GS/0000 WALDEK 01/2016
Odchodzi cicho, jak cicho zyl, stroniac od mediow i kamer filmowych, choc jego zaslugi byly wieksze, niz niejednego z dzisiejszych gorskich celebrytow. Pierwsze zimowe przejscie calej grani Tatr, pierwszy polski dziewiczy 7-tysiecznik, wejscie na dziewiczy prawie 8-tysieczny Kangbachen, pierwsze wejscie na 8,5-tysiecznik Kangchendzonge Centralna... Ilu ludzi ma podobny dorobek zdobywczy? A Waldka fotografia? Jego obiektyw towarzyszyl wyprawom, a prace zachwycaly technicznym i artystycznym poziomem. Zegnaj Waldku, Kolego, Partnerze, Przyjacielu. Nie wszystek umierasz, bo mimo lat choroby wypelniles swoj czas jak malo kto.
Przepraszajac za drobne powtorzenia, publikujemy otrzymane z PKG pozegnanie, wygloszone na Powazkach przez Jana Serafina, dodajemy tez (z niewielkimi skrotami) autobiografie Waldka, ktora napisal na prosbe Andrzeja Sobolewskiego i naszej redakcji do wydanej w r. 2000 broszurki "Zima na Wielkiej Grani".
GS/0000 KAZIMIERZ WALDEMAR OLECH 01/2016
[Kazimierz W. Olech]
Kazimierz W. Olech.
Fot. Jozef Nyka
Urodzil sie w 1928 r. w Krasniku. Mgr inz., dlugoletni projektant "Motoprojektu". Gorami zafascynowal sie w 19. roku zycia. Najpierw byly to Tatry. W r. 1959 jako jeden z szostki dokonal pierwszego w historii zimowego przejscia calej grani Tatr. Potem byly Kaukaz, Hindukusz, Pamir, Himalaje. W tamtych latach Waldemar Olech byl w scislej alpinistycznej polskiej czolowce. Trzy pierwsze wejscia w Hindukuszu na szczyty przekraczajace 7000 m. Trzy drugie wejscia na szczyty 7038 – 7290 m, takze Noszak 7492. W Pamirze wszedl na Pik Kommunizma (7495), Pik Lenina (7134), Szczyt Korzeniewskiej (7105), dokonal tez trzech pierwszych wejsc na szesciotysieczniki. Miedzy Polakami byl wowczas bezkonkurencyjny pod wzgledem liczby wejsc na szczyty przekraczajace 7000 m wysokosci. Cieszyl sie wielkim autorytetem. Ale najwieksze sukcesy byly jeszcze przed nim. W r. 1974 w Himalajach, w wyprawie Polskiego Klubu Gorskiego, wszedl na niezdobyty do tamtych lat Kangbachen (7902). A w 1978 r. przyszedl glowny sukces: pierwsze wejscie na Kangchendzonge Srodkowa (8492).
Potem mogl byc tylko Everest. W 1979 r. na zaproszenie Andrzeja Zawady wzial udzial w narodowej wyprawie na ten szczyt. Polacy jako pierwsi w historii zdobyli trzeci biegun Ziemi w zimie. Po zakonczeniu wyprawy wszyscy wrocili do domu, a Olech ofiarnie pozostal samotnie w bazie w Himalajach az do wiosny 1980 r. – pilnowal sprzetu, zywnosci i dobytku wyprawy, a potem wzial czynny udzial w wytyczeniu nowej sportowej drogi na Everest, filarem poludniowo-zachodnim. Waldek niewatpliwie moze byc uznany za wspoltworce obu sukcesow na Everescie, bral udzial w zakladaniu obozu szturmowego. Ktos, kto nie byl na wysokosci 5400 m, nigdy nie bedzie w stanie zrozumiec, ile trzeba bylo hartu i odpornosci fizycznej i psychicznej, aby przetrwac samotnie tak dlugo w bazie. Jego ofiarnosc spowodowala znaczne obnizenie kosztow zaopatrzenia bazy i tym samym zaistnienie wyprawy wiosennej.
Co za wspaniala kariera w sporcie, o ktorym sw. Jan Pawel II powiedzial, ze "jak zaden inny oddaje krolewska nature czlowieka". Rodzine i Bliskich pragne zapewnic, ze w pamieci calego gorskiego srodowiska Waldemar Olech pozostanie jako wzor szlachetnego, skromnego kolegi, na ktorego zyczliwosc i pomoc zawsze mozna bylo liczyc, ktory bral na siebie trudy organizacji wypraw, planowal przebieg akcji w gorach, a na wyjazdach byl opiekunczy dla mlodszych, zas w zespole w sposob doskonaly gasil wszelkie konflikty. Wspolny z nim wyjazd byl zarowno dla mlodszych jak i dla starszych uczestnikow zaszczytem.
Gory kochal, gorami sie fascynowal, gor piekno oddawal w znakomitych fotografiach, gorami zyl i byly mu one zyczliwe. A czym byly te gory dla nas w tamtych latach? Te gory byly dla nas azylem od szarej, socjalistycznej rzeczywistosci w Polsce. Wszyscy wierzymy, ze teraz Waldku – przyjacielu – jestes w tamtych gorach najpiekniejszych, Niebianskich. Dziekujemy Ci za przyjazn, za partnerstwo i za wszelkie dobro, ktorego doznalismy od Ciebie. Bedziemy pamietac.
Jan Serafin
pozegnanie wygloszone 20 stycznia 2016 r. na Powazkach
GS/0000 WALDEK O SAMYM SOBIE 01/2016
Urodzilem sie 6 sierpnia 1928 r. w Krasniku Lubelskim, tam tez zdalem mature. Do 1949 r. dzialalem w harcerstwie. Studia ukonczylem na Politechnice Warszawskiej, uzyskujac na Wydziale Mechanicznym, Energetyki i Lotnictwa stopien inzyniera magistra. Najdluzej pracowalem jako projektant przemyslu motoryzacyjnego, od 1985 r. wykonywalem prace wysokosciowe, a od 1990 do 1999 prowadzilem dzialalnosc gospodarcza. Turystyke wysokogorska uprawialem latem i zima od 1947 r. (na nartach m.in. Zawrat, Krzyzne, Szpiglasowa Przelecz, Wrota Chalubinskiego, Siwa Przelecz, Gorce, Beskid Sadecki). Jezdzilem tez na nartach w Alpach (w r.1957 zjazd ze szczytu Pigne d'Arolla, 3796 m). Taternictwo rozpoczalem w 1954 r. od samotnych drog w rejonie Hali Gasienicowej. Od 1955 r. szkolilem sie na kursach latem i zima.
[Kazimierz W. Olech]
Waldek w Zakopanem, 1974.
Fot. Wiktor Ostrowski
Dzialalnosc tatrzanska. W Tatrach przeszedlem kilkaset drog latem i zima, w tym drogi nadzwyczaj i skrajnie trudne (m.in. na Granatach, Zamarlej Turni, Mnichu, Czarnym Szczycie, Malym Kiezmarskim, Lomnicy, Mieguszowieckim Posrednim, Niznich Rysach, Zabim Szczycie Niznim, Zabim Mnichu, Wolowej Turni, Kozich Czubach). W zimie 1957 r. przeszedlem gran Tatr Polskich, latem uczestniczylem w probie przejscia calej grani Tatr, przerwanej na Cubrynie z powodu zalamania pogody. Ponowna proba w 1958 r. zakonczyla sie smiercia Ryszarda Wawry, natomiast pelnym sukcesem – pierwsze zimowe przejscie w dniach 27 marca – 14 kwietnia 1959, zrelacjonowane w broszurce "Zima na Wielkiej Grani". Interesowalem sie tez speleologia, uczestniczac w wyprawach, m.in. do jaskin Zimnej (1956/57) i Szczeliny Chocholowskiej (w lutym 1966 r., 14 dni bez wychodzenia na powierzchnie, odkrycie nowych ciagow i ich eksploracja).
Kaukaz: Lata 1959, 1966, 1967 i 1970, w rejonach Adyl-Su i Bezingi (Szchara, Nakratau, Szchelda, Gran Uszby, oba wierzcholki Elbrusu i kilka innych szczytow). W r. 1967 – tragiczny Dzan Tugan, na ktorym zgineli bliscy mi przyjaciele, Ryszard Karpinski i Antoni Kozlowski.
Pamir: 1970 r. – Pik Lenina (7134 m). Trawers grania i pierwsze wejscia na dotad dziewicze szczyty Warszawa (6042 m), Poronin (6205 m) i Tatry (6142 m). 1972 r. – szczyty Korzeniewskiej (7105 m) i Komunizmu (7495 m).
Hindukusz: 1962 r. – pierwsze wejscia na Kohe Tez (7015 m) i Kohe Kalat (5376 m). 1968 r. (jako kierownik wyprawy) – pierwsze wejscia na Lunkho-i Dosare (6868 m) i Kohe Farzand (6185 m), drugie wejscie na Kohe Urgunt (7030 m). 1976 r. (kierownik wyprawy): Noszak (7492 m) i drugie wejscia na Darban Zom (7129 m) oraz Szingeik Zom (7291 m). Ze szczytow robilem zdjecia panoram do map Jerzego Wali.
Himalaje: 1974 r. – 26 maja pierwsze wejscie na Kangbachen (7902 m). 22 maja 1978 pierwsze wejscie na Kangchendzonge Srodkowa (ok. 8500 m), uwazane za jedno z glownych osiagniec polskiego himalaizmu. Moimi towarzyszami byli Wojciech Branski i Zygmunt Andrzej Heinrich. W latach 1979–80 udzial w wyprawach na Mount Everest – zimowej i wiosennej, ktorymi kierowal Andrzej Zawada (i tak w 20 lat po naszej wspolnej Wielkiej Grani Tatr znow spotkalem sie z Andrzejem na powaznej wyprawie zimowej). Byly to jedyne wyprawy, w czasie ktorych nie udalo mi sie wejsc na szczyt. Bliski sukcesu bylem zwlaszcza wiosna, kiedy to Andrzej wyznaczyl do ataku szczytowego Kukuczke, Czoka, Heinricha i mnie. Z powodu zalamania pogody i zagrozenia lawinowego zmienil decyzje: podzielil zespol na dwie dwojki, a po wejsciu na szczyt Jurka Kukuczki i Andrzeja Czoka (19 V 80) zakonczyl dzialalnosc. Na lodowcu Khumbu przebywalem wtedy bez przerwy 147 dni (31 XII 79 – 25 V 80), a w Himalajach 165 dni (23 XII 79 – 4 VI 80) i ustepuje tylko Heinrichowi w liczbie przejsc przez lodospad do Kotla Zachodniego (kilkadziesiat razy), co wymagalo nie tyle wysilku fizycznego, co odpornosci psychicznej. – 1984 r. Garhwal (kierownik wyprawy) – Turnia w grupie Bhagirathi (6471 m), szczyt oznaczony kota 6504 m, Kedarnath Dome (6831 m) i 20 czerwca wejscie na Satopanth (7075 m).
Dzialalnosc szkoleniowa, organizacyjna i spoleczna. Od 1958 r. bylem instruktorem taternictwa (szkolenie na obozach, kierownictwo kursow). Pracowalem w Zarzadzie Glownym KW (w kadencji 1960–63 z funkcja sekretarza i skarbnika), w Kole Warszawskim (prezes i Komisja Szkoleniowa), w Klubie Turystow Gorskich (wiceprezes do spraw sportowych i szkoleniowych) oraz w PTTK. W r. 1980 wlaczylem sie do ruchu Solidarnosci, jako przewodniczacy Komisji Zakladowej w "Motoprojekcie" i Terenowych Komisji Wspolpracy. Dzialalem tez w podziemiu jako przewodniczacy Komisji Zakladowej.
[Waldek Olech, Andrzej Wilczkowski]
Waldek Olech z Andrzejem Wilczkowskim.
Fot. Bogdan Jankowski
Fotografia i publicystyka. Fotografowalem w gorach, bralem udzial w wystawach i konkursach fotografii gorskiej, otrzymywalem nagrody w kraju i za granica. Moje zdjecia ukazywaly sie w "Taterniku" i w ksiazkach gorskich Wiktora Ostrowskiego, Kazimierza Saysse-Tobiczyka, Marka Malatynskiego, Wojciecha Branskiego. Prowadzilem dzialalnosc publicystyczna: jestem wspolautorem ksiazek "Kangbachen zdobyty" (1977) i "Dwie Kangchenjungi" (1983) a takze broszurki "Zima na Wielkiej Grani" (2000). Odbywalem spotkania z mlodzieza i prelekcje. Wraz ze zmiana techniki zajalem sie fotografia komputerowa. Jestem zonaty, mam troje dzieci i kilkoro wnukow.
Kazimierz W. Olech
Za dzialalnosc alpinistyczna Waldemar Olech byl odznaczany Zlotymi Medalami Za Wybitne Osiagniecia Sportowe (4 razy), medalem Zasluzony dla Kultury Fizycznej i Turystyki oraz Brazowym Krzyzem Zaslugi. W r. 2003 otrzymal Medal 100-lecia Organizacji Taternickich w Polsce. Byl czlonkiem honorowym Polskiego Klubu Gorskiego, Polskiego Zwiazku Alpinizmu (2007) i KW Warszawa (2015). Czlonkiem honorowym KWW zostal na miesiac przed smiercia – razem z Krysia Palmowska, Ela Lange i Wojtkiem Branskim, swoim partnerem z obu pamietnych himalajskich dokonan. "Zylismy dla gor, jakze trudno rozstawac sie z nimi – pisal w r. 2007 w liscie. – Marzylem, ze na starosc nadal bede mogl sie cieszyc pieknem Tatr – Malej Laki, Hali, Morskiego Oka. Odebrala mi te nadzieje choroba wiencowa". Jest prawdziwym paradoksem, ze jego zelazne kiedys serce sprawilo mu taki zawod. Walczyl z choroba wiele lat, zmarl 11 stycznia 2016 r., a 20 stycznia spoczal w grobie rodzinnym na Powazkach Wojskowych, zegnany przez rzesze pograzonych w smutku przyjaciol i znajomych.
GS/0000 BROAD PEAK CENTRAL – PAMIETAMY 01/2016
Broad Peak Middle, zdobyty przez wyprawe wroclawska 28 lipca 1975 r., byl pierwszym szczytem 8-tysiecznym (8011 m) osiagnietym przez Polakow. Na wierzcholku staneli Bohdan Nowaczyk, Marek Kesicki, Andrzej Sikorski, Kazimierz Glazek i Janusz Kulis. Niestety, trzej pierwsi nie wrocili do bazy. Latem minionego roku, w 40. rocznice wejscia na szczyt, na zaproszenie corki Andrzeja Sikorskiego, Doroty Potockiej, odbylo sie w Galkowie na Mazurach spotkanie weteranow, na ktore przyjechali Janusz Ferenski (kierownik wyprawy, dzis 73), Stanislaw Aniol, Tadeusz Barbacki, Janusz Kulis, Marian Sajnog, filmowiec Andrzej Skoczylas. Odslonieto glaz pamiatkowy z wykutym napisem: "Pamieci mojego Taty, Andrzeja Sikorskiego, 16.01.1948 – 29.07.1975, zdobywcy Broad Peak Middle. Pozostal w Karakorum." Pani Dorota, osierocona w wieku paru miesiecy, mysli o wyprawie sentymentalnej w Karakorum, podobnej do tych organizowanych przez rodziny Jurka Kukuczki i Macka Berbeki. Chcialaby zobaczyc miejsce smierci Ojca, ew. poszukac jego zwlok, dzis zapewne zniesionych przez lodowiec daleko w dol.
[Andrzej Sikorski]
Andrzej Sikorski na lodowcu Baltoro. Fot. Ewa Abgarowicz
Obszerny artykul o spotkaniu ukazal sie w internecie we wroclawskiej mutacji "Gazety Wyborczej" z 22 stycznia 2016 (autorka Edyta Bryla). Dodam jeszcze, ze z trojki ofiar Broad Peaka corke zostawil tez Marek Kesicki. Urodzila sie ona po jego smierci.
Rudaw Janowic
GS/0000 BEDZIE I U NAS DZIEN GOR 01/2016
Nawiazujac do ostatniego "Glosu Seniora", chcialabym poinformowac, ze uczynilam pierwszy krok w kierunku swietowania Miedzynarodowego Dnia Gor w Polsce. Otoz 11 grudnia 2015 w siedzibie FAO-ONZ w Rzymie podpisalam razem z dyrektorami Museo Nazionale della Montagna w Turynie, Musee Alpin w Chamonix, Servei General d'Informacio de Muntanya w Sabadell i Whyte Museum w Banff porozumienie o utworzeniu Miedzynarodowego Zwiazku Muzeow Gorskich (IMMA). Jednym z naszych ustalen jest to, ze bedziemy co roku swiecic Miedzynarodowy Dzien Gor – Muzeum Tatrzanskie z pewnoscia w grudniu przygotuje takie wydarzenie. Wiecej informacji o naszej inicjatywie znajduje sie na stronie www.muzeumtatrzanskie.pl.
Anna Wende-Surmiak
Dyrektor Muzeum Tatrzanskiego
Dodajmy, ze Pani Dyrektor Wende-Surmiak zostala wybrana prezesem nowego stowarzyszenia. Pani Anna jest corka naszego niezyjacego juz kolegi i przyjaciela, Tadeusza Pawlowskiego. (Red.)
GS/0000 TADEK PIOTROWSKI ZNOWU Z NAMI 01/2016
Nakladem wydawnictw Ulica Przestrzenna i Stapis ukazala sie przygotowana przez Danute Piotrowska ksiazka albumowa "K2 1986. In memoriam Tadeusz Piotrowski". O strone graficzna zadbal Wojciech Grzegorzyca, tresci krajoznawcze wniesli Malgorzata i Jan Kielkowscy, ktorych wklad sprawia, ze partie albumowe zachecaja nie tylko do ogladania, ale i do wczytania sie w topografie i historie rejonu. Glowny tekst – zreszta niewielki – stanowia listy i zapiski dzienne Tadeusza spod K2, zamykaja ksiazke cenne aneksy. Zdjecia Tadeusza – przeszlo sto – sa znakomite, a na jego talent fotograficzny nalozyly sie artyzm i profesjonalizm dokonujacej selekcji i wyboru motywow Danki. Rzadko otrzymujemy do rak ksiazki zrobione tak perfekcyjnie i tak solidnie zrealizowane wydawniczo. Takie upamietnienie to cos wiecej, niz kolejna – jedna z setek – tablica pod Osterwa lub na Wiktorowkach. Szczere gratulacje dla Wydawcow, a przede wszystkim dla tworczyni tego dzielka, Danki Piotrowskiej. (jn)
[Xxxx Xxxxxxx]
1974, Okecie, wyprawa na Lhotse. Pozegnanie Tadka z Danusia. Fot. Jozef Nyka
GS/0000 TATRY PO WEGIERSKU 01/2016
W ubieglym roku udalo nam sie wydac 3 tomy przewodnika Wlodka Cywinskiego, mianowicie Ganek, Mlynarz oraz Rumanowy ze Zlobistym. W tym roku mamy w planie edycje dalszych 3 tomow: Gran Baszt, Szczyty Mieguszowieckie i Rysy. Chcielibysmy tez skonczyc dzielo o Kiralyko (Piatra Craiului) i znalezc srodki na jego wydanie. Pare lat temu ukazal sie nasz przewodnik po Fogaraszach i myslimy o powtornej edycji. Ostatnio przetlumaczylem oba tomy slowackiego przewodnika Bobovcaka i Jaciny, ktory udostepnimy jednak tylko w wersji elektronicznej, nie wymagajacej nakladow finansowych.
Endre Futo
GS/0000 Z DALEKA I Z BLISKA 01/2016