31.08.2003 ALPY W SIERPNIU: UPAŁÓW CIĄG DALSZY 08/2003 (32)
Lipcowy skwar i kłopoty z chodzeniem po śnieżno-lodowych szczytach Alp -- to nic w porównaniu z tym, co czekało w sierpniu chętnych do wejścia na Mont Blanc, Monte Rosa czy inny tej klasy wierzchołek. W połowie tego miesiąca pojechałem z dwójką znajomych na 10 dni w Alpy. Naszym celem był Mont Blanc od strony włoskiej, poprzedzony jakimiś aklimatyzacyjnymi wejściami po drodze do doliny Aosty, chociaż informacje z okolic "dachu Europy" nie brzmiały zbyt optymistycznie -- wszędzie słychać było narzekania na upały.
W austriackim Pitztal wspięliśmy się na Hohe Geige (3395 m.). W miejsce opisanej w przewodniku firnowej grani szczytowej sterczała skalna grzęda, a niżej rozciągał się czarny lodowiec, zupełnie pozbawiony pokrywy śnieżnej. Ale i tak było fajnie.
W dwa dni później podchodziliśmy zatłoczoną ścieżką do schroniska Vittorio Emanuele II w Alpach Graickich, stanowiącego najlepszy punkt wypadowy na Gran Paradiso (4061 m.). Byłem tu pierwszy raz, a dla moich partnerów Jarka i Jacka miał to być pierwszy szczyt czterotysięczny. Nic więc dziwnego, że kiedy o godz. 2 w nocy na tarasie schroniska (2775 m.) termometr wskazywał 8 stopni powyżej zera, zastanawiałem się jak to będzie na tutejszym lodowcu. O dziwo -- warunki były wyśmienite i po kilku godzinach wdrapaliśmy się na wierzchołek.
Na parkingu w dolinie postanowiliśmy pojechać pod Mont Blanc. Jarek poszedł do punktu informacyjnego, by dowiedzieć się o prognozę pogody. Wieści były kiepskie. Urocza i kompetentna dziewczyna twierdziła, że cały rejon Białej Góry jest zamknięty z powodu niebezpiecznych warunków na lodowcach. Pojechaliśmy więc do Courmayeur. Tamtejsze biuro przewodnickie potwierdziło te informacje. Powiedziano nam także, że schronisko Gonella zostanie za dwa dni zamknięte (był 21 sierpnia). Nie pozostawało nic innego, jak podarować sobie Mont Blanc.
Dzień później byliśmy w Chamonix. Wizyta w "ofisie" i biurze przewodników uświadomiła nam, jak zła jest sytuacja. Pokazano nam zdjęcia ogromnych szczelin (ta pod Mont Blanc du Tacul miała z 20 metrów szerokości), które uniemożliwiały prowadzenie klientów standardowymi drogami na Mont Blanc już od pierwszej dekady sierpnia. Przed biurem "gidów" wywieszono cennik aktualnych, raczej skalnych, tras dla klientów. W spisie nie było żadnego wielkiego szczytu lodowo-śnieżnego w rejonie Chamonix. U dołu nalepka: chcesz pochodzić po lodowcu -- jedź na Gran Paradiso. To już wiedzieliśmy. Prognoza pogody nie wróżyła zmian, więc ruszyliśmy do Polski.
26 sierpnia 2003
Andrzej Baron Skłodowski
13.08.2003 NIUSY Z POŁOWY SIERPNIA 08/2003 (32)
Uff, gorąco!
Niemal całe Alpy leżą w zasięgu niezwykłej fali upałów. Deutscher Alpenverein wydał w związku z tym apel do turystów i alpinistów (który może odnosić się też do zwiedzających Tatry). Eksperci radzą, by wyruszać jak najwcześniej. Około godz. 14 gorąc jest nie do wytrzymania i często dochodzi do porażeń słonecznych i przegrzań. Wybierać należy raczej orientacje północne. Unikać rejonów narażonych na obrywy skalne i lodowe, gwałtowne topnienie zmarzliny wprawia też w ruch kamienie i wiszące piargi. Na lodowcach zważać na szczeliny i mosty śnieżne, które nie wytrzymują ciężaru przechodzących osób. W rejonie grani i szczytów należy mieć oko na ew. wyładowania atmosferyczne. Na wycieczce dbać o dostatek płynów (minimum 2--3 l dziennie), przy posiłkach schroniskowych nie obciążać zbytnio żołądka. Ważny jest ekwipunek. Kapelusz z szerokim rondem, ciemne okulary, przewiewna odzież, chroniąca jednak przed promieniowaniem UV. W teren lodowcowy powinno się wziąć linę nawet tam, gdzie normalnie nie jest ona konieczna. Mimo gorąca, w plecaku nie może zabraknąć anoraka i ciepłego polaru -- w upalne dni załamania pogody bywają gwałtowne, a w niższych położeniach spadek temperatury z +40° do pobliża 0° są na porządku dziennym.
Sezon w Karakorum
Jak podały Jasmine Tours, na sezon 2003 w Pakistanie wykupiło zezwolenia co najmniej 55 wypraw z kilkunastu krajów, w tym Iranu. Niektórzy kierownicy obstawili po 2 a nawet 3 szczyty. Najliczniej oblegane były Gasherbrumy -- I przez 17 wypraw i II przez 10. Nanga Parbat atakowało 8 wypraw, tyle samo Broad Peak, na K2 próbowało szczęścia 9 zespołów. O wiele ciekawsze były tegoroczne siedmiotysięczniki, wśród których największym zainteresowaniem cieszyły się tradycyjnie Spantik (5 wypraw) i niespodziewanie -- Kunyang Chhish (4 ekipy, dwie na dziewiczy Kunyang Chhish East). (Wszystkie liczby mają oczywiście charakter orientacyjny -- na ich zweryfikowanie będzie czas później).
Nowym trendem tego lata (choć nie nowym pomysłem) było "robienie" aklimatyzacji przed K2 na łatwiejszych 8-tysięcznikach. Taktyka nie sprawdziła się do końca: Gasherbrumy i Broad Peak nie poddawały się łatwo, zużywając siły fizyczne i duchowe ekip, na co skarży się Hiszpanka Arceli Segarra (GG 07/03 z 31.07.2003). Warunki były początkowo dobre, w połowie lipca wejść na Nanga Parbat, oba Gasherbrumy i Broad Peak było tak wiele, że ich dalsza ewidencja traci powoli sens. Próby robienia nowych dróg zdarzały się rzadko. Na Nanga Parbat w częściowo nowy sposób weszli Jean-Christophe Lafaille i Simone Moro, na Gasherbrum II dwójka poprowadziła dość wymuszoną "nową" drogę, bliską tej, jaką wiele lat temu wyszukali Kukuczka i Kurtyka. Zdecydowanie źle wiodło się na K2, gdzie z kilku wypraw żadna nie przekroczyła "Butelki", co gorsza -- zginął tam niemiecki uczestnik wyprawy szwajcarskiej (GG 07/03 z 31.07.2003). Zmęczone niepogodą ekipy po kolei pakowały manatki, najdłużej wytrwali Kazachowie i Czesi. Mimo niepewnej pogody przypuścili oni desperacki atak 7--8 sierpnia, musieli jednak zawrócić nie osiągnąwszy nawet obozu 7900 m: "śnieg był tak głęboki, że nie czuło się firnu pod nogami, schodziły małe lawiny" -- meldowali po powrocie. Wydaje się, że podobnie jak w roku minionym, tak i w tym nikt nie stanie na czubku drugiej góry Ziemi. Tym ciekawszy będzie rok przyszły -- jak pamiętamy, jubileuszowy.
Kilku osobom sezon przyniósł postępy w zabiegach o awans do Korony Himalajów -- jej kolejnym zdobywcą (11. z kolei) stał się Koreańczyk Wang--Young Han (szczegóły osobno). Znaczne sukcesy notują panie, choć szczęście uśmiechało się nie do wszystkich. Na 4. miejsce listy przesunęła się Edurne Pasaban (GG 07/03 z 31.07.2003), błyskotliwy sukces odniosła Włoszka Nives Meroi, która wraz z mężem i towarzyszem w 20 dni zaliczyła 3 ośmiotysięczniki: 19 lipca G I, 26 lipca G II i 8 sierpnia Broad Peak (wiele lat temu były już takie wyniki, jednak w wykonaniu najlepszych z ówczesnych panów).
Bardziej niż 8-tysięczny alpinizm statystyczny interesują nas wspinaczki sportowe na niższych szczytach Karakorum, o tych jednak główne światowe media nie informują niemal w ogóle. W osobnej notatce piszemy o pięknym wyczynie Ukraińców na Great Trango Tower. Czynni byli też w Karakorum Polacy -- dwójkę śnieżyca uwięziła na 6 dni wysoko na Gasherbrumie II, na szczęście wszystko skończyło się dobrze. Celem innej polskiej wyprawy jest dziewiczy Kunyang Chhish East (7400 m), który wcześniej zaatakowała wyprawa koreańska z Ulsanu, musiała się jednak wycofać z powodu niepogody. O ew. polskich postępach nic na razie nie wiadomo, podobnie jak o kilku innych ciekawych projektach sportowych, np. przejściu północno-wschodniej ściany Masherbruma (Marko Prezelj z towarzyszami) czy austriackim trawersowaniu Chogolisy. We wtorek 12 sierpnia przyszła z Karakorum wiadomość o sukcesie Anny Czerwińskiej, której powiodło się wejście na Gasherbruma II.
Poza Karakorum w toku są m.in. wyprawy rosyjskie. Na Kongurze 8 sierpnia stanął obóz II (6000 m), na Chan Tengri trwają aklimatyzacyjne manewry ekipy przygotowującej się do zaatakowania direttissimy Jannu. Po północnej stronie Everestu trenują Amerykanie przed planowanym zjazdem Kuluarem Hornbeina (GG 07/03 z 31.07.2003). Dużo dzieje się w Pamirze i Tien-szanie, gdzie jednak też pogoda nie sprzyja: niemal nie ma dnia bez śniegu.
Korona Himalajów 11
W GG 07/03 z 24.07.2003 w notatce "Ruch w Koronie Himalajów" zapowiedzieliśmy rychły awans do monarszej grupy KH koreańczyka Wang--Young Hana, nie wiedząc, że już jest on zdobywcą całej czternastki. Zakończył wielką serię 15 lipca na Broad Peaku, na którym razem z nim stanęli jego rodacy Kwan-Ju Ra (obecnie 7 ośmiotysięczników), Wook-Sik Kim oraz Szerpowie Mingma i Dawa Ongju. Wiadomość o tym wejściu dziwnym zbiegiem okoliczności nie trafiła do internetu -- w pierwszych dniach sierpnia wytropił ją dopiero na koreańskiej stronie Eberhard Jurgalski, który nadto uzyskał potwierdzenie z Pakistanu. Tak więc koronowanych głów mamy obecnie 11, w tym 2 Włochów, 2 Polaków (Kukuczkę i Wielickiego), 2 Basków i 3 Koreańczyków. Po jednym zdobywcy mają Szwajcaria i Meksyk (Loretan i Carsolio). Dwie dalsze osoby (Abele Blanc i Ed Viesurs) mają szansę dołączyć do tego grona w sezonie jesiennym. Kolejnym polskim kandydatem jest Piotr Pustelnik, któremu do pełni szczęścia brak jeszcze Annapurny i Broad Peaka, niestety odmrożenia na Manaslu wyłączają go z tegorocznej konkurencji. Wang-Young Han zaczął swoją kolekcję w r. 1994, jej skompletowanie zajęło mu więc 9 lat. Dlaczego nie powiadomił świata o swoim sukcesie -- to już tajemnica wschodniej duszy.
Hidden Peak i turnia Trango
Narodowa wyprawa "Ukraina-Karakorum 2003" 1 sierpnia zakończyła przejście nowej drogi północno-zachodnią ścianą Wielkiej Turni Trango (6257 m) i po 2 1/2 dniach zejścia w śniegu i deszczu 4 sierpnia szczęśliwie wróciła do bazy. Pochodzącą z Odessy ekipę tworzyli: Witali Jareczewski, Ołeksandr Ławrynenko, Wołodymyr Mohyła (kierownik zespołu) i Ołeksy Żyłyn. Bazę założono na wysokości 4000 m 8 lipca, 10 lipca zaczęła się obróbka drogi, powolna z uwagi na przerwy powodowane przez deszcze. 21 lipca zespół miał za sobą 23 wyciągi i do szczytu jeszcze przeszło 1000 m. Górne wyciągi komplikowało zalodzenie i krucha skała -- 31 lipca cały dzień zajęło przejście 1 1/2 wyciągu. Druga część wyprawy jako pierwsza w sezonie weszła na Gasherbrum I. Wejścia dokonano stylem alpejskim w dniach 20-23 lipca zespołem w składzie Władysław Terzyuł, Nikołaj Horjunow i Serhij Puhaczow, dedykując je m.s. Władymyrowi Pestrykowowi, tragicznie zmarłemu 9 dni wcześniej. Całą wyprawą kierował prezes Ukraińskiej Federacji Alpinizmu, Walentin Simonienko.
Glaciar de los Polacos
W Hiszpanii ukazał się świetnie opracowany przewodnik po najwyższym masywie Ameryki, Aconcagua. O polskiej drodze mówi się już we wstępie, przestrzegając czytelników, że wymaga ona obeznania tak ze skałą, jak i z lodem. W części przewodnikowej wśród 11 dróg wiodących ścianami wschodnią i północno-wschodnią opisane są drogi: 27) Glaciar de los Polacos; 28) Variante de los Polacos; 29) Directa al Glaciar de los Polacos -- variante Argentina; 31) Falso de los Polacos ("Pomyłkowi Polacy"). Dodajmy, że pierwsze kobiece przejście Wariantu Argentyńskiego zrobiły w r. 1987 Polki Ewa Szcześniak i Anna Skowrońska-Gardas. Opisano też w przewodniku oba trawersowania: "desde Nido des Cóndores a Polacos" i "desde campamento Berlin a los Polacos". Na ścianie południowej mamy 11) Ruta Eslovena oraz 12) Variante Polaca (chodzi o wariant do drogi jugosłowiańskiej Leszka Cichego i Ryszarda Kołakowskiego z r. 1987, przez część autorów uważany za osobną drogę).
Heber Orona: Aconcagua. Guía práctica de ascensiones y trekkings. Desnivel 2002; s. 228. W Hiszpanii 14,50 euro.
Szukamy dna świata
Od 28 lipca do 29 sierpnia 2003 w masywie Arabiki w Abchazji działa silna wyprawa rosyjska (głównie CAVEX) -- z udziałem gości z Hiszpanii, Francji i Australii. Jej celem jest dalsza penetracja wciąż obiecujących jaskiń Bierczilskaja (-500 m), Kujbyszewskaja (-1110 m) i Woronija-Krubera (-1710 m). Jak pamiętamy, ta ostatnia w latach 2001--2003 dzierżyła głębokościowy prymat świata, a zdetronizowana została przez alpejską Miroldę (-1735 m). Podjęte zostaną próby szukania nowych ciągów na głębokościach 500, 1300 i 1600 m. Grotołazi dużo obiecują sobie po nurkowaniu w syfonie na poziomie -1470 m, za którym według oczekiwań geologów schodzą w głąb suche studnie. Udział obcokrajowców w powtórnych pomiarach jaskini ma przekonać świat, że nie ma tu ani fuszerki, ani naciągania wyników, mają też zostać zastosowane metody nowsze niż tradycyjne, zwłaszcza, że chodzi o obiekt bardzo skomplikowany topograficznie. Światowa konkurencja jest ostra i precyzja nabiera wielkiego znaczenia. Różnice między poszczególnymi rekordzistkami są nieduże, wręcz mieszczą się w granicach błędu pomiarowego (przy metodach tradycyjnych 2%). W Jaskini Kujbyszewskiej znane są interesujące problemy, które na rozwiązanie czekają od 20 lat. Natomiast sensacji może dostarczyć Bierczilskaja: jej wlot znajduje się 200 m powyżej jaskini Wroniej i znalezienie połączenia obydwu -- wielce prawdopodobnego -- dałoby fantastyczną głębokość, bliską 2000 m.
12.08.2003 KOMUNIKATY 08/2003 (32)
Nadzwyczajny walny zjazd PZA
Zgodnie z postanowieniem statutu PZA oraz uchwałą Zarządu Związku z dnia 26 czerwca 2003 -- Biuro Zarządu PZA uprzejmie informuje, że zwołuje się Nadzwyczajny Walny Zjazd Delegatów, który odbędzie się w dniu 20 września 2003 r. w Auli Głównej Akademii Wychowania Fizycznego w Krakowie (Al. Jana Pawła II nr 87). Walny Zgromadzenie ma na celu uczczenie jubieluszu 100-lecia zorganizowanego alpinizmu polskiego. Zgodnie ze statutem PZA (art. 19 p.3), zachowują ważność mandaty delegatów lub obserwatorów z X Walnego Zjazdu Delegatów, który odbył się w dniach 24--25 listopada 2001 roku. Zarząd PZA podjął też uchwałę o uhonorowaniu specjalnym medalem 100-lecia osób najbardziej zasłużonych na przestrzeni lat historii naszego sportu.
Przy okazji informuję, że Biuro Zarządu PZA przeniosło się już do nowej siedziby przy ul. Noakowskiego, co powoduje przejściowe trudności w komunikacji telefonicznej.
Hanna Wiktorowska (Sekretarz Generalny)
Zachodnie ściany Kościelca
Informuję, że moim nakładem wyszły kolejne plakaty ścian -- przewodnik fotograficzny wielkoformatowy serii Master Topo. Tym razem oba szczyty Kościelca (podwójny format, nry 5 i 6 w serii). Arkusz podwójny, B2, z Zadnim Kościelcem oraz małe ujęcie od wschodu z rejonem kursowym (zdjęcie), to jest Setką i Płytą Lerskiego. Z absolutnych nowości jest już trawers całej ściany Jana Muskata z lipca oraz obite projekty Miksera VIII+ i IX, też z lipca. Są zweryfikowane przejściami 2003 schematy Środkowego Wolfa i dawna tajemna droga Krzysztofa Żurka, tzw. Kant Hokeja. Z rzeczy łatwiejszych, np. na Zadnim Kościelcu rozszyfrowano rejon między Załupą H a Stanisławskim, z dawnymi i nieznanymi drogami m.in. Marka Kozickiego i Jacka Czyża. Format arkusza 47 x 66 cm. Cena i warunki, jak przy poprzednich podwójnych kompletach (składane albo rulony, cena w sklepach ok. 13--14 zł).
Grzegorz Głazek
Festiwal flmów górskich w Bułgarii
W dniach od 19 do 21 września organizujemy w mieście Sliwen (we wschodniej Bułgarii, u stóp Starej Planiny) Międzynarodowy Festiwal Filmów Górskich. Udało nam się skompletować bardzo atrakcyjny program retrospektywny poświęcony jubileuszowi 50-lecia zdobycia Everestu i Nanga Parbat. Obejmuje on m.in. następujące filmy:
"The Conquest of Everest"50'Thomas Stobart1954Wielka Brytania
"Everest. Sea to Summit"60'Michael Dillon1993Australia
"The Fatal Game"60'Richard Dennison1997Nowa Zelandia
"L'assaut de l'inacessible -- le Mont Everest"12'1924
"L' Everest a tout prix"52'Jean Afanassieff1999Francja
"Everest'92: appunti di viaggio"23'+23'Carlo Gobbo1992Włochy
"La montagna accanto -- pensieri di un alpinista"22'Giorgio Balducci2000Włochy
"Americans on the Everest"50'Norman Dyhrenfurth1965Stany Zjednoczone
"Everest without oxygen"54'Leo Dickinson1978Walia
"Everest -- the Death zone"54'David Breashears & Liesl Clark1997Stany Zjednoczone
"Grandes Epopeyas en el Himalaya: Everest"31'Sebastian Alvaro Lomba2000Hiszpania
"Direct from Everest -- one man and your dream"49'Kanji Iwashita1988Japonia
"Ballonfahren in Nepal -- ueber Berge und Tempel"44'ORF1995Niemcy
"Nanga Parbat 1953"105'Hans ErtlAustria-Niemcy-Wielka Brytania
"Gdyby nie był to Everest"30'Józef Bakalarski, Stanisław Jaworski1981Polska
"Za cenę życia Everest"30'Anna Pietraszek1999Polska
"W cienu Everestu"30'Anna Pietraszek1998Polska
"Everest"50'Dojczyn Wasilew1997
"Everest -- radość i żałoba"50'Milan Ognjanow, Metodi Sawow1984Bulgaria
Filmy te udało nam się sprowadzić dzięki uprzejmości i życzliwości Istituto Italiano di Cultura w Sofii (jego dyrektor, pan Umberto Rinaldi, przez pewien czas pracował na tym samym stanowisku w Warszawie), Museo Nazionale di Montagna "Duca degli Abruzzi" w Turynie, Club Alpino Italiano oraz współpracującego z nami od lat Instytutu Kultury Polskiej w Sofii i jego dyrektora, pana Andrzeja Papieża. Filmy o Evereście były pokazane w Sofii 29 maja i 4-6 czerwca w ramach Przeglądu zorganizowanego z okazji zdobycia najwyższego szczytu Ziemi. Gospodarzem tej bardzo udanej imprezy był Instytut Kultury Polskiej. Na sali przewidzianej dla 150 osób zbierało się ich ponad 500.
Mamy natomiast pewien kłopot ze sprowadzeniem filmów do programu konkursowego. Rozesłaliśmy wiele listów z zaproszeniami do klubów, innych festiwali i poszczególnych twórców, ale efekty są niewielkie. Bardzo by nas ucieszył udział polskich filmowców górskich, których jak najserdeczniej zapraszamy. Szczegółowszą informację, formularz zgłoszeniowy i regulamin festiwalu uzyskać można za pośrednictwem strony www.nyka.home.pl bądź bezpośrednio pod adresem www.climbingguidebg.com.
4 sierpnia 2003
Piotr Atanasow, Sofia
Juliusz Szumski nie żyje
Z wielkim smutkiem zawiadamiam wszystkich, że dzisiaj w nocy (10/11 sierpnia 2003) zmarł we śnie Juli Szumski, który wchodził w taternictwo wraz z pożegnanym niedawno Staszkiem Worwą. Ostatni raz był na spotkaniu klubowym w pierwszą środę kwietnia, poświęconym pamięci Staszka. Od połowy czerwca dochodziły wieści o jakiejś niezidentyfikowanej niedyspozycji, miesiąc temu było już wiadomo, że sprawa jest jak najbardziej poważna. Jak się okazało, u obydwu chodziło o tę samą chorobę. Juli miał 77 lat.
Barbara Morawska-Nowak