31.12.2001 SYLWESTER PO STAREMU 12/2001 (13)
Alpinisci rosyjscy i ukrainscy wciaz jeszcze maja slabosc do gorskiej liturgii z minionej epoki. I tak w noc sylwestrowa 2001/2002 na Elbrus (zdjecie) wyruszy druzyna zlozona z 6 pan, w wiekszosci mistrzyn sportu, ktore zatkna na szczycie sztandar Pokoju. Alpinistki wystosowaly do swiata oredzie o pokoj, szczegolnie na tak szczodrze przez nature obdarzonym Kaukazie. Ma to byc pierwsze wejscie zespolu kobiecego w noc sylwestrowa na najwyzszy szczyt Kaukazu (nie Europy, jak uparcie pisza alpinisci). "Pokoj zalezy od kazdego z nas" -- glosi oredzie, a haslo to slyszelismy juz w przeszlosci. Kierowniczka nocnej wspinaczki bedzie m.s. Olga Szylenina, a patronat nad wyprawa objal sam prezydent Republiki Kabardyno-Balkarskiej. Dodajmy, ze hasla walki o utrzymanie pokoju wpisane sa tez w dokumenty programowe Miedzynarodowego Roku Gor.
30.12.2001 WYPADKI W TATRACH... 12/2001 (13)
W niedziele, 30 grudnia, doniesienia o wypadkach w polskiej czesci Tatr zdominowaly serwisy radiowe i telewizyjne. Pod Szpiglasowa Przelecza okolo poludnia lawina pogrzebala troje turystow. Jeden z poszkodowanych uwolnil sie sam spod zwalow sniegu i zbiegl do schroniska w Dolinie Pieciu Stawow. Akcje ratunkowa prowadzono bez uzycia smiglowca -- zakopianski wlasnie sie zepsul, zas pogoda nie pozwalala na sprowadzenie maszyny z Krakowa. Spod sniegu wydobyto zwloki dwojga mlodych mieszkancow Gdyni. Grupa ratownikow, ktorzy zmierzali na miejsce tragedii po ciala ofiar zostala zasypana przez kolejna lawine. Pod sniegiem znalazlo sie okolo 10 osob, wiekszosc wydostala sie o wlasnych silach. Dwoch TOPR-owcow koledzy odkopali po dluzszym czasie. Mimo natychmiastowej reanimacji obydwaj zmarli. Dwa dni wczesniej lawina porwala kilkoro narciarzy na stokach Kasprowego Wierchu. Wszyscy przezyli, ale dwie mlode dziewczyny z powaznymi urazami trafily do zakopianskiego szpitala. Ratownicy TOPR i Horskiej Sluzby szukali tez dzisiaj (w niedziele) dwojga turystow z Warszawy, ktorzy w piatek wyszli ze schroniska na Polanie Chocholowskiej z zamiarem przejscia grania do Kasprowego Wierchu i slad po nich zaginal. Poszukiwania te przerwano, ze wzgledu na trudne warunki atmosferyczne. Wypadki sa skutkiem swiatecznego nasilenia ruchu. TOPR apeluje, by nie podejmowac wycieczek w wyzsze partie gor. Ogloszono IV stopien zagrozenia lawinowego.
30.12.2001 ZNOWU ZMIANY W TPN 12/2001 (13)
Jak czytamy w swiatecznym numerze "Tygodnika Podhalanskiego", 17 grudnia nowy dyrektor Parku, dr Pawel Skawinski, zlozyl formalna propozycje swojemu poprzednikowi, dr Wojciechowi Gasienicy Byrcynowi, objecia funkcji wicedyrektora ds. dydaktyki. Jak wiadomo wczesniej Pawel Skawinski byl niechetnie nastawiony do tego pomyslu, ktory wyszedl od Wojciecha Gasienicy Byrcyna. Przekonal go zapewne minister srodowiska, Stanislaw Zelichowski -- dla tego ostatniego jest to szansa czesciowego wywiazania sie z przedwyborczej obietnicy. Utworzenie stanowiska wicedyrektora ds. dydaktyki oznacza, ze w TPN bedzie trzech a nie jak dotychczas dwoch wicedyrektorow. Dyrektorowi Byrcynowi ma podlegac osrodek muzealno-dydaktyczny, zbiory Paryskich oraz pracownia naukowo-badawcza. Jednoczesnie gabinet wicedyrektora opuszcza Stanislaw Mielczarek, ktory odchodzi na rente. Jego miejsce zajmie dr Zbigniew Krzan, dotychczasowy szef pracowni naukowo-badawczej.
30.12.2001 KOLEJKA NA GUBALOWKE 12/2001 (13)
W polowie grudnia zakonczyl sie generalny remont kolejki linowo-terenowej na Gubalowke. Podczas prac trwajacych 103 dni powstalo nowe torowisko, wymieniono naped i uklad sterowania oraz wagony. Poprzednie torowisko -- lacznie z podkladami, zlaczami i krazkami -- pochodzilo jeszcze z czasu budowy kolejki w roku 1938 i podczas 63 lat zostalo do cna wyeksploatowane. Projekt nowego przygotowali specjalisci z Politechniki Krakowskiej. Dwa sklady wyprodukowane w Szwajcarii dostarczyla znana austriacka firma Doppelmayr -- maja przeszklony dach, ktory pozwala lepiej podziwiac widoki, nie ma natomiast kabiny konduktorskiej w dolnym przedziale. Silniki umozliwiaja plynna regulacje predkosci od 0 do 10 m/s. Kolejka zabiera jednorazowo 120 osob, pokonuje trase w 3,5 minuty i w ciagu godziny moze wwiezc 2000 pasazerow. Przebieg trasy nie zmienil sie. Jeden wjazd 8 zl (ulgowy 4 zl). Karnet 10-przejazdowy kosztuje 50 zl (ulgowy 30 zl), karnet dzienny -- 70 zl.
30.12.2001 INWESTYCJE W BIALCE 12/2001 (13)
Bialka Tatrzanska kolejny raz udowodnila, ze chciec to moc. W ciagu kilku miesiecy 2001 roku na stoku Kotelnicy spolka liczaca 52 udzialowcow wybudowala linie kolejki krzeselkowej, dwa szybkie i nowoczesne wyciagi orczykowe oraz kilka sztucznie dosniezanych i oswietlonych tras narciarskich. Kolejka krzeselkowa ma 1400 m dlugosci, pokonuje 210 m roznicy wzniesien, 3-osobowe kanapy moga przetransportowac w ciagu godziny 1300 narciarzy. Rownolegle poprowadzone wyciagi orczykowe maja po 690 m dlugosci, pokonuja 155 m roznicy wzniesien, a kazdy z nich moze wwiezc 1000 osob w ciagu godziny. Trasy lacza kompleks na Kotelnicy z polozonym nizej osrodkiem na Bani -- oba tworza razem pokazny areal narciarski z 6 wyciagami. Kolejnym wielkim sukcesem jest wprowadzenie jednolitego systemu karnetow, ktore sa na dodatek wazne w osrodku narciarskim Kaniowka II (w poludniowej czesci wsi). Karnety maja system punktowy, sa tez karnety dzienne (w godz. 9--16 39 zl), wieczorne (w godz. 15--22 29 zl) i calodzienne (9--22 59 zl). Po sezonie przewidziano obnizke cen.
30.12.2001 NA NARTY W WIELKA FATRE 12/2001 (13)
7 grudnia w goscinnym Instytucie Slowackim na warszawskim Starym Miescie odbylo sie spotkanie dla przedstawicieli prasy i biur podrozy poswiecone promocji centrum narciarskiego "Skipark Ruzomberok". Stoki Malino Brdo (1209 m) nad Ruzomberkiem znane sa wielbicielom bialego szalenstwa od kilku dziesiecioleci, ale intensywny rozwoj ich infrastruktury przypada na ostatnie 5-lecie. Najwieksze zmiany zaszly tu w ostatnim roku -- miedzynarodowa spolka inwestorow wybudowala nowa kolejke gondolowa (wagoniki 8-osobowe), szybka kolejke krzeselkowa (krzeselka 4-osobowe) i zainwestowala w system dosniezania tras. Powstaly tez obiekty towarzyszace -- nowe parkingi, duza restauracja. Wszystkie wyciagi narciarskie -- dwie kolejki i 7 orczykow -- moga w ciagu godziny przetransportowac w gore 8460 narciarzy. Dlugosc tras narciarskich siega 12 km, przy czym 8 km tras jest sztucznie dosniezanych. Nie bez znaczenia sa umiarkowane ceny wyciagow: pomiedzy 7 stycznia a 24 marca karnet dzienny kosztuje 450 koron (ulgowy 300 koron), poldzienny 300 koron (ulgowy 200 koron), popoludniowy 350 koron (ulgowy 220 koron). Od 25 marca taniej. Sa tez karnety wielodniowe.
23.12.2001 15 LAT KORONY ZIEMI 12/2001 (13)
Wedlug zestawien Eberharda Jurgalskiego, na koniec roku 2001 lista zdobywcow duzej Korony Ziemi obejmuje 66 osob, z czego niemal 1/3 (21) to wykazujacy zamilowanie do kolekcjonerstwa Amerykanie. Anglikow jest 11, natomiast bardzo slabo reprezentowani sa Niemcy (2 nazwiska) i Polacy (rowniez 2 nazwiska, pierwszy Leszek Cichy w r. 1999). Pan jest na tej liscie 9 -- pierwsza Junko Tabei, ostatnia Anna Czerwinska (dwie z tej dziewiatki zginely w gorach -- na K2 i Everescie). Na koniec roku liste zamyka 48-letni Kanadyjczyk Bernard Voyer, ktory wejsciem w dniu 10 (podawano tez 8) grudnia na Mount Vinson (4897 m) na Antarktydzie, zakonczyl swoja Tour du Monde czyli kolekcjonowanie podwojnej Korony Ziemi. Jest pierwszym przedstawicielem Ameryki jako kontynentu, majacym za soba wejscia na "7 szczytow" i dotarcie do obydwu biegunow. Ostatnie lata powiekszaja liste zdobywcow Korony Ziemi o 5--6 osob, najwiekszy urodzaj na bohaterow byl w latach 1994 i 1995, kiedy lacznie przybyly 22 nazwiska. Wydaje sie, ze atrakcyjnosc tej konkurencji powoli spada, a stopniowo blednaca slawa nie rownowazy wysilku i wkladu finansowego w wielkie przedsiewziecie. Nie brak tez alpinistow -- jak nasz Piotr Pustelnik -- probujacych konkurencje zaostrzyc, np. powiekszyc o drugie kolko w postaci drugich co do wysokosci szczytow wybranych rejonow Ziemi (bo w praktyce nie chodzi o kontynenty). Niemiec Gerhard Schmatz juz niemal 10 lat temu zebral "7 szczytow" plus najwyzsze szczyty najwiekszych wysp globu. Opatrzony copyrightem wykaz Jurgalskiego, zawierajacy nazwiska, daty urodzenia, narodowosc i daty ukonczenia serii, oglosila (anonimowo) ExplorersWeb Inc. Zabawa trwa...
23.12.2001 "WE ARE CHAMPIONS" 12/2001 (13)
Przy akompaniamencie tej piosenki zespolu "Queen" Anna Czerwinska stala przed publicznoscia w pekajacej w szwach sali Instytutu Kultury Polskiej w Sofii (dyrektor Andrzej Papiez). Byla ona pierwsza osoba majaca na swoim koncie Korone Ziemi, ktora goscilismy w Bulgarii. Prelekcja trwala poltorej godziny. Tyle samo czasu zajelo alpinistce rozdawanie autografow. Pobyt Ani wzbudzil duze zainteresowanie wsrod mediow. Na konferencji prasowej byli obecni przedstawiciele wszystkich liczacych sie gazet, stacji radiowych i telewizyjnych. Wywiady z Ania do tej pory ukazuja sie w prasie bulgarskiej. Oczywiscie najwiekszy -- w naszym miesieczniku "Na Ryba".
Tradycja zapraszania do Bulgarii przez Instytut Kultury Polskiej wybitnych alpinistow i podroznikow (1997 -- Krzysztof Wielicki, 1998 -- Marek Kaminski, 1999 -- Andrzej Zawada, 2000 -- Ryszard Pawlowski) w tym roku wzbogacona zostala pobytem dwoch osob -- Andrzeja Ciszewskiego i Ani Czerwinskiej, a takze otwarciem przed spotkaniem z nia wystawy fotograficznej Krzysztofa Hejkego. Takich wydarzen nie mozna i nie trzeba komentowac -- trzeba je zobaczyc. Jednak jeden z bulgarskich zdobywcow Everestu -- Metody Sawow, powiedzial o wystawie, ze jest to sztuka rangi Shiro Shirahaty. Nasze plany na rok 2002 przewiduja spotkania z... Ale czy nie lepiej bedzie mowic po ich realizacji?
A korzystajac ze swiatecznej okazji, chcialbym zlozyc zyczenia alpinizmowi polskiemu i ludziom z nim zwiazanym zdrowia i nowych pieknych sukcesow i przezyc w gorach swiata.
Wesolych swiat Bozego Narodzenia i szczesliwego Nowego Roku!
Piotr Atanasow (Sofia)
23.12.2001 ZMARL PROF. ARDITO DESIO 12/2001 (13)
Kiedy stuknelo mu sto lat, odnotowywalismy w GS kazde jego nastepne urodziny. 18 kwietnia 2001 skonczyl 104 lata i byl jednym z absolutnych nestorow wsrod alpinistow, o 4 lata starszym od Zofii Paryskiej. Dane mu bylo zyc w trzech stuleciach. Mimo duzego wkladu w nauke swiatowa, najwieksza slawe uzyskal nie jako uczony, lecz jako twardy kierownik -- "maly Duce" -- wloskiej wyprawy na K2 w r. 1954, ktora dokonala glosnego pierwszego wejscia na drugi szczyt Ziemi. Urodzil sie w r. 1897 w Palmanova (Udine), jego zycie bylo wypelnione dzialaniem. W czasie I wojny swiatowej wstapil na ochotnika do wojska i skonczyl ja jako dzielny oficer jednostek alpini. Wspinaczki uprawial juz w latach szkolnych i studenckich, zanotowano m.in. jego liczne solowki w Alpi Carniche. Byl czlonkiem elitarnego Club Alpino Accademico.
W r. 1920 skonczyl studia przyrodnicze we Florencji i kontynuowal prace naukowa jako geolog. W Alpach kilka lat wlozyl w opracowanie mapy geologicznej rejonu Ortles-Cevedale. Na uniwersytecie w Mediolanie zalozyl Instytut Geologii, ktorym w latach 1927--1972 kierowal w stopniu profesora. Jako geolog organizowal tez wyprawy badawcze, przewaznie laczone ze sportowo-gorskimi. Ma swoj udzial w eksploracji gor Afryki (m.in. Tibesti), opracowal pierwsza mape geologiczna Libii. Interesowaly go gory Azji. W r. 1929 jako czlonek wyprawy ksiecia Spoleto w ciagu 4 miesiecy poznal i skartowal szerokie okolice K2, opracowujac pierwsza szczegolowa mape rejonu Panmah Muztagh. Po pracach badawczych w dolinie Shaksgam jako pierwszy Europejczyk dokladnie zlustrowal polnocna sciane K2. Dosc wiernie zmierzyl wysokosc Broad Peaka, dla ktorego zaproponowal rzekomo lokalna nazwe Falchan Kangri. Drobny i suchy, bardzo dobrze znosil duze wysokosci. W sumie zorganizowal i poprowadzil ok. 50 wypraw, ktorych wyniki udokumentowal w ok. 400 artykulach i licznych ksiazkach. Jesli chodzi o alpinizm, najwazniejszym jego dzielem pozostaje wznawiana i tlumaczona na inne jezyki ksiazka "La conquista del K2" (Milano 1955, w tym samym roku skrocone wydanie angielskie "Ascent of K2", w 1956 amerykanskie "Victory over K2"). Omowiona w niej zwycieska wyprawe poprzedzil szczegolowym rekonesansem w r. 1953 wraz ze slynnym Ricardem Cassinem. Rok pozniej, pod jego kierownictwem 31 lipca Compagnoni i Lacedelli zatkneli wloska flage na szczycie K2 (8611 m).
Zalozyl i przez wiele lat prowadzil Komisje Naukowa (il Comitato Scientifico) CAI. Majac lat 90 zainicjowal program badawczy Ev-K2-CNR, planujac rewizje pomiarow najwazniejszych szczytow swiata. Wiele pisano o jego nowych pomiarach K2 i Everestu, w czym konkurowali z nim Amerykanie. Uzyskane przezen wartosci, to 8872 i 8616 m. W ramach projektu Ev-K2-CNR doprowadzil do budowy w r. 1989 "Piramidy" u stop Everestu -- najwyzszego na swiecie laboratorium naukowego (5050 m). O jego konflikcie z Bonattim napisalismy w GG kilka dni temu, nie wiedzac jeszcze, ze il Professore juz nie zyje. Byl kawalerem najwyzszych odznaczen wloskich oraz czlonkiem honorowym wielu towarzystw naukowych i klubow gorskich, jego kandydature rozwazala nawet Komisja Czlonkostw Honorowych PZA. Zmarl 12 grudnia w Rzymie, spoczal w rodzinnej Palmanova.
Jozef Nyka
21.12.2001 CZAS OCEN I OBRACHUNKOW 12/2001 (13)
Niedawno pozegnalismy wiek XX, za pare dni zamknie sie rok 2002. Trwa czas zebran, sejmikow, spotkan oplatkowych, liczenia zyskow i strat, dokonywania podsumowan i ocen: organizacyjnych, sportowych, towarzyskich. Na fali gwiazdkowych zakupow sypia sie nowe ksiazki, coraz czesciej powtarzajace to, co juz inni kiedys napisali. Nie wszystkie tez utrzymane w betlejemskim nastroju wybaczenia i pojednania, jak ta, o ktorej pisze ambasador PZA w Chamonix, Teddy Wowkonowicz...
JAMES 80
Byl rok 1921, kiedy Fero Liptak, Mikulas Mlynarcik i Gustav Nedobry powolali do zycia pierwsza slowacka organizacje taternicka JAMES (1968--1991 IAMES). W mglisty i deszczowy weekend 15 i 16 wrzesnia 2001 w schronisku przy Popradzkim Stawie nasi koledzy zza Tatr swiecili 80-lecie tego waznego wydarzenia. Na cmentarzu pod Osterwa zostala odprawiona uroczysta msza sw., ktora celebrowal ks. prof. Jozef Michalov, dawniejszy dzialacz gorski, przez szereg lat prezes i wiceprezes VHZ UV CSZTV. Delegacji czeskiej przewodniczyl szef CHS, Jiri Novak. Schronisko wypelnilo sie kilkoma generacjami jamesakow -- zjawili sie m.in. Zdeno Zibrin, Ivan Kluvanek, Frantisek Kele, Ivan Urbanovic, Ivan Galfy, Ivan Fiala, Jan Durana, Michal Orolin, Stano Glejdura, Vlado Launer, Milo Neumann, Karel Jakes. Swe publikacje podpisywal znany grafik-humorysta, Ivan Bajo. Spotkanie bylo okazja do ogloszenia wynikow ankiety "Horolezec Slovenska 20. Storocia", dosc miarodajnej, bo popartej glosami 305 raczej fachowych respondentow. Padly nazwiska 39 Slowakow i 3 alpinistow swiatowych. Pierwsze miejsce duza przewaga glosow (55) zajal slynny "Pajak", Pavel Pochyly, ktory w lutym 2000 zginal wraz z bratem podczas zejscia Niemiecka Drabina. W pierwszej dziesiatce znalezli sie nadto: Zoltan Demjan (39), Jozef Psotka (36), Vladimir Tatarka (32), Arno Puskas (31), Igor Koller (17), Frantisek Piacek (11), Michal Orolin (9), Miroslav Piala (7) i Jaroslav Dutka (6). Trzej zagraniczni bohaterowie XX stulecia, to Reinhold Messner, Jerzy Kukuczka i Edmund Hillary. W internetowych sprawozdaniach z uroczystosci na jednym ze zdjec Alek Lwow (bodaj jedyny przedstawiciel alpinistow polskich) rozmawia z delegatem czeskim, Josefem Rakoncajem. Do pozna w noc trwaly pogawedki z przyjaciolmi, nie widzianymi od lat. Uroczystosci jubileuszowe polaczono z przesunietym w czasie 77. Tygodniem Taternickim. Slovensky horolezecky spolok (SHS) JAMES zrzesza obecnie ok. 3000 czlonkow czyli niewiele mniej, niz nasz Klub Wysokogorski.
Komu przypadnie Zloty Czekan?
Ustanowiona niewiele lat temu nagroda "Zlotego Czekana" Groupe de Haute Montagne (GHM) cieszy sie opinia najbardziej prestizowego wyroznienia w skali swiatowej. Jej kapitula zebrala juz opinie i wylonila najwazniejsze, jej zdaniem, wydarzenia mijajacego roku, przy paru zahaczajac tez o rok 2000. Nominacje obejmuja gory trzech kontynentow i alpinistow z 10 krajow. Skladaja sie na nie:
Wyrozniono takze wejscie Thomasa Hubera z towarzyszami na Ogre (GS 08/01, GG 08/01), zeszloroczny zjazd Davorina Karnicara na nartach z Everestu i wejscie Kammerlandera i Lafaille'a na K2 droga baskijska (to ostatnie nie wiadomo dlaczego). Nie bez satysfakcji odnotowujemy, ze z 6 nominacji az 5 mialo omowienia na naszych lamach (w GS lub "Gazetce Gorskiej"), podobnie jak wszystkie trzy wyroznienia.
Grudniowy wieczor w "GRANDZIE"
Organizowane przez Romana Goledowskiego wieczory promocyjne albumow wydawanych przez "Warbud" sa zarazem okazja do spotkan z dawnymi towarzyszami z gorskich szlakow. Ostatni, w dniu 17 grudnia, poswiecony byl promocji efektownego albumu "Najwspanialsze parki narodowe swiata" (praca zbiorowa) -- znakomitej ksiazki na prezent gwiazdkowy. Fragmenty tekstow czytala Anna Milewska-Zawadowa, o parkach narodowych barwnie opowiedzial prof. Tomasz Uminski, w ilustrowana pieknymi slajdami podroz po najpiekniejszych zakatkach Ziemi porwal nas prof. Jan Serafin, tym razem jako podroznik i utalentowany gawedziarz. Na stoisku z ksiazkami oprocz wspanialych wydawnictw albumowych "Warbudu" mozna bylo tez kupic skromny kalendarz "2002 Miedzynarodowy Rok Gor", wydany w Kanadzie przez Jacka Oleka, z jego przepieknymi zdjeciami i opisami w jezykach angielskim, francuskim, polskim i... gruzinskim.
Ze starej gwardii w spotkaniu uczestniczyli Wojciech Branski, Andrzej Gierych, Marek Janas, Leszek Lacki, Tomasz Lubienski, Andrzej Piekarczyk, z mlodszej -- m.in. Darek Zaluski. Gremialnie -- jak zawsze -- stawila sie kadra SKT. Piekna sala Klubu Olimpijskiego w "Grandzie" stanowi dostojna oprawe imprez "Warbudu". "Milo, ze poza pogrzebami i zjazdami, sa jeszcze okazje, by sie spotkac i porozmawiac" -- mowi Andrzej Piekarczyk.
Burza wokol K2
We Francji nie ucichly jeszcze prasowe echa odslanianych po latach szwindli odnoszacych sie do zdobycia przez Herzoga i Lachenala Annapurny, a juz media maja nowy zer: wydawnictwo Michel Guerin w Chamonix opublikowalo w tych dniach francuska edycje ksiazki Waltera Bonattiego, uzupelniona przez autora i zatytulowana "L'affaire du K2", zawierajaca ostra polemike z "oficjalna" wersja wyczynu Compagnoniego i Lacadellego na K2 w dniu 31 lipca 1954. "Le Dauphine Liberee" z 9 grudnia 2001 poswiecila tej sprawie cala strone. Chodzi o rozne pikantne szczegoly przebiegu wyprawy, glownie jednak o sfalszowanie przez prof. Ardito Desio oraz obu zdobywcow szczytu faktow zwiazanych z samym wejsciem na dziewiczy wierzcholek. Bonatti oskarza Compagnoniego i Lacedellego o celowe przemieszczenie obozu IX, aby wylaczyc jego i Hunze Mahdiego z ew. udzialu w ataku szczytowym. Zmuszeni tym niespodzianym manewrem do dramatycznego biwaku, o malo nie przyplacili oni nocy z 30 na 31 lipca smiercia, a Mahdi po amputacjach jest kaleka do konca zycia. Co wiecej, w wersji oficjalnej powiedziano, ze Bonatti zuzyl podczas biwaku czesc przyniesionego tlenu, ktorego potem mialo zabraknac dwojce szczytowej 200 m ponizej wierzcholka. Fakt, ze mimo takiej niespodzianki Achille i Lino wywalczyli szczyt, w propagandzie sukcesu dodatkowo podnosil wielkosc wloskiego zwyciestwa. W r. 1964 z inicjatywy Compagnoniego "Gazetta del Popolo" powtorzyla pomowienia, jednak Bonatti wytoczyl jej proces i udowodnil przed sadem, ze racja jest po jego stronie. Podejrzane bylo m.in. to, ze Compagnoni i Lacedelli przez 2 godziny taszczyli ciezkie butle -- rzekomo puste -- az na szczyt, gdzie je znalazly nastepne wyprawy. Klamstwo wyjasnilo w r. 1993 odszukanie zdjec przedstawiajacych jednego ze zdobywcow na szczycie z maska tlenowa na twarzy i nosilkami na plecach. Byl to niezbity dowod, ze wersja o wyczerpaniu sie tlenu byla konfabulacja, ukartowana miedzy kierownikiem a dwoma zdobywcami. "To ostatecznie zdyskredytowalo herosow" -- mowi Bonatti. W r. 1969 napisal on wlasna wersje wydarzen, wolna od historycznych klamstw, jednak Club Alpino Italiano uniemozliwil jej publikacje. Powod byl jasny: we Wloszech wszystko, co wiazalo sie z K2, mialo wymiar narodowy, patriotyczny. Bonatti wydal swoja ksiazke dopiero w r. 1984, denucjujac falsze, jednakze pare miesiecy temu, w lutym 2001, na 104. urodziny prof. Ardito Desio otrzymal wysokie odznaczenia panstwowe, a media znow powtorzyly klamliwa wersje wydarzen. Rozzloscilo to Bonattiego na nowo, a efektem jego slusznego wzburzenia jest obecna publikacja francuska, jeszcze ostrzejsza w tonie niz poprzednia wloska. Ksiazke "L'affaire du K2" czyta sie jak niezly kryminal, przykre jest tylko to, ze brudne sprawy rozgrywaja sie w srodowisku szlachetnych ludzi gor i rzucaja cien na wspaniale przeciez zwyciestwo.
Teddy Wowkonowicz
11.12.2001 HIMALAJSKIE POLONICA 12/2001 (13)
Nasi zachodni koledzy nie znaja historii alpinizmu, a jesli juz cos wiedza, to tylko o swojej wlasnej. Wielki polski udzial w eksploracji gor swiata zauwazany bywa rzadko, autorzy artykulow czesciej kwituja go kwasna wzmianka lub w ogole przemilczaja. Licznie ostatnio u nas wydawane wloskie, francuskie czy angielskie dziela historyczne nie odbiegaja od tej przykrej normy i musza byc przez naszych wydawcow uzupelniane. A oto kilka niedawnych przykladow prasowych:
J. Nyka
07.12.2001 ZMARL YANNICK SEIGNEUR 12/2001 (13)
Mial 65 lat, z czego przeszlo 40 -- obok pracy inzynierskiej w INSA w Lyonie -- poswiecil gorom. Juz w r. 1963 jego nazwisko bylo znane w Alpach i pasmach przedalpejskich. Interesowaly go wielkie, dotad nie pokonane urwiska, takie jak polnocne sciany Mont Aiguille czy Garnier nad Chambery. Wiele wniosl do zimowej eksploracji Alp, pamietamy jego glosne zimowe sukcesy na polnocnych scianach l'Aiguille du Plan i na Petit Dru. Po zimowym przejsciu "directe" polnocnej sciany Drus (1967) Seigneur wybil sie w Alpach Francuskich na pierwsze miejsce. "La stature de Yannick Seigneur va dominer la scene alpine des annees suivantes" -- napisal "Vertical" nr 100 (s.114). Rownie historycznym osiagnieciem bylo pierwsze przejscie zimowe calosci grani Peuterey, dokonane w wiekszym zespole francusko-wloskim, w ktorym -- wraz z Audoubertem -- gral pierwsze skrzypce (22-26 XII 1972). Jego poprowadzona zima 1974 "Directe de l'Amitie" na Pointe Whymper jest do dzis uwazana za jedna z najtrudniejszych drog w masywie Grandes Jorasses.
Pociagaly go tez gory swiata, trudno byloby wymienic wszystkie jego ekspedycje. Chetnie wspinal sie w saharyjskim Hoggarze, a takze w Andach. W r. 1966 uczestniczyl w zwycieskiej wyprawie na polnocna sciane Huascaranu. W latach 70. stal sie pierwszym Francuzem z trzema 8-tysiecznikami. W r. 1971 nalezal do asow francuskiej wyprawy na zachodni filar Makalu -- szczyt zdobyl 23 maja wraz z Bernardem Melletem. Bylo to jedno z najbardziej efektownych zwyciestw w gorach swiata: "Pokonanie najpiekniejszej skalnej struktury Himalajow stalo sie tez jednym z najpiekniejszych wydarzen w himalaizmie francuskim" -- stwierdza FFME w swoim parozdaniowym pozegnaniu. Rok 1975 przyniosl mu wejscie nowa droga na Gasherbrum II -- drugie w ogole na ten szczyt. Trzy lata pozniej kierowal wyprawa na Broad Peak i 4 czerwca stanal na nim, dokonujac III wejscia (wg E. Jurgalskiego dotarl tylko do Rocky Summit). W r. 1979 byl zastepca kierownika wyprawy, ktora do wysokosci 8450 m wytyczyla smiala droge poludniowym filarem K2, w calosci przebyta przez Polakow w r. 1986. Nie powiodlo mu sie na tym szczycie takze w r. 1981. W 1982 na filarze Nanga Parbat cudem uniknal smierci, ciezko ranny w lawinie serakow. I ten filar dokonczyli pozniej Polacy. W r. 1983 probowal przetrawersowac Everest, niepogoda zawrocila go jednak z wysokosci 8200 m. Do jego czestych towarzyszy wspinaczkowych nalezeli Louis Audoubert, Marc Batard, Claude Jager, Jean Afanassieff, Bernard Prud'homme, Georges Bettembourg, Pierre Beghin, Jean Coudray, Jean-Marc Boivin i inni. Z Lionu przeniosl sie do Praz de Chamonix, gdzie byl sasiadem Teddiego Wowkonowicza. Do konca lat 90. jako przewodnik wyprawowy wodzil klientow po wysokich szczytach Ziemi. Byl dlugoletnim czlonkiem GHM. "Zaatakowal go nagle nowotwor, podobnie jak Andrzeja Zawade" -- mowi Teddy. Zmarl 28 listopada 2001 a jego smierc byla bolesnym zaskoczeniem dla wielu gorskich towarzyszy i tych, ktorzy go jako alpiniste podziwiali. Pogrzeb odbyl sie w Chamonix. "Byl uosobieniem sily i energii -- wspomina Jean-Michel Asselin -- dla generacji wchodzacej w gory w latach 70. stanowil wzor alpinisty."
Nous presentons toutes nos condoleances a sa Famille et a nos Colleagues francaises.
Jozef Nyka
07.12.2001 I ZNOWU MLYNARCZYK 12/2001 (13)
Sportowym gwozdziem sezonu letniego 2001 w Tatrach bylo klasyczne pokonanie czesciowo nowej drogi na Mlynarczyku przez wspinaczy krakowskich, Piotra Sztabe i wspierajacego go zawodniczymi mozliwosciami Grzegorza Grochala. Linie drogi Rybicki i Smida z 1974 roku i jej wyprostowan poprzez najsmielsze plyty i efektowny blok szczytowy od lata 1995 opracowywali mlodzi krakusi, Piotr Turkot, Wojciech Slowakiewicz, Piotr Sztaba i czterej inni, osadzajac przeszlo 100 stalych punktow asekuracyjnych. Poczatkowo liczyli na sily Piotra Korczaka, inspiratora pomyslu, ktory wczesniej juz (w r. 1994) na tej scianie wciagnal mlodszych kolegow w odhaczenie "Szewskiej Pasji" oryginalnie oraz na wiele sposobow krzewil wsrod wspinaczy KS "Korona" zamilowanie do skalnych sekretow otoczenia Doliny Bialej Wody. Od trzech lat otwarcie poszukiwali innego atlety, ktory bylby w stanie klasycznie poprowadzic dlugie ciagi trudnosci (cztery rozrzucone wyciagi maja IX i IX+, przy czym ominieto jeszcze dwa krotkie tresciwe odcinki, poczatkowo uwzglednione w projekcie). O potrzebnej wydolnosci swiadczy sama nazwa drogi "Maksymalna wydolnosc tlenowa" (VO2 max). Ostateczne przejscie nastapilo 26 sierpnia w stylu RP. Konieczna jest lina 50 m, na wyciagach latwiejszych niz VII+ do asekuracji potrzebne sa kostki i friendy.
Nowo powstala droga liczy 12 wyciagow, z czego 10 ma trudnosci VII do IX+, 250 m najlepszego pionu sciany. Nie chodzi zreszta o sama techniczna wycene, ale takze o ilosc tresciwego wspinania, ktora przeszlo dwukrotnie przerasta to, co mozna znalezc na Mnichu, filarze Kazalnicy czy na Jastrzebiej Turni, co zreszta uzmyslawia potencjal, jaki jeszcze tkwi w naprawde pionowych urwiskach Tatr (np. takze Galerii Gankowej -- rownie wysokich). Tej samej wagi zmiana jakosciowa wynika z faktu, iz powstala droga nie jest odhaczeniem (choc latwiejsze partie biegna juz istniejacymi drogami), a takze z tego, ze teren nie pozwalal na latwe wtrawersowania czy przygotowywanie przejscia od gory.
Wiecej informacji o sukcesie krakowian (ze zdjeciami) podaja "Gory" z pazdziernika 2001, "Magazyn Gorski" nr 6/7 2001 oraz magazyn internetowy "Brytan" (brytan.linart.krakow.pl i www.wspinanie.pl).
Trzecim waznym osiagnieciem skalnego lata 2001 (obok lancuchowki Marcina Kacperka -- GG 10/01 i GS 11/01) jest drugie przejscie klasyczne drogi Sadusia na Mnichu, dokonane 8 sierpnia przez Rafala Pietrasiaka wraz z Adamem Pieprzyckim. Odhaczenie tej drogi bylo najpowazniejszym dokonaniem Piotra Dawidowicza, do niedawna pretendujacym do miana najtrudniejszej wspinaczki polskich Tatr Wysokich (IX) i mimo wielu prob czekajacym na powtorzenie az 9 lat. Tym samym w granitowej czesci Tatr Polskich wszystkie najtrudniejsze drogi uzyskaly powtorzenia.
Grzegorz Glazek
06.12.2001 WALNE ZGROMADZENIA PTT i PZA 12/2001 (13)
Walne Zgromadzenie PTT
Jak podalismy w GS 11/01, w dniu 10 listopada w sali TPN w Zakopanem odbyl sie V Zjazd Delegatow PTT. Wsrod gosci byli m.in. Maciej Mischke (honorowy prezes i dozywotni czlonek ZG), Ryszard W. Schramm, Jerzy Zembrzuski, Wojciech Gasienica Byrcyn, kapelan PTT, ks Jozef Drabik. Obrady prowadzil Romuald Zareba z Kalisza. Dyskusja byla dluga i ozywiona, a w jej wyniku przyjeto szereg konstruktywnych wnioskow. Zjazd zaaprobowal tez tekst rezolucji z okazji XX rocznicy reaktywowania PTT (w dniu 10 pazdziernika 1981, choc legalna dzialalnosc Towarzystwo rozpoczelo dopiero 9 grudnia 1988). Nowym prezesem zostal Antoni Leon Dawidowicz z Krakowa, wiceprezesami Wlodzimierz Janusik z Lodzi, Jan Weigel z Bielska-Bialej i Maciej Zaremba z Nowego Sacza. Sekretarzem pozostaje Barbara Morawska-Nowak, rozpoczynajac tym samym swoja piata kadencje. W skladzie Zarzadu jest m.in. dotychczasowy prezes, Krzysztof Kabat z Nowego Targu. Pieciu osobom przyznano godnosc czlonkow honorowych PTT. Zostali nimi: Wojciech Gasienica Byrcyn, Adam Liberak (redaktor naczelny "Pamietnika PTT"), Barbara Morawska-Nowak, Wincenty Cieslewicz (dlugoletni gospodarz schroniska na Chocholowskiej) i znawca kultury lemkowskiej, Tadeusz Kielbasinski. 17 zasluzonych dzialaczy odznaczono Zlota Odznaka PTT z kosowka. Delegacja Zjazdu wziela udzial w odbywajacym sie rownolegle pogrzebie Stefana Chalubinskiego. Organami prasowymi PTT sa "Pamietnik" oraz zywo redagowany biuletyn "Co slychac?". Obszerna informacje o Walnym Zjezdzie przekazala nam Barbara Morawska-Nowak.
Zarzad PZA ukonstytuowany
W GG 12/01 z 1 grudnia zamiescilismy obszerne omowienie Walnego Zjazdu PZA na Cyrhli. Na swym pierwszym zebraniu w dniu 5 grudnia 2001 nowy zarzad ukonstytuowal sie nastepujaco: Prezes -- Janusz Onyszkiewicz. Wiceprezesi: Agnieszka Gajewska i Jerzy Natkanski. Sekretarz generalny -- Hanna Wiktorowska. Skarbnik -- Andrzej Sobolewski. Komisja Szkoleniowa (na pierwszych miejscach przewodniczacy) -- Dariusz Porada i Rafal Kardas. Komisja Wypraw i Unifikacji -- Artur Paszczak, Maciej Pawlikowski i Piotr Xieski. Komisja Wspinaczki Sportowej -- Marcin Bibro i Piotr Drobot. Komisja Narciarska -- Jacek Mierzejewski. Autonomiczna Komisja Taternictwa Jaskiniowego (przewodniczacy Andrzej Ciszewski) ukonstytuowala sie na wlasnym zjezdzie w dniach 9--10 listopada. Spoza skladu Zarzadu PZA wyloniono dwa zespoly specjalistyczne: Lacznosci Radiowej (Bogdan Jankowski) i Lekarski (Jan Serafin, Grzegorz Benke i Leszek Korniszewski). Kol. kol. Natkanski, Paszczak, Mierzejewski i Xieski podjeli sie zorganizowania zespolu informacji i wspolpracy z mediami, ktory zajalby sie m.in. strona internetowa PZA.
02.12.2001 PAMIETAMY O PANU, GENERALE 12/2001 (13)
Organizowane przez Muzeum Sportu i Turystyki imprezy z pogranicza sportu i kultury maja ustalona renome. Nie zawiodla nas takze ostatnia: sympozjum "Gory i morze w zyciu Mariusza Zaruskiego", w dniu 26 listopada 2001. Do nielatwego tematu organizatorom (wlasciwie -kom) udalo sie pozyskac chyba najbardziej kompetentnych prelegentow (zdjecie). Obrady prowadzil prof. Zbigniew Krawczyk, niezwykle ciekawe referaty wyglosili m.in. prof. Andrzej Paczkowski, prof. Andrzej Matuszyk, dyrektor Biblioteki Narodowej, Michal Jagiello, ekspert jaskiniowy Wojciech W. Wisniewski. Sowieckie dokumenty odnoszace sie do aresztowania i smierci Zaruskiego omowil i skomentowal prof. Paczkowski (zdjecie), ktorego polprywatnym kontaktom zawdzieczamy wydobycie ich z mrokow lwowskich piwnic KGB. Mariuszem Zaruskim-taternikiem zajal sie prof. Matuszyk, skupiajac sie glownie na jego ideologii gorskiej, szerzonej w niezliczonych publikacjach. Michala Jagielle interesowala dzialalnosc ratownicza i organizatorska tworcy TOPR, a takze analiza tego, co i jak na ten temat pisal. Wojciech W. Wisniewski wyglosil ilustrowana przezroczami zgrabna prelekcje, chyba po raz pierwszy sumujaca jaskiniowy dorobek Zaruskiego, ktory jak wiemy byl pionierem metod taternickich w badaniu tatrzanskich podziemi. Bardzo ciekawy byl referat prof. Krystyny Turo z Trojmiasta, ktora poddala analizie tworczosc poetycka i reportazowa Generala, wykazujac jej duze i dotad niedoceniane literackie wartosci. Na zakonczenie sesji wystapil Andrzej Wilczkowski, ktory upomnial sie o pamiec o zwiazkach Zaruskiego z koniem i hippika, przypomnial tez swoj dawniejszy projekt ustanowienia medalu czy odznaki im. Zaruskiego. Wszystkie wystapienia wnosily nowe informacje i nowe naswietlenia, wzbogacajace renesansowo wielostronna biografie Generala. Sympozjum stalo sie wiec waznym wydarzeniem naukowym, a jego dorobek ma zostac utrwalony w publikacji zawierajacej pelne (na sesji mocno skracane) wystapienia. Zespolowi pani dyrektor Iwony Grys naleza sie slowa podziekowania tak za pomysl, jak i jego realizacje. Wspolorganizatorem spotkania byla Wyzsza Szkola Ekonomiczna w Warszawie, przypomnijmy tez, ze w MSiT czynna jest do konca lutego niezwykle interesujaca wystawa p.t. "Mariusz Zaruski -- taternik, narciarz, zeglarz", prezentujaca nie tylko postac Generala ale takze epoke, w ktorej zyl i dzialal. (J. Nyka)
02.12.2001 FESTIWAL W TORELLO 12/2001 (13)
Miedzynarodowe festiwale filmowe okazuja sie swietami narodowego srodowiska gorskiego. Spotkaja sie tworcy, uczestnicy i entuzjasci filmow o tematyce gorskiej. Goscie zagraniczni przyjmowani sa milo i serdecznie, choc prezentowane filmy wyswietlane sa zazwyczaj w tlumaczeniu na jezyk gospodarzy.
Tak bylo i w Torello, miasteczku hiszpanskim (a wlasciwie katalonskim) polozonym 85 km na polnocny zachod od Barcelony. Darek zostal tam zaproszony jako autor filmow "Przypadki pani Ani" i "Zimowa loteria". Festiwal trwal az 10 dni (od 16 do 25 listopada), my bylismy tam od czwartku do konca. Pokazano 47 filmow z 16 krajow, zagraniczne z dubbingiem po katalonsku. Reprezentowaly one szeroko pojeta tematyke gorska: od narciarstwa ekstremalnego przez wspinaczke skalkowa, wejscia na szczyty Himalajow, do filmow przyrodniczych (trafily nam sie trzy filmy o orlach pod rzad!). Byly jaskinie, nurkowanie, latanie, skoki B.A.S.E., film o Alainie Robercie... (Aha, uwaga po obejrzeniu kilku blokow filmowych: na festiwale powinno sie robic filmy najwyzej polgodzinne!)
Filmy prezentowane byly w sali teatru o widowni mieszczacej do 516 osob. Spotkania towarzyszace odbywaly sie w pobliskiej knajpce, poza tym w sobote zabrano chetne osoby na dlugi lunch w schronisku na wzgorzu z widokiem na osniezone juz Pireneje.
Festiwal odbyl sie po raz dziewietnasty. Na dobre nabral rozmachu po tym, jak w 1992 roku przybyl jako gosc honorowy sir Edmund Hillary.
W tym roku goscmi honorowymi byli alpinisci ze zdobywca Korony Himalajow Juanem Oiarzabalem na czele, ktorzy od 1992 roku realizuja dla telewizji hiszpanskiej TVE filmy z cyklu "Al filo de lo imposible" ("Na krawedzi niemozliwego"). Spotkanie z bohaterami wienczyl film o dramatycznej wyprawie na K2 z roku 1999.
Odczytanie werdyktu jury odbylo sie bardzo uroczyscie w sobote wieczorem, z pelna pompa i udzialem ekip telewizyjnych. Dopiero wtedy festiwal stal sie "miedzynarodowy", gdyz tlumaczono wszystko na angielski (slynne: "and the winner is...").
Przyznano nastepujace nagrody:

za cotytulrezyseriakraj
najlepsze zdjecia"Desert Friction"Nic GoodHolandia
najlepszy scenariusz"Mort au Barbu ou le Crash du Gypaete"Claude DelieutrazSzwajcaria
najlepszy film hiszpanski"Amin Brakk -- Ruta Namkor"Adolfo MadinabeitiaHiszpania
nagroda specjalna jury za "wartosci humanistyczne i ironie w przedstawieniu cyklu zycia""Spas u penjanju"Petar LalovicJugoslawia
w kategorii filmow sportowych"Timeless"Dominique PerretSzwajcaria
Srebrna Szarotke"La Grande Cordee"Christophe DelachatFrancja
Zlota Szarotke"Salathe: Blood, Sweat and Bagels"Richard HeapWielka Brytania
 
Po uroczystosci nastapila projekcja nagrodzonych filmow. W niedziele wyswietlono bloki z najciekawszymi filmami z ubieglorocznej edycji Festiwalu, a po poludniu i wieczorem -- ponownie nagrodzone filmy. Seanse te przyciagnely tlumy chetnych, zabraklo biletow i wejsciowek.
Byl to nasz pierwszy miedzynarodowy festiwal. Caly czas nasuwaly nam sie porownania z Przegladem Filmow Gorskich w Ladku Zdroju, i czesto na korzysc Ladka! Owszem, i u nas goscie zagraniczni musza sluchac jezyka polskiego podczas projekcji, jednak atmosfera miejsca -- nie wspominajac o imprezach towarzyszacych (slynny rajd samochodami terenowymi oraz sobotni wieczor...) -- jest swietna! Scianka wspinaczkowa, lawy przed kinem, przy ktorych sie siedzi, popija piwo i rozmawia ze wszystkimi... Zaleta takze jest puszczanie filmow w dwoch salach (choc nieco juz malych jak na ilosc chetnych), umozliwiajace obejrzenie filmow z wczesniejszych seansow.
Filmy Darka nie zostaly w Torello zauwazone, byl zreszta chyba jedynym amatorem wsrod tworcow, ale wyjazd i tak stanowil wspaniala okazje do poznania srodowiska gorskiego hiszpansko-katalonskiego, nie mowiac juz o degustacji win...
Dla chetnych -- choc pobieznie znajacych jezyki spokrewnione z katalonskim -- adres strony Festiwalu: www.torellomountainfilm.com
Iza i Darek Zaluscy
01.12.2001 WALNY ZJAZD W OBIEKTYWIE
BOGDANA JANKOWSKIEGO
12/2001 (13)
(aby uzyskac powiekszenie kliknij na zdjecie)
Wacio Sonelski
Stol prezydialny -- z lewej Leszek Dumnicki i prezes KWW, Artur Paszczak
Janusz Onyszkiewicz
Komisja Skrutacyjna przy liczeniu glosow
Dyrektor TPN, dr Pawel Skawinski
Szef Komisji Matki, Michal Kochanczyk
Sprawy bytowe: Janusz Majer i Ryszard Pawlowski
Marek Zierhoffer
Przewodniczacy Komisji Czlonkostw Honorowych prof. Ryszard W. Schramm
Intendentura: panie Hania Wiktorowska (sekretarz generalny PZA) i Basia Borecka
Od lewej: Jerzy Wala, Toni Janik, Zbigniew Skoczylas (z tylu), Ryszard W. Schramm
01.12.2001 JANUSZ ONYSZKIEWICZ 12/2001 (13)
Urodzil sie w r. 1937 we Lwowie. Studia ukonczyl na Uniwersytecie Warszawskim, jest doktorem nauk matematycznych. W macierzystej uczelni pracowal naukowo do r. 1959. W latach 1976-79 wykladal w School of Mathematics uniwersytetu w Leeds, byl tez zapraszany jako wykladowca przez inne uczelnie zagraniczne, m.in. do Francji, Kanady i Afganistanu. Od r. 1980 prowadzil zywa dzialalnosc polityczna. Do 1981 byl czlonkiem prezydium i rzecznikiem prasowym Zarzadu Regionu Mazowsze NSZZ "Solidarnosc", a nastepnie Krajowej Komisji "Solidarnosci". Internowany 13 grudnia 1981, przeszlo rok spedzil w Bialolece. W kwietniu 1983 zostal ponownie aresztowany, a w r. 1987 raz jeszcze. Byl potem rzecznikiem Krajowej Komisji Wykonawczej NSZZ "Solidarnosc", czlonkiem Komitetu Obywatelskiego przy Lechu Walesie, uczestnikiem obrad Okraglego Stolu. Poslem na sejm byl od IX kadencji do jesieni 2001. W kwietniu 1990 zostal powolany na stanowisko wiceministra obrony narodowej, a w 1991 -- ministra (do 1993). Do polowy kadencji rzadu premiera Buzka byl -- desygnowany przez Unie Wolnosci -- ponownie ministrem w tym resorcie.
Alpinizm i podziemny i powierzchniowy uprawial od r. 1956, najpierw jako czlonek Speleoklubu Warszawskiego, potem takze Klubu Wysokogorskiego. W Tatrach robil smiale drogi, w tym pierwsze przejscia letnie i zimowe, a nawet jaskiniowe, jak pierwsze pokonanie bez masztu slynnego Progu Meczennikow w Jaskini Mietusiej. Do historii podboju Tatr wszedl w r. 1961, stajac jako pierwszy czlowiek na "suchym" dnie Jaskini Snieznej (wowczas -- 640 m). Uczestniczyl w wyprawach jaskiniowych za granice, w trakcie jednej z nich, w Kaukaz, stracil pierwsza zone. Mowil kiedys, ze speleologia jest ciekawsza od taternictwa, poniewaz pozwala odkrywac rzeczy niezwykle, sam jednak wyzywal sie tez na powierzchni. W r. 1971 ozenil sie powtornie z angielska alpinistka i plastyczka, Alison Chadwick. Rok pozniej wzial udzial w wyprawie w Hindukusz, gdzie wszedl na Noshaq (7492 m) i przetrawersowal 4 szczyty Asp-e Safed (6607 m), na niektorych stajac jako pierwszy czlowiek. W r. 1974 kierowal wyprawa w Pamir i wszedl na Pik Korzeniewskoj (7105 m) i Pik Kommunizma (7483 m). Ukoronowaniem calej jego gorskiej kariery byla wyprawa w Karakorum w r. 1975 i wejscia najpierw nowa droga (sciana polnocno-zachodnia) na Gaherbrum II (8035 m), a w 10 dni pozniej, 11 sierpnia 1975, pierwsze w ogole na wowczas najwyzszy z niezdobytych samodzielnych szczytow swiata, nielatwy Gasherbrum III (7952 m). O klasie tego wejscia -- w towarzystwie Alison, Wandy Rutkiewicz i Krzysztofa Zdzitowieckiego -- najlepiej swiadczy to, ze mimo prob dotad nie zostalo ono powtorzone. W rok pozniej znalazl sie w skladzie ambitnej wyprawy na K2, ktora o malo nie zdobyla tego szczytu nowa droga. Pozostal wtedy za granica, co mialo wspomniane wyzej reperkusje klubowe. W r. 1978 wyjechal z wyprawa brytyjska na Himalchuli -- w tym samym sezonie, w trakcie proby kobiecego wejscia na Annapurne, zginela Alison. To m.in. zawazylo na decyzji, by dac sobie spokoj z wyczynowym wspinaniem.
Janusz ma piecioro dzieci, a jego obecna malzonka jest wnuczka marszalka Jozefa Pilsudskiego. Jego pelna biografie zawiera wydana przed paru laty ciekawa ksiazka Beresia i Burnetki "Ze szczytow do NATO".
Jozef Nyka
01.12.2001 HABEMUS PAPAM -- CYRHLA 2001 12/2001 (13)
W ostatni weekend listopada 2001 roku DW "Cyrhla" na Cyrhli przez dwa dni stanowil kwatere glowna polskiego alpinizmu. Zjechali sie delegaci klubow i sekcji zrzeszonych w Polskim Zwiazku Alpinizmu na X Walny Zjazd Delegatow, aby -- raz na trzy lata -- podsumowac konczaca sie kadencje i wybrac nowe wladze. Wsrod gosci Zjazdu byli m.in. Bogna i Zbigniew Skoczylasowie, prof. Ryszard W. Schramm, Stanislaw Zierhoffer, prof. Jan Serafin, Jerzy Wala, Bogdan Jankowski, Krzysztof Wielicki, Andrzej Sobolewski, Janusz Majer, Ryszard Pawlowski, a takze az czterej dawniejsi prezesi -- Leszek Lacki, Toni Janik, Andrzej Paczkowski i Leszek Cichy. Sprawy proceduralne zajely, jak zwykle, sporo czasu. Prowadzenie obrad powierzono sprawdzonej w zjazdowych bojach dwojce -- Leszkowi Dumnickiemu i Januszowi Ferenskiemu, obowiazki sekretarza pelnil Piotr Bitner. Powolano komisje zjazdowe, w sklad Komisji Matki weszli Michal Kochanczyk, Ela Fijalkowska, Wlodzimierz Jezak, Slawomir Ejsymont i Marek Wierzbowski.
Wlasciwe obrady rozpoczelo wystapienie dyrektora TPN, dra Pawla Skawinskiego -- aktywnego taternika i przewodnika wysokogorskiego z dyplomem UIAGM, czlonka KW od r. 1968. Mowca wyrazil wole dobrego ulozenia stosunkow z taternikami, ktorych uwaza za naturalnych sprzymierzencow Parku w dziele ochrony przyrody Tatr. Chcialby zmniejszyc liczbe zakazow, lecz sprawic aby te, ktore pozostana, byly przestrzegane i egzekwowane. Nie widzi problemu z otwarciem wiekszych partii Tatr dla skialpinistow, natomiast niepokoja go pewne nowe trendy, jak np. zainteresowanie wspinaczy cennymi przyrodniczo skalkami reglowymi (flora, ostoje ptactwa i fauny owadziej). Uplywajaca kadencje omowil p.o. prezesa, Wojciech Swiecicki, po szczegoly odsylajac do wydrukowanej broszurki. Nie kryjac niepowodzen, wyliczyl on sukcesy, jakie udalo sie w tym trudnym czasie osiagnac. Przypomnial, ze w polowie kadencji ustapil ze stanowiska prezesa wybrany na poprzednim Walnym Zjezdzie Leszek Cichy. Najobszerniej ustosunkowal sie do znanej ale wciaz nurtujacej srodowisko sprawy rozporzadzenia Komitetu Kultury Fizycznej a takze wyolbrzymianego problemu karty taternika. Dyskusja nad sprawozdaniem byla dluga, choc czesciowo oderwana od jego tez. Ogniskowala sie w kilku punktach: reorganizacji tak klubow, jak i Zwiazku; karty taternika; podwyzki skladek klubowych; od dawna krytykowanego w srodowisku -- nie zawsze ze znajomoscia rzeczy -- wyzej wspomnianego "rozporzadzenia", ktore zebrani chcieliby najchetniej uchylic, co jednak byloby trudne, gdyz wpisane jest ono w dokumenty znacznie wyzszej rangi.
Sprawozdanie Komisji Rewizyjnej odczytal Andrzej Piekarczyk. Z malymi zastrzezeniami, ocena kadencji wypadla calkiem pozytywnie i z absolutorium klopotow nie bylo.
W niedziele 25 listopada odbyly sie rownie wazne procedury, zwiazane z wyborami nowych wladz Zwiazku, poprzedzone intensywna praca Komisji Matki. Jedyny kandydat na prezesa, Janusz Onyszkiewicz, wyglosil krotkie expose, zawierajace skrotowy programu jego organizacyjnych zamierzen, takich m.in. jak uporzadkowanie uregulowan prawnych, aktywizacja klubow i dazenie do podniesienia ich atrakcyjnosci, bardziej przejrzysty rozdzial srodkow, pobudzanie dzialalnosci sportowej i wyprawowej, otwarcie sie na ludzi i rzeczywiste reprezentowanie srodowiska. Taktownie nie wypomnial nam, starym dzialaczom z lat 70., skreslenia go w r. 1976 z listy czlonkow KW, co w przypadkach pozostania za granica po klubowym wyjezdzie bylo w tamte lata dzialaniem rutynowym, ale co dzisiaj sami wspominamy z zazenowaniem i niesmakiem. W tajnych glosowaniach wazne glosy oddalo 55 uczestnikow Zjazdu. Janusz Onyszkiewicz, kandydat ogolnie znany (nie tylko w sferach gorskich) i lubiany, otrzymal -- co rzadko sie dotad zdarzalo -- 100% waznych glosow. Czlonkami nowego 12-osobowego Zarzadu zostali (w porzadku alfabetycznym):

Agnieszka Gajewska
Hanna Wiktorowska
Marcin Bibro
Piotr Drobot
Rafal Kardas
Jacek Mierzejewski
Jerzy Natkanski
Artur Paszczak
Maciej Pawlikowski
Dariusz Porada
Andrzej Sobolewski
Piotr Xieski
 
Pewna ilustracja "politycznej" dojrzalosci sali bylo to, ze zadna z osob zaproponowanych do Zarzadu poza rekomendacja Komisji Matki nie uzyskala wystarczajacego poparcia. W tym samym czasie odbywala sie dyskusja nad wnioskami, referowanymi glownie przez Marcina Kacperka (Komisje tworzyli nadto Iwona Marcisz i Krzysztof Pankiewicz). We wnioskach wracaly watki przedyskutowane juz dnia poprzedniego, niektore tym razem przechodzily, sporo tez bylo propozycji nowych. Wypowiedzi nacechowane byly zaangazowaniem mowcow i rzeczywista troska o dalsze losy naszego sportu. Do najaktywniejszych dyskutantow nalezeli: Jerzy Wala, Slawomir Ejsymont, dlugoletni szef COS, Bogumil Slama, Andrzej Paczkowski, Zofia Chrusciel, Marek Zierhoffer, Marek Pokszan, prezes KWW Artur Paszczak, Andrzej Sklodowski, Waclaw Sonelski, Marek Kujawinski, wreszcie -- jak zawsze pelen przekory -- Andrzej Machnik. Wnioski podzielono tematycznie. Pierwszy dzial tworzyl "blok panelowy", w ktorym dosc zgodnie przyjeto kilka postulatow odnoszacych sie do wspinaczki zawodniczej (m.in. dotyczyly one wprowadzenia wspinaczki do programow wf w szkolach, wspinania sie osob niepelnosprawnych, dostosowania naszych przepisow do norm miedzynarodowych itp.). Drugi dzial stanowily wnioski o charakterze organizacyjnym i tych bylo najwiecej. Postulowano reaktywowanie Komisji Narciarskiej oraz uzgodnienie z TPN, ze do schodzenia z tatrzanskich szlakow zamiast dzisiejszej karty taternika wystarczy legitymacja klubowa. Kilka osob wypowiedzialo sie za zaciesnieniem wiezow z Polskim Stowarzyszeniem Przewodnikow Wysokogorskich, m.in. z mysla o wspolnym powolaniu komisji do opiniowania wypadkow w gorach. Pare wnioskow wiazalo sie z publikacjami, jak np. potrzeba wydania juz opracowanych materialow szkoleniowych. Grotolazi wezwali Zarzad do wystapienia z protestem wobec Komitetu RiTV w zwiazku ze zbyt drastyczna relacja z wydobycia zwlok Waldemara Muchy z Jaskini nad Kotlinami. Duze opory budzil pomysl niewielkiego podwyzszenia skladki na rzecz PZA, ktory w koncu zyskal kompromisowe poparcie wiekszosci (z 4 zl do 7).
Pod koniec obrad wystapili przedstawiciele 3-osobowej Komisji Czlonkostw Honorowych, prof. prof. Ryszard W. Schramm i Andrzej Paczkowski (trzeci czlonek Komisji, Andrzej Wilczkowski, nie byl na Cyrhli obecny), uzasadniajac kandydatury a takze innowacje w postaci wyrozniania zwiazanych z gorami ludzi kultury. Godnoscia czlonkow honorowych, przyjeta przez aklamacje, obdarzeni zostali:

Bogna Skoczylasowa
Stanislaw Biel
Sir Christian Bonington
Karol Jakubowski
Zbigniew Jaworowski
Janusz Kurczab
Stanislaw Worwa
Jan Jozef Szczepanski
Jacek Wozniakowski
 
Uczestnicy Zjazdu rozjezdzali sie w poczuciu dobrze wykonanej roboty. Obrady, zrecznie miksowane przez Leszka Dumnickiego, mialy na ogol rzeczowy i konstruktywny przebieg, choc niektorym z prezentowanych tendencji trzeba sie bedzie dokladnie przyjrzec, a pewne moze zakwestionowac. Tak np. otwarcie na osciez drzwi klubowych byloby dobrowolnym wyrzeczeniem sie tozsamosci naszej wysokogorskiej enklawy i -- zwrocil na to uwage Andrzej Paczkowski -- powrotem do porzadku sprzed lat stu, z ktorego 98 lat temu, a ostatecznie 94 lata temu srodowisko taternickie jednoglosnie wystapilo, powolujac do zycia elitarne zrzeszenie taternickie w postaci ST TT. Zreszta zajecie sie losem dotad "bezdomnych" alpinistow rekreacyjnych zapowiada juz PTT, o czym przeczytac mozna w GS 11/01. W ostatnich minutach obrad red. Zbigniew Piotrowicz zaproponowal utworzenie wydawnictwa "Taternik", co Zjazd bez wchodzenia w meritum zaaprobowal.
Sniegu bylo na Cyrhli w nadmiarze. Jak my stad wyjedziemy? -- pytali w niedziele rano wlasciciele samochodow. A czego nam na Zjezdzie brakowalo? Przede wszystkim obecnosci Andrzeja Wilczkowskiego, ktory w monotonie obrad zawsze wnosil nute dowcipu i najwyzszy kunszt polemiczny. Stosunkowo malo mowiono o sprawach jaskiniowych, uznajac, ze wszystko zalatwili grotolazi na wlasnym, badz co badz tylko komisyjnym spotkaniu na Cyrhli. Nie uslyszelismy wiele (Wasz sprawozdawca -- nic) na temat planow sportowych i wyprawowych na najblizsze lata -- ew. proby odbudowy naszej niedawnej pozycji w Himalajach, kierunkow ekspansji etc. Wsrod roboczych komisji zjazdowych wyraznie brakowalo zwykle powolywanej komisji informacji i promocji (kiedys "propagandy"), ktora moglaby przedyskutowac i przedlozyc Zjazdowi dezyderaty odnoszace sie do poprawy wspolpracy z mediami, lepszego wykorzystywania gorskich stron internetowych, lagodzenia konkurencji miedzy mnozacymi sie magazynami gorskimi, bolaczek czasopism klubowych, moglaby takze przygotowac sugestie w zwiazku z czekajacymi nas dwoma szczegolnymi latami: proklamowanym przez ONZ Miedzynarodowym Rokiem Gor 2002 oraz jubileuszem 100-lecia zorganizowania taternictwa polskiego w r. 2003. Gdyby przy tej okazji myslec o powaznych inicjatywach, takich np. jak jakas solidna publikacja, czasu wbrew pozorom wcale nie jest duzo.
Dwa wspolne dni na bialej Cyrhli uplynely, jak zreszta zawsze, w milej kolezenskiej atmosferze. Az szkoda, ze juz sa za nami. Nowemu Prezesowi -- obdarzonemu tak gremialnym zaufaniem -- zyczymy wielu dobrych pomyslow i mocnych nerwow przy ich realizacji, a takze aktywnych i wytrwalych wspolpracownikow. Nowym Czlonkom Honorowym skladamy serdeczne gratulacje wraz z zyczeniem, by przez dlugie lata mogli sie cieszyc posiadaniem tej godnosci, najwyzszej w naszym wysokogorskim swiatku. Hani Wiktorowskiej -- ostoi organizacyjnej tradycji -- przypominamy, ze wchodzi w swoja dziesiata kadencje jako sekretarz generalny (w dwu ostatnich zarzadach KW byla sekretarzem) i w swoj 43 roczek pracy w ZG KW i w PZA. Przykladu podobnie oddanej sluzby w naszej 100-letniej historii nie bylo i na pewno nie bedzie. Do zobaczenia na Cyrhli za trzy lata -- juz w drugim stuleciu naszej organizacji.
Jozef Nyka