowa rywalizacje i zdobywanie szczytow ale przede wszystkim konsekwentne realizowanie swojej pasji i wklad w dzialalnosc gorska na swiecie. "Zdobywcy" to dla nas osobowosci gorskie, ludzie, ktorych postawa jest godna nasladowania. 21 wrzesnia 2008 juz po raz trzeci Karpacz goscil himalajskie slawy. W tym roku slady w naszym miescie pozostawili Anna Okopinska i Janusz Skorek, a posmiertnie – Andrzej Czok (slad odslonila zona Wanda) i Halina Kruger-Syrokomska (slad odslonila corka Marianna). Niestety, nie moglismy uhonorowac wszystkich i wyroznienie wielu zasluzonych himalaistow z zalem odkladamy na nastepne lata. Do zobaczenia w Karpaczu we wrzesniu 2009 roku.
Magdalena Siemaszko Arcimowicz
GS/0000 JESIEN – CZAS SPOTKAN 09/2008
GS/0000 JEDNYM ZDANIEM 09/2008