GS/0000 HIMALAJE – ECHA SEZONU 05/2006
Tak dlugiego okresu "szczytowej" pogody nie pamietaja w Himalajach najstarsi gorale – nepalscy, oczywiscie. Poniewaz – mimo politycznego zametu – dopisaly rowniez wyprawy, wejscia na Mount Everest sypaly sie dziesiatkami. Wedlug wladz nepalskich, z doliny Khumbu na szczyt weszlo co najmniej 90 alpinistow i 104 Szerpow (GG 05/06 z 29.05.2006). Danych chinskich nie mamy, ale z doliny Rongbuk wejsc bylo drugie tyle, a nawet jeszcze wiecej. Mowi sie o ogolem 500 osobach na szczycie Everestu tej wiosny. Pogoda ustalila sie w pierwszej dekadzie maja. 11 i 12 maja wyprawa z Chile wprowadzila na Lhotse 15 osob (w tym 4 Szerpow i pania Marie Paz Ibarra). Ale w oku alpinistycznego cyklonu stal Everest. Dominowaly wejscia komercyjne, z tlenem i zaporeczowanymi drogami, uwage zwracala duza liczba Szerpow, ktorych szczyt osiaga obecnie nie mniej, anizeli klientow. Jedynym ciekawszym projektem bylo wejscie zachodnia grania i Kuluarem Hornbeina wojskowej wyprawy brytyjskiej, ktora jednak poddala sie szybko (17 lat temu droge te bez rozglosu powtorzyli Chrobak i Marciniak). Smiale zjazdy na nartach Kuluarem Nortona w dniu 16 maja zakonczyly sie niestety tragicznie. Szwed Tomas Olsson spadl z wysokosci ok. 8500 m – jego zwloki znaleziono 1800 m nizej. Nie byl to na Everescie jedyny wypadek smiertelny – w ciagu sezonu ofiar bylo po obu stronach 11, w tym 3 Szerpowie w serakach Lodospadu Khumbu (szczegoly GG 05/06 z 31.05.2006). Wiele pisano o 16. z rzedu wejsciu na Everest rekordzisty Apa Sherpy, rownie ciekawe, choc mniej glosne, bylo 6. wejscie drugiej nepalskiej zdobywczyni tego szczytu, obecnie przewodniczki, Lakpy Sherpy. W dniu 17 maja Japonczyk Takao Arayama (70 lat, 7 miesiecy i 13 dni) przesunal – co prawda tylko nieznacznie – gorna granice wieku panow na Everescie, ustanowiona przez Yuichiro Miure w maju 2003 roku. Miura juz zapowiedzial, ze zaatakuje ten nowy rekord w r. 2008, kiedy bedzie 75-latkiem.
[Mark Inglis]
Niepelnosprawny Mark Inglis. Fot. Aleks Abramow – 7 Summits-Club
Bylo kilka trawersowan masywu: 11 maja Koreanczyk Park Young-Seok (43) z Jangbu Sherpa z Rongbuku na poludnie, 20 maja Simone Moro (formalnie czlonek wyprawy polskiej) – w odwrotnym kierunku, Dava Sherpa – z Tybetu do Nepalu, i to w 20 godzin. Z bazy Rongbuk w dniach 25 i 26 maja wbiegl na szczyt austriacki skyrunner Christian Stangl (GS 04/06). Droga w gore zajela mu 16 godz. 42 minuty, bieg w dol niespelna 6 godzin (szczegoly w GG). Do ksiegi Guinnessa ma zostac wciagniety popis 25-letniego Szerpy Lakpy Tharke, ktory na czubku Everestu rozebral sie do naga i trwal tak przez 3 minuty. Wywolalo to fale oburzenia wsrod jego rodakow, ktorzy uznali to za profanacje swietej gory. Ale mamy tez budujace przyklady wygrywania walki z wlasna ulomnoscia czy choroba. 15 maja szczyt osiagnal 47-letni Nowozelandczyk Mark Inglis nie majacy obu nog, ktore stracil w wypadku. Jest to wielki sukces niepelnosprawnego czlowieka, ale tez nowoczesnej techniki protetycznej. W Gazetce Gorskiej z 28 lutego pisalismy o austriackim cukrzyku Gerim Winklerze, ktory postanowil wejsc na najwyzszy szczyt Ziemi startujac znad Morza Martwego, czyli z najglebszego punktu kontynentu. Podrozowal do Nepalu rowerem od 13 pazdziernika 2005 r., pokonal deniwelacje obliczona na 9258 m i w sobote 20 maja stanal (przy drugiej probie) na Everescie, przekazujac diabetykom zachete do walki o pelnie normalnego zycia. W 3 dni pozniej udanego wejscia dokonal tez inny cukrzyk – Amerykanin Will Cross (40). Media skupily sie na tym drugim, Austriaka w ogole nie zauwazajac. Przykrym zjawiskiem jest okradanie obozow przez miejscowych, nawet powyzej 7000 m, a juz calkiem bolesnym – przypadki parcia do szczytu obok umierajacych kolegow, jak to sie np. zdarzylo w polowie maja z Anglikiem Davidem Sharpem. W goraczce szczytowej w gornych partiach drogi wytwarza sie atmosfera podobna do tej na polu bitwy.
Poza Everestem i masowo obleganym Cho Oyu, ruch w Himalajach byl mniejszy. Cho Oyu i Shisha Pangme niektore wyprawy traktowaly jako rozbieg przed trudniejszymi szczytami. Kazachowie z Almaty Maksut Zumajew i Wasilij Piwcow polaczyli dwa wysokie szczyty: po zdobyciu 2 maja Dhaulagiri, 19 maja weszli droga francuska w 5 dni na Annapurne. Oba wejscia zrealizowali stylem alpejskim. Byly az 4 Golden Jubilee Expeditions – po dwie na Lhotse i na Manaslu. Na Manaslu w szczelinie lodowej zginela australijska przewodniczka, Susan Erica Fear (43). Wydarzeniem sportowym sezonu stala sie nowa droga na Manaslu (8163 m), innym – wejscie 14 maja na Kangchendzonge Austriaczki Gerlinde Kaltenbrunner, ktora z 9 osmiotysiecznikami prowadzi obecnie w damskiej konkurencji Korony Himalajow (z zaplanowanej dodatkowo Lhotse wycofala sie, ale latem zaatakuje Broad Peak). Bohaterami Manaslu zostali Kazachowie Denis Urubko i Siergiej Samojlow, ktorzy w dniach 4–8 maja (baza 9 maja) poprowadzili ladna i samodzielna nowa droge polnocno-wschodnia flanka.
[Manaslu]
Polnocno-wschodnia sciana Manaslu z droga Samojlowa i Urubki.
Droga do 7500 m jest lodowa, wyzej skalna i mikstowa. Deniwelacja 2860 m (5300–8160 m), trudnosci 6A. Niespodzianie duzo wejsc bylo na Lhotse. Jak zawsze oryginalny w sportowych pomyslach, Walerij Babanow 16 i 17 maja pokonal samotnie 1100-metrowa sciane zachodnia Chomo Lonzo Polnocnego, niestety tylko do grani – na szczyt nie starczylo mu sil ani czasu. Odwrot z pobliza wierzcholka stanowil "nieliogkij wybor"... Za eksploracyjne hity sezonu uznac trzeba wejscia Slowencow w Janak Himal w rejonie Kangchendzongi. 28 i 29 kwietnia zdobyli oni dwa boczne wierzcholki szczytu Patibara, a 5 i 6 maja Andrej Stremfelj i Rob Zalokar weszli na dziewiczy dotad Janak Chuli (7035 m, tez 7070 m), i to pieknym filarem poludniowo-zachodnim (1150 m, IV–V, 60–70 st., biwak na 6800 m). Pod sciane wrocili 14 zjazdami. Niezdobytych 7-tysiecznikow pozostalo juz niewiele. Tymczasem, jak podaje MountEverest.net, 23 maja w indyjskiej czesci Himalajow australijska para Heather i Glenn Singleman dokonala skoku BASE w przepasc wschodniej sciany Meru (6604 m), poprawiajac glosny kiedys i rozpropagowany filmem rekord Glenna, ustanowiony w r. 1992 na Trango.
[Janak Chuli]
Janak Chuli. Fot. Andrej Stremfelj
O sukcesie "Polish-Russian Falvit Expedition" pisalismy w Gazetce Gorskiej. 18 maja na czubku Ziemi wraz z 3 Szerpami stanelo piecioro Polakow – 4 panow i trzecia z kolei Polka, Martyna Wojciechowska, ktora swiatowe media odnotowuja nie jako przebojowa alpinistke, lecz jako "polska dziewczyne z okladki Playboya" ("The Observer" 21 maja: "there was an ascent by a Polish Playboy Bunny"). Rosyjski czlonek wyprawy, Jurij Jermaczek, wszedl na szczyt bez tlenu. 11 maja Shisha Pangme Centralna zaliczyl Piotr Snopczynski z HiMountain Team. Gorace gratulacje naleza sie Ani Czerwinskiej za wejscie w dniu 25 maja na Makalu (GG 05/06 z 26.05.2006). Wyprawa Piotra Pustelnika stanela najpierw na Cho Oyu (GS 04/06) a po przerzuceniu sie pod Annapurne, pokonala dluga gran wschodnia tego szczytu. Na glowny czubek (8091 m) wszedl wieczorem 21 maja (o 20.45) Slowak Peter Hamor, Pustelnik i Morawski dotarli do wierzcholka wschodniego (Annapurna NE, 8010 m), gdzie zrezygnowali z bliskiego juz celu, aby udzielic pomocy wspinaczowi tybetanskiemu, ktory zapadl na sniezna slepote. Piotr Pustelnik znowu przegral z Annapurna, ale na pewno zasluzyl na nagrode Fair Play. Relacje Piotra Morawskiego mozna znalezc na stronie PZA.
Byly na Everescie liczne wypadki, byly tez cudowne ocalenia. 18 maja weszla na szczyt Koreanka Jeong Hye Kwak (25), ktora podczas zejscia spadla z wysokosci ok. 8600 m przeszlo 300 m. Jej Szerpa odnalazl ja po 6 godzinach z niewielkimi kontuzjami ale powaznie poodmrazana. W ciezkiej akcji ratunkowej uczestniczyli Szerpowie i alpinisci, okazal tez swa przydatnosc szpitalik pani dr Luanne Freer w bazie Khumbu. Sezon na Everescie mocnym akcentem zakonczyla przygoda Australijczyka Lincolna Halla, ktorej dramatyzm i niezwyklosc sprawia, ze wejdzie do kolekcji niewiarygodnych zdarzen w gorach najwyzszych.
[Lincoln Hall]
Lincoln Hall
Uznany za zmarlego, Hall przetrwal noc z 25 na 26 maja na wysokosci 8600 m, siedzac na krawedzi 3000-metrowej przepasci, bez asekuracji, bez tlenu, bez namiotu, bez okularow, czesciowo nawet porozpinany. Rano idacy w gore Szerpowie i alpinisci z grupy Dana Mazura zdumieli sie, ze zyje i zajeli sie nim, rezygnujac z bliskiego szczytu. Ruszyla wielka akcja ratunkowa, w ktorej trakcie Hall odcinkami poruszal sie o wlasnych silach, by baze osiagnac we wcale dobrej formie. "Chyba jestescie zdziwieni, widzac mnie tutaj" – dowcipkowal. Ma powaznie poodmrazane palce, ale zyje i juz wraca do domu. I jak tu nie wierzyc w cuda?
Jozef Nyka
GS/0000 ROZANIEC Z CZUBKA SWIATA 05/2006
W zeszlym roku Baskowie swiecili 25-lecie swojego wejscia na Everest w dniu 14 maja 1980 roku. W numerach 219 i 220 wydarzeniu temu duzo miejsca poswiecil swietnie redagowany magazyn "Pyrenaica". Dla nas wejscie to jest o tyle istotne, ze po Japonczykach (3 i 10 maja), Martin Zabaleta i Pasang Temba byli drugim zespolem po zimowym wejsciu Leszka Cichego i Krzysztofa Wielickiego 17 lutego 1980. Zabierajac ze szczytu pozostawione przez nich pamiatki, stali sie niejako weryfikatorami niewiarygodnego wyczynu Polakow. Wspomina Martin Zabaleta: "Na trojnogu Chinczykow zobaczylismy drobiazgi powieszone na nim przez Polakow z poprzedzajacej nas wyprawy: rozaniec papieza Karola Wojtyly, ktory obecnie jest w posiadaniu mojej matki w Hernani, krzyzyk Polaka, ktory zginal w czasie tej wyprawy i termometr z premiery zimowej, ktory zatrzymal Rosen. Ze swej strony zostawilismy na szczycie proporzec antynuklearny i inne rzeczy..." Te "inne rzeczy" to proporzec separatystycznej organizacji ETA, ktory ze szczytu zdjeli 19 maja Andrzej Czok i Jerzy Kukuczka. Zachowal sie on w zbiorach Andrzeja Zawady, a naszym baskijskim kolegom bardzo na nim zalezy jako na cennej pamiatce. Z rozancem nie rozstaje sie gleboko wierzaca matka Zabalety – "to najcenniejsza i najbardziej wzruszajaca rzecz, jaka mi Martin przywiozl z gor" – stwierdza. Odmowila nawet wypozyczenia go na jubileuszowa wystawe.
GS/0000 DZIEN ZWYCIESTWA – DZIEN KLESKI 05/2006
Grupa alpinistow i turystow gorskich z Moskwy i Kijowa wyruszyla 8 maja na Elbrus, by w radzieckim stylu wejsciem uczcic Dzien Zwyciestwa. Na szczyt dotarli o godz. 20, na siodlo wrocili dopiero o 24. W tym czasie wystapily komplikacje: jeden ze schodzacych zaslabl, inny sie zgubil. Zaskoczeni zalamaniem pogody z silnym mrozem i wiatrem, usilowali wkopac sie w snieg – z braku lopat bylo to jednak trudne. Nikolaj Antonow zdolal zejsc do wysokosci 2200 m, gdzie go znalezli ratownicy. 11 osob, w tym brat uratowanego, pozostalo pod zachodnim wierzcholkiem. 11 maja ratownicy znalezli 7 cial, do 16 maja odszukano dwa dalsze. Byly one rozproszone i przewaznie lezaly na powierzchni – raki na butach, czekany powbijane w snieg. W skladzie grupy bylo dwoch 16-latkow, ktorzy nie bywali dotad w gorach. Elbrus jest szczytem latwym ale wysokim i nieprzewidywalnym pod wzgledem pogody. Niebezpieczne sa szczeliny lodowe. Wiele do myslenia daje porownanie katastrofy z przygoda Lincolna Halla na Everescie – obydwoma wydarzeniami (lacznie) powinny sie zajac komisje ratownicze i lekarskie UIAA i IKAR.
GS/0000 ZYGA ZNOWU W TATRACH 05/2006
W dniu 20 maja 2006 odbyla sie w kosciolku Matki Boskiej Jaworzynskiej na Wiktorowkach uroczystosc poswiecenia tablicy upamietniajacej Zygmunta Andrzeja Heinricha, ufundowanej przez Leszka Plewickiego i grono przyjaciol "Zygi". Pisze Barbara Morawska-Nowak: "Na tydzien przed kolejna rocznica tragedii na Lho La, o godz. 12, Ojciec Leonard odprawil msze sw. w intencji naszego Przyjaciela, a nastepnie poswiecil tablice, wmurowana juz w zimie. Kosciol byl wypelniony. Obecni byli m.in. Zosia, zona Andrzeja, jego rodzenstwo Krysia i Stefan z rodzinami, sporo osob z Krakowa, Zakopanego i innych osrodkow. Pogoda dopisala, zatem i panorama z Rusinowej Polany prezentowala sie w pelnym blasku. Po uroczystosci przenieslismy sie tam na wspomnieniowe posiady. Z Zakopanego wracalam z Marianem Bala i Jurkiem Wala. Na murku okalajacym kosciol jest juz spory simbolicky cintorin, tablice maja tam m.in. Hela i Jurek Hajdukiewiczowie, Jano Sawicki, Andrzej Ziemilski, jest tablica Janiny Pawlowskiej – gazdziny z Chocholowskiej i Roztoki."
[Zygmunt Andrzej Heinrich]
Miejscem zywej pamieci o Andrzeju, absolwencie LO im. Kopernika w Zywcu, jest prowadzony przez te szkole portal internetowy . Kacik "Andrzej Heinrich" jest dzielem tegorocznego abiturienta, Michala Fojcika. Zachecamy do odwiedzania!
GS/0000 FESTIWAL IM. WANDY RUTKIEWICZ 05/2006
Weekend 12–14 maja stal pod znakiem dorocznego Festiwalu Filmow Gorskich, z coraz wiekszym rozmachem organizowanego przez Muzeum Sportu i Turystyki. O rosnacym zainteresowaniu ta atrakcyjna impreza swiadczy frekwencja: na otwarciu polaczonym z wernisazem wystawy malarstwa Ryszarda Kowalewskiego bylo tlumnie a niektore projekcje i prelekcje (jak Krzysztofa Wielickiego) odbywaly sie przy nabitej sali. Zadbano o atrakcyjne filmy, pogadanki wyglaszali m.in. Anna Milewska-Zawadowa, brat Wandy, Michal Blaszkiewicz, Bogdan Jankowski. Wystawa Ryszarda Kowalewskiego – w stosunku do wczesniejszych prezentacji poszerzona o nowe plotna – budzila szczere zachwyty, nie brakowalo nawet chetnych do nabycia prac. Wsrod widzow byli goscie z Wroclawia, Krakowa, Szczecina a nawet z zagranicy – ze Sztokholmu przyjechal specjalnie swiatowy znawca filmu gorskiego, Aleksander Kwiatkowski. Stwierdzalismy ze smutkiem, ze rok temu podczas otwarcia festiwalu oprowadzal nas po swojej wystawie fotografii Andrzej Zboinski, ktorego juz nie ma miedzy nami.
GS/0000 ROZNE 05/2006
GS/0000 LUDZIE 05/2006
[Zofia Stopkowna, Bronek Czech]
Jedna z historycznych fotek: automobil nad Morskim Okiem, z prawej Zofia Stopkowna, w srodku Bronek Czech. Z archiwum Wojciecha Gasienicy Byrcyna