GS/0000 ZBIGNIEW JAWOROWSKI "BACA" 11/2011
Zbigniew Jaworowski
Prof. Zbigniew Jaworowski na lotnisku w Katmandu w r. 1973. Fot. Wieslaw Maczek
Malo kto moze poszczycic sie biografia o takim bogactwie i takiej wielostronnosci. Lekarz, naukowiec, badacz lodowcow, dydaktyk, organizator nauki, alpinista, znawca gor swiata, pelen werwy publicysta a nawet poeta... Suche wyliczenie jego naukowych funkcji i zaangazowan – czesto wysokich i nie tylko polskich – to 3 strony gestego maszynopisu. Urodzil sie 17 pazdziernika 1927 r. w Krakowie, w 1952 ukonczyl studia w Collegium Medicum UJ, doktorat obronil w 1963, tytul profesora otrzymal w 1977. W latach 1953–58 zatrudniony byl w Instytucie Onkologii w Gliwicach, wnet jednak sluzbe lekarska zamienil na prace naukowa w dziedzinie radiologii i atomistyki. W latach 1958–70 pracowal w Instytucie Badan Jadrowych w Swierku a od r. 1993 w Centralnym Laboratorium Ochrony Radiologicznej w Warszawie (CLOR), gdzie do ostatnich lat zycia kierowal Rada Naukowa. Jako wybitny specjalista, angazowany byl przez uczelnie i centra naukowe za granica – w Paryzu, Londynie, Oslo, a nawet Tokio. Aktywnie dzialal na roznych szczeblach zajmujacych sie atomistyka komisji i agend ONZ – wszedzie jako ceniony i uwaznie wysluchiwany ekspert. W r. 1986 wszedl w sklad rzadowego zespolu do oceny skutkow katastrofy w Czarnobylu. To z jego inicjatywy w Polsce podawano wowczas plyn Lugola.
Pierwsze szlify wspinaczkowe zdobywal w skalkach juz w r. 1944, tam tez przeszedl podstawowe szkolenie, pod opieka "Pokutnikow", m.in. Fryderyka Kedziora. Czlonkiem uczestnikiem KW zostal 20 grudnia 1947 r. razem z Karolem Jakubowskim i Aleksandrem Rokita, czlonkiem zwyczajnym – z dniem 4 wrzesnia 1948, w duzej grupie krakowskich przyjaciol. W 1950 uzyskal dyplom instruktora. W kregach wspinaczy zwal sie "Baca", do jego partnerow nalezeli Stanislaw Biel, Jan Dlugosz, Zbigniew Krysa, Karol Jakubowski, Wladyslaw Maciolowski, Andrzej Manda, Jerzy Wala, Tadeusz Strumillo, Zenon Wegrzynowicz, Adam Skoczylas. Pierwszy tom "Tobiczyka" notuje go 5 razy – poczawszy od r. 1951, kiedy wraz ze Staszkiem Bielem siegnal po mit "Pokutnikow" i powtorzyl droge Lapinskiego na Kazalnicy. Jego barwny opis tej wspinaczki, ogloszony w "Wierchach" 1952, byl inspiracja dla wielu mlodych taternikow. W tomikach WHP pojawia sie 16 razy. 8 sierpnia 1948 z Krysa zrobil wczesne powtorzenie (z nowymi wariantami) drogi Korosadowicza na Zabiej Turni Mieguszowieckiej. W sierpniu 1949 przebyl zjazdami zachodnia sciane Lomnicy w linii Hokejki. 10 sierpnia 1951 z Bielem wyszukal droge wsch. filarem Zadniego Granatu, 11 sierpnia i 1 wrzesnia 1954 poprowadzil dwie drogi filarami wsch. sciany Kaczej Turni. Jego warianty widnieja przy opisach Cubryny (1950), Zabiego Mnicha (1951), Wielkiej Buczynowej Turni (1951) i innych szczytow. Ma tez kilka pierwszych przejsc zimowych. 14 kwietnia 1949 z Anna Kuralowna i Andrzejem Manda przeszedl pn.-zach. sciane Mnicha (droga klasyczna) a 17–18 kwietnia 1949 z Manda – po raz pierwszy w zimie – granie otaczajace Doline Pieciu Stawow – od Opalonego po Krzyzne. Wspomina Andrzej: "Biwak wypadl nam na Kozich Czubach, dzis jeszcze szczekam zebami na mysl o tej zimnej nocy – ekwipunek puchowy byl dla nas wtedy nieosiagalny. Ale samo przejscie duzo nas nauczylo." 9 kwietnia 1950 Zbyszek zanotowal nowa droge na pn.-zach. scianie Cubryny, 3 kwietnia 1951 rowniez nowa droge prawym zebrem zach. sciany Zabiej Czuby. "Oscypek" nr 3 podaje jego i Maciolowskiego "I. prz. zimowe" drogi Wojsznisa na Mnichu (tzw. kantu klasycznego, zima 1951–52). Pamietne byly boje o Mnichowa Przelaczke Wyznia: w lutym 1951 proba z Janem Dlugoszem, 15–17 lutego 1953 "polowiczny sukces" – z Adamem Skoczylasem i Andrzej Truszkowskim i wreszcie 28 i 29 marca 1954 pelne przejscie z Jerzym Wala i Tadkiem Strumilla. W dniach 30–31 marca 1956 dokonal III zimowego przejscia wsch. sciany Mieguszowieckiego – z Bielem, Romanem Sledziewskim i Jackiem Zukowskim. Rok lub dwa pozniej wspinal sie pn. sciana Mieguszowieckiego z Janem Mostowskim i Adamem Lenczowskim. Jednak zanim zostal znanym taternikiem, jego nazwisko stalo sie glosne w calym kraju. Sprawila to wspinaczka w r. 1948 wraz z Wojtkiem Niedzialkiem na 100-metrowa iglice Wystawy Ziem Odzyskanych we Wroclawiu, by naprawic swiatla ostrzegawcze. Pisaly o tym wszystkie gazety – "z sympatia", jak podkreslaly "Wierchy", choc nie braklo tez glosow krytycznych, np. w "Taterniku" 3–4/1948 s.136 i 1–2/1949 s.79. Dzis urban climbing nie dziwi nikogo, wowczas byla to nowosc raczej szokujaca.
Rad-D a stront-60
Notatka prasowa z 1 wrzesnia 1964 roku
Z czasem pasja naukowa wziela u Zbyszka gore nad wspinaniem. Do spraw gorskich wrocil w latach siedemdziesiatych, kiedy przyszlo do realizacji serii badan zanieczyszczen atmosfery ziemskiej, utrwalonych w stratygrafii lodowcow. Pierwsze obiecujace proby przeprowadzal juz w r. 1964 w Kotle Mieguszowieckim i w Jaskini Lodowej w Ciemniaku, w latach 1957–58 byl lekarzem wyprawy na Spitsbergen, gdzie realizowal m.in. pomiary radioaktywnosci powietrza. Nastepnie organizowal i prowadzil wyposazone w laboratoria wyprawy na lodowce Norwegii (Jotunheimen, IX 1972), Himalajow (Langtang, VIII–XI 1973), Alp Oetztalskich (VIII 1974), Ruwenzori (Stanley Plateau, I–II 1975), Cordillera Vilcanota (III–VI 1976), Alaski w rejonie Mount McKinley (VII–VIII 1977), Kregu Polarnego w Norwegii (VIII 1978). Poza efektami naukowymi, wyprawy te - omowione przez niego w "Taterniku" 3/1978 – przyczynily sie do edukacji wyprawowej znacznej grupy osob, propagowaly tez alpinizm jako dzialalnosc utylitarna. W swoich pracach naukowych prof. Jaworowski reprezentowal poglad, ze zmiany klimatu nie sa zalezne od czlowieka, lecz od wielkich procesow zachodzacych w przyrodzie. Z uznaniem czytal potwierdzajace jego tezy nasze artykuliki o naturalnych zmianach klimatu zapisanych pod lodowcami Alp a nawet w dawnych kronikach tatrzanskich ("Zagadkowe sucharze" – GS 08/06). Wypytywal o zrodla i prosil o kopie oryginalnych artykulow. Popieral idee energetyki opartej na zasobach odnawialnych, szczegolnie jednak na elektrowniach nuklearnych.
Wazne oparcie intelektualne i zyciowe mial w poznanej w r. 1950 nad Morskim Okiem i poslubionej w 1958 prof. Zofii Kielan-Jaworowskiej, miedzynarodowej slawy specjalistce w dziedzinie paleontologii, w latach 1963–1971 organizatorce wypraw badawczych do Mongolii. Sam opublikowal 4 ksiazki i ok. 200 prac naukowych w kraju i za granica, kilka bardzo znaczacych i szeroko cytowanych. Wielu czytelnikow mialy jego publikacje popularno-naukowe – bibliografie obejmuja ok. 60 wazniejszych pozycji. Tematy gorskie poruszal w "Wierchach", "Taterniku", "Pamietniku TT", czesto takze w czasopismach ogolnych. Malo kto wie, ze mial tez talent poetycki. Michal Jagiello w swej monumentalnej antologii "Tatry i poeci" (2007) zamieszcza dwa jego utwory z cyklu "Wiersze z gor". Drugi z nich, "List do Janka Dlugosza", zaproponowal krakowskiemu zespolowi "Taternika", przed polowa 1960 roku – w nieco lepszej redakcji i bez tytulu, dodanego zapewne po smierci Dlugosza.
Zmarl po krotkiej chorobie 12 listopada 2011 r. w wieku 84 lat, ale w pelni sil tworczych i zaangazowania w sprawy naukowe a takze zainteresowania tym, co dzieje sie w gorach i w Klubie. Do swoich sezonow tatrzanskich wracal jak do krainy prawdziwego szczescia a jego wspomnienia zdumiewaly bogactwem szczegolow i zywoscia doznan. Zawsze znajdowal czas by, zapytany, cos przypomniec, cos uscislic, cos doradzic. Na trzy miesiace przed smiercia proponowalem mu autobiograficzny zeszyt do Gorskiej Biblioteczki Historycznej, na wzor R.W. Schramma. Wymawial sie, ale po przemysleniu przystapil do realizacji tego pomyslu i red. Barbare Morawska-Nowak poprosil o teksty swoich artykulow, publikowanych w "Pamietniku PTT". Zabraklo mu paru miesiecy, szkoda, choc nie jest to najdotkliwsza ze strat, jakie jego odejscie oznacza dla nas i dla nauki polskiej. Do Pani Profesor Kielan-Jaworowskiej i Syna Mariusza kierujemy slowa serdecznego wspolczucia.
Jozef Nyka
GS/0000 PODLESICE LISTOPAD 2011 11/2011
Walne Zgromadzenia Delegatow PZA odbywaly sie dotad co trzy lata, obecnie spotykac sie bedziemy co roku. Pierwszy taki doroczny Walny Zjazd (XIV z kolei) odbyl sie w dniach 18 i 19 listopada w Podlesicach. Zjawilo sie ok. 50 delegatow i spora grupka gosci. Obrady otworzyl prezes PZA, Janusz Onyszkiewicz, ktory jednak juz po obiedzie wrocil do obowiazkow politycznych w Warszawie. Obrady mialy przebieg spokojny, zeby nie rzec nudny. Prowadzili je koledzy ze sredniego pokolenia, mnie nie znani nawet z nazwisk. Bardzo duzo cennego czasu pochlanialy nie sluzace niczemu sprawy formalne i proceduralne. W dyskusjach aktywni byli m.in. Artur Paszczak, Marek Kujawinski, Danka Wach, Janusz Majer, kilka razy glos zabierala Hania Wiktorowska. Mnie zaszczycono wyborem na przewodniczacego Komisji Wnioskowej. Zapowiadane zmiany w statucie odlozono do przyszlego roku, zmieniajac czesciowo sklad osobowy Komisji Statutowej. Senna sale ozywialy problemy personalne: budzaca spory sprawa drogi Golden Lunacy Kaszlikowskiego i Kubarskiej na Grenlandii (por. GS 09/11) a nastepnie odwolanie od decyzji Zarzadu pozbawionego praw instruktorskich kol. Waldka Niemca. Oba tematy wywolaly zywe polemiki ale nie znalazly ostatecznego rozstrzygniecia, choc w sprawie Grenlandii specjalna uchwala zobowiazano Komisje Wspinaczki Wysokogorskiej do zajecia sie ta kontrowersja. W roznych sprawach zgloszono kilka propozycji, nie na tyle jednak "dojrzalych", by mogly uzyskac poparcie sali. Natomiast wielu istotnych kwestii w ogole nie poruszono, zaliczylbym do nich program wyprawowy oraz "Taternika". Widac wyraznie, jak slabnie rola PZA. W gory moga wyjezdzac wszyscy, do zorganizowania wyprawy nie potrzeba posrednictwa ani pomocy Zwiazku a tworzonymi coraz to nowymi przepisami nikt sie nie przejmuje. Przykladem moze byc wejscie 11 lipca 2011 na M3 (6109 m) w Hindukuszu Wysokim dwojki Klaudiusz Duda i Sawomir Kawecki – bardzo sprawnej gorsko, ale nie nalezacej do zadnego klubu i malo znanej w srodowisku. Wczesniej zespol ten probowal wejsc na Gulmit Tower w Karakorum.
Zjazd byl natomiast dla wielu okazja do spotkan towarzyskich, choc z przykroscia musze stwierdzic, ze kolezanek i kolegow z naszego pokolenia bylo juz na palcach policzyc. Jan i Jadwiga Slupscy i Marian Bala nie dotrwali do niedzieli, z mlodszych rocznikow byli Hania Wiktorowska, Janusz Majer, Jan Weigel, Janusz Baryla, Marek Grochowski, Maciej Pawlikowski, Ryszard Kowalewski. Po raz pierwszy na Zjezdzie pokazali sie serdecznie witani "encyklopedysci" Malgosia i Jas Kielkowscy. Mnie przed rozpoczeciem zebrania udalo sie wejsc na 4 najwyzsze turniczki Gory Zborow, co uwazam za najwazniejsze dla mnie wydarzenie calego Zjazdu.
Wracajac do spraw "Taternika", musze wyrazic zal, ze Zjazd nie powolal, jak poprzenio bywalo, Komisji Informacji czy Komisji Mediow, warto bylo bowiem zastanowic sie nad dalszym losem naszej, mimo sukcesow stron internetowych, wciaz znajdujacej czytelnikow prasy drukowanej. O zainteresowaniu srodowiska tymi sprawami swiadczyly chocby nawroty tego tematu w rozmowach kuluarowych. Mamy kilka magazynow miesiecznych – ladnie wydawanych, niestety, nastawionych nie tyle na informowanie srodowiska, co na wplywy z reklam. "Taternik" nie ma mocniejszego zaplecza finansowego i dlatego trudno liczyc na jego wydawniczy rozwoj. W mojej opinii jedynym dzisiaj naprawde dobrze redagowanym pismem zwiazanym ze sportem gorskim sa "Jaskinie", prowadzone przez Jakuba Nowaka i chyba wspomagane ekonomicznie przez Andrzeja Ciszewskiego. Tworcow pozostalych tytulow zachecam do uwaznego przyjrzenia sie "Jaskiniom" – wnioski powinny nasunac sie same.
Jerzy Wala
GS/0000 STRATY KOREANSKIE 11/2011
Park Young Seok-The
Park Young-Seok w mlodszych latach. Zrodlo: The North Face
Ok. 19 pazdziernika podczas wycofywania sie z nowej drogi na poludniowej scianie Annapurny zagineli – przypuszczalnie w lawinie – wybitni alpinisci koreanscy Shin Dong-Min, Kang Ki-Seok i Park Young-Seok. Prowadzone do konca miesiaca poszukiwania zaginionych lub ich cial nie daly rezultatu. Park Young-Seok, urodzony 2 listopada 1963 r., nalezal do scislej czolowki swojego kraju. W latach 1993–2001 skompletowal on – jako osmy czlowiek i pierwszy mieszkaniec Azji – Korone Himalajow, do ktorej dodal Korone Ziemi a takze oba bieguny. Na Everescie poprowadzil nowa droge, a towarzyszyli mu ci sami wspinacze, z ktorymi teraz stracil zycie. Kreslac jego biografie, Rick Ruffin napisal ze "idolem i wzorcem Parka byl wielki polski himalaista, Jerzy Kukuczka". Niestety, Koreanczykow spotkalo tej jesieni jeszcze jedno nieszczescie: 11 listopada podczas wspinaczki polnocna sciana Cholatse spadli ok. 1300 m doswiadczeni himalaisci, Hyung-Il Kim (44) i Ji-Myoung Jang (32), ktorych zwloki odszukano i przewieziono do kraju.
Rudaw Janowic
GS/0000 NOWE STOWARZYSZENIE GORSKIE 11/2011
26 listopada odbylo sie w Szczyrku I Walne Zebranie Polskiego Towarzystwa Medycyny i Ratownictwa Gorskiego (PTMiRG), poprzedzone zebraniem czlonkow zalozycieli. Zgromadzenie zainaugurowal wyklad prof. Zdzislawa Ryna "Zaburzenia psychiczne w relacjach alpinistow. Od psychopatologii do mistyki." Nastepnie powolano komisje zjazdowe i w standardowej procedurze wyloniono zarzad. Prezesem zostal prof. dr hab. Zdzislaw Jan Ryn, w sklad zarzadu weszli Malgorzata Jedrzejczyk, Wojciech Moskal, Pawel Podsiadlo i Robert Szymczak. Przedyskutowano tez szereg biezacych tematow, formulujac uchwaly i wnioski. W zawiadomieniu nadeslanym nam przez prof. Ryna czytamy: "Jako towarzystwo naukowe PTMiRG statutowo zajmuje sie wszelkimi zwiazkami czlowieka z gorami, zwlaszcza fizjologicznymi, medycznymi i psychologicznymi a takze naukowymi podstawami ratownictwa gorskiego. Czlonkami Towarzystwa moga byc przede wszystkim lekarze roznych specjalnosci, ratownicy medyczni, ratownicy gorscy, studenci medycyny oraz przedstawiciele nauk pokrewnych." Wiecej informacji na stronie medratgor.ibh.pl.
Zdzislaw Ryn
Prof. Zdzislaw Ryn w Tatrach w jesieni 1983 roku. Fot. Jozef Nyka
GS/0000 KUPIE – SPRZEDAM 11/2011
W dniu 26 listopada uczestniczylem w XXXIII aukcji ksiazek i grafiki, zorganizowanej przez warszawski antykwariat Lamus. Bogata oferta objela kilka XIX-wiecznych drukow tatrzanskich. Pierwsze wydanie "Przewodnika do Tatr, Pienin i Szczawnic" Walerego Eljasza (zawierajace m.in. mape i panorame Tatr) zostalo sprzedane za cene wywolawcza, t.j. 2200 zl. Klasyczny opis fizjograficzny Tatr – "Die Hohe Tatra" Koristki (1863, z kompletem panoram i piekna mapa) wylicytowany zostal za 1100 zl (cena wywolawcza 700 zl). Dwutomowe wydanie "Wycieczek po stokach galicyjskich i wegierskich Tatrow" z 1856 r. piora znanego konfabulatora Teodora Tripplina, osiagnelo 1000 zl (c.w. 400 zl). Najwiecej emocji wywolala licytacja I wydania "Na przeleczy" Stanislawa Witkiewicza (w oprawie wydawniczej autorstwa znanego introligatora krakowskiego, Marcelego Zenczykowskiego). Ksiazka osiagnela abstrakcyjna cene 8000 zl, przy cenie wywolawczej 1400 zl. Poza tym sprzedano I wydanie znanej mapy "Detail-Karte des Tatra Gebietes" z 1898 r. za cene wywolawcza, czyli 450 zl. Z nowszych pozycji warto odnotowac najrzadszy, trzeci tom Wierchow za 350 zl oraz pare przewodnikow Tadeusza Zwolinskiego i Augusta Otto.
Marek Maluda
GS/0000 ED VIESTURS O KUKUCZCE 11/2011
Ed Viesturs w swojej najnowszej ksiazce "The Will to Climb: Obsession and Commitment and Quest to Climb Annapurna – the World's Deadliest Peak" (napisanej wspolnie z Davidem Robertsem; 2011) wiele miejsca i cieplych slow poswiecil Jerzemu Kukuczce. Rozdzial "Messner-Kukuczka" konczy akapit: "To, co lsni w blyskotliwej karierze Kukuczki, to jego absolutne poswiecenie wspinaniu w najwyzszych gorach swiata – nie po to, zeby uczestniczyc w wyscigu z Messnerem, ale po to, aby pokonywac najtrudniejsze drogi w najczystszym stylu. Uczciwosc polaczona z widoczna skromnoscia, umiarkowane oceny swoich przejsc wspinaczkowych, a takze przebijajace tu i owdzie poczucie humoru, tworza calosc, ktorej tylko nieliczni moga dorownac. Podziwiam Jerzego Kukuczke, tak samo jak podziwiam innych alpinistow, o ktorych dokonaniach rozmyslam."
Rudaw Janowic
The Will to Climb