GS/0000 ZDZISLAW JAKUBOWSKI 1928–2013 07/2014
[Zdzislaw Jakubowski]
Zdzislaw Jakubowski, wrzesien 1983 r. Fot. Jozef Nyka
Nie zdobyl Everestu, ani nawet Elbrusa, a jednak przez kilka dekad nalezal do czolowych postaci polskiej gorskiej sceny. Zdzislaw Maciej Jakubowski, na codzien "Szlachetny". Taternik, alpinista, narciarz, ratownik i pedagog gorski, wychowawca wiecej niz 20 rocznikow wspinaczy i paru setek narciarzy. Urodzil sie 28 marca 1928 r. w Lublinie, w lata wojny w Krakowie przez harcerstwo trafil do konspiracji – razem ze starszym bratem Karolem (GS 08/11). Studia podjal na wroclawskiej AWF, ktora ukonczyl z dyplomem magistra. Wspinaczkowego wirusa polknal w skalkach w r. 1946, potem przyszly Tatry. Na liste uczestnikow Kola Krakowskiego KW zostal wpisany z dniem 1 stycznia 1949 roku. Na temat jego przezwiska kraza anegdoty, jedna z nich przytacza Staszek Worwa w ksiazce "Blizej nieba" (s. 206). Za autorow tego pseuda podawali sie m.in. Dlugosz i "Baca" Jaworowski, w rewanzu "Szlachetny" utrzymywal, ze to on przezwal Dlugosza. Podobnie jak "Palant", przezwisko "Szlachetny" bylo tak mocne, ze wielu elewow COS nazwiska szefa nie znalo w ogole.
Na lamach "Oscypka" debiutowal pierwszym przejsciem srodka pn.-wsch. sciany Cubryny (z Jerzym Sawickim, 1 IX 1953). Z lata 1954 "Gory Wysokie" chwala jego IV przejscie "Lapinskiego" na Kazalnicy "w swietnym czasie 6½ godziny" (z Tadeuszem Strumilla). Od wspinaczek letnich wolal zime. Oto kilka jego pierwszych przejsc zimowych, zanotowanych z jednego tylko sezonu: Slawkowski Szczyt pd. zebrem (WHP 2067, 12 III 1955), Wielicka Kopa prawym skrajem pd.-zach. sciany (WHP 1956, 16 III 1955), Zwalista Turnia centralnym zlebem pd.-zach. sciany (WHP 1821, 17 III 1955), Kwietnikowa Przelaczka z Dol. Slawkowskiej (WHP 1866, 17 III 1955). Jego czolowymi sukcesami w Tatrach byly II zimowe przejscie drogi Lapinskiego na Kazalnicy (27–29 IV 1958) oraz I zimowe Komina Pokutnikow 19 marca 1959 r. (z Ryszardem Berbeka, Janem Dlugoszem i Maciejem Baranowskim). Lubil zimowe wyprawy graniowe. W dniach 21–22 marca 1954 przeszedl w kilka osob Orla Perc od Koszystej do Zawratu, a nastepnie, jako uczestnik I Ogolnopolskiej Alpiniady Zimowej, gran od Kasprowego po Mieguszowiecki Szczyt (24–26 III 1954). Wysoko oceniono jego I zimowe przejscie w dniach 22–25 stycznia 1955 r. grani wokol Pieciu Stawow – od Marchwicznego po Woloszyn. Towarzyszyl mu Adam Skoczylas. Interesujaca, choc nie odnotowana szerzej graniowke zrobil w zimie 1954–55, przechodzac szczyty od Granatow Wielickich po Polski Grzebien. Towarzyszyli mu Zdzislaw Dziedzielewicz, Jan Krupski i Jerzy Strojny. Do jego tatrzanskich partnerow oprocz juz wymienionych nalezeli tak znani taternicy, jak Jan Staszel, Stanislaw Gronski, Maria Skroczynska, Eugeniusz Strzebonski, bracia Berbekowie, Jerzy Wala, Jerzy Rudnicki, Witold Ostrowski, obaj Wojnarowiczowie. Ciekawe, ze – wyjawszy Kaukaz – na ogol nie wiazal sie lina z o wiele bardziej aktywnym i doswiadczonym bratem Karolem. Byl czlonkiem zwyczajnym Grupy Tatrzanskiej GOPR, przyrzeczenie zlozyl 1 czerwca 1964 r. razem ze Zbigniewem Jurkowskim i Michalem Jagiella. Wzial udzial w ok. 30 wyprawach ratowniczych.
Praca nie pozostawiala mu czasu na wyjazdy, mimo to jednak poznal tez inne gory. W r. 1959 znalazl sie w skladzie wyjazdu KW w Kaukaz w rejon Bezingi. Wszedl tam na Gestole (4860 m, 6 VII), Dych-tau zach. filarem (5204 m, 11–12 VII), Kosztan-tau (5150 m, 18 VII, I w. polskie). Jerzy Hajdukiewicz wymienia go jako partnera z paru 4-tysiecznikow alpejskich. 8 sierpnia 1967 r. weszli m.in. na Nadelhorn (4327 m), Stecknadelhorn (4242 m) i Hochberghorn (4219 m), a 22 sierpnia na Breithorn (4165, 4141 m). Bywal w gorach Balkanow, w jesieni 1975 wyjechal z wieksza grupa PZA do Anglii – wspinano sie w Peak District, a w Walii w rejonie Plas y Brenin. W publikacjach Zdzislaw jest tez wymieniany jako wspolzdobywca Himalchuli North w Himalajach w r. 1985, to jednak pomylka, o ktorej wyjasnienie poprosilismy Bogdana Jankowskiego: partnerem Jacka Klincewicza byl nie "Szlachetny", lecz jego mlodszy imiennik z Wroclawia o przezwisku "Dziki". Zdzislaw nie uczestniczyl tez w wyprawie na Makalu.
[Zdzislaw Jakubowski jako instruktor]
Zdzislaw Jakubowski jako instruktor. Fot. Jozef Nyka
Swoja popularnosc zawdzieczal nie sukcesom gorskim, lecz swej wieloletniej pracy szkoleniowej, ktora zjednala mu setki sympatykow i znajomych. Kurs instruktorski KW ukonczyl w r. 1951, pozniej awansowal na st. instruktora, w l. 1973–76 byl sluchaczem Studium Trenerow Alpinizmu na AWF w Krakowie i uzyskal dyplom trenera alpinizmu. Przez wiele sezonow pracowal w Tatrach jako instruktor i kierownik kursow, organizowal tez pierwsze kursy taternictwa narciarskiego (m.in. dla KTN PTTK). W latach 1959–1984 (z przerwami) byl szefem Szkoly Taternictwa KW a od 1974 COS PZA, najpierw pod namiotami kolo "Murowanca", a od r. 1973 w "Betlejemce" na Hali. W latach 1981–82 przeprowadzil remont tego obiektu, z ramienia Klubu i Zwiazku nadzorowal imprezy, jak np. spotkanie mlodziezy UIAA w r. 1965, dogladal tez bazy noclegowej na Rabanisku. Zywo zainteresowany metodami szkolenia na Zachodzie, prosil redaktora "Taternika" o kopie artykulow o tej tematyce z pism branzowych. W trakcie wyjazdu do Anglii, zwiedzal tamtejsze centra szkoleniowe, metody francuskie poznal jako stazysta ENSA w Chamonix. Szkole na Hali prowadzil wzorowo, Ryszard Koziol ocenial w Taterniku 1977 (s.174): "Sposob prowadzenia kursow nawiazuje do przodujacych zagranicznych szkol wysokogorskich." Wiosna 1984 byla ostatnim sezonem jego engagement w "Betlejemce". Pozniej utrzymywal sie z pracy instruktorskiej, w kraju i za granica, m.in. wyjezdzajac na sezonowe kontrakty w Alpy Sabaudzkie we Francji. Uprawial tez zeglarstwo.
[Komisja Mlodziezowa UIAA]
Lato 1965 r. Rozmowa z dzialaczami Komisji Mlodziezowej UIAA. Fot. Jozef Nyka
W ostatnich latach zyl troche na uboczu krakowskiego srodowiska, ktore nawet nie zauwazylo jego odejscia w dniu 6 listopada 2013 r., o czym pol roku pozniej zawiadomil nas z Paryza jego bratanek Grzegorz Jakubowski. Prochy Zdzislawa zlozono na cmentarzu Batowickim.
Jozef Nyka
GS/0000 XX MISTRZOSTWA JASKINIOWE 07/2014
31 maja 2014 r. w kamieniolomie "Gruszka" w Wojcieszowie w Gorach Kaczawskich odbyly sie XX Mistrzostwa Polski w Technikach Jaskiniowych "Zloty Karabinek". W zawodach udzial wzielo 35 zawodnikow, w tym 11 kobiet. Do pokonania mieli odcinki linowe, tyrolki, kamienny meander, zjazdy, podwieszona opone... Nowoscia w tym roku bylo autoratownictwo. Ci, ktorzy przeszli do finalu (11 panow i 6 pan), zmierzyli sie z kolejnym zadaniem – sprintem na linie (kobiety 30 m, mezczyzni – 60 m). Konkurencje oceniali sedziowie z Witem Dokupilem w roli sedziego glownego. Na podium staneli: I – Izabela Wlosek; II – Agnieszka Wlosek; III – Magdalena Rembecka (wszytkie trzy ze Speleoklubu Dabrowa Gornicza). Panowie: I – Michal Macioszczyk (Wielkopolski Klub Tat. Jaskiniowego); II – Pawel Tomaszewski (Sopocki Klub Tat. Jaskiniowego) i III – Krzysztof Zablotny (Wroclawski Klub Wysokogorski).
[Marcin Wojciechowski]
Na linie Marcin Wojciechowski z Walbrzyskiego Klubu Gorskiego i Jaskiniowego. Fot. Slawomir Oboda
Michal Macioszczyk zostal mistrzem Polski juz trzeci raz z rzedu, a w r. 2010 zajal trzecie miejsce. W zawodach startuje od 2008 roku. Rowniez Izabela Wlosek to utytulowana zawodniczka, m.in. mistrzyni Europy z 2011 roku. Na podium naszych zawodow stawala wiele razy, a mistrzynia Polski jest po raz siodmy. Oboje sa rowniez mocno zaangazowani w spoleczna dzialalnosc. Iza jest prezeska Speleoklubu Dabrowa Gornicza, Michal – szefem Wielkopolskiego Klubu Taternictwa Jaskiniowego. Trzeba podkreslic, ze "Zloty Karabinek" w Wojcieszowie to jedyne tego typu zawody grotolazow w Polsce. Ich organizatorem jest Speleoklub "Bobry" Zagan.
Renata Wcislo "Taternik"
GS/0000 NASZE WIOSENNE ZLOTY 07/2014
Po 5 latach wrocilismy do Doliny Bedkowskiej, do "Brandysowki". Poniewaz w weekendy panuje tu duzy ruch, na dzien spotkania wybralismy czwartek 8 maja, imieniny Staszka Biela, ktory w kwietniu tego roku skonczyl 85 lat. Zebraly sie 24 osoby, ale na nocleg namiotowy zdecydowali sie tylko Bagsikowie, Popowiczowie i Adam Zyzak. Posilki zapewnila "Brandysowka" w cenie 25 zl od osoby. Byly toasty za zdrowie Staszka, bylo tez wspolne zdjecie. Ciepla, sloneczna pogoda podnosila serdeczny nastroj.
[Moko'14]
Zlot oldbojow taternictwa 2014. Fot. Wojciech Kapturkiewicz
W trzy tygodnie pozniej spotkalismy sie w Tatrach. Lato 2014 to 140. rocznica budowy i otwarcia schroniska Tow. Tatrzanskiego nad Morskim Okiem. Obecne schronisko, trzecie z kolei TT a czwarte w ogole, istnieje od r. 1908. Jego remont zakonczono w r. 1993 i od tego czasu co wiosny tu sie spotykamy. Tym razem nasz zlot odbyl sie w dniach 30 maja – 1 czerwca. Powitalam 100 uczestnikow, z ktorych najstarszymi, juz 90-latkami, byli Jadwiga Sieminska-Slupska z Krakowa i Kazimierz Opyrchal z Bielska-Bialej. Spoza granic przybyli Koisarowie z Niemiec, Kolakowscy ze Szwajcarii i Westerlundowie z Austrii. Lat nam przybywa, sil coraz mniej, totez chetnie skorzystalismy z busa milego pana Wojtka, ktory na nasza prosbe – juz po raz piaty – od dyrekcji TPN uzyskal zgode na dojazd az do schroniska. Jurek Wala pojawil sie tylko na kilka godzin, Basia Vertun-Baranowska dojechala w sobote – po zebraniu w Warszawie, na ktorym musiala byc obecna. Zdazyla jeszcze na kolacje i na toasty winem fundacji Slupskich, dzieki ktorym na stolach znalazlo sie 20 butelek. Pogoda byla prawie bezdeszczowa, spacery niezbyt ambitne – wokol Morskiego Oka, do Dolinki za Mnichem, najdalej do Pieciu Stawow przez Szpiglasowa. Punktem kulminacyjnym byla jak zawsze wspolna kolacja, poprzedzona Msza Sw., odprawiona na werandzie przez ksiedza Krzysztofa Gardyne. Modlilismy sie za kolejny tuzin osob, ktore odeszly z naszego grona w ciagu ostatniego roku. Po kolacji bylo wspolne spiewanie piosenek naszej mlodosci. Spiewy od kilku lat prowadzi przy gitarze Krysia Dolebska, zapraszana przez Wojtka Branskiego. Nastepnego dnia ustawilismy sie do wspolnego zdjecia i od godz. 10 nastapily zjazdy na Palenice i do Zakopanego. Wszyscy zgodnie podkreslaja wspaniala, wrecz rodzinna atmosfere spotkania, bylo super – mowia. Zakoncze podziekowaniem dla schroniska, w ktorym nastepuje zmiana pokoleniowa i kierownictwo przejmuje corka Marysi a wnuczka Dziuni i Czeslawa Lapinskich – Patrycja.
Barbara Morawska-Nowak
GS/0000 WIESCI Z NEPALU 07/2014
Rzad Nepalu otworzyl dla wypraw 104 nowe szczyty. Ich laczna liczba w tym kraju wynosi obecnie 414, z czego 33 zarzadzane sa przez NMA. Szczyty nizsze niz 5800 m sa wolne od zezwolen i oplat. W ostatnich latach wladze nadaly urzedowo nazwy honorujace zaslugi kilku osob i instytucji. Na mapy weszly wiec szczyty: Hillary'ego (7681 m), Tenzinga (7981 m), Herzoga, Lachenala, Miss Hawley ale takze UIAA (6063 m) i UAAA (Azjatycka Unia Alpinizmu i Wspinaczki, 6476 m). Ten ostatni szczyt, usytuowany w Mustangu, bedzie jesienia 2014 r. celem Wspolnej Azjatyckiej Wyprawy. Przy finansowym wsparciu NMA, ekipa mlodych Nepalek realizuje program "Korona Ziemi". Weszly juz na Everest, Elbrus, Mount Kosciuszko, Kilimandzaro i Aconcague, a 24 czerwca stanely na Mount McKinley. Inny zespol alpinistek nepalskich jest tez tego lata pod K2. Po wiosennej tragedii na Icefallu, NMA zobowiazala sie do finansowania nauki szkolnej i studiow 33 osieroconych dzieci Szerpow. Rzutkim prezesem NMA jest Ang Tshering Sherpa, wiceprezes UAAA i czlonek honorowy UIAA.
GS/0000 POLITYCY W GORACH 07/2014
Notatka Aleksandra Kwiatkowskiego o Karolu Modzelewskim w Klubie Wysokogorskim (GS 02/14 i GS 04/14) nasunela red. Renacie Wcislo pomysl przygotowania do "Taternika" artykulu o polskich politykach w gorach. O gorskich pasjach Juliana Marchlewskiego, Czeslawa Bajera, Zenona Kliszki, a z prawej strony Aleksandra Bobkowskiego, Macieja Kozlowskiego, Janusza Onyszkiewicza, Konstantego Miodowicza ogolnie wiadomo, mniej znanych nazwisk byloby wiele. Tu jeden przyklad. "Zycie Warszawy" z 3 wrzesnia 1962 przynioslo wiadomosc, ze nasi alpinisci bawiacy w Kaukazie wracajac ze wspinaczki zastali nad drzwiami bazy papier z napisem "Witamy polskich alpinistow". Zaciekawieni, skad polski jezyk, dowiedzieli sie, ze autorem powitania jest bawiacy w bazie Polak i to nie byle kto, bo minister zdrowia i znany polityk, dr Jerzy Sztachelski. "Kilka godzin wczesniej – czytamy – min. Sztachelski zdobyl szczyt Elbrus w towarzystwie dwoch przewodnikow gruzinskich i wykazal wspaniale przygotowanie i kondycje alpinisty. Spotkanie na szczycie obchodzono dlugo w noc." Wspinajac sie w r. 1963 w Dolomitach, zostalismy w Cortinie d'Ampezzo odszukani i zaproszeni na obiad przez leczacego sie tam prof. Oskara Lange. Profesor, choc sam sie nie wspinal, zdumial nas wiedza na temat polskiego alpinizmu i topografii Dolomitow. W Tatrach do najbardziej aktywnych gorsko politykow nalezal gen. Ludwik Svoboda.
[Ignacy Mościcki]
Prezydent Ignacy Moscicki wita gazdzinke sprzedajaca mleko na Karczmisku. Rok 1935.
GS/0000 KLIMAT ZMIENIAL SIE ZAWSZE 07/2014
Slyszymy nieustannie o wzroscie sredniej temperatury, spowodowanym rzekomo zanieczyszczeniem atmosfery przez przemysl. Juz kilka razy wspominalismy w Glosie Seniora, ze - nie negujac zlego wplywu smogu na srodowisko – wahania sredniej temperatury nastepowaly w przeszlosci w sposob naturalny. Nauka potrafi te zmiany odczytywac, a jedna z najbardziej wymownych kronik sa lodowce. Z bogata dokumentacja pisal o tym juz "Alpine Jounal" 1872. W GS 08/06 i GS 01/09 zamiescilismy informacje o badaniach alpejskich, ktore na podstawie znajdowanych pod lodem pni limb i resztek innych roslin i zwierzat pozwolily opracowac kalendarz zmian klimatu w ostatnich tysiacleciach. Do tego tematu wracaja "Die Alpen" 4/2014 w wywiadzie z geologiem Christianem Schluchterem. Z tabelki wynika, ze 7000 lat temu w Alpach nie bylo lodowcow, bardzo zielono bylo tez 4000 lat temu. Te okresy ocieplen trwaly tysiac i wiecej lat, czego dowodzi pien 600-letniej limby znaleziony wysoko nad dzisiejsza granica lasu. Natomiast chlodniej niz dzis bylo 200 lat temu w czasie tzw. malej opoki lodowej, zakonczonej ok. 1850 roku. Swiadectwa poprzedzajacej ja cieplejszej fazy zanotowal juz Ludwik Zejszner, ktory ok. 1840 r. ogladal limbowe sucharze na ryglu kotla Czarnego Stawu a takze w Dolinie Jaworowej (GS 08/06). Sprochniale klody byly tez w tym czasie notowane na wysokich graniach Fatry.
GS/0000 32 LATA W LODZIE 07/2014
W Alpach Francuskich nieopodal schronu Couvercle na wysokosci 2490 m dwaj turysci natkneli sie w poczatku lipca na dobrze zachowane cialo alpinisty, w ktorym bez trudu rozpoznano zaginionego 32 lata temu podczas zimowej wycieczki na Mont Blanc 23-letniego Patrice Hyverta. Byl on mieszkancem Chamonix i uczyl sie fachu przewodnictwa. Wybral sie na Mont Blanc z zamiarem zjazdu na nartach. Zaskoczylo go nagle zalamanie pogody – to samo, ktore na Grands Charmoz uwiezilo Jeana-Marca Boivina, ocalonego przez ratownikow. W kieszeni Patrika znajdowal sie jego dowod osobisty. Znalezienie zwlok bylo zaskoczeniem dla rodziny. Jego 82-letni ojciec powiedzial, ze w jego odczuciu miejsce syna bylo tam, wysoko w gorach, a nie na cmentarzu. Jako goral z Chamonix tam byl on w swoim zywiole.
Rudaw Janowic
GS/0000 NOTATKI 07/2014