29.08.2006 JUBILACI NA ZADNIM GIERLACHU 08/2006 (63)
Dwaj wybitni ludzie gor -- Michal Jagiello i Robert Janik -- obchodzili w sierpniu okragle urodziny: stuknelo im 65 wiosen. Obaj przez lata kierowali tatrzanskim pogotowiem ratunkowym, duzo wspinali sie w Tatrach i w gorach niemal calego swiata. Michal napisal szereg ksiazek, Robert byl lekarzem najslynniejszych (takze zimowych) polskich ekspedycji himalajskich. Urodziny postanowili zorganizowac w Tatrach -- na Zadnim Gierlachu. Mialem zaszczyt towarzyszyc im w ich swiecie, jako ze przyjaznimy sie pare dziesiatkow lat i tu i tam wdrapalismy sie razem -- nie mowiac juz o akcjach ratunkowych, w jakich bralem udzial pod ich kierownictwem. Jako czlowiek niewiele tylko mlodszy (a znacznie bardziej niz oni przezorny) postaralem sie dla trzech starszych panow o osobistego lekarza: towarzyszyla nam Iwona.
18 sierpnia przyjechalismy wczesnie rano do Slaskiego Domu. Mimo bardzo silnego wiatru i sporej warstwy chmur niezwlocznie pomaszerowalismy w glab Doliny Wielickiej, by przejsc nowa, nieznana nam ferrate na Zadnim Gierlachu, poprowadzona przez Vlada Tatarke tuz przed jego tragiczna smiercia. Prowadzi ona stokiem na prawo od Zlebu Darmstadtera. 70 metrow stalowego lancucha zapewnia dotarcie do srodkowej partii zlebu i dalej latwym terenem do szczytu (zdjecie). Mimo kiepskiej pogody (na szczescie nie lalo) wdrapalismy sie ferrata na Wyznia Jurgowska Szczerbine. Ale ostatnich trzydziestu metrow do szczytu juz sie przejsc nie dalo: wiatr na grani dal jak szalony. Zeszlismy ferrata w dol i juz niebawem bankietowalismy w Slaskim Domu. Nastepnego dnia byla wspaniala pogoda. Poszlismy do Batyzowieckiej i ponownie zaatakowalismy Zadni Gierlach -- tym razem przez poludniowo-zachodnia sciane. Drobnym drukiem w przewodniku WHP i brakiem okularow tlumacze fakt, ze nie udalo nam sie precyzyjnie zlokalizowac wejscia w droge Grosza (I, WHP 1630). Nie zwlekajac ruszylismy wiec kilkadziesiat metrow w gore stromym kominem, pokonujac po drodze kilka miejsc piatkowych. Dalej byl juz latwy zleb, zawalony szczatkami radzieckiego samolotu, ktory w jesienna noc 1944 roku rozbil sie tu wlasnie. Niebawem wylegiwalismy sie w slonku na szczycie. Potem zeszlismy Walowym Zlebem i przystapilismy do dalszego bankietowania z okazji tak szczegolnych urodzin. Teraz czekamy na siedemdziesiatki Michala i Roberta -- bedzie to juz rok 2011, ciekawe, gdzie nas wtedy zabiora.
Andrzej Baron Sklodowski
27.08.2006 KARAKORUM – PODSUMOWANIE LATA 08/2006 (63)
Osmiotysieczna odslona sezonu pakistanskiego 2006 zamknela sie 13 sierpnia dramatem na K2, ale nie do konca. Na wyprawowych siedmio- i szesciotysiecznikach wciaz jest w toku 7 ekspedycji, dwie walcza nawet na szczytach 8-tysiecznych: Czesi na Broad Peaku i Rumuni na Nanga Parbat.
Tymczasem jak zawsze niezawodny portal MountEverest.net oglosil wlasnie -- choc wciaz niepelne -- podsumowanie lata 2006 w gorach Pakistanu, zestawione przez Pakistanski Klub Alpinistyczny. Ruch byl wiekszy niz sie spodziewano i w glownej mierze (45% wypraw) nastawiony na zaliczanie najlatwiejszych 8-tysiecznikow. Przed sezonem prosby o zezwolenia zlozylo 91 zespolow -- dziesieciu odmowiono ze wzgledu na uwarunkowania polityczne (Hindukusz, lodowiec Siachen). Zgode otrzymalo 81 wypraw, z czego 3 wycofaly sie na wlasne zyczenie. Na plac boju weszlo 78. Rekordy frekwencji bil tradycyjnie Gasherbrum II (8035 m) -- oblegalo go 21 wypraw, z tego 18 z powodzeniem (126 osob na szczycie, w tym 11 Polakow). Drugi byl -- tez jak zwykle -- Broad Peak (8051 m): 14 wypraw ale tylko 6 z sukcesami (21 wejsc, troje Polakow). Gasherbrum I (8068 m) i K2 (8611 m) przyciagnely po 7 ekip. Na G I weszly trzy z nich (9 osob), na K2 -- dwie (na szczycie 2 panow i 2 panie). Z Nanga Parbat bralo sie za bary 6 wypraw -- 3 skutecznie (4 osoby na szczycie, choc czekamy na komunikat Rumunow).
Z nizszych platnych szczytow jak zwykle najliczniej oblegany byl Spantik (7020 m): 8 wypraw, jak dotad 3 z powodzeniem (23 wejscia). Z dwu ekip szturmujacych Latok III (6940 m) jedna wprowadzila na szczyt 2 osoby. 19 wypraw wykupilo 14 innych szczytow tej klasy -- dotad zadna jednak nie zameldowala o sukcesie. Nas ciekawi szczegolnie "polski" Kunyang Chhish (7852 m), w tym sezonie obstawiony przez 3 wyprawy, w tym kanadyjska Rafala Slawinskiego.
I tego lata nie obylo sie w Karakorum bez wypadkow (lacznie 7 ofiar). Na ich statystyke mocno wplynela katastrofa Rosjan na K2 (4 ofiary) -- pozostale 3 wydarzyly sie na Nanga Parbat (2) i na Broad Peaku (1). W stosunku do 160 wejsc na szczyty 8-tysieczne jest to 4,4% czyli ciagle jeszcze srednia himalajska norma. Kilku dalszych nieszczesc udalo sie uniknac dzieki solidarnym akcjom ratunkowym -- z istotnym udzialem Polakow.
Jak pamietamy, w Pakistanie szczyty nizsze niz 6500 m zaliczane sa do trekingowych i nie wymagaja obecnie zezwolen. Niedobra konsekwencja tego dobrego rozwiazania jest brak centralnej urzedowej ewidencji ekip i wspinaczek. Cytowane omowienie MountEverest.net nic wiec o tej aktywnosci nie mowi. Tymczasem ruch wypraw i zespolow byl i tu zywy, i to od poczatku lata (por. GG 07/06 z 27.07.2006 i GG 08/06 z 03.08.2006), a niektore zespoly wywozily po kilka wspanialych nowych drog. W popularnych rejonach dzialalnosc trwa do tej pory, zjawiaja sie nawet nowe wyprawy. W grupie Trango 14 sierpnia baze zalozyla 9-osobowa silna ekipa slowenska (logo) z 3-osobowym zenskim zespolem, zlozonym z wybitnych alpinistek (Sandra Vogler, Tanja Grmovsek i Tina Di Batista). W skladzie meskiej grupy sa m.in. Andrej Grmovsek i Silvo Karo, jest tez dwoch mlodych Cesenow -- Ales i Nejc. Wyprawa ma juz pokazny dorobek a zamierza dzialac do polowy wrzesnia. 17 sierpnia w ten sam rejon odleciala tez wyprawa polska firmowana przez PZA. Planuje ona nowa droge w grupie Trango oraz wejscie free na obelisk "palca" Trango czyli Turni Bezimiennej. Zespol tworza Maciej Ciesielski, Grzegorz Mikowski, Jakub Radziejowski i Wawrzyniec Zakrzewski. Jak dodaje Janusz Kurczab, w grupie Trango dziala rowniez polska dwojka Adam Pieprzycki i Marcin Szczotka. O szczegolach wejsc bedzie informowala strona PZA.
W doborze celow i w tych partiach gor -- podobnie jak na osmiotysiecznikach -- zauwazyc mozna owcze pedy. Dochodzi do nadmiernej koncentracji wypraw w trzech-czterech najpopularniejszych wezlach, ze skalnym parkiem Trango na czele, podczas gdy dziesiatki atrakcyjnych masywow pozostaja poza polem widzenia wspinaczy. Pisza o tym m.in. bracia Damian i Guillermo Benegasowie po kolejnej nieudanej probie na filarze Latoka I (7145 m). Okolica Latokow -- mowia -- oferuje moc mozliwosci robienia nowych drog na dziewicze igly i turnie o wysokosci 5500--6200 m, brak jednak chetnych, gdyz zespolow o zacieciu sportowo-eksploracyjnym jest z roku na rok mniej, szczegolnie jesli rejon nie ma wyrobionej slawy a do tego jest -- jak wlasnie Latoki -- trudniej dostepny. To pod uwage naszym amatorom dziewiczej skaly na przyszle pakistanskie lato. (jn)
G II – uzupelnienie
W zwiazku z ukazujacymi sie w "Gazetce Gorskiej" notatkami o dzialalnosci wspinaczkowej tego lata w Karakorum i o polskich wejsciach na szczyty 8-tysieczne, pragne poinformowac, iz w dniu 26 lipca w godzinach popoludniowych na szczyt Gasherbruma II (8035 m) wszedl zespol w skladzie Pawel Mitura (Warszawa) oraz Boguslaw Chamielec (Klub Gorski "Problem" z Lubina). Nastepnego dnia wejscie powtorzyli Tamara Stys i Dariusz Zaluski -- w ramach aklimatyzacji poprzedzajacej akcje gorska na Gasherbrumie I (wraz z Anna Czerwinska). Wejsc dokonano droga normalna: grania poludniowo-zachodnia a nastepnie trawersem pod kopula szczytowa do grani wschodniej i nia na wierzcholek. Obaj z Pawlem Mitura stanowilismy samodzielnie dzialajacy zespol, organizacyjnie przynalezny do kierowanej przez Krzysztofa Wielickiego "The Playgorund Friends HiMountain Gasherbrum II Expedition".
Boguslaw Chamielec
03.08.2006 POLMETEK LATA W KARAKORUM 08/2006 (63)
Sezon w Karakorum minal juz polmetek. Byl udany na obu nizszych 8-tysiecznikach, szczegolnie na jubileuszowym Gasherbrumie II. Na K2 kilku zespolom szyki popsul huragan w dniach 13--16 lipca. Wejscie powiodlo sie slowensko-wloskiemu malzenstwu Nives Meroi i Romana Beneta. 1 sierpnia napisala wyprawa "K2-Kuzbass-2006": "Wyruszamy w dwie czworki do ostatecznego ataku. Baza pod K2 opustoszala. Oprocz nas z dalszych prob nie rezygnuja 2 Japonczycy, Irlandczyk, Polak, Holendrzy oraz Gia Tortladze i Siergiej Bogomolow. Z wysokich rozwiazan eksploracyjnych najcenniejsza pozostaje nowa droga miedzynarodowej wyprawy na G II East (GG 07/06 z 27.07.2006), przy czym bledne sa pojawiajace sie w internecie informacje, ze chodzilo szczyt dziewiczy. Mimo gromkich zapowiedzi medialnych, wycofaly sie sportowe zespoly z Gasherbruma IV. Hiszpanie Jordi Corminas i Oriol Baro porzucili pomysl wytyczenia nowej drogi na scianie zachodniej -- powody nie sa jasne, jednym moze byc nie najlepsza pogoda. W oryginalny sposob pozegnali sie z tym szczytem niemieccy przewodnicy Michi Warthl i David Gottler, ktorzy po wejsciu na G II planowali wejscie na G IV dziewicza grania poludniowo-zachodnia. Tymczasem miejscowy posterunek wojskowy wezwal ich do opuszczenia bazy w ciagu 72 godzin. "Ze spluwa przy piersiach nie mielismy innego wyboru, jak posluchac wojowniczego komendanta i zwinac manatki. 20 lipca zamiast w strone szczytu pomaszerowalismy w kierunku Skardu." Piwa nawarzyl ich rodak z innej wyprawy, ktory dwukrotnie wdarl sie na strzezone wojskowe tereny. Natomiast udala sie proba zjazdu na nartach z G II, podjeta przez Niemcow Benedikta Bohma i Sebastiana Haaga, znanych z zeszlorocznego blyskawicznego wejscia narciarskiego na Mustagh Ata (7546 m).
Zrealizowali swoje plany Krzysztof Wielicki i Piotr Pustelnik (Piotr przynajmniej czesciowo). Na placu 8-tysiecznego boju pozostaja Ania Czerwinska i Darek Zaluski. Poprawili oni dodatkowo aklimatyzacje i jesli tylko zmienna pogoda pozwoli, wejscie na Gasherbrum I (8068 m) nie powinno byc problemem. 29 lipca weszli na ten szczyt Baskowie Alberto Zerain i Xavier Alzola, byla to jednak -- jak mowia -- droga przez meke. Polak wspomniany przy K2 to Jacek Teler, ktory 29 lipca ruszyl z bazy do finalnego ataku. Gorace lato (nie tylko u nas!) spowodowalo wielkie zagrozenie lawinami kamiennymi -- Jacek byl swiadkiem wypadku Irlandczyka, ktoremu kamien rozbil kask i o malo nie roztrzaskal czaszki. Przerzucony helikopterem, znalazl sie w szpitalu w Skardu. Ostatnio Jacek i Irlandczyk Banjo Bannon dolaczyli do swojego zespolu Holendra Wilca van Rooijen i 1 sierpnia mieli dotrzec do obozu IV, by 3 sierpnia wspolnie zaatakowac szczyt. Wyprawy Pustelnika i Wielickiego dodatkowo upamietnily sie zorganizowaniem akcji ratunkowych (wypadki Austriakow na Broad Peaku i Hiszpana na Gasherbrumie II), o czym szeroko pisaly strony internetowe.
Na szczytach nizszych wciaz dzialaja rozne (takze polskie) zespoly, niektore dopiero dojezdzaja. Powoli splywaja sie relacje. 28 lipca o swoim sukcesie napisala trojka baskijsko-aragonska Jonatan Larranaga, Dani Ascaso i Gorka Diaz. W centralnym Karakorum przeszli oni pionowy filar polnocno-wschodni Longmun Tower (4600 m) nad dolina Nangma (850 m, 3 wyciagi A3). W tej samej dolinie Ukraincy Orest Werbycki, Igor Czaplynski i Andrej Rodioncew rozwiazali problem 1500-metrowego polnocnego filara Shingu Charpy (5600 m). Przejscia dokonali stylem alpejskim. Uczciwie powspinali sie uczestnicy niemieckiej wyprawy w otoczenie doliny Shimshal. Dokonali oni pierwszych wejsc -- trudnymi drogami -- na szczyty Chu Kurrti Dast Wschodni (5366 m) i Zachodni (5700 m -- 11 i 14 lipca) oraz Yeer Gattak Wschodni (Sunrise Peak E, 5730 m, 16--18 lipca). Wejscie na zachodni szczyt tej gory (5685 m) bylo powtorzeniem. Skomplikowanej wspinaczki wymagal stosunkowo wysoki Shimshal Whitehorn (wedlug aneroidu 6303 m, 22 lipca). Wyprawa skladala sie z 4 osob, byli to dr Markus Tannheimer, dr Matthias Braun oraz Alexandra i Matthias Robl. Na turni Trango trojka Szwajcarow wspina sie na Eternal Flame, z zamiarem pierwszego czystego przejscia calej drogi (do odhaczenia pozostalo na niej niewiele).
Wreszcie MountEverest.net z czwartku 3 sierpnia: K2 tonie w gestej mgle, ktora w obozie IV uwiezila Japonczykow schodzacych ze szczytu, a w obozie III dazacych w gore Polaka, Irlandczyka i Holendra. Ten trzeci jutro wraca bezapelacyjnie w dol, Banjo i Jacek stana wobec trudnej decyzji: co dalej? Jak nam powiedzial Piotr Atanasow, na wyjasnienie sie warunkow czekaja tez zespoly pod Gasherbrumem I.
Jozef Nyka