GS/0000 MACIEJ POPKO 1936–2014 11/2014
[Maciej Popko]
Po ciezkich zmaganiach z nieuleczalna choroba, 22 listopada zmarl nasz dlugoletni kolega i serdeczny przyjaciel, wybitny naukowiec orientalista (hetytolog), wielkich zaslug taternik i znawca gor, prof. Maciej Popko. Urodzil sie w r. 1936 w Czestochowie. Po studiach wlokienniczych w Lodzi odbyl studia filologiczne w Warszawie. Do ostatnich lat zycia pracowal jako profesor zwyczajny na Wydziale Orientalistycznym UW. Kariere taternicka rozpoczal w r. 1953, w Tatrach pozostawil kilkadziesiat nowych drog i pierwszych przejsc zimowych, w tym kilka kiedys zaliczanych do najwyzszej klasy. Wspinal sie w Kaukazie (1961), Dolomitach (1962), Alpach Francuskich (1965), gorach i skalkach Polwyspu Balkanskiego, na Bliskim Wschodzie. Kierowal wyprawami do Turcji (1967, 1968 i 2001), a w r. 1975 wyprawa eksploracyjna w Koh-e Wachan i w Hindukusz – z wejsciami na dziewicze 5- i 6- tysieczniki. W r. 1976 wedrowal po gorach Kaszmiru. Z Tatr wspominal tez wyprawy podziemne, lubil jaskinie glebokie i rozwiniete pionowo. W r. 1964 zostal przyjety do GT GOPR. Organizacyjnie udzielal sie w KW, SKT i Speleoklubie, byl m.in. zalozycielem UKA, przez wiele lat kierowal Sekcja Alpinizmu SKT. Jako instruktor alpinizmu prowadzil liczne kursy i wyszkolil setki kandydatow. Opublikowal kilka wielce cenionych ksiazek naukowych i popularno-naukowych, z tematyki gorskiej – znany podrecznik "Alpinizm" (1971, 1974) i zywo napisane "Gory pod polksiezycem" (1974). Artykuly o gorach zamieszczal w czasopismach ogolnych (jak "Poznaj Swiat") i klubowych, m.in. w "Taterniku". Byl czlonkiem honorowym KWW, SKT i PZA. Dlugo zachowal wysoka sprawnosc fizyczna, w wieku 75 lat chodzil jeszcze w skalkach i na sztucznych scianach po drogach siegajacych VII stopnia trudnosci. W r. 2002 z okazji 65. rocznicy urodzin Macieja Popki ukazala sie wielojezyczna ksiega pamieci "Silva Anatolica" – z jego obszernym zyciorysem naukowym i pracami swiatowej elity filologii Wschodu Starozytnego. Gorskie biografie Zmarlego pojawiaja sie w internecie – najpelniejsza jak dotad na stronie wspinanie.pl (piora Grzegorza Glazka).
Odszedl po dlugich cierpieniach, a jego prochy zlozono na Cmentarzu Polnocnym w Warszawie. Dziekujemy Mu za wspolne drogi, za lata przyjazni i wspolpracy. Zegnamy Go z najszczerszym bolem i zalem, do jego Najblizszych kierujemy slowa glebokiego wspolczucia.
Jozef Nyka
GS/0000 KSIAZKI POD CHOINKE 11/2014
[Ryszard Szafirski]
Ryszard Szafirski w r. 1978.
Fot. Jozef Nyka
Wieczory coraz dluzsze, pogoda nie zacheca do wyjazdow w gory, Boze Narodzenie za pasem, jednym slowem, zgodnie z tradycja, pora na krotki (choc na pewno niepelny) przeglad nowosci ksiazkowych – z mysla o prezencikach gwiazdkowych.
Mimo wielkiego zaangazowania w wydanie VI tomu WEGA, Staszek Pisarek i jego Stapis wydali dwie kolejne pozycje z serii "Literatura gorska na swiecie". "Krew bacy", to debiut Marka Ratajczaka – dowcipna bujdalka o wejsciu na Mont Blanc, napisana miejscami dosadnym jezykiem. Drugi tytul – "Prawo gor" Augusta Golina – dotyka powazniejszych problemow. Jak pamietamy, w historii zdobywania gor zdarzaly sie przypadki, ktore swoj final znajdowaly w sadzie. Autor oczywiscie ograniczyl sie do tych najbardziej znanych, jak kontrowersje zwiazane ze zdobyciem Mont Blanc i Matterhornu czy tez glosnych "afer" na osmiotysiecznikach. Okolicznosci atakow szczytowych wloskiej wyprawy na K2 z 1954 roku i niemieckiej na Nanga Parbat z 1970 do dzis budza wiele sporow i emocji.
Wydarzeniem wydawniczym jesieni, zwlaszcza dla P.T. Seniorow, jest niewatpliwie wspomnieniowa ksiazka Ryszarda Szafirskiego pod wymownym tytulem "Przezylem, wiec wiem", opracowana przez Klaudie Tasz i wydana przez oficyne Annapurna Romana Goledowskiego. Kariera wspinaczkowa autora, to kategoria z najwyzszej polki, a ksiazka napisana jest lekko i zilustrowana wieloma niepublikowanymi do tej pory zdjeciami. Interesujacy aneks stanowi 35 krotkich, podanych z przymruzeniem oka biogramow towarzyszy wspinaczkowych i przyjaciol autora. Przy lekturze ksiazki zal, ze tak szybko konczy sie ta piekna opowiesc. Niebawem doczekamy sie tez obszernych wspomnien Krzysztofa Wielickiego, ktorych wydanie przygotowuja krakowskie "Gory Books". Premiera pierwszego tomu zapowiedziana jest na koniec jesieni. Panowie Seniorzy, zapraszamy do pior i klawiatury, naprawde macie tak wiele do przekazania i opowiedzenia – szkoda tylko, ze niektorzy juz tego nigdy nie uczynia.
Podobnie jak wielu z nas, wychowalem sie kiedys na ksiazkach andyjskich, dokumentujacych wielkie sukcesy polskich wypraw z lat 1934 i 1936/37. Dzis ta tematyka nieczesto trafia na karty polskich ksiazek. Na szczescie Wojciech Lewandowski, niestrudzony podroznik i tropiciel polskich sladow w Andach, regularnie obdarza nas relacjami z wypraw. Pod koniec lata pojawila sie jego czwarta ksiazka – "Najdziwniejsze gory swiata", z dopiskiem "Puna de Atacama". Jest to bardzo osobista relacja z pobytu w krainie 6-tysiecznych "nevados", uzupelniona pieknymi zdjeciami, pierwszorzednie uzasadniajacymi tytul ksiazki. A gdyby ktos wybieral sie w przyszlym roku na Manaslu, to donosimy, ze tytan pracy i niestrudzony kronikarz himalajski – Jasiek Kielkowski – wydal kolejny tom swojego monumentalnego przewodnika po Himalajach. Na 210 stronach "Manaslu Himal", wzbogaconych 96 rysunkami i zdjeciami oraz 20 mapkami, znajdziemy kompendium wiedzy o osmej co do wysokosci gorze swiata. W rejonie Manaslu pietrza sie takze dwa wysokie 7-tysieczniki – Himalchuli i Ngadi Chuli (dawniej Peak 29). Polonica zapewnione! Warto podkreslic inspirujaca role "czerwonej" serii himalajskiej Jasia Kielkowskiego, a do korzystania z jego przewodnikow "przyznaja sie" najwieksi himalaisci swiata.
Najbogatsza oferte przewodnikow gorskich przygotowaly Sklep Podroznika i Rewasz. Najczesciej sa to wznowienia, z nowosci polecamy przewodniki po gorach Bulgarii i Rumunii oraz druga czesc "Ukrainskich Karpat i Podkarpacia" autorstwa Grzegorza Rakowskiego – z opisem Gorganow i Czarnohory. Warto odnotowac kolejna edycje "Tatr Wysokich" Witolda Paryskiego, wydawana z czestotliwoscia dwoch tomow na miesiac.
[Xxxx Xxxxxxx]
Milosnikom jezyka polskiego zwrocmy uwage na ksiazke Anny Niepytalskiej-Osieckiej "Socjolekt polskich alpinistow", bedaca wartosciowym studium slownictwa alpinistow. Te ze wszech miar powazna rozprawe wydal Libron.
Z radoscia witamy na rynku nowego wydawce. Jest nim Fundacja im. Zofii i Witolda Paryskich, ktora w r. 2014 wydala az trzy ksiazki. Pierwsza z nich to "Spiewki goralskie", opracowane przez autorow WET (polecamy na Sylwestra!). Drugi tom poswiecony jest Wincentemu Birkenmajerowi, jednemu z czolowych taternikow okresu miedzywojennego, ktorego interesujaca biografie napisal Marcin Praczyk (GS 10/14). I wreszcie "Etyka i ethos ludzi gor" Antoniny Sebesty, m.in. autorki przewodnika po Tatrach dla dzieci "Chodz z nami" (1998). Z uwagi na wazkosc poruszanej tematyki, powinnismy czesto wracac do lektury tej ksiazki, a jej glowne tezy moga byc pomocne podczas rozmaitych paneli i "szczytow" dotyczacych szeroko rozumianej moralnosci w gorach. Do Fundacji, dziekujac za dotychczasowe wydawnictwa, zwracamy sie z goracym apelem o przypomnienie sobie o maszynopisie historii andynizmu Witolda Paryskiego, niegdys przygotowanym dla renomowanej serii "Berge der Welt" i mimo fragmentarycznosci, bardzo cennym dokumentacyjnie.
Z awizowanego juz cyklu "Pro Memoria", wydawanego przez Centralny Osrodek Turystyki Gorskiej, ukazaly sie kolejne dwa tytuly. Pierwszy poswiecony jest znanemu poecie, zmarlemu w r. 1999, Jerzemu Harasymowiczowi, drugi zawiera poklosie konferencji poswieconej Janowi Gw. Pawlikowskiemu, niestrudzonemu rzecznikowi ochrony przyrody tatrzanskiej. Inaugurujaca cykl piekna biografie Tadeusza Staicha wzmiankowalismy juz w majowym numerze GS. Nakladem tego samego wydawcy, z koncem lata ukazal sie kolejny, 78. juz (za rok 2012), tom "Wierchow". Przynosi on jak zwykle bogata kronike i zestaw ciekawych i cennych artykulow – ze stricte alpinistycznych: wspomnienie Jana S. Jaworskiego z trawersowania Muru Bezingi w 1974 roku. Od bez mala 40 lat redaguje ten zasluzony rocznik Wieslaw A. Wojcik.
Z licznych albumow tatrzanskich uwage zwracaja dwa. Pierwszy, to "Tatrzanska Atlantyda" Piotra Mazika, wydany przez TPN w niezbyt porecznym formacie i ze starannie ukrytymi podpisami. Drugi to "Tatry – Sladami pierwszych turystow i fotografow" Jarka Majchera. Zawiera on piekne zdjecia kolorowe, miedzy ktore wpleciono dawne, czesto publikowane stare fotografie w sepii.
Trwa urodzaj na opracowania dotyczace II wojny swiatowej pod Tatrami. Niestety, swiadkow tamtych tragicznych czasow jest coraz mniej a nieublagany czas zatarl w pamieci wiele faktow, nie wspominajac o ich interpretacji. Najwazniejsza z wielu powodow jest wyczerpujaca monografia IV batalionu 1. Pulku Strzelcow Podhalanskich AK, zatytulowana "Zolnierze Lamparta". Autorem 600-stronicowego dziela jest znany badacz lat wojny i pracownik IPN – Dawid Golik. Rownolegle ukazala sie tez w ostatnich tygodniach "Bohaterska Ochotnica" Marka Zapaly, zreszta bratanka Lamparta.
Po poludniowej stronie Tatr, Bohusowie (ojciec i syn) wydali kolejny, czwarty juz, tomik z cyklu przyblizajacego sylwetki znanych taternikow, dzialaczy turystycznych czy lekarzy, jak w przypadku Szontaghow ("Szontaghovci a Vysoke Tatry). Poza tym Bohusowie wydali dwa albumiki z reprodukcjami starych widokowek ("Pozdrav z Tatier" i "Tatranske chaty"). Dobrym prezentem bedzie niewatpliwie album poswiecony schroniskom turystycznym na Slowacji "Ako vznikali turisticke chaty a utulne na Slovensku", rzecz jasna z rozdzialem tatrzanskim.
Zyczac Milym Czytelnikom wesolych swiat, zyczymy tez trafnych wyborow tytulow, a przede wszystkim przyjemnosci i zadowolenia z lektury.
Marek Maluda
GS/0000 HONEYMOON SENIOROW 11/2014
We wrzesniu 2014 wybralismy sie w podroz do Europy. Wypozyczonym w Monachium Fordem pojechalismy do Poludniowego Tyrolu z baza w Deutschnofen (Nova Ponente), na zachodnim skraju Dolomitow. Najblizej nas byly grupy Latemar i Catinaccio, gdziesmy niezle pochodzili. Przeszlismy przez kilka przeleczy ok. 2500–2600 m, a Negro jednego dnia wybral sie na dwie ferraty: Masare i Rotwand, poprzez szczyt Croda Rossa di Sesto (Rotwand, 2806 m). Pamietalismy tez o grupie Sella, z wyjazdem kolejka z przeleczy Pordoi na Sass Pordoi (2950 m), z ktorego podeszlismy na Piz Boe (3151 m). Dalej, juz tylko samochodem, okrazylismy grupe Sella, z daleka popatrzylismy na Marmolade i wrocilismy do Deutschnofen. Niemalze "kolo domu" weszlismy na wierzcholki Weiss- i Schwarzhorn (kilkaset metrow podejscia na kazdy).
Z Dolomitow pojechalismy pod Mont Blanc. Mieszkalismy po wloskiej stronie w La Palud przy wjezdzie do tunelu, nad glowami majac gran Peuterey i Mt. Blanc de Courmayeur z Filarem Naroznym. Pierwszy wyjazd kolejka do Nuovo Rifugio Torino (3375 m) byl we mgle i padajacym sniegu. Udalo sie sfotografowac Dent du Geant i troche zlebow, pol lodowych itp. Drugiego dnia przy pieknej pogodzie wyszlismy na przeciwna strone doliny, na przelecz 2521 m – widoki na masyw Mont Blanc byly rewelacyjne. Korzystajac z pogody, wpadlismy na dzien do Chamonix. Widoki z Aiguille du Midi maja swoja renome: na horyzoncie Matterhorn i Monte Rosa, a blizej Grandes Jorasses, no i oczywiscie Mt. Blanc du Tacul, Mt. Maudit oraz glowny wierzcholek. "Uczta dla oczu" – tylko zal, ze sie tego nie dalo dotknac. Z La Palud (z posredniej stacji kolejki Funivia Monte Bianco) zaliczylismy jeszcze jedna ferrate – na ramie Brenvy nad lodowiec Brenva, ktory – jak zreszta wszystkie lodowce na swiecie – jest w bardzo widocznym regresie. Z zalem opuszczalismy Alpy, ale tak mielismy zaplanowane.
[Krystyna Konopka, Andrzej (Negro) Slawinski]
Krysia i Andrzej na tle Grandes Jorasses.
Na zakonczenie spedzilismy tydzien w Piemonte, a tam czekala nas jazda po kretych, waskich drogach i bardzo sympatyczne zycie rodzinne. Syn i synowa Negra (Wloszka) maja dom w Cassinelle. Dzieki temu udalo sie zorganizowac odwiedziny Andrzeja siostry z mezem, ktorzy przylecieli z Warszawy. Wracajac, w Monachium trafilismy na ostatni dzien Oktoberfest. Bylo zimno i wietrznie, ale centrum Monachium ma swoj urok, a stroje bawarskie dobrze sie prezentowaly. Natomiast San Francisco przywitalo nas sloneczna i ciepla jesienia!
Krystyna Konopka i Andrzej (Negro) Slawinski
PS. Slub wzielismy 25 lipca w Canmore (Kanadyjskie Gory Skaliste).
GS/0000 OKRAGLE ROCZNICE 11/2014
Okragle rocznice cofaja nasza pamiec do kilkunastu wydarzen mniej lub bardziej wazkich w historii naszych gor i polskiego alpinizmu, na pewno jednak wartych przypomnienia.
350 lat temu, w lipcu 1664 r., zostal zdobyty Slawkowski Szczyt, na ktory miejscowy koziarz wprowadzil trojke turystow. Jubileusz odnotowalismy w GS 09/14 a teksty Buchholtza ojca – w pierwszym polskim przekladzie – publikujemy w zeszyciku GBH 19(30) "Slawkowski Szczyt 350 lat temu".
175 lat temu, latem 1839 r., Ludwig Greiner oglosil wyniki swoich pomiarow i dowiodl, ze to nie Lomnica panuje naszym Tatrom lecz niedoceniany dotad Gierlach, przez Wahlenberga oszacowany na zaledwie 7200 stop. Artykul zamiescil w pesztenskich "Gemeinnutzige Blatter", gdzie Karl Rumi przypomnial, iz Gierlachem – szczegolnie jego Kotlem – wczesniej zywo interesowal sie Thomas Mauksch.
140 lat temu zalozona zostala pierwsza na ziemiach polskich organizacja turystyczna, Towarzystwo Tatrzanskie, w ktorego lonie zrodzila sie nasza ST TT (1903) a z niej – KW (1934–35). Zebranie zalozycielskie odbylo sie 10 maja 1874 r. w Krakowie, a pierwsze walne zgromadzenie 31 maja (zob. GS 05/14).
[140 lat temu]
125 lat temu zostalo zalozone Muzeum Tatrzanskie. Jego dzieje wypelniaja gruby tom wydanej niedawno ksiazki krakowskiego dziennikarza i badacza historii, Stefana Maciejewskiego, "W kregu Muzeum Tatrzanskiego" (2014).
115 lat temu bawil w Tatrach alpinista Ludwig Darmstadter z Berlina, ktory 22 i 23 lipca 1899 r. wyszukal 2 nowe drogi na Gierlach. Towarzyszyl mu tyrolski przewodnik Hans Niederwieser (Stabeler), w przejsciu Zlebu Karczmarza takze wroclawski autor przewodnikow, August Otto. W owym sezonie wspinala sie tez w Tatrach alpinistka Beatrice Tomasson. O ich drogach pisal "Przeglad Zakopianski", ktory w tymze 1899 roku wydal swe pierwsze numery, by az do r. 1906 byc "organem prasowym" taternikow polskich.
75 lat temu, 2 lipca 1939 r., Jakub Bujak i Janusz Klarner staneli na dziewiczym szczycie Nanda Devi East (7434 m) w Garhwalu, a w nocy z 18 na 19 lipca w lawinie pod Tirsuli (7074 m) smierc poniesli Adam Karpinski i Stefan Bernadzikiewicz. Byl to najwiekszy sukces polskiego alpinizmu lat przedwojennych i jedna z najwiekszych naszych klesk. Upamietnieniu 50. rocznicy tych wydarzen dedykowalismy Walny Zjazd PZA w Zakopanem w r. 1989.
70 lat temu, 6 i 7 wrzesnia 1944 r., "padl" slynny Komin Czeslawa Lapinskiego i Kazimierza Paszuchy na Galerii Gankowej.
40 lat temu – w dniu 3 marca 1974 r. – powstal Polski Zwiazek Alpinizmu. We wrzesniu 2014 XIX Festiwal w Ladku Zdroju poswiecil tej rocznicy specjalny program – atrakcja wieczoru byla dluga rozmowa z prof. Andrzejem Paczkowskim, prezesem przez cala pierwsza polowe zycia Zwiazku.
40 lat temu wyruszyla zorganizowana przez PKG pierwsza polska wyprawa w Himalaje Nepalskie, ktora 26 maja 1974 dokonala wejscia na dziewiczy Kangbachen (7902 m). Z 5 zdobywcow zyja tylko Wojciech Branski i Kazimierz W. Olech. Jubileuszowe spotkanie PKG z prelekcja Wojtka i filmami Szymka Wdowiaka odbylo sie 25 pazdziernika.
25 lat temu na przeleczy Lho La pod Everestem rozegral sie najwiekszy dramat himalaizmu polskiego. W wyniku zbiorowego upadku w dniu 27 maja 1989 r. smierc poniesli Miroslaw Dasal, Miroslaw Gardzielewski, Waclaw Otreba, Zygmunt A. Heinrich i Eugeniusz Chrobak. Andrzej Marciniak zostal uratowany przez miedzynarodowa wyprawe ratownicza (GS 7/1989).
25 lat temu, 23 pazdziernika 1989 r., na poludniowej scianie Lhotse zginal Jerzy Kukuczka, najwybitniejszy himalaista polski, drugi po Messnerze zdobywca Korony Himalajow. Pozegnalismy go obszernym In memoriam w "Glosie Seniora" 1/1990.
GS/0000 NIUSY OD RUDAWA 11/2014
Rudaw Janowic
GS/0000 W JEDNYM ZDANIU 11/2014
[Evelio Echevarria]
Evelio Echevarria.
Fot. Sevi Bohorquez