GS/0000 |
ARNO PUSKAS KONIEC DROGI |
07/2001 |
Wital nas radosnie na progu swojego domu, a pobyty w Smokowcu to byly przede wszystkim godziny u Puskasow. Dzis nie ma juz ani goscinnej Tonci, ani Arna, a Smokowiec staje sie obojetny i obcy. Antonia zmarla 7 marca 1998, Arno 9 czerwca 2001. Obszerniej pozegnalismy go w naszej internetowej "Gazetce Gorskiej" z 17 czerwca (
GG 06/2001), zas pelniejszy zyciorys planujemy do "Biblioteczki Historycznej GS", tu ograniczymy sie wiec do encyklopedycznej notki.
Urodzil sie 4 lutego 1925 w Koszycach, pod Tatry przeniosl sie w r. 1946, razem ze swym rowiesnikiem i czestym partnerem od liny, Juliusem Andrasim. Do r. 1958 byl chatarem w schroniskach m.in. pod Waga i w Kiezmarskiej Chacie. Latem 1958 r. zostal zawodowym ratownikiem (HS TANAP). W 1967 usamodzielnil sie, pracujac jako grafik i free-lance publicist. Przez szereg lat byl slowackim wspinaczem nr 1, to on wraz z garstka kolegow pchnal taternictwo naszych sasiadow na nowe tory. W Tatrach ma w dorobku 210 pierwszych wejsc, z tego przeszlo 100 w zimie. Liczne jego drogi, piekne jako rozwiazania, ciesza sie do dzis popularnoscia i sa tak znane, ze nie potrzeba ich wyliczac. Kierowal zespolowymi przejsciami grani Tatr Wysokich: 1952 letnim i 1955 zimowym. Od poczatku byl silnie zwiazany z przyjaciolmi polskimi, od ktorych, jak mawial, zaczerpnal swa gorska filozofie.
Jego wyjazdy zagraniczne obejmuja m.in. Alpy Julijskie (1948), Transylwanskie (1954) i Francuskie (1956), Kaukaz (1958), Wysokie Taury (1965), Pireneje i Sierra Nevada (1967), Atlas Marokanski i gory Riff (1968), gory Elburs w Iranie (1968, Damavand 5670 m), Ararat 5156 m (1968), Olimp (1968), jeszcze raz Kaukaz (1970). W latach 1969 i 1971 uczestniczyl w wyprawach na Nanga Parbat 8125 m, dokonujac pierwszych wejsc na dziewicze boczne szczyty 7530 m i 7910 m (zyciowy rekord wysokosci). Potem byly Wysoki Atlas (1973), Romsdal i Jotunheimen w Norwegii (1973), Hoggar w Algierii (1974), Turcja z Suphan Dagh, Erciyes i Cilo Dagh (1975). W Fanskie Gory wyjezdzal trzykrotnie (1974, 1976, 1977) robiac nowe drogi i pierwsze wejscia na szczyty wyzsze niz 5000 m. Zakonczyl wyprawy w r.1979 wyjazdem w rejon Pika Kommunizmu w Pamirze.
Rownolegly nurt w jego karierze stanowila publicystyka. Artykuly zmieszczal na roznych lamach, niektore pisma (np. pierwsze 5 rocznikow "Vysoke Tatry") wspolredagowal. W latach 1952 i 1954 wydal z nerwem napisane ksiazki "Horolezci w tatranskych stenach" oraz "Priatel'stva na lane". W 1953 ukazaly sie jego "Nove horolezecke vystupy vo Vysokych Tatrach 19451953", a w latach 195789 glowne dzielo, czyli 10-tomowy przewodnik "Vysoke Tatry. Horolezecky sprievodca monografia", w tomie X zakonczony 80-stronicowym aneksem poswieconym historii przejsc grani Tatr. Wysilkiem tworczym Arna powstaly publikacje po wyprawach na Nanga Parbat, m.in. imponujacy album "Nanga Parbat 8125 m" (1974, 1976 zdjecia Ivana Urbanovica). Jego ksiazka "Fanske vrchy" (1981 wraz z J. Korsala) i inne publikacje o Fanskich Gorach byly pracami pionierskimi. Zajmowal sie filmem jako aktor, rezyser czy konsultant, duza popularnosc zdobyl tez przez efektowne projekty plakatow i wydawane od r. 1981 serie kart pocztowych "Tatranske steny". W ostatniej dekadzie poswiecil sie pracy plastycznej, wykonal przeszlo 150 wspanialych kolazy (50 x 50 i 50 x 80 cm), z ktorych wiekszosc znalazla nabywcow za granica, a kilka weszlo do wystroju schroniska nad Morskim Okiem, gdzie Arno byl do ostatnich dni zycia czestym gosciem. Kochal slonce, ktorego motyw pojawial sie w wiekszosci jego prac plastycznych.
Mowil dobrze po polsku i mial u nas licznych przyjaciol. Pod Waga i w Kiezmarskiej Chacie kwaterowal czesto "na lewo" naszych taternikow, chodzil m.in. z Wawa i Juliuszem Zulawskimi, Jerzym Surdelem, Tadeuszem Orlowskim. Z tym ostatnim robil nowe drogi jeszcze w r. 1980. W r. 1974 Walny Zjazd KW nadal mu czlonkostwo honorowe naszej organizacji, ktore wysoko sobie cenil. 30 czerwca urne z jego prochami zlozono obok urny zony. Przenoszac sie na dolnosmokowiecki cmentarz Arno wchodzi do panteonu herosow tatrzanskich. Niestety, zabiera z soba pol wieku nie do konca spisanych dziejow taternictwa slowackiego, ktore jako ich wspoltworca i badacz znal lepiej, niz ktokolwiek inny. Zegnamy go z bolem, jako zasluzonego taternika, niezwyklego czlowieka i bliskiego przyjaciela. Do syna, Piotra, kierujemy slowa prawdziwie szczerego wspolczucia.
Jozef Nyka
GS/0000 |
MOUNT McKINLEY WIOSNA 2001 |
07/2001 |
Najwyzszy szczyt Ameryki Polnocnej wciaz przyciaga ludzi z magnetyczna sila, ruch jest tu jednak ostatnio mniejszy, niz byl 10 czy 15 lat temu. W zakonczonym w czerwcu sezonie podliczono wejscia. "Wspolczynnik sukcesu" w wysokim stopniu zalezny od pogody wyraza sie stosunkiem 1:2, dokladnie 52% (na Mount Foraker zaledwie 27%). Osiagniec sportowych bylo kilka, zdecydowanie najlepsze nalezy do naszego slowenskiego przyjaciela, Marka Prezlja. Oto fragmenty jego obszernej relacji: "W rejonie Denali spedzilem rowno miesiac, od 23 maja do 23 czerwca. Z wejsc jestem wiecej niz zadowolony. Moim partnerem byl niedawno poznany Amerykanin z Wyoming, Stephen Cochem, ktory okazal sie towarzyszem i alpinista najwyzszej klasy. Zaczelismy od nowej drogi na boczny szczyt masywu Mount Hunter wysokosc sciany 650 m, trudnosci wiecej niz VI. Nastepnym celem byl slawny filar Mountflower Buttres. Droga nim miala 810 powtorzen, nikt jej jednak dotad nie zrobil klasycznie. Nam sie to udalo, i to w 25 godzin, podczas gdy czas innych zespolow nie schodzil ponizej 310 dni. Po aklimatyzacyjnym wejsciu na Denali przystapilismy do realizacji glownego zadania: wytyczenia nowej drogi pomiedzy "Cassinem" a Denali Diamond. Przejscie niemal 3000-metrowej sciany (2000 m dziewiczym terenem) zajelo nam w obie strony 51 godzin, bez biwaku ale i bez snu, z tego 7 godzin odpadlo na suszenie sprzetu. Droge nazwalismy Light Traveler nigdy jeszcze nie pokonywalem tak wielkich trudnosci na tak wysokiej i nieprzyjaznej gorze." "Wspinaczki w gorach Alaski byly dla mnie nowym wielkim doswiadczeniem" napisal w liscie z 10 lipca 2001.
|
|
Marko Prezelj Fot. Jozef Nyka |
GS/0000 |
ROSJANIE NA LHOTSE TA |
07/2001 |
|
|
Lhotse La od strony zachodniej Fot. www.risk.ru |
Wiadomosc o sukcesie wyprawy rosyjskiej na srodkowej turni Lhotse (Lhotse Ta, Lhotse Central, Lhotse Middle, 8414 m), podalismy juz w
majowym numerze GS, jest ona jednak na tyle wazna, ze wracamy do niej w obszerniejszej notatce. 15-osobowa wyprawa, zorganizowana przez Wiktora Kozlowa i kierowana przez 62-letniego Nikolaja D. Czornego, miala w skladzie 11 czolowych alpinistow wysokosciowych z calej Rosji, glownie starszych wiekiem. Wyprawa wyladowala w Nepalu 17 marca, do Lukli trzeba bylo przerzucic 4 tony bagazu. Baze (5300 m) zalozono 1 kwietnia, a zespol rozpial poreczowki do Przeleczy Poludniowej, z ktorych pozniej korzystaly wszystkie inne wyprawy, takze nasza dwojka na Lhotse. 19 kwietnia stal juz oboz III (7350 m), 27 kwietnia zalozono "czworke" na Przeleczy Poludniowej. Odtad zaczal sie teren dziewiczy, "obrabiany" na dystansie 600 m przez dwa dni. Raporty z wyprawy nic nie mowily o przebiegu drogi w tej partii. Jej opis piora Aleksieja Bolotowa przekazal nam zyczliwie Petyr Atanasow z Bulgarii, redaktor magazynu "Na Ryba". Brzmi on nastepujaco: Z Przeleczy Poludniowej w gore na Zebro Genewskie i w jego przedluzeniu stromo w gore, na prawo od grani laczacej Lhotse z Everestem az do pierwszej turni. Tutaj 50 m w dol na strone Tybetu, po czym 1 km wznoszacym sie trawersem w polnocnej scianie (snieg 4055*, lawiniasto). Teraz w gore szerokim zacieciem po skalach i sniegu (55*) na gran miedzy glownym szczytem Lhotse, a Lhotse Ta. Grania 50 m w dol i w gore 100 m po pionowych skalach i b. stromym sniegu na dziewiczy szczyt.
Wejscia nastapily jedno po drugim. 23 maja o godz. 15 wierzcholek osiagneli pierwszy Aleksiej Bolotow (38), za nim Pietr Kuzniecow (43), Siergiej Timofiejew (44) i dr Jewgienij Winogradzki (55, kierownik techniczny wyprawy). "Pod nami lezalo morze chmur, z ktorego wystawaly tylko 8-tysieczniki." 24 maja wejscie powtorzyli Jurij Koszelenko, Gleb Sokolow i Nikolaj Zylin. Trzeci zespol musial walczyc z niepogoda, jeden z trojki wycofal sie, natomiast pozostali dwaj Wladimir Janoczkin i Wiktor Wolodin 27 maja rowniez weszli na Lhotse Ta, choc plan przewidywal wejscie na szczyt glowny.
Dla naszych czytelnikow interesujaca bedzie religijna oprawa ekspedycji. Przed wyjazdem ekipa otrzymala blogoslawienstwo Rosyjskiej Cerkwi Prawoslawnej, a 6 uczestnikow przyjelo chrzest. Alpinisci zabrali z soba swieta ikone Matki Bozej Kazanskiej, ktora w bazie wisiala w namiocie kierownictwa, by chronic ludzi przed niebezpieczenstwami. Po powrocie wyprawy, 12 czerwca w Cerkwi Wszystkich Swietych na Kuliszkach odbylo sie nabozenstwo dziekczynne za szczesliwy powrot i sukces ekipy. Krotki reportaz z wyprawy piora Kevina O'Flynna ukazal sie w czasopismie "The Moscow Times" z dnia 2 lipca.
Dzieki ekstraklasie alpinistow i ich doswiadczeniu, wyprawa miala przebieg niezwykle sprawny i mimo wielkich trudnosci bezawaryjny. Jak juz podawalismy w
GS 5/01, Lhotse Ta byla najwyzszym w miare wyodrebnionym punktem Globu dotad nie zdobytym przez czlowieka. Ostatnie tej rangi osiagniecia stanowily wejscia wyprawy PKG na Kangchendzongi Poludniowa i Srodkowa (obie po ok. 8500 m) w r. 1978. Jest to rosyjski rekord pierwszego wejscia i jedyny zdobyty przez Rosjan dziewiczy punkt 8-tysieczny. Radosc w kregach gorskich byla wielka, ekipe przyjmowano z honorami, choc wydarzenia w Katmandu pozbawily ja spodziewanej wizyty w palacu krola Birendry. "To byl sukces dlugo oczekiwany przez wszystkich rosyjskich alpinistow" stwierdza trener kadry narodowej, Wladimir Szatajew. Specjalne gratulacje wyslal ekipie prezes Federacii Alpinizma Rossii, Walerij S. Putrin, mowi sie o wysokich odznaczeniach panstwowych. Do zdobycia pozostala druga, nizsza o 2030 m i mniej pokazna turnia wschodnia, Lhotse Ta E lub Lhotse Central E. W szczytowym masywie Lhotse jest tez co najmniej kilka dziewiczych turni podobnej wysokosci, jednak mniejszych rozmiarow i mniej rzucajacych sie w oczy. Mozna oczekiwac, ze kiedys i na nie przyjdzie kolej: i one otrzymaja nazwy oraz wejscia.
Jozef Nyka
GS/0000 |
PODNIEBNE DZIEWCZYNY |
07/2001 |
Swiatowa liste wysokosciowych rekordzistek wciaz otwiera nazwisko Wandy Rutkiewicz, ktora z 8 osmiotysiecznikami w dorobku na razie jeszcze prowadzi. Drugie miejsce zajmuje ambitna Amerykanka, Christine (Feld-)Boskoff (ur. 1967). Od r. 1995 dorobila sie ona 6 szczytow osmiotysiecznych, w tym Everestu i Lhotse. Tyle samo wejsc miala Francuzka Chantal Mauduit (ur. 1963), ktora w r. 1992 swoja kolekcje zaczela nietypowo, bo od najtwardszego orzecha, czyli K2. Niestety, podzielila ona los Wandy i probe wejscia na siodmy szczyt przyplacila zyciem. Czwarte miejsce na rankingowej liscie przyznano Annie Czerwinskiej, wpisujac jej 5 osmiotysiecznikow, co jest tylko polowa prawdy: w masywie Broad Peaka weszla ona wprawdzie na 8-tysieczny Rocky Broad Peak (8035 m), nie stanela jednak na wyzszym i dosc odleglym szczycie glownym (8051 m). W podobnej sytuacji byla Ginette Harrison, ktora oprocz 4 pelnych osmiotysiecznikow zaliczyla Shisha Pangma Central (8008 m). Obie one pozostaja wiec w grupie 7 pan z 4 osmiotysiecznikami (stan z wiosny 2001), ktora tworza: Anna Czerwinska (ur. 1949), Ginette Harrison (zmarla na Dhaulagiri 1999), Japonka Fumie (Kimura-)Yoshida (ur. 1955), Belgijka Ingrid Bayens (ur. 1956), Koreanka Ji Hyun-Ok (ur. 1961, zmarla schodzac z Annapurny 1999), dobra znajoma Wandy, Japonka Yuka Endo (ur. 1966) i wreszcie Japonka Taeko (Nagao-)Yamanoi (ur. 1956).
Ofensywna Christine Boskoff zapewne rychlo dogoni Wande, nie mozna jednak nie zauwazyc, ze jej wejscia sa tylko odhaczeniami nazw na liscie 14 Wielkich, bez jakiejkolwiek wartosci sportowej, co wiecej, nie ma ona juz szans, by pod tym wzgledem zmierzyc sie z Wanda czy nawet z Ginette Harrison, pierwsza zdobywczynia Kangchendzongi. Przypomnijmy, ze Wanda Rutkiewicz byla pierwsza Europejka na Everescie, pierwsza kobieta na K2, pierwsza pania na poludniowej scianie Annapurny i pierwsza w czysto kobiecych zespolach na Nanga Parbat i Gasherbrumie I. Nie mozna tez zapomniec, ze sposrod wymienionych 10 czolowych kolekcjonerek 8-tysiecznikow az 4 (Wanda Rutkiewicz, Chantal Mauduit, Ginette Harrison i Ji Hyun-Ok) przyplacilo swe kolejne proby zyciem. 40 procent czy warto bylo? (jn)
GS/0000 |
POLKI, JAPONKI, BRYTYJKI |
07/2001 |
Powyzsza notatke warto uzupelnic rejestrem zenskich wejsc na szczyty 8-tysieczne w przekroju narodowosciowym. Otoz pod wzgledem zblizania sie do kompletu 14 glownych 8-tysiecznikow prowadza Polki i Japonki, jako nacje majace po 10 szczytow tej klasy Polkom brakuje Kangchendzongi, Makalu, Dhaulagiri i Manaslu, Japonkom Kangchendzongi, K2, Lhotse i Annapurny. Francuzki i Amerykanki zaliczyly dotad po 9 szczytow, Wielka Brytania 8, Belgia i Niemcy po 6. Jesli chodzi o "Wielka Piatke" czyli 5 najwyzszych osmiotysiecznikow, caly komplet ma tylko Anglia, a to dzieki sukcesom nieodzalowanej Ginette Harrison. Francja, Polska i USA maja po 3, a Japonia i Czechy po 2, przy czym ten sezon moze juz przyniesc zmiany (Sona Vomackova pod K2...).
Eberhard Jurgalski
GS/0000 |
Z NASZEJ POCZTY |
07/2001 |
Teddy Wowkonowicz, Chamonix
Od paru lat nie bylo u nas tak nieladnej wiosny. Chmury, deszcze, szczyty co kilka dni od nowa pobielone sniegiem. Ruch turystyczny duzy, z absolutna dominacja Japonczykow. Widac tez polskie samochody, choc jeszcze nie ma polskich alpinistow. Nasz syn Andrzej wrocil z Bhutanu, ktory odwiedzil po raz 52, teraz jest w Tybecie. W mojej korespondencji do waszej "Gazety Gorskiej" (
GG 06/2001); wspomnialem o wejsciu zespolu GMHM na Pic Alain Esteve (1205 m) na Ziemi Baffina bez szczegolow o samej drodze, ktore ostatnio udalo mi sie zdobyc. Otoz droga ta pokonuje lewa polac sciany o wysokosci 1000 m z przewaga wspinaczki klasycznej (ED+/7c) i odcinkami hakowymi A2+. Najwieksze trudnosci wystepuja w gornej partii. Po wstepnych poreczowaniach, przeszli ja od 21 maja do 1 czerwca 2001 Antoine De Choudens, Antoine Chyrol, Gregory Muppat Joly i Philipp Renard. GMHM jest z tej drogi bardzo dumna. I jeszcze maly przeglad prasy. Lipcowy zeszyt "Montagnes Magazine" poswiecony jest w wiekszosci problemom naszego Chamonix, pisze tez o nas lipcowy "Vertical Roc", w ktorym jednak tematem wiodacym jest Tybet. Natomiast "Alpinisme & Randonnee" 7/01 tym razem skupia uwage na rejonie Sallanches.
GS/0000 |
WIADOMOSCI |
07/2001 |
W czerwcu amerykanski "Climbing" wydal specjalna edycje pt. "Eyewitness Greatest Photos, Moments, and People". Zeszyt ma na grzbiecie lata 20012002 i podzielony jest na rozdzialy traktujace o wspinaniu alpejskim, skalnym, boulderingu, lodzie i mikscie, Himalajach i Karakorum oraz wielkich skalnych scianach. Wsrod trzech najwazniejszych sportowych dokonan w gorach wysokich, ocenionych jako "Himalaya State of the Art", znalazlo sie przejscie w stylu alpejskim zachodniej sciany Gasherbruma IV (7925 m), dokonane w r. 1985 przez Wojtka Kurtyke i Roberta Schauera. W artykuliku "The Magic Wanda" napisano, iz Wanda Rutkiewicz byla "byc moze najwieksza alpinistka wszechczasow". (Wladyslaw Janowski)
Poczta USA wydala znaczek lotniczy o nominale 80 ct, poswiecony parkowi narodowemu Denali na Alasce, a w szczegolnosci masywowi Mount McKinley. Autorka zdjecia tego szczytu jest Iwona Momatiuk, jedyna Polka stale fotografujaca dla "National Geographic" (informacja za NG 7/2001). Znaczek ma ukazywac grozne piekno amerykanskich parkow narodowych. (Mieczyslaw Rozek)
26 czerwca w Klubie Olimpijczyka w Warszawie odbylo sie spotkanie ze zdobywcami Lhotse, Anna Czerwinska i Darkiem Zaluskim. Przy wypelnionej sali obejrzelismy serie ladnych przezroczy i material filmowy nakrecony przez Darka bardzo ciekawy i doprowadzony az do wierzcholka. Prelekcje poprzedzilo przekazanie Ani statuety Kolosa, przyznanego jej przez Jury w Krakowie. Nagrode wreczyla Anna Milewska-Zawadowa. Spotkanie prowadzil Roman Goledowski
Trzeci z kolei artykul Tomasza Toszy w "Gazecie Wyborczej" o tzw. raporcie taternikow przynosi nowe szczegoly potwierdzajace prawdomownosc Jacka Jaworskiego i jego wiarygodnosc jako swiadka w sprawie tragedii w kopalni "Wujek". Tym razem dziennikarz wyprowadza z cienia kilku taternikow-opozycjonistow, zaangazowanych w tajna robote, m.in. niezyjacego juz Bogdana Zalege, Andrzeja Gierycha, a przede wszystkim redaktora podziemnych "Faktow", Marka Majle.
GS/0000 |
LUDZIE GOR |
07/2001 |
18 kwietnia 104. urodziny obchodzil prof. Ardito Desio, szef zwycieskiej wyprawy na K2 i dlugoletni prezes Komisji Naukowej CAI. Profesor robi wlasnie korekte swej nowej ksiazki, czyta pisma gorskie, nie zaniedbuje tez dluzszych spacerow koniecznie 4 razy dziennie. Z okazji urodzin wydano bogato ilustrowana ksiazke, zawierajaca wybor 29 artykulow Profesora, w tym pierwszej relacji z K2. 104 lata wiele jeszcze przed nami, Koledzy Seniorzy!
Jak nas informuje Krystyna Salyga-Dabkowska, 14 czerwca zmarl po dlugiej chorobie Rafal Mikiewicz, zakopianski taternik, narciarz i ratownik GOPR i TOPR, z wyksztalcenia geodeta. Urodzil sie w r. 1946 i byl zieciem Jerzego Hajdukiewicza. Do KW wstapil w 1966, wspinal sie w Tatrach, Alpach i Kaukazie. Przyrzeczenie ratownicze zlozyl w r. 1970, mial w dorobku udzial w 313 wyprawach i ok. 300 zwozkach kontuzjowanych narciarzy. Ok. 1990 r. nalezal do animatorow przeksztalcenia GT GOPR w samodzielne TOPR. Zmarly ma haslo w WET, wspomnienie piora Apoloniusza Rajwy zamiescil "Tygodnik Podhalanski".
XXII Gimnazjum w Lodzi przy ul. Kusocinskiego 100 przyjelo za patrona Jerzego Kukuczke. Uroczystosci zwiazane z nadaniem imienia odbeda sie w listopadzie podczas Tygodnia Gor. Przejrzalem ostatnio dodatek do "Gazety Wyborczej" pt. "Gazeta Extremalna". Nad tym, co i jak napisano o wspinaniu mozna sie tylko rozplakac. (Marek Grochowski)
Doroczna nagrode miasta Krakowa w dziedzinie kultury i sztuki otrzymal 28 czerwca Jan Jozef Szczepanski "za niezalezna postawe duchowa i dorobek literacki calego zycia". Przypomnijmy, ze liczacy 82 lata pisarz, honorowy prezes Stowarzyszenia Pisarzy Polskich, uprawial kiedys taternictwo (chodzil m.in. ze Stanislawem Siedleckim i Krzysztofem Tatarkiewiczem) i byl (lub jeszcze jest) czlonkiem KW. Motywy gorskie czesto pojawiaja sie w jego tworczosci. (Wladyslaw Janowski)
Nasza prasa podala z uznaniem, ze niepelnosprawny alpinista z Zywca, Krzysztof Gardas, wszedl 2 lipca na glowny szczyt Elbrusa (5642 m), podobno jako pierwszy czlowiek o kulach. W ciagu paru lat Krzysztof zaliczyl juz Mont Blanc, Aconcague i Kilimandzaro.
31 lipca 2001 70. urodziny bedzie obchodzil nasz przyjaciel Marian Bala, taternik, kiedys utalentowany alpinista wysokosciowy (I wejscie na Kohe Tez 7015 m w Hindukuszu), a takze wybitny fotografik gorski. Witamy po naszej stronie siedemdziesiatki!
Amerykanski alpinista Ed Homer stracil obie nogi w r. 1981 wskutek odmrozen po kraksie lotniczej na Kahiltna Pass na Alasce. Mimo protez, w r. 1999 wszedl na Mount McKinley, a jesienia tego roku wybiera sie na Everest. Towarzyszyc mu beda Jim Wickwire oraz przewodnicy z Alaski, Karl Swanson i Brian McCullough.