GS/0000 |
MOJE PRACE KARTOGRAFICZNE |
12/2011 |
|
|
Jerzy Wala w r. 1977. Fot. Jozef Nyka |
Wyswietlany obecnie film o drodze Jerzego Kukuczki do "Korony Himalajow" przywodzi na mysl jego ksiazke "Moj Pionowy Swiat". Publikacje tej ksiazki podjelo wydawnictwo Sport i Turystyka, przy czym przewidziano przedstawienie dokonan Jurka na mapkach wszystkich 8-tysiecznych szczytow, z uwzglednieniem na nich calej dzialalnosci alpinistycznej. Opracowanie tych mapek powierzono mi w r. 1989, tj. w momencie, kiedy konczylem mape Karakorum w skali 1:250 000. Zlecona praca nie byla prosta, gdyz takich materialow nie bylo w calej literaturze gorskiej. Dowodem moga byc ksiazki Reinholda Messnera, ktore w ogole nie zostaly zilustrowane mapkami. Szczegolowe zdjecia topograficzne mialy wowczas tylko Everest, Nanga Parbat i Cho Oyu, czesciowo tez Annapurna i K2. Opracowanie kompletu mapek bazujacych na istniejacych podkladach, fotografiach i szkicach zajelo mi okolo pol roku. Niektore masywy, jak Dhaulagiri, Manaslu, Makalu wymagaly rysowania niemal calkowicie na podstawie fotografii. W tym czasie nie bylo jeszcze dostepu do zdjec satelitarnych w duzych skalach, nie mielismy tez wgladu do radzieckich map Ziemi, ani tak popularnego dzis Google Earth. Dodatkowy problem stanowilo odtwarzanie drog wspinaczkowych, o ktorych przebiegu istnialy skape i zwykle tylko ogolne informacje. Ale taka praca mnie pasjonowala i dawala mi satysfakcje z rozwiazywania trudnych zadan. Mapy zamieszczone przez "Sport i Turystyke" w ksiazce "Moj pionowy swiat" zostaly wykorzystane takze, z pewnym uproszczeniem, przez wydawcow pracy Krzysztofa Wielickiego pt. "Korona Himalajow" zarowno w Polsce jak i we Wloszech.
Moje zainteresowanie kartografia zaczelo sie we wczesnej mlodosci. Potem jednak zycie potoczylo sie inaczej i ostatecznie zostalem konstruktorem obrabiarek do metalu i sprezarek chlodniczych. Proba studiowania geografii juz po dyplomie magisterskim, nie udala sie. Ale moze wlasnie przez to moglem w pozniejszych latach zajac sie tworzeniem mapek orograficznych roznych terenow wysokogorskich. Zaczelo sie od rysowania ich do czasopism "Gory wysokie" i "Taternik", ktorych redagowaniem zajmowalismy sie wraz z bratem Antonim w latach 19541960. Potem tworzylem mapki i szkice do tomow 2 (1961) 6 (1985) dziela "W skalach i lodach swiata" na zlecenie wydawnictwa Wiedza Powszechna, do czego wciagnal mnie dr Kazimierz Saysse-Tobiczyk. Znalezienie kogos, kto bylby sklonny wlozyc duzo wysilku w kreslenie map, do ktorych nie bylo zadnych dobrych podkladow kartograficznych, nie bylo latwe.
|
|
W drodze na Jalowiec. W srodku Jerzy Wala, z lewej Wieslaw Wojcik, z prawej Jan Alfred Szczepanski. Fot. Jozef Nyka |
W r. 1960 rozpoczela sie ekspansja polskich alpinistow w Hindukusz i powstal problem jej dokumentowania pierwszej PWH 1960 i drugiej 1962, a nastepnie dalszych. Wlaczylem sie do pracy rozpoczetej przez Stanislawa Biela i Mariana Bale. Pionierska mapa terenu dzialania wspomnianych wypraw byla naszym wspolnym dzielem. Wobec skapej bazy danych pomiarowych, musialem wymyslic metode oparta o material zdjeciowy, ktorego nie brakowalo. Za podklad posluzyly mi stare mapy Survey of India oraz aktualne arkusze Afganskiego Instytutu Kartograficznego w Kabulu, do ktorych dowiazywalem sie rysujac przebiegi grani i usytuowanie szczytow. Ze wzgledow politycznych mapy afganskie nie obejmowaly pogranicza Afganistanu i Pakistanu, a tam wlasnie skupiala sie nasza dzialalnosc gorska. Wobec braku szczegolowego nazewnictwa, wprowadzilem dla wielu szczytow symbole liczbowe, do dzis funkcjonujace w pismiennictwie swiatowym. Najwazniejsze z moich opracowan z tamtych gor, to Hindukusz Wysoki, Hindukusz Zebak oraz Hindukusz Agram. Do tych dwoch ostatnich podklad stanowila amerykanska mapa lotnicza w skali 1:500 000. Szczyty i inne szczegoly terenu rysowalem na podstawie zdjec fotograficznych. Opracowalem podzial regionalny calego Hindukuszu, interesowaly mnie tez inne krainy gorskie, tak m.in. powstala moja mapa masywu Aconcagua, wydrukowana w American Alpine Journal 1987 (s.138139) a potem wydana osobno w skali 1:50 000 przez Servei General d'Informacio de Muntanya w Hiszpanii (198687). W r. 2010 ta sama instytucja opublikowala moja mape masywu i rejonu Tirich Mir 1:70 000.
Rewolucja komunistyczna w Afganistanie w r. 1978 wylaczyla Hindukusz z eksploracji alpinistycznej. W slad za naszymi wyprawami moje zainteresowania kartograficzne przesunely sie na Karakorum. Zaczelo sie od wyprawy na Kunyang Chhish w Hispar Muztagh w r. 1971. Potem, w miare rozszerzania sie naszej eksploracji, prace objely takze rejony K2, Gasherbrumow, Haramoshu oraz Batura Muztagh, a wreszcie wysokie pasma Pamiru.
|
|
Podpisy na egzemplarzu zlozyli Jerzy Wala oraz realizator w Swissair Photo + Vermessung AG, Werner Altherr. |
W r. 1985 Anders Bolinder, sekretarz szwajcarski The Himalayan Club, utrzymujacy zywe kontakty z owczesnym redaktorem "Taternika" i znajacy moje prace z Karakorum, powierzyl mi opracowanie mapy calego tego pasma w skali 1:250 000. Byly to czasy, gdy nie bylo dostepu do zdjec satelitarnych ani do szczegolowszych map topograficznych. Bazujac na amerykanskiej wojskowej mapie lotniczej 1:500 000, w ciagu 5 lat opracowalem arkusze podkladowe oraz zestawienia wszystkich nazw. Formalnosci zwiazane z wydaniem tej mapy przeciagaly sie. Po tragicznej smierci Bolindera, sprawe wzielismy w swoje rece i stosunkowo szybko doprowadzilismy ja do konca, tak ze w r. 1990 mapa zostala wydana przez Schweizerische Stiftung fur Alpine Forschungen (Swiss Foundation for Alpine Research). Do dzis nikt aktualniejszej mapy nie opublikowal. W nawiazaniu do tej pracy, zwrocili sie do mnie Brad Washburn oraz Schweizerische Stiftung z prosba o opracowanie siatki drog do wydawanej przez nich drugiej edycji (po pierwszej w r. 1988) mapy Everestu. Ukazala sie ona w r. 1991 w podwojnej skali 1:50 000 i 1:25 000.
Potem rysowalem wspomniane na poczatku mapki 8-tysiecznikow do ksiazki Kukuczki i przez nastepnych kilka lat zajmowalem sie glownie pisaniem artykulow o technice wspinaczkowej w sniegu i lodzie oraz na drogach typu via ferrata. Do kartografii wrocilem pod koniec lat 90. Bodzcem stala sie wspolpraca z Wolfgangiem Heichelem przy dwoch tomach historii eksploracji alpinistycznej gor Karakorum. Wykonalem mapki dotyczace Zachodniego Karakorum, grup gorskich Haramosh, Rakaposhi-Malubiting, Spantik-Sosbun i Hispar Muztagh w Centralnym Karakoram.
Rownoczesnie zdalem sobie sprawe, ze trzeba cos zrobic z moimi zbiorami, i tak zrodzil sie pomysl zeszytow przedstawiajacych wybrane obszary gorskie. Objalem nimi Hindukusz, Karakorum, Pamir i Kunlun. Rekonesans w glab Tybetu przeprowadzony jesienia 2008 przez Janusza Majera i Grzegorza Chwole (
GS 02/09) zaowocowal czterema opracowaniami, ktore wykonalem wspolnie z Januszem. Dotyczyly one masywu Mayer Kangri na plaskowyzu Chang Tang i grupy gorskiej Nyainqentaglha West Mountains.
Z biegiem lat metoda mojej pracy ulegla znacznej ewolucji. W latach 19611990, opieralem sie w wiekszosci na stosunkowo malo dokladnych mapach topograficznych, przewaznie w skalach 1:250 000 i 1:500 000, szkicach i opisach z wypraw, a przede wszystkim na fotografiach otrzymywanych od uczestnikow. Od kilkunastu lat sa dostepne zdjecia satelitarne, a szczegolnie materialy z programu Google Earth. Choc daja one tylko zgeneralizowany obraz terenu, to jednak znacznie ulatwiaja prace. Podstawowym podkladem do map orograficznych z Karakorum staly sie obrazy satelitarne Landsat, przygotowane i dostarczone mi przez Grzegorza Glazka. Doszly do tego wojskowe mapy radzieckie w skalach 1:200 000, 1:100 000 i 1:500 000, oddajace wiernie przebieg dolin i grzbietow, ale slabo przedstawiajace rzezbe terenu wysokogorskiego. Obecnie opracowujac mapy orograficzne konfrontuje podklady satelitarne z fotografiami naziemnymi. Pozwala mi to na uzyskanie duzo wiekszej dokladnosci w przedstawianiu terenu.
Bibliograficzny wybor moich opracowan kartograficznych i tekstowych dodany jest w
zalaczniku.
Jerzy Wala
GS/0000 |
WAZNA DZIESIATKA 2011 |
12/2011 |
Z koncem kazdego roku, kluby, redakcje i portale internetowe publikuja swoje rankingi wspinaczkowe i alpinistyczne, zwykle bardzo rozbiezne co do zdarzen i osob. Tu najciekawsza dziesiatka w opinii amerykanskiego "Rock and Ice":
- Conrad Anker, Renan Ozturk, Jimmy Chin, Meru (6310 m) Shark's Fin, pierwsze przejscie.
- Adam Ondra, Blanquita (5.14c), onsight; Chaxi Raxi (5.15b), I przejscie, obie drogi jednego dnia, Oliana (Hiszpania).
- Chris Sharma, First Round First Minute (5.15c?), pierwsze przejscie, Margalef (Hiszpania).
- Alex Honnold, Cosmic Debris (5.13b), flash bez asekuracji, Yosemite, Kalifornia.
- Tom Randall i Pete Whittaker (znani jako Wide Boyz), Century Crack (5.14b), I p. klasyczne, Canyonlands, Utah.
- Sasha DiGiulian, Pure Imagination (5.14d), Red River Gorge, Kentucky.
- Adam Ondra, Terranova (V16), pierwsze przejscie, Holstejn, Moravsky Kras, Czechy.
- Will Gadd i Tim Emmett, Spray On (WI 10), pierwsze przejscie, Helmcken Falls, British Columbia.
- Josh Wharton, Whit Magro, Nate Oppi, The Wave Effect (5.12+), pierwsze przejscie, trawers Desomochada, Silla i Fitz Roy, Patagonia.
- Alexandr Odincow, Aleksiej Lonczinski, Iwan Dozdiew i Jewgienij Dmitrienko, Latok III (6949 m), zachodnia sciana, pierwsze przejscie.
Rudaw Janowic
GS/0000 |
VII WARSZAWSKI PRZEGLAD FILMOW GORSKICH |
12/2011 |
W dniach 811 grudnia odbyl sie w Kinotece VII Warszawski Przeglad Filmow Gorskich. Najwieksza publicznosc zgromadzily spotkania z Darkiem Zaluskim (K2 polnocnym filarem) i Arturem Hajzerem (tegoroczna wyprawa na Makalu). Ciekawie zaprezentowala sie tez Ola Dzik nowa nadzieja polskiego himalaizmu kobiecego, a takze rezyser Andrzej Galinski, wspominajacy slynna wyprawe Andrzeja Zawady na Kunyang Chhish sprzed czterdziestu lat. Wsrod filmow spore zainteresowanie wzbudzily polskie produkcje: "Kukuczka" oraz "Co sie wydarzylo na wyspie Pam", a takze zagraniczne filmy "Pokonac siebie", "Trou de Fer" i "Sfinks". Sporo nowosci pojawilo sie na stoisku ksiegarskim. Najwiekszym wzieciem cieszyly sie ksiazki Anny Czerwinskiej "GorFanka powraca w Karakorum" oraz Artura Hajzera "Korona Ziemi". W skompletowaniu ciekawego programu filmowego wazna role odegrala wspolpraca z Przegladem Filmow Gorskich w Ladku Zdroju oraz ze Spotkaniami z Filmem Gorskim w Zakopanem. Jak zwykle publicznosc dopisala, lacznie w trakcie 14 seansow w imprezie uczestniczylo ok. 2000 osob.
Korzystajac z okazji, Czytelnikom "Glosu Seniora" zycze wesolych Swiat Bozego Narodzenia i samych sukcesow w Nowym Roku!
Roman Goledowski
GS/0000 |
KSIAZKI POD CHOINKE |
12/2011 |
Tradycyjny przeglad nowosci zaczynamy od katowickiego Stapisu. Ceniona seria "Literatura gorska na swiecie", najwieksza w dziejach polskiego pismiennictwa alpinistycznego, wzbogacila sie o dwie kolejne pozycje. Wczesna jesienia ukazala sie antologia "Solisci", zestawiona i opatrzona komentarzami przez Fabio Palme. Tom obejmuje teksty znanych solistow, m.in Sveticica, Escoffiera, Hubera, Babanowa, Humara i House'a. Juz w grudniu otrzymalismy autobiografie znakomitego Alexandra Hubera "Gory we mnie", wzbogacona kilkoma wywiadami Karin Steinbach. Calosc pieczolowicie i profesjonalnie przetlumaczyla niestrudzona Malgorzata Kielkowska. Gwozdziem wydawniczym Stapisu jest niewatpliwie bogato ilustrowana "Korona Ziemi" Artura Hajzera, z nieco przewrotnym podtytulem "Nie-poradnik zdobywcy". Z uwagi na bardzo ciekawe materialy dotyczace dziejow alpinizmu, Janusz Kurczab slusznie uznal ja za jedna z najciekawszych ksiazek alpinistycznych ostatnich lat. W
majowym numerze GS wspominalismy o planach wydawniczych Sklepu Podroznika i zgodnie z zapowiedziami otrzymalismy kolejny tom z serii "W gorach" "Celem jest szczyt" gorska autobiografie Petera Habelera, napisana we wspolpracy z Karin Steinbach. Poszczegolne rozdzialy prezentuja najwieksze sukcesy Habelera w Alpach i gorach calego swiata (Himalaje, Karakorum, Andy, Alaska). Spora niespodzianka bylo ukazanie sie wspomnien Denisa Urubki, zatytulowanych "Skazany na gory". Ksiazke wydala nieznana dotad oficyna Mountain Quest z Zabkowic Slaskich. Autor, jeden z bardziej kreatywnych alpinistow wysokosciowych ostatnich lat, wspomina swoje najwieksze sukcesy w gorach wysokich, a nas jak zwykle bardzo ciesza liczne polonika.
Wydawnictwo Annapurna wydalo ostatnia (?) czesc tetralogii Anny Czerwinskiej, zatytulowana "GorFanka powraca w Karakorum". Tom jest bogato ilustrowany, uwage zwraca niebywala aktualnosc tresci, a to w postaci relacji Darka Zaluskiego z tegorocznego wejscia na K2. I wreszcie ostatnia ksiazka, to awizowane w
GS 10/11 wspomnienia z wypraw andyjskich "Zamknij oczy i pomysl o Andach" Wojciecha Lewandowskiego. Niewatpliwie najwiekszym walorem tej ksiazki jest pielegnowanie pamieci o naszych przedwojennych andynistach, wzbogacone ciekawymi materialami biograficznymi dotyczacymi rodzin m.in. Adama Karpinskiego i Stefana Osieckiego.
Marek Maluda
|
|
Peter Habeler w r. 1985. Fot. Krystyna Palmowska |
GS/0000 |
SWIETA NA HAWAJACH |
12/2011 |
Serdecznie pozdrawiamy, tym razem z wejscia na Mauna Loa (Dluga Gora, 4169 m) na Hawajach. 27 grudnia wyruszylismy we dwoje z Hania z poziomu morza, zatem z brakami w aklimatyzacji nalezalo sie liczyc. Nie poszlo wiec tak latwo, choc dotyczylo to glownie mnie, bo Hania lepiej zniosla wysokosc. Ostatnie pol godziny do szczytu to byla juz prawdziwa "walka". Weszlismy 6-milowym szlakiem od Obserwatorium Meteorologicznego. Wejscie zajelo nam ok. 5 godzin. Pogoda byla piekna, widoki oryginalne, choc raczej nie wysokogorskie, na gorze pusto, bylismy jedynymi na tym szlaku, nie spotkalismy tez nikogo na grani szczytowej. Dane geograficzne o wulkanie znalezc mozna w tomie V WEGA (s.226 i 289). Aloha!
Rudaw Janowic
|
|
Mauna Loa (4169 m) widok z wierzcholka na krater. |
GS/0000 |
MISCELLANEA |
12/2011 |