26.11.2006 WYPADKI W ALPACH SZWAJCARSKICH 11/2006 (66)
Jak zawsze z pewnym poslizgiem, Alpine Rettung SAC oglosilo omowienie wypadkow w gorach Szwajcarii w r. 2005. Dla ratownikow byl ten rok pracowitszy od poprzedniego – wypadkow wydarzylo sie o 20% wiecej, choc tych zakonczonych smiercia – mniej. Akcje ratownicze w Alpach Szwajcarskich i w Jurze objely 1836 osob. Wypadkow smiertelnych zanotowano 123 (spadek o 16% w stosunku do 2004). Jesli odliczyc zgony w gorach spowodowane chorobami, na czysta aktywnosc gorska przypadna 83 tragiczne wydarzenia z 96 ofiarami (spadek o 11%). W statystyce wypadkow smiertelnych przewazaja mezczyzni, kobiet jest tylko 17%. Gory Szwajcarii przyciagaja ludzi z calego swiata, nic wiec dziwnego, ze 45% ofiar to cudzoziemcy. Bardzo niebezpieczne okazuja sie interesujace nas roczniki emeryckie: 31% ogolu ofiar – a odsetek ten stale rosnie – stanowia ludzie po szescdziesiatce, w tym 13% po siedemdziesiatce (!).
Jesli chodzi o rodzaj aktywnosci, 32 zgony (33%) nastapily przy uprawianiu turystyki, 24 (25%) istnien pochlonal alpinizm, 7 wspinaczka, 17 (18%) narciarstwo terenowe, 6 zjazdy poza trasami. W rubryce "rozne" podano 4 ofiary polowan, 2 wspinania po kaskadach lodowych, 2 z ferrat i 2 z wedrowek na rakietach snieznych. Az 30 tragicznie zmarlych to amatorzy chodzenia solo. 60% osob zginelo w wyniku upadkow, 25% w lawinach, 7% w szczelinach lodowych. Przy uprawianiu turystyki nieszczesliwe wypadki objely 795 osob (43% ogolu), przy czym zycie stracily 32 osoby (rok wczesniej 34). Najczesciej chodzilo o upadki (316 turystow), smiertelne dla 27 ludzi: 11 na drogach i sciezkach i 16 poza szlakami. Wsrod turystow czeste sa zachorowania – az 111 chorych wymagalo interwencji ratowniczych. Dla 16 z nich – glownie sercowcow – pomoc przyszla za pozno. Wypadkow wspinaczkowych zanotowano 118, w tym 7 smiertelnych. Ratownicy apeluja o maksymalna koncentracje przy zejsciach i zjazdach: 5 ludzi zginelo wlasnie w zjazdach. W rejonie Alpsteinu doszlo do katastrofy: zawiodlo stale stanowisko zjazdowe i trzej wspinacze polecieli w przepasc. Czwarty zabil sie, w szoku probujac zejsc trudnym terenem. Trwajacy od szeregu lat boom ferratowy zaowocowal 42 zlymi przygodami (w r. 2004 bylo ich tylko 14), na szczescie w wiekszosci polegajacymi na utknieciach, atakach leku i sytuacjach bezradnosci – smierc na ferratach poniosly zaledwie 2 osoby, w tym 13-letni uczen szkolny. Wobec stalego cofania sie pokrywy lodowej w Alpach, traca stabilnosc cale zbocza i ratownicy prosza o zdwojona czujnosc w miejscach narazonych na spadanie kamieni i – szczegolnie – na obrywy lodowe. Glacjolodzy przewiduja w Alpach Szwajcarskich kolapsy serakow o masie milionow metrow kubicznych – zagrazajace juz nie turystom, a calym miejscowosciom.
Statystyczne przeglady wypadkow, szczegolnie te operujace duzymi liczbami, sa warte starannej lektury, wskazuja bowiem na glowne rodzaje zagrozen i na slabe ogniwa systemu bezpieczenstwa w gorach – tak indywidualnie, jak i zbiorowo. Sluzby poszczegolnych krajow alpejskich publikuja je co roku – szkoda, ze nie wedlug jednolitego systemu. (jn)
23.11.2006 RATOWNICY WRACAJA DO FRANCJI 11/2006 (66)
Parodniowa akcja w Ganesh Himal prowadzona przez alpinistow nepalskich pod kierownictwem himalaistow francuskich Christiana Trommsdorfa i Aymerica Cloueta wyjasnila przebieg wypadku czworki Francuzow, choc nie naprowadzila na slad ew. ofiar. Poszukiwania zakonczono z powodu niepogody i naglego pogorszenia sie warunkow, a Ministerstwo Obrony Francji wydalo specjalny komunikat. Rodziny zaginionych czynia starania o kontynuowanie akcji przez ratownikow chinskich – tym razem od strony Tybetu.
Komunikat ministerstwa obrony
Po przylocie do Katmandu, instruktorzy l'Ecole Militaire de Haute Montagne (EMHM), wsrod nich lekarz, w porozumieniu z dwoma himalaistami zaangazowanymi w poszukiwania w terenie, doszli do nastepujacych ustalen:
1) Warunki dzialania w gorach staly sie szczegolnie niebezpieczne pod wzgledem zagrozen obiektywnych terenu i stanu pokrywy snieznej.
2) Wielkich rozmiarow lawina, przypuszczalnie spowodowana obrywem seraka lub nawisu, odebrala wszelka nadzieje na szybkie odnalezienie alpinistow francuskich o tej porze roku i na tej wysokosci.
3) Ekipy ratownicze poszukujace czworki alpinistow odnalazly i zidentyfikowaly ich gorny biwak. Wracaja one do Katmandu i beda tam jutro w ciagu dnia.
W uzgodnieniu z obecnymi w Nepalu czlonkami rodzin zaginionych oraz z Ambasadorem francuskim zdecydowano, ze samolot wojskowy, ktorym przybyli instruktorzy EMHM, bedzie do dyspozycji rodzin oraz dwoch alpinistow francuskich, ktorzy prowadzili poszukiwania. W towarzystwie instruktorow wojskowych wszyscy wroca do Francji w ciagu dwoch dni.
Sroda, 22 listopada 2006Ministere de la Defense
21.11.2006 NIC DOBREGO Z GANESH HIMAL 11/2006 (66)
Jak juz informowalismy, w Ganesh Himal trwaja poszukiwania francuskiej czworki zaginionej w masywie Paldora, ze wzgledu na polskie pochodzenie jednego z uczestnikow budzace zainteresowanie rowniez w naszym kraju. Alarm wszczely dwie mlode panie, ktore 5 listopada mialy sie spotkac z wracajacymi alpinistami w wiosce gorskiej, nie zjawili sie oni jednak. Akcja nepalskich przewodnikow, zaimprowizowana przez Ambasade Francji w Katmandu, kierowal wspomniany juz poprzednio Christian Trommsdorf, do ktorego dolaczyl inny wybitny alpinista francuski, Aymeric Clouet. Dotarto do bazy wyprawy, gdzie znaleziono zeszyt kroniki, w nim zas notatke, ze alpinisci w gore wyruszyli 24 pazdziernika. Z niejasnych doniesien prasowych wynika, ze korzystajac z odludzia zespol zmienil cel wspinaczki i atak prowadzil od strony tybetanskiej – bez pozwolenia wladz chinskich, co do sprawy wnosi dodatkowe komplikacje dyplomatyczne. Celem byl nie planowany Paldor (5896 m), lecz szczyt o wysokosci ok. 6300 m w grzbiecie granicznym – jego wspolrzedne nie sa na razie podawane. Na drodze ataku znaleziono m.in. depozyt, w nim zas spiwor wewnatrz zawierajacy paszport Stefana Cieslara. Gorny oboz stal na wysokosci 5500 m – nad nim widac slady wielkiej lawiny, powstalej wskutek obrywu serakow. Wiele wskazuje na to, ze w niej stracili zycie czterej alpinisci. "Nadzieja na znalezienie ich zywych zmniejszyla sie teraz do zera" – stwierdza "Le Dauphine" z 21 listopada.
Tymczasem we Francji o sytuacji pod Paldorem pisza wszystkie gazety. Z wielkim uznaniem musimy odnotowac zaangazowanie wysokich czynnikow panstwowych – podobnie zreszta jak to bylo w przypadku zeszlorocznej tragedii pod Kang Guru (18 ofiar, 7 Francuzow). Francuskie MSZ postawilo do dyspozycji srodki finansowe i wszystkie sily ambasady w Katmandu, Ministerstwo Obrony wyslalo w poniedzialek samolot wojskowy z 6-osobowa ekipa ratownikow z l'Ecole Militaire de Haute Montagne (EMHM) – nie przewidujac problemow zwiazanych z naruszeniem granicy Chin, dla wojskowych szczegolnie drazliwej (une affaire embarrassante – czytamy w "Dauphine"). Do Katmandu polecial tez dr Pierre Muller z Briancon, wybitny znawca gor Nepalu i doswiadczony lekarz wyprawowy. Wczesniej, w dniu 18 listopada, odleciala grupa ochotnikow a w jej skladzie starszy brat Stefana, Pawel Cieslar. "Szansa odnalezienia chlopcow zywymi jest jak 1 na 10 000 – powiedzial on przed odlotem – ale cuda sie zdarzaja i probowac trzeba." Rzeczywiscie, niezwykle zdarzenia w gorach nie sa rzadkoscia a swiadkami ostatniego – zupelnie niewiarygodnego – bylismy minionej wiosny na Everescie.
Stefan Cieslar
Ok. 25 pazdziernika w okolicy szczytu Paldor (5896 m) w Ganesh Himal zaginal wraz z 3 francuskimi kolegami mieszkajacy we Francji Polak z pochodzenia, Stefan Cieslar (36). Urodzony i wychowany w Polsce, gorami zachwycil sie – co stale podkresla – juz jako dziecko w Tatrach. Po wyjezdzie do Francji zamieszkal najpierw w Paryzu, bedac stalym gosciem w Fontainebleau. Odbyl studia audiowizualne i podjal prace, ale zew gor byl silniejszy. Mieszkajac w Saint-Martin-d'Heres, zajal sie alpinizmem zawodowo. Prowadzil wycieczki, dzialal w Club Alpin Francais, organizowal zycie sportowe i kulturalne, jezdzil na nartach, splywal dzikimi wodami, latal na lotniach i spadolotach. Stale podnosil kwalifikacje gorskie, odbyl wymagane szkolenia i staze i w r. 2005 uzyskal patent przewodnika wysokogorskiego. Pracowal dla biur przewodnikow w Grenoble i Autrans, na wiosne 2007 planowal wycieczke z klientami na Mount McKinley na Alasce. W Oisans pozostawil nowe skalne drogi, jak np. na l'Aiguille de Praz Torrent czy na Tour Rouge Ouest w Ecrins, powtarzal slynne sciany, m.in. polnocne l'Olan, pic Sans Nom, des Courtes, la Meije, Grandes Jorasses (przez Calun). Kilka drog przeszedl na Grand Capucin. W Oisans robil pionierskie drogi lodowe, np. w maju 2003 lodospadami wschodniej sciany T te de l'Etert (TD 400 m 90 st.max, mikst 4+).
W styczniu 2001 (od 28 grudnia) odbyl ciekawa wyprawe na poludnie Chile na granitowe sciany Doliny Cochamo w Araukanii. Wraz z Jeanem-Baptiste Moreau wytyczyl nowe piekne drogi na Cerro Trinidad i Pietra de Gorila (po 500–600 m), przeszedl rowniez z dwoma biwakami 800-metrowa sciane dziewiczego szczytu (6b A2+). Nie odnotowane u nas, te jego wejscia wzbogacaja tez – sportowo i geograficznie – polski dorobek w gorach egzotycznych. Jesienia 2003 wspinal sie na skalach Wadi Rum w Jordanii, w lutym 2004 zrealizowal milo wspominany wypad narciarski w Rile i Piryn w Bulgarii. W r. 2005 byly emocje wielkich scian wawozow Taghia w Wysokim Atlasie zas w styczniu 2006 – skalnych pionow w rownie goracym masywie Hombori w republice Mali. W Wysokim Atlasie poznal wspinajacych sie tam rownolegle alpinistow z kraju – Elize Kubarska i jej zespol. Sam nie zapominal tez o Polsce i Tatrach, ktore odwiedzil z przyjacielem w styczniu 2003 roku – wspinali sie m.in. "w mikscie Niznich Rysow", w schronisku nad Morskim Okiem korzystajac z opieki i rad Andrzeja Sklodowskiego. "Pamietam ich dobrze – mowi Andrzej – wyjatkowo mili chlopcy." Brat Stefana Pawel jest rowniez przewodnikiem wysokogorskim UIAGM, wyspecjalizowanym w Pirenejach.
Z Andrzejem Sklodowskim (w srodku) nad Morskim Okiem
Dzieki posrednictwu Piotra Morawskiego i Elizy Kubarskiej nawiazalismy kontakt z Matka braci Cieslarow, p. Elzbieta Cieslar, ktora przekazala nam garsc danych personalnych Syna. Oto w skrocie nadeslane uzupelnienie: Stefan urodzil sie 17 kwietnia 1970 r. w Warszawie. Z Polski wyjechal z nami w r. 1978. Wraz z nami poznal kolejno skalki Fontainebleau, szczyty i lodowce Pirenejow, Alpy Poludniowe i wreszcie od ukonczenia 14 roku zycia masyw Mont Blanc. W Epinay sur Seine, gdzie mieszkalismy, wraz ze starszym bratem Pawlem dzialal aktywnie w Club Alpin Francais. Uzyskal stopien instruktora wspinaczki i przewodnika srednich gor (do 2000 m). W r. 2003 ukonczyl staz w ENSA. Jest czlonkiem Club Alpin Francais (CAF) i Groupe de Haute Montagne (GHM).
(Jozef Nyka)
18.11.2006 TRAGEDIE HIMALAJSKIE 11/2006 (66)
Stefan Cieslar. Zrodlo: Gazeta Le Dauphine Libere
W rejonie Paldoru (5896 m) kontynuowane sa poszukiwania zaginionego zespolu, czemu sprzyja niezla jak na razie pogoda. W oddalonym o 70 km Katmandu bardzo aktywna jest ambasada francuska, we Francji polaczyly wysilki rodziny zaginionych w Grenoble i Paryzu, ktore wyslaly ekipe poszukiwawcza do Nepalu. Francuski MSZ uruchomil nadzwyczajne srodki finansowe na pokrycie kosztow akcji. Ratownicy nie traca nadziei na odnalezienie przyjaciol, ale od ich zaginiecia uplynelo juz sporo dni i szanse przezycia sa coraz to mniejsze. Oto nazwiska francuskiej czworki: Stefan Cieslar, Raphael Perrissin, Jean-Baptiste Moreau i Vincent Villedieu. Tragedia ma tez watek polski: Stefan Cieslar, przewodnik gorski z Saint-Martin-d'Heres (dyplom z r. 2005), jest z pochodzenia Polakiem i jako alpinista wychowankiem naszych Tatr. Podobnie jak aspirant-guide Moreau, ma znaczny dorobek alpejski, z nowymi drogami w Oisans i polnocnymi scianami l'Olan, Pic Sans Nom, Meije i Grandes Jorasses wlacznie. Obaj uczestniczyli w wyprawach wspinaczkowych do Afryki i Ameryki Poludniowej. 18 listopada z Francji odleciala do Katmandu grupa alpinistow, a w jej skladzie brat Stefana, Pawel Cieslar, rowniez przewodnik wysokogorski. W Nepalu do akcji poszukiwawczej wlaczyl sie wracajacy z Manaslu znakomity himalaista francuski i przewodnik z Grenoble, Christian Trommsdorf. Z ziemi i z powietrza ustalono marszrute zespolu francuskiego, dostrzezono tez namiot na wysokosci ok. 4500 m.
Zrodlo: MountEverest.net
Tymczasem publikowane sa szczegoly tragedii na Ama Dablam, rowniez wzmiankowanej w naszej notatce. Na temat tego zdarzenia wypowiadal sie w swiatowych witrynach Artur Hajzer, ktory sam niedawno korzystal z feralnej "trojki". Stwierdzil on m.in., ze jego wyprawie miejsce obozu III nie wydawalo sie bezpieczne: wisial nad nim ogromny wybrzuszony serak, ktorego zawalenie sie bylo kwestia czasu. Namioty mozna bylo wprawdzie rozbic wyzej, 100 m dalej na prawo, ale wyprawy wybieraly nizsze miejsce, uspokajane jego wieloletnim bezawaryjnym uzytkowaniem. Obryw seraka nastapil o godz. 4.15 rano – zatrzesla sie cala gora. W ciagu 20 minut, po pierwszej zeszly dwie nastepne lawiny. Cala lodowa rampa z obozem III przestala istniec, a biala blizne po niej widac podobno golym okiem z pewnego oddalenia. Zwiady helikopterowe nie naprowadzily na szczatki ofiar, wypatrzono tylko elementy ubrania i ekwipunku. Podobne tragedie w Himalajach zdarzaly sie czesciej – najtragiczniejsza pod wzgledem liczby zabitych (43) pamietamy z lipca 1990 roku z "Patelni" (5300 m) na Piku Lenina.
16.11.2006 CZARNA JESIEN 11/2006 (66)
Na swiecie o nas
Zachodnie strony internetowe bardzo interesuja sie najblizszym polskim projektem zimowym, czyli wyprawa na Nanga Parbat. Poza wszystkim licza na to, ze w martwym okresie bedzie czym epatowac czytelnikow. Na stronie EverestNews.com ukazalo sie niedawno (6 listopada) doniesienie Jasmine Tours, ze to ta agencja bedzie obslugiwala wyprawe Wielickiego, a permit urzedowy wydany zostal 4 listopada. Notatke ilustruja zdjecia portretowe Krzysztofa Wielickiego i Jana Szulca. Popularny portal MountEverest.net tematyke wyprawy zimowej porusza od dluzszego czasu. W dniu 7 listopada przyniosl okraszony zdjeciami material zatytulowany "Nanga Parbat winter expedition summits Ama Dablam", relacjonujacy treningowa wyprawe na ten szczyt. Jak wiadomo z krajowych publikacji (najszerzej himountain.pl), na Ama Dablam weszlo osmioro Polakow: 2 XI Jacek Jawien i Marcin Karcz, 3 XI Jozef Gozdzik i syn Krzysztofa, Marcin Wielicki, 5 XI Tamara Stys i Darek Zaluski i 6 XI Artur Hajzer i Krzysztof Wielicki (wielokrotni partnerzy wyprawowi po raz pierwszy razem na szczycie!). Portal MountEverest.net informowal tez o polskich sukcesach w gorach dawnego ZSRR, szczegolowo relacjonowanych na polskich stronach internetowych a esencjonalnie – przez Janusza Kurczaba na lamach oficjalnej strony PZA.
Jubileuszowa wyprawa
Z okazji 50. rocznicy nawiazania stosunkow dyplomatycznych miedzy Nepalem i Japonia zostala zorganizowana wspolna wyprawa na Nangpai Gosum (7321 m). Bardzo uroczyscie odbylo sie przekazanie flag kierownictwu wyprawy. Dokonali go minister kultury, turystyki i awiacji cywilnej p. Pradeep Kumar Gyawali oraz ambasador Japonii w Nepalu, p. Tsutumo Hiraoka. Wyprawa ma kierownictwo dwuszczeblowe: liderami sa Da Gombu Sherpa i Kozuyoshi Kondo, zas "kierownictwo generalne" sprawuja Ang Tshering Sherpa i Masuo Moriya. Ceremonie wreczenia flag polaczono z inna uroczystoscia: promocja tegorocznych absolwentow szkolen wysokogorskich w Katmandu i w Langtangu. Nauke w tamtejszych "uczelniach" ukonczylo w r. 2006 34 elewow nepalskich i 3 z zagranicy. Sprawozdania z przebiegu wyprawy na Nangpai Gosum nie znalezlismy dotad w zadnej publikacji.
Czarna jesien
Wszystko wskazuje na to, ze wzmiankowani w naszym GS 10/06 alpinisci meksykanscy z Changabangu nigdy nie powroca do domow. Tymczasem jak podala AFP, w rejonie Ganesh Himal trwaja poszukiwania czterech wspinaczy francuskich, ktorzy 13 pazdziernika wyruszyli z 5 porterami z wioski Sayabrubesi z zamiarem wejscia na szczyt Paldor (5896 m). Powrot zapowiedzili na pierwsze dni listopada, nie pojawili sie jednak. Alpinisci w wieku 28–36 lat pochodza z Grenoble i sa doswiadczonymi wspinaczami wyprawowymi. Jeden pracowal jako przewodnik gorski, drugi konczyl nauke tego zawodu, dwaj pozostali mieli po kilka dobrych sezonow. Ambasada francuska w Katmandu potwierdzila brak kontaktu z cala czworka i zorganizowala wszczecie poszukiwan. Zwiad helikopterowy nie przyniosl rezultatu, do akcji przystapil 10-osobowy naziemny patrol poszukiwawczy. Dziwi troche rezygnacja wyprawy ze srodkow lacznosci elektronicznej, choc podobno wyprawa byla w nie wyposazona. Wskazywaloby to na wypadek we wczesnym stadium dzialalnosci.
Po wejsciu na Shisha Pangme podczas powrotu w dol zmarl Bruno Carvalho, ktorego zwloki probuje zniesc w dol ekipa chinska. Tymczasem 15 listopada nadeszla wiadomosc o tragedii na Ama Dablam. Na oboz III zeszla lawina, ktora usmiercila 6 ludzi: 3 Szerpow, Anglika Duncana Williamsa (32) i Szwedow Daniela Carlssona (27) i Mikaela Forsberga (41). Blizsze szczegoly nie sa na razie znane.
Spotkanie "Summit 2006"
Swiatowymi gieldami wielkiej turystyki gorskiej sa doroczne mitingi organizowane przez agencje DAV Summit Club. Trzydniowe spotkania wypelnione sa prelekcjami znakomitosci podrozniczych i wyprawowych, filmami, wystawami i rozmowami w gronie hobbystow. Tegoroczny "Summit" odbyl sie w Allgau od 3 do 5 listopada i przyciagnal 3000 gosci. Wystawcami sprzetu i ekwipunku byly czolowe swiatowe firmy, jak Zeiss czy Adidas. Ze specjalnym spektaklem wystapilo Radio Bawarskie, prowadzace program "Bergauf-Bergab" (W gore i w dol). Wygloszono 89 prelekcji – do najciekawszych nalezala opowiesc Brunona Baumanna "Odkrycie Shangri-La". Wydany przez "Summit Club" katalog 2007 prezentuje na 324 stronach 328 propozycji wypraw i podrozy, w tym 87 wedlug calkiem nowych konceptow. Uwage zwracaja wyprawy przez Transhimalaje i tajemnicza Shang Shung, trawersowanie Ladolodu Patagonskiego i wedrowka polarna do bieguna magnetycznego. W dziale alpejskim do nowosci nalezy pierwszy kurs wspinaczkowy "tylko dla pan" jak i specjalny program mlodziezowy "Club 16/25". W przyszlym roku "Summit Club DAV" bedzie swiecil 50-lecie istnienia i jego jesienne spotkanie (2–4 XI 2007) otrzyma szczegolnie odswietna oprawe.
Azjatycki Zloty Czekan
Wobec swiatowego powodzenia i miedzynarodowego prestizu francuskiego Zlotego Czekana, jego organizatorzy wystapili z inicjatywa azjatyckiej wersji tej nagrody. W dniach od 8 do 11 listopada w Seulu odbyl sie z wielka pompa Festiwal Zloty Czekan Azji – Piolet d'Or Asia, zorganizowany przez koreanski magazyn alpinistyczny "Czlowiek i Gory" oraz francuski Montagnes Megazine i firme Grivel. Nie bylo zaskoczeniem, ze laureatami zostali dwaj wybitni alpinisci kazachscy, Denis Urubko i Siergiej Samojlow z Almaty za przejscie w dniach 4–9 maja w stylu alpejskim nowej wielkiej i bardzo trudnej drogi na polnocno-wschodniej scianie Manaslu (8163 m).
Zdobywcy azjatyckiego Zlotego Czekana
W skladzie Jury znalezli sie m.in. Jurij Babanow oraz znany japonski dziennikarz, dlugoletni redaktor "Iwa to Yuki", Tsunemichi Ikeda. Byly jeszcze dwie nominacje do nagrody, warte wymienienia jako malo znane dokonania roku 2006: Japonczycy Katsutaka Yokoyama i Fumitaka Ichimura za nowa droge na Broken Tooth (na Alasce (1000 m, trudnosci 5–5.9, W14+, M6) oraz Koreanczycy Gu Eun Su i Yu Sang Beom za nowa trudna i samodzielna droge polnocna sciana Thalay Sagar (6904 m) w Garhwalu. Festiwal rozpoczelo zbiorowe wejscie gosci na najwyzszy szczyt Korei Poludniowej, Paektusan (2744 m), zakonczyl uroczysty bankiet wydany dla 500 biesiadnikow. Przypomnijmy, ze rok wczesniej laureaci Zlotego Czekana wslawili sie nowa sportowa droga poludniowo-zachodnia sciana Broad Peaka (
GG 07/05 z 29.07.2005), ktora pretendowala do Zlotego Czekana we Francji.
Droga Kazachow na Manaslu
Jozef Nyka
07.11.2006 KLUBY, ZWIAZKI, FUNDACJE 11/2006 (66)
*
Goszczaca w Nepalu oficjalna delegacja Senatu Francji zlozyla wizyte w biurach Nepalskiego Zwiazku Alpinistycznego (NMA). Prezes Asocjacji Ang Tshering Sherpa serdecznie podziekowal senatorom za stala pomoc udzielana przez Francje alpinizmowi nepalskiemu w formie szkolenia przewodnikow w ENSA oraz finansowego wspierania takich inicjatyw, jak budowa Miedzynarodowego Muzeum Gorskiego (IMM) w Pokharze. Podziekowal tez za techniczna i materialna pomoc w budowie sztucznych scian wspinaczkowych. Goscie zwiedzili muzeum a senator z Sabaudii, Thierry Repentin, przeszedl na scianie wspinaczkowej jedna z trudnych drog, ktora odtad bedzie nosila jego imie. Senatorom towarzyszyl ambasador Francji w Nepalu.
*
Monachium zapisalo sie duzymi literami w historii alpinizmu niemieckiego. W tych dniach w Muzeum Alpejskim DAV zaprezentowano ksiazke Nicholasa Mailandera "Im Zeichen des Edelweiss" (Pod znakiem szarotki), stanowiacej monografie alpinizmu monachijskiego – od przemyslen Hermanna Bartha i Georga Winklera poczynajac. Duzo miejsca poswieca autor ciemnym latom flirtu alpinizmu z narodowym socjalizmem, poprzedzonego fala nacjonalizmu i antysemityzmu, wzbierajaca od r. 1921 i kulminujaca w znanej aferze Donaulandu. Do osob zaangazowanych politycznie po stronie Hitlera nalezal slynny Paul Bauer. W latach 1950–80 z Monachium szly niemieckie wyprawy himalajskie, glownie organizowane przez mieszkajacego tu dra Karla Herrligkoffera. O monachijskich dekadach 1950–80 wypowiadali sie na konferencji Manfred Sturm, Lothar Brandler i Hermann Huber, natomiast o koncowce XX stulecia – Marietta Uhden i Stefan Glowacz.
*
Czlowiek-instytucja Werner Munter, swiatowej klasy szwajcarski ekspert lawinowy i wynalazca szeregu rozwiazan ratowniczych, zakonczyl sluzbe i przeszedl w stan spoczynku. Urodzony 26 kwietnia 1941, wspinal sie od r. 1956, w 1973 wydal pierwsze z licznych pozniej publikacji na temat sniegu i lawin. Opracowal m.in. stosowana na swiecie metode oceniania stopnia zagrozenia lawinowego, wyrazanego w dewizie "to go or not to go". Znany tez byl z doskonalenia metod asekuracji linowej – uwazany jest za wynalazce polwyblinki i konstruktora hamulca "munterbremse" do asekurowania i zjazdu. Wraz z Margit Munter opracowal wzorowy pod wzgledem merytorycznym i metodologicznym przewodnik "Berner Alpen", wydany w r. 1995 przez dom wydawniczy Rothera.
*
W Ameryce dzialalnosc gorska nie jest subsydiowana przez panstwo, korzysta natomiast z dotacji American Alpine Club (AAC Sponsorship) oraz z przeroznych funduszy, dotacji, nagrod, grantow, czesto wasko profilowanych. American Alpine Club wsrod kilkunastu swoich funduszy zapomogowych ma takze Research Grant, nastawiony na wspieranie inicjatyw naukowo-badawczych w gorach – w r. 2006 pomoc uzyskalo 11 projektow (w tym 4 przyrodnicze). Komisja Kwalifikacyjna tego funduszu sklada sie z 7 wybitnych fachowcow. Wyprawy prowadzace dzialalnosc ekologiczna moga liczyc na dotacje ze srodkow Scott Fisher Memorial Conservation Grant. Fundusz Galena Rowella, w r. 2002 tragicznie zmarlego wraz z zona w wypadku lotniczym, dotuje tworczosc artystyczna zwiazana z gorami – fotografie, muzyke, malarstwo. Wiosna tego roku AAJ oraz Mountain Hardwear utworzyly Climbing Grant czyli fundusz promujacy ambitna dzialalnosc alpinistyczna, zorientowana na pierwsze wejscia i wielkie swiatowe sciany. Fundusz ten postanowiono nazwac "The McNeill Nott Award", na pamiatke dwoch dzielnych alpinistek, Sue Nott i Karen McNeill, zaginionych na Mount Foraker (GG 06/06 z 12.06.2006). "Fundusz ma utrwalac pamiec obu utalentowanych alpinistek i szerzyc reprezentowane przez nie idealy gorskiej przygody" – czytamy w komentarzu AAC.
Pierwsze proby wspinaczkowe. Zrodlo: kletterhallewien.at
Zapotrzebowanie na obiekty do wspinaczki pod dachem stale rosnie, szczegolnie w duzych miastach. W Wiedniu staraniem TV Naturfreunde powstala wielka hala wspinaczkowa – najwieksza w calej Austrii. Ma ona 1200 m2 powierzchni, 2200 m2 paneli scianowych i 400 m2 boulderingowych. Sciany zostaly zaprojektowane z dbaloscia o rozmaitosc materialu, plastyki, wyposazenia, przewidziano specjalne partie przeznaczone dla dzieci. Drogi osiagaja wysokosc 16 m. W calej hali bez tloku rownolegle moze sie wspinac 270 ludzi. Obiekt wyposazony jest w sanitariaty z sauna, kawiarnie z barem i sklep sportowy. Obok wnosi sie druga hala – "Sport und Fun-Halle" do rekreacji ogolnej. Calosc jest dogodnie polozona komunikacyjnie – przy Erzherzog-Karl-Strasse 108. Probny rozruch hali wspinaczkowej nastapil 31 pazdziernika, pelne otwarcie zaplanowane jest na 14 listopada. Adres internetowy: kletterhallewien.at.
*
Walny Zjazd Czeskiego Zwiazku Alpinistycznego polecil zarzadowi opracowanie nowego statutu organizacji, dotychczasowy bowiem, wpisany do rejestru 7 wrzesnia 1990, zawieral liczne odstajace od dzisiejszych realiow relikty z czasow sportu panstwowego, w bylej Czechoslowacji realizowanego przez CSTV. Szescioosobowa komisja pod kierownictwem pani prezes Aleny Cepelkovej przygotowala wielostronicowy dokument, przedstawiony do oceny i ew. korekty oddzialom i zainteresowanym czlonkom. Po zebraniu opinii, o jego ostatecznym ksztalcie zadecyduje Walny Zjazd CHS w dniu 12 lutego 2007. Bardzo interesujacy jest komentarz komisji statutowej do proponowanych zmian – z pewnoscia wart przeczytania takze przez naszych dzialaczy.
*
W niedziele 5 listopada w Warszawie odbylo sie uroczyste otwarcie stalej ekspozycji Muzeum Sportu i Turystyki w nowej siedzibie Centrum Olimpijskiego przy ul. Wybrzeze Gdynskie 4. Uroczystosc stala sie okazja do spotkania wielu utytulowanych weteranow i mistrzow sportu z dzialaczami, politykami, prasa. Obecni byli ambasadorzy Grecji i Chin, stawili sie tez przedstawiciele alpinizmu – m.in. Hanna Wiktorowska, Anna Milewska, Anna Mlotecka, Malgorzata Regulska, Wojciech Branski, Leszek Cichy z zona Majka, Ryszard Dmoch, Janusz Kurczab, Wojciech Tedziagolski. Nowa ekspozycja prezentuje sie imponujaco, choc kazda z dyscyplin chcialaby miec okienko znacznie bogatsze. Pamietac jednak trzeba, ze metraz wystawy jest ograniczony, podobnie zreszta jak zdolnosc percepcyjna zwiedzajacego. Dlatego 9/10 z przebogatych zbiorow Muzeum musi pozostawac w szafach. Dzieki staraniom Muzeum udalo sie ocalic od zatraty wiele cennych pamiatek, jak chociazby manuskrypty i elementy sprzetu po Mariuszu Zaruskim.
W Lecco powolano do zycia prywatna fundacje typu non profit, majaca objac opieka cala spuscizne materialna i duchowa nestora alpinizmu wloskiego, 97-letniego Riccarda Cassina. Zadaniem Fondazione Riccardo Cassin bedzie nie tylko zachowanie w calosci bogatych archiwow, pamiatek, praw wydawniczych etc. ale i promowanie dorobku i filozofii wielkiego mistrza. Tej jesieni ustanowiono Nagrode Riccarda Cassina (Premio Riccardo Cassin), ktora co roku bedzie przyznawana w kategoriach a) Kultura gorska oraz b) Alpinizm. Pierwsze nagrody (po 3000 Euro) zostana wreczone 26 listopada w siedzibie Fundacji w Lecco na konferencji "Montagna e filosofia: antichi e nuovi sentieri". W sklad Jury nagrody wchodza: Riccardo Cassin (prezes fundacji), Guido Cassin, biograf mistrza red. Daniele Redaelli, prof. Luigi Zanzi, Cesare Maestri i Luigino Airoldi. Interesujacy jest udzial Maestriego, ktorego Cassin – powsciagajac sceptycyzm – od lat broni w glosnej sprawie Cerro Torre. Fundusz zalozycielski Fundacji powstal ze srodkow wlasnych Riccarda oraz zasobow finansowych jego rodziny.
*
W tym samym Lecco 21 pazdziernika znana grupa Ragni di Lecco po raz piaty przyznala nagrode Grignetta d'Oro. Tym razem laureatami zostali wspinacze Rolando Larcher i Rosanno Libera, dziennikarz Giorgio Spreafico i (w kategorii "Praca dla Gor") grotolaz doc. Giovanni Badino. Jedno z trzech wyroznien specjalnych otrzymal Maurizio Zanolla "Manolo". Decyzja Jury poczul sie dotkniety Simone Moro, ktory skrytykowal ja publicznie twierdzac, ze w Lecco wielki alpinizm wyprawowy jest niedostrzegany i niedoceniany, a promuje sie tylko wspinaczke (obaj laureaci wslawili sie glownie zimowymi solowkami na Cima Ovest i na Piz Badile). Krytyka ta wywolala trwajaca do dzis burze medialna, o tyle pozyteczna, ze dotyczy postrzegania i wartosciowania calego alpinizmu. Znamienne, ze na ogloszonej przez montagna.tv plebiscytowej liscie wloskich sukcesow roku 2006, na ktorej znalazly sie banalne tury w Karakorum, nie ma pierwszego wejscia zimowego na Shisha Pangme Simona Moro i Piotra Morawskiego (choc jest Simona wiosenne trawersowanie Everestu). Klub Ragni di Lecco w tym roku swieci 60-lecie istnienia.
Federation Francaise de la Montagne et de l'Escalade (FFME) utworzyla w tym roku zenska l'Equipe Nationale Filles Alpinisme (ENFA). Powolano do niej 8 utalentowanych i doswiadczonych gorsko pan w wieku 19–28 lat i opracowano 2-letni cykl szkoleniowo-treningowy, majacy im dac kwalifikacje mistrzowskie. Wprowadzono jednolity ubior i pewne ogolne zasady, jak np. manipulacje linowe w polrekawiczkach. Od 25 do 29 pazdziernika w Peney niedaleko Chambery odbyl sie pierwszy staz nazwany "Stage Artif", poswiecony wspinaczce hakowej. Nastepny bedzie w dniach 13–17 grudnia lodowy "Stage Cascade" zas miesiac pozniej (13–14 stycznia) "Stage Dry Tooling". W lutym panie wezma udzial w zawodach w narciarstwie wysokogorskim. Po 2-letniej tak systematycznej edukacji chrzest bojowy przejda w r. 2008 na wyprawie w Karakorum, gdzie juz im zarysowano cele. Szefowa (i inicjatorka ENFA) jest Cecile Villemus (31) z zarzadu FFME, kierowniczka sportowa – profesorka ENSY, Valerie Aumage (30), znana z wspinaczek w Ecrins. Wdrozenie przed kilku laty przez FFME podobnych temu rozwiazan meskich daje znakomite rezultaty.
Jozef Nyka
03.11.2006 ZADUSZKI W SKALKACH 11/2006 (66)
W dniu 31 pazdziernika w Rudawach Janowickich odbyly sie tradycyjne obchody zaduszkowe, na ktore – pomimo niesprzyjajacej aury (bylo deszczowo i bardzo wietrznie) – przybylo okolo 50 osob. Msza Sw. odbyla sie w wyprobowanym miejscu przy Skalce nad Ogniskiem w Sokolikach. Ciemnosci, szeleszczacy pod nogami dywan z opadlych zlotych bukowych lisci, skalny oltarz i stol liturgiczny, ognisko i znicze – to wszystko sprawia, ze calosc dostarcza glebokich przezyc – i estetycznych, i duchowych – napisal do mnie Marek Pisarski z Sudeckiego KW. Z kolei w Sniezne Kotly, gdzie pogoda byla rownie kaprawa, by tam zapalic swieczke za tych, co w gorach, wybieral sie Staszek Koszela. Tradycja to tez nie nowa, przypomnijmy, jak o tym dniu pisal przed rowno 30 laty Jerzy Kolankowski:
»Jednoosobowa delegacja udaje sie wsrod mgly, mzawki i wiatrow polnocnych (czesciowo poludniowo-zachodnich) w Kotly celem zapalenia swieczki "za tych, co w gorach". Niestety, porywy wiatru udaremnily wszelkie proby. "Glowne sily" zajete byly zaopatrywaniem schronu w opal na zime, ktora zapowiada sie w tym roku wyjatkowo ciezko dla tutejszych i nietutejszych alpinistow, himalaistow oraz sudeckoskalkistow. Poza tym mgla, mgla, mgla i nic nie widac – nawet na polmisku, choc intendentura dziala fenomenalnie po prostu.« (Wypis pochodzi z kroniki Chatki pod Smielcem).
A ja zaduszkowe popoludnie spedzilem w rejoniku Livezy w Filadelfii, palac swieczki pod wmurowana w srodku skalnej sciany mala tabliczka, poswiecona "Lou" Lutzowi (1897–1982). Nie wiemy, kim byl 85-letni "Lou", wiemy tylko, ze "kochal skale", musial wiec byc jednym z nas. Pod sciana bylo pusto, choc panowala wspaniala jesienna pogoda, no i wspinanie jak zwykle dla mnie w tym miejscu jedyne w swoim rodzaju...
Rudaw Janowic
02.11.2006 SWIEZE KWIATY NA GROBACH 11/2006 (66)
Pamieci Todda Skinnera
Todd Skinner w r. 1992 na Great Canadian Knife na Mount Proboscis w Kanadzie. Fot. Galen Rowell
Todd Skinner nalezal do absolutnej czolowki wielkoscianowych wspinaczy skalnych swiata i byl jednym z glownych pionierow klasycznych przejsc najzawrotniejszych urwisk. "Czlowiek, ktory zmienil oblicze dzisiejszej wspinaczki" – mowi sie o nim. Urodzil sie 28 pazdziernika 1958 r. Wzrastal na ranczo w Pinedle, jako 10-latek z bratem i ojcem alpinista wspinal sie w Wind River Mountains. Szybko wyrosl na znakomitego technika skalnego i wielkiego wspinacza. Czas jakis holdowal rzadkom spitow, szybko jednak zrozumial, ze nie tedy droga. "Aid climbing is not a valid form of ascent in our eyes and is little different from a helicopter ascent of a peak" – pisal. Juz latem 1986 wraz z Paulem Piana, swym czestym partnerem, sporzadzil liste Big Walls Ameryki Polnocnej, wyzszych niz 2000 stop – 4 sciany uznali za kluczowe, nie bardzo wierzac, ze da sie je zrobic klasycznie: w ciagu kilku lat wszystkie cztery padly ich lupem. Jego osiagniecia byly dokumentowane w filmach i magazynach w 10 jezykach. Glownym polem dzialania pozostawala Ameryka Polnocna, wspinal sie jednak niemal we wszystkich zakatkach swiata. Pare lat temu podawal, ze zrobil ok. 300 pierwszych wejsc w 26 krajach. Dzis ta statystyka bylaby juz bogatsza. Chodzilo zwykle o drogi skalne o najwyzszych trudnosciach, nie gardzil jednak tez boulderingiem ani wejsciami typu himalajskiego. Wsrod jego najlepszych dokonan sa takie, jak pierwsze przejscie free Salathe Wall El Capitana (VI, 5.13b, 1988), jak pierwsze free polnocnej sciany Mount Hooker w Wind River Mountains (VI, 5.12, 1990), jak pierwsze free Proboscis Wall w Cirque of the Unclimbables w kanadyjskich Logan Mountains (5.13b, 1992), jak pierwsze free direttissimy polnocno-zachodniej sciany Half Dome (5.13, 1993). O Salathe Wall pisal Galen Rowell: "W r. 1988 Todd i Paul wprawili swiat wspinaczy w zdumienie robiac klasycznie El Capitana. Po 48 dniach na Salathe Wall polaczyli razem wiecej krancowo trudnej skaly, niz ktokolwiek przed nimi. Z 36 wyciagow, 15 bylo kategorii 5.12 i 5.13." Mowiac nawiasem, nieoczekiwana pointa tego przejscia byl przy powrocie obryw skaly, cudem zakonczony "tylko" zlamanymi zebrami Todda i 5 frakturami nogi Piana. Smierc otarla sie o nich zimnym skrzydlem...
Poza Ameryka, najwieksza slawe przynioslo Skinnerowi pierwsze klasyczne przejscie wschodniej sciany Trango Tower w Karakorum – pierwsza na swiecie wolno przebyta siodemka na takich wysokosciach (relacja i okladka w "National Geographic" 4/1996). Robil wielkie sciany w Wenezueli, w Meksyku, na Grenlandii, w pustynnej Afryce. W r. 1999 przeszedl wschodnia sciane Poi (2001 m) w gorach Ndoto w Kenii – 21 wyciagow do 5.13b.
Pisywal o swoich wejsciach niewiele, choc w czolowych organach, m.in. w AAJ (1994 o Half Dome), wydal tez ksiazke "Beyond the Summit" (Penguin Group). Byl za to blyskotliwym prelegentem, wyglaszajacym zarobkowe odczyty dla najbardziej prestizowych gremiow. "The best conference speaker we've ever heard" – oceniano. Byl autorem blyskotliwych powiedzonek, jak np. tego, ze "nie obnizymy gor, mozemy tylko podwyzszac wlasny poziom". "Szczyt – mawial – nie jest niczym wiecej, jak miejscem, skad lepiej widac cel nastepnej wyprawy." Przez ostatnich 20 lat byl na pierwszej linii wspinania sportowego najwyzszej kategorii. Tej jesieni wraz z partnerem Jimem Hewettem pracowal nad odhaczeniem drogi sciana Leaning Tower w Yosemite National Park. Wchodzili i schodzili ta sciana kilka miesiecy, opracowujac poszczegolne sekwencje drogi. 23 pazdziernika pod wieczor byli po raz ktorys (chyba setny – mowi Jim) na szczycie – zadowoleni z udanego dnia i pelni radosci zycia. Todd z polki zalozyl rutynowy zjazd. Po paru minutach nastapil wypadek – najglupszy z mozliwych: sfatygowany uzywaniem element uprzezy ulegl zerwaniu i Todd polecial w 300-metrowa przepasc. Osierocil zone Amy, rowniez alpinistke, i troje dzieci, ktorym ma pomagac specjalnie utworzony fundusz Todda Skinnera. Wiadomosc o tragedii pierwszy przekazal nam Wladek Janowski. Obiegla ona caly swiat a wspinacze zaczeli nerwowo sprawdzac wlasny ekwipunek. To jedyna korzysc z tego tak bolesnego zdarzenia.
Jozef Nyka
Odszedl Minko Zankowski
Rozmawiajac na zakopianskim festiwalu z Anna Milewska i Monika Rogozinska, odebralem telefon i dowiedzialem sie, ze nie zyje Minko Zankowski. Mial 57 lat (urodzil sie 19 sierpnia 1949 roku) i byl postacia niezwykla. Goral ze wsi Czerni Osam, polozonej u stop Starej Planiny, 2 km od slynnego klasztoru Trojanskiego. Skonczyl filologie bulgarska i byl nauczycielem jezyka bulgarskiego we wsi, gdzie sie urodzil. Pisal wiersze i opowiadania, ktore stanowily prawdziwa literature gorska, choc nie chcial ich nigdy publikowac. Tylko od czasu do czasu czytal je w gronie przyjaciol. Byl autorem scenariusza filmu "Balkandzyi" ("Gorale"), wyrezyserowanego przez Milana Ognianowa (Grand Prix na drugim festiwalu filmow gorskich w Bulgarii w r. 2000). Przed 6 laty stworzyl pierwsza w Bulgarii szkole przewodnikow gorskich, pokonujac wrecz niewiarygodne przeszkody biurokratyczne i doznajac ciosu za ciosem. Spiewal w chorze goralskim i pisal teksty do piosenek wykonywanych prze ten chor. Przez lata spolecznie prowadzil miejscowy dom kultury. Odgrywal tez wazna role w miejscowej jednostce gorskiego pogotowia ratunkowego. A o tym, ze wies Czerni Osam jest niezwykla moze swiadczyc fakt, ze ma ona stworzone przez starego nauczyciela biologii muzeum przyrodnicze na bardzo wysokim poziomie.
Po gorach zaczal Minko chodzic od... Mawial, ze sam nie pamieta od kiedy. Znal doskonale gory bulgarskie. Wspinal sie bardzo aktywnie od konca lat szescdziesiatych, szczegolnie w zimie. Wielokrotnie bywal na Kaukazie a takze w Alpach. Kandydowal do skladu pierwszej bulgarskiej wyprawy himalajskiej na Lhotse w roku 1981, padl niestety ofiara zakulisowych ukladow i rozgrywek. Nie zalamal sie jednak lecz uznal to za bodziec do dalszego aktywnego dzialania. I zaczynal dokonywac rzeczy nie do pomyslenie w warunkach komunistycznej Bulgarii. Poczynajac od polowy lat 80., corocznie organizowal klubowe wyprawy w gory jeszcze wtedy radzieckie, pokonujac wszelkie przeszkody biurokracji bulgarskiej i sowieckiej. Dwa razy zdobyl Pik Kommunizma, dwa razy – Pik Lenina, trzy razy – Pik Korzeniewskiej. Swoimi osiagnieciami w gorach najwyzszych bylego ZSRR zasluzyl na tytul "snieznego barsa". Sposrod alpinistow bulgarskich byl (razem z Ognianem Baldzyjskim) najwiecej razy na Pamirze – siedem.
Po zmianach w naszym kraju w r. 1989, zorganizowal pierwsze bulgarskie lekkie wyprawy klubowe w Himalaje. W r. 1990 w ramach kierowanej przez siebie wyprawy zdobyl Broad Peak – Rocky Summit. W latach 1992 i 1993 prowadzone przez niego klubowe wyprawy zrealizowaly pierwsze bulgarskie wejscia na Gasherbrum II i na Nanga Parbat. W trakcie wyprawy na Gasherbum II poznal Krzysztofa Wielickiego i Ryszarda Pawlowskiego. W r. 1998 obaj bylismy w Polsce na zaproszenie Krzyska, w 2000 Rysiek byl gosciem Minka w Czerny Osam.
Nie musze dodawac, ze wiadomosc o smierci wstrzasnela mna i moja Zona. Przyspieszylismy powrot do Sofii, niestety, na cmentarzu w Czerny Osam zjawilem sie juz po pogrzebie. Tlumy ludzi z calego kraju rozchodzily sie – - przyjaciele, alpinisci, ratownicy, byli jego uczniowie. W pewnym momencie sie znalazlem sie wsrod grobow sam jeden. I wtedy ogarnal mnie nastroj, jak na Peksowym Brzyzku w czwartek zeszlego tygodnia. Podobnie jak na Peksowym Brzyzku – smierci nie bylo. Smierc byla nieobecna. Obecny byl tylko duch wielkiego, wspanialego i tak mi bliskiego czlowieka. Zegnaj Minko, zostaniesz z nami!
Petyr Atanasow
[Piotr Atanasow pisze po polsku jak rdzenny Polak – jego tekst publikujemy po zaledwie paru drobnych korektach. I drugie polonicum: w portalu mountverest.net ukazalo sie przekazane przez "wspinanie.pl" zdjecie Leaning Tower – autorstwa... Pawla Pustelnika.]
01.11.2006 AKTUALNOSCI Z TATR SLOWACKICH 11/2006 (66)
Nad Popradzkim Stawem...
Na polnocno-zachodnim brzegu Popradzkiego Stawu, w poblizu hotelu gorskiego, uwijaja sie budowlancy. Miejsce drewnianego bufetu, ktory stal tu jeszcze wczesna wiosna, zajmie nowy budynek. Inwestorem jest Pavol Lazar, biznesmen z politycznymi koneksjami. W przeszlosci byl on juz wlascicielem tutejszego hotelu, bowiem w r. 1996 w niejasnych okolicznosciach nabyl ten obiekt podczas przetargu prywatyzacyjnego. Obecnie powrocil do Doliny Mieguszowieckiej. Pietrowy budynek ma byc kopia schroniska im. Beli Majlatha. Bedzie gotowy do konca r. 2006. Pomiesci restauracje, kawiarnie, sanitariaty oraz pokoje dla obslugi. Lazar zapowiada wierna rekonstrukcje w oparciu o dawne plany, z wykorzystaniem pozostalosci (zachowaly sie jedynie fragmenty fundamentow). Nie jest jasne, czy chodzi tu o pierwsza skromna chate, wystawiona przez Wegierskie Towarzystwo Karpackie jeszcze w r. 1879 i nazwana imieniem Beli Majlatha, czy o ktoras z nastepnych, wznoszonych w krotkich odstepach czasu w tym samym miejscu, czy wreszcie o ostatni w kolejnosci duzy drewniany budynek, zbudowany nad jeziorem w r. 1899 przez ksiecia Christiana Hohenlohego. Sila tradycji i on byl nazywany Majlathowa Chata. Wiele razy modernizowany, przetrwal az do r. 1961. Dyrekcja TANAP udzieliwszy zgody Lazarowi musi sie teraz tlumaczyc wladzom Kiezmarku, ktore w r. 2003 bezskutecznie staraly sie o pozwolenie na odbudowe Kiezmarskiej Chaty nad Bialym Stawem Kiezmarskim (spalonej w r. 1974). Dyrektor Vancura zapowiada jednak, ze nie zmieni stanowiska w sprawie Kiezmarskiej Chaty, natomiast nie wyklucza rekonstrukcji Schroniska Wazeckiego, ktore splonelo w marcu 1999 roku.
Pod Muraniem...
Na Polanie Galajdowej (dawniej zwanej tez Polana pod Muraniem) w Dolinie Jaworowej na turystow czeka nowa atrakcja. Przy niebieskim szlaku, wiodacym na Przelecz pod Kopa, pracownicy naukowi SL TANAP w sierpniu 2006 urzadzili interesujaca ekspozycje, przyblizajaca przechodzacym tajniki budowy Tatr. Trudne zagadnienia geologiczne ukazane zostaly w pogladowy sposob na trzech tablicach. Wokol leza okazy skal, partiami oszlifowane, by latwiej mozna bylo obejrzec strukture wewnetrzna wapienia, granitu, piaskowca, zlepienca.
W Dolinie Pieciu Stawow Spiskich...
7 pazdziernika w Chacie Teryego w Dolinie Pieciu Stawow Spiskich odbylo sie mile spotkanie z okazji 150. rocznicy urodzin patrona schroniska i inicjatora jego budowy, Odona Teryego (1856-1917). Uroczystosc zorganizowali Klub Slovenskych Turistov (wspolwlasciciel schroniska) i chatar Miroslav Jilko . Odslonieta zostala odlana w brazie tablica, upamietniajaca Teryego oraz znanego architekta Gedeona Majunke, projektanta i budowniczego "Terinki", rowniez urodzonego przez 150 laty. W schronisku powieszono panele ze zdjeciami obu panow i ich krotkimi biogramami. Podstawowe wiadomosci o obu zasluzonych dzialaczach mozna znalezc na lamach Wielkiej Encyklopedii Tatrzanskiej.
W Dolinie Zarskiej...
2 wrzesnia w Dolinie Zarskiej miala miejsce uroczystosc otwarcia nowego schroniska. Prace rozpoczely sie we wrzesniu ubieglego roku. Inwestor, miejscowy klub sportowy (TJ Druzba Smrecany Ziar), finansowal budowe z wlasnych srodkow, ale otrzymal tez dotacje panstwowa i wsparcie od sponsorow. Stara Zarska Chata, wzniesiona w latach 1949-50, zostala rozebrana az po przyziemie. Jej obrys powiekszono o 125 m2. Materialy budowlane dowozily ciezarowki, a zima skutery i ratraki. W kwietniu 2006 w przyziemiu ruszyl prowizoryczny bufet. Niedlugo potem robotnicy zaczeli stawiac sciany, a w czerwcu pokryli budynek dachem. Pogodne lato sprzyjalo pracom wykonczeniowym i podlaczeniu instalacji. Sciany zostaly oblozone drewnem. Urzadzanie wnetrz jeszcze potrwa. Projektantem nowego schroniska jest Jan Frniak, emerytowany architekt, ktory byl jednym z zalozycieli klubu wspinaczkowego i ski-alpinistycznego w Smreczanach i Zarze. Nowy budynek jest zdecydowanie ladniejszy i bardziej funkcjonalny od poprzedniego. Powierzchnia uzytkowa wzrosla o 325 m2, ale liczba lozek zwiekszyla sie nieznacznie (do 39). Poprawily sie za to warunki bytowe (powiekszenie sypialni, rozbudowano sanitariaty, nowoczesne urzadzenie otrzymaly restauracja i jadalnia z kominkiem). Noclegownia turystyczna na poddaszu sasiedniego budynku czynna byla przez caly czas budowy i bedzie funkcjonowala nadal. Schronisko jest od paru lat waznym centrum narciarstwa wysokogorskiego i sportow zimowych.
Taternicki Tydzien 2006
Wspomniany wyzej hotel gorski nad Popradzkim Stawem w dniach od 10 do 17 wrzesnia 2006 goscil uczestnikow juz 82. z kolei Tygodnia Taternickiego. Dzieki pogodzie jak na zamowienie, impreza byla wyjatkowo udana, a liczba zarejestrowanych uczestnikow przekroczyla 130. Wspinano sie w szerokiej okolicy – pod kaskami krylo sie wiele siwych glow, i to na wcale trudnych drogach. Bogato ilustrowana pogadanke historyczna w czwartek wyglosil Igor Koller. Piatkowy wieczor wypelnili slowem i obrazem Joska Rakoncaj i Peter Hamor – ten drugi wniosl liczne akcenty polskie, jako ze z wyprawami Piotra Pustelnika zdolal w tym roku wejsc na 3 osmiotysieczniki. W sobote bardzo ciekawa prelekcje wyglosil Gabo Cmarik, ktory latem wraz z Dodem Koboldem wslawial slowacki alpinizm w Karakorum. Chwile zadumy przezyli uczestnicy podczas wycieczki na Symboliczny Cmentarz pod Osterwa, gdzie tablice i tabliczki upamietniaja wielu ich partnerow i przyjaciol – zdjecie z tej wizyty reprodukujemy z mysla o zblizajacym sie Swiecie Zmarlych.
Z okazji jubileuszu JAMES liczna grupa zasluzonych taternikow i dzialaczy otrzymala honorowe medale – odebrali je m.in. Jano Durana, Ivan Kluvanek, Frantisek Kelle, Ludo Trautenberger, Vladimir Petrik. Bratni Cesky horolezecky svaz reprezentowala pani prezes, Alena Cepelkova.
Monika Nyczanka