GS/0000 ZBIGNIEW SKOCZYLAS 09/2015
[Zbigniew Skoczylas]
Zbigniew Skoczylas.
Fot. Marian Bala
Mial zaslugi na wielu polach – jako taternik, ratownik GOPR, ofiarny dzialacz klubowy i spoleczny, zawodowy wojskowy, wreszcie wplywowy funkcjonariusz panstwowy. W kregach gorskich przez kilka dekad nalezal do najpopularniejszych postaci – byl wszedzie, jego donosny glos rozbrzmiewal w schroniskach, na obozowiskach, w salach zebran. Wraz z zona, jedna z najwybitniejszych polskich alpinistek – Bogna Wisniewska-Skoczylasowa, ciezko przezyli przedwczesna smierc jedynej corki Jagny.
Zbyszek urodzil sie 2 sierpnia 1928 r. w Bielsku. Na sciezke gorska wszedl razem z o rok mlodszym bratem Adamem, przyszlym himalaista i wybitnym literatem. Juz jako chlopcy poznawali Beskidy i Tatry, obaj byli czlonkami Oddzialu Bielsko-Biala PTT. W sierpniu 1948 zakosztowali wspinaczki: Mnich, Zadni Mnich, granie Fajek, Walentkowej, Koscielca. Latem 1949 r. zrobili wspolnie 5 drog, w tym lewy filar Zabiego Nizniego i klasyczna na Mnichu. W lecie 1951 wspinali sie juz z roznymi partnerami, Zbyszek zwiazal sie z Tadeuszem Strumilla – przeszedl z nim m.in. sciany Koscielca, Zamarlej, "kant" Mnicha wariantem Mierzejewskiego. Byli tez inni towarzysze – Jurek Sawicki, Wladek Malinowski, Andrzej Hrebenda, Orla Gorska, Hanka Klemensiewicz. Z Markiem Stefanskim i Zbigniewem Rubinowskim zrobil wsch. sciane Mnicha, a z "Rubinkiem" i "Baca" Jaworowskim prawa polac Wolowej Turni. Z Orla powrocil na "kant" Mnicha. Protegowani przez Hrebende i Dobrowolskiego, obaj bracia z dniem 14 grudnia 1951 r. zostali wpisani miedzy czlonkow Kola Krakowskiego KW PTTK.
Zbyszek wczesnie zwiazal sie z wojskiem, a rygor sluzby mocno ograniczal jego dzialalnosc taternicka i dorobek gorski. WHP notuje go tylko raz: w tomie VII na s. 66 drugie wejscie pn.-zach. sciana Kopy Spadowej 11 VII 1951 z bratem Adamem, Jerzym Sawickim i Wojciechem Komusinskim. Ciekawe, ze Zbyszek podaje date 9 VII i tylko Sawickiego, a Adam tej drogi sobie nie zalicza. W lipcu 1953 r. z Janem Dlugoszem, Markiem Stefanskim i Andrzejem Grabianowskim poprowadzil na Mnichu ceniona pozniej droge, zwana Kantem Hakowym, w "Wierchach" 1953 (s. 265) uznana za glowny sukces sezonu. Bylo to jego trzecie starcie z "kantem" Mnicha, co zaowocowalo przezwiskiem "Kanciarz". W r. 1954 uczestniczyl w I Ogolnopolskiej Alpiniadzie Zimowej i wraz z Karolem Jakubowskim, Jerzym Wala i Adamem Truszkowskim przeszedl gran od Woloszyna do Mieguszowieckiego Szczytu (21–24 III). Ostatni biwak mieli w szalasie pod Mnichem. Zdjecie calej czworki ukazalo sie w "Przekroju". Z polowy lutego 1953 r. Jerzy Wala wspomina swoja z bratem Antonim i Zbyszkiem nocna akcje pod Mnichowa Przelaczka Wyznia, gdzie utknal wskutek oblodzenia lin Adam Skoczylas z towarzyszami. Latem 1957 r. Zbyszek wspinal sie w Alpach Szwajcarskich. W dniu 3 sierpnia z Rubinowskim przeszdl pn.-wsch. sciane Aletschhornu, pozniej uczestniczyl w slynnej akcji ratunkowej na Eigerze, mistrzowsko opisanej przez jego brata w rozdziale do ksiazki "Burza nad Alpami". W r. 1974 zostal przyjety w szeregi GT GOPR. Himalaje obejrzal ze szlakow trekkingowych. W jesieni 1989 r. kierowal 10-osobowa "wyprawa pogrzebowa" na przelecz Lho La, gdzie jednak na slady ofiar polskiej tragedii nie natrafiono. W ramach aklimatyzacji odbyl wtedy z Bogna trekking wokol Dhaulagiri. W wyjezdzie uczestniczyla tez ich corka, Jagna.
[Zbyszek i Bogna Skoczylasowie]
Pozne lata piecdziesiate. Zbyszek i Bogna Skoczylasowie, za nimi Maciek Zietkiewicz z zona Ola.
Bogata byla sluzba publiczna Zbyszka. Przez 30 lat – od r. 1949 do 1979 – sluzyl w Ludowym Wojsku Polskim, m.in. w 6 Pomorskiej Dywizji Powietrzno-Desantowej. Byl wspolautorem programu szkolenia gorskiego komandosow w skalkach i w Tatrach. Stopniowo awansujac, zostal m.in. adiutantem gen. Jozefa Kuropieski – razem goscili czesto nad Morskim Okiem. Sluzbe w armii zakonczyl z dystynkcjami podpulkownika. Prace w aparacie panstwowym podjal w nowym politycznym porzadku. W r. 1990 zostal pelnomocnikiem MSW do spraw uchodzcow. Od lata 1991 pelnil funkcje doradcy ministra do spraw migracji. W r. 1992 znow przywdzial mundur – tym razem jako dyrektor Departamentu Kadr w MON. Byl pozniej doradca ministrow, m.in. Milczanowskiego i Onyszkiewicza, w latach 1998–2000 kierowal Gabinetem Politycznym MON. Wszystkich jego zaangazowan i funkcji bylo tyle, ze trudno byloby je wyliczyc.
[Andrzej Truszkowski, Karol Jakubowski, Zbigniew Skoczylas, Jerzy Wala]
Czworka z Alpiniady w "Przekroju": Andrzej Truszkowski, Karol Jakubowski, Zbigniew Skoczylas i Jerzy Wala. Fot. Burnatowicz "Tatry"
W latach 1985–87 byl prezesem Towarzystwa Ochrony Tatr. Przez kilka dekad udzielal sie jako dzialacz KW i PZA. W zimie 1953 instruktor taternictwa, ppor. WP Zbigniew Skoczylas zostal wyznaczony na kierownika wyprawy KW PTTK na Rysy i Przelecz pod Chlopkiem w celu zatkniecia sztandaru z okazji 8. rocznicy wyzwolenia Tatr przez Armie Radziecka. Do wladz klubu nalezal w roznych kadencjach. W r. 1957 wszedl droga kooptacji do ZG KW, w kadencji 1958–60 byl zastepca sekretarza, a w kadencji 1960–1963 II wiceprezesem. W marcu 1977 byl jednym z 3 kandydatow na stanowisko prezesa. Pracowal tez w KW Warszawa, w r. 1980 krotko z funkcja prezesa. W Zwiazku zajmowal sie m.in. sprawami dyscyplinarnymi, w Tatrach pelnil funkcje koordynatora PZA. W sklad Zarzadu PZA wrocil 26 pazdziernika 1980 r., znowu w roli wiceprezesa. Jego pieczy powierzono wazna Komisje do Spraw Tatrzanskich i calosc klubowej bazy pobytowej w Tatrach. Zbyszek zajal sie modernizacja chatki na Wlosienicy, Betlejemki i obozowisk, ktorymi okresami sam kierowal – z rygorem niemal wojskowym. W "Taterniku" 2/1987 pisal Andrzej Sklodowski: Rabanisko... "dosc niekonwencjonalne i poparte donosnym glosem metody pozwolily Zbyszkowi Skoczylasowi stworzyc w przepelnionych Tatrach enklawe prawdziwego taternickiego zycia, jak za dawnych lat bywalo. I te opowiesci przy generalskim stole, ta kawa o 4 rano, ten prysznic..." W kontaktach z TPN byl skutecznym obronca zywotnych spraw taternictwa, kilka zaniedbanych sfer uporzadkowal formalnie. W latach 80. zabiegal o pozyskanie dla PZA starego schroniska przy Morskim Oku, w 1982 zaproponowal powolanie Komisji do Spraw Jurajskich Terenow Skalkowych. Prowadzac obozowiska, sezony zamykal saznistymi opracowaniami statystycznymi – cennymi dzis jako obrazy owczesnego ruchu taternickiego. 10 listopada 1985 r. PZA powolal Rade Funduszu Tatrzanskiego pod kierownictwem Zbigniewa Skoczylasa. W latach 1986–88 zaawansowane byly jego starania o stworzenie w Tatrach Polskich cmentarza symbolicznego na wzor Osterwy, wybral lokalizacje, opracowal liste ok. 250 nazwisk, ktore mialy zostac wykute na wielkiej zbiorowej tablicy. Jako gospodarz Rabaniska, w polowie wrzesnia 1988 zorganizowal pamietne Rendez-vous Oldboyow – z udzialem takich weteranow, jak Ryszard Schramm, Maciej Mischke, Jerzy Kolankowski, Zdzislaw Dziedzielewicz. Kiedy w poczatku lat 90. pochlonela go sluzba publiczna, resort bazy tatrzanskiej PZA z nie mniejsza energia przejela Bogna.
[Zbyszek Skoczylas]
Fot. Bogdan Jankowski
Angazowal sie z zapalem w ruch seniorski, dyrygowal dorocznymi spotkaniami, byl zywa ksiega wiedzy o historii i ludziach taternictwa ostatniego polwiecza, chetnie sie ta wiedza dzielil. Relacje ubarwial anegdotami, ktore nie byly wspinaczkowymi dreszczowcami, lecz opowiastkami pogodnymi, dowcipnymi i zyczliwymi nawet Cyrankiewiczowi i Kliszce. Niektore z nich weszly do literatury jako historie prawdziwe lub prawie prawdziwe. Naklaniany do spisania wspomnien, odkladal to na blizej nieokreslone potem. W "Taterniku" publikowal notatki o sprawach tatrzanskich, jak np. "Lato 1983 w liczbach" w numerze 1/1984. Jeszcze pare lat temu w "Nowych Ksiazkach" recenzowal tytuly o tematyce wojskowej. Czlonkostwo honorowe PZA otrzymal w r. 1995. Zmarl w Otwocku 7 maja 2015 roku. Na portalu "Wspinanie" tresciwe pozegnanie zamiescil Grzegorz Glazek. Chociaz dorobku taternickiego wielkiego nie mial, jako dlugoletni i oddany gorom i ludziom dzialacz, a przy tym wyjatkowo charakterystyczna postac: postura, bujny zarost, glos, niewatpliwa charyzma, pozostanie w trwalej pamieci co najmniej kilku pokolen wspinaczy. Jest bez watpienia jednym z tych kolegow i przyjaciol, ktorych obecnosci bedzie nam autentycznie brakowalo.
Jozef Nyka
JUREK WALA O AKCJI NA MNICHU
W polowie lutego 1953 r. Adam Skoczylas, Zbigniew Jaworowski i Adam Truszkowski podjeli probe I zimowego przejscia wschodniej sciany Mnicha. Trzeciego dnia wspinaczki – 16 lutego – ocieplilo sie i zaczal padac mokry snieg. Pod wieczor nagle zlapal mroz i zarowno ubrania wspinaczy, jak i mokre liny ulegly oblodzeniu, uniemozliwiajac kontynuowanie drogi. W obawie o biwak w tych warunkach, zespol zdecydowal sie wezwac pomoc. O godz. 19.30 Zbigniew Skoczylas oraz bracia Antoni i Jerzy Walowie wyposazeni w 150 m lin wyruszyli na Wyznia Mnichowa Przelaczke, gdzie staneli o godz. 22.30. Zalozyli 70-metrowy zjazd – Jerzy Wala zjechal, po czym opuscil w dol line. Z jej pomoca uwieziona trojka przebyla przewieszony prog i sztywno asekurowana wydostala sie ze sciany. Ok. godz. 23 ustapily mgly, co ulatwilo dzialania. Akcja trwala do godz. 3.30 w nocy dnia 17 lutego. O godz. 6.30 cala szostka dobila do schroniska, w plachcie biwakowej wlokac mokry sprzet. Akcja wspomniana jest wyzej w pozegnaniu Zbigniewa Skoczylasa.
Kilka dni wczesniej, 11 lutego 1953 r. podczas cwiczen ratowniczych na progu Czarnego Stawu na grupe ciagnaca tobogan zeszla lawina deskowa, ktora zasypala Terese Rubinowska, Zbyszka Skoczylasa, Tedeusza Westwalewicza i Stanislawa Biela. Poza zasiegiem lawiny zostal Antoni Wala, ktory wezwa pomoc. Biel wydostal sie ze sniegu sam, z gory przybiegli Adam Skoczylas, Jerzy Wala oraz bracia Andrzej i Wojciech Truszkowscy – szybko odkopano troje zasypanych i wszystko skonczylo sie szczesliwie.
Relacja Jerzego Wali
GS/0000 MUZEUM GERLINDY KALTENBRUNNER 09/2015
W lipcu 2015 r. w Spital w Austrii otwarto nowe muzeum wysokogorskie: "Miedzy Niebem a Ziemia – Gerlinde Kaltenbrunner i swiat 8-tysiecznikow". Tematyka obiektu sa gory najwyzsze i historia alpinizmu, a centralna postacia ekspozycji jest urodzona w Spital patronka obiektu, Gerlinde. Prezentowany jest alpinizm kobiecy i alpinizm wysokosciowy, z jego problemami i logistyka. Widzowie dowiaduja sie, co alpinisci czuja i mysla na 8 tysiacach, jak chronia sie przed zimnem i spadkiem cisnienia, jak wplywa pogoda na ich dzialania. Tresci przekazywane sa w nowoczesny multimedialny sposob. Do wejscia do budynku zaprasza instalacja wspinaczkowa w ksztalcie K2, na ktorej kazdy moze sprobowas swoich sil. Cena biletu 8 euro. Nowe muzeum profilem przypomina nasza "Korone Ziemi" w Zawoi, ktora zwiedzil niedawno jeden z naszych wspolpracownikow. Ladny zewnetrznie obiekt raczej go rozczarowal. Historia alpinizmu polskiego ogranicza sie do paru wspolczesnych postaci, zbiory pamiatek sa nader skromne, a ceny biletow wstepu – bardzo wysokie. Satelitarne atrakcje sportowe platne sa osobno. Mimo niedzieli i ladnej pogody nie bylo widac zadnych zwiedzajacych.
[Gerlinde Kaltenbrunner]
Gerlinde Kaltenbrunner
GS/0000 PAMIECI MROWKI I KOSTKA 09/2015
Jak juz podalismy w poprzednim numerze GS, 29 sierpnia 2015 obok Kaplicy Matki Bozej Jaworzynskiej na Wiktorowkach odslonieto tablice poswiecona pamieci Dobroslawy Miodowicz-Wolf i Konstantego Miodowicza. Jej autorem jest Piotr Klamerus. Msze swieta odprawil Ojciec Mateusz Jacukiewicz. W uroczystosciach wziela udzial rodzina, m.in. Malgorzata – zona Konstantego i Lukasz Wolf – syn Dobroslawy. Przybylo wielu klubowych przyjaciol, m.in.Tomasz Klimczyk, Andrzej Klonowski (Australia), Andrzej Marcisz, Wojciech Maslowski, Andrzej Pawlik, Andrzej Samolewicz, Bogdan Strzelski z zona Ewa, Marek Szpot oraz koledzy z czasow opozycji – Zbigniew Fijak i Jan Rokita. Pod tablica zlozono wiazanke kwiatow w imieniu Agencji Bezpieczenstwa Wewnetrznego. Malgorzata Miodowicz powiedziala: Dla mnie byla to uroczystosc szczegolna i wzruszajaca, dawno nie czulam takiej radosci z obecnosci innych osob i takiego – rzadkiego w dzisiejszych czasach – poczucia wspolnoty. No i ta niezwykla atmosfera... moze to magia miejsca... moze ludzie wyjatkowi... a moze jeszcze Cos... Dziekuje wszystkim...
Witold Stanczyk
GS/0000 NOWOSCI Z TPN 09/2015
Ostatnia dekada wrzesnia przyniosla dwa wydarzenia kulturalne zwiazane z Tatrzanskim Parkiem Narodowym. 23 wrzesnia na spotkaniu promocyjnym w Zakopanem zaprezentowano nowe cenne wydawnictwo, zatytulowane "Atlas Tatr – przyroda nieozywiona". Na publikacje skladaja sie 82 mapy oraz 165 ilustracji uzupelniajacych. Cena przekroczy 200 zl, jest to jednak dzielo, ktorego nie moze zabraknac w zadnej gorskiej bibliotece. Kilka dni pozniej w Nosalowym Dworze odbyla sie V Konferencja z cyklu "Przyroda TPN a czlowiek". Liczne grono wybitnych specjalistow podzielilo sie wynikami swoich badan i prac popularyzatorskich – nie brakowalo bardzo ciekawych konstatacji. Poklosie konferencji zostanie zebrane w specjalnym wydawnictwie. Do rak czytelnikow trafily ostatnio polsko-slowackie "Tatry". To juz 10. numer specjalny poczytnego pisma, zawierajacy prace w obu jezykach. Na 114 stronach duzo interesujacych materialow – m.in. Tomasza Kowalika o turystyce w latach okupacji, Beaty Slamy o projekcie kolejki na Swinice, Ivana Houdka o panstwie jaworzynskim Hohenlohego.
Monika Nyczanka
GS/0000 DROGI SZKOLENIOWE W TATRACH 09/2015
W sierpniu ukazal sie nowy zeszyt szkoleniowy PZA pt. "Standardy wspinaczkowe w Morskim Oku i Tatrach Slowackich", autorstwa Wojciecha Wajdy i Boguslawa Kowalskiego. Ksiazeczka liczy 110 stron formatu A5. Zawiera opisy i schematy popularnych drog o walorach szkoleniowych. Dodatkiem do czesci topograficznej jest rozdzial "Niezbednik taternika", omawiajacy na 20 stronach m.in. takie zagadnienia, jak etyka, asekuracja lotna, kruszyzna, platy sniegu, burze, zjazdy, pierwsza pomoc, przygotowanie poszkodowanego do przejecia przez sluzby ratownicze. Tomik – trzeba powiedziec to otwarcie – zostal wydany wyjatkowo niestarannie. Zawiera bledy rzeczowe i dziesiatki usterek redakcyjnych – pod tym wzgledem nie stanowi dobrej wizytowki ani dla wydawcy, ani dla autorow.
Wojciech Swiecicki
GS/0000 AMERICAN ALPINE JOURNAL 09/2015
Kartkuje ostatni tom AAJ. Tym razem malo w nim polskich sladow. Widze dwie krotkie notki z Norwegii o nowych drogach Adama Pustelnika (Lofoty) i osobno duetu Raganowicz-Tomaszewski (Trolle). Informacje o wyprawie z Krakowa na Pik Kosmos (5940 m) podpisali Lindsay Griffin i Emily Ward. Wspomnieli, ze choc szczyt ten podawany jest jako dziewiczy, mial juz wejscie w latach 80. w ramach owczesnych mistrzostw ZSRR (wtedy jako Pik Schmidta). Pokonana zostala pn.-wsch. sciana (5B), schodzono pn.-wsch. grania. Sloweniec Luka Lindic w milych slowach pisze o polskiej drodze na Hagshu. Nastepnego ranka schodzimy Polska Droga. W trakcie dlugich zjazdow wszyscy (oprocz Luki, Marko Prezelj i Ales Cesen) zgadzamy sie, ze w r. 1989 Polacy zrobili kawal dobrej roboty. — Na uwazna lekture czeka otrzymany ostatnio bogaty tresciowo jubileuszowy tom 70. "The Himalayan Journal", w ktorym z polonikow uwage zwraca artykul "Nanda Devi East 75 Years On" – nawiazujacy do rocznicy, w kraju raczej przeoczonej.
Rudaw Janowic
GS/0000 ZMARLI 09/2015
GS/0000 ROZMAITOSCI 09/2015