L.SMATANA, J.HEFTY
W limbowym gaju pod Osterwa
 
[Kaplica na Cmentarzu Symbolicznym pod Osterwa]
Kaplica na Cmentarzu Symbolicznym pod Osterwa,
zbudowana w r. 1936, poswiecona 11 sierpnia 1940 r.
przez prezydenta Slowacji ks. Jozefa Tiso.
Fot. Jozef Nyka.
  
Redakcja: Monika Nyczanka

Copyright © 2017 by Jozef Nyka

GBH0000    45 (2017)
ZMARLYM KU PAMIECI
Pod koniec roku 2016 nakladem wydawnictwa Stapis ukazala sie ksiazka Huberta Jarzebowskiego[1], poswiecona dziejom znanej atrakcji turystycznej Tatr Slowackich, jaka jest Cmentarz Symboliczny Ofiar Tatr pod Osterwa. Krotka recenzje tej pracy zamiescilismy w „Glosie Seniora” 11/2016, a jej bogata w refleksje tresc nasunela nam pomysl polaczenia w zeszycik „Gorskiej Biblioteczki Historycznej” paru znajdujacych sie w naszych tekach dotad niepublikowanych materialow i notatek, zwiazanych miedzy innymi z poczatkami i pierwszymi dekadami istnienia tego niezwyklego matecznika pamieci.
Ludo Smatana ze Svitu swoj artykul napisal z okazji 25. rocznicy otwarcia cmentarza. Tekst i zdjecia przyslal w maju 1965 roku na rece Witolda H. Paryskiego, ten zas skierowal je do chudego wowczas „Taternika”, w ktorym na przeciazonych lamach dla sporego opracowania nie starczylo miejsca. Autor polecil zatem przekazac maszynopis „Wierchom”, gdzie jednak tez nie pojawil on sie drukiem. Artykul zasluguje na publikacje, zawiera bowiem stosunkowo wczesny zarys historii obiektu, nawiasem mowiac w warstwie informacyjnej mocno zbiezny z ksiazka Lutonskiego[2].
Drugim naszym dokumentem jest przetlumaczone kiedys sprawozdanie prasowe z narodowej manifestacji, jaka uczyniono z aktu konsekracji kaplicy cmentarnej w dniach 10 i 11 sierpnia 1940 roku – dotad nie udostepnione polskim (a pewnie i slowackim) czytelnikom, ukazalo sie bowiem w organie Niemcow spiskich – tygodniku „Karpathen-Post”. Napisal je znawca problematyki tatrzanskiej i plodny publicysta, Julius Andreas (Gyula) Hefty. Hubert Jarzebowski pokazuje w swej ksiazce, jak owczesni slowaccy dzialacze turystyczni i kronikarze zaklamywali historie, z pobudek politycznych eliminujac z niej faktycznych inicjatorow i tworcow cmentarza, czeskie malzenstwo Vlasty i Otakara Staflow z Pragi, a takze Czecha Alojza Lutonskiego. Na manipulacje te zwrocilismy uwage takze w naszej notatce w „Glosie Seniora” 8/2010. Sprawozdanie w „Karpathen-Post” w pelni potwierdza te pretensje: Staflow ani Lutonskiego nie zaproszono na uroczystosci, co w tamtej sytuacji politycznej bylo zrozumiale, ale w artykule przemilczano calkowicie ich – kluczowa przeciez – role w powstaniu cmentarza, wszystkie zaslugi przypisujac klubom turystycznym – czechoslowackiemu KCST i slowackiemu KSTL[3], ktorych faktyczny udzial w projektowaniu i budowie byl przeciez drugorzedny. W calej gazetowej relacji, a zapewne i w wystapieniach mowcow, zaslug indywidualnych, nawet slowackich, nie przypomniano niczyich, nie padlo zadne nazwisko. Hefty cieszyl sie opinia uczciwego i obiektywnego autora, znal tez dobrze okolicznosci powstawania cmentarza, tu jednak jako sprawozdawca musial dzialac pod presja szowinistycznie nastawionych slowackich sfer politycznych, a byc moze takze skrycie dzialajacej cenzury.
[tablica Jozka Biesiadeckiego]
Zanim powstaly symboliczne cmentarze, ofiary wypadkow byly przypominane przez inskrypcje i tablice na grobach, rozproszonych po roznych cmentarzach. Na zdjeciu z Peksowego Brzyzka tablica Jozka Biesiadeckiego, ktory w wieku 16 lat „18 sierpnia 1886 r. spadl nieszczesliwie z Czerwonego Wierchu i zabil sie na miejscu”. Fot. Monika Nyczanka
Ani Smatana, ani Hefty, nie wspominaja o tym, ze huczna panstwowa uroczystosc otwarcia cmentarza przygotowano juz rok wczesniej, wyznaczajac ja na dzien 10 wrzesnia 1939 roku. Pozapraszano delegacje, nie spodziewajac sie przeszkody w postaci tego, co sie faktycznie zdarzylo 1 wrzesnia, a o czym slowackie czynniki rzadowe wyraznie nie byly przez Berlin uprzedzone. Juz wtedy przewidziany byl udzial w fecie premiera Tiso[4], ktoremu licznie towarzyszyc mieli czlonkowie rzadu. Kompania Gwardii Hlinki, ktorej defilade zapewne mieli w Szczyrbskim Jeziorze odebrac Premier i minister obrony narodowej gen. Ferdinand Catlos, zostala uzyta, ale nie do parady, lecz do operacji wojennej – wspolnego z Niemcami najazdu na Polske. Jak o tym napomyka Hefty, cmentarz udostepniono juz wtedy dla szerokiej publicznosci, czego jednak zajeta wojna prasa nie odnotowala i w pozniejszych publikacjach historycznych nic sie o tym nie wspomina. Moze zreszta nastapilo to w czasie innym, niz ustalony, ale politycznie zbyt goracy, 10 wrzesnia 1939 roku. W kazdym razie sobota i niedziela 10 i 11 sierpnia 1940 roku, podawane dzisiaj jako dni otwarcia cmentarza, w rzeczywistosci byly tylko dniami poswiecenia kaplicy i okazja do podszytej tresciami politycznymi manifestacji. Faktyczna inauguracja nastapila rok wczesniej, z powodu wybuchu wojny bez rozglosu, byc moze tylko w ramach skromnej uroczystosci lokalnej.
Nastrojowy gaj limbowy pod Osterwa juz w koncu XIX wieku byl odwiedzany przez turystow jako oryginalna ciekawostka przyrodnicza i krajobrazowa, totez wybor tego zakatka na miejsce przyszlego cmentarza trzeba uznac za wyjatkowo szczesliwy, zwlaszcza, ze rumowisko wielkich zlomow samo w sobie wizualizuje dramatyzm wypadkow w gorach. Tablic zrazu bylo niewiele, w r. 1940 zaledwie 8, mnozyc zaczely sie po wojnie. W r. 1970 bylo ich przeszlo 100, w 1995 – juz 215, a na nich 330 nazwisk, obecnie (w r. 2017) jest ich okolo 360 z 500 nazwiskami. Polskim sferom turystycznym projekt miejsca pamieci i postepy w jego realizacji byly dobrze znane. Organizatorzy uzgadniali z Zarzadem PTT przeniesienie polskich tablic, w lutym 1939 wymieniali tez listy z rodzina Witolda Wojnara w Katowicach. Postepy prac byly odnotowywane w „Wierchach”, zamieszczaly o nich wzmianki „Taternik” i inne periodyki turystyczne. Recenzujac w „Taterniku” 3–4/1948 (s. 126) wydana w lutym ksiazke Alojza Lutonskiego „Symbolicky cintorin vo Vysokych Tatrach”[2], W.H. Paryski wzywal KW i PTT, by zadbaly o polskie krzyze i tablice pod Osterwa. „Slowacy – pisal – na pewno chetnie sie zgodza na takie »umiedzynarodowienie« swojego pieknego dziela.” W pozniejszych latach o zgode Kuratorium Cmentarza na przyjecie poszczegolnych tablic wystepowaly zarzady KW i PZA – odmowy sie nie zdarzaly. W r. 1995 polskich tablic bylo 25 a na nich 40 nazwisk. Z szerzej znanych naszych taternikow w dawniejszych latach zostali upamietnieni m.in. Wawrzyniec Zulawski, Stanislaw Gronski, Tadeusz Strumillo, Henryk Furmanik, Samek Skierski, Adam Bilczewski, Eugeniusz Strzebonski... Odsloniecie tablicy Zulawskiego bylo podniosla uroczystoscia klubowa. Tablice Dlugosza zaprojektowal glosny rzezbiarz krakowski Bronislaw Chromy, tablice Jerzego Potockiego odslonieto 31 pazdziernika 1971 – w piata rocznice tragedii na Noszaku. Tatr Polskich nie ruszano, marmurowa tablica Bronikowskiego u wylotu Dolinki Pustej pozostawala na pierwotnym miejscu az do niedawnych lat. Do ostatnio dodanych polskich upamietnien naleza tablice Janusza Kurczaba i Tadeusza Laukajtysa, ktorych zycie zwiazane bylo z gorami, ale ktorzy zmarli w wskutek chorob, a nie w gorskich wypadkach.
[Tablica Klimka Bachledy]
Tablica Klimka Bachledy pod Osterwa. Zaprojektowana przez Wojciecha Brzege, zostala odslonieta 17 sierpnia 1911 na glazie w Dolinie Jaworowej. Przeniesiono ja na Cmentarz Symboliczny jako druga polska tablice prawdopodobnie na krotko przed uroczystoscia poswiecenia kaplicy w sierpniu 1940 roku. Fot. Jozef Nyka
Ciekawym i juz zapomnianym watkiem byly starania o stworzenie polskiego odpowiednika „cintorinu” – przypominamy o tym w ostatniej czesci tej publikacji. Najpierw inicjatywe te lansowala Jadwiga Roguska-Cybulska (1897–1971), ktora wystepowala w tej sprawie na walnych zjazdach KW, zamieszczala tez apele w prasie. W latach 80. pomysl odzyl w PZA i byl pilotowany glownie przez Zbigniewa i Bogne Skoczylasow. Nie brakowalo oponentow – Zdzislaw Dziedzielewicz w duzym elaboracie stwierdzal, ze nie nalezy slawic ludzi za to, ze przez wlasna niedoroslosc gorska pozbawili sie zycia – na uhonorowanie zasluguja raczej ci, co dzieki wlasnej sprawnosci z groznych gorskich przygod potrafili wyjsc calo. Inicjatywa upadla wobec negatywnej postawy TPN, a wzbierajacy coraz to bardziej nurt tablic skierowano na obiekty sakralne. Dzis polska namiastka „cintorinu” sa kamienne skarpy obok kosciolka na Wiktorowkach, skupiajace juz okolo 125 tablic ze 150 nazwiskami. Niestety w wyrazie sa one raczej standardowe i dalekie od uroku i magii uroczyska pod Osterwa, „duchow miejsca” Jarzebowskiego tu raczej nie znajdziemy. Kilka z upamietnionych osob ma tablice zarowno na Wiktorowkach, jak i na „cintorinie”, a niektore takze symboliczne groby na cmentarzach miast – Jerzy Potocki nawet w dalekim azjatyckim Kabulu.
Stwierdzic zatem mozna, ze jesli chodzi o pielegnowanie pamieci, taternicy i turysci gorscy zaniedbani nie sa – przeciwnie, pod tym wzgledem sa w Tatrach spolecznoscia wrecz wyjatkowo uprzywilejowana. Wiecej szczegolow o historii cmentarza pod Osterwa podamy w kolejnym zeszycie naszej biblioteczki, przygotowanym przez Monike Nyczanke.
Jozef Nyka
GBH0000    45 (2017)
Ludo Smatana
DWUDZIESTA PIATA ROCZNICA CMENTARZA SYMBOLICZNEGO
(25-rocne vyrocie Symbolickeho cintorina)
W druga niedziele sierpnia 1940 roku, przy pieknej letniej pogodzie, w Tatrach Wysokich w poblizu Popradzkiego Stawu, pod dzika i rozczlonkowana sciana Osterwy, otwarto Symboliczny Cmentarz. Z okazji cwiercwiecza istnienia tego jedynego w swoim rodzaju miejsca zapoznamy Was, mili Czytelnicy, z niektorymi okolicznosciami, jakie towarzyszyly jego powstawaniu.
Symboliczny Cmentarz
Symboliczny Cmentarz lezy w cieniu limbowego lasku, u podnoza wiezycy Osterwy, w ustronnym kacie Doliny Mieguszowieckiej, najdluzszej, a takze najpiekniejszej doliny po poludniowej stronie Tatr Wysokich. Nikogo tam nie pochowano, nie ma grabarza, ani miejsca na trumny. Tylko kaplica z pieknym oltarzem z limbowego drewna, a dookola niej 50 rzezbionych krzyzy, a takze tablice upamietniajace niezyjacych taternikow – to wszystko sklada sie na ten cmentarz.
Kazdego letniego dnia dolina wedruja setki gosci, ktorzy chca ogladac panorame szczytow otaczajacych Doline Mieguszowiecka, cudowny Popradzki Staw, stroma Doline Zlomisk i ukryty pod Osterwa cmentarz, jedyny taki na swiecie.
Bo ani zelazne krzyze wloskich wspinaczy na Platte de Rose, ani gminny cmentarz w Zermatt, u podnoza slynnego Matterhornu, gdzie spoczywaja ofiary tego alpejskiego olbrzyma, swoja forma i powaga nie dorownuja naszej tatrzanskiej nekropolii. W innych wysokich gorach na swiecie nie ma niczego podobnego.
Dzielo ludzkiego zapalu i hojnosci
Inicjatorem waznego i oryginalnego pomyslu budowy cmentarza upamietniajacego ofiary naszych gor – taternikow i turystow, byl w roku 1922 akademicki malarz i wielbiciel Tatr, Otakar Stafl. Urodzony 30 grudnia 1884 roku w Hlavickovym Brodzie, byl on w owym czasie mieszkancem Pragi. Swoj plan zaczal realizowac dopiero 10 lat pozniej, bo pierwszy impuls do dzialania dano 14 pazdziernika 1932 roku[5]. Stafl byl juz wowczas mieszkancem Tatr, dzierzawca schroniska nad Popradzkim Stawem. Jego poczatkowy zamysl, by ulokowac cmentarz nad Szczyrbskim Jeziorem, nie zostal przyjety. Dla swojego pomyslu mistrz Stafl przekonal kilka innych osob, przede wszystkim znanego dzialacza turystycznego, Alojza Lutonskiego (mieszkajacego teraz w Liptowskim Mikulaszu) i pania Eugenie Vyskocilova, zone pisarza Quida M. Vyskocila z Pragi. Alojz Lutonsky, owczesny sekretarz Komisji Tatrzanskiej KCST, zostal najblizszym i najofiarniejszym wspolpracownikiem Stafla i wspolbudowniczym cmentarza, a pani Genia Vyskocilova glowna propagatorka tego unikalnego dziela. Ona latem 1934 uczestniczyla w wyszukiwaniu miejsca dla cmentarza. Wkrotce okazalo sie, ze nie bedzie on zlokalizowany w lasku limbowym na zboczu Patrii, jak chcial Alojz Lutonsky, ani na trawiastej plasni pod Osterwa, blisko potoku, ktora wypatrzyl zamiast miejsca przy Szczyrbskim Jeziorze Otakar Stafl, ale w gaju limbowym pod sama Osterwa, z widokiem na wieniec szczytow zamykajacych Doline Mieguszowiecka. Jeszcze nim o cmentarzyku zrobilo sie glosno, zachodzili tam turysci skuszeni uroda tego miejsca.
[Cmentarz pod Osterwa]
Cmentarz pod Osterwa – zdjecie z lat siedemdziesiatych. Fot. Jozef Nyka
Poczatki budowy cmentarza
Ostatecznie 19 lipca 1936 roku w pierwszym dniu Tatrzanskich Swiat[6], rozpoczeto prace pod Osterwa. Zaczeto od przygotowania terenu i budowy kaplicy wedlug projektu inzyniera Roberta Vosyka. Gdy kaplica byla juz gotowa, a takze gdy wytyczono juz 130 metrow chodnika w trudnym terenie na porosnietej kosodrzewina morenie, zaczelo sie osadzanie drewnianych krzyzy. 1 listopada 1936 pod Osterwe zawitala po raz pierwszy delegacja przewodnikow KCST, aby w kaplicy zlozyc wieniec. Zalozyciel cmentarzyka, Otakar Stafl, czujnym okiem artysty dogladal budowy, dbajac, by kazdy szczegol dobrze sie komponowal z wysokogorskim otoczeniem. Zalezalo mu na wyeksponowaniu slowackiej sztuki ludowej. Oryginalne ludowe krzyze cmentarne z Detvy mialy byc odpowiednia ozdoba tej nekropolii. Wykonal je tworca ludowy Jozef Fekiac, pochodzacy z polozonej w centralnej Slowacji wioski Detva. Nim jednak przystapil do pracy, do wyrzezbienia 50 zamowionych krzyzy, przybyl w Tatry. Na stacji w Szczyrbskim Jeziorze czekano na sedziwego Detwianca, a tu z wagonu „elektriczki” zwawo wyskoczyl energiczny 33-letni mezczyzna[7]. W detvianskim stroju, z ciupaga w dloni, nastepnego dnia poszedl na Rysy. Ci, co go spotykali, mogli sie z nim fotografowac! Kto wie, czy nie byl pierwszym zdobywca Rysow odzianym w odswietny stroj z Detvy? Zapewne tak bylo. Nad potokiem Krupa Fekiac obejrzal miejsce, gdzie zaplanowano budowe cmentarza. Oswiadczyl, ze juz teraz wyobraza sobie, jak to bedzie wygladac. Nie mogl tylko pojac, ze Stafl, akademicki malarz, haruje na placu budowy jak niewolnik bezplatnie.
Niestrudzona pani Genia
W roku 1938, glownie za sprawa odwiedzajacych, ktorych prowadzila pod Osterwe pani Genia, w dwoch cmentarnych skarbonkach zaczely sie pojawiac banknoty o wiekszych nominalach. W miesiac uzbierano pierwszych tysiac koron! Swoj zapal dla sprawy Genia Vyskocilova spozytkowala zakladajac male alpinarium przy kapliczce. Donosila stale nowe gatunki tatrzanskich roslin. Byly tam fioletowe osty, niskie rozchodniki, skalnice, omiegi a takze inne kwiaty z okolicznych dolin.
Grob Tomasa Budzaka otrzymal wieniec z galazek borowki. Wspolny grob Stanislawskiego i Wojnara mial wianki z wierzbowki, ozdobionej skalnicami. Grob Vitaka zdobil wieniec z kosodrzewiny. Na kazdy krzyz Genia przygotowala inny wieniec.
Oprocz Geni Vyskocilovej zlotymi zgloskami zapisaly sie podczas prac kasjerka oddzialu smokowieckiego, Julia Vildova, Ota Lutonska, Maria Vankova i Katerina Kubosova, ktore przed Zaduszkami w roku 1938 przygotowaly w Smokowcu, w siedzibie przewodnikow gorskich w willi „Janosik”, 60 wiencow z galazek limby, kosodrzewiny i brusznic. Kiedy 1 listopada 1938 pod Osterwa odbywalo sie spotkanie w sprawie dalszej rozbudowy cmentarza, nie bylo miejsca upamietnienia bez swiec, wiencow i innych ozdob.
Martwym ku pamieci – zywym ku przestrodze
Prace posuwaly sie do przodu. Dla kaplicy Stafl przewidzial ladnie wyrzezbiony oltarz z limbowego drewna, dzielo stolarza ze Szczyrby. Genia Vyskocilova i jej maz zlecili odlanie niewielkiego dzwonu z pouczajacym napisem „Mrtvym na pamiatku, zivym na vystrahu”. Dzwon podarowali do kaplicy. Oprocz tego Otakar Stafl namalowal do kaplicy sugestywny obraz, przedstawiajacy scene znoszenia martwego taternika. Ten olej zaginal podczas II wojny, dlatego dyrekcja TANAP-u w roku 1961 umiescila w jego miejscu plaskorzezbe przedstawiajaca te sama scene, wykonana przez Ladislava Tarsla z ludowej spoldzielni rzezbiarskiej „Javorina” z Bialej Spiskiej.[8]
[tablica Josefa Kubata]
Prosta lecz pelna ekspresji tablica Josefa Kubata jest jedna z najczesciej fotografowanych i pokazywanych w publikacjach. Fot. Jozef Nyka
Uwagi wymagala tez sprawa popularyzacji cmentarzyka. Oprocz serii artykulow o cmentarzu, w niedziele 9 pazdziernika 1938 roku o godz. 19.50 bratyslawska rozglosnia radiowa wyemitowal audycje „Ofiary Tatr”, a 1 listopada 1938 wraz z innymi slowackimi rozglosniami – zaduszkowe wypominki spod Osterwy, przygotowane przez inzyniera Ivana Houdka z Ruzomberku.
Po pokonaniu wielu trudnosci w kontaktach z urzedami panstwowymi, po przezwyciezeniu problemow finansowych, organizatorzy mogli triumfowac. W sierpniu 1940 Symboliczny Cmentarz zostal uroczyscie otwarty, w obecnosci licznie przybylych gosci.
Tablice pamiatkowe – Klimek Bachleda
Na wielkich krzyzach nie ma inskrypcji. O konkretnych osobach przypominaja metalowe i marmurowe tabliczki z lapidarnymi napisami – nazwiskami i miejscami tragicznej smierci taternikow. Tablic jest z roku na rok coraz wiecej. Ale nie odstraszaja, jak kiedys, gdy montowano je w miejscach wypadkow, lecz ostrzegaja ogladajacych.
Nazwiska na tablicach maja zwiazek ze slawnymi kartami z historii taternictwa po obu stronach Tatr. Dziesiatki nazwisk znakomitych wspinaczy, ktorzy zdobywali szczyty w Tatrach i w innych gorach swiata – az do falszywego kroku, niepewnego stopnia, nieodwracalnej lawiny. Konsekwencja takich sadnych momentow byla smierc, zmienialy sie tylko jej okolicznosci.
Przewodnik gorski Johann Franz, taternicy Brncal, Chovanova i inni odpadli od sciany, mlodego przewodnika Tomasa Budzaka zasypala ogromna lawina, na wspinacza inzyniera Kvasnicke spadl kamien, ktory pozbawil go przytomnosci i wtracil twarza do zaglebienia wypelnionego woda, powodujac utopienie sie na wysokosci 2500 m.
Trudno jest przejsc bez emocji obok tablicy „Pamieci Klimka Bachledy, krola przewodnikow tatrzanskich”. Klimek zginal w wieku 61 lat na Malym Jaworowym Szczycie probujac ratowac Stanislawa Szulakiewicza dnia 6 sierpnia 1910 roku.
Stanislawski – Zulawski – Stafl
Skromne tablice przypominaja taternicka slawe wybitnych polskich wspinaczy – Wieslawa Stanislawskiego i Witolda Wojnara, ktorzy w roku 1933 zgineli razem w zachodniej scianie Kosciolka w Dolinie Batyzowieckiej. Nasza uwage zwraca tez umieszczona na skale powyzej kaplicy tablica Wawrzynca Zulawskiego, wybitnego taternika, aktywnego gorskiego publicysty, prezesa Klubu Wysokogorskiego i oddanego ratownika TOPR.[9] Mozna smialo powiedziec, ze to najwieksza postac powojennego polskiego alpinizmu. Zulawski nie jest ofiara Tatr, zginal pod Mont Maudit w Alpach, w sierpniu 1957 roku.
Na tablicy w poblizu kaplicy widzimy nazwisko Otakara Stafla i jego zony, taterniczki i pisarki, Vlasty. Oboje zgineli w ostatnich miesiacach II wojny we wlasnym mieszkaniu – podczas bombardowania Pragi. Jest tam tez tablica Antka Veverki, znanego czechoslowackiego wspinacza. I on nie zakonczyl zycia w Tatrach, ale zmarl po dlugiej chorobie w Holesovie na Morawach.[10]
We wrzesniu, kiedy w tatrzanskich dolinach slabnie intensywny letni ruch, podczas Dnia Horskej Sluzby na cmentarzu spotykaja sie turysci, wczasowicze, mieszkancy podtatrzanskich osad i milosnicy Tatr, aby z mottem „Gory umilowali, gory ich wybraly” uczcic pamiec tych, ktorzy stali sie ofiarami tatrzanskich szczytow, burz snieznych, lawin i wlasnej nieostroznosci.
Przy tej dorocznej zalobnej uroczystosci ku czci ofiar Tatr dzwon kapliczny zdaje sie wolac: Martwym ku pamieci – zywym ku przestrodze.
Mili polscy przyjaciele! Jesli zawedrujecie na nasza strone Tatr w okolice Szczyrbskiego Jeziora, nie zapomnijcie odwiedzic Symbolicznego Cmentarza pod Osterwa kolo Popradzkiego Stawu. W cieniu limbowego lasu skloncie w zadumie glowy wspominajac tych, ktorzy stracili zycie z milosci do gor.[11]
Svit, 31 maja 1965 roku
Przeklad: Monika Nyczanka
GBH0000    45 (2017)
Julius A. Hefty
SWIETO PANSTWOWE W TATRACH
Jednym z najciekawszych nowych dziel w Tatrach jest symboliczny cmentarz taternikow – w Dolinie Mieguszowieckiej, u podnozy Osterwy, a mianowicie na lewym brzegu potoku Krupa, ktory wody Popradzkiego Stawu sprowadza w doliny i jest tym samym jednym z dwu potokow zrodlowych rzeki Poprad (drugim jest wyplywajacy ze Stawow Hinczowych Potok Hinczowy, polaczywszy sie, oba tworza nasz Poprad). Nad lewym brzegiem potoku dziesiec lat temu owczesny Czechoslowacki Klub Turystow w pieknym lasku zlozonym z juz nie tak pospolitych w Tatrach limb zalozyl symboliczny cmentarz, azeby tu zebrac tablice upamietniajace turystow, ktorzy stracili zycie w wypadkach. Pretekstem byl zarzut, ze w terenie te tablice odstraszaja ludzi od odwiedzania gor, nalezy zatem zebrac je razem, by tworzyly symboliczny cmentarz, podobnie jak w Zermatt groby ofiar gor skupia cmentarz lokalny.
[tablica Fokkera]
Jedno z 3 smigiel Fokkera, ktory 22 listopada 1938 r. rozbil sie we mgle pod Lomnicka Proba. Piloci byli lekko ranni, dwaj pasazerowie ciezko, kpt. Karol Loffler wypadl z kabiny i zostal zgnieciony przez wrak. Fot. Jozef Nyka
Lasek limbowy, w ktorym symboliczny cmentarz zostal zalozony, zajmuje spadziste pole blokow – ze zlomami skalnymi wielkosci domow i uroczymi starymi drzewami, z ktorych najdorodniejsze licza zapewne po przeszlo 200 lat. W tym lasku obok bryl skalnych nadajacych sie do przymocowania tablic ustawiono bardzo pieknie rzezbione drewniane krzyze, po jednym dla kazdej z upamietnianych tablicami ofiar. Ma sie rozumiec, ze kunsztowna snycerka drewnianych krzyzy byla kosztowna, material i ustawianie tez drogie, sprawilo to wiec, ze wyposazanie cmentarza w krzyze przeciagalo sie w czasie. Udawalo sie zdobyc tylko skromne srodki, wiec co roku przybywalo po kilka nowych krzyzy. Doszlo do tego, ze dwa lata temu Slowacki Klub Turystow i Narciarzy mogl przejac cmentarz wciaz jeszcze w stadium realizacji. Z mlodziencza energia klub ten zdolal inwestycje ukonczyc: na poteznym bloku zbudowana zostala niewielka kaplica[12]. Z pagorka, na ktorym spietrza sie Staw Popradzki i ktory flankuja potoki Krupa i Hinczowy, na czesc wspolzalozyciela Wegierskiego Towarzystwa Karpackiego (MKE-UKV) Davida Husza nazwanego Huszhugel[13], poprowadzono do cmentarza ladna drozke, a przez potok Krupe przerzucono dwa szerokie mostki. Jednoczesnie Klub rozpoczal zdejmowanie tablic pamiatkowych z ich miejsc w gorach, umocowujac je na przygotowanych glazach Symbolicznego Cmentarza. Do tej pory umieszczono 8 tablic, drugie tyle czeka na zniesienie z gor. W zeszlym roku to nowe dzielo zostalo udostepnione publicznosci, w biezacym roku moglo sie odbyc uroczyste poswiecenie kaplicy.
W pelnej zgodzie z ideologia Panstwa Slowackiego i z charakterem jego prezydenta, dra Tiso, bylo to, ze poswiecenia kaplicy dokona on sam we wlasnej osobie. Dr Tiso, dziecko ludu slowackiego, jest przeciez ksiedzem, a przy tym goracym entuzjasta Tatr Wysokich. Chetnie przychylil sie wiec do prosby Klubu Turystow i przyrzekl, ze poswiecenia kaplicy dokona osobiscie. Klub dolozyl staran, aby uroczystosc otrzymala godna oprawe. Z jednej strony uporzadkowano teren cmentarza, a braki pouzupelniano, chodzilo szczegolnie o to, by chociaz czesc tablic byla umieszczona na swoich miejscach. Z drugiej strony zadbano o to, by stworzyc program obchodow odpowiadajacy charakterowi uroczystosci. Nad Jeziorem Szczyrbskim, gdzie zrealizowano wieksza czesc imprezy, stanela brama honorowa z wyrzezbionym w drzewie wielkim godlem Slowacji, inne, jeszcze wieksze godlo zostalo ustawione nad brzegiem jeziora. Przy brzegu przygotowano takze teren dogodny do realizacji imprezy. Domy nad jeziorem zostaly udekorowane, podobnie jak schronisko nad Stawem Popradzkim, nie mowiac o samym Cmentarzu Symbolicznym.
W sobote po poludniu nad Jezioro Szczyrbskie przybyl prezydent panstwa, Dr Tiso – powitany uroczyscie w ramach nacechowanej serdecznoscia ceremonii przez organizatorow imprezy i przedstawicieli kurortu. Towarzyszyli mu minister spraw wewnetrznych Alexander Mach, minister oswiaty Sivak, minister gospodarki Medricky, minister komunikacji Stano, minister wojny Catlos[14], jak rowniez marszalek parlamentu dr Sokol. Zjawila sie tez liczebna delegacja niemieckiej ambasady w Bratyslawie. W imieniu Klubu Turystow przemowil jego prezes, dr Pitonak, ze strony Uzdrowisk Panstwowych obecni byli dyrektor generalny Magdolen oraz dyrektorzy Byropal oraz Zalcik. Na powitanie Prezydenta Panstwa pospieszyly w zwartych kolumnach nie tylko formacje Gwardii Hlinki, Mlodziezy Hlinki i Mlodziezy Niemieckiej[15], ale takze liczni przedstawiciele miast i gmin z okolic Tatr i ze srodkowej i wschodniej Slowacji. Goscinnym gospodarzem spotkania byl Slowacki Klub Turystow i Narciarzy, ktorego pelny Zarzad, delegaci sekcji, wszyscy przewodnicy i wielka rzesza czlonkow zjawili sie in corpore.
W sobote wieczorem odbyla sie „Wieczornica Tatrzanska nad Jeziorem”, ktora dzieki sprzyjajacej cieplej pogodzie wypadla znakomicie. Zaczelo sie od defilady kolumny marszowej, potem nastapila parada lodzi i lodek, imponujacy pokaz sztucznych ogni, przejazd lodzi z lampionami – czemu towarzyszyly ludowe piesni slowackie. Wieczornica zostala starannie przygotowana i udala sie pod kazdym wzgledem nadzwyczajnie, a pieknem ogni sztucznych zaskoczeni byli wszyscy uczestnicy.
[tablica]
Nocovala zlata hmlicka mala — Pritulena ku skalnemu stitu — Zavcas rana umkla do blankytu.... Fot. Jozef Nyka
Niedziela 11 sierpnia zaczela sie o 6 rano od odprawienia nad brzegiem Szczyrbskiego Jeziora nabozenstwa katolickiego i ewangelickiego. O godz. 7 wyruszyl w gore uroczysty orszak, z Prezydentem i ministrami na czele, znakomita Magistrala Turystyczna przez Trzygan do Doliny Mieguszowieckiej nad Staw Popradzki i z wzniesienia Husza w dol do miejsca obchodow. Tu powital Prezydenta i czlonkow rzadu prezes Klubu, dr Andrej Pitonak, po czym Prezydent Panstwa dokonal poswiecenia kaplicy cmentarnej, a uroczystosc zostala uswietniona kilkoma przemowieniami i piesniami. Towarzystwo podazylo nad Staw Popradzki, gdzie Prezydent wraz z czlonkami rzadu i oficjalnymi goscmi spozyl skromny posilek, zas zgromadzona publicznosc w barwnych gromadach zwiedzala Cmentarz Symboliczny lub rozkladala sie nad brzegami jeziora, by cieszyc sie pieknym slonkiem. Okolo godz. 11 odswietny korowod ludzki ruszyl w dol, z powrotem nad Jezioro Szczyrbskie.
W sali galowej Grandhotelu Hviezdoslav okolo godz. 14 odbyl sie uroczysty bankiet dla 120 osob, na ktory oprocz Prezydenta, czlonkow rzadu i oficjalnych osobistosci zaproszono takze przedstawicieli wladz lokalnych, stowarzyszen i innych korporacji z rejonu Tatr. Obiad rozpoczal sie i zakonczyl od odmowienia przez dra Tiso stosownej modlitwy. Po podaniu pieczeni, prezes Klubu, dr Pitonak, pozdrowil Prezydenta Panstwa. Dr Tiso odpowiedzial przemowieniem, w ktorym zobrazowal wartosc ukochania przyrody, turystyki i taternictwa dla duchowego rozwoju ludzkosci. Gory w ogolnosci, a szczegolnie Tatry slawil jako symbol zgodnej wspolpracy. Wykazane w Tatrach harmonijne wspoldzialanie turystow wszystkich mieszkajacych tu nacji powinno tez byc przykladem dla kooperacji Slowakow z wszystkimi mniejszosciami narodowymi, a szczegolnie z Niemcami, z ktorymi zyja razem u stop gor. Powinni oni wspolnie pracowac nad budowa nowego panstwa – w duchu wielkiego opiekuna Slowacji, Fuhrera Niemieckiej Rzeszy. Dr Geza Klein przetlumaczyl pozdrowienia Towarzystwa Karpackiego i deklaracje jego gotowosci do wspolnych wysilkow nad budowa panstwa nie tylko w zakresie turystyki, ale i we wszystkich innych dziedzinach.
Okolo godz. 15.30 na miejscu manifestacji obok Jeziora Szczyrbskiego wciagnieciem na maszt flagi panstwowej i odegraniem hymnu rozpoczela sie zabawa ludowa. Wiceprezes Klubu Turystow, Eugen Guzikiewicz, przywital Prezydenta Panstwa i czlonkow rzadu, skladajac serdeczny hold i zapewnienie wiernosci wszystkich turystow dla wodza narodu, dra Tiso. Prezydent Panstwa w swej uroczystej mowie wskazal na przyklad turystyki, ktora jednoczy milosnikow przyrody z wszystkich kregow spoleczenstwa, a w kontakcie z natura pozwala zapomniec o podzialach spolecznych. To powinno byc przykladem dla bytu calego narodu. Zadaniem inteligencji jest, by podciagac do swego poziomu robotnikow i chlopstwo, zacierajac roznice stanu i w duchu wskazan budowania nowej Europy oceniac i szanowac czlowieka wedlug efektow jego pracy. Mowa Prezydenta zostala przyjeta gromkim aplauzem. Nastepnie Prezes Klubu i szefowie sekcji przekazali Prezydentowi pomyslowo dobrane upominki, ktore charakteryzowaly pola pracy poszczegolnych organizacji.
Po oficjalnej uroczystosci odbyl sie festyn ludowy, a mianowicie prezentacja zwyczajow ludowych z wiosek spod Tatr. Grupa w strojach regionalnych z Lendaku pokazala taniec zbojnicki, grupa ze Zdziaru – tamtejsze tance i zwyczaje, zespol z Wazca – slynne wazeckie piesni i tance, zas zespol ze Szczyrby – korowod taneczny. Zawody klubowych sportowcow wodnych zamknely program widowiska.
[okladka ksiazki Alojza Lutonskiego]
14 lutego 1948 w Liptowskim Mikulaszu ukazala sie drukiem ksiazka Alojza Lutonskiego zatytulowana „Symbolicky cintorin vo Vysokych Tatrach”. Wedlug notki redakcyjnej, do publikacji doszlo „staraniem grupy przyjaciol Otakara i Vlasty Staflow”. Ksiazka prostowala przemilczenia, ktorych dopuszczono sie w latach wojny.
W calej manifestacji uczestniczyly rzesze 6000–7000 osob, w mniejszej czesci z lezacych pod Tatrami miast i uzdrowisk, w o wiele wiekszej zas – z okolicznych wiosek. Piesni wykonywalo Towarzystwo Spiewacze z Ruzomberku, o oprawe muzyczna dbala kapela kopalniana z Oberbotzhau. W sobote i niedzielne przedpoludnie pogoda byla sloneczna i piekna, jednak po poludniu niebo zaciagnela lawica chmur, z ktorej kilka razy popadalo. Na szczescie byly to mzawki, ktore zabawy nie mogly powaznie zaklocic. Pod wieczor Prezydent i czlonkowie rzadu powrocili do Bratyslawy, a tysiace gosci rozplywaly sie w doliny – po czesci piechota, po czesci wszelkimi dostepnymi srodkami lokomocji.
Klub Slowackich Turystow i Narciarzy przygotowal i przeprowadzil to piekne swieto ze szczegolna starannoscia. Nie bylo latwym zadaniem, by w szczycie sezonu tysiacom gosci zapewnic dach nad glowa, a takze wyzywienie i srodki transportu. Wszystko to jednak powiodlo sie znakomicie i zagwarantowalo manifestacji harmonijny przebieg. Klub moze to narodowe swieto zapisac jako honorowy dzien w swojej historii.
Hefty: Staatsfeier in der Hohen Tatra,
„Karpathen-Post”, 17 sierpnia 1940 (nr 33, s. 1).
Przeklad: Jozef Nyka
GBH0000    45 (2017)
STARANIA O POLSKI CMENTARZ SYMBOLICZNY
Ok. 1960 r. Klub Wysokogorski nosil sie z zamiarem ufundowania na Symboliczny Cmentarz pod Osterwa zbiorowej tablicy wszystkich swoich czlonkow, ktorzy stracili zycie w gorach. Osobno postulowano tablice z nazwiskami zmarlych w gorach taterniczek – takze z nazwiskiem ofiary Cubryny, sekretarki Ladies’ Alpine Club Ruth Hale. („Taternik” 2/1961 s. 44) Niezaleznie od tych planow rozwazano mozliwosc stworzenia repliki „Cintorinu” w Tatrach Polskich.
CMENTARZ OFIAR TATR POLSKICH?
Jedyny wniosek zgloszony Walnemu Zjazdowi [PZA] 2003 pochodzil od pani prezes SKT, Elzbiety Jaworskiej i dotyczyl stworzenia symbolicznego cmentarza ofiar Tatr takze po stronie polskiej. Chcielibysmy przypomniec, ze temat ten nie jest nowy, wraca on na walnych zjazdach od lat piecdziesiatych. Jego oredowniczka byla m.in. Jadwiga Roguska-Cybulska, ktora wespol z Irena Szydlowska i innymi przyjaciolmi wedrowala po Tatrach Polskich w poszukiwaniu odpowiedniego zakatka. W roznych latach przedkladala Walnym Zjazdom swe projekty. W bardziej konkretnej formie temat wrocil w latach 70. i 80., kiedy poczyniono odpowiednie studia i przeprowadzono rozmowy w TPN. Dyrekcja Parku nie dostrzegla w naszych propozycjach mozliwosci stworzenia turystycznej „chwytki”, hamujacej ruch w kierunku Morskiego Oka czy Hali Gasienicowej i nie wyrazila zainteresowania naszymi planami, np. lokalizacja symbolicznego cmentarza na polu zlomow morenowych w rejonie Zakretu Ejsmonda. Sprawe pilotowal Zbigniew Skoczylas, ktory w r. 1987 sporzadzil liste polskich nazwisk, zlozona z przeszlo 250 pozycji (!), mimo iz obejmowala tylko taternikow i byla daleka od kompletnosci. Jako lokalizacje brane byly rowniez pod uwage obiekty koscielne – Olcza i budujacy sie wowczas przy ul. Zamoyskiego kosciol Sw. Krzyza. Sciane tego kosciola proponuje kol. Ela Jaworska – Stoleczny Klub Tatrzanski ma juz na niej tabliczki kilku swoich zmarlych czlonkow. Podobne rozwiazanie stanowi kosciolek na Wiktorowkach, gdzie znajduja sie tablice m.in. Jerzego Hajdukiewicza i Jana Sawickiego. (jn)
Internetowa „Gazetka Gorska” wrzesien 2003
ROK 2007
W r. 2007 z inicjatywy grona seniorow KW – obojga Skoczylasow, Jana Serafina, Barbary Morawskiej-Nowak – do zabiegow o tatrzanski park pamieci wlaczyla sie Fundacja Wspierania Alpinizmu Polskiego im. J. Kukuczki. Z jej ramienia rozmowy w Zakopanem przeprowadzil 5 lutego Jacek Rzadkowski. Pisze on w sprawozdaniu: „Dyrektor TPN dr Pawel Skawinski potwierdzil, ze temat ten sukcesywnie powraca i bedzie wymagal jakiegos rozwiazania. Problem stwarza to, ze podobne jak pod Osterwa tereny (tj. glazowiska w pietrze kosowki) znajduja sie u nas w miejscach trudniej niz na Slowacji dostepnych i podlegajacych scislejszej ochronie. I to powoduje sprzeciwy Rady Naukowej TPN. Bardzo zyczliwie natomiast zostala odebrana propozycja, by miejscem takim staly sie Wiktorowki, gdzie de facto znajduje sie juz kilkadziesiat tablic pamiatkowych. Jednak teren najblizszego otoczenia kaplicy jest wlasnoscia koscielna i o jego zagospodarowaniu decyduje Prowincja Dominikanow.”
[Popradzki Staw]
Popradzki Staw i schronisko nad jego brzegiem na pocztowce sprzed I wojny swiatowej. W tym schronisku od r. 1929 gospodarzyli Staflowie wraz z Vaclavem Fiska.
O NAZWIE OSTERWY
Osterwa nalezy do starszych nazw slowianskich na obszarze spiskich Tatr Wysokich. Notuje ja Christian Genersich w r. 1807 na s. 211: „wysoka i wznoszaca sie pionem gora, Osterva, przypiera do Botzdorfer Berg” [Konczystej] i nizej: „Ta gora (...) zowie sie Tupa, laczy sie ona najpierw z gora Osterva. Poza gora Tupa wznosi sie Koncsist”. Na mapie z r. 1822 nazwe wpisano wzdluz grzbietu SW-NE i to w brzmieniu „Na Osterw”. Polscy autorzy przyjeli wersje „Osterwa”, w jej interpretacji dali sie jednak zwiesc rdzeniowi „ostry” i odczytywali ja blednie jako skrot pierwotnego „Ostrego Wierchu”. Eljasz w r. 1884 pisze na s. 28 Pamietnika TT: „Osterwa (raczej Ostry Wierch)”, zas w III wydaniu swego przewodnika (1886) na s. 311 „na Osterwie (wlasciwie: Ostrym Wierchu)”. Za nim idzie Bronislaw Gustawicz w Slowniku Geograficznym 1886 na s. 666: „Osterwa al. Ostry Wierch”. Na wlasciwy trop wpadl Stanislaw Eljasz, ktory ojcu wpisal do V wydania przewodnika (1896, s. 390) szczyt „Ostrew (Osterwa) nad Popradzkim Stawem”. Bo faktycznie w nazwie nie chodzi o ostra forme raczej tepego szczytu, lecz o typowa nazwe pars pro toto, jak to wyjasniamy w GS 2/2013. Ostrewka, ostrew to w gwarze goralskiej suchy swierczek lub „wierchowiec” swierka lub jodly z rozcapierzonymi dlugimi sekami, uzywany do suszenia siana, gorale slowaccy mowia „Ostrva”. Wysoko w zboczu Osterwy tkwi pokazna igla skalna ksztaltem zblizona do takiej wlasnie oblozonej sianem ostrewki. To do tej igly odnosila sie pierwotnie nazwa, ktora dawno temu – przed wiekiem XIX – objeto caly szczyt. Polscy taternicy turniczke te juz przed I wojna swiatowa ochrzcili mianem Igly w Osterwie. „Taternik” pisal w r. 1909 (s. 60–61) Mala Igla w Osterwie, Igla w Osterwie, co bylo niedorzecznym uwtornieniem historycznej nazwy. Odczuwal to byc moze Zwolinski, ktory na mapie 1:50.000 z 1936 r. uzywal formy „Igla”. Sasiednia Tepa jest nazwa per contrario, nazewnicza opozycja Osterwy, przy czym XIX-wieczni autorzy te zaleznosc odwracali: Osterwa miala otrzymac miano nawiazujace do jakoby wczesniejszej Tupej. W literaturze slowackiej nazwa przez szereg lat funkcjonowala glownie w fonetyce polskiej – korygowal to m.in. Ivan Houdek: nie Osterva a Ostrva – poprawia na s. 247 drugiego wydania (1951) swoich „Osudow Vysokych Tatier”.
Jozef Nyka
[Igla w Osterwie]
Igla w Osterwie, za nia Mala Igla. W dole Popradzki Staw z rozbudowanym starym schroniskiem. Fot. Karel Celba i Bohumil Straka
GBH0000    45 (2017)
PRZYPISY
 1.  Hubert Jarzebowski: Cmentarz Symboliczny pod Osterwa. Duchy miejsca. Wydawnictwo Stapis, Katowice 2016.
 2.  Alojz Lutonsky: Symbolicky cintorin vo Vysokych Tatrach, Liptovsky Sv. Mikulas 1948.
 3.  Klub ceskoslovenskych turistov (KCST) powstal w r. 1919, a po rozpadzie panstwa w koncu 1938 r. wrocil do swej historycznej nazwy sprzed 20 lat – Klub ceskych turistov. Notowany z lat wojny Klub slovenskych turistov a lyziarov (KSTL) odlaczyl sie od KCST w r. 1938 i czynny byl – z duza aktywnoscia – do r. 1949.
 4.  Ksiadz dr Jozef Tiso (1887–1947) nie byl wowczas jeszcze prezydentem Slowacji, ktorym zostal 6 pazdziernika 1939 roku.
 5.  Smatana podajac date 14 pazdziernika ma zapewne na mysli aprobate dla pomyslu Stafla, ktora wyrazono podczas obrad Komisji Tatrzanskiej KCST w dniu 15 pazdziernika 1932.
 6.  Tatranske slavnosti zorganizowane w dniach 19–26 lipca 1936 byly duza doroczna impreza, szeroko propagowana w calej Czechoslowacji. W r. 1936 m.in. radio wyemitowalo 8 wieczornych audycji pod wspolnym tytulem „Tatry vas volaju”. Cztery lata pozniej uroczyste poswiecenie kaplicy mialo miejsce takze podczas Tatranskich slavnosti. W Polsce w tym czasie podobny charakter mialy Swieta Gor.
 7.  Wedlug relacji Lutonskiego – na ktorej zreszta opieral sie Smatana - Jozef Fekiac-Sumny przyjechal w Tatry latem 1938, gdy krzyze byly juz gotowe. Omawiano sprawe ostatniego, najwiekszego krzyza, ktory mial wskazywac droge na cmentarzyk. Do realizacji tego zamowienia doszlo juz po wyjezdzie Staflow i odsunieciu Lutonskiego. Smatana opierajac sie na ksiazce Lutonskiego ujmuje gosciowi z Detvy lat – Jozef Fekiac-Sumny liczyl sobie w r. 1938 nie 33, a 41 wiosen.
 8.  Autor blednie zapisal nazwisko artysty. Chodzi o Ladislava Tfirsta (1908–1984), rzezbiarza, ktory m.in. ozdobil kilka kosciolow na Spiszu (oltarz w Nowej Wsi Spiskiej, plaskorzezba w Klcovie). Zaginiony obraz Stafla wystepuje tez z tytulem „Znoszenie rannego taternika”. Wiecej o historii malowidla w kolejnym zeszycie GBH.
 9.  Wawrzyniec Zulawski (1916–1957) byl aktywnym ratownikiem i autorem ksiazek o wypadkach i ratownictwie (1946, 1956), jednak formalnie czlonkiem TOPR nigdy nie zostal.
10.  Antonin Veverka (1908–1959) – taternik, autor wielu nowych drog, instruktor taternictwa, publicysta i dzialacz. Byl sympatykiem taternictwa polskiego, w styczniu 1950 zostal przyjety do Klubu Wysokogorskiego, wprowadzany przez Justyna Wojsznisa i Tadeusza Orlowskiego. Jego tablice pod Osterwa odslonieto w roku 1960, o czym napisaly „Krasy Slovenska” 6/1961.
11.  Ludo Smatana – autor artykulow i zdjec w czasopismach „Vysoke Tatry”, „Krasy Slovenska”. Opublikowal m.in. wspomnienia o Staflu – „Vysoke Tatry” 2/1966 i 6/1984.
12.  Kaplice wybudowano w r. 1936, a wiec dwa lata przed powstaniem KSTL.
13.  David Husz (ur. w r. 1813, niem. Huss) byl zasluzonym dzialaczem MKE – UKV. Gdy zmarl 21 stycznia 1889 roku, 9 lutego zarzad MKE postanowil „ochrzcic jego nazwiskiem jakis dotad bezimienny punkt w Tatrach, na przyklad szczyt albo staw”. Wybor padl na malowniczy wal morenowy w Dolinie Mieguszowieckiej. Karl Kolbenheyer ma w wydaniu 1894 „Husz-Hugel”, Janusz Chmielowski w t. II 1908, s. 120, wymienia go bez polskiej nazwy. Nazwe „Limbowiec” nadal Witold H. Paryski w 1962 roku, jako pendant do niedalekiego Smrekowca.
14.  Minister obrony narodowej, gen. Ferdinand Catlos (1895–1972), we wrzesniu 1939 roku osobiscie dowodzil caloscia slowackiej agresji na Polske i bawil w tym czasie glownie na Spiszu. Zob. Jozef Nyka „Burza przyszla zza gor”, „Glos Seniora” 8/2009.
15. Mlodzieza Niemiecka (Deutsche Jugend) zwala sie organizacja mlodych Niemcow mieszkajacych na Slowacji, a jej slowackim odpowiednikiem byla Mlodziez Hlinki (Mladez Hlinki). W Niemczech byla to Hitler Jugend. Nawiasem mowiac, w sprawozdaniu Heftyego Hitler wystepuje tylko jako „Fuhrer” – jego nazwisko nie pada ani razu.