GS/0000 PRZEMYSLAW BURCHARD 1925–2008 04/2008
Po dlugotrwalej ciezkiej chorobie, 16 kwietnia 2008 zmarl w Warszawie w wieku 82 lat jeden z najpopularniejszych i najbardziej zasluzonych polskich speleologow i propagatorow tego sportu, Przemyslaw Burchard. Z wyksztalcenia byl etnografem, z pasji taternikiem i alpinista podziemnym, podroznikiem, a przy tym dziennikarzem i autorem licznych ksiazek. Urodzil sie 5 lipca 1925 w Podgorzu niedaleko Torunia, w lata okupacji byl zolnierzem AK (ZWZ AK, Kedyw i 25 pp AK), broni nie zlozyl z koncem wojny, lecz dzialal dalej w szeregach NSZ. W maju 1945 r. jako podporucznik uczestniczyl w ataku na areszt UB w Tomaszowie Mazowieckim i uwolnieniu kpt. Debskiego "Marsa". W koncu lat czterdziestych studiowal radiotechnike w Szczecinie, gdzie uprawial zawodniczo kajakarstwo i lucznictwo. Przeniosl sie stamtad na etnografie na UJ (do 1954) a nastepnie na UW (do 1965). W latach 1953–55 byl asystentem w krakowskim Zakladzie Badania Sztuki Ludowej PIS. Jako etnograf odbywal podroze badawcze, m.in. do Ameryki Poludniowej i Srodkowej, Australii, Oceanii, na Nowa Gwinee i Daleki Wschod, do Afryki. Zajmowaly go problemy akulturacji i interferencji kultur, takze sprawy mniejszosci narodowych i mieszania sie spolecznosci w wyniku przemieszczen wojennych i po wojnie.
Przemyslaw Burchard w drodze na Kube (1961)
Jak mowil, kariere naukowa rzucil, gdyz praca kolidowala z jego glowna pasja: speleologia. Z ruchem jaskiniowym zwiazal sie okolo r. 1950. Byl jednym z jego najaktywniejszych modernizatorow. W latach 1952–55 dzialal w Klubie Grotolazow, potem w Krakowskiej STJ PTTK a od r. 1957 w STJ Kola Krakowskiego KW, m.in. jako jej przewodniczacy. Od polowy marca 1957 do maja 1964 (ustapienie) udzielal sie w pracach KTJ ZG KW, ktorej w kadencji 1959–60 przewodniczyl a w latach 1961–62 byl zastepca przewodniczacego. Z oddaniem zajmowal sie szkoleniem, ma duzy udzial w eksploracji jaskin tatrzanskich, m.in. Mietusiej i Zimnej. Poczynajac od Slowacji (1955) i Bulgarii (1956) uczestniczyl tez w wyjazdach i wyprawach zagranicznych. Od konca lat 50. nalezal do pionierow nurkowania w syfonach (proby w Jaskini Kasprowej Nizniej 1959–60), ale takze w wodach otwartych, np. w Morskim Oku. Pytany w wywiadach o swoj zyciowy sukces jaskiniowy, odpowiadal, ze bylo nim odkrycie (wraz z Ryszardem Gradzinskim) 11-kilometrowej Cueva Fuentes na Kubie. Odkryl tam rowniez inna wielka jaskinie, nazwana Cueva del Amistad (3,8 km). O wyprawie tej z przelomu lat 1961–62 zamiescil szereg artykulow m.in. w takich pismach, jak Dookola Swiata, Poznaj swiat, Poznaj swoj kraj, Echo Krakowa, Chlopska Droga czy wreszcie Wierchy (1962). W ogole, z wyprawami wiazala sie jego wrecz niewiarygodna dzialalnosc publicystyczna, w ktorej duzej wiedzy towarzyszyla latwosc pisania. Angazowal sie w czasopisma jaskiniowe, w latach 1955–58 redagowal wznowiony przez siebie rocznik PTTK "Ziemia", 1957–60 (do nru 1/1960) byl jedna z glownych sil w zespole redakcyjnym odnowionego "Taternika" (m.in. jako energiczny sekretarz redakcji). W r. 1962 wszedl w sklad komitetu miesiecznika "Poznaj Swiat" a w 1990 zostal redaktorem naczelnym tego pisma. Jego piora byly artykuly jaskiniowe w pierwszych tomach "Tobiczyka" (1959–1969).
W r.1966 szeroki rozglos przyniosla mu wyprawa STJ KW do Szczeliny Chocholowskiej, ktora sam zaplanowal, zorganizowal i poprowadzil, a na koncu z talentem opisal. "Przez dwa tygodnie nie wychodzilismy na powierzchnie – wspominal. – Towarzyszyla nam ekipa lekarzy, biologow, cale laboratorium medyczne. Dokonano interesujacych odkryc – 840 m nowych ciagow, to jak na znana od lat jaskinie niemalo." Czlonkami ekipy byli tez znani taternicy powierzchniowi – Waldemar Olech, Czeslaw Momatiuk, Zbigniew Jurkowski, przez 10 dni ekipa WFD pod wodza Sergiusza Sprudina realizowala film o wyprawie. Na majowym kiermaszu ksiazki 1977 r. Przemek podpisywal egzemplarze reportazu "Operacja Kret", wysoko ocenionego przez krytyke. Po Szczelinie wycofal sie z dzialalnosci sportowej – po 15 latach, choc, jak sam twierdzil, w tym sporcie rotacja pokoleniowa jest szybka i co okolo 5 lat przychodzi nowa generacja ("Kulisy" 8 V 1977).
W sumie napisal kilkaset artykulow i przeszlo 20 ksiazek z zakresu literatury faktu – niektore do dzis naleza do naszych ulubionych lektur. Oto ich zapewne niekompletna lista: Z wypraw grotolazow (1957), Noc bez gwiazd (1958), Podwodne przygody (1960), Na dno swiata (1961), Kariera ministra (wespol z A. Drozdzynskim 1963), Wsrod mogotow i krokodyli (1963, Kuba), Krok za rogatki (1964, etnografia), Bulgaria (1965, wznowienia), Duchy zoltych lisci (1965), Wegry (1966), Maly przewodnik kolekcjonera (1966), Inne kraje, inne ludy (1967), Operacja Pluto (1967), Rumunia (1968), Rzym (1972), Indianie z peryferii (1973), Sandomierz (1973), Dzungla za progiem (1975, wznowienia, 4 wydania niemieckie do 1987), Operacja Kret (1977, przeklad niemiecki), Za ostatnim przystankiem (1985, nagroda Zycia Literackiego), Australijczycy (1990, przeklad niemiecki), Pamiatki i zabytki kultury zydowskiej (wspolautor, 1990). W latach przemian w naszym kraju, byl dzialaczem opozycji, szczegolnie w okresie stanu wojennego. W r. 1989 zalozyl wlasne wydawnictwo "Burchard Edition", wyspecjalizowane m.in. w kresach wschodnich oraz w nowszej historii Polski.
Oprocz odznaczen panstwowych mial odznaczenia wojenne, m.in. Srebrny Krzyz Zaslugi z Mieczami, Krzyz Walecznych, Medal Wojska (czterokrotnie), Krzyz Partyzancki, Krzyz Narodowego Czynu Zbrojnego. Byl czlonkiem Zwiazku Literatow Polskich. Od dluzszego czasu, trapiony choroba, usunal sie na ubocze, nadal jednak interesowal sie jaskiniami i swoim dawnym srodowiskiem. Odchodzac, powieksza grono zmarlych w ostatnich latach i kolejno zegnanych w "Glosie Seniora" wybitnych speleologow sprzed polwiecza, takich jak Jozef Fraczek (GS 03/06), prof. Andrzej Radomski (GS 04/07), prof. Kazimierz Kowalski (GS 08/07), prof. Wlodzimierz Starzecki (GS 12/07), Wladyslaw Habil. Uroczystosci pogrzebowe odbyly sie 22 kwietnia na Cmentarzu Powazkowskim w Warszawie. Zostawia nam swoje ksiazki i pamiec otwartego na ludzi przyjaciela a przy tym naprawde niezwyklego czlowieka.
Jozef Nyka
GS/0000 EVEREST I OKOLICE 04/2008
Tegoroczny sezon himalajski uplywa pod znakiem smutnych wydarzen w Tybecie i drastycznych restrykcji na Everescie – chinskich, a takze nepalskich, zwiazanych z planowanym spektaklem ognia olimpijskiego na dachu swiata. Szczyt Everestu pozostaje zablokowany do 10 maja, obstawiaja go wojsko i policja, oblatuja bojowe samoloty. Wywoluje to liczne protesty, m.in. UIAA, ktora zabronila wyniesienia wraz ze zniczem wlasnej flagi, co oznaczaloby wlaczenie organizacji do akcji par excellence politycznej. Tymczasem pierwszego w tym sezonie wejscia 8-tysiecznego w Nepalu dokonal Czech Martin Minarik, ktory 23 kwietnia wszedl samotnie na Dhaulagiri. Korzystal z polskiego zezwolenia Ryszarda Pawlowskiego. O polskich zespolach pod tym szczytem pisalismy juz w GS, ekipa Piotra Pustelnika po udanym wejsciu na Ama Dablam dziala na NW scianie Annapurny na drodze czeskiej (proba drugiego przejscia), 28 kwietnia w wichurze zwrocila z wysokosci 7000 m. Ostatniego dnia kwietnia do czubka Dhaulagiri zblizala sie duza grupa alpinistow, wsrod nich 8-tysieczne potentatki (9 i 10) Edurne Pasaban i Gerlinde Kaltenbrunner ale takze Polka Kinga Baranowska. Kwietniowym szlagierem sezonu bylo wejscie Szwajcarow Ueli Stecka i Simona Anthamattena dziewicza polnocna sciana Teng Kang Poche w rejonie Khumbu (6487 m, 21–24 IV) – traktowane jako przedbieg przed atakiem na poludniowa sciane Annapurny. Poprowadzona alpejskim stylem droga otrzymala ocene VI 85* lod, M7+/6 A0, 2000 m. Jak pamietamy, Steck zrobil tej zimy Eigernordwand w 2 godz. 47 minut a bylo to jego 23. przejscie tej sciany. Inna dobra wiadomosc mamy z Katmandu: rzad Nepalu od polowy lipca znow obniza oplaty za szczyty. Nowe stawki tym razem faworyzuja eksploracje i male zespoly – w zachodnim Nepalu szczyty w ogole wolne beda od oplat.
Polnocna sciana Teng Kang Poche (6487 m). Alpinist.com
GS/0000 GRANDES JORASSES PO POLSKU 04/2008
W anglojezycznej wersji francuskiego "Verticala" (grudzien–styczen 2007–08) znalazlem informacje, ktora zainteresuje naszych czytelnikow i sprawi im niemala satysfakcje, ze jednak slady polskiej stopy wciaz sa widoczne w Alpach, i to odcisniete calkiem mocno. Sukces na Pointe Helene relacjonowal Genek Chrobak w "Taterniku" 1971 s.15–17 (szkic drogi), o przejsciu Kurtyki, Kukuczki i Lukaszewskiego (3–4 sierpnia 1975) pisal "Taternik"1976 s.12. Nizej owa redakcyjna informacja z "Verticala".
Wladyslaw Janowski
Grandes Jorasses, pointe Helene (4045 m). Prawa polac sciany Grandes Jorasses zawsze bardziej interesowala alpinistow ze wschodniej Europy, anizeli miejscowych. 24 i 25 lipca 1970 r., polscy wspinacze Eugeniusz Chrobak, Jacek Poreba i Wojtek Wroz otworzyli tu droge, ktora ocenili na TD. Piec lat pozniej i nieco dalej na lewo Jerzy Kukuczka, Wojtek Kurtyka i Marek Lukaszewski dodali nowa droge o podobnych trudnosciach. Kukuczka i Kurtyka mieli stac sie niebawem czolowymi himalaistami – pierwszy jako zdobywca wszystkich 8-tysiecznikow zaraz po Messnerze, drugi jako autor pierwszego przejscia zachodniej sciany Gasherbruma IV. W marcu 1978 Czesi D. Bozik i J. Porvaznik oglosili swoje wejscie polnocna sciana Pointe Helene, nie jest jednak jasne, jak ich droga ma sie do polskiej z roku 1970 i jugoslowianskiej z 1976. Wszystkie te drogi zawieraly dlugie odcinki wspinaczki skalnej. Po szczegolnie zimnym i wilgotnym ubieglym lecie, ta czesc sciany wczesna jesienia byla oblepiona sniegiem i lodem. 11 wrzesnia Stephane Benoist i Patrice Glairon-Rappaz zrealizowali przypuszczalnie II przejscie drogi Chrobaka i towarzyszy – w nowoczesnej mikstowej wersji. Udali sie oni do schroniska Leschaux z mysla o zrobieniu czegos na polnocnej scianie Grandes Jorasses. Po lustracji sciany schroniskowa luneta, postanowili sprobowac linii pasujacej do opisu polskiej drogi. Jednakze, mimo przedyskutowania jej przebiegu z przewodnikowym guru Francoisem Damiliano, nie sa do konca pewni, na jakiej drodze wlasciwie byli. Za to ich opinia o jakosci wspinania nie zawiera watpliwosci: droge opisuja jako "Fantastic!" – jedna z najlepszych drog zlebowych w calym rejonie. Proponuja nowa ocene TD+, 85*, M5+. Jak to w Chamonix, wiadomosc o ich przejsciu szybko zainspirowala dwa dalsze zespoly. Sebastien Ibanez i Christophe Moulin powtorzyli wejscie 6 pazdziernika w 8 godzin a Julien Desecures i Paul Robach 13 pazdziernika w 9 godzin. Jedni i drudzy potwierdzili high quality wspinania.
Grandes Jorasses - polska droga powtorzona przez Francuzow.
"Vertical" – fot. Neil Brodie
GS/0000 ZYCIE IGNACEGO DOMEYKI 04/2008
Z prawdziwa satysfakcja zawiadamiam, ze Wydawnictwo Polskiej Akademii Nauk w Krakowie wydalo pod redakcja Marii Michalewicz ostatni tom moich prac biograficznych o Ignacym Domeyce pt. "Ignacy Domeyko. Bibliografia". Tom liczy 716 stron i obejmuje 8316 pozycji bibliograficznych. Wydany starannie, z czescia ilustracyjna, w szacie graficznej podobnej do poprzedniego tomu, zatytulowanego "Ignacy Domeyko. Kalendarium zycia". Pierwszy otrzymany z Wydawnictwa egzemplarz mialem okazje przekazac kardynalowi Santiago de Chile, Francisco Javierowi Errazuriz, z ktorym omawialem postep naszych staran o uznanie Domeyki za sluge bozego. Polecam ten tom glownie bibliofilom i milosnikom naszego wielkiego Rodaka. Ksiazka odzwierciedla ogrom zycia i dziela Domeyki oraz jego transcendentny wymiar. Mozna ja zamawiac droga internetowa – mail: wydawnictwo@pau.krakow.pl.
Zdzislaw Jan Ryn
GS/0000 "PIECHOWSKI" PO WEGIERSKU 04/2008
Gdyby rozpisac konkurs na najlepiej wydany przewodnik wspinaczkowy po Tatrach, te cztery tomiki nie mialyby konkurencji. Ukazaly sie w rzeczywiscie kieszonkowym formacie, sklady sa wzorowo rozczlonkowane, rysunki przejrzyste, okladki miekkie ale estetyczne i bardzo solidne. Pomyslano nawet o zaokragleniu rogow. Jedno, co mozna by im zarzucic, to zbyt ciezki papier: 4 male ksiazeczki waza 0,8 kilograma – wyruszajac na Wielka Gran zawahamy sie przy wkladaniu ich do plecaka. Tresci "A Tatra fogerince" nie mozemy ocenic z uwagi na bariere jezyka, jednak nazwiska autora i tlumacza (dr Endre Futo) same mowia za siebie. Tom I jest przekladem wersji polskiej "Grani Tatr", trzy pozostale (II–IV) przetlumaczone zostaly z maszynopisu autora. Az 85 stron przeznaczono na uzyteczny czterojezyczny indeks. Poniewaz zainteresowanie Tatrami jest na Wegrzech duze, tamtejsi dzialacze rozwazaja przeklady dalszych polskich pozycji. Najchetniej widzieliby opracowanie obejmujace cale Tatry, i to w miare aktualne – niestety na rynku nie ma takiej publikacji a szeroko zakrojone dzielo Wladyslawa Cywinskiego jest dalekie nawet od polmetka. Ostatni przewodnik, jaki Wegrzy maja, to Komarnicki z lat 1978 i 1985. Koledze Endre Futo dziekujemy za sprezentowanie nam tomikow.
GS/0000 "TATERNIK" ZNOW NA WIRAZU 04/2008
Gdyby to byl pierwszy a nie ostatni dzien kwietnia, mozna by pomyslec, ze to prima aprilis. Najpierw zaskakujaca wiadomosc od Janusza Kurczaba, ze przestal pelnic obowiazki redaktora "Taternika" a w e-mailu zdanie: "Przy okazji skladam podziekowanie wszystkim, ktorzy wspolpracowali z Taternikiem w latach, kiedy wychodzil spod mojej reki. Mam nadzieje, ze rownie owocnie bedzie sie ukladala Wasza wspolpraca z nowa redakcja naszego zasluzonego pisma." Niebawem drugi e-mail od pani Jagody Adamczyk-Ceranki: "Na chwile obecna jestem redaktorem Taternika. Mam nadzieje, ze wspolpraca pomiedzy Wami a Taternikiem nadal bedzie tak dobra, jak dotychczas. Goraco zachecam wszystkich do pisania tekstow i publikowania ich! Jesli ktos ma pomysly, ktore sprawilyby, ze Taternik zyskalby na atrakcyjnosci, zachecam do dyskusji." W oficjalnej czesci strony pza.org.pl o tych badz co badz waznych i zywo interesujacych srodowisko zmianach na razie brak nawet wzmianki, podobnie zreszta jak o czarnych chmurach, jakie zawisly nad UIAA.
GS/0000 ZE SLOWACJI I ZE SLOWENII 04/2008
GS/0000 ROZMAITOSCI 04/2008