GS/0000 NEPAL – WIOSNA "REKORDOW" 05/2002
Wiosenny sezon w Himalajach zapowiadal sie slabo i byl rzeczywiscie slabszy, niz w poprzednie lata, choc wydarzen "prasowych" przyniosl wiele. Pogoda dala alpinistom szanse, pod wzgledem liczebnosci i bojowosci przodowaly ekipy rosyjskie, ukrainskie, kazaskie. Everest oblegalo kilkanascie wypraw, a dzien 16 maja zapisal sie jako rekordowy w calym sezonie: na wysokosci 8848 m stanely 54 osoby. Ladny sukces odniesli Szwajcarzy w 50-lecie wyprawy Edurada Wyss-Dunanta, ktora przecierala szlak na Everest od poludnia (do 8550 m – szczegoly GG 04/02 z 11.04.2002). Ekipa kierowal nasz genewski przyjaciel, Stephane Schaffter (49), a na szczyt wszedl m.in. Yves Lambert (41), syn bohatera z r. 1952. Pieknym dniem byl tez 24 maja: "una giornata bellissima, zero vento" – wolal ze szczytu Simone Moro. 25 maja nadal sypaly sie wejscia. W grupie National Geographic byl Peter Hillary, agencja Alpine Ascent wprowadzila 9 alpinistow i 8 Szerpow. Ania Czerwinska nie jest juz rekordzistka wieku Everestu: miejsce to zajela Japonka Tamae Watanabe (63 1/2 roku), siedemdziesiata dama na szczycie, zas meski rekord 17 maja poprawil Japonczyk Tomiyasu Ishikawa (65 1/2 roku). Podobno Wloch Mario Curnis (24 maja) jest jeszcze starszy, ale to wymaga sprawdzenia. Natomiast nie powiodla sie smiala proba przesuniecia wieku meskiego ponad 70 lat: Al Hanna (71) zrezygnowal powyzej obozu IV, czyli i tak bardzo wysoko. Swoj zeszloroczny rekord liczby wejsc na Mount Everest Apa Szerpa (41) podniosl do 12, zapowiedzial jednak, ze nie zamierza wiecej kusic losu, zwlaszcza, ze rodzina tez jest temu przeciwna.
Wejsc na Cho Oyu bylo, jak zwykle, wiele (15 wypraw!). Zdobyli go m.in. wspolnie ojciec z synem: slynny japonski narciarz Yuichiro Miura (1970 zjazd z Przeleczy Poludniowej) z 32-letnim Gotem. Yuichiro ma 69 lat i 6 miesiecy i jest najstarszym do tej pory czlowiekiem, ktory stal na 8-tysieczniku. Szczescilo sie tez ekipom na innych kolosach. Najwczesniej, bo 21 kwietnia, padl Manaslu, na ktorego czubku stanal dawny partner Kurtyki, Australijczyk Andrew Lock oraz (z 2 Szerpami) 48-letni blizniacy Jon i Sven Gangdalowie z Norwegii (16 maja Lock wszedl nadto samotnie na Lhotse – swoj 9. osmiotysiecznik). Dosc wczesnie poddala sie tez Annapurna. W dniach 4–6 maja szczyt osiagnely zespoly koreanski (kierownik plus 2 Szerpow) i wojskowy indyjski (4 zolnierzy i 3 Szerpow – szerzej GG 05/02 z 8.05.2002). Wejsciem 5 V Anglik Alan Hinkes zaliczyl swoj 12. osmiotysiecznik. Wchodzono na Shisha Pangme (m.in. 8 Rosjan, Siergiej Bogomolow dwukrotnie), wyjatkowo ludno bywalo na Lhotse. 14 maja weszli na nia 3 Finowie a takze 9 czlonkow (prawie caly sklad) wyprawy z Petersburga. 16 i 17 maja wyprawa z Iranu wprowadzila na Lhotse 12 Iranczykow i 3 Szerpow. 18 maja warunki byly juz zle, ale nie dla Ukraincow. Szczyt osiagneli Wladymyr Leontiew, Wladymyr Pestrykow i Wladyslaw Terzyul (jego 11. osmiotysiecznik, wszystkie bez tlenu). 14 i 15 maja w dosc kiepskiej pogodzie na szczyt Kangchendzongi weszla (bez tlenu) wyprawa kazaska – w sumie 7 osob, w tym Denis Urubko, 13 i 14 maja szczyt zaliczyli bardzo doswiadczeni Czesi, Radek Jaros (38) i Martin Minarik (35).
Kiedys nasze omowienia sezonow obracaly sie wokol pierwszych wejsc na trudne szczyty, odkrywania nowych scian, wytyczania nowych drog, podnoszenia barier technicznych – dzisiaj rekordy dotycza liczby zdobytych szczytow, wieku everestowcow, stanu zdrowia, stosunkow rodzinnych (dziadek z wnuczka)... Coz, czasy sie zmienily, niekoniecznie na lepsze. Ale i miniona wiosna ma pewne osiagniecia sportowe. Koreanczycy Park Jun Hun i Kang Yeon Ryoung poprowadzili nowa droge poludniowo-wschodnia sciana Shisha Pangmy – miedzy drogami Stremfelja z r. 1989 i Kurtyki z 1990. Zespol slowensko-amerykanski przeszedl 2/3 sciany Nuptse (GG 04/02 z 19.04.2002), szkoda ze tylko do polaczenia z droga angielska (wyzej warunki byly zbyt niebezpieczne). Nie ma wiadomosci od Slowencow na scianie Kumbhakarny (Jannu), podobnie jak o zespolach na paru innych nizszych szczytach. Bask Alberto Inurrategui i Francuz Jean-Christophe Lafaille zrobili pierwsze powtorzenie drogi Loretana grania Annapurny przez szczyty wschodni (8010 m) i centralny (8051 m), a 33-letni Alberto zdobyl tym samym swoj czternasty 8-tysiecznik i jako dziesiaty z kolei alpinista skompletowal Korone Himalajow (por. GG 05/02 z 24.05.2002). Mimo bardzo duzej aktywnosci grup, nieszczesliwych wypadkow bylo zaledwie pare, jeden niestety na wyprawie polskiej. Byc moze te statystyke zepsuje wyjasnienie losow zalogi helikoptera, ktory przerzucal 6 Szerpow z bazy pod Makalu i zaginal 30 maja. Nasz przeglad to oczywiscie tylko wybor zdarzen, calosc sezonu znajdzie podsumowanie na powazniejszych lamach – moze w "Taterniku" – po zebraniu i zweryfikowaniu kompletu danych.
Jozef Nyka
GS/0000 MAKALU 2002 05/2002
Wyprawa na piata gore swiata kierowana przez Piotra Pustelnika zakonczyla sie dosc gorzkim sukcesem. W pogodny czwartek 16 maja na szczyt weszli najpierw Piotr, a w dwie godziny po nim Slowak Martin Gablik i Portugalczyk Gonzalo Velez. Martin jest drugim Slowakiem na tym nielatwym szczycie. Pustelnik powiekszyl liczbe swoich 8-tysiecznikow do 11. Gorycz plynie stad, ze w trakcie przygotowywania wejscia, na wysokosci 7200 m zmarl podczas biwaku amerykanski czlonek wyprawy, David D. Caughron, od lat zaprzyjazniony z Polakami (szczegoly GG 05/02 z 6.05.2002). W sklad wyprawy wchodzili nadto m.in. Anna Czerwinska, Darek Zaluski, Ryszard Pawlowski, dwaj Wlosi, dwaj Amerykanie oraz Slowacy Vladimir Strba i Peter Frankovic. Lekarzem byl Piotr Klepacz. 16 maja byl tez na Makalu dniem sukcesu innych wypraw. O godz. 10 staneli na nim Hiszpanie Carlos Pauner i Edurne Pasaban oraz Wlosi Silvio Mondinelli i Mario Merelli, a takze Szwajcarzy Jakob Reichen i weteran Norbert Joos, partner Loretana z wschodniej grani Annapurny (obecnie 11 osmiotysiecznikow). Hiszpanska wyprawa Al filo de lo imposible atakowala Makalu filarem francuskim, na ktorym – jak twierdzi Sebastian Alvaro – przebila sie przez glowne trudnosci, szczytu jednak nie zdolala osiagnac.
GS/0000 W NEPALU JESZCZE LATWIEJ 05/2002
Wydarzenia w Azji srodkowej powoduja spadek zainteresowania gorami tej czesci swiata, co najbolesniej odczuwa Nepal. Trzeba przyznac, ze dla ozywienia sektora turystyki kraj ten robi, co moze – otwierane sa coraz to nowe szczyty, spada wysokosc oplat, gazety nepalskie informuja o setkach zabitych maoistow. Z dniem 7 maja weszly w zycie nowe regulacje wyprawowe, wnoszace dalsze zlagodzenia. Po uiszczeniu 25.000 $ pozwolenie na zaatakowanie Everestu droga normalna moze obecnie uzyskac kazdy alpinista, bez potrzeby dolaczania sie do grupy. Dla dwojki pozwolenie kosztuje 40.000$, a dla trojki 48.000, dla czworki 56.000 itd. Do ubiegania sie o permit nie jest juz potrzebna rekomendacja klubu, jednak wiek petenta (co zapowiadalismy) nie moze byc nizszy, anizeli 16 lat. Promesy zezwolen mozna uzyskac po oplaceniu 5% wysokosci royalty, oplaty ekologiczne obejmuja caly kraj i wynosza od 500–4000$, w zaleznosci od rangi obiektu. Place dla personelu lokalnego ustalono w wysokosci: dla sirdara 400 rs dziennie, dla Szerpow wspinajacych sie 350 rs, dla tragarzy 300 rs. Rewolucyjny charakter ma zniesienie dotychczasowego podzialu na 4 sezony: odtad w gorach Nepalu mozna sie wspinac przez caly rok. Zauwazmy, ze znika dzieki temu niezgodna z miedzynarodowa zasada zimy kalendarzowej urzedowa zima nepalska (1 XII – 28 II), wykorzystywana do robienia "lewych" wynikow zimowych w piekne z reguly dni poznej jesieni, czyli przed 20 grudnia (np. tzw. pierwsze wejscie zimowe Japonczykow na Dhaulagiri). (jn)
GS/0000 "MOST" W WARSZAWIE 05/2002
Polske odwiedzil Jan Philipp czyli Janek Mostowski. Nie widzielismy go dawno, ale gdyby nie siwa czupryna, wygladal jak gdyby wracal spod zimowego Matterhornu (ze Zbyszkiem Jurkowskim i Andrzejem Nowackim). Mieszka w San Francisco, do gor ma dosyc daleko, mimo to czesto w nich bywa – latem z lina, w zimie na nartach (do podchodzenia uzywa nowoczesnych karpli). Bliskie kontakty utrzymuje z mieszkajacym pod granica kanadyjska Rysiem Berbeka, ktory z okien domu widzi Mount Baker (3285 m). Dzieki internetowi "widuje sie" tez z innymi naszymi kolegami, mieszkajacymi w USA. Rozpytywal o krajowych przyjaciol z dawnych lat, niestety na wiele pytan odpowiedzia bylo milczenie. Byl na koncercie swego bratanka Jacka Kleyffa, pogawedzil z Mackiem Popka, pare milych godzin spedzil przy kawie ze Staszkiem Kulinskim – razem wspinali sie w Tatrach, razem stali na Noszaku w r. 1960. Poniewaz czasu na spotkania i telefony mial niewiele, prosi o przekazanie wszystkim serdecznych pozdrowien i zapewnien o zywej pamieci. Kiedy znowu odwiedzi Polske? – "Jest jeszcze tyle ciekawych zakatkow swiata, ktore chcialbym zobaczyc..."
[Jan Mostowaki]
Jan Mostowaki pod Eigerem.
Fot. Czeslaw Momatiuk
GS/0000 RAZ JESZCZE ACONCAGUA 05/2002
W mojej poprzedniej notatce (GS 4/02) opowiedzialem o swoim spotkaniu z "dachem Ameryki", czytelnikow naszej gazetki zainteresuje jednak takze moj towarzysz z wyprawy, kolega ze Speleoklubu Warszawskiego, Boguslaw Zalewski. Liczy on sobie wiosen 67 (ur. 1935) a przy probie wejscia na Aconcague osiagnal wysokosc 6800 m (wiecej niz polowe Canaletty), zas dwa dni wczesniej – schron Independencia (6400 m). Zawrocil ze wzgledu na spozniona pore dnia. W tempie, jakim szedl, mogl szczyt osiagnac wieczorem – czego rozsadnie wolal uniknac. Mysle, ze na jego decyzje wplynelo rowniez to, co dzialo sie ze mna. Podczas zejscia zgubil sie w ciemnosciach i zabiwakowal na wysokosci 6000–6200 m. Rano zostal znaleziony i o wlasnych silach zszedl do "Berlina". Byl wyczerpany ale bez zadnych odmrozen! Gdyby wejscie rozpoczal z punktu wyzszego, niz Berliner Hutte dotarlby latwo do celu. Obecnie jest chyba jednym z najstarszych Polakow, ktorym udalo sie osiagnac taka wysokosc, nie mowiac juz o zaliczeniu bez szwanku 6-tysiecznego biwaku. Ciekawostka jest rowniez to, ze Bogus przygode z gorami rozpoczal po przejsciu na emeryture, zapisujac sie na kurs w naszym klubie. Poza Tatrami, w ciagu kilku lat wszedl m.in. na Mont Blanc, Matterhorn (grania wloska) i Elbrus. Przekonalem sie, ze jest w gorach bardzo twardym i sprawnym partnerem. Jako czlowiek skromny, sam by o swoich wejsciach nie napisal, dlatego go w tym wyreczam.
Andrzej Kurowski
GS/0000 WYPRAWY PRZED NAMI 05/2002
GS/0000 W PARU SLOWACH 05/2002
GS/0000 LUDZKIE SPRAWY 05/2002