GS/0000 TAK TO SIE ZACZELO 05/2014
TOWARZYSTWO TATRZANSKIE 140
[Leopold Swierz]
Czlowiek najwiekszych zaslug dla TT, prof. Leopold Swierz (1835–1911), ojciec Mieczyslawa. Dzialaczem Towarzystwa byl do konca zycia, przez 30 lat (1874–1903) zawiadujacym caloscia spraw sekretarzem.
Pierwsza na swiecie organizacja alpinistyczna byl istniejacy do dzis brytyjski Alpine Club, powolany do zycia 22 grudnia 1857 roku. Za nim poszly dalsze: Osterreichischer Alpenverein (OAV, 19 XI 1862), Schweizer Alpen-Club (SAC, 10 IV 1863), Club Alpino Italiano (CAI, 22 X 1863). Deutscher Alpenverein i Osterreichischer Touristenklub zawiazaly sie pare lat pozniej, bo 9 i 18 maja 1869 roku. W r. 1872 pisal nasz "Tygodnik Illustrowany" (t. 9, s. 52): "Niech kto co chce mowi o prozniactwie i wybrykach arystokracyi angielskiej, my jednak sadzimy, ze takie stowarzyszenie jak klub alpejski (Alpine Club) przynosi jej zaszczyt i powinnoby wszedzie znalezc nasladowcow." Potrzebe zrzeszenia sie "lubownikow" Tatr odczuwano, ale pierwsze konstruktywne impulsy przyszly z zewnatrz, a mianowicie z Wiednia. Mysl utworzenia wzorowanego na OAV Towarzystwa Karpackiego wysunal w r. 1869 c.k. lekarz sztabowy dr Heinrich Wallmann, w artykule "Die Hohe Tatra" w czasopismie "Der Tourist" (s. 272). Nie poprzestal na pomysle. Wspominal niebawem w liscie: "W r. 1872 ulozony przeze mnie apel o powolanie Towarzystwa Karpackiego polecilem powielic litograficznie z podpisami moim i Jagera." 1000 egzemplarzy w trzech jezykach trafilo na podtatrze – do ziemian, ksiezy, lekarzy, nauczycieli, adwokatow. Tekst zawieral nie tylko zachete do podania sobie rak, ale i szczegolowy projekt organizacji. Odpowiedzi nadeszlo tylko 9, ze strony polskiej jedynym respondentem byl Jozef Szalaj ze Szczawnicy. Ziarno zostalo jednak rzucone i temat powracal na spotkaniach w dworach, na plebaniach, u wod. Wspolzalozyciel i dlugoletni dzialacz TT, dr Wladyslaw Markiewicz, wspominal role plebanii w Poroninie. "W tej plebanii – mowil – radzono zawsze nad podniesieniem dobrobytu mieszkancow tej okolicy i tu byla poruszona pierwszy raz mysl zawiazania Towarzystwa tatrzanskiego."
Tymczasem wegierska strona Tatr od slow przeszla do roboty. Po naradach – ich motorem byl c.k. major Anton Doller – wyloniono komisje, ktora 10 marca 1873 przyjela projekt statutu, wkrotce zatwierdzony przez wladze. W dniu 10 sierpnia 1873 w Smokowcu odbylo sie Walne Zebranie Zalozycielskie, ktore dalo poczatek Wegierskiemu Tow. Karpackiemu (Magyarorszagi Karpategyesulet – Ungarischer Karpathenverein), w zestawieniu Leopolda Swierza z r. 1885 odnotowanemu jako 16. z kolei na swiecie (TT ma u niego nr 20).
Zryw Wegrow podzialal na Polakow. Na tydzien przed zjazdem MKE w Smokowcu, w Zakopanem w tzw. "Zwierzyncu" (obecnie rejon TPN i COS) odbyl sie bankiet towarzyski. Gospodarzem byl Ludwik Eichborn, goscmi dr Tytus Chalubinski, ks. Jozef Stolarczyk, adwokat Stanislaw Biesiadecki, dr Boleslaw Lutostanski, c.k. kpt. Feliks Plawicki oraz jako gosc honorowy Jozef Szalaj. Jak czytamy w "Pamietniku TT" 1876 na s. 21, Plawicki rzucil wtedy mysl "zawiazania Towarzystwa Tatrzanskiego", "tegoz dnia omowiono takze zasady majacego sie zawiazac Towarzystwa, upowazniono p. Plawickiego do wypracowania Statutu". Mysl Plawickiego nie byla nowoscia, zebrani znali apel Wallmanna, jak wiemy Szalaj zareagowal na niego pisemnie, niektorzy mieli zapewne zaproszenia na zjazd MKE w Smokowcu. Ruszyly prace przygotowawcze, zreszta nie tylko w kraju. W liscie z 21 grudnia 1873 r. pisal Wallmann do Dollera: "chcialbym tez, panie Majorze, przekazac Panu nowine, ze w Wiedniu kilku ludzi z Galicji zajmuje sie organizowaniem Galicyjskiego Towarzystwa Karpackiego. Skierowalem ich takze do Pana." Z czasem wyszlo na jaw, ze wiosna 1873 r., czyli przed bankietem w "Zwierzyncu", kpt. Plawicki kilka razy odwiedzal Kiezmark, by sledzic prace przy organizacji MKE, a po utworzeniu Towarzystwa natychmiast do niego przystapil. Jako emerytowany c.k. wojskowy mogl byc zaprzyjazniony z kolega po fachu i animatorem MKE, majorem Dollerem. Pierwszy statut Galicyjskiego Tow. Tatrzanskiego opracowali Plawicki i dr Eugeniusz Janota, a 31 grudnia 1873 r. podpisali hr. Mieczyslaw Rey, Jadwiga z Zamoyskich ks. Sapiezyna, Marcin Nalecz Keszycki, Ludwik Eichborn, Wladyslaw Dobrzynski, Feliks Plawicki i Jozef Szalaj. Wysokie c.k. Namiestnictwo zatwierdzilo projekt 19 marca 1874 r., Zjazd Zalozycielski odbyl sie 10 maja 1874 r. w Krakowie i to on stworzyl podstawy prawne pod powstanie naszej organizacji. Zjawilo sie 10 czlonkow-zalozycieli, 7 przyslalo pelnomocnictwa. W sklad I zarzadu weszli: hr. Mieczyslaw Rey (prezes), Adam Uznanski (wiceprezes), Jozef Szalaj, Ludwik Eichborn, Feliks Plawicki, Maksymilian Nowicki (sekretarz) i Walery Rzewuski (skarbnik). Podniosla chwila bylo wystapienie Wincentego Arnese, lacznika TT ze swiatem alpejskim. Odczytal on telegramy gratulacyjne od towarzystw swiatowych, ktore o zebraniu zalozycielskim musialy byc powiadomione. Na niedziele 31 maja zwolano w Krakowie pierwsze Walne Zgromadzenie. Pierwsza decyzja nowego Zarzadu bylo powolanie protektora Towarzystwa w osobie nastepcy tronu austriackiego, arcyksiecia Rudolfa. "Wniosek ten przyjelo walne zgromadzenie jednomyslnie, wydawszy trzechkrotny okrzyk: »niech zyje«".
[Feliks Plawicki]
Kpt. Feliks Plawicki. "Wierchy" 1948
Od zalozenia TT do nadania mu ostatecznego ksztaltu droga byla kreta, co szczegolowo relacjonuje Jan Reychman w swietnym artykule "Poczatki Towarzystwa Tatrzanskiego", w "Wierchach" 1948 r. (t. 18, s. 37–40). W dniu 22 listopada 1874 »Galicyjskie Tow. Tatrzanskie z siedziba w Nowym Targu« przeksztalcilo sie w »Towarzystwo Tatrzanskie z siedziba w Krakowie«. Statut – kawalkami podejrzanie podobny do statutu MKE – oglosil "Pamietnik TT" 1876 na s. 9–19. Ze wzgledow narodowo-ambicjonalnych wszelkie impulsy austriackie, wloskie (Arnese) czy wegierskie zostaly starannie ukryte.
Metrykalne zycie czlowieka zaczyna sie z dniem urodzenia, a nie z chwila poczecia. Podobnie jest z organizacjami: zaczynaja one byt od zebrania zalozycielskiego, ktore oficjalnie zawiazuje zrzeszenie, uchwala statut i wybiera zarzad z prezesem na czele. Do takich zebran odnosza sie daty narodzin swiatowych i polskich towarzystw i klubow (takze STTT, KW i PZA) – z chyba jedynym wyjatkiem PTT, ktore jako urodziny podaje sama inicjatywe Plawickiego. Nasuwa sie pytanie, po co ten dziwny zabieg? Otoz kochalismy bratankow Wegrow, w Tatrach jednak konkurencja byla ostra i naszych dziadkow musialo mierzic to, ze Madziarzy organizuja sie wczesniej niz Sarmaci. Byl tez pewien nosny motyw medialny: manipulujac data, Towarzystwo Tatrzanskie wysuwalo sie nie tylko przed Wegrow, ale i przed gorska Francje, ktora swoj Klub Alpejski zawiazala 2 kwietnia 1874 roku. We wspomnianych "Wierchach" na s. 41 krotko ujal to Bohdan Malachowski piszac, ze w r. 1873 powstalo "Towarzystwo Tatrzanskie i w kilka dni pozniej Magyar Karpat Egyesulet a dopiero w r. 1874 Club Alpin Francais". Tego, ze przy MKE i CAF chodzilo o formalne, prawne kreacje, a przy TT zaledwie o moment inicjacji, pan Bohdan dyskretnie nie zauwazyl. Pamietajmy jednak, ze "Pamietnik TT" az do XX w. za date zalozenia TT regularnie podawal nie rok 1873 lecz 1874, tak tez pisali w swoich znanych pracach Walery Eljasz (1900, s. 378), Janusz Chmielowski (1907, s. 27), Mieczyslaw Swierz (1912 s. 9), Zygmunt Klemensiewicz (1913, s. 5) i inni. "Tow. Tatrzanskie w Krakowie zalozone zostalo 10/5 1874" – pisal koronny swiadek, Leopold Swierz w swym przewodniku z r. 1903 (s. 39). Kiedy wymarli swiadkowie, nastapil powrot do daty spotkania w "Zwierzyncu" i jubileusz 40-lecia TT urzadzono w Krakowie 28 czerwca 1913 roku. Obchody 50-lecia – z udzialem prezydenta RP Wojciechowskiego – odbyly sie w Zakopanem 5 sierpnia 1923 r., a tom I "Wierchow" otrzymalo PTT "w roku polwiekowego jubileuszu 1923". Potem tak juz zostalo i 140-lecie powstania PTT oraz dziedziczacego jego tradycje PTTK obchodzono w roku zeszlym (2013). Nie badzmy jednak malostkowi – ostatecznie wazny jest dorobek zycia, a nie data na metryce. Ta obecnie przyjeta – a akceptuja ja i WET, i WEGA – dzis stanowi wart uszanowania historyczny relikt ambicji prestizowych naszych przodkow, ma nawet pewien aspekt pozytywny: zamiast jednego jubileuszowego szampana, pozwala nam wypic dwa, co niniejszym czynimy, kierujac do obu zasluzonych organizacji dodatkowe serdeczne zyczenia.
Jozef Nyka
[Jas i Malgosia Kielkowscy]
Jas i Malgosia Kielkowscy, tworcy fundamentalnej WEGA. Jas autor m.in. wielu przewodnikow tatrzanskich i himalajskich. Fot. Bogdan Jankowski
GS/0000 KSIAZKI – NOWE I NIENOWE 05/2014
Po polrocznej przerwie dokonujemy kolejnego, na pewno niepelnego, zestawienia nowosci ksiazkowych. Bardzo wolno opadaja emocje po sukcesie i tragedii na Broad Peaku, a rezultatem tamtych dramatycznych wydarzen jest m.in. pojawienie sie dwoch ksiazek. Bartek Dobroch i Przemyslaw Wilczynski (syn Ludwika), dziennikarze "Tygodnika Powszechnego", wydali w Wydawnictwie Poznanskim "Broad Peak – niebo i pieklo". Jest to rzetelna i spokojna rekonstrukcja wyprawy, zawierajaca m.in. ciekawe portrety psychologiczne uczestnikow. Nakladem krakowskiego Znaku ukazal sie tom "Dlugi film o milosci. Powrot na Broad Peak" Jacka Hugo-Badera, znanego reportazysty i uczestnika wyprawy poszukujacej cial zaginionych himalaistow. Obie ksiazki sa sprawnie napisane, dokladnie relacjonuja przebieg wydarzen i kresla historie polskiego himalaizmu zimowego, choc skierowane sa raczej do szeroko rozumianej opinii publicznej.
Lider alpinistycznego rynku wydawniczego w Polsce – katowicki Stapis – wydal kolejna ksiazke nagodzona majaca juz 30-letnia tradycje Boardman – Tasker Prize. "Zimne wojny" Andy'ego Kirkpatricka to swietnie i dowcipnie opisane zimowe wspinaczki w Alpach i Patagonii. Pewna niespodzianka bylo wydanie przez Agore "Annapurny" Arlene Blum. Ksiazka jest relacja z amerykanskiej wyprawy na Annapurne w 1978 roku. Wyprawy zwycieskiej, ktorej plonem bylo I wejscie kobiece na szczyt, ale i tragicznej, bo podczas drugiego ataku zginely Alison Chadwick-Onyszkiewicz i Vera Watson. Lektura ksiazki unaocznia ogrom przemian, jakie od tego czasu dokonaly sie w Himalajach, oraz w podejsciu do alpinizmu kobiecego. Dla nas waznym aspektem jest smierc Alison, osoby mocno zwiazanej z polskim alpinizmem, a przede wszystkim zony Janusza Onyszkiewicza. Jeden ze zdobywcow Korony Ziemi – Roman Dzida – postanowil opisac historie swoich wejsc na 9 szczytow. Ksiazke, zatytulowana "Moja Korona Ziemi", tworza luzne notatki, pisane jakby na kolanie w poczekalniach dworcow lotniczych. Osrodek Kultury i Sztuki we Wroclawiu wydal piekny i elegancki album poswiecony Pierwszej Polce na Everescie i K2. Zebrano sporo zdjec rodzinnych i oczywiscie gorskich, obok ktorych zamieszczono pare osobistych i cieplych wspomnien o Wandzie Rutkiewicz.
Literatura tatrzanska wzbogacila sie o kolejne pozycje. Za najwazniejsze uznalismy opasly tom Stefana Maciejewskiego, wydany pod tytulem "W kregu Muzeum Tatrzanskiego" oraz materialy z sesji poswieconej fotografii i pocztowkom tatrzanskim "Od dagerotypu do fotopocztowki", zamieszczone w Zeszytach Tatrzanskich, jako tom 4. Ksiazka Maciejewskiego, wydana niestety w iscie aptekarskim nakladzie i posiadajaca spora historie (25 lat staran o jej wydanie), jest bardzo rzetelna synteza 125-letnich dziejow muzealnictwa podtatrzanskiego.
Biografistyce gorskiej przybyla atrakcyjna seria. "Pro Memoria", bo tak nazywa sie nowy cykl zainicjowany przez krakowski COTG, bedzie dedykowany wybitnym ludziom gor. Nad caloscia czuwa niezawodny Wieslaw A. Wojcik, a pierwszy tom zostal poswiecony Tadeuszowi Staichowi. Poprzedni numer GS odnotowal pojawienie sie nowej ksiazki Andrzeja Wilczkowskiego "Zderzenia zdarzen" – w znacznej czesci autobiograficznej. Otrzymalismy tez oczekiwana biografie Andrzeja Mroza, wydana staraniem rodziny i swietnie napisana przez Ludwike Wlodek.
Milosz Martynowicz, wydawca przewodnikow Wlodka Cywinskiego, przygotowal do druku jedna z ostatnich jego prac, a mianowicie tom omawiajacy glowna gran Tatr. Ksiazka ukazala sie w maju. To dopiero drugie opracowanie w jezyku polskim poswiecone najdluzszej drodze tatrzanskiej. Przypomnijmy, ze w 1992 roku Adam Piechowski opisal a Krzysztof Lozinski wydal tom I Grani Tatr. Czterotomowa calosc tej pracy ukazala sie w r. 2007 na Wegrzech. A tymczasem najwybitniejszy przewodnikopis himalajski na swiecie (Taternik 1/2014, ss. 66–67), wspolautor WEGA – Jan Kielkowski, realizuje swoja Korone Himalajow i wlasnie wydal przewodnik-monografie Annapurny w "czerwonej" serii Mountaineering Monograph.
[Buka, A/Zero]
A co slychac w redakcjach czasopism? Kolejne "Wierchy" zapowiadane sa na koniec lata, tematem przewodnim "Pamietnika PTT" maja byc gory Syberii. Krakowskie "Gory" zmienily szate graficzna i staly sie dwumiesiecznikiem, otrzymalismy rowniez ciekawe i ladnie wydane nowe zeszyty warszawskich czasopism klubowych – "Buka" nr 16 i "A/Zero" nr 22. Dla nas najwazniejszym wydarzeniem byl nowy numer "Taternika", ktory przynosi m.in. czesc rezultatow Szczytu Podlesieckiego i liczy az 140 stron.
Marek Maluda
GS/0000 XVII WALNY ZJAZD PZA 05/2014
W sobote 24 maja 2014 w Podlesicach obradowalo XVII Walne Zgromadzenie Delegatow PZA. Kluby reprezentowane byly przez 61 delegatow, zjechalo sie tez grono czlonkow honorowych i weteranow, jak Jerzy Wala, Andrzej Paczkowski, Hanna Wiktorowska, Marek Janas, Bogdan Jankowski, Malgorzata i Jan Kielkowscy. Zarzad Zwiazku reprezentowal wiceprezes Piotr Xieski, ktory zagail obrady podkreslajac, ze Zjazd ma charakter tylko sprawozdawczy. Przewodniczacym Zjazdu wybrano Tomasza Fiedorowicza, wiceprzewodniczacymi Andrzeja Janke i Marka Burskiego. Obszerne sprawozdanie Zarzadu zostalo delegatom udostepnione elektronicznie i w formie wydruku. Sprawy Komisji Rewizyjnej i Sadu Kolezenskiego zreferowali Andrzej Piekarczyk i Rafal Kardas. Dyskusja byla niezbyt ozywiona, a ze zgloszonych wnioskow dwa ciekawsze wniosl Janusz Majer, ktory postuluje utworzenie programow wspierajacych wspinanie w samodzielnych zespolach kobiecych oraz dzialalnosc w gorach najwyzszych.
[Podlesice]
Podlesice. Glosujemy – kto jest za? W pierwszym rzedzie m.in. Hanna Wiktorowska, Ryszard Kowalewski i Andrzej Piekarczyk. Fot. Bogdan Jankowski
GS/0000 KULTURA I NAUKA POD LOMNICA 05/2014
W GS 12/13 pisalismy o nowej kolejce na stokach Lomnicy. To nie wszystkie zmiany w tym rejonie Tatr. Od roku w Lomnicy Tatrzanskiej dziala interesujace Ski Museum, prezentujace historie narciarstwa i saneczkarstwa. Latem 2013 poddano remontowi najstarszy budynek stacyjny przy Lomnickim Stawie. Dawne partie restauracyjne zmienily sie w sale wystawowe. Przywrocono tez taras widokowy na dachu 29-metrowej wiezy i urzadzono skromna noclegownie – 14 prycz sluzy glownie wolontariuszom, ale takze turystom. Stojace po sasiedzku obserwatorium astronomiczne otrzymalo wiosna gigantyczny teleskop. Unikatowe w skali Europy urzadzenie, wyprodukowane w USA, kosztowalo 3 000 000 euro. Podejmie ono prace pod koniec lata – bedzie "sledzilo" zblizajace sie do Ziemi asteroidy i komety. Montaz teleskopu wymagal 42 kursow ciezkiego smiglowca i ustawienia przy budynku dzwigu.
Monika Nyczanka
GS/0000 ROCK AND ICE – SKALA I LOD 05/2014
Najnowszy numer "Rock & Ice" (219/2014) otwiera okladka z portretem zmarlego w r. 2012 Patricka Edlingera (GS 11/12). Wewnatrz magazynu ciekawy artykul piora Eda Douglasa "Lone Wolf", poswiecony zyciu Edlingera i jego tragicznej smierci w wieku 52 lat. Przy okazji odnotujmy, ze jesienia ma sie ukazac biografia Bena Moona, podobnie jak Edlinger, jednego z czolowych skalnych wspinaczy lat osiemdziesiatych. Autorem ksiazki jest rowniez wspomniany wyzej Ed Douglas. Ten sam "R&I" zamieszcza artykul Mike Hamilla "The Day Eleven Died", poswiecony tragedii lawinowej na Manaslu sprzed dwoch lat, w ktorej w dniu 23 wrzesnia 2012 w obozie 3 (ok. 7000 m) pogrzebanych zostalo 11 osob (GS 12/12). Autor artykulu byl naocznym swiadkiem tych wydarzen. W tekscie wspomniano podobny wypadek lawinowy na tej samej gorze, w ktorym 10 kwietnia 1972 r. zginelo 15 osob.
Rudaw Janowic
GS/0000 JEDNYM ZDANIEM 05/2014