GS/0000 TURYSTA, TATERNIK, WSPINACZ 04/2006
[Rys. Stanislaw Witkiewicz]
Taterniczki okolo roku 1880.
Rys. Stanislaw Witkiewicz (fragment)
Slowacki i czeski "horolezec" jest kopia niemieckiego wyrazu "Bergsteiger" (wspinajacy sie po gorach). Nasz "wspinacz", to jakby replika niemieckiego "Kletterer". "Alpinista" jest wyrazem pochodzenia francuskiego lub angielskiego (nie z laciny, jak podaje W. Kopalinski), wywiedzionym od nazwy Alp. Bez nawiazywania do tego wzoru, 125 lat temu (kolejna okragla rocznica) w Zakopanem pojawil sie wyraz "taternik", wymyslony podobno przez gorali, o czym szerzej pisalismy w "Taterniku" 3/1969 (s. 101 i 134). W r. 1867 stwierdzal M. Nowicki, ze "w miejscu ksiazkowej formy tatrzanski Podhalanie uzywaja taterski, formy urobionej wprost od rdzenia Tatr." Zmiana sufiksu -ski na -nik dala pare lat pozniej "taternika" . W druku ukazal sie ten zgrabny wyraz w r. 1879, i to od razu w kilku zrodlach, w listach – co najmniej rok wczesniej. Juz Mieczyslaw Swierz zauwazyl, ze B. Rajchman w "Wycieczce na Lomnice" (relacja z r. 1877) nie uzyl slowa "taternik" ani razu, ma tylko "alpinistow" i "turystow" ("Taternik" 1913 s. 96). Termin "taternik" objasnial w r. 1879 Chalubinski: "tak zowia w Zakopanem tych, ktorzy duzo po Tatrach chodza". Jan Gw. Pawlikowski dodawal w r. 1900 w "Przegladzie Zakopianskim": "Wyzszym typem tatrzanskiego turysty, a wiec poniekad »bohaterem« w tej dziedzinie jest taternik." Szeroko i barwnie charakteryzowal taternikow Witkiewicz w II czesci "Na przeleczy" (1889). Nie tyle z wyrazu, co z postaci taternika pokpiwal Kazimierz Bartoszewicz w swej znanej humoresce z r.1890(1899). Wyraz nie mial negatywnego zabarwienia, choc przewodnicy nie szczedzili tez klientom uszczypliwych okreslen, zapisanych przez Pawlikowskiego: zapalony zwiedzacz Tatr to byl "dziki pon", a turysta biegajacy po gorach wpatrzony w zegarek – "goniacz" ("leci przez gory jak na Wegry po tabak").
Wielu autorow wyrazy "turysta" i "taternik" uwazalo za synonimy. Okolo 1900 r. ich zakresy znaczeniowe wyraznie sie rozeszly: w "Przegladzie Zakopianskim" 1902 (s. 169) pisal ks. Gadowski, ze "przejdzie Orla Percia taternik, lecz nie kazdy turysta". Ale dla Chmielowskiego jeszcze pare lat pozniej Karoly Jordan byl "znanym turysta wegierskim". Warto tez pamietac, ze wyraz "taternik" dlugo odczuwany byl jako kolokwialny dialektyzm – m.in. dlatego w r. 1903 sekcje taternicka TT nazwano "Sekcja Turystyczna", a dbali o poprawnosc stylu autorzy, jak wlasnie Chmielowski, dlugo pozostawali przy "turyscie".
W polowie XIX w. w szerszy obieg wszedl czasownik "puszczac sie": "raniutko puscilismy sie na Krywan", "z przeleczy spuszczalismy sie ku Zakopanemu". Ok. 1900 r. bylo "puszczanie sie na linie", a gorale pierwszych narciarzy zwali "spuscacami". Pod koniec XIX stulecia pojawil sie rzeczownik oderwany "taternictwo" (np. "Na przeleczy" 1889) i przymiotnik "taternicki" ("Szkice taternickie" Pawlikowskiego 1900). Od ok. 1905 r. w tekstach czesciej wystepuje "wspinanie sie". Rzeczownik "wspinaczka" ma nieco pozniejsza metryke (np. "Taternik" 1909) a jeszcze mlodszy jest "wspinacz". "Kroniki turystyczne" Adama Kroebla (1903–1907) nie znaja "wspinaczek" – mowia tylko o "wejsciach", "wycieczkach" i "wyprawach" tatrzanskich; tym slownictwem operuja tez m.in. Chmielowski w artykulach z lat 1902–04 czy Klemensiewicz w "Taterniku" 1910 (s. 137), gdzie radzi jednak "odmiennie traktowac krotkie wspinaczki (Klettereien) od wypraw gorskich (Hochtouren)". Wynikaloby z tego, ze rowniez slowo "wspinaczka" bylo refleksem terminu niemieckiego i w poczatkowej fazie odnosilo sie raczej do cwiczen typu skalkowego. Walery Goetel w roku 1914 ("Pamietnik TT") wyraz ten wciaz jeszcze bral w cudzyslow. Slownik J. Polskiego (IX 1967) obok innych form notuje tez "wspinalnie", jako miejsce z drabinkami i schodkami w przedszkolach i na placach zabaw. U Karlowicza (Mieczyslawa) slyszymy "krakslerke" (niem. Kraxeln), u innych mamy polzartobliwe "drapanine" (1907) i "drapaczke" (1908). Klemensiewicz w swoich "Zasadach" zauwaza, ze "brak w polskim jezyku slowa na okreslenie czlowieka umiejacego sie wspinac po skalach, ktore by odpowiadalo niem. Kletterer, franc. grimpeur" (1913, s. 10). Formy "wspinaczka" i "wspinacz" powstaly z czasownika "wspinac sie" (tez "spinac sie"), ktory – choc glownie w innych znaczeniach – siega przed wiek XIX. Latem 1867 prof. Nowicki idzie na Chlopka "wspinajac sie po scianie", "spinaja sie po gorach" m.in. Bogusz Z. Steczynski (1860) oraz Szczesny Morawski w "Swiatku Bozym" (1871). Slownik Doroszewskiego formy "spinaczka" (Tygodnik Powszechny 1950), "spinaczkowy" (Wierchy 1931) odnotowuje z kwalifikacja "przestarzale".
Ktoz jednak wie, ze zanim nastaly wyrazy "taternik" i "wspinacz", mielismy w polszczyznie termin gwarowy, jednoznacznie okreslajacy amatora wspinania? Pisze o tym, jako "rodak" z Paluk – malowniczej jeziornej krainy w woj. bydgoskim. Otoz terminem tym byl nasz palucki (choc zapewne rozprzestrzeniony szerzej) "wysznik", czyli osobnik, zwykle niesforny chlopak, wspinajacy sie po drzewach, dachach, murach. Rzeczownikowi odpowiadal czasownik "wyszkowac" czy czesciej zwrot "lazic po wyszkach", przy czym rzeczownik "wyszki" oznaczal przedmiotowo nieokreslone miejsca, polozone "gdzies w gorze". To "chodzenie po wyszkach" musialo istniec takze w innych gwarach, o czym swiadczy (szkoda, ze nie zlokalizowany) cytat w Slowniku Warszawskim (VII, 1915) "nie laz po wyskach, bo jesce karku nakrecis". "Wspinania sie" w gwarze paluckiej nie bylo, zastepowal je czasownik "skrabac sie", "wskrabac sie na drzewo", "wyskrabac sie z dziury". W ustach paluckich matek strofujacych dzieci, w epitecie "wysznik" brzmiala wyrazna przygana. Oznaczal on dzieciaka czy wyrostka z upodobaniem do niebezpiecznej wysokosci – oczywiscie nie gorskiej, bo gor innych niz morenowe garby na Ziemi Paluckiej nie bylo ("gorami" nazywalismy tez urwiste skarpy nad jeziorami). Gdyby w XIX wieku slowo "wysznik" zasililo jezyk literacki – a na Palukach, co sprawdzilem po linii rodzinnej, wciaz nalezy do slownictwa zywego – bylibysmy dzis moze "wysznikami", tak tez – mniej dzwiecznie – moglby brzmiec tytul pisma "Taternik". Przypomnijmy przy okazji, ze Paluczaninem z wyboru byl Wincenty Arnese, ktory w r. 1876 spolszczal "alpinizm" w "halnictwo". Jako inteligent, mogl nie znac chlopskiego "wyszkowania". I takie to sa wspinaczki po slowach...
Jozef Nyka (skrot wiekszego szkicu)
GS/0000 PIERWSZY SUKCES "TRYPTYKU" 04/2006
Pomyslnie zakonczyl sie wstepny etap wyprawy "Himalajski Tryptyk", prowadzonej przez Piotra Pustelnika. Polak Piotr Morawski i Slowak Peter Hamor staneli 24 kwietnia na szczycie Cho Oyu (8201 m), co – jak odnotowano – bylo pierwszym wejsciem 8-tysiecznym biezacego sezonu. Kierownik wyprawy czekal na te dwojke ponizej wierzcholka, czwarty z uczestnikow, Amerykanin Don Bowie, wycofal sie z wysokosci 7900 m. Cho Oyu byl pierwszym z trzech 8-tysiecznikow zaplanowanych przez wyprawe na ten sezon (por. GS 03/06). Mowi Artur Hajzer z HiMountain Team: "Nie dziwi mnie, ze Piotr Pustelnik zrezygnowal z wejscia na wierzcholek. On juz na nim byl, a atak szczytowy odbywal sie w ciezkich warunkach. Celem tego etapu byla aklimatyzacja przed trudna i niebezpieczna Annapurna." Wyprawa z Tybetu przerzuca sie do Nepalu, gdzie przystapi do realizacji drugiego zadania: wejscia na Annapurne. Szturm ma nastapic dluga i trudna wschodnia grania, droga czesciowo wytyczona w r. 1988 przez Jerzego Kukuczke i Artura Hajzera. Gran jest dluga, ale bezpieczniejsza od drogi normalnej. Dzialalnosc w Karakorum (Broad Peak) zaplanowana jest na przelom lipca i sierpnia. Firma HiMountain wspiera ekspedycje sprzetowo.
Aleksandra Opiela
GS/0000 NOWA POLSKA DROGA W AFRYCE 04/2006
Dawid Kaszlikowski i Eliza Kubarska wytyczyli nowa duza i trudna droge w malo znanym rejonie Mali w Afryce Zachodniej, na pograniczu Sahary i sawanny. Temperatury siegaly 56 stopni i byly problemy z zaopatrzeniem w wode. Droga zostala otwarta od dolu w ciagu 6 dni na polnocnej scianie Suri Tondo. W czasie wspinaczki polskiej dwojce towarzyszyly sepy, gniezdzace sie w okolicznych scianach. Przejscia calosci drogi "Krolestwo Sepa" dokonano w ciagu 1 dnia. Pokonuje ona 450 m wysokosci a jej trudnosci wyceniono na 7b (VIII+/IX– UIAA). (Apoloniusz Rajwa)
GS/0000 LATO 2006 W PAKISTANIE 04/2006
Goraco zapowiada sie letni sezon wspinaczkowy w Pakistanie. Z listy ogloszonej przez Ministerstwo Turystyki wynika, ze w wyzsze rejony gor tego kraju wybiera sie ok. 65 wypraw z przeszlo 20 krajow, w tym kilka bardzo liczebnych – najwieksza (36 uczestnikow) z Austrii z okazji 50-lecia wejscia na Gasherbrum II. Mniej chetnych maja w tym roku K2 (4 wyprawy) i Nanga Parbat (tez 4), brak zainteresowania Batura. Prym wioda jak zwykle latwiejsze 8-tysieczniki Gasherbrum II (18 wypraw), Broad Peak (10) i Gasherbrum I (6 wypraw). W bazie pod Gasherbrumami nalezy oczekiwac ok. 200 alpinistow – nie liczac tragarzy i pomocnikow miejscowych. Osiem wypraw zaplanowalo dublety GI i GII lub GII i Broad Peak. Czworka Bulgarow planuje dublet Nanga Parbat – Gasherbrum I (nowa droga). Ok. 12 ekip wybralo trudne szczyty i drogi sportowe, na G IV udaja sie az 4 wyprawy, na K6 – dwie, Amerykanie ponowia probe na polnocnym filarze Latoka I. Wart uznania jest – wreszcie! – nawrot zainteresowania Hindukuszem: po 2 wyprawy wystapily o zezwolenia na Tirich Mir i Istor-o Nal, celem grupy brytyjskiej jest od lat zapomniany Noshaq. Z Polski wyjada zespoly na Broad Peak (Pustelnik), Istor-o Nal (Piotr Pawlus) i G II (K. Wielicki). Komercyjna wyprawa Wielickiego bedzie jedna z najwiekszych w tym roku (25 uczestnikow). Lista nie obejmuje – sportowo duzo ciekawszych – wypraw na szczyty i turnie nizsze niz 6500 m.
[Grupa Trango]
Grupa Trango. I te wspaniale tysiacmetrowe sciany zaludnia sie latem – wyprawy nie sa jednak rejestrowane, o niektorych nie dowiemy sie nigdy.
GS/0000 POLAK NALEZAL DO PIONIEROW 04/2006
W baskijskiej "Pyrenaice" (1/2006) Evelio Echevarria – mimo 80 lat wciaz na wysokich szczytach Andow! – prezentuje malo znane pasmo polozone miedzy Cordillera Blanca i Cordillera Huayhuash, wczesniej zwane Huallanca a od r. 1974 (mapa 1:100 000) Chaupijanca – "Posrednia Wyzyna", cos jak nasza Posrednia Gran. Rozciaga sie ono poludnikowo na dlugosci ok. 40 km, szczyty maja alpejska rzezbe i lodowce, najwyzszym jest Nevado Pampash (5338 m). Odwiedzane przez alpinistow od r. 1968 (w sumie dotad 4 wyprawy i 2 male zespoly), zachowalo ono duzy wybor celow eksploracyjnych: sposrod szczytow pomierzonych, 51 przekracza wysokosc 4900 m, z tego tylko przy 14 wiadomo o wejsciach. Miejscowi quichuas ponazywali nieliczne wierzcholki, Wlosi w latach 1971 i 1972 swoim zwyczajem wprowadzali nazwy wloskie – nie do przyjecia przez Wojskowy Instytut Geograficzny Peru, jako obce dla la cultura andina. Evelio Echevarria formuluje podstawowe zasady nazewnicze – nota bene odnoszace sie do wszystkich gor swiata: pierwszenstwo maja juz istniejace nazwy ludowe; nowe najlepiej tworzyc opisowo (w rodzaju Ostry Szczyt, Zolta Turnia), przy czym nalezy uzywac slownictwa miejscowego (tutaj lokalne narzecza keczua, zastepczo dopuszczalne jest castellano); unikac powtarzania nazw, takich np. jak wszedobylski Cerro Condor. Oczywiscie, wykluczone sa obce nazwiska i imiona, czy, jak u Wlochow, nazwy miast. Milo nam przypomniec, ze w pionierskiej wyprawie brazylijskiej w r. 1968 uczestniczyl nasz kolega, Jerzy Piotrowski (GS 12/03), do ktorego (wraz z Domenico Giobbim) naleza w ogole pierwsze w tych gorach wejscia na wysokie szczyty – nawiasem mowiac, w oparciu o nowa Carta Nacional wymagajace gruntownej rewizji kot a nawet powtornej identyfikacji. (jn)
[Burro]
Kilkuwierzcholkowy masyw Burro (dwa szczyty 5269 i 5268 m). Mapka w "Pyrenaica" 1/2006 s. 39. Fot. Evelio Echevarria
GS/0000 MUZEUM IM. BRADA WASHBURNA 04/2006
W zimie 2007–08 w Golden w Colorado na powierzchni 1000 m2 zostanie otwarte Muzeum Alpinizmu Amerykanskiego, ktore otrzyma imie Brada Washburna – eksploratora gor Alaski, fotografa i historyka nauki (przez wiele lat dyrektora Museum of Science w Bostonie). Muzeum funduja American Alpine Club i Colorado Mountain Club przy wspoludziale National Geographic Society. Ekspozycja obejmie zarowno czasy pionierow, jak i aktualne sukcesy wspinaczy amerykanskich. 96-letni Bradford Washburn jako pierwszy otworzyl droge West Buttress na Denali (1951), a jego zona byla pierwsza kobieta na tym szczycie. Szeroka slawe przyniosly mu wyjatkowej klasy zdjecia (glownie z samolotow) najwyzszych gor Alaski. Jako kartograf stworzyl m.in. wielkoskalowe mapy Denali i Everestu (te druga wznowiona z malym wkladem polskim). Jego drobiazgowy model Mount Everestu bedzie jedna z atrakcji muzeum. (Wladyslaw Janowski)
[Brad Washburn]
Brad Washburn (96) z jednym ze swoich albumow.
Fot. Kurt Markus
GS/0000 NASZE ZLOTY WIOSENNE 04/2006
Zlot Pokutnikow w Podkrakowskich Dolinkach odbedzie sie w dniach 27 i 28 maja. Powiazalismy ten termin z wizyta Ojca Sw. w Krakowie. Doszlismy do wniosku, ze dla seniorow spoza Krakowa, moze to byc okazja do polaczenia obu tych wydarzen. Jurek Rosciszewski jak zawsze oczekuje nas z duza serdecznoscia. Zdradzil nam, ze podniosl sie standard jego domu, w ktorym dysponuje 3–4 pokojami dla gosci. Mozemy takze rozbic namioty na laczce. Sobotnie ognisko rozpalimy okolo godz. 18. Tydzien pozniej (2–4 czerwca) odbedzie sie XIV Spotkanie Seniorow KW nad Morskim Okiem. Zarezerwowane sa dla nas oba schroniska. Ceny nie ulegaja zmianie: nocleg w starym 20 zl, w nowym – 30 zl. Transport schroniskowy do gory mozliwy po godz. 18, po porozumieniu sie z kierownictwem (tel. 18-2077609). Do wspolnej kolacji (25 zl) zasiadziemy w sobote o godz. 18 w jadalni schroniska. Kolacje poprzedzi Msza Sw. przy kapliczce Matki Boskiej lub na werandzie. Zgloszenia do Morskiego Oka do 20 maja. Adres: Barbara Morawska-Nowak, ul. Konarskiego 21/5; 30-049 Krakow; tel. 12-634-05-89; e-mail: morawska@ptt.org.pl.
Barbara Morawska-Nowak i Marian Bala
Wczesniej okazja do spotkan bedzie doroczny Przeglad Filmow Alpinistycznych im. Wandy Rutkiewicz w Muzeum Sportu i Turystyki w Warszawie (12–14 maja), w tym roku uatrakcyjniony wystawa malarstwa "Moje Gory" Ryszarda Kowalewskiego. Mozna bedzie kupic ladny katalog wystawy, bedacy malym albumikiem.
GS/0000 PERSONALIA 04/2006
GS/0000 CO PISZA INNI 04/2006