Sezon letni w Karakorum zakonczyl sie znalezieniem kosci
Dudleya F. Wolfe'a GS 07/02, a rownolegle w szczelinie lodowej pod
Skil Brumem (na zachod od K2, 7360 m) cial 6 czlonkow wyprawy japonskiej, ktorych -- po wejsciu na szczyt -- w nocy
20 sierpnia 1997 r. zmiotla wraz z obozem lawina z pobliskiego Angela. Smierc poniesli wowczas 54-letni kierownik Hiroshima Mitsuo i 5 alpinistow w wiekszosci w dosc powaznym wieku 38, 47, 50, 57 i 62 lat. Mitsuo byl wielkim milosnikiem Pakistanu, ktory uwazal za swoj drugi dom. Goscil w tym kraju 56 razy i napisal o nim 9 ksiazek. W Karakorum polecieli z Japonii dwaj ocaleni uczestnicy wyprawy sprzed 5 lat, by dokonac ostatecznej identyfikacji. Akcentem zamykajacym sezon bylo wejscie japonskie na
Spantik, tez jednak oplacone smiercia. Ostatnia dwojke szczytowa zaskoczyla 7-dniowa zawierucha, w ktorej zmarl w wyniku choroby wysokosciowej
Kenji Saito, a 57-letni Hatsuyoshi Nori ledwo zywy -- z licznymi odmrozeniami -- zdolal powrocic do bazy.
Niestety, himalajski sezon jesienny zaczal sie rownie tragicznym wypadkiem, tym razem na
Shisha Pangmie. Jak podala agencja Xinhua, 7 sierpnia podczas wspinaczki w dolnych partiach sciany zginela w lawinie piatka studentow Uniwersytetu Pekinskiego. Tragedia wydarzyla sie miedzy obozem I a II. Znaleziono ciala dwu ofiar, niepogoda utrudniala dalsza akcje poszukiwawcza, prowadzona przez ratownikow z Chinskiego Zwiazku Alpinizmu i z Tybetu. Ciala pozostalych 3 mlodych wspinaczy udalo sie odszukac dopiero 19 sierpnia. W komentarzach nic sie o tym nie mowi, ale chyba rowniez po stronie tybetanskiej, mniej wystawionej na dzialanie monsunu, lato nie jest dobrym okresem do wysokich wspinaczek. Mimo niewielkiej liczby wypraw w gorach, nadal slyszymy o nieszczesciach -- o kolejnej ofierze Everestu,
Marku Siffredim, pisze
ponizej Teddy Wowkonowicz.