GS/0000 KOCHAJMY SZPARGALY 06/2011
Biuletyn HKA
W "Taterniku" 3/2010 (s.42) ukazal sie cenny artykulik Tomasza Regwelskiego o polskich czasopismach wspinaczkowych – tych biezacych i tych sprzed lat. Pism i pisemek bylo sporo, autor doszukal sie kilkudziesieciu, byt niektorych ograniczal sie do 2–3 numerow (jak obie "Krzesanice" czy "Gory Wysokie"), wiekszosc wydano w bardzo malych nakladach. Szkoda, ze "Taternik" poskapil miejsca i nie otrzymalismy pelnego wykazu tytulow (autor podaje 32), co pozwoliloby nam uzupelnic ew. braki. Tak np. nie jestesmy pewni, czy autor mial informacje o slabo przyswojonych krajowemu czytelnikowi polskich pismach gorskich wydawanych za granica a takze tych powstajacych w Polsce w obcych jezykach. Tak np. w Buenos Aires w r. 1969 ukazal sie pierwszy numer drukowanego biuletynu Informacyjnego HKA Tatry w Argentynie, w USA w latach 1999–2001 wychodzilo bogate w tresc pismo "Wspinacz" Wladyslawa Janowskiego (przeszlo 20 numerow, pierwsze numery "Alpinizm"). Nizej podpisany w latach 1989–96 wydawal w Warszawie z wlasnych materialow anglojezyczne pismo Komisji Wypraw UIAA, zatytulowane "ExpeDoc – Les Expeditions" i rozsylane (przeszlo 30 numerow) do zagranicznych dzialaczy, organizacji, redakcji, bibliotek. W pozniejszych latach edycje z zachowaniem tytulu kontynuowal prezes Komisji, zmarly w styczniu br. Joss Lynam. Byly tez, rzadkie dzis, prasowe ciekawostki, jak np. gorska "Gazeta Festiwalowa" MFFG '90 w Katowicach. Wspomniany na wstepie artykulik jest streszczeniem nieznanej nam pracy doktorskiej Tomasza Regwelskiego, powstalej na AWF w Krakowie pod okiem prof. Andrzeja Matuszyka.
Jednakze za nie mniej ciekawe niz czasopisma, szczegolnie tak popularne, jak "Taternik" czy "Wierchy", uznac trzeba druki wewnetrzne roznych organizacji a takze kaciki gorskie w gazetach i miesiecznikach ogolnych. Alpinistycznych rubryk czy kolumn bylo wiele, choc tylko nieliczne mamy w pamieci. W koncu lat 70. w "Relaksie" "Kuriera Polskiego" z nerwem redagowany kacik prowadzil Marek Malatynski, jedna z rubryk zatytulowal "Taternickie notki-plotki". Ewa Deren miala wysokogorska dzialke w katowickim "Sporcie". W latach 1983–90 (okolo) jeleniogorskie "Karkonosze" prowadzily calkiem powazny staly dzial "Alpinizm", z duza kompetencja wspolredagowany przez Wladyslawa Janowskiego. Kilka roznych kolumn i rubryk stworzyl Alek Lwow, m.in. w czasopismie Politechniki Wroclawskiej "Sigma" i w poczytnym wroclawskim miesieczniku "Na szlaku". Po obcieciu przez RSW "Prasa" o polowe objetosci wszystkich czasopism, w tym "Taternika", nizej podpisany zaproponowal redakcji miesiecznika "Gosciniec" stala strone wysokogorska. Tak w r. 1982 (od nru 2) powstala kolumna "Spacerkiem po skale", ktora ukazywala sie bez mala 10 lat a w r. 1997 byla tematem pracy magisterskiej Macieja Paluchniaka "Adnotowana bibliografia zawartosci kolumny Spacerkiem po skale w miesieczniku turystycznym Gosciniec (1982–1991)". Przy okazji przypomnijmy, ze tytul kolumny – jeden z pieciu zaproponowanych redakcji – zostal zapozyczony z popularnej wowczas ksiazki Janusza Opyrchala-Bojarskiego (1981). Na lamach "Goscinca" bardzo cenna kolumne "Ludzie gor" tworzyl w latach 1977–1991 red. Adam Nowak (Chowanski). Rozne rubryki wysokogorskie pojawialy sie w prasie krakowskiej, szczegolnie w sportowym "Tempie" – aktywni tu byli red. Mieczyslaw Babinski i red. Michal Nowak. W lutym 1953 r. Maciej Mischke i Marek Sobolewski zaproponowali osobny dzial taternicki miesiecznikowi "Turysta", przygotowali nawet pokazowy material, ich oferta nie zostala jednak przyjeta. Rozmowy prowadzili z red. Markiem Arczynskim. Dodatki te mialy na ogol kompetentnych redaktorow i choc wiadomosci podawaly w manierze gazetowej, dbaly o ich powazny i informacyjny charakter. Od wielu lat sprawom wspinania i alpinizmu dwie duze strony z tytulem "Gory" poswieca popularny "Tygodnik Podhalanski". Wydzielil je red. Marek Grocholski, w latach 1994–2009 ich redaktorem byl Apoloniusz Rajwa, obecnie tworzy je Jakub Brzosko (nadal przy autorskim udziale Rajwy). Warte odnotowania sa tez wieksze ciagi artykulow o tematyce wysokogorskiej. W pamieci mamy takie seriale Pawla Vogla we wroclawskim "Slowie Polskim" (28 odcinkow "Granitowe szlaki") i w krakowskim "Dzienniku Polskim" 1960–61, Wladyslawa Krygowskiego "100 lat na gorskich szlakach" w "Tempie" 1973, Michala Jagielly "Zapomniane tragedie" w "Gazecie Krakowskiej" 1973, Alka Lwowa "Moje gory" w "Wieczorze Wroclawia" 1990. Bylo ich znacznie wiecej.
W relacjach zarzadow z czlonkami wazna role odgrywaly wewnetrzne komunikaty. Ukazywaly sie tak centralnie, jak i srodowiskowo, tworzone na niejednakowym poziomie, powielane mniej lub bardziej udolnie, czasem pisane na maszynie i to nieraz tylko w 2 lub 3 numerach. Wyboje na ich drodze stanowily zwiazane z kadencyjnoscia zarzadow zmiany redakcji, a przy tym i profilu. Stale okolniki z uwagi na restrykcje cenzury zwane byly zwykle "komunikatami". Numerowano je "chocjako", trudno wiec byloby ustalic komplety. Czesto przy tytule widnialy slowa "Do uzytku wewnetrznego" – tez dla uspokojenia panoszacej sie cenzury. Po kilkanascie a nawet kilkadziesiat lat ukazywaly sie biuletyny i komunikaty Kola (Klubu) Warszawskiego KW, Kola Krakowskiego KW, SKT (od 1964 do dzis), PKG, Speleoklubu Tatrzanskiego (od 1982). Nizej podpisany w latach 1969–90 wypelnial wlasnymi notatkami powielany w Biurze KW i PZA "Biuletyn Informacyjny KW(PZA)", zachowany w ok. 100 numerach i przynoszacy tresci nie powtarzane na ogol w "Taterniku". Osobne komunikaty wydawaly sporadycznie poszczegolne komisje ZG KW i PZA. Po upadku RSW "Prasa" i zawieszeniu "Taternika", ukazaly sie 4 zeszyty (lacznie ok. 100 stron) periodyku "Taternik-Biuletyn", bedacego "Taternikiem" w miniaturze a wiec w zasadzie pismem, z ogolnego kompletu "Taternika" wylaczonym m.in. z powodu wymuszonego przez skromne wowczas warunki techniczne formatu A5. Wydawca byl Krzysztof Lozinski, ktory w r. 1989 zredagowal pare numerow wlasnej "Zerwy". Na dokumentacyjna wartosc tych skromnych drukow – "Oscypka", "Krzesanicy" – wskazywal juz Witold H. Paryski w cennym hasle "Biuletyny" w WET (s.91–93).
Pisalismy w jednym z dawniejszych rocznikow GS, ze niestety, w odroznieniu od czasopism, komunikaty traktowane byly jako informacja dorazna, odbiorcy nie dbali o ich gromadzenie, jak zreszta i wydawcy – ot, przejrzec i wyrzucic. Biblioteki publiczne ich nie zbieraly, a do specjalistycznych, w tym CBG w Krakowie, nie byly rozsylane, podobnie zreszta jak dzieje sie dzisiaj. Najpelniejszy komplet winien znajdowac sie w archiwach niezawodnego Witolda H. Paryskiego. Poniewaz duza czesc tej produkcji przypada na czasy ograniczen w objetosci "Taternika", druki zawieraja mnostwo cennej i nigdzie indziej nie istniejacej informacji – organizacyjnej, sportowej, osobowej, pokazuja tez – coz za przyziemnosc – proze zycia kol i sekcji, w latach 1945–1990 uwiklanych w starania o urlopy sportowe, trampki, batyst podgumowany, a takze w podrywanie czlonkow do udzialu w czynach spolecznych i pochodach pierwszomajowych.
W r. 2004 w ramach GBH wznowilismy wybor okolnikow Zarzadu KW z lat 1946–1951 ze zbiorow Zdzislawa Dziedzielewicza. Plany byly szersze, ale nasz Kolega, wtedy jeszcze w pelni zdrowia, nie byl chetny do dzielenia sie zawartoscia swoich teczek. Tymczasem przedruk lub reprint dalszych serii bylby dla srodowiska cenniejszy, niz publikowanie lub wznawianie – choc tez oczywiscie wazne – niektorych ksiazek. Podstawowy problem stanowilyby inwentaryzacja i zdobycie tych zabytkow. Do publikacji mozna by wykorzystac internet, trzeba by sie jednak liczyc z niemoznoscia skaningu z uwagi na fatalna jakosc odbitek, nieczytelnych (np. cyfry, nazwiska) nawet w oryginalach. Sprawa jest o tyle pilna, ze tworcy tych pism juz po czesci odeszli, a niektore zachowaly sie tylko w domowych archiwach, gdzie nie zawsze sa doceniane. Zbior ok. 50 roznych komunikatow warszawskich – czesciowo z lat 50. – przekazala nam w r. 2008 Anna Milewska z kolekcji Andrzeja Zawady i Stanislawa Mosicy, kilkanascie numerow otrzymalismy w darze od prof. Antoniego Gasiorowskiego. O tym, ze nastepuje pozytywna zmiana w nastawieniu do tych staroci – na razie widoczna wsrod zbieraczy – swiadczy zamieszczona nizej notatka Bogdana Smigielskiego. Naszych czytelnikow zachecamy do inspekcji szuflad i ew. wydobycia oszczedzonych przez czas klubowych papierow. Bylibysmy wdzieczni za zgloszenie nam ich posiadania (ostatnio zrobil to Jerzy Wala) a takze za przypomnienie sobie (i nam) stalych dzialow taternickich w gazetach – szczegolnie lokalnych lub branzowych – ktorych juz nie pamietamy. Moze wspolnym wysilkiem daloby sie przynajmniej cos ocalic od zapomnienia – ostatecznie to nasze wspolne klubowe dziedzictwo, "niemi swiadkowie" naszej historii.
Jozef Nyka
GS/0000 "TATERNIK" W EMPIKU 06/2011
Poczawszy od wiosennego numeru, zmienily sie zasady kolportazu "Taternika". Glownym dystrybutorem jest obecnie PZA, numery sa rowniez dostepne w sieci EMPiK w calej Polsce, a takze w punktach takich, jak COS na Hali Gasienicowej czy obozowiska na Szalasiskach, Polanie Rogozniczanskiej i w Rudawach Janowickich. Polecamy tez naszym czytelnikom nowa strone internetowa www.taternik.org, na ktorej mozna kwartalnik kupic lub zaprenumerowac. Cena zeszytu 12 zl plus 3 zl wysylka. Strona w internecie nie tylko obsluguje czasopismo, ale przynosi takze – a nawet przede wszystkim – biezace informacje ze swiata gor, w tym niestety i pozegnania. Podoba nam sie jej standardowa prostota, przejrzysty uklad – bez pietrowych odsylaczy, bez lamiglowek dzialek i poddzialek, wreszcie tak irytujacych ozdob i blyskotek. Jej gospodyni, red. Renata Wcislo, dba o swiezosc, zwiezlosc i tresciwosc przekazywanych wiadomosci. Na stronie mozna tez pobrac numery archiwalne "Taternika" oraz nabyc wersje elektroniczna.
GS/0000 ROZSTANIA 06/2011
Nasza generacja dowspinala sie do krawedzi sciany zycia, mnoza sie wiec nekrologi. 18 marca 2011 r. zmarl na serce nasz dawny tatrzanski kolega, Ladislav (Laco) Szabo. Urodzony 29 grudnia 1929 r. w Koszycach, byl absolwentem Szkoly Lesnej w Liptowskim Hradku. W Tatry trafil jako nastolatek, tu tez po ukonczeniu nauki znalazl prace. Po powstaniu TANAP, zostal jego pierwszym straznikiem, z czasem awansujac. Juz w r. 1949 zrobil nowa droge (pn. zebrem na Malym Jaworowym Szczycie). Interesowaly go premiery letnie i zimowe na mniej znanych szczytach i scianach, jak Nowolesne Turnie czy Strzelecka Turnia. Uzdolniony wspinaczkowo, mial partnerow ze slowackiej czolowki, czesto Arna Puskasa. Z Arnem zrobil kilka pierwszych przejsc zimowych, m.in. wschodniej sciany Rysow i prawego filara pd. sciany Jagniecego. Razem dokonali glosnego w tamte lata wyczynu – I zimowego przejscia zach. sciany Lomnicy (droga Birkenmajera, 4–5 IV 1951). Byl czlonkiem JAMES i ochotnikiem Horskiej Sluzby.
11 czerwca zmarl w Warszawie dr. inz. Piotr Misiurewicz, dlugoletni wykladowca Politechniki Warszawskiej, m.in. wicedyrektor Instytutu Automatyki PW. Urodzil sie w r. 1938, byl czlonkiem KW, PKG, SKT. Jego dorobek taternicki jest znaczacy, tak w lecie jak i w zimie, do najglosniejszych nalezalo dokonane w marcu 1964 (m.in. wraz z Andrzejem Zawada) I przejscie zimowe prawego filara Rumanowego Szczytu. Wyjezdzal m.in. w Alpy, gory Balkanow, Kaukaz (1963, 1968, 1970), Pamir (1970, z wejsciem na Pik Lenina 7134 m). Z tragicznego wypadku lawinowego w masywie Slawkowskiego 18 marca 1993 r. wyszedl z urazem kregoslupa i 18 lat zycia spedzil przywiazany do wozka inwalidzkiego. Nie poddawal sie jednak, kontynuowal prace naukowa, uczestniczyl w zyciu klubowym. W latach 1983–2001 byl prezesem SKT a od 2001 prezesem honorowym. Napisal kilka waznych ksiazek, w tym podreczniki "Systemy mikrokomputerowe" (1982), "Uklady mikroprocesorowe" (1983), "Podstawy techniki cyfrowej" (1985). Spoczal na Cmentarzu Powazkowskim.
18 czerwca zmarl w Lodzi po dlugiej chorobie Waldemar Miroslawski, przez wiele lat aktywny skalkowiec i taternik, jeden z odkrywcow i pierwszych eksploratorow polskich piaskowcow. Wraz z Janem Fijalkowskim opracowal wydany w r. 1983 przewodnik "Gory Stolowe Hejszowina", pierwszy po tym rejonie napisany w jezyku polskim. W klubie wiele serca i trudu wkladal w prace szkoleniowa. Byl czlonkiem honorowym LKW.
W dniu 16 czerwca zmarl nagle Oldrich (Olda) Kopal, zasluzony mistrz sportu (1967) i czlonek honorowy CHS. Nazwisko to pamietamy glownie z lata 1957, kiedy jako partner Radovana Kuchara rownolegle z nasza trojka wspinal sie zachodnia sciana Petit Dru. Urodzony 4 stycznia 1931 r., wychowal sie jako piskar w Czeskim Raju, gdzie jest autorem 15 nowych drog. W Tatrach znalazl rozwiazania kilku duzych scian, do jego czolowych sukcesow naleza tez pierwsze zimowe przejscie "Hokejki" na zach. scianie Lomnicy (z Karlem Cermanem, 21 IV 1952) jak i calej pn. sciany Malego Kiezmarskiego z Kominem Stanislawskiego w 1 dzien (z Kucharem, 30 III 1956). Ma kilka duzej klasy wejsc w Kaukazie – wlacznie z nowa droga na pn. scianie Nakratau (1959). Uczestniczyl w wyprawach w Pamir (1967), na Annapurne IV 7525 m (1969), w Himalaje Garhwalu (1977), w Tien-szan (1981). Turystyke gorska uprawial do konca zycia – jako 70-latek robil trudne drogi w skalkach, na miesiac przed smiercia przeszedl ferrate na skale Spicberg. Autorzy WET przeoczyli go, podobnie jak Laca Szabo i Piotra Misiurewicza.
Olda Kopal pod Annapurna IV
Olda Kopal pod Annapurna IV
GS/0000 Z NASZEJ POCZTY 06/2011
Pozdrowienia serdeczne z Wieliczki! Tym razem przesylam garsc informacji antykwarycznych, dla seniorow (sprzedam – kupie...) z pewnoscia interesujacych. Jak zwykle, w drugiej polowie wiosny nastapil wysyp aukcji, na ktorych pojawilo sie wiele pozycji gorskich. Szczegolnie w ofercie znanego krakowskiego antykwariatu, Rara Avis, ten dzial byl obfity. I tak, rzadki przewodnik Theodora Posewitza "Reisehandbuch durch Zipsen, Hohe Tatra...." Budapeszt 1898, niestety bez mapy, poszedl za 750 zl czyli po cenie wywolawczej (dalej c.w.). Pierwsze wydanie przewodnika Walerego Eljasza, tez bez mapy, spadlo, c.w. 220 zl. W cenie wywolawczej (64 zl) utrzymal sie "Przewodnik po Pieninach" ks. Walentego Gadowskiego. Podobnie bylo z roznymi wydaniami przewodnikow Swierza (po 100 zl). Zazarta za to walka toczyla sie o niskonakladowe wydawnictwa Kol i Klubow Wysokogorskich. I tak, poznanski "Oscypek", kompletny, wszystkie zdjecia, numery 1–5 i 16 przy c.w. 60 zl poszedl po 75, 100 a nawet 220 zl. "Pokutnik", numery okupacyjne 1,2–3 i powojenny 4, c.w.100, uzyskaly ceny 140 i 240 zl. Rzadki przewodnik "Pokutnikow", chyba egzemplarz z biblioteki Adama Dobrowolskiego, bo w srodku byl jego 5-stronnicowy artykul o taternictwie, c.w. 100 zl, nabyto za 200 zl. Wreszcie "Biuletyn", "Kronika" i "Taterniczek" Kola Krakowskiego KW. Biuletyny z c.w. 48 zl wywedrowaly do 90,100 a nawet 160 zlotych. "Taterniczek" numery 4,7,8–9,10,11,19 osiagnely ceny od 60 do 220 zl w az trzech przypadkach. W zwiazku z tym, ze bylem uczestnikiem aukcji (no jak tu nie zabiegac o wydawnictwa klubu, do ktorego nalezy sie 35 lat) moge powiedziec, ze zadowolony jestem polowicznie. Doslownie, bo kupilem polowe z tego co chcialem. Od kilku lat obserwuje rosnace zainteresowanie, rowniez w internecie, wydawnictwami niskonakladowymi, powielaczowymi. Widac, ze wspomnienia nie pozwalaja pozbyc sie wydawnictw przypominajacych lata, ktore tak szybko odeszly. Jedyna szansa, to smutne, jest smierc. Wowczas rodziny szybko, moze i z ulga wyprzedaja zbiory tak wiele lat kolekcjonowane. Nie mozna sie jednak o to gniewac, to naturalne. Ciesze sie, ze udalo mi sie cos kupic, czekam na nastepne aukcje.
Bogdan Smigielski
GS/0000 WIESCI Z GOR 06/2011